Skocz do zawartości

Marynia zdobywa 544 mistrzostwa Szkocji z rzędu grając Celtikiem


lad

Największe wyzwanie w FM to?  

44 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

2 minutes ago, Ingenting said:
13 minutes ago, verlee said:
 O, dokładnie o tym mówię. Wybór jednej wartości nad drugą z akceptacją konsekwencji swojego wyboru. Problem jest taki, że można to argumentować w obie strony i pewnie na argumentowanie wpływa mocno obecna sytuacja życiowa każdego z nas. 

No ale właśnie o to chodzi, że te wartości w społeczeństwie już są ustalone i ochrona kobiet w ciąży jest istotna (pewnie dla przedsiębiorców też, dopóki nie muszą ich zatrudniać). W teorii to wygląda tak jak opisujesz, tylko że my dyskutujemy o praktyce. Dlatego jej zachowanie wynika z funkcjonowania państwa. To nie jest wyłącznie jej indywidualna decyzja. To jest oczekiwanie społeczeństwa, że zapewni opiekę dziecku i ona to oczekiwanie w taki nieuczciwy sposób spełnia.

Fair enough dla ducha wypowiedzi, ale trzeba widzieć i rozumieć i to, i złość po drugiej stronie, która ją zrekrutowała. Nie podobało mi się to wynikanie, ponieważ ma w sobie jakiś tam pierwiastek nieodwołalnej konkluzji, natomiast tak nigdy nie jest. Nic, co nam się przydarza nigdy nie jest naszą indywidualną decyzją, ale to, jak na nią reagujemy, już jest. Jej wyborem było wybranie wykorzystania tej luki, pewnie dlatego, że ma inne priorytety. Inni ludzie mają inne priorytety i znam ludzi, którzy będą zapierdalać do ostatniego możliwego momentu tylko dlatego, że mają taki system wartości.

 

Można rozumieć przyczyny wraz z ocenianiem zachowania. Empatia nie wyklucza oceny zachowania.

Odnośnik do komentarza
Interes pracownika nie musi być wcale ważną rzeczą dla społeczeństwa.
I wracamy do punktu wyjścia konfliktu liberałów z socjalistami, czy chcemy żyć zgodnie z zasadą "every man for himself" czy jednak poświęcamy część swoich dóbr lub przywileji w imię "solidarności społecznej" (jakkolwiek gornolotnie by to pojęcie nie brzmiało).
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, szramek napisał:
20 minut temu, verlee napisał:
Interes pracownika nie musi być wcale ważną rzeczą dla społeczeństwa. emoji6.png

I wracamy do punktu wyjścia konfliktu liberałów z socjalistami, czy chcemy żyć zgodnie z zasadą "every man for himself" czy jednak poświęcamy część swoich dóbr lub przywileji w imię "solidarności społecznej" (jakkolwiek gornolotnie by to pojęcie nie brzmiało).

Oczywiście że to pierwsze. Dlatego socjalistów należy traktować ogniem (oczywiście tylko w przypadku realnego zagrożenia, że zabiorą nam wolność).

 

 

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Man_iac napisał:

Teoretycznie można, ale:

1) dużo trudniej jest znaleźć pracownika na czas określony bez perspektywy dalszej współpracy.

2) szkolenie pracownika też trwa - to zależy od branży. Czasem to nawet kilka miesięcy, zanim pracownik zaczyna faktycznie przynosić zyski. 

3) ciężko oszacować moment powrotu, bo jest jeszcze urlop rodzicielski i jeden z najśmieszniejszych absurdów: urlop naliczony za czas urlopu. 

4) Wciąż te 12 tysięcy zł psu w dupę. 

Załóżmy, ze laska idzie w 3. miesiącu i wraca po roku macierzyńskiego. To półtora roku. jeżeli wyszkolenie pracownika to max. kilka miesięcy, piwiedzmy cztery. Kłpopty ze znalezieniem pracownika, więc dajmy 2 miesiące na znalezienie nowego. to i tak pracodawca rok jest do przodu. A jak jeszcze będzie wychowawczy to ma ciągłość pracy. Az takiej tragedii nie ma. no i chyba powinno być to wkalkuloane w ryzyko działalności gospodarczej. nie kazdy musi i potrafi miec firme. A zakładając powinien liczyc sie z równymi kosztami i sytuacjami, anie płakać. Pewnie, że powinno być prowadzenie działalności łatwiejsze, ale akurat imho nie kosztem pracowników. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Fair enough dla ducha wypowiedzi, ale trzeba widzieć i rozumieć i to, i złość po drugiej stronie, która ją zrekrutowała. Nie podobało mi się to wynikanie, ponieważ ma w sobie jakiś tam pierwiastek nieodwołalnej konkluzji, natomiast tak nigdy nie jest. Nic, co nam się przydarza nigdy nie jest naszą indywidualną decyzją, ale to, jak na nią reagujemy, już jest. Jej wyborem było wybranie wykorzystania tej luki, pewnie dlatego, że ma inne priorytety. Inni ludzie mają inne priorytety i znam ludzi, którzy będą zapierdalać do ostatniego możliwego momentu tylko dlatego, że mają taki system wartości.
 
Można rozumieć przyczyny wraz z ocenianiem zachowania. Empatia nie wyklucza oceny zachowania.
Co do tego się zgadzam. :-)
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
8 minutes ago, szramek said:
27 minutes ago, verlee said:
Interes pracownika nie musi być wcale ważną rzeczą dla społeczeństwa. emoji6.png

I wracamy do punktu wyjścia konfliktu liberałów z socjalistami, czy chcemy żyć zgodnie z zasadą "every man for himself" czy jednak poświęcamy część swoich dóbr lub przywileji w imię "solidarności społecznej" (jakkolwiek gornolotnie by to pojęcie nie brzmiało).

No, to prawda. Odpowiedzią na to jest, według mnie: czasem ważniejsze jest to pierwsze, czasem to drugie, w zależności od tego, jak wygląda świat i nasza sytuacja w nim w danym momencie. Dziwi mnie zawsze to, że w polityce tak mało ludzi patrzy na konkretne agendy jak na narzędzia, które osiągną określone skutki, skupiając się wyłącznie na próbie znalezienia jednej metody, która będzie działać zawsze, wszędzie i w każdym przypadku. Taka IMO nie istnieje i takie zachowanie IMO nie jest antifragile (pisałem o tym wcześniej). Czasem komuś musi być gorzej, żeby komuś było lepiej, ponieważ nie wszystkie gry społeczne są grami o sumie niezerowej. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, me_who napisał:

Prezes zarządu instytutu Ayn Rand, musi mieć rację :kekeke:

Ayn Rand to ta libertarianka, co korzystała z zasiłków i pomocy społecznej? :kekeke: 

 

@argument demograficzny 

 

Decydowanie się na posiadanie dzieci biorąc pod uwagę stan wiedzy o środowiskowych skutkach przeludnienia Ziemi, zmianach klimatycznych itd. jest IMO etycznie karygodne.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Myślę, że dodatkowym problemem jest to, że dyskutujemy o sytuacji, gdzie "poszkodowanymi" są bardzo konkretne osoby - Mama Miśka i dziewczyna w ciąży. I w tej sytuacji rzeczywiście ciężko pogodzić oczekiwania pracownika i pracodawcy.

Tylko, że obecny rynek pracy jest zdominowany przez duże firmy/korporacje, które są własnością funduszy inwestycyjnych itp., gdzie ten problem wygląda całkowicie inaczej, bo poza dziewczyną w ciąży kto tu jest poszkodowany? I jak wygląda jego szkoda? Mama Miśka na pewno traci na tym dużo kasy - musi zapłacić 80% kosztów utrzymania pracownika za cały miesiąc + znaleźć jego zastępstwo co generuje dodatkowe koszty. To jest realna strata i jak się domyślam duży cios dla budżetu firmy/właścicielki. Ale w przypadku firm z rozmytą strukturą własności to kogo hipotetycznie oszukała ta dziewczyna? Rekrutera? Kierownika? Czy tych shareholderów dla których to jest 0,0001% ich portfela?

Konkludując: moim zdaniem to prawa pracownicze są potrzebne w związku z powyższym, a drobni przedsiębiorcy niestety obrywają rykoszetem.

  • Lubię! 7
Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Mauro napisał:

Załóżmy, ze laska idzie w 3. miesiącu i wraca po roku macierzyńskiego. To półtora roku. jeżeli wyszkolenie pracownika to max. kilka miesięcy, piwiedzmy cztery. Kłpopty ze znalezieniem pracownika, więc dajmy 2 miesiące na znalezienie nowego. to i tak pracodawca rok jest do przodu. A jak jeszcze będzie wychowawczy to ma ciągłość pracy. Az takiej tragedii nie ma. no i chyba powinno być to wkalkuloane w ryzyko działalności gospodarczej. nie kazdy musi i potrafi miec firme. A zakładając powinien liczyc sie z równymi kosztami i sytuacjami, anie płakać. Pewnie, że powinno być prowadzenie działalności łatwiejsze, ale akurat imho nie kosztem pracowników. 

A jak wróci wcześniej bo jednak nie skorzysta z rodzicielskiego to zostajesz z dwoma pracownikami i jednym stanowiskiem. 

 

Poza tym zachodzi ponownie pytanie. Mając na biurku cv kobiety i mężczyzny o podobnych kwalifikacjach. Jaki argument ma sprawić, że jednak będę chciał zaryzykować znaczną sumę pieniędzy i wystawić się na ryzyko?

 

Poza tym jak po 3 miesiącach to jeszcze nie taki hardcorowy przykład takiego naciągania. Znam kilka sytuacji, gdy zwolnienie było po tygodniu pracy, a po czasie wszystkich urlopów wypowiedzenie, żeby progu 500+ nie przekraczać.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...