Skocz do zawartości

Marynia świętuje 503 kieliszkami awans do ćwierćfinałów!


Hawkeye

  

64 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ja jestem mocno sceptyczny wobec tego całego procesu maregsa - nie ma on na celu zmianę prawa, bo jest złe, tylko typowo prawnicze udowodnienie, że znalazło się lukę w istniejącym prawie (stąd ta zaciekłość w udowadnianiu swojej racji z obu stron). Czyli czysto akademickie dywagacje, czy bulwar to ulica, czy nie.

Nie chcę tego potępiać, bo w sumie z tego żyję, ale w mojej ocenie gość jest sam sobie winien (że przegrał). Zaczął robić żenującą szopkę wokół całej sprawy, podczas gdy sam (jak i sporo moich kolegów) miałem i wygrałem podobne sprawy np. za picie na terenie parku śląskiego w Chorzowie. Oczywiście, być może trafił na zacietrzewionego sędziego, ale nos mi podpowiada, że gość zaczął robić nie wiadomo jaką szopkę wokół sprawy i tym wkurzył ludzi zajmujących się tym po drugiej stronie barykady.

Wygranie tego to nie jest żadne rocket science.

Coś jak przykład - w tej chwili już bardzo znanego śląskiego adwokata - który lata temu stoczył zwycięską OIDP batalię ze Stalexportem o opłaty na autostradzie A4. Jego koledzy z wydziału (bo to wykładowca jest) śmiali się z niego na wykładach, że każdy by to wygrał, ale jednemu się chciało walczyć. Po latach już się nie ma co śmiać, bo gość zrobił sobie super reklamę i prowadzi w tej chwili jedną z większych kancelarii w Katowicach.

 

i wszystko na ten temat :lol: fajne mamy sadownictwo.

Odnośnik do komentarza

 

 

Ja jestem mocno sceptyczny wobec tego całego procesu maregsa - nie ma on na celu zmianę prawa, bo jest złe, tylko typowo prawnicze udowodnienie, że znalazło się lukę w istniejącym prawie (stąd ta zaciekłość w udowadnianiu swojej racji z obu stron). Czyli czysto akademickie dywagacje, czy bulwar to ulica, czy nie.

Nie chcę tego potępiać, bo w sumie z tego żyję, ale w mojej ocenie gość jest sam sobie winien (że przegrał). Zaczął robić żenującą szopkę wokół całej sprawy, podczas gdy sam (jak i sporo moich kolegów) miałem i wygrałem podobne sprawy np. za picie na terenie parku śląskiego w Chorzowie. Oczywiście, być może trafił na zacietrzewionego sędziego, ale nos mi podpowiada, że gość zaczął robić nie wiadomo jaką szopkę wokół sprawy i tym wkurzył ludzi zajmujących się tym po drugiej stronie barykady.

Wygranie tego to nie jest żadne rocket science.

Coś jak przykład - w tej chwili już bardzo znanego śląskiego adwokata - który lata temu stoczył zwycięską OIDP batalię ze Stalexportem o opłaty na autostradzie A4. Jego koledzy z wydziału (bo to wykładowca jest) śmiali się z niego na wykładach, że każdy by to wygrał, ale jednemu się chciało walczyć. Po latach już się nie ma co śmiać, bo gość zrobił sobie super reklamę i prowadzi w tej chwili jedną z większych kancelarii w Katowicach.

 

i wszystko na ten temat :lol: fajne mamy sadownictwo.

 

Nie zrozumiałeś. Pisząc to miałem na myśli oskarżyciela publicznego, który pewnie zaangażował się w sprawę, w przeciwieństwie do milionów wykroczeń sądzonych każdego roku, gdy Policja/Straż Miejska/Prokuratura leje na sprawę ciepłym moczem, bo ma tego za dużo.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że to brzmi cynicznie, ale to przecież zrozumiałe, że sztuczkami socjotechnicznymi obie strony wpływają na sędziów. To tylko ludzie.

To jest pierwsza sprawa. Po drugie - Sąd nie załatwi nikomu wyroku, bo się uśmiechnąłeś. Za to inaczej potraktuje gościa, który na niego krzyczy, że jest idiotą, od gościa, który tłumaczy sądowi, że go szanuje, ale się nie zgadza. Jak pisałeś, to są tylko ludzie - każdy inaczej się przyłoży do sprawy przygotowywanej dla irracjonalnego chama, a inaczej dla życzliwego faceta.

Nikt stronom nie zakazuje zachowywać się w sądzie identycznie, żeby nie pogarszać swoich pozycji.

Odnośnik do komentarza

To pooglądaj albo poczytaj, bo trochę dziwne że chłop po trzydziestce nagle prostych rzeczy nie rozumie.

 

Działanie wymiaru sprawiedliwości to nie matematyka, zbyt wiele jest tu zmiennych i okoliczności, które w zależności od sytuacji mogą być różnie odczytane.

Odnośnik do komentarza

Spoko, stosujmyy sztuczki socjotechniczne, przymilajmy sie i pierdolmy prawde. Tylko nie nazywajmy tego wymiarem sprawiedliwosci :)

 

PS. nie odkrylem tego dzisiaj, tylko akurat sie temat trafil

No dobra, ale to nie mamy w ogóle prowadzić rozpraw sadowych? No i sorry, ale taki pierwiastek ludzki wpływający na ocenę jest wszędzie, bądź realistą ;)

Odnośnik do komentarza

Straszna ta dyskusja ;)

 

Gacek, PW - jak będziesz miał chwilę, to zerknij proszę ;)

Odpisałem.

 

 

Martwi mnie tylko, że istnieje taki mechanizm jak "a my mu teraz pokażemy". Chociaż to w sumie koszt tego o czym napisałem wcześniej.

No dobra, postaw się w takiej sytuacji. Jesteś na jakiejś istotnej posadzie, przychodzi do Ciebie petent przypadkowy i tłumaczy Ci, osobie z kilkunastoletnim doświadczeniem i jeszcze dłuższym wykształceniem, że generalnie gówno wiesz i masz mu przyznać rację. Nie wpływa to na Twój sposób analizy jej roszczeń?

Przecież wystarczy, by taka hipotetyczna osoba nie tupała nóżką (wychodząc przy tym na mało poważną w oczach osób siedzących w temacie), by była oceniana neutralnie, bez tego bagażu.

Edytowane przez Gacek
Odnośnik do komentarza

Oczywiscie ze mamy prowadzic. Ale prawnik czy sedzia powinni miec powolanie nie do kasy, tylko do prawdy i sprawiedliwosci i do tego powinni dazyc. Skoro Gacek przymilajac sie do sedziego potrafi sprawic, ze pytanie drugiej strony zostanie oddalone, a to pytanie hipotetycznie mogloby np. pograzyc jego klienta i zmienic wyrok - to to jest waszym zdaniem ok? Bo byl lepszym prawnikiem/socjotechikiem?

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie ze mamy prowadzic. Ale prawnik czy sedzia powinni miec powolanie nie do kasy, tylko do prawdy i sprawiedliwosci i do tego powinni dazyc. Skoro Gacek przymilajac sie do sedziego potrafi sprawic, ze pytanie drugiej strony zostanie oddalone, a to pytanie hipotetycznie mogloby np. pograzyc jego klienta i zmienic wyrok - to to jest waszym zdaniem ok? Bo byl lepszym prawnikiem/socjotechikiem?

Dobra, a jak to chcesz zmienić nie "eliminując" ludzi z równania :P ?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...