Skocz do zawartości

Nowa Marynia spóźnia się o 516 stron z reinkarnacją i na dodatek pisze posta w złym lajfskorze


krzysfiol

  

59 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

A ja sobie właśnie pomyślałem, że jak miałem studniówkę to żona miała 8 lat :keke:

moja miała 10 :)

A sama studniówka: nudy, w sumie nie chciałem iść, poszedłem sam, jedyne co pamiętam, to picie wódki sprytnie zamaskowanej w wielkich szklanych butlach po "Grodziskiej". :)

Odnośnik do komentarza

Zaczęło się tak z rok temu jesienią. Jak się zrobiło ciepło, to jak ręka odjął. Wiec albo się bardzo łatwo przeziebiam, ale poza kaszlem nie ma innych objawów, albo źle na mnie dziala ten słynny smog. A kaszle na okrągło, z rożną intensywnością oczywiscie, ale bez różnicy czy siedzę przed TV czy gdzieś latam w robocie.

Odnośnik do komentarza

 

 

Czytając Twoją wizję świata jestem wdzięczny, że nie wierzę w bajki ;)

Nie chciałbym żyć w świecie bez marzeń :)

 

 

Też mam, ale moje są bardziej realne, coś jak sportowy samochód, czy dupny dom :P

 

Ja mówię o ideach, o wyższych celach. O jakiejś ostatecznej utopii, której nigdy nie będzie, ale która będzie azymutem, ku któremu będzie się dążyć. W przeciwnym wypadku sprowadzamy się do roli zwierząt, zatracamy esencję człowieczeństwa jaką jest abstrakcyjne myślenie.

Odnośnik do komentarza

Czytając dyskusję Reapera, lada, jmk i T-ma jestem wdzięczny Bogu, że nigdy nie pracowałem w korpo.

 

A co ma do tego korpo? Lead to jest jedna z najbardziej podstawowych rzeczy, którą ludzie związani z szeroko rozumianym marketingiem czy dziennikarstwem muszą wiedzieć. I nie trzeba pracować w korporacji :-k

Odnośnik do komentarza

Tak samo mogę powiedzieć, że jak Ty mówisz o tych wszystkich śmiesznych procentach w piwach (które nie oznaczają najważniejszego wykładnika jakości piwa, czyli ilości alkoholu), że jestem wdzięczny, że nigdy nie pracowałem w browarnictwie ;) Ja akurat lubię marketing, jest to moja pasja i lubię o tym rozmawiać, opowiadać :)

 

Zresztą, jeśli poważnie myślisz o pracy w piwie, to w końcu i tak będziesz musiał współpracować z kimś takim jak ja, szczególnie jeśli sprzedaż w necie zacznie być większym % ogólnej sprzedaży piwa ;) Chyba, że tę działkę oddasz jednemu ze wspólników, a sam zajmiesz się samym warzeniem piwem :)

Odnośnik do komentarza

Tak samo mogę powiedzieć, że jak Ty mówisz o tych wszystkich śmiesznych procentach w piwach (które nie oznaczają najważniejszego wykładnika jakości piwa, czyli ilości alkoholu), że jestem wdzięczny, że nigdy nie pracowałem w browarnictwie ;) Ja akurat lubię marketing, jest to moja pasja i lubię o tym rozmawiać, opowiadać :)

 

Zresztą, jeśli poważnie myślisz o pracy w piwie, to w końcu i tak będziesz musiał współpracować z kimś takim jak ja, szczególnie jeśli sprzedaż w necie zacznie być większym % ogólnej sprzedaży piwa ;) Chyba, że tę działkę oddasz jednemu ze wspólników, a sam zajmiesz się samym warzeniem piwem :)

Mi nie chodzi o marketing, tylko o o te wszystkie angielskie zapożyczenia, korpospeak. Naprawdę da się mówić o biznesie po polsku. Rzygam tymi makaronizmami.

 

Niestety nie zacznie, gdyż ostatnia decyzja Sądu Najwyższego oznacza, iż definitywnie takowa sprzedaż jest niezgodna z Ustawą o Wychowaniu w Trzeźwości. Wszystkie sklepy z alkoholem online muszą się zwinąć albo wprowadzić odbiór osobisty na miejscu (celem weryfikacji wieku oraz celem spełnienia wymogów zezwolenia na sprzedaż w danym punkcie, na jaki jest wystawione).

 

Mam nadzieję, że nigdy nie dożyję czasów, gdy mój sektor przejmą korporacje. W końcu piwna rewolucja powstała właśnie jako bunt przeciw dyktaturze korporacji - dyktaturze kierowania się numerkami a nie smakiem (bo - nie oszukujmy się - klient masowy naprawdę WOLI zwykłego jasnego lagera - po prostu smakoszy w każdej dziedzinie jest mały ułamek procentowy).

Odnośnik do komentarza

Nie mogę się nie zgodzić z Vamim. Nie dość, że korpomowa jest TOTALNIE zbędna to pozostałe dwa akapity też dla mnie są sensowne. Bez małych browarów nie byłoby miliarda ciekawych, dziwnych smaków. Podobnie się to ma do knajp i małych sklepów, acz te ostatnie, o ile nie są specjalistyczne to się niczym nie wyróżniają zazwyczaj.

Odnośnik do komentarza

A co jest złego w lubieniu jasnego lagera? :P

 

Przecież to nie spisek korporacji spowodował, że jest taki popularny, tylko rynek wyregulował ;) przed wynalezieniem leżakowania pod ciśnieniem takiego lagera robiło się pewnie ze dwa razy dłużej niż górniaka o tym samym plato, poza tym fermentować i leżakować musiał w nietypowych temperaturach więc to nie ekonomia decydowała.

 

Po prostu, niszowe gatunki piwa, dla szukających czegoś innego, pozostaną w sferze kraftu, a mainstreamem pozostaną jasne lagery, które lubi większość.

Odnośnik do komentarza

Chodzi o to, że przydałyby się regulacje prawne, które nie utrudniają powstawania tychże niszowych gatunków piwa. I tak wiadomo, że małe browary nigdy nie osiągną mocy przerobowej, nie wiem, Tyskiego browaru przykładowo, ale mogą być dla nich zdrową konkurencją (i są, Żywiec nie bez powodu wprowadził różne nowe piwa), ale po co im utrudniać?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...