Skocz do zawartości

Reprezentacja Polski


Rekomendowane odpowiedzi

Było mi po meczu zwyczajnie smutno. Żadnych tam łez, ani rozpaczy, po prostu sobie usiadłem po tych emocjach i patrzyłem sam nie wiem na co. Jak już ochłonąłem to nawet byłem zaskoczony swoich zachowaniem, takie reakcje rzadko mi się przytrafiają :P Może to też świadomość, że o turniej, w którym tak dużo układało się pod nas, może być trudno.

Chyba w taki sposób działają mecze reprezentacji. Złapałem się na tym, że bardziej zależało mi, aby kadra przeszła dalej, niż mój Anwil wszedł do finału ligi jak rozgrywał serię półfinałową. A już na pewno nastrój był gorszy po tej pierwszej historii.

Jednak trzeba zaznaczyć, że sama historia całkiem przyjemna, ze średnim zakończeniem. Wracamy bez poczucia wstydu, graliśmy w piłkę w każdym meczu i nikt nie może napisać, że się ślizgaliśmy. Najpierw zrobiliśmy swoje, a później w 1/8 i 1/4 w żadnym stopniu nie przypominaliśmy drużyny, która znalazła się tam przypadkiem i tylko dzięki reformie ma zaszczyt grać ze Szwajcarią/z Portugalią. Popełnialiśmy błędy, najbardziej widoczny był ten z cofnięciem się po bramce. Graliśmy tak na utrzymanie wyniku jakby to była 88. minuta.

Co pokazał ten turniej w mojej opinii:
- w naszej kadrze są jeszcze rezerwy. Oczywiście, rzadko kiedy zdarza się, że drużyna pokazuje 100% potencjału, ale trzeba przyznać, że jednak zawiódł duet Lewandowski-Milik, że zawiódł Zieliński, że nie było Rybusa, Wszołka, których obecność najprawdopodobniej dałaby tę głębię (no 14. i 15. zawodnika do rotacji), której nam brakło,
- gdzie jest sufit niektórych zawodników. IMO Grosicki potwierdził, że tej drużynie jest potrzebny, ale absolutnie nie jako opcja do pierwszej jedenastki. Gracz, który po jednym udanym zagraniu znika, a jak już się pojawi to tylko, aby zrobić stratę (a zazwyczaj pięć strat). Do tego jego pomoc w defensywie jest jakimś żartem (zobaczcie jego zachowanie przy bramce Sanchesa...). IMO taka sama jest sytuacja z Mączyńskim. Tylko podanie do najbliższego, szukanie najłatwiejszych rozwiązań, przewidywalny do bólu. Warto zauważyć ile akcji rozpoczynaliśmy od posyłania piłki do Jędrzejczyka na lewą stronę, żeby grał głowa. To też dużo mówi, że właśnie ci dwaj (Grosik i Mączka) byli pierwszymi do zmiany,
- że Nawałka musi zostać,
- zbudowaliśmy solidne podstawy do kolejnych turniejów. Jednak... ile tych turniejów jeszcze będzie? Na MŚ konkurencja o wiele większa. A kolejne ME dla niektórych z tego trzonu (Piszczek, Lewandowski, Glik, Błaszczykowski?) to będzie ostatni dzwonek, aby pójść z kadrą po medal.

Odnośnik do komentarza

Czytam sobie komentarze na różnych portalach i widzę, że hejterzy-kretyni doszli już do siebie po traumie awansu Polski do ćwierćfinału. Niedługo zaatakują też fachowcy od pękania baloników. Dobrze, że wszystko wraca do normy! :]

 

Ciekawe kiedy plan wygrania dość przeciętnej grupy w eliminacjach do MŚ będzie nazywany pompowaniem balonika.

Odnośnik do komentarza

Wszystkim, którzy nie zrozumieli moich słów o reprezentacji, polecam ostatni odcinek Stanu Futbolu: http://weszlo.com/2016/07/02/juz-o-12-stan-futbolu-gosciem-specjalnym-zbigniew-boniek/

Zwłaszcza w pierwszych ~10 minutach Boniek, Stanowski, Pol i Matusiak mówią to, co mówiłem ja, a czego nie byliście w stanie zrozumieć: kadra ma prawo czuć niedosyt, zupełnie zrozumiałe jest rozczarowanie odpadnięciem w takim stylu i na takim etapie.

 

Ci, którzy mnie nie zrozumieli, burzyli się, że piszę o kompleksach. Ktoś tam bajdurzył, że jak się pamięta kadrę z czasów Koseckiego przegrywającą ze Słowacją, to się musi cieszyć. Prawda jest taka, że jesteście zakompleksieni jako ludzie siedzący mentalnie właśnie w tych latach 90, podczas gdy minęło ponad 20 lat i mamy do czynienia z zupełnie inną drużyną, innymi umiejętnościami i inną klasą piłkarzy. Dla takich jak Wy - zakompleksionych do szpiku kości - sukcesem jest pokonanie Irlandii Płn. i wyjście z grupy na euro, na którym z grupy wychodzą np. Węgry czy Irlandia, które nie mają pół piłkarza klasy Lewandowskiego, Glika czy Krychowiaka. Pokonanie rywali, których suma CA wszystkich graczy stanowi ułamek CA tej drużyny.

Tymczasem możliwości tej kadry wzrosły w ostatnich latach wykładniczo i przykładanie do niej miary drużyny z czasów Koseckiego jest dla Lewandowskiego i spółki obelgą. Wyjście z grupy z tak grającymi rywalami to był obowiązek - tymczasem gdy to co ja mówił Krychowiak ("Jeszcze nic nie osiągnęliśmy"), wy się z tego śmialiście. Przejście Szwajcarii będąc faworytem meczu to obowiązek. Czas pokazał, że choć Portugalia ma dobry PR, to ma wielu słabszych graczy i przejście ich to może nie był obowiązek, ale mieściło się spokojnie w granicach możliwości tej drużyny (które IMO są większe niż to, co pokazali dotychczas). W każdym razie nie potrzeba było do tego cudu na miarę meczu z 2006 r.

 

Dlatego gdy Wy cieszycie się jak głupi z ćwierćfinału osiągniętego po pokonaniu słabszych ekip, to ci wszyscy gracze Borussi, Bayernu, Monaco itd. wychodzą rozczarowani na lotnisko, ze spuszczonymi głowami - co mówił Matusiak. Oni nie mają już tych kompleksów, które Wy okazujecie uważając za sukces pokonanie Irlandii Płn. Ta drużyna dorosła do mentalności Niemców - co podkreślał Stanowski z Polem. Oni już wyszli z drewnianych domków.

Ciekawe, ile takich turniejów potrzeba, żebyście i Wy wyszli.

Odnośnik do komentarza

A dziękuję, nie narzekam. :)

Sęk w tym, że taka Twoja mentalność wynika właśnie z kompleksów. Nie stąd, że tacy jak Ty nie rozumieją jakości Lewandowskiego. Nie stąd, że wyolbrzymiacie jakość przeciwników. Tylko stąd, że dla takich jak Ty pokonanie rozbitej Ukrainy czy Irlandii Północnej to powód do świętowania, gdy dla takiego Krychowiaka to kolejny dzień w robocie. Tego się nie da inaczej nazwać jak kompleksami.

Odnośnik do komentarza

Problem w tym, że w kadrze reprezentacji Polski dobrzy zawodnicy bywali nie raz, nie dwa. Jasne, napastnik tej klasy co Lewy to może nie. Defensywny pomocnik klasy Krychy? No też nie. Ale nie powiedziałbym by chociażby defensywa za czasów Engela czy Janasa była gorsza. Problemem moim zdaniem był zawsze trener. Trener, który uosabiał braki w naszej wiedzy piłkarskiej. Z tego co możemy czytać o organizacji zajęć w kadrze, o najmniejszych pierdołach jak się w niej o to dba to w końcu mamy poziom zachodu. Problemem nie jest fakt, że w kadrze tu czy ówdzie nie ma jakości bo to ma każda kadra, a najsłabsze (teoretycznie) kadry jak Albania czy Islandia pokazują, że to ma mniejsze znaczenie, a liczy się przygotowanie. Którego u nas nigdy nie było. Nie na takim poziomie. Na ile dba o to sam Nawałka, na ile jego sztab to nie ma znaczenia, ważne że są właściwi ludzie.

 

Mylisz się. Moja mentalność mówiła mi nie pierwszy raz, że mamy dobrą kadrę, ale przygotowanie mamy łopatologiczne. Po prostu w końcu trafili się ludzie, którzy potrafili zakryć wady, a wyeksponować zalety.

 

Troszkę zabawnie mówić o jakości Lewego, który pomimo, że jest niezbędny w kadrze to trzeba przyznać, że nie zagrał najlepszego turnieju, nie tylko on zresztą.

A miara sukcesu nie musi się opierać tylko na wynikach, a także na stylu. A ten był bardzo budujący moim zdaniem.

 

 

Ale jasne, mogę mieć kompleksy, przynajmniej pozwalają mi się cieszyć :)

Odnośnik do komentarza

No, ale to nadal groteskowo zabawne nazywanie "obowiązkiem" czego, co zawodowcy wycenili na 30% szans (wygrana bez dogrywki), czy ledwie ponad 50% (awans bez znaczenia w jakiej formie). Tak samo używanie w tym kontekście słowa faworyt też jest przynajmniej nietrafione - bo owszem, nawet jeśli ktoś ma szans 55% do 45% to literalnie jest faworytem, jednak przywykło się do stosowania tego terminu, gdy któraś z drużyn/zawodników ma zdecydowanie większe szanse, a nie minimalnie większe.

Odnośnik do komentarza

Gdyby Krychowiak był zadowolony z tego, co osiągnął, to nie byłoby dobrze. Zawodnik musi być głodny, bo syty nie osiągnie sukcesów.

 

Ale nie taka jest rola kibiców. Nie chce mi się pisać po raz czwarty tego samego, więc (bezsensownie, bo i tak nie dotrze) odeślę do mojego akapitu z RPG. BTW, ta Twoja erystyka (bo przecież nie retoryka) jest już na maksa męcząca. Zdarta płyta.

Odnośnik do komentarza

O, widzę, że jednak potrafisz również merytorycznie ustosunkować się do czyichś postów.

 

Zawsze problemem był trener? W 2008 roku również? Leo nie dbał o te drobiazgi? Wszyscy sobie to chwalili, ale była kadra o zupełnie innej mentalności. Przecież nie trzeba żyć kadrą na co dzień, by znać takie obrazki jak te przedstawione przez Weszło o Lewandowskim jedzącym buraczki w szatni - takich grajków jest coraz więcej i stąd są te wyniki - stąd i stąd, że w przeciwieństwie do eliminacji LM reforma rozgrywek ME pozwoliła nam rozwinąć skrzydła, bo np. w 2004 r. takich ekip jak Irlandia Płn. była jedna, a teraz było parę.

 

Jakoś powątpiewam, że to dzięki Nawałce ci zawodnicy nagle stali się zawodowcami pełną gębą, co pozwoliło im na sukcesy. Takimi, którzy w przeciwieństwie do poprzednich kadr nie uważają za megasukces awansu na wielką imprezę, bo tak to widzą kibice.

 

Dlatego doskonale potrafię zrozumieć perfekcjonistów takich jak Krychowiak, Szczęsny, Lewandowski i reszta, że szli przez lotnisko z grymasem rozczarowania i wracają z Francji w jakimś stopniu niezadowoleni. Na końcu to tacy perfekcjoniści osiągają sukcesy i idą do przodu, a nie cieszą się z osiągania wyników na poziomie minimum egzystencji - jakim dla takich graczy jest wygrana z Irlandią Płn. Znów odsyłam do słów ze Stanu futbolu, tam to bardziej doświadczeni w świecie piłkarskim ludzie to umiejętnie wyjaśnili. Czas by, jak to ujął Pol, kibice dorośli do mentalności Niemców, dla których wyjście z grupy to był obowiązek. Na to pozwala potencjał obu ekip.

 

Feanor - i vice versa.

Odnośnik do komentarza

A dziękuję, nie narzekam. :)

Sęk w tym, że taka Twoja mentalność wynika właśnie z kompleksów. Nie stąd, że tacy jak Ty nie rozumieją jakości Lewandowskiego. Nie stąd, że wyolbrzymiacie jakość przeciwników. Tylko stąd, że dla takich jak Ty pokonanie rozbitej Ukrainy czy Irlandii Północnej to powód do świętowania, gdy dla takiego Krychowiaka to kolejny dzień w robocie. Tego się nie da inaczej nazwać jak kompleksami.

 

megalomania Stanowskiego to rzecz powszechnie znana, widzę że i ty dołączasz do kółeczka wzajemnej adoracji. Do każdego meczu należy podchodzić indywidualnie i co najważniejsze z pokorą, a nie na zasadzi "chuja grają, opierdolimy ich"

Odnośnik do komentarza

 

 

Zawsze problemem był trener? W 2008 roku również? Leo nie dbał o te drobiazgi?

 

Nie, nie dbał. Odsyłam do przygotowania fizycznego jakie do dziś jest wyśmiewane i podawane jako przykład wielkiego przed turniejowego błędu.

 

 

 

Jakoś powątpiewam, że to dzięki Nawałce ci zawodnicy nagle stali się zawodowcami pełną gębą, co pozwoliło im na sukcesy. Takimi, którzy w przeciwieństwie do poprzednich kadr nie uważają za megasukces awansu na wielką imprezę, bo tak to widzą kibice.

 

Czy to był Nawałka, czy Iwan, czy ludzie z PZPN czy nawet Pani Basia, która podawała ziemniaki na stołówce w Arłamowie to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że w końcu całość organizacji była taka jaka być powinna. Wszystko działało w zegarku. Piłkarze nie są i nie będą odpowiedzialni za te pierdoły, oni przyjdą, potrenują, pouczą się taktyki, a potem zrobią co mają zrobić na boisku - od tego są. Trzeba im to tylko ułatwić.

 

 

 

Dlatego doskonale potrafię zrozumieć perfekcjonistów takich jak Krychowiak, Szczęsny, Lewandowski i reszta, że szli przez lotnisko z grymasem rozczarowania i wracają z Francji w jakimś stopniu niezadowoleni. Na końcu to tacy perfekcjoniści osiągają sukcesy i idą do przodu, a nie cieszą się z osiągania wyników na poziomie minimum egzystencji - jakim dla takich graczy jest wygrana z Irlandią Płn. Znów odsyłam do słów ze Stanu futbolu, tam to bardziej doświadczeni w świecie piłkarskim ludzie to umiejętnie wyjaśnili. Czas by, jak to ujął Pol, kibice dorośli do mentalności Niemców, dla których wyjście z grupy to był obowiązek. Na to pozwala potencjał obu ekip.

 

Widzisz, dla mnie turniej jest też troszkę jednak rozczarowaniem dla kadry. Bo wiem, że do półfinału ( :wub: ) zabrakło naprawdę niewiele, a ogólnie mogło nam najpierw pomóc szczęście (karne ze Szwajcarią), a mogło też go brakować (karne z Portugalią). Co nie zmienia faktu, że nie tylko wynik ma znaczenie, a także styl. A takiej organizacji w grze, pewnej defensywy i skuteczności na turnieju międzynarodowym nie mieliśmy tak długo, że hoho. Jasne, błędy były, wskażmy kadrę która ich nie miała.

Odnośnik do komentarza

 

Jakoś powątpiewam, że to dzięki Nawałce ci zawodnicy nagle stali się zawodowcami pełną gębą, co pozwoliło im na sukcesy. Takimi, którzy w przeciwieństwie do poprzednich kadr nie uważają za megasukces awansu na wielką imprezę, bo tak to widzą kibice.

 

Czy to był Nawałka, czy Iwan, czy ludzie z PZPN czy nawet Pani Basia, która podawała ziemniaki na stołówce w Arłamowie to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że w końcu całość organizacji była taka jaka być powinna. Wszystko działało w zegarku. Piłkarze nie są i nie będą odpowiedzialni za te pierdoły, oni przyjdą, potrenują, pouczą się taktyki, a potem zrobią co mają zrobić na boisku - od tego są. Trzeba im to tylko ułatwić.

 

Ja się z tym nie zgadzam. Lewandowski czy Krychowiak swoje zwyczaje mieli już wcześniej, zanim zaczęli pracę z Nawałką. Nawałka zaczął dbać o niektóre detale, owszem, ale mentalność zawodników rozczarowanych odpadnięciem z takim rywalem nie wzięła się od niego, lecz z pracy klubowej. Coraz więcej graczy wychowanych na zachodzie lub w zachodniej mentalności, ot co.

 

Z drugiej strony natomiast daleki jestem od chwalenia stylu tej kadry. Dwa razy wychodzili na prowadzenie z rywalami będącymi, bądźmy szczerzy, dalecy od wielkiej formy - i dwa razy się cofali. W tej kwestii bliżej mi, o zgrozo, do Maryli Rodowicz, którą to wkurzyło i która w tym cofnięciu się do obrony widziała przyczynę walki do karnych, niż do chwalenia stylu drużyny zakładającego walkę o wytrzymanie do karnych. IMO stać ją na więcej, choć inną kwestią jest to, że pełnię możliwości pokazałaby w innym ustawieniu IMO (np. Zieliński za Mączyńskiego), na co nie było czasu na turnieju. Bo przecież taki Zieliński to Pan Piłkarz na tle Mączyńskiego, tylko Nawałka kompletnie nie ma na niego pomysłu ani miejsca w aktualnym ustawieniu.

 

Keith - daleko mi do samego Stanowskiego, to raz. Dwa, że nazywanie uznania Stanowskiego dla mentalności tej kadry megalomanią to pomieszanie pojęć.Trzy, że jest cholernie dużo różnych stanów emocjonalnych pomiędzy "jezu, jesteśmy w ćwierćfinale, historyczny sukces, wygraliśmy z Irlandią Płn." a "to cieniasy, opierdolimy ich". Mnie daleko do tego drugiego, po prostu uważam, że mimo moich wszystkich zastrzeżeń co do niektórych graczy z pierwszej 11 ogranie tej Portugalii mieściło się w granicach jej możliwości na tyle, by uzasadnić rozczarowanie zawodników po samym meczu.

Odnośnik do komentarza

 

 

Z drugiej strony natomiast daleki jestem od chwalenia stylu tej kadry. Dwa razy wychodzili na prowadzenie z rywalami będącymi, bądźmy szczerzy, dalecy od wielkiej formy - i dwa razy się cofali. W tej kwestii bliżej mi, o zgrozo, do Maryli Rodowicz, którą to wkurzyło i która w tym cofnięciu się do obrony widziała przyczynę walki do karnych, niż do chwalenia stylu drużyny zakładającego walkę o wytrzymanie do karnych. IMO stać ją na więcej, choć inną kwestią jest to, że pełnię możliwości pokazałaby w innym ustawieniu IMO (np. Zieliński za Mączyńskiego), na co nie było czasu na turnieju. Bo przecież taki Zieliński to Pan Piłkarz na tle Mączyńskiego, tylko Nawałka kompletnie nie ma na niego pomysłu ani miejsca w aktualnym ustawieniu.

 

Widzisz, spoko, niech będzie, że i tak było. Inną kwestią jest to, że po 1. kto tak nie miał będąc wielką kadrą? I po 2. nie możemy też stylu spłycać do takiego wniosku.

 

Odnośnie zaś kwestii Mączyński vs Zieliński. Ja widziałem Zielińskiego, nie odnajdującego się w kadrze, a Mączyńskiego bezpiecznego, spokojnego, ale realizującego zadania. Daleki jestem od krytyki wiedzy Nawałki na ten temat bo koniec końców efekt był co najmniej dobry, a do tego bliżej mi poglądu, że to piłkarz ma się dostosowywać niż trener. Nie pasuje Ci piłkarz to go zmieniasz/kształtujesz innego. Wierzę, że Zieliński jeszcze w kadrze się pokaże, ale nie płaczę, że na razie tego nie zrobił.

Odnośnik do komentarza

Odnośnie zaś kwestii Mączyński vs Zieliński. Ja widziałem Zielińskiego, nie odnajdującego się w kadrze, a Mączyńskiego bezpiecznego, spokojnego, ale realizującego zadania. Daleki jestem od krytyki wiedzy Nawałki na ten temat bo koniec końców efekt był co najmniej dobry, a do tego bliżej mi poglądu, że to piłkarz ma się dostosowywać niż trener. Nie pasuje Ci piłkarz to go zmieniasz/kształtujesz innego. Wierzę, że Zieliński jeszcze w kadrze się pokaże, ale nie płaczę, że na razie tego nie zrobił.

 

 

To trochę tak, że tak naprawdę nikt go nie zna z klubu, a wszyscy go krytykują przez pryzmat kadry. Parę lat temu w tym temacie wszyscy śmieszkowali ze mnie, że widzę w kadrze Glika, że to amator i rusza się jak wóz z węglem. W kwestii Zielińskiego odsyłam do słów Bońka z wyżej linkowanego Stanu futbolu. Od siebie dodam tyle, że on przychodził do Włoch jako ofensywny pomocnik, po czym zawiódł właściwie w każdym meczu. Przeszedł do Empoli jako taki i przegrał rywalizację z rewelacyjnym Saponarą, ale też z przeciętnym Verdim. Dopiero po przesunięciu go na PPŚ zaczął grać genialnie.

Tymczasem Nawałka go ustawia z uporem maniaka na pozycji OPŚ, czyli dokładnie tam, gdzie zawiódł w Udinese i Empoli. On tam nie miał prawa wypalić. Inaczej pisząc: gdy grał na OPŚ to chciało go jedynie Empoli. Jak zaczął grać na środku pomocy, to chce go Napoli i Liverpool.

 

Ale Ty kompletnie zmieniasz front. Czym innym jest niezadowolenie piłkarzy (bardzo dobrze, że tacy są), a czym innym marudzenie kibiców, że po co radość, bo przecież nic nie osiągnęli. To są dwie różne płaszczyzny.

Nie, to Ty mnie nie rozumiesz. Znów odsyłam do słów np. Pola z tego Stanu futbolu. Mentalność kibiców powinna się zmienić (szybciej w każdym razie, bo już się zmienia), bo tak jak w Niemczech nikt nie byłby zadowolony po powrocie do kraju Niemców po meczu np. ze Słowakami, tak w Polsce kibice też nie mieli powodów do euforii po wyjściu z grupy. To kwestia zdroworozsądkowej oceny potencjału tej drużyny, która powinna przestać być oceniana przez pryzmat kadry Koseckiego przegrywającego ze Słowacją, a winna zacząć być oceniana przez pryzmat własnych możliwości.

Odnośnik do komentarza

Nie potrzebuję lepszego dowodu na to, że Stano jest porąbany (a jest) niż taki atak na kibiców za to, że ośmielili się cieszyć. Przypominam, kibicowanie jest po to, by uzyskać emocje. Ja je uzyskałem. Z punktu widzenia kibica tylko to jest ważne.

Odnośnik do komentarza

I może już ostatni raz, dla lepszego wyjaśnienia: nie dziwię się Niemcom, że oni byliby rozczarowani ćwierćfinałem, bo wszystko trzeba widzieć w kontekście (co Stanowskiemu nie tylko w tym przypadku umyka). Niemcy są tak bardzo nasyceni tymi wszystkimi tytułami i prawie tytułami, że ciężko ich wzruszyć ćwierćfinałem. Otóż polska repreza tak swoich kibiców nie rozpieszcza. Polska reprezentacja stosuje bardziej zimny wychów. To stąd przypomnienie tego meczu ze Słowacją, który tkwi w mojej pamięci jak bolesny cierń (tam nie tylko o Kosę chodziło zresztą). Jeślibyśmy teraz zaczęli osiągać sukcesy, to powtórzenie ćwierćfinau zapewne przestanie nas bawić, bo, trzymając się mojej metafory z RPG, wyzwania trzeba powoli skalować. Jeśli jednak Stano faktycznie porównuje obecnych kibiców polskich i niemieckich (nie czytałem, trochę się brzydzę), to znaczy, że znaczenia słowa "kontekst" nadal kompletnie nie łapie. Eot

Odnośnik do komentarza

Nie potrzeba mi lepszego dowodu na to, że niektórym przy zauważeniu postu Gacka krew zalewa oczy i wyłącza myślenie, niż pomieszanie programu telewizyjnego z tekstem i przypisanie słów wskazanych przeze mnie jako słowa Matusiaka i Pola Stanowskiemu (który z tym ostatnim tylko się zgodził w tej kwestii) tylko po to, by przez złą (zasłużoną zresztą) renomę tego ostatniego je ośmieszyć.

EoT

Odnośnik do komentarza

Jakże typowe: nie odnieś się do meritum, tylko do tego, że nie zajrzałem w streszczony link. Wszystko to, co napisałem ad Stanowski piszę też o każdym, który takie niemądre rzeczy pisze/mówi/śpiewa. Ale ok, przecież ja nikomu nie bronię takiego cierpiętniczego kibicowania.

Odnośnik do komentarza
  • verlee poleca ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...