Skocz do zawartości

Uma equipa fantástica


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Przed wyjazdem do Manchesteru udaliśmy się jeszcze do Funchal. Nacional w tym roku gra naprawdę nieźle i zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. Podobnie jak w Taca de Portugal szansę otrzymał tzw. drugi garnitur.

 

Pierwsza połowa kompletnie nam jednak nie wyszła. Już po kilkunastu sekundach ze zdobytej bramki cieszył się Ayo Saka. W dodatku tuż przed końcem tej części gry na 2:0 podwyższył Francis. W szatni dosadnie mówiąc opieprzyłem moich podopiecznych i dało to efekt. Najpierw różnicę zmniejszył Simon Engel, a do wyrównania doprowadził Joao Magalhaes. W pięćdziesiątej ósmej minucie Bernardo Silva dał nam prowadzenie trafiając z rzutu wolnego. To nie był jednak koniec emocji, bo Rafa wyrównał z rzutu karnego i ostatecznie podzieliliśmy się punktami.

 

21.04.2018, Estadio do Madeira, Funchal

Frekwencja: 4,398

Primeira Liga, 29/34

 

Nacional [8] – [1] Sporting 3:3 (2:0)

 

1:0 – Ayo Saka 1'

2:0 – Francis 45'

2:1 – Simon Engel 53'

2:2 – Joao Magalhaes 55'

2:3 – Bernardo Silva 58'

3:3 – Rafa kar. 62'

 

Pereira 6.6 – Ie 7.0, Bedoya 6.4, Luiz 6.8, Engel 7.4 – Carvalho 6.7 – Fernandes 6.8 (55' Bernardo Silva 8.1), Joao Mario 7.2 – Magalhaes 7.5, Mane 6.4 (55' Firmino 6.6) – Jović 6.6 (55' Barbosa 6.7)

 

MVP: Francis (Nacional) – 8.5 (gol i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Do Manchesteru udaliśmy się pełni nadziei. Wierzyłem że jesteśmy w stanie ograć „The Citizens”, chociaż bukmacherzy faworyzowali gospodarzy. Do naszego składu wrócił Patricio, a to jest olbrzymim wzmocnieniem. Rui to w końcu kapitan. Mimo tak wymagającego przeciwnika, gry na jego stadionie nie zmieniałem taktyki, chcieliśmy zagrać swój futbol, ładny i ofensywny.

 

Spotkanie to zapowiadano jako wielką rywalizację Aguero oraz Aboubakara. Dwóch napastników znajdujących się w ścisłej światowej czołówce na tej pozycji. Początkowo oba zespoły skupiały się jednak na defensywie, nikt nie chciał stracić gola, stawka i szansa na awans do finału ten mecz zabijały. W końcowce trochę się przebudziliśmy. Vincent posłał dwa kapitalne prostopadłe podania kolejno do Barbosy oraz Firmino, lecz obu Brazylijczyków zatrzymał Joe Hart. Anglik poradził sobie też z uderzeniem Bernardo Silvy z rzutu wolnego. Patricio wiele pracy nie miał, raz wybił piłkę na rzut rożny po próbie Strootmana z dystansu. Obraz pierwszej części pokazał, że mamy powodów do odczuwania kompleksów wobec bogatszego i bardziej znanego rywala. Po zmanie stron wyraźnie już przeważaliśmy. Najpierw mogliśmy mówić o sporym pechu, bo po strzałach Silvy i Gomesa piłka lądowała najpierw na poprzeczce, a później na słupku. W pięćdziesiątej dziewiątej minucie Barbosa świetnie zagrał do Aboubakara, a ten takiej sytuacji nie zmarnował i prowadziliśmy w Manchesterze. Niestety wyniku tego nie utrzymaliśmy do końca. Aymeric Laporte, stoper City posłał potężną bombę z rzutu wolnego, Patricio nie miał szans. Okazję na zapewnienie nam zwycięstwa miał jeszcze Vincent, ale wtedy górą okazał się Hart. Gospodarze oddali cztery celne uderzenia, nie stworzyli sobie choćby jednej „setki”, a my parę okazji zmarnowaliśmy. Z Anglii wyjechaliśmy ze sporym niedosytem, bo mogliśmy wyraźnie zbliżyć się do grania w finale, chociaż bramkowy remis i tak nie jest złym rezultatem.

 

24.04.2018, The City of Manchester Stadium, Manchesteru

Frekwencja: 54,179

Liga Mistrzów, ½

 

Manchester City – Sporting 1:1 (0:0)

 

0:1 – Vincent Aboubakar 59'

1:1 – Aymeric Laporte 67'

 

Patricio 6.8 – Cancelo 7.1, Mammana 7.0, Alvarez Balanta 6.7, Silva 6.7 – Neves 6.9 – Bernardo Silva 8.1, Gomes 6.8 (74' Joao Mario 6.7) – Barbosa 7.3, Firmino 6.7 (74' Magalhaes 6.6) – Aboubakar 8.3

 

MVP: Aymeric Laporte (Manchester City) – 8.8 (gol)

Odnośnik do komentarza

Przed rewanżem z City graliśmy jeszcze w Aveiro z Porto w pierwszym finale krajowego pucharu, Pucharu Ligi Portugalskiej. Rok temu wygraliśmy oba starcia finałowe ze „Smokami”, liczyłem na powtórzenie tego w tym sezonie.

 

Sam mecz na najwyższym poziomie jednak nie stał. W pierwszej połowie warto tylko wspomnieć o uderzeniu Salaha w słupek. My dwukrotnie sprawdziliśmy Fabiano próbami z dystansu. Po zmianie stron też wiele się nie działo, ale w końcu kapitalny rajd przeprowadził wspomniany wcześniej reprezentant Egiptu i doskonal wrzucił w pole karne. Tam naszych stoperów wyprzedził Ghillas i przegrywaliśmy. Na pięć minut przed końcem do wyrównania doprowadził rezerwowy Magalhaes. Potrzebny był konkurs jedenastek, tu lepiej spisywali się rywale, a z naszej strony pomylił się Bernardo Silva i przegraliśmy. Kropkę nad i postawił Cedric, nasz wychowanek.

 

28.04.2018, Estadio Municipal, Aveiro

Frekwencja: 31,100

Puchar Ligi Portugalskiej, finał

 

Porto – Sporting 1:1 (0:0) 5:3k

 

1:0 – Nabil Ghillas 62'

1:1 – Joao Magalhaes 85'

 

Patricio 6.8 – Cancelo 7.0, Mammana 5.9, Alvarez Balanta 6.9, Silva 7.3 – Neves 6.7 (74' Fernandes 6.7) – Bernardo Silva 7.2, Gomes 6.4 (62' Joao Mario 6.7) – Barbosa 6.6, Firmino 6.8 (72' Magalhaes 7.3) – Aboubakar 6.6

 

MVP: Jonathan Silva (Sporting) – 7.3

Odnośnik do komentarza

Przegranej z Porto oczywiście było szkoda, ale nie było czasu na długie przeżywanie tego pojedynku. Do Lizbony przylecieli piłkarze Manchesteru City i to z nimi walczyliśmy o wejście do wielkiego finału Ligi Mistrzów. To byłby olbrzymi sukces, a na wyjeździe pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i póki co jesteśmy bliżej awansu od „Obywateli”.

 

Lepszego startu nie mogliśmy sobie wymarzyć. Już w dziesiątej minucie Bernardo Silva wrzucał z rzutu rożnego, piłkę zgrywał Andre Gomes. Uderzenie Barbosy zostało zablokowane, ale do futbolówki dopadł Aboubakar i nie dał najmniejszych szans Hartowi na skuteczną obronę. W dodatku tuż po rozpoczęciu drugiego kwadransa Gabriel posłał świetne podanie do swego rodaka, Firmino i ten podwyższył na 2:0. To zdecydowanie ustawiło to widowisko. Graliśmy już ze sporym luzem, a goście nie wykazywali większych chęci. Stworzyliśmy parę sytuacji, ale w pierwszej połowie bramek kibice już nie zobaczyli. Najlepszym piłkarzem City był Hart. Przyjezdni raz uderzyli w poprzeczkę, jak na drużynę tej klasy to mało. W drugiej części Brytyjczycy wreszcie podjęli walkę, lecz średnio im to szło. Parę razy zmusili do efektownych parad Ruiego Patricio, zwykle uderzając z dystansu. My z większą łatwością przechodziliśmy linię defensywą „The Citizens”. Bliski kolejnego gola był Aboubakar, ale piłka zatrzymała się na słupku. Ostatecznie na 3:0 strzelił Barbosa, a podawał mu Vincent. Nasz ofesywny tercet zakończył, więc mecz z bramką na koncie. W finale zagramy z Bayernem.

 

2.05.2018, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 48,131

Liga Mistrzów, ½

 

Sporting – Manchester City 3:0 (2:0)

 

1:0 – Vincent Aboubakar 10'

2:0 – Roberto Firmino 16'

3:0 – Gabriel Barbosa 84'

 

Patricio 7.8 – Cancelo 7.6, Mammana 7.6, Alvarez Balanta 7.7, Silva 7.7 – Neves 6.7 (70' Carvalho 6.7) – Bernardo Silva 7.9, Gomes 6.8 (70' Joao Mario 6.6) – Barbosa 9.2, Firmino 7.3 (70' Magalhaes 6.7) – Aboubakar 9.0

 

MVP: Gabriel Barbosa (Sporting) – 9.2 (gol i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Nie mogliśmy już myśleć o Bayernie, bo wcześniej musimy zakończyć występy w Primeira Liga. Tu czekało nas prestiżowe domowe starcie z Benfiką, z którą przegraliśmy w pierwszej rundzie. „Orły” jako jedyne potrafiły nas w tym sezonie ligowym pokonać.

 

W naszych poczynaniach widoczne było zmęczenie Ligą Mistrzów. Zresztą nie ma co się dziwić, końcówka sezonu to prawdziwy maraton. Na Benfikę to jednak i tak wystarczyło, a błyszczał przede wszystkim Roberto Firmino. Do Brazylijczyka dogrywali precyzyjnie Andre Gomes oraz Vincent Aboubakar. Goście pokazali jak wiele obecnie dzieli oba zespoły, bo tak naprawdę nie podjęli nawet walki. Wygrana na Estadio da Luz była dziełem przypadku, to oficjalne.

 

5.05.2018, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 49,738

Primeira Liga, 30/34

 

Sporting [1] – [3] Benfica 2:0 (2:0)

 

1:0 – Roberto Firmino 7'

2:0 – Roberto Firmino 31'

 

Patricio 6.8 – Cancelo 7.3, Mammana 7.4, Alvarez Balanta 7.1, Silva 7.0 – Neves 6.7 (72' Carvalho 6.7) – Bernardo Silva 6.8 (72' Fernandes 6.7), Gomes 7.5 – Barbosa 6.8 (72' Mane 6.7), Firmino 8.8 – Aboubakar 7.7

 

MVP: Roberto Firmino (Sporting) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

W lidze podejmowaliśmy przed własną publicznością Maritimo. Tym spotkaniem mogliśmy zapewnić sobie mistrzostwo Portugalii, więc wystawiłem najmocniejszą jedenastkę, żeby potem grać z komfortem psychicznym.

 

Nie chcieliśmy tej okazji zmarnować i zmusiliśmy przyjezdnych do głębokiej defensywy. W pierwszej połowie piłka nie chciała wpaść jednak do bramki strzeżonej przez Charlesa. Druga część ułożyła się już lepiej, a strzelanie rozpoczął Vincent Aboubakar. Goście dość niespodziewanie odpowiedzieli na to golem z rzutu karnego. Końcówka należała już do moich podopiecznych. W ostatnich pięciu minutach do siatki trafiali Aboubakar oraz Mane i wygraliśmy, ponownie obroniliśmy tytuł.

 

9.05.2018, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 41,767

Primeira Liga, 31/34

 

Sporting [1] – [5] Maritimo 3:1 (0:0)

 

1:0 – Vincent Aboubakar 57'

1:1 – Jhonny Vidales kar. 63'

2:1 – Vincent Aboubakar 85'

3:1 – Carlos Mane 88'

 

Patricio 6.9 – Cancelo 7.6, Mammana 6.4, Alvarez Balanta 6.9, Silva 7.1 – Neves 7.0 – Bernardo Silva 7.6, Gomes 6.7 (48' Joao Mario 6.9) – Barbosa 6.2 (75' Mane 7.8), Firmino 6.7 (48' Magalhaes 6.7) – Aboubakar 9.0

 

MVP: Vincent Aboubakar (Sporting) – 9.0 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Słabo, 89. bramek, nawet setki nie będzie pewno.

---

W ostatnich trzech ligowych spotkaniach możemy grać bez jakiejkolwiek presji, na ogromny luzie i w dodatku rotując składem. Najpierw udaliśmy się na stadion piątego w tabeli Rio Ave.

 

Te zmiany nie mają jednak większego wpływu na naszą grę, przynajmniej na krajowym podwórku. Z walczącym o awans do Ligi Europejskiej zespołem wygraliśmy bardzo pewnie i byliśmy o wiele lepsi. Myślę że nawet ten nasz drugi skład mógłby śmiało bić się o mistrzostwo kraju. W pierwszej połowie wynik otworzył Joao Magalhaes, a w drugiej części trafiali jeszcze Jović oraz Firmino. Honor gospodarzy uratował William Jebor.

 

12.05.2018, Estadio do Rio Ave, Vila do Conde

Frekwencja: 5,075

Primeira Liga, 32/34

 

Rio Ave [5] – [1] Sporting 1:3 (0:1)

 

0:1 – Joao Magalhaes 12'

0:2 – Luka Jović 65'

1:2 – William Jebor 78'

1:3 – Roberto Firmino 82'

 

Pereira 7.0 – Ie 6.9, Bedoya 6.8, Luiz 7.2, Engel 7.0 – Carvalho 6.8 – Fernandes 8.2, Joao Mario 7.7 – Magalhaes 8.0, Mane 6.8 (42' Firmino 7.4) – Jović 7.0

 

MVP: Bruno Fernandes (Sporting) – 8.2

Odnośnik do komentarza

Wspomniałem ostatnio o tym, że może nawet nasz drugi skład mógłby bić się o mistrzostwo Portugalii. Dlatego też na Estadio do Dragao przeciwko aktualnemu wicemistrzowi kraju również wybiegł ten drugi garnitur. Ze „Smokami” wkrótce zmierzymy się również w finale Taca de Portugal, a ostatnio przegraliśmy po karnych Puchar Ligi Portugalskiej. Zmiany tylko na bokach obrony, bo zarówno Ie jak i Engel pauzują za kartki.

 

Gospodarze pokazali, że ich tak lekceważyć nie można. „Smoki” były stroną przeważającą, a w meczach z nami nie jest to częsty obrazek. W pierwsze połowie zabrakło im jednak trochę szczęścia. Po wznowieniu nadal atakowali, aż w końcu z wolnego genialnie przymierzył Quintero. Wówczas się przebudziliśmy i błyskawicznie wyrównał Luka Jović. Parę chwil później Serb został sfaulowany w polu karnym, ale uderzenie Joao Mario z jedenastego metra obronił Fabiano. Luka jednak nie rezygnował i ostatecznie zapewnił nam zwycięstwo wykorzystując dośrodkowanie Magalhaesa.

 

18.05.2018, Estadio do Dragao, Porto

Frekwencja: 47,341

Primeira Liga, 33/34

 

Porto [2] – [1] Sporting 1:2 (0:0)

 

1:0 – Juan Fernando Quintero 56'

1:1 – Luka Jović 61'

1:2 – Luka Jović 76'

 

Pereira 6.8 – Cancelo 6.9 (45' Mammana 6.8), Bedoya 7.2, Luiz 6.9, Silva 7.1 – Carvalho 6.8 – Fernandes 6.5 (61' Gomes 6.8), Joao Mario 6.2 – Magalhaes 6.9, Mane 6.9 (61' Firmino 6.6) – Jović 8.8

 

MVP: Luka Jović (Sporting) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Spokojnie miałem obiad :>. Finał LM planuję relacjonować na żywo, x postów chyba się nie narobi i będzie to funkcjonować jak w livescorze. Wcześniej pojawi się jakaś zapowiedź, więc apeluję o trochę cierpliwości jeszcze i zachęcam do komentowania walki z Bayernem, to już wkrótce!

---

Tak jak wspomniałem wcześniej przed rozegraniem finału Champions League musieliśmy jeszcze ponownie spotkać się ze „Smokami” z Porto. Tym razem stawką było zdobycie Taca de Portugal. W tym roku przegraliśmy już z nimi starcie o Puchar Ligi Portugalskiej, nie chciałem stracić na ich rzecz tego bardziej prestiżowego krajowego pucharu.

 

Ten pojedynek wydawał się idealnym przetarciem przed Ligą Mistrzów. Wprowadzenie do tego klimatu, spora stawka meczu. Na Stadionie Narodowym w Lizbonie grał jednak tak naprawdę tylko jeden zespół. Kontrolowaliśmy wszystko od początku do końca i pewnie wygraliśmy. Już w czwartej minucie wynik otworzył Gabriel Barbosa. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy trafił jego rodak i kolega z reprezentacji, Firmino. Ostatecznie wygraliśmy 3:0, bo Gabriel zdobył jeszcze drugiego gola. Zawiódł tylko Aboubakar, ale on w tym sezonie błyszczy głównie w Europie.

 

23.05.2018, Estadio Nacional, Lizbona

Frekwencja: 37,000

Taca de Portugal, finał

 

Sporting – Porto 3:0 (1:0)

 

1:0 – Gabriel Barbosa 4'

2:0 – Roberto Firmino 48'

3:0 – Gabriel Barbosa 58'

 

Patricio 7.0 – Cancelo 7.3 (63' Ie 6.8), Mammana 7.8, Alvarez Balanta 7.2, Silva 7.4 (63' Bedoya 6.8) – Neves 6.9 – Gomes 8.1, Bernardo Silva 8.1 – Barbosa 9.2, Firmino 8.3 – Aboubakar 6.5 (63' Jović 6.5)

 

MVP: Gabriel Barbosa (Sporting) – 9.2 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później ponowne byliśmy w Lizbonie. Zmieniły się tylko dwie rzeczy. Po pierwsze stadion, ponieważ finał Champions League rozgrywano na Stadionie Światła, obiekcie Benfiki. Po drugie rywal, bo Bayern to zespół o wiele mocniejszy od Porto. To już drugi za mojej kadencji finał europejskich pucharów, w Lidze Europejskiej okazaliśmy się gorsi od Fiorentiny. Teraz stoimy przed wielką szansą, zdobycia trofeum na stadionie naszego największego, derbowego wroga, w naszym mieście,w stolicy Portugalii. To może być piękny dzień dla wszystkich fanów Sportingu, dzień historyczny.

 

Co ciekawe w dniu meczu otrzymałem ofertę prowadzenia Barcelony, oczywiście ją odrzuciłem.

 

Przez tę edycję Ligi Mistrzów idziemy jak burza. Zaczęło się od kompletu punktów w fazie grupowej, gdzie rywalizowaliśmy przecież z broniącą tytułu londyńską Chelsea. Następnie znów mierzyliśmy się z zespołem z Wysp Brytyjskich i dość pewnie wyeliminowaliśmy Liverpool. Z Monaco w ćwierćfinale nie mieliśmy najmniejszych problemów, to była po prostu różnica klas. Rywalizacja o wejście do finału z Manchesterem City to również zaskakująco łatwy awans i przed wszystkim kapitalny rewanż przed własną publicznością. Do finału na kopach wprowadzał nas Vincent Aboubakar, autor aż siedemnastu trafień w tej edycji.

 

Bayern również wygrał swoją grupę, chociaż nie było tam zbyt łatwo. Jedenaście punktów w sześciu kolejkach szału nie robi. Tam Bawarczycy grali z Porto i męczyli się ze „Smokami” strasznie. Remis w Monachium i porażka na Estadio do Dragao. To dobry znak dla mojej drużyny. W 1/8 trafili na Tottenham i pokazali tam charakter. Porażka w Londynie i doskonała gra u siebie, wygrana 3:1 i dwa gole Roberta Lewandowskiego. Podobnie wyglądało to zresztą w ćwierćfinale z Barceloną. W Katalonii wygrali gospodarze, ale u siebie Bayern okazał się za mocny. Półfinał z PSG przyniósł wiele emocji, bo w regulaminowym czasie gry oba zespoły wygrywały po 1:0, co ciekawe zawsze lepsi okazywali się goście i w Paryżu rozegrano dogrywkę. Na cztery minuty przed końcem dodatkowego czasu gry Maximilian Meyer swoim strzałem zapewnił kolegom bilet do Lizbony.

 

To również rywalizacja dwóch aktualnych mistrzów swoich krajów. Personalnie Bayern to prawdziwa potęga. Kontuzje leczą aktualnie Sebastian Rode, Bastian Schweinsteiger oraz Eugene Konoplyanka. Największą gwiazdą Niemców jest Robert Lewandowski, a inne istotne punkty drużyny to wspomniany już wcześniej Meyer, Thomas Muller oraz kupiony latem Brazylijczyk Geuvanio.

 

Jako trener grałem z nimi już cztery razy. W Lidze Mistrzów spotkaliśmy się w 1/8 sezonu 2015/2016 i oba spotkania zakończył się remisami. Jednak dzięki korzystnemu bilansowi bramek na wyjeździe awansowali Bawarczycy. Dwukrotnie graliśmy też sparingi, wówczas ze zwycięstw kończyli się aktualni mistrzostwie Niemiec.

 

W tym sezonie nie jest to jednak maszyna, która wygrywa mecz za meczem. Jeśli Porto potrafiło zremisować w Monachium i wygrać na własnym stadionie, jeśli przegrywali z Tottenhamem to też możemy wygrać. Zwłaszcza że będzie wspierać nas mnóstwo portugalskich fanów zgromadzonych na stadionie i w jego okolicach. To szansa na napisanie kapitalnej historii.

 

Wkrótce zaczynamy, na dobry początek składy:

 

Sporting: Patricio - Cancelo, Mammana, Alvarez Balanta, Silva - Neves - Bernardo Silva, Gomes - Barbosa, Firmino - Aboubakar

Ławka: Bedoya, Ie, Joao Mario, Carvalho, Magalhaes, Fernandes, Jović

Trener: Łukasz Grabowski

 

Bayern: Neuer - Lahm, Boateng, Badstuber, Alaba - Muller, Javi Martinez, Gaudino, Goetze - Meyer - Lewandowski

Ławka: Reina, Benatia, Fred, Geuvanio, Kurt, Wimmer, Bittencourt

Trener: Stale Solbbakken


2' - Od początku atakują Niemcy. Gaudino stanął sam na sam z Patricio, ale nie trafił w bramkę. Kapitalnie podawał Muller.


6' - Próbowaliśmy na to odpowiedzieć po stałym fragmencie gry. Wrzucał Bernardo Silva, a Ruben Neves uderzył w poprzeczkę! Piłka spada na głowę Mammany, Argentyńczyk dobija i ponownie poprzeczka. Mogliśmy mówić o ogromnym pechu w tej sytuacji.


8' - kolejny stały fragment gry. Znów Silva, tym razem obrońcy Bayernu wybijają za pole karne. Futbolówkę przejmuje jednak Bernardo, podaje w szesnastkę do Firmino, a ten precyzyjnie dośrodkowuje, idealnie na nogę Mammany, którego nikt nie krył. Teraz Argentyńczyk się nie pomylił. W Lizbonie 1:0.


12' - Bardzo szybko mogliśmy pójść za ciosem. Aktywny od początku Silva teraz przeprowadził efektowny rajd, a jego strzał dość pewnie obronił Neuer. Kilka chwil wcześniej Muller dogrywał nieźle do Lewandowskiego, ale Polak uderzył wysoko nad bramką.


25' - Za nami krótki przestój bez większych szaleństw na boisku. Teraz niezły rajd Goetzego, ale w ostatniej chwili uderzenie blokuje Jonathan Silva.


30' - Świetna szansa Barbosy! Krótko rozegrany rzut rożny, Gabriel efektownie mija obrońcę i mocno uderza, ale parada Neuera po prostu kapitalna. Niemiec pokazał tu klasę.


36' - Bernardo Silva rozgrywa niesamowity mecz. Jest wszędzie. Tym razem posłał świetne prostopadłe podanie, a nasz lewy defensor, Jonathan Silva miał przed sobą Neuera. Bramkarz znów ratuje Bayern przed stratą gola.


Przerwa

 

Póki co gramy znakomicie. Bayern po prostu nie istnieje, nie oddał nawet jednego celnego strzału na bramkę Patricio. Szkoda dwóch doskonały interwencji Neuera czy poprzeczek obitych tuż po rozpoczęciu, bo jedna bramka zaliczki to ogromna nerwówka.


54' - Wreszcie Bawarczycy zagrali coś ciekawego. Wrzucał Goetze, zgrywał Lewandowski, a uderzał Muller Meyer. Patricio udowodnił, że też jest świetnym łapaczem.


56' - Pierwsza żółta kartka w tym meczu. Neves faulem przerwał szybki atak Bayernu. W dodatku Ruben trochę ucierpiał i podjąłem decyzję o zmianie. Zastąpi go William Carvalho. Na pozycji defensywnego pomocnika nie chcę ryzykować gracza z kartką oraz nie mogącego grać na 100% swoich możliwości.


59' - Niestety Bayern doprowadza do wyrównania. Piłkę pod polem karnym rywali stracił Firmino i Bawarczycy rozegrali kapitalną kontrę. Muller swoim podaniem oszukał naszą defensywę, a akcję wykończył Meyer. Patricio nie miał najmniejszych szans. Mecz zaczyna się od nowa. 1:1.


66' - Druga zmiana w moim zespole, znów trochę wymuszona, bo Cancelo tak jak Neves ucierpiał podczas faulu, za który dostał żółtą kartkę.


76' - Druga połowa nie stoi na najwyższym poziomie. W dodatku na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry show skraść postanowił sędzia. Alvarez Balanta faulował taktycznie wślizgiem i otrzymał za to kartkę czerwoną od pana Valeriego. To kompletnie zmienia to spotkanie. Szybko dokonałem korekty w ustawieniu taktycznym. Barbosę zmienił Bedoya, a więc stoper. Gramy teraz bez skrzydłowych.


78' - To nie mogło się dobrze skończyć. Minęły dwie minuty i Meyer podał do Lewandowskiego, ten wyprzedził rezerwowego Bedoyę, który nie miał czasu dobrze się rozgrzać i mierzonym uderzeniem pokonał Patricio. 1:2.


88' - Nie mając już nic do stracenia po stracie gola rzuciliśmy się do ataku. Bayern broni się jednak bardzo mądrze i skutecznie. Teraz indywidualny rajd przeprowadził Bernardo Silva, ale trafił w słupek.


Koniec meczu

 

Przegrywamy po kontrowersyjnej kartce dla Balanty. Grając 11 na 11 byliśmy lepsi. Trzykrotnie Neuera uratowało obramowanie bramki. Drugi finał europejskich rozgrywek, drugi przegrany. Do trzech razy sztuka? Oby!


26.05.2018, Estadio da Luz, Lizbona

Frekwencja: 65,647

Liga Mistrzów, finał

 

Sporting - Bayern 1:2 (1:0)

 

1:0 - Emanuel Mammana 8'

1:1 - Maximilian Meyer 59'

1:1 - Eder Alvarez Balanta cz/k 76'

1:2 - Robert Lewandowski 78'

 

Patricio 6.8 - Cancelo 6.5 (66' Ie 6.8), Mammana 7.2, Alvarez Balanta 6.9, Silva 7.5 - Neves 6.6 (57' Carvalho 6.7) - Bernardo Silva 6.8, Gomes 6.8 - Barbosa 6.4 (76' Bedoya -), Firmino 7.6 - Aboubakar 6.7

 

MVP: Maximilian Meyer (Bayern) - 8.9 (gol i asysta)

 

Rywale oddali dwa celne strzały (nie wiem czemu gra zaliczyła jednocześnie bramkę Meyera oraz niecelne uderzenie) i wygrali. My siedem razy strzelaliśmy celnie, a trzykrotnie obiliśmy obramowanie bramki. Gdzie jest sprawiedliwość, kurwa?

 

:(


FM nie przewidział jednego. Mistrzostw Świata i finału Ligi Mistrzów. W ostatniej kolejce graliśmy z Vitorią Guimaraes, a moi piłkarze przebywali już na zgrupowaniu reprezentacji, zawodnicy ze Sportingu B byli już na urlopach. Tak wyglądał nasz skład na ten pojedynek, który do poprowadzenia otrzymał mój asystent. Mimo wszystko wygraliśmy 4:0, podsumowanie sezonu wieczorem/w nocy lub jutro. Finał odebrał mi trochę chęci do pisania.

Odnośnik do komentarza

No dziwne, ale ma tylko trzy występy w kadrze. W tym roku raz wszedł z ławki. Jednak napisałem.

---

Podsumowanie sezonu w Europie

 

Anglia

Belgia

Francja

Hiszpania

Holandia

Niemcy

Polska

Rosja

Turcja

Ukraina

Włochy

 

Liga Mistrzów

Liga Europejska

 

Primeira Liga

 

Najlepszy bramkarz: Rui Patricio - 26m/18CzK/7.03

Stoper roku: Eder Alvarez Balanta - 20m/2g/7.31

Obrońca roku: Edgar Ie - 17m/9a/7.71

Napastnik roku: Francis - 33m/16g/8a/7.09

11 roku: Patricio - Cancelo, Maicon, Ba, Cedric - Claro, Quintero, Josue, Gonzalez - Aboubakar, Francis

Król asyst: Juan Fernando Quintero - 31m/6g/15a/7.50

Król strzelców: Vincent Aboubakar - 18m/19g/9a/7.92

Manager roku: Julen Lopetegui

Młody piłkarz roku: Gabriel Barbosa - 25m/12g/8a/7.30

MVP: Vincent Aboubakar - 18m/19g/9a/7.92

Piłkarz roku: Juan Fernando Quintero - 31m/6g/15a/7.50

 

Bramkarze [Mecze/Stracone/Czyste Konta/Średnia Ocen]:

 

Joel Pereira [21, POR] [15/8/9/7.03]

Rui Patricio [30, POR] [46/29/26/7.03]

 

Patricio to klasa sama w sobie. Na karku już trzy krzyżyki, ale nasz kapitan nadal prezentuje się doskonale. Pereira to doskonały zmiennik, w pewnym momencie otrzymał nawet powołanie do reprezentacji, chociaż w niej nie zadebiutował, a ostatecznie Mundial obejrzy w telewizji. Zmian nie potrzebujemy.

 

Obrońcy [Mecze/Gole/Asysty/Średnia Ocen]:

 

Jonathan Silva [23, ARG] [39(1)/1/5/7.45]

Joao Cancelo [24, POR] [41(4)/1/5/7.40]

Emanuel Mammana [22, ARG] [39(2)/3/3/7.21]

Edgar Ie [24, POR] [23(5)/0/9/7.64]

David Bedoya [20, COL] [26(7)/2/0/7.39]

Eder Alvarez Balanta [25, COL] [36(1)/3/1/7.28]

Simon Engel [19, GER] [17(1)/2/2/7.51]

Eder Luiz [18, BRA] [13/0/2/7.40]

 

Jonathan Silva to aktualnie chyba najlepszy lewy obrońca świata. Argentyńczyk praktycznie nie popełnia błędów, a potrafi też dać od siebie coś ekstra w ataku. Po drugiej stronie bardzo dobrze radzi sobie Cancelo, a mocno naciska na niego Ie, któremu przesunięcie na bok obrony bardzo dobrze zrobiło. W środku pewniakiem są Emanuel oraz Eder. Sporo zależy w przyszłości od Edera, który zadeklarował, że nie chce obecnie opuszczać Lizbony, ale jednocześnie nie chce podpisać nowego kontraktu. Przez najbliższy rok może jeszcze zostać bez konsekwencji, bo ma umowę ważną przez dwa lata. Bardzo dobrze rozwija się jego młodszy rodak, Bedoya. Luiz to ciekawy tranfser, przed nim ogromna przyszłość. Engel zostanie latem sprzedany lub wypożyczony, bo dołączy do nas niezwykle utalentowany Tite.

 

Pomocnicy [Mecze/Gole/Asysty/Średnia Ocen]:

 

Ruben Neves [21, POR] [42(6)/6/3/7.18]

William Carvalho [26, POR] [29(14)/1/11/7.05]

Joao Mario [25, POR] [26(24)/6/12/7.39]

Bernardo Silva [23, POR] [35(3)/6/13/7.55]

Bruno Fernandes [23, POR] [24(13)/5/10/7.53]

Andre Gomes [24, POR] [33(8)/5/9/7.15]

 

Neves wygryzł z pierwszego składu Carvalho, ale obaj to doskonali zawodnicy. Ich rywalizacja świetnie wpływa na zespół. Gomes ma gorsze liczby od Joao Mario, ale Andre daje od siebie sporo i jest udanym tranferem. Najpewniejszy występów jest Silva, który wrócił do środka pola i nie ma już tak imponujących statystyk jak na skrzydle, ale jest kluczowym graczem zespołu. Fernandes okazał się bardzo wartościowym transferem.

 

Skrzydłowi [Mecze/Gole/Asysty/Średnia Ocen]:

 

Gabriel Barbosa [21, BRA] [39(8)/24/16/7.40]

Carlos Mane [24, POR] [25(22)/8/10/7.04]

Joao Magalhaes [18, POR] [21(19)/17/5/7.29]

Roberto Firmino [26, BRA] [40(16)/26/15/7.43]

 

Kolejny bardzo dobry sezon na skrzydle rozegrał Gabriel Barbosa. Brazylijczyk ma zaledwie dwadzieścia jeden lat, a już wiele ważnych meczów na koncie. Trochę gorsze rozgrywki ma za sobą Mane, ale i tak był ważnym punktem rotacji. Stałe postępy robi Magalhaes, który w przyszłości może zostać kolejnym wybitnym wychowankiem klubu, może nawet o potencjale Ronaldo. Sprowadzenie za darmo Firmino to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Brazylijczyk dał nam mnóstwo jakości. W dodatku gra na wielu pozycjach, skarb.

 

Napastnicy [Mecze/Gole/Asysty/Średnia Ocen]:

 

Vincent Aboubakar [26, POR] [36(3)/41/15/7.92]

Luka Jović [20, SRB] [12(5)/12/3/7.32]

 

Aboubakar to prawdziwa maszyna do zdobywania goli. Najlepszym podsumowaniem jest to, że został królem strzelców Primeira Liga oraz Ligi Mistrzów oraz wyróżniono go zdobyciem Złotej Piłki. Gdybym tak go nie oszczędzał to pewnie liczby miałby jeszcze lepsze, a te i tak są genialne. Sprowadzenie z wypożyczenia Jovicia było dobrym ruchem, Luka w ciągu kilku miesięcy świetnie się rozwinął.

 

Latem spory przegląd kadr, bo wrócą gracze z wypożyczeń, warto przyjerzeć się też graczom z rezerw i zespołu U-18. Będzie się działo, ale wielkich zakupów nie planuje, raczej będziemy zarabiać.

Odnośnik do komentarza

Magalhaes

Kruse

Fierro

Szachtar

Sampdoria

---

Na rozegranych w Rosji Mistrzostwach Świata wydarzyło się wiele niespodziewanych, może nawet sensacyjnych rzeczy. Już w fazie grupowej odpadły takie zespoły jak Holandia, Kolumbia, Urugwaj czy Belgia. W następnej rundzie z turniejem pożegnali się Portugalczycy, Francuzi, Brazylijczycy czy Włosi. W ostatniej czwórce znalazło się miejsce dla reprezentacji Anglii, Hiszpanii, Czech oraz Australii. W finale zagrali ze sobą Czesi i Australijczycy, a dzięki trafieniu z Mateja Vydry z dwudziestej ósmej minuty ze zwycięstwa cieszyli się Europejczycy. Takiego zwycięzcy, a tym bardziej takiego finału chyba nikt się nie spodziewał. Jak zwykle po wielkim turnieju zwolniło się sporo posad w reprezentacjach, liczyłem na objęcie Portugalii, ale piłkarska federacja nie zwolniła Jorge Jesusa. Ostatecznie aplikowałem o posadę w kadrze Niemiec, Argentyny oraz Brazylii. Zgłosili się do mnie tylko ci ostatni i przyjąłem ofertę. Moim celem jest oczywiście zdobycie Mistrzostwa Świata w Katarze, dokładnie dwadzieścia lat po ostatnim tryumfie. Wcześniej jeszcze Copa America, gdzie nie wygraliśmy od trzech edycji. Dodatkowym smaczkiem jest to, że przyszłoroczny turniej zostanie rozegrany na brazylijskiej ziemi. Zadebiutuję w październiku, w Superclasico przeciwko Argentynie.

 

Zgodnie z zapowiedziami latem nie szalałem na rynku transferowym. Trzeba wreszcie trochę uspokoić klubowe finanse. W sierpniu dołączył do nas tylko Tite, którego transfer zaklepaliśmy już w zeszłym roku. Podpisałem również kilka nowych kontraktów, a w klubie na dłużej zostaną Edgar Ie, Joao Magalhaes, Luka Jović, Joel Pereira, Gabriel Barbosa, Andre Gomes, Carlos Mane, Joao Mario, William Carvalho, Ruben Neves, Emanuel Mammana oraz Edgar Luiz. Pechowcem na Mundialu został Jonathan Silva. Argentyńczyk zerwał mięśnie brzuchate łydki, a to oznacza od czterech do pięciu miesięcy przerwy. Nasz lewy defensor do grania powinien wrócić w połowie jesieni. Ze względu na tę okoliczność do pierwszego zespołu przesunąłem utalentowanego wychowanka Vitora Pinto. Jeszcze w czerwcu Vincent Aboubakar został wybrany najlepszym piłkarzem Europy w tym sezonie. W ranking klubów europejskich awansowaliśmy na czternastą pozycję.

 

O wiele więcej transferów było z klubu. Zaczęło się od sprzedaży Simona Engela do West Bromwich Albion za 7.5 miliona. Jose Devecchi za 1.1 miliona wrócił do Argentyny. Mallorca zapłaciła pięć milionów za kartę Pedro Sousy. Pedro Empis przeniósł się do Arouki. Narcis Drejan zwrócił uwagę swoimi występami na zapleczu Eredivisie i wykupiło go AZ Alkmaar. Jhon Arango powalczy w Herculesie, a Gerson pogra w Sassuolo. Cadrivel Agathe został piłkarzem Bałtiki. W sumie zarobiliśmy ponad dwadzieścia trzy miliony euro. Rene Demirel trafił na wypożyczenie do Aston Villi, a na tej samej zasadzie do odpowiednio NEC i Ajaxu przenieśli się John Arenas oraz Maximiliano Cano, którzy rok temu kapitalnie grali w rezerwach. Jeśli chodzi o sprzedanych zawodników to mamy również w większości przypadków zapewnione zyski z kolejnych transferów. Tego lata w ten sposób zarobiliśmy pięć milionów euro na przejściu Simeona Slavcheva z Bragi do Sampdorii.

 

Ze względu na Mundial okres przygotowawczy nie był długi. Rozegraliśmy tylko dwa sparingi. Pokonaliśmy dwóch dość mocnych rywali, bo okazaliśmy się lepsi zarówno od River jak i aktualnego mistrza Włoch, Sampdorii. Sezon mamy zacząć starciem o Superpuchar z Porto.

Odnośnik do komentarza

Sezon rozpoczynaliśmy meczem o Supuchar Portugalii z Porto. To dla nas okazja na zdobycie tego trofeum dziesiąty raz w historii klubu. „Smoki” latem nie szalały na rynku transferowym. Kupiły za 5.5 miliona Cristiana Tello, który swego czasu rozegrał dwa sezony na Dragao w ramach wypożyczenia. Wielkich sprzedaży też nie było, ale dość niespodziewanie za darmo odeszło paru graczy, którzy występowali dość regularne jak Rafa czy Lichnovsky. Oprócz kontuzjowanego Silvy nie mogłem skorzystać jeszcze z Tite. Brazylijczyk dołączył do nas z urazem i zacznie trenować za dwa tygodnie.

 

W tym meczu pokazaliśmy, że jeśli rywale chcą nawiązać z nami walkę na dłuższą metę to powinni jednak potężnie zainwestować. Wygraliśmy dość skromnie, bo różnicą jednego gola, ale na boisku wyraźnie przeważaliśmy. Pierwszego gola zdobył Bernardo Silva, który świetnie uderzył z rzutu wolnego z okolic dwudziestego metra. Odpowiedział na to jednak Mohamed Salah, jeden z najlepszych zawodników Portowców. W drugiej części zwycięstwo zapewnił nam genialny Aboubakar, a w końcówce za czerwoną kartę wyleciał jeszcze Thomas Partey.

 

12.08.2018, Estadio Municipal, Aveiro

Frekwencja: 31,100

Supertaca

 

Sporting – Porto 2:1 (1:1)

 

1:0 – Bernardo Silva 12'

1:1 – Mohamed Salah 27'

2:1 – Vincent Aboubakar 59'

2:1 – Thomas Partey cz/k 88'

 

Patricio 7.0 – Cancelo 6.7, Mammana 6.8, Ie 6.2 (71' Bedoya 6.7), Alvarez Balanta 7.8 – Neves 6.7 – Bernardo Silva 8.6, Fernandes 6.4 (62' Gomes 6.6) – Barbosa 7.7, Firmino 6.9 (62' Magalhaes 6.9) – Aboubakar 8.5

 

MVP: Bernardo Silva (Sporting) – 8.6 (gol)

Odnośnik do komentarza

Inauguracja ligi zapowiadała się niesamowicie, bo już w pierwszej kolejce przyszło wyjechać nam na Estadio da Luz. Kilkanaście tygodnie wcześniej pechowo przegraliśmy na tym stadionie finał Ligi Mistrzów. W poprzednim sezonie Benfica jako jedyna potrafiła ograć nas w Primeira Liga, również na tym Stadionie Światła. Liczyłem na zwycięstwo i przełamanie złej passy w tej części Lizbony. Rywale latem postawili na doświadczenie, bo sprowadzili Stephana Lichsteinera oraz Marco Sau, a po paru sezonach przerwy do „Orłów” wrócił Eduardo Salvio.

 

Mocno padający deszcz nie ułatwiał tego dnia grania. Piłka często odskakiwała od nóg zawodników czy zatrzymywała się w kałużach. Mimo wszystko zgromadzeni w czerwonej części stolicy Portugalii kibice obejrzeli całkiem niezłe widowisko. Początkowo dość wyraźnie przeważaliśmy, ale najpierw Barbosa uderzył w poprzeczkę, a potem weteran, Julio Cesar zaprezentował kilka znakomitych parad. Brazylijczyk w trzydziestej szóstej minucie musiał jednak skapitulować. Neves zagrał dokładnie do Aboubakara, a ten miał mnóstwo miejsca w polu karnym i uderzył niezwykle precyzyjnie. Jak się poźniej okazało było to trafienie na wagę trzech punktów. W drugiej części gospodarze prezentowali się dość przyzwoicie, kilka razy groźnie atakowali, ale Patricio pokazał, że również potrafi dobrze bronić. W doliczonym czasie z powodu kontuzji murawę opuścił Barbosa.

 

18.08.2018, Estadio da Luz, Lizbona

Frekwencja: 57,549

Primeira Liga, 1/34

 

Benfica – Sporting 0:1 (0:1)

 

0:1 – Vincent Aboubakar 36'

 

Patricio 7.4 – Cancelo 7.2 (84' Ie -), Mammana 6.9, Bedoya 7.0, Alvarez Balanta 7.3 – Neves 8.6 (84' Gomes -) – Bernardo Silva 7.6, Joao Mario 6.6 (84' Carvalho -) - Barbosa 6.7, Firmino 6.8 – Aboubakar 8.3

 

MVP: Ruben Neves (Sporting) – 8.6 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Gabriel Barbosa ma pęknięte żebra i wróci dopiero za dwa miesiące. To dla nas ogromna strata, ale jednocześnie okazja dla kilku zawodników na częstsze występy.

 

Pierwszy mecz na własnym stadionie w tym sezonie graliśmy z Arouką. W rozgrywki weszliśmy dobrze pokonując Porto oraz Benfikę, więc tu nie powinniśmy mieć problemów z odniesieniem sukcesu.

 

Wszystko poszło zgodnie z planem. Nie przemęczaliśmy się za bardzo, raczej spokojnie kontrolowaliśmy rywala i nie pozwalaliśmy im na dużo. Wynik w szóstej minucie otworzył Vincent Aboubakar, a świetnie podawał mu Joao Magalhaes. Kameruńczyk pod koniec drugiego kwadransa jeszcze raz wpisał się na listę strzelców, gdy potężnie uderzył z dystansu. Tuż po rozpoczęciu drugiej części do siatki trafił jeszcze Mammana. Honor przyjezdnych uratował David Simao, fantastycznie wykonując rzut wolny.

 

26.08.2018, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 44,988

Primeira Liga, 2/34

 

Sporting [8] – [9] Arouca 3:1 (2:0)

 

1:0 – Vincent Aboubakar 6'

2:0 – Vincent Aboubakar 30'

3:0 – Emanuel Mammana 47'

3:1 – David Simao 61'

 

Patricio 7.1 – Ie 7.0, Mammana 7.4 (65' Luiz 6.7), Bedoya 6.9, Alvarez Balanta 7.3 – Carvalho 6.8 – Bernardo Silva 6.8 (49' Fernandes 6.7), Gomes 7.3 – Magalhaes 6.7, Firmino 7.2 (49' Mane 6.8) – Aboubakar 8.8

 

MVP: Vincent Aboubakar (Sporting) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...