Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Podziękować.

 

Odcinek 850

 

Po moim powrocie z Amsterdamu zdążyłem jeszcze przeprowadzić kilka treningów z Rosjanami, których rozpierała energia przed meczem z liderem – Szkocją. Jeżeli myśleliśmy o awansie na pierwsze miejsce, to w grę wchodziło tylko zwycięstwo. A z tym może być trudno, kiedy w bramce nie ma Akinfeeva. Na szczęście nasze zmartwienia szybko odstawiliśmy w kąt i zagraliśmy w podobnym stylu co z Holendrami. To zaowocowało zdobyciem gola w 9. minucie przez Shishkina, który znalazł się w dobrym miejscu o odpowiednim czasie. Myślałem, że rozzłościliśmy Szkotów, którzy zapewne chcieliby przejść do zabójczych ataków, ale nic z tego, to mogło być jedynie ich marzeniem, bo podcięliśmy im skrzydła w 17. minucie. Temnikov wypatrzył Prudnikova przed polem karnym i dokładnie zagrał do napastnika. Alexandr uderzył z pierwszej, ale piłka trafiła w bramkarza. Ten nie zdążył jej złapać, a Rosjanin dobił futbolówkę, która zatrzepotała w siatce rywali! W pierwszej połowie rządziliśmy i dzieliliśmy, a przeciwnik nie mógł się nam oprzeć.

 

W drugiej odsłonie meczu Szkoci nadal byli skazani na groźne strzały Prudnikova, ale ich bramkarz starał się nie popełniać głupich błędów, jak jeszcze do niedawna to robił. Rywale skupili się na przeprowadzaniu kontr, na tyle zabójczych, że po jednej z nich, w 57. minucie, McCluskey uderzył z ostrego kąta i wpisał się na listę strzelców. Zrobiło się niebezpiecznie, bo Szkoci poczuli się pewniej i na pewno świtał im pomysł w głowach, żeby zdobyć wyrównującego gola. Ale ponownie to my sprawiliśmy, że przeciwnik szybko musiał zapomnieć o swoich marzeniach. W 61. minucie Shishkin dośrodkował w pole karne, a Zhirkov mocnym strzałem podwyższył na 3:1! Remis czy choćby zwycięstwo Szkocji był już poza zasięgiem dzisiejszego scenariuszu. Rosjanie przez ostatnie kilkadziesiąt minut świętowali zdobycie trzech punktów i zajęcie pierwszego miejsca. Jeszcze sześć spotkań do końca eliminacji i jedziemy na Mistrzostwa Świata!

 

Data: 25.03.2017

Stadion: Lokomotiw, Moskwa

Widzów: 28 605

Sędzia: Juan Andres Marina (ESP)

MoM: Roman Shishkin (8) [Rosja]

 

Shunin – Shishkin, Nikitienko, Klimeev, Pavlov – Pershin, Mamaev (Komolov 45’), Zhirkov, Temnikov (Artem Fomin 73’) – Alexandr Fomin (Andrejev 73’), Prudnikov

 

(2) Rosja – (1) Szkocja 3:1 (2:0) [shishkin 9’, Prudnikov 17’, Zhirkov 61’ – McCluskey 57’]

-Eliminacje do MŚ [4/10]

 

Dzięki golom Kiełba i Piszczka, reprezentacja Polski wygrała na wyjeździe 2:1 z Walią. Natomiast cały świat ponownie zobaczył, jak futbol holenderski jest teraz słaby. Piłkarze Oranje przegrali 1:2 z Armenią i to na własnym terenie! Jedynego gola zdobył Amrabat, mój zawodnik, który właśnie dzisiaj zadebiutował w reprezentacji.

Odnośnik do komentarza

oj diego coś ciężko u Ciebie z oceną piłkarzy, Barazite to bdb środkowy pomocnik zapewne będzie wymiatał, a Biseswar ma wszystko co powinien mieć świetny skrzydłowy a po za tym nadaje się na kapitana! Coś czuję, że twój Ajax już w przyszłym roku będzie niedościgniony w holenderskiej lidze.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 851

 

Podsumowanie (marzec):

 

Ranking: 1. Francja (1856); 2. Brazylia (1707); 3. Argentyna (1667); 13. Rosja (1197); 28. Polska (951)

 

Bilans spotkań (klub): -

Bilans spotkań (reprezentacja): 1 (1-0-0) 3:1

Najlepszy strzelec (klub): -

Najlepszy strzelec (reprezentacja): Shishkin, Prudnikov, Zhirkov – 1 gol

Eredivisie: 6. miejsce

KNVB Beker: -

Eliminacje do MŚ: 1. miejsce [4/10]

Finanse: - 4,51 mln (- 2,37 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Pereira (Vasco) -> Internacional za € 2,4 mln

2. Samuel Armenteros (Orebro) -> Fredrikstad za € 1 mln

3. Eugeny Iljin (Szynnik Jarosław) -> Spartak Moskwa za € 875 tys.

 

Transfery (Holandia): brak

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Arsenal (+3)

Francja: Lyon (+10)

Niemcy: Hannover (+7)

Grecja: Panathinaikos (+1)

Włochy: Juventus (+11)

Holandia: Heerenveen (+14) [M]

Polska: Lech Poznań (+7)

Portugalia: Braga (+2)

Irlandia: Galway Utd (+0)

Rosja: Maszuk Piatigorsk (+0)

Szkocja: Celtic (+5)

Hiszpania: Espanyol (+4)

Szwecja: -

Serbia: Wożdowac (+3)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 852

 

Ukraińcy w ostatnim momencie odwołali sparing z nami, więc mogłem szybciej powrócić do Amsterdamu i zapoznać się z nowymi piłkarzami. Nie miałem jakiegoś silnego teamu, dlatego już przygotowywałem w głowie przyszłe transfery. Problemy zaczęły się kilka dni przed moim debiutem z De Graafschap. Jednego bramkarza miałem już kontuzjowanego, ale zrobiło się gorzej, gdy drugi, ostatni golkiper naciągnął mięśnie grzbietu. To oznaczało, że muszę szybko wyciągnąć kogoś z juniorów, a tam, niestety, straszna bieda. Myślałem, że Ajax to klub, w którym aż roi się od utalentowanych młodych piłkarzy, a tymczasem tylko jeden nadawał się do gry z 16. De Graafschap.

 

Musiałem zaryzykować, nic innego mi nie pozostało. Jakimś cudem skleciłem pierwszą jedenastkę, cieszyłem się jedynie z tego, że nie musiałem martwić się o atak, bo miałem tam solidnych graczy. Ostatnio Reis żądał wystawienia na listę transferową, ale gdy Norwich zdecydowało się nie wydawać aż 10 milionów euro na Brazylijczyka, wówczas Jonathan poprosił o ściągnięcie go z listy. Wygląda na to, że napastnik pozostanie z nami jeszcze przez kilka lat, z czego bardzo się cieszę.

 

Pozwalniałem kilkunastu juniorów, przed którymi nie widziałem świetlanej przyszłości i od teraz przekraczamy budżet płacowy tylko o 300 tysięcy, a nie jak wcześniej o pół miliona. Mimo tego nie mogłem zaoferować dużych kontraktów Zavali i Heitindze, a obu zawodnikom za kilka miesięcy kończą się umowy. Meksykański napastnik już szuka sobie nowego pracodawcy i na tym transferze mój klub się nie wzbogaci, natomiast Heitinga nie jest w orbicie zainteresować żadnej z drużyn, więc jest szansa, że latem zwiąże się z nami na przynajmniej rok.

 

Debiut przypadał mi z szesnastą drużyną Eredivisie – De Graafschap na wyjeździe, więc nie wyglądało to tak strasznie, mimo że obsada bramki u mnie kulała. Mieliśmy zagrać po prostu tak, by wygrać i awansować na piąte miejsce, które jest już premiowane startem w Inter-toto. Pierwszy celny strzał oddaliśmy w 7. minucie, ale na pierwszego gola kibice poczekali do 22. minuty. Jonathan Reis zaskoczył rywali oddając wysoki strzał, który wpadł idealnie pod poprzeczkę! Strzelił gola jak prawdziwy Brazylijczyk, z finezją i popisem pięknej techniki. W 29. minucie Barazite uderzył z dystansu i prawie wpisał się na listę strzelców, ale drugiej szansy nie doczekał, bo 3 minuty przed końcem pierwszej połowy złapał kontuzję.

 

Nie musiałem robić zmian w przerwie, bo wszystko wyglądało tak, jak należy, a pierwsza roszada i tak była przeprowadzona jeszcze w pierwszej połowie. Pozostawiłem na boisku kiepsko spisującego się Suarez’a, a napastnik chciał mi się odwdzięczyć zaufaniem w 51. minucie oddając strzał prosto w okienko bramki przeciwnika. Niestety, bramkarz gospodarzy był lepszy. W końcu zmieniłem Urugwajczyka i to była najlepsza zmiana w całym meczu. Zavala wniósł wiele świeżości, a do tego zdobył ładnego gola w 77. minucie. Rywale walczyli jednak do upadłego, jakby jeszcze wierzyli, że mogą zremisować. W 89. minucie przeprowadzili kontratak, po którym Aloisio wpakował nam kontaktową bramkę. Na szczęście zaszyliśmy się we własnym polu karnym, więc nikt nie miał prawa nam zagrozić. Debiut w Amsterdamie na plus!

 

Data: 2.04.2017

Stadion: de Vijverberg, Doetinchem

Widzów: 6 704

Sędzia: Gijs Voskamp

MoM: Vladimir Glushakov (8) [Ajax]

 

Schenkel – Nedeljković, Krasnoschekov, van der Wiel, van Beek – Torres, Barazite (Matić 44’), Amrabat, Glushakov (Di Gregorio 79’) – Suarez (Zavala 65’), Reis

 

(16) De Graafschap – (6) Ajax Amsterdam 1:2 (0:1) [Aloisio 89’ – Reis 22’, Zavala 77’]

-Eredivisie [32/34]

Odnośnik do komentarza

Od jakiegoś czasu śledzę Twoje podboje:) Czytając, aż chętniej chce się zasiadać do FM`a. Mógłbyś pokazać tabelę, ile straty do miejsca premiowanego pucharami? Pozdrawiam i życzę sukcesów w nowym team`ie:)

Odnośnik do komentarza

Profesor: Tylko żeby się szybko nie skończyło, jak w poprzednich klubach :]

M&H: Tabela - kompletnie zapomniałem, że są jeszcze baraże o występy w europejskich pucharach. Nigdy się tym nie interesowałem, więc do końca nie wiem, jak to będzie wyglądało, czy będziemy walczyć w play-off'ach o Ligę Mistrzów czy Puchar UEFA.

 

Odcinek 853

 

Cały tydzień poświęciłem na poszukiwania bramkarza mogącego grać w pierwszym składzie. Chwała temu, kto wymyślił kluby filialne. Dzięki takiej współpracy z FC Omniworld mogłem ściągnąć na testy Bas’a van Wegen’a, który mógł śmiało zastąpić moich kontuzjowanych golkiperów. Zażegnałem jeden problem, to pojawił się następny – kontuzje graczy z pola. Do meczu z dziewiątym NEC Nijmegen podchodziłem mocno osłabiony, ale przynajmniej atak pozostawał bez zmian, wciąż był mocny. Świadczył o tym szybko zdobyty gol przez Reis’a. Brazylijczyk już w 7. minucie wypatrzył lukę w obronie gości i strzelił ładną bramkę. Prezes powiedział mi przed pierwszym gwizdkiem, że dawno na Amsterdam ArenA nie przyszło tak wielu kibiców, którzy teraz nagradzali głośnymi brawami Jonathana. W 13. minucie musiałem przeprowadzić pierwszą zmianę, gdy Nedeljković nie mógł kontynuować gry. Nie miałem na ławce żadnego prawego obrońcy, więc wprowadziłem środkowego defensora, który zagrał na swojej nominalnej pozycji, a na prawe skrzydło przesunąłem emeryta Heitingę. Obawiałem się, że John będzie za wolny, ale na szczęście rywale nie atakowali tą stroną, jeżeli w ogóle zamierzali zadręczać nas akcjami ofensywnymi. Piłkarze NEC Nijmegen bardziej stawiali na siłę i eliminowanie moich kolejnych graczy. Tym sposobem przeprowadziłem drugą zmianę w 35. minucie, gdy kontuzji nabawił się Zavala. Napastnikowi właściwie nie musi już zależeć na grze w barwach Ajaxu, bo dwa dni temu podpisał kontrakt 1. FC Nürnberg w ramach prawa Bosmana.

 

Nie doceniałem możliwości Heitingi, który odwdzięczył się za daną mu dzisiaj szansę i w 50. minucie pokonał bramkarza gości mocnym strzałem głową. Kapitan cieszył się jak dziecko po strzeleniu tego gola, a podobne powody do radości miał wice-kapitan Suarez, który 8 minut później wyskoczył do dośrodkowania Reis’a i wpakował piłkę do siatki rywali. Kibice świętowali na trybunach, bo dawno nie widzieli tak dobrego widowiska i tylu bramek zdobytych przez swoich pupili. Może nie mam wielce zdolnych piłkarzy, ale potrafię z nich wykrzesać maksimum. Nowy, tymczasowy bramkarz musiał tylko raz wyciągać piłkę z siatki, a miało to miejsce w 75. minucie, gdy Tulmans rzucił się szczupakiem do dośrodkowania Grot’a i z kilku metrów pokonał golkipera, który dawno nie grał w żadnym meczu i był kompletnie bez formy. Warto dodać, że mogliśmy wygrać ten mecz o wiele, wiele więcej, gdyby sędzia nie odgwizdał spalonego przy kolejnym golu Suarez’a i Reis’a. Ale 3:1 i tak wszystkich cieszy, a awans na 4. miejsce jeszcze bardziej.

 

Data: 9.04.2017

Stadion: Amsterdam ArenA, Amsterdam

Widzów: 49 806

Sędzia: Bas de Groot

MoM: John Heitinga (8) [Ajax]

Van Wegen – Nedeljković (van Beek 15’), Krasnoschekov, Heitinga, van der Wiel – Torres, Matić (Oprea 72’), Glushakov, Amrabat – Zavala (Suarez 37’), Reis

 

(5) Ajax Amsterdam – (9) NEC Nijmegen 3:1 (1:0) [Reis 7’, Heitinga 50’, Suarez 58’ – Tulmans 75’]

-Eredivisie [33/34]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 854

 

To, że zagramy w barażach o przepustki do europejskich pucharów jeszcze nie jest pewne. Wszystko zależy od naszego ostatniego meczu w lidze z ADO Den Haag – wiceliderem Eredivisie. Musimy liczyć też na szczęście w spotkaniach zespołów, które plasują się tuż za naszymi plecami, a naliczyłem aż cztery takie drużyny. Pojedynek z piłkarzami z Hagi niezbyt mi się uśmiechał. Bramkarz pozostał ten sam i w dodatku bez formy, nie miałem ani jednego defensywnego pomocnika, bo Torres został zawieszony w ostatnim meczu, kontuzjowany jest Zavala, więc musiałem sięgnąć do rezerw po alternatywnego napastnika o świetnym nazwisku – Oral. Dopiero później okazało się, że Turek jest groźnym piłkarzem.

 

Rozpoczęliśmy mecz i ruszyliśmy do przodu, ale gospodarze pozwolili nam na oddanie tylko jednego celnego strzału do 11. minuty, w której kontuzji nabawił się Hugo, środkowy obrońca grający na pozycji defensywnego pomocnika. Problem był tak duży, bo nie miałem żadnego odpowiedniego zawodnika na tą pozycję na ławce rezerwowych, że musiałem wstawić w to miejsce rozgrywającego. Przynajmniej kontynuowaliśmy gnębienie obrońców i bramkarza gospodarzy, a najlepiej w tej roli spisywał się duet Suarez-Reis. Nikt nie znalazł jednak sposobu na pokonanie Palos’a, który w 28. minucie w ekspresowym tempie wrócił do pustej bramki i obronił strzał Amrabat’a. Rywale dawali nam dzisiaj pograć, bo nie zależało im na zdobyciu jakichkolwiek punktów. Wicemistrzostwo mieli już w kieszeni, więc czym tu się martwić. Ale dla świętego spokoju zdobyli prowadzenie w 35. minucie, by kibice nie narzekali. Vujović uderzył ze skraju pola karnego, ale piłka odbiła się od mojego bramkarza. Ten był jednak bez szans przy dobitce Nunez’a i musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Gospodarze postanowili cofnąć się do obrony, a my ruszyliśmy do zmasowanego ataku, by jeszcze przed przerwą wyrównać. Nic z tego, golkiper ADO był dzisiaj w nieziemskiej formie.

 

Emocje w drugiej połowie były jeszcze większe, kontynuowaliśmy nasz plan ze zdwojoną siłą, ale ciągle dało się słyszeć głosy zachwytu spikera, który krzyczał co chwilę Palos! Palos! To prawda, ich bramkarz miał tyle szczęścia i umiejętności, że radził sobie w sytuacjach bez wyjścia. Ale nie można być twardzielem przez cały czas, gdy przeciwnik ciągle atakuje i atakuje, by doprowadzić do upragnionego wyrównania. 5 minut przed końcem meczu spełniło się nasze marzenie! Di Gregorio dośrodkował z rzutu rożnego, ale Oral zmarnował swoją szansę i piłka odbiła się od któregoś z obrońców. Doskoczył do niej Heitinga, który dostawił jedynie nogę i wpisał się na listę strzelców! Wszystko legło w gruzach, gdy 3 minuty później Nunez oddał niesygnalizowany strzał sprzed pola karnego, a futbolówka odbiła się rykoszetem od mojego obrońcy i wpadła tuż przy słupku naszej bramki. Wydawało się, że będziemy musieli pogodzić się z tym, że nasz następny sezon będzie pozbawiony występów w europejskich pucharach. Ale tak jak wspominałem na początku, Oral okazał się bardzo dobrym piłkarzem, który uratował nam tyłki w nieciekawej sytuacji. W 91. minucie uciekł ostatniemu obrońcy i znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy, który tak dobrze sobie dzisiaj radził. Strzał Turka był jednak tak mocny, że nawet świetny golkiper nie był wstanie go obronić! Oral pociągnął zespół do przodu i dzięki niemu szczęśliwe zremisowaliśmy 2:2 zachowując przy tym czwarte miejsce na koniec sezonu! Baraże są nasze.

 

Data: 16.04.2017

Stadion: ADO Den Haag Stadion, Haga

Widzów: 13 475

Sędzia: Raymond van Meenen

MoM: Enrique Palos (10) [ADO] – bramkarz gości, który wpuścił tylko dwa gola, kiedy to my oddaliśmy aż 18 celnych strzałów w całym meczu.

 

Van Wegen – Heitinga, Krasnoschekov, van der Wiel, van Beek – Hugo (Matić 13’), Barazite, Glushakov (Di Gregorio 62’), Amrabat – Suarez (Oral 71’), Reis

 

(2) ADO Den Haag – (4) Ajax Amsterdam 2:2 (1:0) [Nunez 35’, 88’ – Heitinga 85’, Oral 90’+1’]

-Eredivisie [34/34]

 

Wiadomo już, że w 1. rundzie baraży zagramy dwumecz z RBC Roosendaal, które zajęło trzecie miejsce w lidze. Wygląda na to, że czeka nas ciężka walka o europejskie puchary, a pierwszy mecz już za tydzień.

Odnośnik do komentarza

Już miałem pisać, że zmiany klubów zdarzają ci się w coraz mniejszych odstępach czasu, ale skoro zobaczyłem że objąłeś Ajax, to wybaczam ;) no i popieram ponurego :> masz bardzo dobrych piłkarzy :P zarówno Barazite i Biseswar mają całkiem dobre umiejętności ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...