Skocz do zawartości

528 Marynia z przejęcia nie może usiedzieć na miejscu, ponieważ zastanawia się, kto ma rację: gasnący piłkarz czy wschodząca gwiazda palestry


krzysfiol

  

56 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

@jmk: ogarnij też swojego linkedina i goldenline'a, bo wielu ofert się nie spodziewaj skoro masz wpisane "researcher Football Managera" :roll: Możesz zerknąć na mojego LI, całkiem go lubię, a byłem nawet na szkoleniu jak zrobić dobry profil na LI, więc cośtam wiem. No i 1-2 wiadomości z propozycją rozmowy dostaję na miesiąc, a pewnie chłopaki programiści to bliżej 5-10/mc.

Odnośnik do komentarza

 

no to idźcie na testera, łatwiej niż na programistę, a kasa też dobra

 

Generalnie to we Wrocławiu był taki bum na testerów, że

-potworzyły się firmy produkujące testerów

-powstało milion testerów

teraz łatwiej dostać prace jako junior, bo według koleżanki z pracuj.pl na juniorów jest mniej aplikacji niż na testerów i biorą kogo się da :D

 

A czy biorą kogo się da to dam znać do końca września :kekeke:

Najgorsze jest to, że ja ze swoim angielskim nie mam za dużej praktyki a te skurwysyny weryfikują język na podstawie rozmowy telefonicznej.

 

wiem, swego czasu dostawałem w chuj ofert z Wrocławia :)

Odnośnik do komentarza

a propos pracy do programistow, wlasnie dostalem mniej wiecej takie info na LI:

"dzien dobry, szukam specjalistow do projektu, projekt jeszcze nie ruszyl i nie wiadomo kiedy ruszy i nie wiadomo do konca co bedzie do zrobienia, ale szukamy chetnych do pracy zdalnej..."

rekruterzy to niejednokrotnie stan umyslu :D

Odnośnik do komentarza

 

Pierdolisz, spójrz na oferty pracy, gdy ogarniasz więcej niż podstawy php czy js. Wystarczy pójśc w "głupiego" angulara albo Laravela i kasa leży na ziemii w sumie.

 

Znaczy jmk ja patrze na to z perspektywy Wrocławia, gdzie tych ofert jest w chuj :D

Chwilowo mam ten plus, że mam robotę stabilną, która mnie wkurwia w sumie, bo nie robię w niej nic co w jakikolwiek sposób posuwałoby mnie do przodu, ale mam. Więc zacząłem rozsyłać CV po juniorach i jak na razie odzew jest a mam

a) 35 lat

b) podstawową wiedze o programowaniu

c) język na poziomie A2

d) zerowe doświadczenie

Odnośnik do komentarza

No widzisz. Kazdy ma jakies ale i czegos mu brakuje, wiec nie mozna pisac: "wystarczy tylko...".

 

Dla mnie to cel, ale nie oznacza to, ze mi sie uda, ze to latwe czy przyjdzie szybko. Najpierw zapewnienie stabilności finansowej, rozwoj i potem proba zmiany i spelniania marzen, bo programista gier to moje marzenie.

 

Wole teraz pracowac ze spokojem jako ten support i po godzinach uczyc sie programowania (inzynierke robie w unity w c#) niż zmienic prace na juniora gdzie nie wiem jak potraktuja mnie z choroba itp.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chodzi o pytanie informatyków od czego warto zacząć to najbardziej mnie śmieszy to, że każdy odpowie zupełnie co innego. Jeden powie C+, drugi potem powie, że Ć+ jest przestarzały i lepiej ogarniać javę, trzeci powie że lepiej w ogóle się nie brać za progtamowan

Odnośnik do komentarza

No widzisz. Kazdy ma jakies ale i czegos mu brakuje, wiec nie mozna pisac: "wystarczy tylko...".

 

Dla mnie to cel, ale nie oznacza to, ze mi sie uda, ze to latwe czy przyjdzie szybko. Najpierw zapewnienie stabilności finansowej, rozwoj i potem proba zmiany i spelniania marzen, bo programista gier to moje marzenie.

 

Wole teraz pracowac ze spokojem jako ten support i po godzinach uczyc sie programowania (inzynierke robie w unity w c#) niż zmienic prace na juniora gdzie nie wiem jak potraktuja mnie z choroba itp.

 

No ale musisz miec swiadomosc, ze jako ten junior zarobisz wiecej, szybciej bedziesz w stanie sie uczyc i prawdopodobnie szybciej ogarniesz podstawy niezbedne do pracy w zawodzie, ktore z czasem beda dla Ciebie trudniejsze do nabycia. juz powoli widac trend juniorow, ktorzy juniorami zostana na zawsze, bo robia to tylko dla hajsu i nie sa w stanie przekroczyc poziomu przyslowiowej malpki przy klawiaturze.

 

 

Jeżeli chodzi o pytanie informatyków od czego warto zacząć to najbardziej mnie śmieszy to, że każdy odpowie zupełnie co innego. Jeden powie C+, drugi potem powie, że Ć+ jest przestarzały i lepiej ogarniać javę, trzeci powie że lepiej w ogóle się nie brać za progtamowan

 

no kurwa, a jak zapytasz mechanika samochodowego "jakie auto jest najlepsze", to jeden odpowie ci ze lexus, a drugi ze volvo, a trzeci ze w ogole to tylko samoloty

 

 

@jmk: ogarnij też swojego linkedina i goldenline'a, bo wielu ofert się nie spodziewaj skoro masz wpisane "researcher Football Managera" :roll: Możesz zerknąć na mojego LI, całkiem go lubię, a byłem nawet na szkoleniu jak zrobić dobry profil na LI, więc cośtam wiem. No i 1-2 wiadomości z propozycją rozmowy dostaję na miesiąc, a pewnie chłopaki programiści to bliżej 5-10/mc.

 

chyba na tydzien :keke:

Odnośnik do komentarza

Tracisz czy nie tracisz, jmk teraz zależy na stabilizacji bardziej niż na rozwoju. No ale tu jest pies pogrzebany, żeby się rozwijać trzeba iść dalej.

 

no ja to bardzo dobrze rozumiem, tez moglbym isc do innej firmy pracowac za wieksza kase, ale wiem ze stracilbym troche na rozwoju, na ktorym teraz bardziej mi zalezy, zeby troche odskoczyc skillem ludziom na rynku o podobnym stazu i byc duzo bardziej atrakcyjnym dla potencjalnego pracodawcy

Odnośnik do komentarza

No dobrze, wytłumaczę dokładnie, jak to jest ze mną. Zdążyliście mnie poznać i wiecie, że nie jestem typem, który siada i mówi "nie da się" albo "mam przejebane", wręcz przeciwnie, zawsze szukam wyjścia, aby godnie żyć aż do bólu ;)

 

No to tak: ależ szukałem firm informatycznych, ale wielkich korpo tutaj nie ma w Szczecinie, miałem ofertę pracy z Bydgoszczy i chyba Katowic. Są tutaj mniejsze, ale w małych firmach są szefowie-janusze, co już nie raz przerabiałem, a średnie firmy? Chodziłem na rozmowy, było okej, ale jednak choroba jest barierą, raz zawiodły mnie umiejętności: to na junior front-end w Squizie. Byłem w Unizeto, Tieto, RedSky, Homie... szukałem tam, gdzie chociaż trochę się orientowałem. A jak w jednej firmie koleś wymagał 3 języków, a po chwili zapytał czy darmowy staż wchodzi w grę to wyszedłem kulturalnie.

 

Dlaczego choroba tak dominuje? Chociażby wizyty w szpitalu, te regularne: co 3 tygodnie - cały dzień nie masz pracownika. Tak, jak jest coś pilnego albo drobnego to zrobię to ze szpitala - mam lapka, ale siedzę tam od 7 do 11-12 na korytarzu, wtedy mam tylko tel. Później mam laptopa, ale... no nie opiszę jak się pracuję w oddziale dziennym chemioterapii, wierzcie na słowo - średnio. Nie pomaga fakt, że jesteś podłączony kablem do żyły i masz ograniczone ruchy jednej ręki, bo zaraz "nie leci". No i musisz kontrolować butelkę - ja mam osiem butelek, które muszę pilnować, aby przy końcu zakręcić kurek, żeby można było zmieniać tylko butelkę, a nie kable - bo się traci lek (naprawdę). Dodatkowo - pracuję 7 godzin dziennie, jak mam zostać dłużej to muszę odebrać później te godziny, wiadomo, że to tak oficjalnie, ale też dbam o to, żeby nie szło to w przeginkę w żadną ze stron. Dochodzą do tego wizyty u specjalistów - czekasz na nich kilka miesięcy jak dobrze pójdzie, godziny nie masz szans wybrać, więc albo znowu wolne albo tak jak ja - jak mam na rano to po wizycie idę do pracy, ale godziny uciekają. Dalej - zwolnienia L4, no ja byłem 1 dzień na L4 z powodu choroby + tydzień poszpitalne L4. Reszta zwolnień to tylko wizyty w szpitalu, nigdy z powodu złego samopoczucia, ale to dlatego, że teraz trochę jest ze mną lepiej pod kątem immunologicznym, mam głównie problem z jelitami, a ze sraczką chodzę normalnie do pracy ;). Tylko gorączka mnie powstrzymuje (i to nie 37.2), nie płaczę z powodu, że mnie coś boli, bo bym ciągle na L4 siedział. No i pobyty w szpitalach - ja od października miałem 3 takie pobyty, jeden 3-dniowy, jeden 2 tygodnie i teraz 12 dni. Tylko właśnie - żaden na hematologii, bo trzymam się zdrowo, ale nie daje gwarancji, że w przyszłym roku powstanie jakaś nowa bakteria albo przez zajebisty ruch antyszczepionkowców złapię coś zakaźnego i nie trafię na dłużej do szpitala jak to wcześniej bywało.Pobyt w szpitalu to też nie są wakacje jak się niektórym wydaje, ja tam trafiam w ostateczności, kiedy już nie mogę sam sobie pomóc, ani lekarz. Sporo skierowań do szpitala mi przepadło, bo nie poszedłem - liczyłem, że dam jeszcze radę i czasem się udawało. Mnóstwo kroplówek, obolałe ręce, pękające żyły, bóle mięśniowe, zamieszanie, badania, bolesne badania, no i sam klimat szpitala.

 

A z plusów? 1125zł dofinansowania - stała kwota, więc podwyżek się nie opłaca dawać...A często pracodawcy wolą zapłacić i mieć pracownika, niż zaoszczędzić i mieć go na L4.

 

Właśnie z takich powodów podoba mi się obecna praca - i w sumie to co robię też lubię - poznałem szefa na tyle, że jest dobrze, dogadujemy się. Czujemy też tę stabilność - on wie, że ma pracownika, a ja że on nie szuka kogoś za mnie, bo o tym też mamy sobie mówić wcześniej. Od października jak się zatrudniłem dostałem już 800 zł podwyżki łącznie. A wbrew pozorom w tej pracy sporo się rozwijam, może nie pod kątem programowania, ale ogólnie całej branży IT - sieci, oprogramowanie, systemy, urządzenia, podzespoły, ale też strony, skrypty itp.

 

Czy w większej firmie mogę liczyć na takie zrozumienie? Wątpię. Ich nie będzie obchodziło czemu mnie nie ma, na co choruje itp. zobaczą ile dni na L4 i koniec umowy to do widzenia. Znowu mam strzelać w ciemno czy mnie zaakceptują? A jak zaakceptują i dadzą wysoką pensję, a później wywalą/nie przedłużą umowy? Rentę stracę, a wywalczyć ją ponownie nie jest łatwo i... skąd ubezpieczenie zdrowotne na leczenie?

 

Nie mówię, że się nie uda, ale to nie jest taka prosta sprawa, bo składa się na nią wiele czynników.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...