Skocz do zawartości

Marynia mierzwi w zamyśleniu włosy odciętej głowy 517 ofiary. Myśli o fretkach i przemijaniu.


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne, że ja przez 6 lat leczenia nie odczuliłem się całkowicie. Widocznie moja szczepionka była głupia jak pytanie Morpheusa.

Cykl odczulania trwa max 5 lat, więc coś w Twoim przypadku poszło nie tak + prawdopodobnie nie sygnalizowałeś prawidłowo problemów. Ja przeszedłem dwa cykle odczulania na trzy różne przyczyny i gdy za drugim razem przechodziłem to już będąc starszym sygnalizowałem co jest nie halo i zmieniono mi preparat, przeszło jak ręką odjął.

To nie jest fizyka rakietowa. Obaj lekarze, u których się odczulałem, mówili, że do całkowitego odczulenia potrzeba dwóch rzeczy: punktualności w przyjmowaniu preparatu i szczerości z lekarzem, gdy coś jest nie halo.

 

No i trochę beka z argumentu z astmą - ta się pojawia, gdy się człowiek nie odczula, nie w przeciwnym przypadku Morpheusie :lol:

Odnośnik do komentarza

No właśnie rozmawiałem o tym z moją lekarką na jesieni gdy kończyłem cykl i zmieniałem szczepionkę. Chodzi o to, że w szczepionkach jest tylko określona pula białek i tylko na nie znieczuli się twój układ odpornościowy. Po tym cyklu jak wspomniałeś pewnie ok. 80% ludzi nie będzie miało objawów ale zawsze będzie te 20%, które ma alergie na białka, które po prostu w szczepionkach czy testach nie występują.

 

Dochodzi tu też kwestia wieku - noworodka raczej nie będą odczulać.

Odnośnik do komentarza

 

 

Po tym cyklu jak wspomniałeś pewnie ok. 80% ludzi nie będzie miało objawów ale zawsze będzie te 20%, które ma alergie na białka, które po prostu w szczepionkach czy testach nie występują.

Też o tym słyszałem, gdy kończyłem swój ostatni cykl - informował mnie, że przychodząc zgodnie z zaleceniem co roku na dawki przypominające będę dostawał "aktualizację", które pozwolą mi zminimalizować objawy.

Faktem jest, że przeszedłem z powodzeniem dwa cykle i po tym drugim zacząłem głosić skuteczność odczulania z zapałem jehowitów - zachęciłem do tego sporo osób, które decydowały się ot tak żyć ze swoim problemem albo nawet nie miało świadomości problemu i nie znam ani też nie słyszałem o nikim, komu by prawidłowo przeprowadzone odczulanie nie pomogło zlikwidować całkowicie problemu.

Odnośnik do komentarza

Gacek nigdy się nie zmieni. Nauczyciele WFu to nieudacznicy życiowi i nie dawaj mi tu przykładów anegdotycznych, ale ja nie słyszałem żeby komuś odczulanie nie pomogło więc to musi być prawda xD IMHO zaczynam podejrzewać wyrafinowanego trolla

Odnośnik do komentarza

Dziwne, że ja przez 6 lat leczenia nie odczuliłem się całkowicie. Widocznie moja szczepionka była głupia jak pytanie Morpheusa.

 

Po prostu jesteś najsłabszym ogniwem. Odpadasz.

 

A na serio - jako ojciec alergika wiem jak się czuje rodzic małego dziecka, które najwyraźniej ma na coś uczulenie (nawet raz ląduje w szpitalu z objawami astmy), ale tak właściwie to nikt nie umie powiedzieć na co dokładnie, bo medycyna u tak małych dzieci polega przede wszystkim na eliminacji potencjalnych zagrożeń. I choć psa w domu nie miałem, to rozumiem, że zdrowie dziecka jest w tym momencie najważniejsze.

Odnośnik do komentarza

 

 

nie znam ani też nie słyszałem o nikim, komu by prawidłowo przeprowadzone odczulanie nie pomogło zlikwidować całkowicie problemu.

 

 

No to gratuluję, bo właśnie poznałeś.

Mam jednak wątpliwości, zapraszam do Katowic, wskażę Ci godnego zaufania fachowca ;)

Odnośnik do komentarza

Tak jak pisałem wcześniej - chciałem ze schroniska, ale żona bardzo boi się, że może być spaczony psychicznie i będą z nim problemy, z którymi sobie nie poradzimy, szczególnie przy małym dziecku. Ja też chciałem ze schroniska.

Reaper, nie chce mi się pisać, ale jakbyśmy się widzieli albo gadali, to opowiedziałbym Ci historię o naszym psie, wziętym ze schroniska. Roczny pies po 5 nieudanych adopcjach, z lękiem separacyjnym i innymi zwichrowaniami. Dziś to zrównoważony kawaler. Przeżył konfrontację z 2,5-latkiem z autyzmem, który go ciągnął za ogon, wsadzał paluchy do pyska, kładł się na nim itp. Niedawno też miał weekend z 1,5-latką i była wielka komitywa :)

Odnośnik do komentarza

ej, ale pamiętajcie, że w tym wszystkim nie ma reguły. nie każdy pies ze schroniska = miłość x5, ale też nie każdy pies ze schroniska odgryzie dziecku głowę.

To też fakt, u mnie i rodziców to było po prostu trochę szczęścia ;). Wokół tego psa z schroniska "wychowały" się 2-3 inne, które jako szczeniaki go gryzły przy zabawie itd., a nasz kundelek nigdy nie był agresywny :).

Teraz w sumie jadąc do domu to bardziej chce mi się jechać do zwierząt :keke:. Bo z rodzicami czy znajomymi to mogę kontrakt jako tako utrzymywać przez telefon/fb.

Odnośnik do komentarza

 

Tak jak pisałem wcześniej - chciałem ze schroniska, ale żona bardzo boi się, że może być spaczony psychicznie i będą z nim problemy, z którymi sobie nie poradzimy, szczególnie przy małym dziecku. Ja też chciałem ze schroniska.

Reaper, nie chce mi się pisać, ale jakbyśmy się widzieli albo gadali, to opowiedziałbym Ci historię o naszym psie, wziętym ze schroniska. Roczny pies po 5 nieudanych adopcjach, z lękiem separacyjnym i innymi zwichrowaniami. Dziś to zrównoważony kawaler. Przeżył konfrontację z 2,5-latkiem z autyzmem, który go ciągnął za ogon, wsadzał paluchy do pyska, kładł się na nim itp. Niedawno też miał weekend z 1,5-latką i była wielka komitywa :)

 

Aaa i Reaper, ja nie jestem zadnym psim behawiorystą. Przeczytalem w zyciu dwie ksiazki o psach - Okiem psa i Dlaczego moj pies. Tam sa proste zasady, do wprowadzenia. I u nas pies uspokoil sie i wyluzował dlatego, ze uporzadkowalismy mu zycie (wiedzial od razu co mu wolno, a co nie), slowem sprowadzilismy go na najniższy poziom drabiny w stadzie, a dodatkowo dalismy mu czas na to, zeby zrozumial swoja nowa sytuacje i duzo ciepla i to w zupelnosci wystarczylo.

Odnośnik do komentarza

 

 

OK, bardzo dziękuję, że przekonujecie mnie do czegoś, do czego jestem przekonany ;)

A nie myślałeś kontaktować się z jakimiś ludźmi z dogomanii np.? Ja w ten sposób dobrałem parę lat temu do mojego jamnika kompana - kundelka z meliny, który okazał się być najlepszym psem na świecie. Szukaliśmy takiego, który będzie w stanie się podporządkować i przy okazji poszukuje domu i to się super udało. Mam nadzieję, że jak sam będę planował dziecko, to trafi się taki sam pies, bo ten kundelek niestety został w domu rodzinnym.

Odnośnik do komentarza

OK, bardzo dziękuję, że przekonujecie mnie do czegoś, do czego jestem przekonany ;) Ale jest coś, czego racjonalnie nie pojmiecie - po pierwsze logika kobiety (wink wink), a po drugie strach matki o dziecko. Tyle w temacie ;)

Jeśli tak się upiera, że kupno rasowego pieska będzie lepsze, to pokaż jej to – https://www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat/posts/588003381396513

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...