Guli Napisano 2 Września 2010 Udostępnij Napisano 2 Września 2010 Panowie - chciałbym się zaopatrzyć w Mass Effect 1 i 2, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Jedynka chodzi w okolicach 65 zł, a dwójka 30-40 (folia). Gdzie jest haczyk? Czemu nowsza gra jest 2 razy tańsza? Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 2 Września 2010 Udostępnij Napisano 2 Września 2010 Panowie - chciałbym się zaopatrzyć w Mass Effect 1 i 2, ale zastanawia mnie jedna rzecz. Jedynka chodzi w okolicach 65 zł, a dwójka 30-40 (folia). Gdzie jest haczyk? Czemu nowsza gra jest 2 razy tańsza? ME2 niedawno doczekało się dwóch promocji. Po pierwsze wydanie "EA Classic" gdzie cena gry spadła do ~50 złotych, po drugie dużo sklepów dorzuciło do tego promocję "druga gra za 1zł" i cena takiego ME2 spadła do 20-25 złotych. W przypadku jedynki nie było takich promocji. Cytuj Odnośnik do komentarza
Guli Napisano 2 Września 2010 Udostępnij Napisano 2 Września 2010 Heh a teraz takiej promocji nie mogę nigdzie znaleźć :(. Thx za info. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 4 Września 2010 Udostępnij Napisano 4 Września 2010 Grał ktoś z Was w Alpha Protocol? Czytałem kilka recenzji i większość skupia się na masie błędów technicznych, natomiast w mini recenzji z playa, autor zwrócił uwagę, że to rpg z krwi i kości gdzie nasze decyzje mają ogromne znaczenie, a błędy techniczne można przeboleć. To jak to w końcu jest? Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 4 Września 2010 Udostępnij Napisano 4 Września 2010 Niedługo wyjdzie patch, poczekaj. Co do samej gry - system decyzji jest świetny, bo nic nie jest czarne lub białe. Decyzja którą podejmiesz na początku gry może mieć znaczenie pod koniec gry. W dodatku jako "znajdźki" możesz zbierać dossier. Jeśli zbierzesz wystarczająco dużo informacji o jakiejś postaci to możesz to potem wykorzystać poprzez np. szantaż lub rozwiązanie zadania w zupełnie inny sposób. Ogólnie pod względem fabuły, postaci itp. gra zdecydowanie przewyższa Mass Effect. Pod względem gameplayu? Zależy jak grasz. Ja przeszedłem grę jako typowy szpieg, praktycznie ciągle się skradając i grało mi się świetnie. Podobno grając "na Rambo" już nie jest tak ciekawie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 4 Września 2010 Udostępnij Napisano 4 Września 2010 Dzięki A jest jakaś konkretna data wyjścia tego patcha czy na tej samej zasadzie co przy 2k10 ? ;] Obecnie i tak mi się nie śpieszy, ale jak znajdę jakąś dobrą ofertę na allegro to pewnie się skuszę Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 4 Września 2010 Udostępnij Napisano 4 Września 2010 Patch jest ukończony i obecnie jest testowany pod kątem jakości Ciężko powiedzieć kiedy wyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Drakensang: The River of Time Gra o wspomnianym tytule to druga opowieść w realiach "Schwarze Auge" czyli systemu role-play, który święci sukcesy głównie w krajach niemieckojęzycznych. "Rzeka Czasu" to prequel w stosunku do wydanego jakiś czas temu "zwyczajnego" Drakensang (The Dark Eye). Może zacznę troszkę od środka. System Szwarze Auge jest dość, hmmm...dziwny? Na pewno inny niż D&D gdzie umiejętności rosną skokowo. Tu możemy nagromadzone punkty wykorzystać w dowolnym czasie, w dowolny sposób (poza kwalifikacjami wymagającymi nauki od profesjonalistów). W pierwszej części mi to niesamowicie przeszkadzało. Ale głównie z mojej winy, bo systemu w ogóle nie rozumiałem i rozwijałem postać po omacku, a do tego co level (tak do 5 poziomu ). Teraz już w samouczku miałem swoją "ścieżkę rozwoju" ustaloną i nie zawiodła mnie ona do końca gry (a tak się stało w pierwszej grze, gdzie mój bohater na końcu był kulą u nogi). Jak już jesteśmy przy technicznej stronie - gra ma grafikę delikatnie tylko ulepszoną, ale zachowana na swym charakterystycznym poziomie, dźwięk jest niezmieniony, co w przypadku tej produkcji to komplement, mechanika, inwentarz itp, nieomal takie same. Na plus dodaję od razu, ze lokacje nie są zamykane jak to się działo w jedynce. Warto dodać, że w ramach każdej większej lokacji, do której przypływamy, możemy się poruszać między punktami szybkiej podróży. Przejdźmy do fabuły. Nie jest ona epicka, od razu to mówię. Ale przez to jest niesamowicie odświeżająca. W produkcjach z lat ostatnich (jak i pierwszym Drakensangu) fabuła zabijała patosem: biedny chłopiec znikąd, umiejący najwyżej ubić muchę, zamienia się w ultra-super destrojera biorącego tałzeny na klatę podczas próby ratowania wszechświata, w każdym dowolnym queście. To ma swój urok, nie przeczę. W Dragon Age to kupiłem. Ale ile można? Już początek gry zdradza, że nie jest to walka o wszechświat Forgrimm, znany z części pierwszej opowiada jeden z bohaterek tejże części, przygody ze swojej przeszłości. Przygoda ta, już na starcie pachnie awanturą na poziomie tawerny, ale ja to uwielbiam. Przez jakieś 10 godzin nie wiedziałem o co chodzi. Znaczy znałem swój cel, ale nie wierzyłem, że to prawda, że włóczymy się po rzece na jakiejś krzywej łajbie, żeby rozwiązać kłopot złodzieja i krasnoluda. Owszem, nasz bohater robi ważne rzeczy, ratuje tego i ową. Ale w dobie gdy bohater niemal każdego RPG to "ostatnia nadzieja świata" tak przyziemne cele wydają się niemożliwe jako główna oś fabuły Przez ten niejaki wstęp, nigdy nie miałem poczucia walki z nadprzyrodzonymi siłami dybiącymi na Świat. Nawet jak nawiedzony krasnolud powierza nam misję wyglądająca na wybitnie uduchowioną, kończy się ona prozaicznie. A nawet akcje w ostatniej lokacji są takie miłe, przyziemne. Mnie się to podobało. Taka przygoda grupy przyjaciół żeglujących po tytułowej rzece. To miłe odstępstwo od tych patetycznych, heroicznych losów bohaterów innych gier. Na plus produkcji zapisać tez można, ze ograniczyła dość liczbę głównych bohaterów (ja miałem w porywach 5 osób). Może to się wydać barbarzyństwem - ale dzięki temu autorzy bardziej niż w jedynce rozwinęli interakcję drużyny z otoczeniem, a mnie zdjęli kamień serca przy każdej lokacji związany z wyborem mojego przedstawicielstwa Podsumowując - Drakensang wrócił i to w świetnym stylu. Jeśli ktoś polubił jedynkę nie może się zawahać przed nabyciem drugiego tytułu z tej serii. Jeśli ktoś nie grał, to może śmiało wypróbować. PS - ten tytuł ma jeszcze jeden bajer. Chciałbym (!) żeby do niego powstały DLC. Ja się tak zżyłem z postaciami, że chętnie bym jeszcze popłynął z nimi tu i tam (można grać po zakończeniu) I naprawdę DLC w tym tytule nie wydaja się "wcześniej wycięte" ale wręcz pożądane PS2 - dla tych co grali w jedynkę Nie dziwę się, ze Forgrimm zgolił brodę po śmierci Ardo...I ja bym inaczej podszedł do śledztwa po Nim, gdym wiedział to co ich łączyło wcześniej Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Na DLC raczej bym nie liczył, Radon Labs zostało przejęte przez kogoś innego i teraz pracuje nad Drakensang Online :picard: Do River of Time powstał dodatek Phileasson's Secret, ale on raczej nie wyjdzie poza granice Niemiec niestety :/ Pytanko do ciebie me_who: Kogo używałeś jako woja, Forgrimma czy Ardo? Skończyłem Bosparańskie ruiny i nie wiem kogo wybrać. W zasadzie jedyną zaletą Ardo jest Etykieta, Forgrimma sam rozwijałem więc pewnie jest lepszy. Aha, co rozwijałeś u Fayris? Ja z niej zrobiłem "wspomagaczkę" (leczenie trucizn i leczenie, również poprzez magię) i zbieraczkę roślin. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 W zasadzie więcej polegałem na Forgrimmie, który odróżniał się od mojego pirata. Ale też czasem jako tanka używałem Ardo. Co mi zaprocentowało w końcówce gry. Ale w takim Hammersbergu, Forgrimm bardzo pomaga. Nauczony potrzebą posiadania kogoś walącego na dystans, z Fayris zrobiłem łuczniczkę-killera (płonące strzały ) a że do tego punktów nie trzeba za wiele, to miała leczenie, Klarum Puruum i przywołanie na poziomie olimpijskim ;) Do tego, jako elfkę, zrobiłem z niej zbieracza i alchemika druzynowego. No ale nikt inny sie do tego nie nadawał. Jej kolegi czarodzieja nie udało mi się uratować. Btw - ile pieczęci zużyłeś na pokonanie demona? A z tym MMO to mi smutek uczyniłeś :| Nie dość, ze organicznie nienawidzę takich gier, to dodatkowo nie ma co liczyć na "trójeczkę". A popływałbym jeszcze po Kosh pijąc jasne ferdockie, gdy w tle Forgrimm snuje swoją opowieść ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Użyłem dwóch pieczęci, jedna likwidowała efekt ubywania many (moja postać jest elementalistką, bez many jest kompletnie bezużyteczna) a druga nie pozwoliła Zantowi regenerować życia. W zamian od Megalona dostałem trochę kasy (25 dukatów chyba) i przepis na zbroję, która jest dość bezużyteczna bo zabiera PŻ i daje chyba EA lub wytrzymałość. Jaakona nie da się uratować jeśli polecisz do magazynu z Fayris i odwrotnie. Ardo jako tank? Wydaje mi się że Forgrimm z tarczą tankuje całkiem dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 No ale Ardo ma bardzo podobne umiejętności w walce w zwarciu. Nie jest aż tak żywotny jak kolega krasnolud, ale umie się naparzać zdrowo Ja mam sejwa z tym demonem, bo w końcu zużyłem wszystkie pieczęcie ale już miałem go dość serdecznie po jakimś czasie, jak i całych tych ruin. Tak się domyślałem, ze Jaakona nie da się uratować; myślałem jeszcze, że może przez to, ze moje "skradanie się" do magazynu zakończyło się klęską to kolega czarodziej poległ, ale widać nie Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Mały teaser Drakensang Online, wygląda jak Diablo :| Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 Mi bardziej się kojarzy z Titan Questem :-k ale to nie zmienia faktu, ze śmiech na sali. Z tytułu opartego na poważnej grze fabularnej z ciekawymi zasadami, chcą zrobić chcą siekankę :| Jak już przy siekankach - nie zdziwiło Cię z ilu nieprzyjemnych przygód w "Rzekach czasu" można się wywinąć gadką? Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 To jest akurat świetne, zawsze lubiłem rozwijać "gadkę" u swoich postaci w grach RPG To jest jeden z czynników dzięki którym moją ulubioną grą jest Planescape Torment, tam gadanie było zdecydowanie najważniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 jak będziesz w Hammersbergu, weź Ardo i zagadaj do kolesia z łodzi mniej więcej na przeciwko waszej, można się pośmiać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Sensei Napisano 2 Października 2010 Udostępnij Napisano 2 Października 2010 A kilka minut rozgrywki z konsolowej wersji DA 2 widzieli? Zapowiada się fajny H&S Cytuj Odnośnik do komentarza
Dudek Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Widzieli i liczą, że to tak tylko ma być na konsolach :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Vend Napisano 3 Października 2010 Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Widziałem i na myśl przyszło mi Dynasty Warriors albo podobny gniot. W sumie rozumiem Bioware, chcą sprzedać więcej egzemplarzy na konsolach. Jeśli w wersji na PC walka będzie taka jak w Origins to będę zadowolony. Cytuj Odnośnik do komentarza
Dix__ Napisano 4 Października 2010 Udostępnij Napisano 4 Października 2010 U mnie w szufladzie leży jeszcze pierwszy Drakensang. Jakieś to było dla mnie takie "drewniane", choć w sumie pograłem może ze 2-3 godziny. Warto spróbować raz jeszcze? :-k Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.