Skocz do zawartości

Uma equipa fantástica


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

W ostatnim dniu okienka transferowego narzekać zaczął Ruben, któremu nie podobały się rzadkie okazje do gry. Postanowiłem nie utrudniać mu życia i wylądował na liście transferowej. Portugalczyk przeniósł się do Warszawy, a Legia zapłaciła nam za niego blisko siedemset tysięcy. Otrzymamy również połowę zysków z ewentualnego przyszłego transferu. Jego miejsce w kadrze zajął wypożyczony z Heerenveen Ruben Barbosa, zdolny 17-letni obrońca, którego będziemy mogli wykupić za sześć milionów euro. Co ciekawe w tym okienku do Legii sprzedaliśmy już trzech zawodników i będą mogli oni występować w Lidze Mistrzów.

 

Reprezentacja Portugalii wywalczyła awans do Mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane w przyszłym roku we Francji. W ostatnich spotkaniach zadebiutowali Bernardo Silva oraz Ruben Neves. Ten pierwszy zdobył nawet bramkę, ale drugi niestety wrócił z kontuzją, treningi wznowi za dwa lub trzy tygodnie.

 

Naszym rywalem w lidze było Estoril, a ze względu na zmęczenie niektórych zawodników meczami międzynarodowymi oraz zbliżające się starcie w Champions League wystawiłem dość mocno zmieniony skład.

 

Początkowo nie wyglądaliśmy najlepiej, to gospodarze atakowali i naprawdę nieźle im to wychodziło. Kilka udanych interwenci zaliczył jednak Patricio. Nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia, gdy Martins sfaulował w polu karnym Babanco, a jedenastkę wykorzystał wypożyczony z Porto Toze. Zimny prysznic bardzo się nam przydał, bo Reyes błyskawiczne doprowadził do wyrównania, a tuż przed zejściem na przerwę z szesnastu metrów kapitalnie uderzył Aboubakar i prowadziliśmy. W drugiej części już wyraźnie przeważaliśmy, a bardzo dobrą zmianę dał Gauld. Szkot najpierw osobiście podwyższył wynik, a następnie wywalczył rzut karny, którego nie zmarnował Aboubakar. Kameruńczyk w końcówce trafił ponownie i mógł cieszyć się z hat-tricka.

 

11.09.2015, Estadio Antonio Coimbra da Mota, Estoril

Frekwencja: 5,015

Primeira Liga, 4/34

 

Estoril [9] – [2] Sporting 1:5 (1:2)

 

1:0 – Toze kar. 32'

1:1 – Diego Reyes 34'

1:2 – Vincent Aboubakar 45+1'

1:3 – Ryan Gauld 61'

1:4 – Vincent Aboubakar kar. 65'

1:5 – Vincent Aboubakar 90'

 

Patricio 7.2 – Cancelo 7.6 (65' Ie 6.7), Mammana 8.0, Reyes 8.3, Silva 8.0 – Carvalho 7.7 – Martins 7.8, Joao Mario 9.0 – Sacko 6.8 (69' Barbosa 6.6), Mane 6.8 (53' Gauld 8.1) – Aboubakar 9.5

 

MVP: Vincent Aboubakar (Sporting) – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

Rywalizacja w Lidze Mistrzów zapowiada się fantastycznie i tu każdy punkt będzie się liczył. Zaczynaliśmy od meczu domowego z Monaco. Jeśli chcemy grać wiosną w europejskich pucharach to musimy wykorzystywać atut spotkań przed własną publicznością. To wyjątkowy dzień dla Bernardo Silvy, którego sprowadziliśmy właśnie z grającego w Księstwie zespołu, gdzie nie otrzymywał wielu szans.

 

Ze względu na złapane w poprzedniej edycji kartki pauzował Silva, a na lewej stronie defensywy zastąpił go Alvarez Balanta. Od początku wyraźnie przeważaliśmy, ale w bramce gości świetnie spisywał się Subasić. Miał on również sporo szczęścia, bo raz uratowała go poprzeczka. Przyjezdni liczyli tylko na kontry i w dwudziestej czwartej minucie Berbatow kapitalnie zagrał do Moutinho, a nasz były kapitan pokonał Patricio. Nie poddawaliśmy się jednak, to tylko nas zmotywowało, bo po chwili odpowiedzieliśmy i to dwukrotnie w ciągu minuty. Barbosa wykorzystywał świetne dośrodkowania Gaulda oraz Sisto. Przed przerwą podwyższył jeszcze Carvalho, który skutecznie dobił uderzenie z dystansu Sisto. W drugiej połowie na placu gry pojawił się Aboubakar i pozytywnie wpłynął na naszą grę, bo najpierw sam zdobył bramkę, a następnie skutecznie zgrał do Reyesa. Końcowy wynik ustalił pięknym uderzeniem z rzutu wolnego Sisto i zakończyliśmy efektownym pogromem. Barcelona pewnie pokonała u siebie Juventus, ale po pierwszej kolejce to my jesteśmy liderem tej piekielnie trudnej grupy. Ten mecz pokazał, że możemy powalczyć o awans.

 

15.09.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 47,745

Liga Mistrzów, 1/6

 

Sporting – Monaco 6:1 (3:1)

 

0:1 – Joao Moutinho 24'

1:1 – Gabriel Barbosa 27'

2:1 – Gabriel Barbosa 28'

3:1 – William Carvalho 34'

4:1 – Vincent Aboubakar 61'

5:1 – Diego Reyes 74'

6:1 – Pione Sisto 90+1'

 

Patricio 7.4 – Figueiras 8.0, Mammana 7.8, Reyes 8.5, Alvarez Balanta 8.7 – Carvalho 8.6 – Bernardo Silva 8.0, Joao Mario 8.7 (66' Ie 6.7) – Sisto 9.4, Gauld 7.6 (60' Aboubakar 8.1) – Barbosa 9.0 (70' Sacko 6.7)

 

MVP: Pione Sisto (Sporting) – 9.4 (gol i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Robot :/.

---

Po efektownej wygranej w Lidze Mistrzów wszyscy w klubie byli zadowoleni i do wyjazdowego spotkania z Pacos przystępowaliśmy w znakomitych nastrojach. Byliśmy zdecydowanym faworytem tego starcia i liczyłem na koleje z rzędu wysokie zwycięstwo.

 

Od początku zdominowaliśmy rywali i gospodarze ograniczali się tylko do oddania co jakiś czas strzału z dystansu, z jednym nawet spore problemy miał Patricio, ale ostatecznie wybił piłkę na rzut rożny. W ofensywie sytuacji nie brakowało, gorzej było ze skutecznością, lecz w końcu udało nam się wyciągnąć dość pewnie zdobyte trzy oczka. W pierwszej połowie Sisto wywalczył rzut karny, który został wykorzystany przez Joao Mario, a zmianie stron na listę strzelców wpisał się Aboubakar. Na rywalizacji Kameruńczyka z Barbosą możemy sporo zyskać.

 

20.09.2015, Estadio da Capital do Movel, Pacos Fereira

Frekwencja: 6,341

Primeira Liga, 5/34

 

Pacos [7] – [3] Sporting 0:2 (0:1)

 

0:1 – Joao Mario kar. 31'

0:2 – Vincent Aboubakar 73'

 

Patricio 7.1 – Figueiras 7.1 (75' Ie 6.7), Mammana 6.8, Alvarez Balanta 7.3, Silva 8.9 – Carvalho 6.8 (45' Martins 6.6) – Bernardo Silva 7.5, Joao Mario 7.7 – Sisto 7.1, Gauld 6.8 (62' Aboubakar 7.2) – Barbosa 6.7

 

MVP: Jonathan Silva (Sporting) – 8.9

Odnośnik do komentarza

Następnie graliśmy u siebie z Academiką. Trzy dni później czekał nas mecz w Lidze Mistrzów, więc poeksperymentowałem trochę ze składem, ale nadal byliśmy faworytami, chociaż trzeba przyznać, goście dobrze weszli w sezon. W wyjsciowej jedenastce znalazł się wracający po kontuzji Neves.

 

Pokazaliśmy tym meczem, że mamy naprawdę szeroką i silną kadrę. Z trzecim w tabeli zespołem poradziliśmy sobie bez najmniejszych problemów. Po pierwszej połowie prowadziliśmy dość skromne, a wrzutkę z rzutu rożnego wykorzystał Edgar Ie. Po zmianie stron trafił drugi ze stoperów, Mammana. Sacko wykorzystał kontuzję Aboubakar, po której przesunąłem go do ataku i dwukrotnie pokonał Lee. Później honor przyjezdnych uratował Ivalido, ale ostatnie słowo i tak należało do moich podopiecznych, konkretnie do Gaulda.

 

27.09.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 41,097

Primeira Liga, 6/34

 

Sporting [2] – [3] Academica 5:1 (1:0)

 

1:0 – Edgar Ie 11'

2:0 – Emanuel Mammana 46'

3:0 – Hadi Sacko 53'

4:0 – Hadi Sacko 80'

4:1 – Ivalido 87'

5:1 – Ryan Gauld 90+2'

 

Patricio 7.3 – Cancelo 8.8, Mammana 8.5, Ie 8.0, Silva 7.2 (66' Barbosa 6.6) – Neves 7.8 – Martins 8.3, Carvalho 6.8 (60' Pedro Sousa 6.8) – Sacko 9.0, Gauld 8.1 – Aboubakar 6.9 (34' Mane 6.5)

 

MVP: Hadi Sacko (Sporting) – 9.0 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

W drugiej serii spotkań Ligi Mistrzów czekał nas niezwykle trudny wyjazd do Turynu. Juve w pierwszej kolejce przegrało wyraźnie z Barceloną i na pewno zrobi wszystko, żeby zrehabilitować się przed własną publicznością. Do Włoch przylecieliśmy osłabieni, bo Mane skręcił staw skokowy i czeka go ponad miesiąc pauzy, a Aboubakar zwichnął staw skokowy i pozostanie bez treningów o dwa tygodnie dłużej. Chyba jeszcze większy problem ma Ernesto Valverde, bo z urazem zmaga się Buffon.

 

Odbyło się losowanie Taca de Portugal. W trzeciej rundzie udamy się do trzecioligowca, Lus Vildemoinhos.

 

„Stara Dama” od samego początku grała jednak bardzo dobrze i po pierwszym kwadransie byliśmy w trudnej sytuacji. Gospodarze wykorzystywali głównie stałe fragmenty gry, a największe zagrożenie stwarzali po wrzutkach Chielliniego z autów. Giorgio rzucał z precyzją jakiej nie powstydziłby się LeBron James i zaliczył w ten sposób asystę przy golu Teveza. Kilka minut później po kolejnym takim zagraniu uratował nas Patricio, ale poprawka, po rzucie rożnym okazała się skuteczna. Do końca wyraźnie przeważali gospodarze i w drugiej części na listę strzelców wpisali się jeszcze bardzo aktywny tego dnia Berardi oraz Arturo Vidal, który dobił nas w doliczonym czasie gry. Barcelona wygrała z Monaco i jest na dobrej drodze do zajęcia pierwszej pozycji, teraz czekają nas dwa mecze właśnie z „Dumą Katalonii”, będzie ciężko.

 

30.09.2015, Juventus Stadium, Turyn

Frekwencja: 39,807

Liga Mistrzów, 2/6

 

Juventus [3] – [1] Sporting 4:0 (2:0)

 

1:0 – Carlos Tevez 2'

2:0 – Carlos Tevez 14'

3:0 – Domenico Berardi 67'

4:0 – Arturo Vidal 90+2'

 

Patricio 6.6 – Figueiras 6.4, Reyes 6.4, Alvarez Balanta 5.9 (72' Ie 6.6), Silva 6.3 – Carvalho 6.4 – Bernardo Silva 6.7 (49' Ruben Neves 6.6), Joao Mario 6.6 – Sisto 6.2, Gauld 6.6 (67' Sacko 6.7) – Barbosa 6.7

 

MVP: Carlos Tevez (Juventus) – 9.2 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Na domowy mecz z Arouką nie zmieniałem składu, bo chciałem dać moim podopiecznym okazję do rehabilitacji za wysoką porażkę w Turynie.

 

Oczekiwałem wysokiego zwycięstwa, bo ostatnio przyzwyczailiśmy kibiców, że jeśli wygrywamy to bardzo pewnie i efektownie. Tym razem dość długo się męczyliśmy, a bramkę zdobyliśmy dopiero pod koniec pierwszej połowy, gdy z podania Bernardo Silvy skorzystał Sisto. W drugiej części trafienie dołożył Gauld i dopisaliśmy sobie kolejne trzy oczka do tabeli, ale wielkie widowisko to nie było.

 

4.10.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 41,053

Primeira Liga, 7/34

 

Sporting [1] – [14] Arouca 2:0 (1:0)

 

1:0 – Pione Sisto 45+2'

2:0 – Ryan Gauld 52'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 7.4, Reyes 6.7, Alvarez Balanta 7.2, Silva 7.1 – Carvalho 6.6 (61' Neves 6.5) – Bernardo Silva 8.1 (61' Pedro Sousa 6.8), Joao Mario 7.0 – Sisto 7.1, Gauld 8.2 (61' Sacko 6.6) – Barbosa 6.4

 

MVP: Ryan Gauld (Sporting) – 8.2 (gol)

Odnośnik do komentarza

W Pucharze Portugalii wystawiłem skład mocno rezerwowy, który i tak nie powinien mieć problemów z rozbiciem trzecioligowca.

 

Mimo dość pewnego awansu nie byłem z tego spotkania zadowolony. Była to okazja do poeksperymentowania z kilkoma wariantami i na prawej obronie zagrał Mammana, a na skrzydle sprawdziłem Bernardo Silvę. Wygraliśmy 3:1, a błyszczał przede wszystkim Sacko, który zgromadził hat-tricka, ale stracony gol z takim przeciwnikiem chwały nie przynosi.

 

18.10.2015, Campo dos Trambelos, Vineu

Frekwencja: 3,851

Taca de Portugal, 3r

 

Lus. Vildemoinhos [3L] – [1L] Sporting 1:3 (0:2)

 

0:1 – Hadi Sacko 7'

0:2 – Hadi Sacko 11'

1:2 – Pedro Regueira 52'

1:3 – Hadi Sacko 63'

 

Pereira 6.9 – Mammana 8.6 (69' Figueiras 6.6), Ie 6.9, Engel 7.0, Barbosa 6.9 – Neves 6.9 (69' Reyes 6.7) – Pedro Sousa 7.5, Martins 7.7 – Silva 9.0, Gauld 6.7 – Sacko 9.5

 

MVP: Hadi Sacko (Sporting) – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

W kolejnej rundzie Pucharu Portugalii zagramy z Esperanca Lagos, drużyną która nie gra nawet w trzeciej lidze. Hitem będzie mecz Porto z Benfiką.

 

Trzy dni później graliśmy z przeciwnikiem o kilka klas lepszym. W Lizbonie podejmowaliśmy wielką Barcelonę, lidera naszej grupy i aktualnego obrońcę tytułu. Rok temu potrafiliśmy jednak rywalizować z innym hiszpańskim gigantem, Realem. „Duma Katalonii” wydaje się jeszcze mocniejsza. Olbrzymim problemem rywali jest kontuzja Messiego, który będzie pauzował jeszcze przez trzy miesiące.

 

Mimo braku swego najlepszego zawodnika nadal faworytem byli przeciwicy. Próbowałem przekonać swoich podopiecznych, że nic nie musimy, my tylko możemy i to dla nasz szansa na kolejny wielki mecz w Europie. Poskutkowało to świetnym startem, a już w drugiej minucie wrzutkę Sisto na gola zamienił Barbosa. Kilka chwil później Duńczyk osobiście pokonał Claudio Bravo, lepszego początku wymarzyć sobie nie mogliśmy. Niestety po kilku sekundach kontaktową bramkę zdobył Neymar. Fatalny błąd popełnił wówczas Figueiras, który niedokładnie rozgrywał piłkę w okolicach pola karnego. To nas jednak nie załamywało, utrzymaliśmy wynik do przerwy, a tuż po niej na 3:1 podwyższył Carvalho. Drugą asystę zaliczył wtedy Pione. Końcowy wynik na blisko kwadrans przed końcem ustalił Bernardo Silva i wysoko pokonaliśmy Barcelonę. W drugim meczu padł remis, chociaż Juventus prowadził z Monaco już 2:0. Jesteśmy aktualnym liderem grupy.

 

21.10.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 49,984

Liga Mistrzów, 3/6

 

Sporting [3] – [1] Barcelona 4:1 (2:1)

 

1:0 – Gabriel Barbosa 2'

2:0 – Pione Sisto 16'

2:1 – Neymar 17'

3:1 – William Carvalho 50'

4:1 – Bernardo Silva 74'

 

Patricio 7.6 – Figueiras 6.7 (65' Cancelo 6.7), Mammana 7.0 (75' Ie 6.7), Alvarez Balanta 7.0, Silva 7.5 – Carvalho 8.0 – Bernardo Silva 9.0, Joao Mario 8.1 – Sisto 9.1, Gauld 6.6 (58' Neves 6.6) – Barbosa 8.0

 

MVP: Pione Sisto (Sporting) – 9.1 (gol i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Proszę o nie umniejszanie mojego sukcesu ;).

---

Jedynym minusem ostatniego pojedynku była kontuzja Barbosy. Brazylijczyk zwichnął staw skokowy i będzie mógł wrócić do grania za półtorej miesiąca. Biorąc pod uwagę urazy Aboubakara oraz Sacko ciężko o optymizm, bo do Funchal pojechaliśmy bez typowego snajpera.

 

Nie wyglądaliśmy jakoś fatalnie, ale brak napastnika był widoczny, często akcje kończyliśmy w okolicach pola karnego, bo brakowało zawodnika, który wyjdzie w odpowiednim momencie na pozycję czy zwróci uwagę na siebie jednego ze stoperów. Mimo wszystko wyraźnie przeważaliśmy, ale to gospodarze jako pierwsi cieszyli się z gola, gdy ich kontrę skutecznie wykończył Carlos Eduardo. Wyrównaliśmy jeszcze w pierwszej części, a nasz najbardziej wysunięty tego dnia zawodnik, Bernardo Silva pięknie uderzył w samo okienko. W drugiej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, lecz zabrakło wykończenia i ostatecznie podzieliliśmy się punktami.

 

25.10.2015, Estadio dos Barreiros, Funchal

Frekwencja: 3,222

Primeira Liga, 8/34

 

Maritimo [13] – [1] Sporting 1:1 (1:1)

 

1:0 – Carlos Eduardo 33'

1:1 – Bernardo Silva 45+1'

 

Patricio 6.7 – Cancelo 6.3 (50' Ie 6.7), Reyes 6.7, Alvarez Balanta 6.8, Silva 7.0 – Neves 6.5 (75' Martins 6.7) – Joao Mario 6.8 (75' Pedro Sousa 6.6), Carvalho 6.7 – Sisto 7.5, Gauld 6.8 – Bernardo Silva 8.1

 

MVP: Theo Weeks (Maritimo) – 8.8

Odnośnik do komentarza

W następnej kolejce graliśmy na wyjeździe z Belenenses w ramach małych derbów Lizbony. To jednocześnie starcia lidera z dość niespodziewanym wiceliderem ligi, a więc zdecydowanie pojedynek na szczycie Primeira Liga.

 

Do zdrowia wrócił Carlos Mane, który również może występować w ataku i to on wybiegł w pierwszym składzie na Estadio do Restelo. Zaczęło się znakomicie, bo Sisto kolejny raz pokazał jak świetnie wykonuje stałe fragmenty gry, szczególnie rzuty wolne. Matt Jones z trudem odbił jego uderzenie, ale z dobitką Alvareza Balanty nie miał najmniejszych szans i to dało nam prowadzenie, a jak się później okazało również zwycięstwo, bo więcej goli tego dnia kibice nie obejrzeli. Na pochwałę zasługuje nasza gra defensywna, gospodarze oddali zaledwie jeden celny strzał.

 

31.10.2015, Estadio do Restelo, Lizbona

Frekwencja: 12,614

Primeira Liga, 9/34

 

Belenenses [2] – [1] Sporting 0:1 (0:1)

 

0:1 – Eder Alvarez Balanta 4'

 

Patricio 6.8 – Cancelo 7.2 (82' Ie -), Reyes 6.7, Alvarez Balanta 7.3, Silva 7.0 – Carvalho 6.7 (80' Neves -) - Bernardo Silva 6.7 (82' Pedro Sousa -), Joao Mario 7.1 – Sisto 6.7, Gauld 6.8 – Mane 6.7

 

MVP: Eder Alvarez Balanta (Sporting) – 7.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

U siebie w pojedynku z Barceloną spisaliśmy się znakomicie i sensacyjnie pokonaliśmy faworyzowany zespół, w dodatku w sposób bardzo przekonujący. Na Camp Nou gospodarze byli bardzo zmotywowani, bo zależało im na rewanżu. Kolejna strata punktów mogłaby skomplikować ich sytuację, zwłaszcza że w perspektywie jeszcze wyjazd do Turynu.

 

Gotowy do występów jest wreszcie Hadi Sacko i to zagrał od pierwszej minuty. Treningi wznowił też Aboubakar, który usiadł jednak na trybunach, bo nie jest jeszcze gotowy do grania na takim poziomie. W pierwszej połowie dość dzielnie się trzymaliśmy, oczywiście głównie się broniąc. Uczciwie trzeba przyznać, że mieliśmy też sporo szczęścia, bo Suarez dwukrotnie obił poprzeczkę. Po zmianie stron gospodarze stali się jednak o wiele skuteczniejsi i w pierwszym kwadransie Neymar dwukrotie pokonał Patricio, a swoje dołożył również Rafinha. Ten młodszy z Brazylijczyków w końcówce trafił jeszcze raz i przegraliśmy wysoko, ale z trzech punktów dwumeczu z Barcą i tak jestem zadowolony. W Turynie gospodarze pewnie wygrali, lecz tracimy do nich zaledwie jedno oczko, a zagramy w Lizbonie. Nad Monaco mamy sporą przewagę i praktycznie gwarancję gry w Lidze Europejskiej na wiosnę, ale warto powalczyć o coś więcej.

 

3.11.2015, Camp Nou, Barcelona

Frekwencja: 95,288

Liga Mistrzów, 4/6

 

Barcelona [2] – [1] Sporting 4:0 (0:0)

 

1:0 – Neymar 50'

2:0 – Rafinha 54'

3:0 – Neymar kar. 59'

4:0 – Rafinha 87'

 

Patricio 6.6 – Figueiras 6.5 (54' Cancelo 6.6), Mammana 6.4, Alvarez Balanta 6.4 (58' Ie 6.4), Silva 6.3 – Carvalho 6.5 – Bernardo Silva 6.1, Joao Mario 6.2 – Sisto 5.9, Gauld 6.6 – Sacko 6.3 (54' Neves 6.4)

 

MVP: Neymar (Barcelona) – 9.5 (dwa gole i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Przeciwko Beira-Mar mogliśmy się odbić za wysoką porażkę w Katalonii. Do podstawowego składu wrócił Vincent Aboubakar, a to miało być dla nas ostatnie spotkanie przed przerwą dla reprezentacji, po której do zdrowia powoli wracał będzie też Barbosa i nasza ofensywa znów będzie niezwykle mocno wyglądać.

 

Reprezentant Kamerunu szybko pokazał swoją klasę, w ostatnich spotkaniach brakowało nam tej typowej dziewiątki. Strzał Aboubakara obronił Renan, ale piłka spadła pod nogi Sisto, który takie sytuacje wykorzystuje z zamkniętymi oczami. Następnie na listę strzelców wpisał się też drugi ze skrzydłowych, Mane. W pierwszej połowie Pione trafił jeszcze raz, kolejny raz w tym sezonie kapitalnie uderzył z rzutu wolnego. W drugiej części wynik pięknym strzałem z dystansu ustalił Andre Martins.

 

8.11.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 40,665

Primeira Liga, 10/34

 

Sporting [1] – [12] Beira-Mar 4:0 (3:0)

 

1:0 – Pione Sisto 6'

2:0 – Carlos Mane 16'

3:0 – Pione Sisto 30'

4:0 – Andre Martins 60'

 

Patricio 7.1 – Cancelo 8.1, Reyes 8.1, Alvarez Balanta 6.7 (48' Ie 6.5), Silva 8.1 – Neves 7.2 – Joao Mario 7.7, Martins 9.1 – Sisto 9.4, Mane 8.8 (75' Gauld 6.7) – Aboubakar 8.4 (67' Sacko 6.7)

 

MVP: Pione Sitso (Sporting) – 9.4 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym arcyważnym pojedynku w Lidze Mistrzów graliśmy jeszcze z występującymi w lidze regionalnej amatorami w ramach Pucharu Portugalii. Dla widzów w Lagos przyjazd Sportingu to wielkie święto, a dla nas wygrana i awans do kolejnej rundy to obowiązek. We wcześniej rozegranym meczu Benfica po karnych wyeliminowała Porto.

 

Ze względu na urazy Cancelo oraz Figueirasa miałem problemy na prawej obronie, więc znów przetestowałem tu Mammanę. Ponowie w Pucharze Portugalii nie zachwyciliśmy. Wyraźnie przeważaliśmy, ale początkowo gospodarze mieli mnóstwo farta, bo trzykrotnie obiliśmy obramowanie bramki. Dopiero w dwudziestej minucie przełamał to Sacko, a później trafili jeszcze Engel oraz Aboubakar. Wydawało się, że od tego momentu będziemy grać na luzie i w drugiej połowie otworzy się prawdziwy worek z golami. Nic takiego się nie stało i rezultat się już nie zmienił. Wywalczyliśmy awans, lecz zabrakło stylu, nie można mieć wszystkiego.

 

21.11.2015, Estadio Municipal, Lagos

Frekwencja: 4,564

Taca de Portugal, 4r

 

Esperanca Lagos [NL] – [1L] Sporting 0:3 (0:3)

 

0:1 – Hadi Sacko 20'

0:2 – Simon Engel 31'

0:3 – Vincent Aboubakar 34'

 

Pereira 7.0 – Mammana 8.0, Ie 7.3, Engel 7.8, Barbosa 7.4 – Neves 7.0 – Pedro Sousa 7.9, Martins 9.0 (78' Carvalho -) - Sacko 7.8, Mane 8.1 (48' Sisto 6.8) – Aboubakar 7.3 (45' Gauld 6.7)

 

MVP: Andre Martins (Sporting) – 9.0 (Asysta)

Odnośnik do komentarza

Póki co nie możemy narzekać na losowania w Pucharze Portugalii. W piątej rundzie zagramy u siebie z drugoligowym Oliveirense.

 

W Lidze Mistrzów graliśmy na wyjeździe z Monaco, najsłabszym zespołem grupy, z którym niezwykle pewnie wygraliśmy na własnym stadionie. Do wywalczenia awansu potrzebujemy powtórki.

 

 

Gospodarze zaczęli jednak imponująco, bo bardzo szybko objęli prowadzenie, a Rui Patricio został pokonany przez Loica Remy'ego. To nas jednak nie załamywało, wielokrotnie w tym sezonie pokazywaliśmy już charakter i potrafilśmy odrabiać straty. Tak było również na Stadionie Louisa II. Zwykle do dobrych wyników ciągnął nas Sisto, ale dzisiaj błyszczał inny skrzydłowy, schowany póki co w cieniu Duńczyka Carlos Mane. Portugalczyk w ciągu czterech minut dwukrotnie wpisał się na listę strzeców i prowadziliśmy. Świetnie zagrywali mu William Carvalho oraz Joao Mario. Wtedy spotkanie zrobiło się naprawdę bardzo interesujące, rywale próbowali wyrównać, ale doskonale bronił Patricio. Też zmarnowaliśmy kilka sytuacji, ale w ostatnim kwadransie meczu na 3:1 podwyższył Carvalho i mogliśmy cieszyć się z wygranej. Nie zmieniło to jednak naszej sytuacji w grupie, bo Juventus zmiażdżył Barcelonę w Turynie, wynik 5:0 mówi sam za siebie. Dalej jesteśmy trzeci i w ostatniej kolejce zagram ze „Starą Damą” na własnym obiekcie, gdzie póki co nie straciliśmy punktów.

 

25.11.2015, Stade Louis II, Monako

Frekwencja: 14,232

Liga Mistrzów, 5/6

 

Monaco [4] – [3] Sporting 1:3 (1:2)

 

1:0 – Loic Remy 3'

1:1 – Carlos Mane 14'

1:2 – Carlos Mane 18'

1:3 – William Carvalho 77'

 

Patricio 7.3 – Mammana 8.2, Reyes 6.2, Alvarez Balanta 7.7, Silva 8.1 – Carvalho 9.0 – Bernardo Silva 6.9 (79' Pedro Sousa -), Joao Mario 6.7 (71' Neves 6.8) – Sisto 7.4, Mane 9.0 – Aboubakar 6.4 (63' Gauld 6.9)

 

MVP: Carlos Mane (Sporting) – 9.0 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Przed decydującym starciem w Champions League musieliśmy zagrać jeszcze trzy ligowe mecze i to w ciągu tygodnia, więc przy tak napiętym terminarzu ciężko o wpadki. Zaczynaliśmy od domowej potyczki z Olhanense, siedemnastym zespołem ligowej tabeli.

 

Ze względu na zmęczenie zmaganiami w Lidze Mistrzów musiałem przeprowadzić kilka zmian w składzie, a na ławce usiedli choćby Aboubakar czy Carvalho. Mimo ich braku poradziliśmy sobie bez większych problemów, spotkanie zostało rozstrzygnięte w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Najpierw z wolnego świetnie wrzucił Sisto, a zagranie to wykorzystał Alvarez Balanta. Następnie bardzo dobry indywidualny rajd przeprowadził Hadi Sacko. Francuz minął paru rywali, a na koniec efektownym uderzeniem pokonał bramkarza przyjezdnych i w ustalił rezultat końcowy.

 

29.11.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 39,886

Primeira Liga, 11/34

 

Sporting [1] – [7] Olhanense 2:0 (2:0)

 

1:0 – Eder Alvarez Balanta 19'

2:0 – Hadi Sacko 28'

 

Patricio 6.8 – Mammana 7.3, Ie 6.7, Alvarez Balanta 7.8, Silva 6.9 (59' Barbosa 6.8) – Neves 6.9 – Bernardo Silva 6.7 (45' Pedro Sousa 6.7), Martins 7.4 – Sisto 7.3 (79' Mane -), Gauld 6.7 – Sacko 8.8

 

MVP: Hadi Sacko (Sporting) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Pisałem już wcześniej, że kontuzje Figueirasa oraz Cancelo, więc to tak z konieczności, ale daje radę :).

---

W środku tygodnia spotkaliśmy się na wyjeździe z Penafiel. Kolejnym zespołem z dolnej części tabeli, ale tym razem oczekiwałem lepszej gry niż ostatnio, bo przynajmniej teoretycznie wyszliśmy mocniejszym składem. Prawdziwym wydarzeniem jest powrót do zdrowia Barbosy, który usiadł na ławce dla rezerwowych.

 

Naprawdę nie wiem co o tym meczu myśleć, bo w pierwszej połowie graliśmy porywająco. Stworzyliśmy sporo okazji do pokonania Coelho, ale ostatecznie na przerwę schodziliśmy bezbramkowo remisując. Bramkarz gospodarzy zaliczył parę bardzo dobry interwencji, a potrafiła uratować go również poprzeczka po uderzeniu Sisto. W drugiej połowie tak dobrze to już nie wyglądało, graliśmy o wiele spokojniej i dało to o dziwo efekt w postaci goli. Vincent Aboubakar w trakcie kilku minut rozstrzygnął losy tego spotkania dwukrotnie wpisując się na listę strzelców i odnieśliśmy kolejne zwycięstwo, zachowując również czyste konto. Chociaż znowu brakowało efektownego rezultatu z drużyną o wiele słabszą, chociaż to wynik skuteczności, a nie samej gry, na którą patrzyło się dobrze.

 

2.12.2015, Estadio 25 de Abril, Penafiel

Frekwencja: 4,747

Primeira Liga, 12/34

 

Penafiel [15] – [1] Sporting 0:2 (0:0)

 

0:1 – Vincent Aboubakar 47'

0:2 – Vincent Aboubakar 54'

 

Patricio 6.8 – Mammana 8.1, Reyes 6.7, Alvarez Balanta 6.9, Silva 7.8 – Carvalho 6.8 – Bernardo Silva 6.7 (73' Martins 6.7), Joao Mario 7.1 – Sisto 7.4, Mane 6.7 (60' Gauld 6.7) – Aboubakar 8.8 (60' Barbosa 6.6)

 

MVP: Vincent Aboubakar (Sporting) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Po dość pewnych wygranych z zespołami z dołu tabeli teraz czekało nas wyzwanie, przynajmniej w teorii znacznie trudniejsze, bo graliśmy na wyjeździe z Vitorią Guimaraes. Drużyną która potrafi powalczyć z ligową czołówką i urwać punkty najlepszym, ale i tak zdecydowałem się na sporo zmian, bo pojedynek z Juventusem jest o wiele ważniejszy.

 

Do wyjściowej jedenastki wrócił Gabriel Barbosa i pokazał, że w trakcie tej krótkiej przerwy nie zapomniał o swoim strzeleckim instynkcie. Na listę strzelców wpisał się już w dwudziestej sekundzie. Niestety wynik ten nie utrzymywał się zbyt długo, bo Edgar Ie źle wybijał piłkę po dośrodkowaniu gospodarzy i zaskoczył tym Ruiego Patricio. Od tego momentu atakowaliśmy z jeszcze większym zdecydowaniem, a kolejny raz błysnął Barbosa, tym razem zaliczył ładną asystę przy trafieniu Joao Mario. Znów w bardzo negatywnym świetle zaprezentował się Ie, który tym razem brutalnie faulował w środkowej strefie boiska i otrzymał za to zasłużoną czerwoną kartkę. Mimo gry w osłabieniu nadal byliśmy zespołem lepszym, najlepiej pokazały to pomeczowe statystyki, bo gospodarze nie oddali nawet celnego uderzenia, a my jeszcze dwukrotnie pokonaliśmy Douglasa. Sposób na Brazylijczyka znalazł Gauld i wygraliśmy bardzo pewnie.

 

5.12.2015, Estadio D. Afonso Henriques, Guimaraes

Frekwencja: 18,527

Primeira Liga 13/34

 

Vitoria Guimaraes [8] – [1] Sporting 1:4 (1:3)

 

0:1 – Gabriel Barbosa 1'

1:1 – Edgar Ie sam. 7'

1:2 – Joao Mario 21'

1:2 – Edgar Ie cz/k 34'

1:3 – Ryan Gauld 37'

1:4 – Ryan Gauld 47'

 

Patricio 7.0 – Mammana 7.5, Reyes 7.9, Ie 6.6, Barbosa 7.5 – Neves 6.9 – Martins 8.4, Joao Mario 9.0 – Sisto 6.8 (34' Alvarez Balanta 6.8), Gauld 9.1 (60' Bernardo Silva 6.7) – Barbosa 9.0 (60' Sacko 6.4)

 

MVP: Ryan Gauld (Sporting) – 9.1 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...