Skocz do zawartości

524 rok z rzędu Marynia utrzymuje Arsene'a Wengera jako trenera przez podobieństwo imienia do nazwy "Arsenal"


Hawkeye

  

60 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie przypadkowo, ale dobrze ujęte w relacji na onecie "zabitych zostało 7 osób i 3 zamachowców".


 

 

Ale zgadzam się, że kultura jazdy w PL jest fatalna, wszyscy są "najlepszymi kierowcami", a wypadki powodują Ci, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami/za wolno xD

 

A ja się nie zgadzam. Zawsze są wyjątki, ale taki ogólny poziom kultury jazdy moim zdaniem bardzo wzrósł w ostatnich latach.

Odnośnik do komentarza

Ok, postaram się, daj znać co cię konkretnie interesuje :). Miałem karnet, kupowany w styczniu, cena - nie pamiętam dokładnie - bodaj coś koło 160 :)

Co mnie interesuje - organizacja i sprawy pozamuzyczne - czyli jedzenie, czas na przemieszczanie się pomiędzy koncertami itd? Ogólnie jest "porządek"? No i ile to było dni koncertów w sumie? Jak z transportem na/z festiwalu np?

Odnośnik do komentarza

Trzeba przyznać, że to, co zrobił Ronaldo w ostatnich sezonach to niezły statement. Dla mnie Messi, Maradona, Ronaldo i Cruyff to Top 4 czasów, do których mam dostęp. Jakoś nie potrafię w pełni docenić Pelego lub innych mu podobnych z tamtych czasów. Tamta piłka to była zupełnie inna dyscyplina sportu.

Odnośnik do komentarza

@kuab To po kolei. Wrzucam w spoiler, bo długie:

 

 

 

 

Jedzenie - dużo stoisk foodtruckowych i tego typu rzeczy. Zależnie od miejsca i godziny trzeba swoje odstać (wiadomo, fale oblężenia po poszczególnych koncertach). Wybór bardzo duży, ceny też ;), ja z reguł na festiwalu nie jem. Wczoraj robiłem wyjątek i zjadłem kubełek makaronu z kurczakiem. Cena zawrotna bo 8e, ale chociaż dobre i sycące było, więc nie będę narzekać.

 

Primavera organizowana jest na dość małej powierzchni. Jest to park miejski nad morzem. W trakcie festiwalu działają 2 sceny główne (do których jest najdalej), są ustawione naprzeciw siebie i naprzemiennie mają koncerty. Są 2 sceny "większe", które mają ten plus, że jedna przypomina amfiteatr, więc jak ktoś nie chce stać pod sceną, to może odsapnąć na trybunach, a druga ma jakby zieloną "rampę", gdzie można się rozłożyć na trawię i też dobrze oglądać występ. Następnie są 3 sceny mniejsze, one są ustawione zaraz obok wody, z reguły bardziej niszowe rzeczy tam grają. Do tego jest scena "ukryta" (pod zabudowaniami parku) plus jeden czy dwa namioty dla Dj-ów.

 

Organizacja generalnie jest dobra. Sceny rozlokowane są tak, żeby raczej sobie nie przeszkadzać (nie zawsze niestety tak jest) a koncerty odbywają się często, tak że przy scenach zlokalizowanych bliżej siebie gra tylko jedna z nich (wczoraj akurat organizatorzy niemiłosiernie zjebali, koncert Seu Jorge, Brazylijczyk grający na gitarze akustycznej, wczoraj miał set gdzie po portugalsku śpiewał piosenki Davida Bowiego. Wszystko fajnie, ale na scenie nieopodal w tym samym czasie wrzucili jakąś alternatywę gitarową. Jeśli nie stało się pod sceną, a np. siedziało na trybunach (jak ja), to niestety dostawało się miks obydwu rzeczy z przewagą gitar...). Nie wiem też, kto w tym roku wpadł na pomysł, żeby na głównych scenach po sobie grali Bon Iver i Slayer :kekeke:. Doszło do tego, że jak BI grał, to soundcheck Slayera ze sceny na przeciwko częściowo ich zagłuszał, co BI sam kilkukrotnie skomentował. Ale to w sumie są pojedyncze wpadki.

 

Przemieszczanie się między koncertami jest spoko. Jak mówiłem, odległości nie są duże, więc idzie to sprawnie. Przejście miedzy najbardziej oddalonymi od siebie scenami, gdy się nie zakorkujesz w tłumie, to czas 10-15 minut.

 

Primavera to 3 dni główne (czwartek - sobota). W tygodniu festiwalowym koncerty zaczynają się już od początku tygodnia w zaprzyjaźnionych klubach. Środa na terenie festiwalowym jest darmowa i otwarta dla wszystkich, czasami w ten dzień potrafią rzucić jakiś fajny zespół. Część artystów występuje też na darmowych koncertach na mieście, które Primavera robi w sobotę i niedzielę.

 

Transport z/na festiwal jest niemal perfekcyjny. Festiwal dzieje się w mieście, więc żeby dojechać masz autobusy, tramwaj i linię metra (wszystko zaraz pod parkiem) lub możesz przyjść z buta. Gorzej z powrotem i tutaj organizatorzy mają duży minus. W nocy jeździ jakiś specjalny kurs tramwajowy, który przewozi ludzi do centrum (nie korzystałem, ale to nie jest miasto tramwajów, więc duża pomoc to nie jest), a tak zostają normalnie kursujące autobusy nocne lub metro. I tu jest ten problem. Nie rozumiem, dlaczego organizatorzy nie mogą dojść do porozumienia z metrem, żeby w trakcie festiwalu puścić na tej jednej linii kurs całodobowy... Toteż metro kursuje normalnie i w czwartek ostatnie odjeżdża o 00:00 a potem rusza o 5:00, w piątek 02:00 i rusza o 05:00, i jedynie sobota jak zawsze jest całodobowa. Mimo wszystko jest to duży minus (szczególnie dla mnie, bo mieszkam przy tej linii na drugim jej końcu ;)).

 

A, jeśli chodzi o karnety, to są sprzedawane etapami. Jakoś jeszcze w tym roku - przed ogłoszeniem zespołów (tutaj odbywa się to na raz, z reguły w styczniu odkrywają całą pulę) - idzie pierwszy próg cenowy, potem następny itd.

 

 

 

Ogólnie lubię ten festiwal, nie zawsze trafia w moje gusta (rok temu słabo, w tym roku ok, ale wszystko wsadzili mi niemal w jeden dzień), ale wiadomo, zawsze pozwala odkryć coś nowego. I przede wszystkim dobra jest ta lokalizacja w mieście. Jedyne czego nie lubię to zbyt dużych tłumów (obvious ;)) i chmary przyjezdnych brytoli, którzy chcą robić z tego drugie glaston ;).

 

Jak potrzebujesz czegoś więcej, to dawaj znać :).

Odnośnik do komentarza

@kuab To po kolei. Wrzucam w spoiler, bo długie:

 

 

 

 

Jedzenie - dużo stoisk foodtruckowych i tego typu rzeczy. Zależnie od miejsca i godziny trzeba swoje odstać (wiadomo, fale oblężenia po poszczególnych koncertach). Wybór bardzo duży, ceny też ;), ja z reguł na festiwalu nie jem. Wczoraj robiłem wyjątek i zjadłem kubełek makaronu z kurczakiem. Cena zawrotna bo 8e, ale chociaż dobre i sycące było, więc nie będę narzekać.

 

Primavera organizowana jest na dość małej powierzchni. Jest to park miejski nad morzem. W trakcie festiwalu działają 2 sceny główne (do których jest najdalej), są ustawione naprzeciw siebie i naprzemiennie mają koncerty. Są 2 sceny "większe", które mają ten plus, że jedna przypomina amfiteatr, więc jak ktoś nie chce stać pod sceną, to może odsapnąć na trybunach, a druga ma jakby zieloną "rampę", gdzie można się rozłożyć na trawię i też dobrze oglądać występ. Następnie są 3 sceny mniejsze, one są ustawione zaraz obok wody, z reguły bardziej niszowe rzeczy tam grają. Do tego jest scena "ukryta" (pod zabudowaniami parku) plus jeden czy dwa namioty dla Dj-ów.

 

Organizacja generalnie jest dobra. Sceny rozlokowane są tak, żeby raczej sobie nie przeszkadzać (nie zawsze niestety tak jest) a koncerty odbywają się często, tak że przy scenach zlokalizowanych bliżej siebie gra tylko jedna z nich (wczoraj akurat organizatorzy niemiłosiernie zjebali, koncert Seu Jorge, Brazylijczyk grający na gitarze akustycznej, wczoraj miał set gdzie po portugalsku śpiewał piosenki Davida Bowiego. Wszystko fajnie, ale na scenie nieopodal w tym samym czasie wrzucili jakąś alternatywę gitarową. Jeśli nie stało się pod sceną, a np. siedziało na trybunach (jak ja), to niestety dostawało się miks obydwu rzeczy z przewagą gitar...). Nie wiem też, kto w tym roku wpadł na pomysł, żeby na głównych scenach po sobie grali Bon Iver i Slayer :kekeke:. Doszło do tego, że jak BI grał, to soundcheck Slayera ze sceny na przeciwko częściowo ich zagłuszał, co BI sam kilkukrotnie skomentował. Ale to w sumie są pojedyncze wpadki.

 

Przemieszczanie się między koncertami jest spoko. Jak mówiłem, odległości nie są duże, więc idzie to sprawnie. Przejście miedzy najbardziej oddalonymi od siebie scenami, gdy się nie zakorkujesz w tłumie, to czas 10-15 minut.

 

Primavera to 3 dni główne (czwartek - sobota). W tygodniu festiwalowym koncerty zaczynają się już od początku tygodnia w zaprzyjaźnionych klubach. Środa na terenie festiwalowym jest darmowa i otwarta dla wszystkich, czasami w ten dzień potrafią rzucić jakiś fajny zespół. Część artystów występuje też na darmowych koncertach na mieście, które Primavera robi w sobotę i niedzielę.

 

Transport z/na festiwal jest niemal perfekcyjny. Festiwal dzieje się w mieście, więc żeby dojechać masz autobusy, tramwaj i linię metra (wszystko zaraz pod parkiem) lub możesz przyjść z buta. Gorzej z powrotem i tutaj organizatorzy mają duży minus. W nocy jeździ jakiś specjalny kurs tramwajowy, który przewozi ludzi do centrum (nie korzystałem, ale to nie jest miasto tramwajów, więc duża pomoc to nie jest), a tak zostają normalnie kursujące autobusy nocne lub metro. I tu jest ten problem. Nie rozumiem, dlaczego organizatorzy nie mogą dojść do porozumienia z metrem, żeby w trakcie festiwalu puścić na tej jednej linii kurs całodobowy... Toteż metro kursuje normalnie i w czwartek ostatnie odjeżdża o 00:00 a potem rusza o 5:00, w piątek 02:00 i rusza o 05:00, i jedynie sobota jak zawsze jest całodobowa. Mimo wszystko jest to duży minus (szczególnie dla mnie, bo mieszkam przy tej linii na drugim jej końcu ;)).

 

A, jeśli chodzi o karnety, to są sprzedawane etapami. Jakoś jeszcze w tym roku - przed ogłoszeniem zespołów (tutaj odbywa się to na raz, z reguły w styczniu odkrywają całą pulę) - idzie pierwszy próg cenowy, potem następny itd.

 

 

 

Ogólnie lubię ten festiwal, nie zawsze trafia w moje gusta (rok temu słabo, w tym roku ok, ale wszystko wsadzili mi niemal w jeden dzień), ale wiadomo, zawsze pozwala odkryć coś nowego. I przede wszystkim dobra jest ta lokalizacja w mieście. Jedyne czego nie lubię to zbyt dużych tłumów (obvious ;)) i chmary przyjezdnych brytoli, którzy chcą robić z tego drugie glaston ;).

 

Jak potrzebujesz czegoś więcej, to dawaj znać :).

Super, dzięki. Może kiedyś bym się wybrał, bo karnety w znośnej cenie, a w lineupie zawsze ktoś spoko się znajdzie.

Odnośnik do komentarza

Trzeba przyznać, że to, co zrobił Ronaldo w ostatnich sezonach to niezły statement. Dla mnie Messi, Maradona, Ronaldo i Cruyff to Top 4 czasów, do których mam dostęp. Jakoś nie potrafię w pełni docenić Pelego lub innych mu podobnych z tamtych czasów. Tamta piłka to była zupełnie inna dyscyplina sportu.

a ten prawdziwy Ronaldo?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...