Skocz do zawartości

Żyrondyści


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Zmagania w Mistrzostwach Europy 2020 rozpoczynaliśmy w Monachium. Na Allianz Arena przyszło zmierzyć nam się z Chorwatami, a więc zespołem, z którym według większości ekspertów mamy walczyć o drugie miejsce w grupie. Faworytem numer jeden są oczywiście Holendrzy. Kierując się rankingiem FIFA można wskazać nas jako drużynę lepszą, tego zdania są również bukmacherzy.

 

Pierwsza odsłona nie przyniosła wielu emocji, oba zespoły grały bardzo ostrożnie i nikt nie chciał podjąć ryzyka, popełnić jakiegoś błędu. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, polscy ligowcy mogliby określić te zawody meczem walki. Więcej działo się już w drugiej części, która zaczęła się dla nas wręcz fantastycznie. Skrzydłem doskonale popędził Zuber i po chwili posłał precyzyjne dośrodkowanie w szesnastkę, tam Ajeti wyskoczył nad stoperami i skierował futbolówkę prosto do siatki. Kalinić powinien zachować się w tej sytuacji lepiej. Później Chorwaci zaczęli grać o wiele bardziej ofensywnie. Bliski szczęścia był rezerwowy Mandżukić, który trafił w słupek. Burki rewelacyjnie obronił uderzenie Vidy z najbliższej odległości, a Vlasicia w ostatniej chwili zablokował Schar i odnieśliśmy niezwykle cenne zwycięstwo.

 

16.06.2020, Allianz Arena, Monachium

Frekwencja: 69,344

Mistrzostwa Europy, 1/3

 

Chorwacja – Szwajcaria 0:1 (0:0)

 

0:1 – Albian Ajeti 53'

 

Burki 6.9 – Widmer 7.4, Gissi 7.1, Schar 7.5, Rodriguez 7.1 – Shaqiri 7.1, Fernandes 7.3, Xhaka 6.4 (60' Zakaria 6.7), Zuber 7.0 (67' Bua 6.8) – Ajeti 7.1 (60' Frey 6.8), Embolo 7.0

 

MVP: Domagoj Vida [Chorwacja] – 7.8

Odnośnik do komentarza

W drugiej serii graliśmy z Białorusinami. To w teorii najłatwiejszy dla nas rywal, ale lekceważyć ich nie można. Na takich turniejach łatwych meczów nie ma, a Białoruś pokazała to już Holandii, z którą długo prowadziła. Ostatecznie wygrał tam faworyt, lecz to dobra dla nas lekcja, że trzeba podejść do tej rywalizacji z pełną koncentracją. W fazie grupowej na pewno nie zagra Drmić, który doznał urazu pięty na treningu.

 

Wygrana dawała nam pewny awans z grupy i nie chcieliśmy tej szansy zmarnować. Pierwszą dobrą szansę zmarnował Ajeti, który obił słupek. Parę chwil później nie pomylił się już Embolo, a swoją drugą asystę na turnieju zanotował Zuber. Białorusini udowodnili jednak, że są w stanie dobrze zagrać i bardzo szybko wyrównali, kapitalne zagranie Sawickiego do Szostaka i gracz Brugii wpisuje się na listę strzelców. Odzyskaliśmy prowadzenie jeszcze przed przerwą, gdy Poliakow w niegroźnej sytuacji sfaulował Ajetiego w szesnastce, a Schar nie zwykł mylić się z jedenastego metra. Niestety druga odsłona to kompletna dominacja rywali, Białoruś grała jak natchniona, Burki miał mnóstwo pracy i ostatecznie zanotował aż osiem skutecznych interwencji. Niestety raz jeszcze skapitulował, sześć minut przed końcem Szostak dał nadzieję swym kolegom na wyjście z grupy.

 

21.06.2020, Telia Parken, Kopenhaga

Frekwencja: 38,076

Mistrzostwa Europy, 2/3

 

Szwajcaria [2] – [3] Białoruś 2:2 (2:1)

 

1:0 – Breel Embolo 23'

1:1 – Aleksandr Szostak 24'

2:1 – Fabian Schar kar. 38'

2;2 – Aleksandr Szostak 84'

 

Burki 6.7 – Widmer 6.6, Gissi 6.7, Schar 6.8, Rodriguez 6.9 – Shaqiri 7.1, Xhaka 6.9 (47' Zuffi 6.9), Sow 7.1, Zuber 7.0 (55' Mehmedi 6.8) – Ajeti 6.9 (55' Frey 6.6), Embolo 7.0

 

MVP: Aleksandr Szostak [białoruś] – 9.0 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Tak :>

---

Zmagania w fazie grupowej kończyliśmy pojedynkiem z pewną już awansu Holandią. Mimo tej dość nerwowej sytuacji wystawiłem skład rezerwowy. W ciągu trzech dni moi zawodnicy nie byli w stanie dojść do pełni formy, a średnio chciało mi się wierzyć w zwycięstwo Białorusi nad Chorwacją, zresztą i tak moglibyśmy wyjść z trzeciej pozycji.

 

Wszystko wyglądało zgodnie z przewidywaniami. To Holendrzy byli tego dnia stroną przeważająca i wydawało się, że wygrają dość wysoko, bo prowadzenie objęli już w trzynastej minucie. Kapitalnie z dystansu huknął Memphis Depay. Potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Wrzutka Fernandesa i świetna główka Ajetiego, który błyszczy wysoką formą na Euro i jest jednym z naszych kluczowych zawodników. Końcowy rezultat jeszcze w pierwszej części ustalił Luuk de Jong i ostatecznie polegliśmy, lecz wstydu nikomu ten występ nie przyniósł, zwłaszcza że wielu graczy odpoczęło. Białoruś zremisowała z Chorwacją i awansowaliśmy z drugiej pozycji.

 

24.06.2020, Allianz Arena, Monachium

Frekwencja: 69,344

Mistrzostwa Europy, 3/3

 

Holandia [1] – [2] Szwajcaria 2:1 (2:1)

 

1:0 – Memphis Depay 13'

1:1 – Albian Ajeti 23'

2:1 – Luuk de Jong 41'

 

Mvogo 6.7 – Elvedi 6.8, Gissi 6.4 (45' Widmer 6.6), Zakaria 6.9, Benito 6.9 – Bua 6.9, Fernandes 8.5, Zuffi (56' Xhaka 6.7), Mehmedi 6.6 – Ajeti 7.7, Frey 6.7 (45' Embolo 6.5)

 

MVP: Edimilson Fernandes [szwajcaria] – 8.5 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Szczęścia nie mieliśmy, bo w 1/8 finału Mistrzostw Europy trafiliśmy na jednego z głównych faworytów do wygrania całego turnieju. To Niemcy ten mecz wręcz musieli wygrać, my tylko mogliśmy sprawdzić sporą niespodziankę. W dodatku za kartki pauzował nasz kapitan, Xhaka. Bukmacherzy byli zgodni, nasz awans byłby wręcz sensacją.

 

Od samego początku graliśmy z dużą wiarą we własne umiejętności. Prezentowaliśmy fajny dla oka, ofensywny futbol. Jako pierwsi stworzyliśmy też dogodną okazję, Zuber swym podaniem zmylił obrońców, a Embolo miał przed sobą tylko Neuera, ale golkiper Bayernu udowodnił, że należy do ścisłej światowej czołówki na tej pozycji. Niemcy zrobili swoje, w ciągu dwóch minut dwukrotnie zaskoczyli Burkiego. Na listę strzelców wpisali się Oezil oraz Volland i to ustawiło ten mecz. Do końca wierzyliśmy w korzystny wynik i tworzyliśmy kolejne strzeleckie okazje, a Neuer był kluczem Niemców do wywalczenia awansu. Emocji jednak nie zabrakło, bo w zamykającym zawody kwadransie straty zmniejszył Ajeti. Szybko odpowiedział na to Draxler i stało się jasne, w ćwierćfinale nie zagramy. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra Ajeti raz jeszcze pokonał Neuera. Statystyki pokazały, że byliśmy tu zespołem nawet lepszy, ale zabrakło szczęścia.

 

27.06.2020, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 53,332

Mistrzostwa Europy, 1/8

 

Niemcy – Szwajcaria 3:2 (2:0)

 

1:0 – Mesut Oezil 18'

2:0 – Kevin Volland 20'

2:1 – Albian Ajeti 76'

3:1 – Julian Draxler 81'

3:2 – Albian Ajeti 90'

 

Burki 7.3 – Widmer 6.9, Elvedi 7.0, Schar 7.0, Rodriguez 6.9 – Shaqiri 7.8, Sow 6.8 (77' Mehmedi -), Zakaria 6.9 (45' Fernandes 7.0), Zuber 8.3 – Frey 6.8 (45' Ajeti 8.7), Embolo 6.7

 

MVP: Leon Goretzka [Niemcy] – 8.8 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Szwajcarski Związek Piłki Nożnej był zadowolony z mojej pracy i występu na Mistrzostwach Europy. Odpadliśmy w końcu z samymi Niemcami i nie był to powód do wstydu. Mimo wszystko postanowiłem zrezygnować ze szwajcarskiej przygody i wrócić do piłki klubowej. Zwłaszcza że wreszcie pojawił się klub zainteresowany moją pracą i chętnie przyjąłem ofertę od Bordeaux.

 

Właścicielem klubu jest Nikołaj Ziuzin, a Żyrondyści poprzedni sezon skończyli na piątej pozycji i zagramy w eliminacjach do Ligi Europy. Poprzedni szkoleniowiec, Safet Susić postanowił zakończyć karierę. Na transfery otrzymałem dziesięć milionów euro, a budżet płacowy wynosi ponad siedemset tysięcy euro tygodniowo, tyle ile obecnie wydajemy. Postaram się jednak zarobić na transferach, ponieważ kadra liczy zbyt wielu zawodników. Oto gracze, z którymi póki co przyszło mi współpracować:

 

Bramkarze:

 

Zacharie Boucher [28, REU]

Airton [26, BRA]

Juan Maso [26, ARG]

Ivan Tirić [27, BiH]

Over Mandanda [21, FRA]

 

Jeśli chodzi o numer jeden to sprawa jest jasna, będzie nim Boucher, bardzo solidny fachowiec. Zmian tu nie potrzebujemy, przynajmniej jeśli chodzi o transfery do klubu. Golkiperów mam po prostu zbyt wielu. Tiricia chętnie sprzedam, gorzej wygląda sytuacja z Airtonem oraz Maso, tę dwójkę zakontraktował jeszcze poprzedni szkoleniowiec i obaj dopiero co do nas dołączyli, na szczęście za darmo. Może uda się ich chociaż wypożyczyć. Mandana byłby dobry zmiennikiem, a w rezerwach jest jeszcze bardzo zdolny Sylvain Bauduin. Bogactwo.

 

Prawi obrońcy:

 

Andre Poko [27, GAB]

Ruben Aguillar [27, FRA]

 

Poko to nominalny defensywny pomocnik, ale przesunę go na prawą flankę defensywy. Konkurencja w środku pola jest za duża, a reprezentant Gabonu powinien tu zaprezentować wystarczające umiejętności. Jeśli uda sprowadzić mi się kogoś lepszego od Andre to chętnie go sprzedam, zwłaszcza że pobiera on naprawdę sporą pensję. Aguillar to świetny gracz do rotacji.

 

Lewi obrońcy:

 

Adam Lundqvist [26, SWE]

Raphael Crivello [22, FRA]

Mouhamadou Faye [19, FRA]

Diego Contento [30, GER]

 

Tu znów wybór jest zbyt duży, a zdecydowanie najlepszym zawodnikiem jest Lundqvist i to on będzie zaczynał mecze w pierwszej jedenastce. O zostanie w kadrze powalczą dwaj Francuzi, bo czas Contento już minął. Jego umowa wygasa za rok, ale może znajdzie się ktoś chętny na zatrudnienie Niemca już teraz.

 

Środkowi obrońcy:

 

Stipe Vucur [28, AUT]

Nicolas Pallois [32, FRA]

Ali Jobe [18, GAM]

 

Wreszcie muszę gdzieś myśleć o kupowaniu, a nie sprzedawaniu. Ta trójka gwarantuje solidny poziom, lecz potrzebujemy jeszcze jednego stopera. Pallois mimo wieku jest jeszcze dobrym piłkarzem i może sporo nauczyć bardzo zdolnego Jobe. Najlepszy z nich wydaje się na tę chwilę Austriak.

 

Środkowi pomocnicy:

 

Valentin Vada [24, ARG]

Toze [27, POR]

Oscar Lewicki [27, SWE]

Alfred N'Diaye [30, SEN]

Renaud Albert [19, FRA]

Jessy Pi [26, FRA]

David Guerin [19, FRA]

 

Kolejny raz mam problem ze zbyt dużą liczbą zawodników. Vada to jeden z naszych liderów i jego pozycja jest bardzo pewna, obok niego widzę miejsce dla Lewickiego. Zmiennikami będą nastoletni Francuzi, przed którymi bardzo ciekawa przyszłość. Szkoda trochę Toze, bo to gracz nieprzeciętny, lecz nie stać nas na trzymanie kogoś tak dobrego i drogiego w utrzymaniu na ławce. To samo zresztą można powiedzieć o N'Diaye, sprzedamy też Pi. Powinniśmy sporo zarobić i wzmocnić dzięki temu pozostałe pozycje.

 

Skrzydłowi:

 

Alejandro Melo [24, ARG]

William Ipoua [18, FRA]

Kevin Soni [22, CMR]

Brian Guill [18, FRA]

 

Melo to chyba największa gwiazda Bordeaux, gość wokół którego można zbudować mocny zespół. Oby nie chciał odejść do bogatszej drużyny, bo powinien być gwarantem wielu bramek oraz asyst. Ipoua mimo młodego wieku będzie pewnym punktem zespołu, w poprzednim sezonie na wypożyczeniu w Lille zdobył pięć goli i dorzucił do tego aż dziesięć ostatnich podań. Guill wiele nauczy się od Melo, a Soni zostanie jeśli nie kupię kogoś lepszego w jego miejsce.

 

Napastnicy:

 

Munas Dabbur [28, ISR]

Andrej Kramarić [29, CRO]

Mykyta Tatarkov [25, UKR]

Nassim Amirat [20, FRA]

Miguel Angel Salto [19, ARG]

 

Potrzebujemy sprowadzić kogoś do ataku. O Dabbura się nie martwię i to on stworzy duet napastników z nowym nabytkiem. Kramariciowi kontrakt wygasa za rok i nie wiem czy go przedłużę, ten sezon zadecyduje o przyszłości Chorwata. Amirat wydaje się zdolny graczem, a dla Salto oraz Ukraińca miejsca w mojej drużynie nie ma, to nie ten poziom.

Odnośnik do komentarza

Mimo objęcia nowej drużyny w pierwszym okienku transferowym nie rzuciłem się w jakiś zakupowy szał. Do kadry pierwszej drużyny dołączyło zaledwie trzech zawodników. Pięć milionów kosztował Enzo Crivelli, który profesjonalnego futbolu uczył się właśnie w Bordeaux. W Niemczech szło mu średnio i odnalazł się dopiero na zapleczu Bundesligi, ale wierzę w jego umiejętności. Atak wzmocnił również Correntin Jean, 24-letniemu napastnikowi skończyła się umowa z Monaco i nic za niego nie zapłaciliśmy. Do środka defensywy chciałem Almamego Toure z właśnie Monaco i doszedłem nawet do porozumienia z klubem, lecz Malijczyk nie chciał z nami negocjować. Za trzy miliony sprowadziłem, więc Pierre'a Bourdina z Marsylii. To piłkarz bardzo solidny. Do rezerw kupiłem jeszcze dwójkę nastolatków z Afryki, Manuel Tchiaka nic nie kosztował, a Alaa Youssef zaledwie 350 tysięcy. Ten drugi został wypożyczony do Anderlechtu. Ciekawy gracz dołączy do nas zimą, wówczas wygasa kontrakt Matthew Mattthewsa z New York City. Amerykańskim snajperem interesowałem się jeszcze za czasów Heerenveen, aktualnie Matthew leczy kontuzję i pewnie początkowo go wypożyczę, żeby wrócił do ogrania, lecz widzę przed nim sporą przyszłość. Nowe umowy z klubem podpisało też kilku graczy, niestety póki co nie chce zrobić tego Melo, a jego kontrakt ważny jest jeszcze przez dwa lata.

 

O wiele więcej transferów było z klubu, udało nam się zarobić w sumie blisko trzydzieści milionów euro. Połowa tego to odejście Toze do Bournemouth. Za pięć milionów Kramarić przeniósł się do Derby. Po trzy i pół miliona wpłaciły na nasze konto Saint-Etienne oraz Rizespor za odpowiednio Alfreda N'Diaye i Mykytę Tatarkowa. Za mniejsze sumy odeszli jeszcze Contento, Tirić oraz Pi, ten ostatni wzmocnił warszawską Legię. Dodatkowo wypożyczyłem wspomnianego wcześniej Youssefa oraz Mandandę i Faye. Zgodnie z przewidywaniami nie udało mi się pozbyć dwójki nowych bramkarzy i zostaną z nami przynajmniej do zimy.

 

Do sparingów wielkiej wagi nie przywiązywałem, zależało mi przede wszystkim na zapoznaniu zawodników z taktyką w jak największym stopniu oraz ograniu i budowaniu kondycji. Bardzo obiecująco wyglądała współpraca Dabbura oraz Crivelliego w ataku, ten pierwszy zdobył w sumie aż siedem bramek. Sezon na dobrą sprawę rozpoczniemy meczem w kwalifikacjach do Ligi Europy.

Odnośnik do komentarza

Żeby zagrać w fazie grupowej Ligi Europy musimy przejść dwie fazy rund eliminacyjnych. Zmagania w kwalifikacjach zaczynaliśmy od trzeciego ich etapu. Trawiliśmy na słowacki Spartak Trnawa i pierwsze spotkanie graliśmy na wyjeździe. Faworyt był tu oczywisty. Za kartki pauzował Lewicki i jest to spore osłabienie, ale nawet bez Szweda powinniśmy spokojnie zwyciężyć.

 

Nie był to jeszcze mecz, z którego mogłem być w pełni zadowolony, lecz to pewnie kwestia czasu. Wyglądaliśmy bardzo obiecująco. Świetny powrót do Bordeaux zanotował Crivelli, któremu dwukrotnie udało wpisać się na listę strzelców. Enzo potwierdził, że gra głową to jego ogromny atut i na centrach na tego Francuza możemy sporo zyskać. Dośrodkowywali mu kolejno Lundqvist oraz Ipoua. To ten drugi został bohaterem całego spotkania, bo skończył je z aż trzema asystami. Po przerwie jego podania na bramki zamieniał debiutujący u nas stoper, Pierre Bourdin. Boucher nie miał wiele pracy i zachował czyste konto. Rewanż wydaje się już tylko formalnością.

 

30.07.2020, City Arena, Trnawa

Frekwencja: 11,335

Liga Europy, 3r ½

 

Trnawa – Bordeaux 0:4 (0:2)

 

0:1 – Enzo Crivelli 22'

0:2 – Enzo Crivelli 27'

0:3 – Pierre Bourdin 74'

0:4 – Pierre Bourdin 83'

 

Boucher 6.9 – Poko 8.0, Bourdin 9.2, Vucur 8.0, Lundqvist 7.9 (65' Crivello 6.8) – Melo 8.0, Vada 7.3 (65' Guerin 7.0), Albert 8.4, Ipoua 9.3 – Crivelli 8.8 (65' Jean 6.7), Dabbur 7.0

 

MVP: William Ipoua [bordeaux] – 9.3 (trzy asysty)

Odnośnik do komentarza

No we Francji ciężko będzie. PSG i Monaco to taka inna liga trochę, do tego bardzo mocna Marsylia i groźny Lyon. Powalczymy, liczę na podniesienie reputacji i ofertę pracy z Serie A, która mnie zainteresuje (najchętniej poprowadziłbym Milan), bo przerwanie dominacji Juventusu kusi strasznie.

---

Na rewanżowy mecz przed własną publicznością wystawiłem mocno odmienny skład. Nie chciałem ryzykować kontuzji, zwłaszcza że Alejandro Melo na treningu przeciążył nadgarstek i będzie do ostatnich godzin wracał o powrót do zdrowia na inaugurację Ligue 1. Cztery gole zaliczki sprawiały, że awansu byłem pewny.

 

Takie lekceważenie odbiło się na sporej nerwówce w szatni po pierwszej odsłonie. Przegrywaliśmy różnicą dwóch trafień, oba ustrzelił Thomas Guerbert, dla którego nikt już miejsca w Ligue 1 nie widział i wyjechał do znacznie słabszej ligi. 31-letni skrzydłowy pokazał, że sporo jeszcze umie. Na szczęście w drugiej części zagraliśmy już swoje i choć strat do końca nie odrobiliśmy to gol Dabbura dał nam wiele wytchnienia. Szkoda tej porażki, ale przynajmniej udało się uniknąć kontuzji i przeszliśmy dalej mniejszym nakładem sił.

 

6.08.2020, Matmut Atlantique, Bordeaux

Frekwencja: 22,772

Liga Europy, 3r 2/2

 

Bordeaux – Trnawa 1:2 (0:2)

 

0:1 – Thomas Guerbert 33'

0:2 – Thomas Guerbert 38

1:2 – Munas Dabbur 78'

 

Airton 6.6 – Aguillar 7.8, Jobe 6.4, Pallois 6.8, Crivello 6.9 – Guill 6.9, Albert 6.8 (45' Vada 6.7), Guerin 7.0 (45' Lewicki 7.0), Ipoua 7.0 – Jean 6.5, Amirat 6.6 (45' Dabbur 7.1)

 

MVP: Thomas Guerbert [Trnawa] – 9.0 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

O wejście do fazy grupowej powalczymy z fińskim HJK Helsinki. Rywal ten do najgroźniejszych nie należy i nie powinniśmy mieć z nim większych problemów.

 

Wcześniej jednak przyszedł czas na zainaugurowanie rozgrywek ligowych. Podejmowaliśmy na własnym stadionie zespół Angers, któremu eksperci co sezon wróżą spadek, a goście od powrotu do Ligue 1 w 2015 roku spokojnie się utrzymują. Ich najbardziej rozpoznawanym i przy okazji kluczowym graczem jest zdecydowanie Lucas Piazon, Brazylijczyk z przeszłością w Chelsea. Do drużyny po Igrzyskach Olimpijskich wrócił Soni, lecz narzekał jeszcze na zmęczenie. Lekkiej kontuzji nabawił się Aguillar, a do zdrowia wrócił za to Melo.

 

Kibice nie musieli długo czekać na pierwsze trafienie. Już w trzeciej minucie drogę siatki rywali znalazł Ipoua, który wykorzystał ogromne zamieszanie jakie powstało w polu karnym po wrzutce z rzutu rożnego. Dwa uderzenia Williama zostały zablokowane przez defensorów i dopiero za trzecim razem udało mu się ich ominąć i jednocześnie zaskoczyć bramkarza. Golkiper Angers nie zbyt dobrze zachował się przy drugim golu, wówczas Crivelli bardzo sprytnie obsłużył Dabbura, a Izraelczyk tylko dostawił nogę i skierował futbolówkę do pustej bramki. Gościom udało się jednak zmniejszyć straty za sprawą Roberta, a w drugiej części wyrównał Soudani i zabawa zaczęła się od nowa. Na szczęście dobry indywidualny rajd przeprowadził Lewicki i wywalczył rzut karny, a ten pewnie wykorzystał Crivelli i trzy punkty zostały w Bordeaux.

 

15.08.2020, Matmut Atlantique, Bordeaux

Frekwencja: 25,116

Ligue 1, 1/38

 

Bordeaux – Angers 3:2 (2:1)

 

1:0 – William Ipoua 3'

2:0 – Munas Dabbur 27'

2:1 – Robert 29'

2:2 – Hilal Soudani 64'

3:2 – Enzo Crivelli kar. 79'

 

Boucher 6.7 – Poko 6.9, Bourdin 6.9, Vucur 7.0, Lundqvist 6.8 – Melo 7.0 (45' Guill 6.7), Vada 6.7 (58' Albert 7.0), Lewicki 7.0, Ipoua 7.8 – Crivelli 8.0, Dabbur 6.9 (64' Jean 6.9)

 

MVP: Robert [Angers] – 8.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

W czwartkowy wieczór graliśmy zapowiadany wcześniej mecz w Lidze Europy z HJK. Finowie to zdecydowanie najlepszy zespół swej ligi w ostatnich latach i aktualny mistrz tego kraju, lecz na papierze nie mieli z nami żadnych szans. Odpadnięcie z nimi byłoby kompromitacją. Liczyłem że znów wszystko rozstrzygniemy w pierwszym starciu i rewanż rozegramy na dużym spokoju.

 

Goście mieli bardzo prosty plan na te zawody. Od pierwszego gwizdka sędziego cofnęli się głęboko do obrony i bronili się praktycznie całym zespołem. Nie grało nam się łatwo, nie mieliśmy dużo miejsca w okolicach pola karnego. Strzałów oddaliśmy sporo, lecz świetnie spisywał się również golkiper HJK, który zanotował aż dwanaście udanych interwencji, kilka naprawdę bardzo efektowny. Uusitalo tylko raz wyjmował piłkę z siatki, gdy kapitalnie do ataku podłączył się Andre Poko i znakomicie dograł do Dabbura, który w tak dobrych sytuacjach po prostu się nie myli.

 

20.08.2020, Matmut Atlantique, Bordeaux

Frekwencja: 22,695

Liga Europy, baraż ½

 

Bordeaux – HJK 1:0 (1:0)

 

1:0 – Munas Dabbur 33'

 

Boucher 6.9 – Poko 7.7, Bourdin 7.0, Vucur 7.0, Lundqvist 7.6 – Melo 6.9 (61' Soni 7.0), Vada 7.6 (61' Albert 6.9), Lewicki 7.0, Ipoua 7.9 – Civelli 6.9 (61' Jean 6.8), Dabbur 7.1

 

MVP: William Ipoua [bordeaux] – 7.9

Odnośnik do komentarza

O wiele ciekawiej zapowiadało się ligowe spotkanie z naszym udziałem. Czas na mój pierwszy wyjazd w Ligue 1, a przeciwnik jest na pewno wymagający. To Rennes, które eksperci widzą jako szóstą siłę francuskiej ligi, tuż za nami. Ich liderzy to przede wszystkim świetne skrzydła z Ntepem oraz Nangisem. Do tego masa zdolnej młodzieży, choć póki co głównie na ławce. Valentin Vada przeciwko HJK rozciął głowę i mógł tylko wspierać swych kolegów z trybun.

 

Zaczęliśmy dość pechowo, bo gospodarze objęli prowadzenie w trzynastej minucie. Chwilę wcześniej wykonywaliśmy rzut rożny, wrzutka była naprawdę dobra, ale w chaosie jaki powstał w szesnastce lepiej odnaleźli się obrońcy Rennes i dwukrotnie blokowali strzały kolejno Ipouy oraz Bourdina. W dodatku udało im się precyzyjnie wybić piłkę na skrzydło, a tam czekał już na nią Ntep, który błyskawicznie pognał w drugie pole karne mijając po drodze naszych defensorów. Dwukrotny reprezentant Francji nie dał też szans Boucherowi. Mimo wszystko się nie poddawaliśmy, wynik utrzymał się do przerwy, ale sam Dabbur miał minimum dwie dobre okazje na wyrównanie. To nastąpiło dopiero w sześćdziesiątej piątej minucie, gdy Melo przeprowadził rajd jeszcze lepszy od Ntepa i kapitalnie obsłużył wbiegającego w okolice pola bramkowego Lewickiego. Dwie minuty później już prowadziliśmy, rezerwowy Soni świetnie wykonał rzut wolny i z jego podania skorzystał Crivelli, który zapewnił nam wygraną. Emocji nie brakowało do samego końca i na Roazhon Park mogły paść jeszcze bramki dla obu stron, dobrze bronili jednak Boucher oraz Costil.

 

23.08.2020, Roazhon Park, Rennes

Frekwencja: 25,271

Ligue 1, 2/38

 

Rennes [14] – [7] Bordeaux 1:2 (1:0)

 

1:0 – Paul-Georges Ntep 13'

1:1 – Oscar Lewicki 65'

1:2 – Enzo Crivelli 67'

 

Boucher 6.7 – Poko 7.0, Bourdin 7.0, Vucur 6.8, Lundqvist 7.0 – Melo 9.0, Albert 6.9 (62' Soni 7.0), Lewicki 7.6 (69' Aguillar 6.9), Ipoua 7.3 – Crivelli 7.3, Dabbur 6.8 (62' Jean 6.9)

 

MVP: Alejandro Melo [bordeaux] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Tym razem nie mogłem pozwolić sobie na wystawienie składu rezerwowego w rewanżowym meczu kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Europy. W pierwszym spotkaniu byliśmy drużyną o wiele lepszą i wyraźnie zdominowaliśmy HJK, ale koniec końców wygraliśmy zaledwie różnicą jednej bramki.

 

Mecz ten nie układał się dla nas najlepiej. Finowie postawili nam bardzo trudne warunki, zwłaszcza w pierwszej połowie. W tym czasie nie oddaliśmy choćby jednego celnego uderzenia, bo w końcu strzał Dabbura w słupek to również próba uznawana za niecelną. HJK w ataku może nie błyszczało, ale mieliśmy problemy ze sforsowaniem ich linii obrony. Zmieniło się to dopiero po przerwie, gdy świetnie spisali się nasi dwaj Skandynawowie w składzie. Skrzydłem błyskotliwie pognał Lundqvist i po chwili Adam popisał się też doskonałym dośrodkowaniem prosto na głowę Lewickiego. Później z dobrej strony zaprezentował się rezerwowy Corentin Jean, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a za każdym razem dogrywał mu Dabbur i zagwarantowaliśmy sobie awans do fazy grupowej.

 

27.08.2020, Sonera Stadium, Helsinki

Frekwencja: 9,298

Liga Europy, baraż 2/2

 

HJK – Bordeaux 0:3 (0:0)

 

0:1 – Oscar Lewicki 52'

0:2 – Corentin Jean 74'

0:3 – Corentin Jean 90'

 

Boucher 6.9 – Poko 7.4, Bourdin 7.2, Vucur 7.1, Lundqvist 7.6 – Melo 7.2, Vada 6.9 (58' Soni 6.9), Lewicki 7.2 (58' Albert 6.9), Ipoua 7.0 – Crivelli 6.9 (58' Jean 8.6), Dabbur 9.0

 

MVP: Munas Dabbur [bordeaux] – 9.0

Odnośnik do komentarza

Myślę, że nazwanie sukcesem przebrnięcie barażów LE takim klubem jest trochę obraźliwe dla Lucasa, który marnym(co by nie mówić) Hereenveen ograł wszystkich potentatów już w pierwszym sezonie, dwukrotnie broniąc trofeum :P

Odnośnik do komentarza

Powiedzmy że to sukcesik ;). Zarząd niczego więcej niż awansu do grupy nie oczekuje, ale fajnie byłoby się pokazać z dobrej strony. Priorytetem jednak jest liga, miejsce w TOP4 byłoby sukcesem :).

---

W fazie grupowe Ligi Europy będziemy walczyć o awans z Olympiacosem, Rosenborgiem oraz Hapoelem Beer Szewa. Grupa jest zdecydowanie do wyjścia, najtrudniejszym przeciwnikiem wydają się Grecy, którzy na dobre zdominowali krajowe podwórko i wygrali swoją ligę dziesięć razy z rzędu.

 

Bardzo ciekawe i jednocześnie trudne wyzwanie czekało nas w Ligue 1 na koniec miesiąca. Do Bordeaux przyjechało same PSG, czyli główny faworyt do wygrania całej ligi. Wysoką formą od startu sezonu błyszczy Coman, który zdobył aż pięć bramek w dwóch poprzednich kolejkach, robi to wrażenie.

 

To spotkanie od samego początku układało się tak jak przewidywać mógł każdy z ekspertów. Goście z Paryża zdecydowanie przeważali i ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka arbitra. Bramkę zdobyli dość szybko, gdy w osiemnastej minucie Andrei Ivan wykorzystał wrzutkę Verrattiego z rzutu wolnego. W tej sytuacji nie zbyt dobrze zachował się Poko, który nie był w stanie dobrze pokryć rumuńskiego snajpera. Następnie wszystko wyglądało podobnie, nadal akcje ofensywne przeprowadzali Paryżanie, my ograniczaliśmy się do momentami wręcz desperackiej defensywy. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Boucher, który zanotował kilka ważnych interwencji. Mieliśmy mnóstwo farta, bo w dziewięćdziesiątej minucie oddaliśmy nasz pierwszy i jednocześnie ostatni celny strzał na bramkę Rulliego. Jean świetnie zagrał na głowę Crivelliego, a ten zrobił to co umie najlepiej, skierował ją prosto do siatki. Byliśmy tego dnia o wiele gorsi od PSG, ale wywalczyliśmy cenny punkt.

 

30.08.2020, Matmut Atlantique, Bordeaux

Frekwencja: 38,526

Ligue 1, 3/38

 

Bordeaux [6] – [2] PSG 1:1 (0:1)

 

0:1 – Andrei Ivan 18'

1:1 – Enzo Crivelli 90'

 

Boucher 6.8 – Poko 6.8, Bourdin 7.0, Vucur 6.5, Lundqvist 6.7 – Melo 6.9, Vada 7.0, Lewicki 6.9 (79' Albert -), Ipoua 6.7 (45' Soni 6.9) – Crivelli 7.0, Dabbur 6.7 (79' Jean 7.0)

 

MVP: Marco Verratti [PSG] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Końcówka okienka transferowego wielkich emocji nie przyniosła. Nie przeprowadzałem ruchów w ostatniej chwili i uznałem, że ewentualne kolejne zmiany w kadrze przeprowadzę zimą. Do gry wracaliśmy na wyjeździe podejmowani przez Lens. Gospodarze słyną przede wszystkim ze znakomitej akademii piłkarskiej i produkcji utalentowanych młodych zawodników. Ich największą gwiazdą jest zdecydowanie Wylan Cyprien wychowany właśnie w szkółce Lens, ten pomocnik zapracował nawet na debiut w kadrze. Niestety Lewicki ma problemy z przepukliną i treningi wznowi dopiero za miesiąc.

 

Oba zespoły dość długo nie mogły się rozkręcić i wejść w te spotkanie. Brakowało składnych akcji, groźnych strzałów i generalnie piłki w piłce. Dopiero w czterdziestej minucie coś się zmieniło, gdy Mendy obsłużył Djordjevicia wrzutką, a 32-letni Serb uderzył idealnie, prosto w okienko. Wyrównaliśmy jeszcze w pierwszej połówce. Wówczas indywidualny rajd przeprowadził Melo i akcję skutecznie zamknął Lundqvist. Argentyńczyk znów błysnął w drugiej połowie i wywalczył rzut karny, ale niestety Dabbur nie potrafił go wykorzystać. Kolejny raz świetną zmianę dał Jean i to on wyprowadził nas na prowadzenie, a podawał mu Crivelli. Niestety tym razem mieliśmy pecha w końcówce, gdyż w doliczonym czasie gry Karl Toko Ekambi pokonał Bouchera i dzięki temu drugi raz z rzędu podzieliliśmy się punktami.

 

13.09.2020, Stade Felix Bollaert-Delelis, Lens

Frekwencja: 31,997

Ligue 1, 4/38

 

Lens [6] – [5] Bordeaux 2:2 (1:1)

 

1:0 – Filip Djordjević 40'

1:1 – Adam Lundqvist 45+1'

1:1 – Munas Dabbur n/k 51'

1:2 – Corentin Jean 69'

2:2 – Karl Toko Ekambi 90+1'

 

Boucher 6.7 – Poko 6.9 (65' Aguilar 6.6), Bourdin 6.9, Vucur 6.6, Lundqvist 7.1 – Melo 8.8, Vada 7.7, Albert 6.9, Ipoua 6.9 (65' Soni 6.9) – Crivelli 6.9, Dabbur 6.5 (65' Jean 7.1)

 

MVP: Alejandro Melo [bordeaux] – 8.8 (asysta)

Odnośnik do komentarza

W Lidze Europy zaczynaliśmy od wyjazdu do Izraela. Hapoel nie należy do wielkich potęg, ale wiele zespołów przekonało się już, że na tym etapie rozgrywek słabych drużyn już nie ma. Mimo wszystko zdecydowałem się na przeprowadzenie wielu zmian w składzie, w końcu rezerwowi też muszą kiedyś pograć. Ciekawy byłem zwłaszcza występu Jeana dającego tak dobre zmiany w ostatnim czasie.

 

Mecz zaczął się bardzo nietypowo, w końcu rzadko kibice mogą obejrzeć aż trzy zdobyte gole w ciągu czterech minut. Niestety dwa z nich padły dla Izraelczyków. Oba autorstwa byłego zawodnika choćby londyńskiej Chelsea, Bena Sahara. Dla nas trafił Crivelli po podaniu od Jeana. To właśnie Corentin wyrównał jeszcze w otwierającym kwadransie. Po tam szalonym wręcz początku oba zespoły zdecydowanie zwolniły i gra się uspokoiła. Pod koniec pierwszej połówki Hapoel znów wyszedł jednak na prowadzenie. Rywale bardzo sprytnie wykonali rzut z autu i po chwili z trafienia cieszył się Damnjanović. W dodatku w drugiej części udało im się podwyższyć, znów po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego idealnie, prosto w okienko przymierzył Junior. Znów pokazaliśmy jednak ogromny charakter. Jednym z naszych motorów napędowych kolejny raz był Melo, który najpierw asystował przy bramce Jeana, a później świetnie wyłożył futbolówkę do Amirata, a ten zdjął pajęczynę z bramki Babacana i udało nam się zremisować. Gol na 4:4 padł w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Spotkaniom z naszym udziałem na pewno nie można odmówić emocji i dramaturgii.

 

17.09.2020, Turner Stadium, Beer Szewa

Frekwencja: 15,945

Liga Europy, 1/6

 

Hapoel – Bordeaux 4:4 (3:2)

 

1:0 – Ben Sahar 1'

1:1 – Enzo Crivelli 2'

2:1 – Ben Sahar 4'

2:2 – Corentin Jean 12'

3:2 – Uros Damnjanović 44'

4:2 – Junior 57'

4:3 – Corentin Jean 89'

4:4 – Nassim Amirat 90+4'

 

Boucher 6.5 – Aguilar 6.5, Jobe 6.5, Pallois 6.3, Crivello 6.5 – Melo 8.4, Albert 7.2, Guerin 6.3 (45' Vada 7.0), Soni 6.7 (45' Ipoua 7.0) – Crivelli 6.9 (58' Amirat 8.1), Jean 8.7

 

MVP: Gonzalo Berterame [Hapoel] – 9.0 (dwie asysty)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...