Skocz do zawartości

Marynia wyjmuje 480 kijów


Kuchar

Skąd Marynia wyjmuje kije?  

67 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Przyjmując takie definicje egoizmu traci to jakikolwiek sens, bo każde ludzkie działanie staje się egoizmem i coś takiego jak altruizm przestaje istnieć, więc i nie ma nad czym myśleć i czego zmieniać w tej materii. W podobną sprzeczność popadała z resztą sama Rand, która podawała za przykład altruizmu Matkę Teresę z Kalkuty, a przecież na podstawie takiej definicji też można by uznać jej działania za egoizm, bo liczyła na zbawienie (już tam pomijając kontrowersje odnośnie jej działalności). Ot takie intelektualne wygibasy by rozciągnąć definicję na tyle szeroko by mieć rację.

Odnośnik do komentarza

 

 

Nie, to nie jest żaden obiektywny fakt, że absolutna wolność jest dobra. To przecież tylko założenie. Nie jestem relatywistą: jestem katolikiem, więc świat postrzegam pewnie równie fundamentalistycznie jak Ty. Nie udaję jednak, że Paradygmaty nie oparte na Dekalogu (nawiasem mówiąc, strasznie antywolnościowym dokumencie, chyba przyznasz) mogą być nielogiczne. Niestety nie jest tak łatwo. Jeżeli komunista uzna, że człowiek w istocie spełnia się jedynie jako część składowa swojej społeczności, to ja oczywiście mam prawo gardzić takim poglądem (i takoż robię), ale przecież nie mogę wmawiać mu, że obiektywną prawdą jest to, że uważa on jednostkę za "gówno". Chyba, że dodam "imho" w swojej wypowiedzi. Względnie wykażę mu nielogiczności/błędy metodyczne itp. Naprawdę, libertarianie coraz bardziej jawią mi się jako członkowie jakiejś młodej grupy religijnej, która jak każda grupa neoficka widzi świat megamanichejsko. Wolność albo śmierć. Anarchia lub niewola.

Od godziny powinienem tworzyć jakieś przerażające mapy kierunkowe dla mojego lo, więc z góry kapituluję w obliczu prób kontynuowania wymiany ognia (bezcelowego, przecież tu nikt nikogo nie przekona) :)

Ale strasznie mieszasz.... Obiektywnym faktem były wyniki mojej prakseologicznej analizy zachowania znanego popularnie jako altruizm, a de facto będącego formą egoizmu. Nie wiem skąd ten strawman, że uważam absolutną wolność za obiektywną rzeczywistość? Absolutną wolność moge uwazać za cnotę, za moralne supremum, ale to nadal moje zdanie. Nigdy tego nie negowalem.
OK, ale to też nie jest obiektywna prawda. To jest filozoficzna konstrukcja myślowa. Żołnierz rzucający się na granat to też egoista? Bo o Kamikaze nie chce mi się wspominać, możesz argumentować, że dostawał za to sake :) Mniejsza z tym, nie mam czasu na dyskusję.

 

To zależy.

 

Przypadek I - robi to z autentycznego poczucia misji - wówczas dobrze (moja moralna ocena), bo egoista (fakt) - stawia śmierć za własne ideały wyżej niż życie - jest to jego świadomy wybór, który podejmuje

 

Przypadek II - robi to dlatego, że został do tego zmuszony przez dowództwo / nie był w pełni świadomy, bo został mu wyprany mózg na szkoleniach - wówczas źle, bo realizuje nie swoje cele, a dowództwa, jest marionetką

 

Odnośnik do komentarza

Ten pierwszy też został zindoktrynowany: przez swoich rodziców, kontekst kulturowy, moralne autorytety którym mniej lub bardziej świadomie uległ. Ale ok, jest egoistą, w rachunku zysków i strat postawił na samounicestwienie w obawie przed męczącymi go potem wyrzutami sumienia :lol: Poddaję się :)

Odnośnik do komentarza

Przyjmując takie definicje egoizmu traci to jakikolwiek sens, bo każde ludzkie działanie staje się egoizmem

 

Brawo! Zrozumiałeś. O ile jest dobrowolne i za punkt koncentracji stawia siebie jako jednostkę. O tym szerzej niżej.

 

 

i coś takiego jak altruizm przestaje istnieć, więc i nie ma nad czym myśleć i czego zmieniać w tej materii.

 

No właśnie niestety jest. Altruizm jest działaniem wbrew sobie (stawianiem innych ponad siebie, czyli deprecjację własnej unikatowej jednostki). Co ciekawe, altruizm może mieć dwa przeciwległe bieguny:

 

Altruizm typu pierwszego - nazwijmy go bleeding heart altruism - to altruizm polegający na stawianiu szczęścia innych ludzi ponad własnym i umartwianiu się dlatego, że inni mają gorzej. Traktowanie swojego szczęścia jako niezasłużonego, bo inni go nie mieli. Wewnętrzny imperatyw oddawania szczęścia lub jego owoców innym, wbrew sobie.

 

Altruizm typu drugiego - nazwijmy go competitive altruism - to altruizm polegający na takim stawianiu innych ponad siebie, iż celem przestaje być własna doskonałość, a staje się nim bycie lepszym od innych. Wówczas przestajemy koncentrować się na sobie i na samorealizacji, a koncentrujemy się na innych - konkretnie, by ich pobić.

 

Jeden i drugi nie nosi znamion rozumu i godności człowieka.

 

 

 

W podobną sprzeczność popadała z resztą sama Rand, która podawała za przykład altruizmu Matkę Teresę z Kalkuty, a przecież na podstawie takiej definicji też można by uznać jej działania za egoizm, bo liczyła na zbawienie (już tam pomijając kontrowersje odnośnie jej działalności)

 

Rand była ateistką mającą swoje braki intelektualne. Choćby w tym przypadku zakładała zapewne a priori, że zbawienie nie istnieje i nie może być analizowane rozumowo jako możliwa ewentualność. Z mojego punktu widzenia jednak jeśli główną motywacją MT było zbawienie poprzez pomoc innym, nie klasyfikuje jej to jako altruistki wg moich powyższych definicji. Nie jestem ślepo zapatrzony w Rand. Inspiruję się wieloma myślicielami.

Ten pierwszy też został zindoktrynowany: przez swoich rodziców, kontekst kulturowy, moralne autorytety którym mniej lub bardziej świadomie uległ. Ale ok, jest egoistą, w rachunku zysków i strat postawił na samounicestwienie w obawie przed męczącymi go potem wyrzutami sumienia :lol: Poddaję się :)

 

Idź serio popracuj, bo strawmanujesz strasznie dziś :*

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...