Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

Też się nim jarałem. To były czasy - Smith, Viduka, Ferdinand, Woodgate.

--------------------

 

Przygoda w Polsce chyliła się ku upadkowi. Czas powracać z krainy wiecznych łowów do krainy postępującej cywilizacji. Obiecałem wszystkim, że będę częściej przylatywał. Jak każdy Polak na emigracji - obiecałem. Do realizacji jednak daleka droga.

 

Na Wyspach przez miesiąc przerwy zmieniło się wszystko. Ludzie byli bogatsi, grubsi i bogatsi. Zrobili promocję w Tesco na alkohol, ale Brytole się nie załapali. Zanim pomyśleli nasi już byli przed. Następna taka będzie w Black Friday.

 

Przyjechałem do biura. Na biurku stos papierów mówił - ziomeczku, masz przejebane. Ale ogarnąłem to. Worek koksu ... nie no, bez jaj. Kawa z mlekiem, kilka godzin zapierdzielu. Dżoanna wędrowała od pokoju do pokoju. Paul Bliss pilnował jej jak by mu obiecała pokazać przyszłość. Wątpiłem w tą wierność. Była nudna.

Po kilku pertraktacjach do klubu dołączyli kolejni piłkarze :

 

Jorgen Goransson - OŚ/DPŚ - 21 letni Szwed, który całą piłkarską karierę spędził w szwedzkim Malmo FF. Nie był kluczowym piłkarzem tego zespołu, aczkolwiek jedynym piłkarzem którego znałem był Enock Adu. Akurat on zażądał 18 tys funtów tygodniowo, więc dostał mocz do analizy. Goransson został ściągnięty na kluczowego zawodnika.

 

Josip Benic - OL - 20 letni Chorwat kosztował wiele, bo aż 325 tysięcy funtów. Klub dał mi ponad 10 mln na transfery, ale nie chciałem wydawać aż tak dużo. Benic przybył do nas z Hajduka, gdzie walczył o pierwszy skład z takimi tuzami jak ... nie no, bez jaj. Nie było tam nikogo. On się wyróżniał to go ściągnąłem.

 

Arnal Velez - BR - 20 letni wychowanek Barcelony kosztował nas aż 1.5 miliona funtów i był to najdroższy transfer tego lata w Weston. W drugiej drużynie słynnego klubu rozegrał 37 meczów i wpuścił aż 44 bramki notując przy tym 11 razy czyste konto. Jego agent - Jose Paz - dostał za ten podpis 150 tys funtów.

 

 

Odnośnik do komentarza

Pojechałem na mecz do Birmingham, gdzie Aston Villa podejmowała drugą drużynę. Po co? Zaprosił mnie Sami Hyypia, bo nie sypiał od kiedy złoiliśmy mu dupsko w pucharach. Na meczu poznałem niejakiego Matta Claytona, który był agentem sportowym. Jego chlebodawcami byli między innymi : Anderson ( grający obecnie w Stoke ), Salomon Kalou ( Swansea ), Jack Rodwell ( Tottenham ). Mecz był nudny, zwykły, na jeden do jednego. To było takie spotkanie po którym wracając do domu, gdy żona pyta się - gdzie byłeś - zapomniałeś, a potem wymyślasz cokolwiek po chwili łapiąc się na tym, że jednak to był kurwa mecz.

Clayton zaproponował mi jednego ze swoich piłkarzy, który w porozumieniu z Hyypią postanowił do nas dołączyć.

To była petarda, bo kolejne dobre nazwisko w tak małym mieście robiło robotę. Zaraz po zakontraktowaniu przybyły do nas rzesze dziennikarzy rządnych krwi.

 

Brad Guzan - BR - 33 bardzo doświadczony golkiper został zatrudniony całkowicie za darmo. Jego agent - Matt Clayton dostał za podpisanie kontraktu 180 tys funtów, zaś Amerykanin aż 200 tysięcy, co wcale nie uszczupliło naszego budżetu. Guzan był wychowankiem Chicago Fire, skąd przeszedł kolejno do : Chivas USA, w 2008 roku dołączył do Aston Villi gdzie spędził czas do 2017 roku. Był ulubieńcem kibiców. W ogólnej statystyce na 192 rozegrane mecze wpuścił zaledwie 75 bramek, dwukrotnie był wybierany na zawodnika meczu.

 

Zaraz po tym skontaktował się ze mną telefonicznie Janusz Wróbel - menedżer Roberta Lewandowskiego. Podnieciłem się, że może Robert do nas dołączy, ale potem wytrzeźwiałem, więc może Borysiuk, Milik albo Rybus? Niestety, akurat jeśli chodzi o nas został nam przedstawiony

 

Adrian Mierzejewski - OPŚ/PLŚ/OPL - 30 letni reprezentant Polski przybył całkowicie za darmo z bogatego An-Nassr, w którym zarobił mnóstwo kapuchy grając tam od 2013 roku aż po dzisiaj. Wychowanek Wisły Płock otrzymał od nas 9 tysięcy funtów tygodniówki, ale akurat po taką decyzję musiałem iść do prezesa Blissa, bo nie dysponowaliśmy takim hajsem.

Mierzejewski miał być zawodnikiem pierwszej jedenastki, naturalnym prawym ofensywnym pomocnikiem. Na tej pozycji na ogół występował : Hleb, Gosney albo Plummer.

 

To był już ostatni transfer tego lata.

Odnośnik do komentarza

Po powrocie do Anglii nie potrafiłem się odnaleźć. Jadłem brytyjskie żarcie tęskniąc za matki zacierkami i kanapkami z dżemem i miodem. Słuchałem brytyjskich nut, ale w głowie szumiały mi finały ostatniej Wielkiej Biwy Warszawskiej. Jak zwykle miałem być w Proximie i jak zwykle ... miałem.

 

Po powrocie do Anglii chciałem wracać do Polski. Spakować, jebnąć to wszystko. Zarobiłem mnóstwo hajsu i jak zamienię to na złotówki styknie na dwadzieścia lat. Mogę mieć najlepsze suki w mieście i najlepszy fejm na dzielni. Mogę jeść kawior, klepać najlepsze kobiety, jeździć mercedesem i wciągać tyle koksu ile kartel Medelin wyprodukuje. Mogłem budować domy, sprzedawać domy, chodzić na kolacje z prezesami spółek.

Tylko to nie byłem ja.

Wypiłem trochę, spaliłem kilka papierosów, zadzwoniłem do matki Plummera i przyjechała.

- Matko Plummera, tak nie wypada.

- Zamknij się.

 

Kasa spływała do mnie wodospadami. Nie żartuję, gdybym udokumentował cały dobytek wskoczyłbym na listę rezerwowych najbogatszych ludzi na tych wyspach. Nie byłem w stanie doliczyć się ile hajsu przepływa przez kanał La Manche, więc postanowiłem zatrudnić księgowego. Był nim facet, który z wyglądu był podobny zupełnie do nikogo. Był tak pospolity, że kiedy kibole Milwall spuszczali wpierdol wszystkim dookoła, jego pomylili z niczym.

 

Polecił mi go John Polish. Wynająłem zatem miejsce w centrum miasta. Posadziłem kilka kwiatków w doniczkach, zawiesiłem telewizor, postawiłem cztery biurka, cztery komputery. Facet miał ksywę Unknown. Broń Boże error. Chodził w szarych ciuchach, miał nieułożone włosy, tłustą cerę i nie pachniał. Za to miał komputer we łbie i potrafił robić takie rzeczy z liczbami, że gdyby był aktorem Porno to Rocco i Łysy z Brazzers mogli by mu chylić czoła.

 

Nagle mogłem sobie pozwolić na dwa domy pod Bristolem, jedno mieszkanie w ścisłym centrum Londynu, a na północy Anglii dwa grunty rolne odrolniono, podzielono na budowlane i postawiłem tam supermarket w którym zatrudniłem wyłącznie obcokrajowców.

To była jazda bez trzymanki.

Kiero to Polak, który od dwunastu lat mieszkał na Wyspach i piął się po szczeblach kariery - od zmywaka po kierownika sieci Fish and Chips. Pod nim było trzech Litwinów, dwóch Ukraińców, a zaraz za nimi jakieś dwadzieścia kilka osób z Hiszpanii, Malezji, Sri Lanki, Australii i Czech.

Podobno Unknown z biznesplanu wyliczył, że mój przychód miesięczny to ponad sto tysięcy funtów. Dochód to 35 tysięcy funtów, czyli mniej więcej tyle ile zarabiał Hleb.

Odnośnik do komentarza

Pierwszą próbę przejęcia Weston Super Mare podjąłem na dzień przed inauguracyjnym meczem towarzyskim. Prezes odrzucił moje zapytanie, ale na stole pojawiła się konkretna oferta - dwa miliony funtów za pakiet większościowy. W odpowiedzi pokazał mi środkowy palec, puknął się w czoło i zagroził, że powie mi papa. W rzeczywistości był obsrany jak po kiełbasie z cebulą popitej mlekiem, że straci posadę. Jeszcze nic straconego - pomyślałem zatem.

 

Chciałbym wam napisać, że mecze towarzyskie zorganizowałem sam, z wielką pompą, sprawdziłem każdego, a pozostałych dopasowałem w formie zmienników. Prawda jest taka, że w tych meczach widziałem tylko możliwość do zgrania się nowych zawodników, a same wyniki miałem w poważaniu.

Cztery spotkania przed sezonem kształtowały się następująco

 

15.07.2017 Weston Super Mare 2:5 Millwall

( Saemundsson 33, Plummer 43 ) ( Ali 5, Clappison 9, Fusco 27, Gobern 67, Carson 81 )

To właśnie po tym meczu kibole Millwall zdemolowali nam miasto.

 

22.07.2017 Yate 0:3 Weston Super Mare

( Woodyatt 3, Saemundsson 22, 90 )

 

25.07.2017 Stockport Sprts 1:2 Weston Super Mare

( Robinson 80 ) ( North 24, Woodyatt 88 )

 

29.07.2017 Plymouth 2:1 Weston Super Mare

( O'Neil 5, 63 ) ( Saemundsson 19 )

 

Później Sierotka Marysia wylazła na scenę, klęknęła i zaczęła robić loda jak Zanetti losował pary Ligi Europy.

Eliminacje zatem wyglądały tak, że :

 

3.08 i 10.08 to mecze z AA Gent

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Mój pomysł na zespół zakładał głośne nazwiska.

Nie miałem kasy na głośne transfery, a klub blokował mi gaże dla zawodników. Maksymalnie mogłem zapłacić 10 tys funtów tygodniowo. Kto chciałby grać za taką jałmużnę?

Pomyślałem sobie zatem - skoro nie mogę pozyskiwać głośnych nazwisk w formie piłkarzy, może zyskam na rozgłosie zatrudniając renomowany sztab szkoleniowy ?

Na ten cel chciałem przeznaczyć znaczne kwoty.

W ramach nowego pomysłu do klubu dołączyli kolejno :

 

David Trezeguet - asystent - 40 letni były reprezentant Francji zaraz po przyjściu do nas został wysłany na kurs dzięki któremu mógł otrzymać kontynentalną licencję trenerską A. Klub zapłacił za to 3 tysiące funtów. Ostatnie lata kariery ( po występach w River i Pune FC ) spędził w słabiutkim Stade Brestois 29, gdzie zakończył żywot piłkarza. Trezeguet okazał się równym gościem. Dżoana od Blissa ostrzyła waginę na kolejnego wyciora.

 

Francesco Totti - menedżer zespołu U-21 - do 2015/2016 sezonu występował w Romie. Podobnie jak Trezeguet zaraz po przyjściu został wysłany na odpowiednie kursy. Na dzień dzisiejszy oprócz nazwiska nie posiadał odpowiednich papierów, ale zaraz po powrocie z kursu miał otrzymać licencję trenerską B. Moi juniorzy szaleli z zachwytu. Zwłaszcza, że w zespole U-21 ... nie było nikogo.

 

Walter Samuel - menedżer zespołu U-18 - po udanych występach w Interze Mediolan Samuel przeszedł do FC Basel w którym rozegrał dwa pełne sezony, a później zakończył karierę w duńskim FC Midtjylland, w którym rozegrał siedemnaście spotkań. Doświadczony reprezentant Argentyny był idealnym mentorem dla gówniarzy, bo preferował cholernie twardą grę - taką jaką się gra w Premierleague.

 

Diego Forlan - 38 letni trener, który karierę piłkarską zakończył w sezonie 2015/2016 w brazylijskim SC Internacional.

 

Didier Zokora - 37 letni trener, który karierę piłkarską zakończył w tureckim Akhisar Bld. Zokora, podobnie jak Forlan, miał dać piłkarzom powera do walki.

 

Adrian Mutu - 38 letni trener zespołu U-18, kontrowersyjna postać z kadry Rumunii. Miał ogromne doświadczenie.

 

Michel Salgado - 42 letni trener zespołu po odejściu z Realu Madryt grał trzy sezony w Blackburn Rovers.

 

Kolo Toure - 36 letni trener zespołu U-18 po walce w zespole Man City przeszedł do Liverpoolu by zakończyć żywot w Q.P.R

 

Brett Emerton - 38 letni trener siłowy, były piłkarz Blackburn ( nie spotkał się z Salgado ) i Sidney FC.

 

Lucio - 39 letni trener siłowy, były piłkarz Interu, Juventusu, Sao Paulo i Fulham.

 

Alea jacta est!

 

 

 

Odnośnik do komentarza

@ Nie narkotyków, ale owszem :P

-----------------------------------------------------

 

Bagaż doświadczeń i oczekiwań przytłaczał. Torby podróżne przygniatały ego, ale musiałem wziąć batutę i strzelić nią jak z bata. Salgado od razu zaczął się panoszyć, że Real Madryt, że mistrzostwa, że tu to kury pędzić będzie. Trezeguet okazał się spokojnym i ułożonym człowiekiem i na pierwszy trening przytaszczył laptopa, notes, porobił kilogramy notatek.

Gro sztabu szkoleniowego oprócz nazwisk nie miało odpowiednich uprawnień, zatem po konsultacji z Blissem wysłaliśmy wszystkich, którzy mieli na to ochotę. Każdy kurs kosztował 3 tysiące funtów, ale praca u podstaw popłaca.

 

Zaraz po poukładaniu wszystkiego trzeciego sierpnia polecieliśmy do Belgii specjalnie wyczarterowanym samolotem. Dla brytyjskich piłkarzy w większości był to pierwszy lot, zatem stewardesy zamiast nosić słodkości pilnowały kolejek do sracza. Sam lot trwał zaledwie 50 minut, ale zbiorniki na fekalia pękały w szwach.

Najdroższym zawodnikiem gospodarzy był Hassan Hassan ale sławą przewyższał go były reprezentant Francji Remy Riou.

Spotkanie prowadził sam P. Proenca. To znaczy, słyszałem o nim po raz pierwszy, ale inni mówili, że był znanym arbitrem.

Składy

AA GENT

Riou - Stoor, Moti, Zukanovic, Calderoni - Serge, Kitoko, Karuru, Hassan - Mehmeti, Denayer

Weston Super Mare

Lainton - Marquet, McCombe, Edwards, Oates - Bonnar, Bueno, Hleb, Woodyatt - Scheuer, Saemundsson

 

Zdominowaliśmy środek pola od samego początku. W 14 minucie Oates posłał płaskie podanie do Hleba, ten zmylił przekładanką kapitana Gent Kauru i pokonał Riou. Z trybun zdało się słyszeć pomruk " Przecież oni grają w drugiej lidze angielskiej, a my w najlepszej belgijskiej ". Czułem, jak podekscytowanie lezie mi po kości ogonowej do łba. W 24 minucie na dwa do zera podwyższył Islandczyk Saemundsson ładnym uderzeniem z główki. W 34 minucie kontaktowego gola zdobył Agon Mehmeti wykorzystując podanie w tempo od Denayera. Z tym wynikiem ruszyliśmy na drugą połowę. 49 minuta meczu, McCombe posyła długą, na wiwat, piłkę pod pole karne przeciwnika. Tam stał niepilnowany Saemundsson, spojrzał na liniowego, ale ten nie podniósł chorągiewki, zatem w sytuacji sam na sam łapiąc Riou na wykroku przelobował bramkarza i było już 3:1. W 88 minucie ostatniego gwoździa do trumny wbił Niemiec Scheuer, a to za sprawą akcji Woodyatt-Bueno. Duet Walijsko-Brazylijski rozklepał obronę Gent, Riou wyjął płaski strzał Woodyataa czubkiem stopy, ale tam stał Scheuer i wsunął futbolówkę do pustej siatki.

 

03.08.2017

Liga Europy 3 Runda Kwalifikacyjna 1 Mecz

Stadion Arteveldestadion, Gandawa, kibiców 14141

(BEL ) AA Gent 1:4 Weston Super Mare ( ENG )

( Mehmeti 34 ) ( Scheuer 14, 88; Saemundsson 24, 49 )

 

Odnośnik do komentarza

Na rewanż ze znanym rywalem czekaliśmy do 10 sierpnia. Byłem cholernie rozczarowany frekwencją, bo więcej osób przychodziło na mecze z plackami, a to był mecz podwyższonego ryzyka. Buki nie dawały nam szans, a prasa pruła informacje, że to był fart, że w dupę się nie liczy. Tym niemniej jednak walczyliśmy do samego końca. Mecz był dramatyczny.

W 72 minucie padł pierwszy gol. Ervin Zukanovic dostał piłkę od Hassana, zamarkował uderzenie, a później huknął w drugą stronę. Ta ten czas nadal byliśmy jedną nogą dalej. Ale w doliczonym czasie gry moi piłkarz pokazali, że nie są palcem robieni. 90 i 92 minuta posłała Belgów na deski bezpowrotnie. Woodyatt i Saemundsson w przeciągu dwóch minut zdemolowali mózgi, serca i nadzieje.

Warto dodać, że nie graliśmy w Weston, a w sąsiednim Bristolu, bowiem nasz akurat był w budowie,

 

Liga Europy 3 Runda Kwalifikacyjna Rewanż

10.08.2017 Ashton Vale, Bristol, kibiców 3365

Weston Super Mare 2:1 AA Gent

( Woodyatt 90, Saemundsson 90+2 ) ( Zukanovic 72 )

 

Powiem wam, że czułem się jak Tyson po kokainie. Druga liga angielska to może nie Piece of Cake, ale też nie Premierleague, a graliśmy jak równy z równym.

 

Pierwsze mecze w Sky Bet Championship to bardziej gra na zgranie niż na wynik. Nie mieliśmy jakiegoś wielkiego składu, a i wymagania stawiane przez zarząd były dość znikome. Mieliśmy zająć bezpieczne miejsce w tabeli. Trezeguet twierdził, że bezpieczne miejsce to pierwsza trójka, ale Samuel mu na to, żeby lepiej nie żarł już żab, że makaron lepszy. Na to wszystko Salgado wyciągnął worek z trawą, którą zmontował od ziomków Mutu. Spalił jednego jointa, zaczął mówić na Lucio że jest wielkim chodzącym bananem, a Forlan ma twarz jak z bajki Pinki i Mózg.

 

Nie ukrywam, że byłem najarany na europejskie puchary, zatem to jak walczyliśmy na starcie w Championship ledwie zaznaczę pędzlem wspomnień :

 

13.08.2017 Weston Super Mare 1:0 Nottm Forrest (Oates 68 )

16.08.2017 Bournemouth 2:2 Weston Super Mare ( McGurk 45, Stephens 48 ) ( Hleb 62, Saemundsson 84 )

19.08.2017 Watford 3:3 Weston Super Mare ( Vetokele 56, Houghton 73, 86 ) ( Goransson 50, Woodyatt 62, 87 )

 

Cerberem przed Ligą Europy miał być teraz czeski Jablonec.

 

Akurat ten mecz wzbudził ogromne zainteresowanie, bowiem na trybuny przybyło gro ludzi z całej południowej Anglii.

Składy :

Weston Super Mare

Lainton - Marquer, McCombe, Edwards, Oates - Bonnar, Bueno, Hleb, Woodyatt - Saemundsson, Scheuer

Jablonec

Sedlar - Perina, Rein, Dosek, Reiter - Bicovsky, Tchur, Kouril, Celustka - Plachy, Bystron

 

W 30 minucie Scheuer przyjął piłkę bitą przez Hleba, zgasił ją klatką, zszedł do środka pola i rąbnął przy słupku, po ziemi. Sedlar nie miał szans, a ponad 18 tysięcy kibiców krzyknęło " Gol ". W 88 minucie rzut wolny bił Woodyatt. Piłka odbiła się od słupka po niefortunnej interwencji Periny, tam stał Walijczyk Oates i z najbliższej odległości wpakował piłkę całym ciałem do bramki.

 

Liga Europy Baraż 1 Mecz

24.08.2017 Stadion Ashton Vale, Bristol, 18725 kibiców

Weston Super Mare 2:0 Jablonec

( Scheuer 30, Oates 88 )

 

Mieliśmy trzy dni później trudny mecz z Southed, ale i wtedy udało się dwa razy strzelić.

27.08.2017 Weston Super Mare 2:0 Southed ( Hleb 51, Goransson 88 )

 

W rewanżu z Jabloncem powiedziałem piłkarzom, że teraz to jest czas pokazania na co ich stać. Nie każdy ma taką możliwość w Championship. Powiedziałem też, że jestem dumny z tego co osiągnęliśmy i nawet jak odpadniemy nikt klapsa nie dostanie. Salgado ponownie zajarał dżointa i zapytał wszystkich czy sobie życzą skręta. Odesłałem go na trybuny, a w roli mojego asystenta asystenta wystąpił tym razem Totti.

W 38 minucie Scheuer niefortunnie wybijał piłkę z pola karnego i pokonał Laintona. Pomyślałem wtedy, że powoli tracę grunt pod nogami. Na szczęście Saemunddson, który początek sezonu miał fantastyczny wyrównał w 65 minucie. W 82 Kourli strzałem z przewrotki dał Czechom prowadzenie, ale zaraz po tym ponownie Saemundsson zdobył bramkę puszczając piłkę między nogami Sedlara.

 

Liga Europy Baraż Rewanż

31.08.2017 Na Strelnici, Jablonec nad Nysą, kibiców 4178

Jablonec 2:2 Weston Super Mare

( Scheuer sam 38, Kouril 82 ) ( Saemundsson 65, 86 )

 

Mamy fazę grupową !

 

 

Odnośnik do komentarza

Pozostaje pytanie, ile osób w Bristolu kibicowało drużynie Jablonca, siedząc w sektorze gospodarzy ;)

 


Pierwsze mecze w Sky Bet Championship to bardziej gra na zgranie niż na wynik. Nie mieliśmy jakiegoś wielkiego składu, a i wymagania stawiane przez zarząd były dość znikome. Mieliśmy zająć bezpieczne miejsce w tabeli. Trezeguet twierdził, że bezpieczne miejsce to pierwsza trójka, ale Samuel mu na to, żeby lepiej nie żarł już żab, że makaron lepszy. Na to wszystko Salgado wyciągnął worek z trawą, którą zmontował od ziomków Mutu. Spalił jednego jointa, zaczął mówić na Lucio że jest wielkim chodzącym bananem, a Forlan ma twarz jak z bajki Pinki i Mózg.

 


 

 

Fragment, którego wymyślenie to nie jest piece of cake ;)

Odnośnik do komentarza

Poszliśmy z Francesco Tottim I Trezeguetem na dyskotekę. Mieliśmy uczcić historyczny awans. Na bramce stał wtedy jakiś dryblas z bicepsami wielkości śrub w lotniskowcu. Obczaił nas, ty nie wchodzisz w białych butach a ty nie bo nie. Poszliśmy zatem do drugiej, ale tam nas nie wpuścili, bo jesteśmy zbyt liczebną grupą.

Pomyślałem więc, że zrobimy fortel. Totti rozpuścił włosy, a że z pochodzenia był transikiem w tlenionych włosach wpuścili nas w charakterze dwóch typa i laska.

- Francesco, schowaj twarz w kołnierzu marynarki.

Schował.

 

W środku były dwa piętra. Disco polo po angielsku brzmiało zupełnie jak Boys, ale było nie po polsku, więc każdy tupał nóżką i nie było to siupą. W miarę rozkręcania się imprezy piliśmy coraz więcej, ale nikt nikogo nie rozpoznawał do momentu, gdy na tacy nie wylądowały kamikaze. Powiem wam, że Francuzi też potrafią pić, ale Polacy są w tej dyscyplinie Brazylią. Łatwo było obczaić kto jest z Polski - ci spici nie byli. Reszta doiła wódę kupioną na stacji benzynowej.

 

Autografów było bez liku. Każdy chciał zdjęcie, autograf. Były laski dające nagie cycki na podpis, były takie które na pstryknięcie palca robiły wszystko, od racuchów przez szydełkowanie bo gangbanga. Te akurat zostawiliśmy na deser.

 

David zaproponował seks jednej z dziewczyn, która siedziała okrakiem na drugiej. Poszliśmy zatem do kibla, w trzech, na czatach stał polski ochroniarz, który przybył na Wyspy po nieudanej karierze politycznej. Mówili, że był synem Tuska, ale ja tam nikomu nie zaglądam w dowód.

Nie wiem jak miała na imię, ale jej chłopak chciał nam towarzyszyć. Wszyscy najebani jak stodoła. Ja spodnie w dół, Totti już na baczność, a dziewczyna rozebrana do rosołu. Przez moment była spina kto bierze dupę, ale zaraz po tym chłopak dziewczyny zaczął płakać i błagać, żeby zrobiła nam po lodzie i wracamy na imprezę. Krzyczał :

- Grażyna, ja tego nie ogarnę.

Tottiemu opadł, mi się odechciało, a Trezeguet odpalił papierosa i zaraz alarm wygonił wszystkich z budynku.

Tyle jeśli chodzi o grupówkę.

 

Idąc wzdłuż głównej ulicy w centrum Bristolu zataczaliśmy się jak żaglowiec na wietrze. Mutu dzwonił z dobrym towarem, ja mu na to że my nie ćpamy, a on, że o ćpaniu nikt nie mówi. Ma po prostu proszek zmieniający pojęcie dodupizmu, ale jak nie chcemy to on sam wciągnie te trzy worki po kartoflach. Wiedziałem, że będę miał z nim problem. Z drugiej strony jednak Forlan, z którym siedziałem na sms twierdził, że w Rumunii i w Urugwaju jest deficyt sterydowy i jak chcę, to on chętnie, byle by zarobił.

To był dobry pomysł. Przez chwilę wytrzeźwiałem na samą myśl, ale zaraz po tym łyknąłem z piersióweczki i wróciłem do normalności.

Na to wszystko Totti mówi mi :

- Miałem kiedyś taki okres w życiu w którym nie piłem jakieś dwa miesiące. Wiesz, detoks. W Romie truli nam dupę, że odżywianie jest na pierwszym miejscu, że sokoterapię trzeba stosować, że od tego zależy czy wygramy.

- Nie gadaj, naprawdę ?

- Mówili też, że nie możemy sobie pozwolić na pozytywny wynik dopingowy, a rzesza ludzi chlała i jarała tyle marychy, że nie widziałeś tylu ziemniaków na polach.

- Naprawdę? Nie gadaj, serio?

- Ale o co ci chodzi?

- Nie piłeś jakieś dwa miesiące?

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jak bym miał porównać Championship do III ligi angielskiej, to oprócz trudności przy rozgrywaniu samych meczów dochodzi jeszcze to, że nasi najlepsi przy innych są nienajlepsi. Nie do końca rozumiem w jaki sposób ekipy mogą płacić takie tygodniówki :

- Watford -> Paredes ( 16.250 funta tygodniowo )

- Crystal Palace -> Vigouroux ( 27,500 funta tygodniowo )

- Wolves -> Wallace ( 21000 funta tygodniowo )

- Reading -> Smith ( 43, 600 funta tygodniowo )

To są pierwsze z brzegu przykłady. Tym ludziom płaci się na polski hajs taki hajs, że w ciągu miesiąca są w stanie na Mokotowie apartament kupić, a w ciągu roku Mokotów. No dobra, poleciałem po bandzie - są w stanie nie tylko na wsi, ale i w każdym dużym mieście w Polsce to zrobić.

Aż się chce grać.

A nasi?

Gdyby Bliss był gejem, zapewne chodziłbym okrakiem błagając go o podwyższenie gaż. U nas najwięcej zarabiał Velez i Guzan, bo po 9 tysięcy tygodniowo. Zaraz za nimi plasowali się kolejno : Mierzejewski, Hleb i Oates. Polak wynegocjował taki kontrakt, bo musiał pokryć koszta życia u Ciapatych, gdzie ponoć łamał prohibicję twierdząc, że w Polsce to tradycja łamać. Zresztą, Hleb wiedział o co chodzi, bo to prawie Polak, ale nie do końca pić tak umie.

 

Jeszcze przed moimi urodzinami po pysku dało nam Leeds. Spacerowaliśmy wtedy machając koszykiem wiklinowym, lalala, skowronki nad łbami, a zza winkla wyleciał Emnes, strzelił nam płaskiego, zaraz za nim ekshibicjonista Wallace pokazał to i owo, a nie były to smakołyki. W odpowiedzi Sims krzyczał, że pierdoli wszystkich, ale wszyscy nie rozumieli, bo krzyczał szeptem i po ostatnim gwizdku pana Deana na tablicy nieubłagalnie świeciło :

 

Leeds 2:1 Weston Super Mare

( Emmes 55, Wallace 63 ) ( Sims 49 )

 

Pomyślałem - życie. Nawet Kaczyńskiego czasem kot podrapie, zatem na mecz z Ipswich wychodziliśmy na luzie godnym whriterów tagujących polską kolej. To był taki mecz w którym nawet z kozy w nosie ulepisz ludzika, no wychodziło absolutnie wszystko. Brad Guzan na bramce jak chciał to się rzucał, jak nie chciał to stał, a piłka wpadała mu w ręce. Interweniował trzy razy, my uderzaliśmy siedem, a z siedmiu dwa przekroczyły linię bramkową i pan Friend piórkiem trzech punktów miział po bosych syrach naszych kibiców.

 

Weston Super Mare 2:0 Ipswich

( Scheuer 26, Saemundsson 44 )

 

21 września wytoczyliśmy na murawę armatę przeciwpancerną. Polecieliśmy do Liberca, gdzie na stadionie " U Nisy " mieliśmy stoczyć bój w stójce ze Slovanem Liberec. Bukmacherzy dawali nam takie same szanse jak czternastolatce w starciu z tuzinem syryjskich emigrantów.

Składy :

Slovan

Shilavy - Zeman, Volsik, Hajnik, Masek - Steiner, Hajek, Valasek, Viktor - Faltus, Zboril

 

Weston

Guzan - Marquet, Goransson, Oates, Benic - Bonnar, Sims, Bueno, Woodyatt - Saemundsson, Scheuer

 

Ależ to było spotkanie. Zżarłem paznokcie, palce, jak byłem przy stawie nadgarstkowym Trezeguet powiedział, że nie ma już frytek do mięsa, więc odstawiłem posiłek. Ktoś zapomniał w armacie takiej jebitnej częsci jak zatyczka przetyczki ucha osi wąsa wyrzutnika, zatem straciliśmy aż dwie bramki. Pepiczki skakały jak by im ktoś odpalone korsarze w gacie wsadzał, a my ładowaliśmy lufy pociskami i trzy razy kogut zapiał zanim Cuneyt Cakir zakończył potyczkę.

 

Liga Europy Grupa K

21. 09. 2017, stadion U Nisy, kibiców 5059

Slovan Liberec 2:3 Weston Super Mare

( Steiner 12, Faltus 73 ) ( Bueno 58, Scheuer 83, Goransson 90+4 )

Odnośnik do komentarza

Mieliśmy podpisaną umowę o współpracy z Millwall. Niestety, to tyczyło się klubu, bowiem hoolsi mieli apetyt na łomot i przybyli po to z samego Londynu. Było ich jakieś pięć autokarów. Podobno reszta przyjechała metrem, ale w Weston Super Mare metra nie było.

Uwierzcie mi, zobaczyć jakieś trzysta osób wkurwionych na ciebie, bo jesteś nie ich - nawet kupa z ciebie ucieka. Gdyby nie portki pewnie by była szybsza od Ferrari.

Na szczęście jestem Polakiem a nie debilem, więc w przeddzień meczu obdzwoniłem wszystkich swoich klientów i zorganizowałem specjalną bojówkę naszych chuliganów. Było nas jakieś dwieście osób, ale każdy był większy, silniejszy, bardziej wydziarany. Wyglądaliśmy tak, jak by ktoś nakazał Cerberowi nie wpierdalać się w kolejkę, bo idziemy po tych którzy mają pewne miejsce w Hadesie.

Nawet Charon mówił, że sorry, ale jak coś to on jest w salonie Peugeota.

Wiecie co? Stworzyłem swoimi środkami tak niehumanoidalnych ludzi, że Wałujew przy niektórych jest Katie Price Jordan.

A sam mecz ?

No cóż, sędzia przerywał spotkanie pięć razy, bo kibice śpiewali sobie coś na styl Odra Opole ja Ciebie w dupę pierdolę.

Taki rarytasik.

W międzyczasie zobaczyliśmy pięć bramek. Dwie dla nich, trzy dla nas i mecz dał nam 3 punkty.

 

Championship, 24.09.20017

Widownia : 3680

Weston Super Mare 3:2 Millwall

( Scheuer 3, Woodyatt 30, Sims 64 ) ( Ritchie 54, Bailey 90 +2 )

 

 

Dwa dni później moi zawodowcy podejmowali u siebie Nottm Forest i był to mecz z tych bardziej na ziewanie. Postawiliśmy cholernie twarde warunki, a rywal doszedł do wniosku, że założy kask i będzie z bani rozwalał ten mur. W 11 minucie Bailey zdołał strzelić gola, w 47 minucie odpowiedział Mierzejewski zdobywając tym swoją pierwszą bramkę w klubie. I to by było na tyle. Reszta była atrakcyjna jak bieganie na łyżwach przez płotki trzymając w ręce detromecynę.

Potem strzelaliśmy karniaki. Zżarłem całą paczkę orbitek, wypiłem całą zgrzewkę energetyków i usnąłem na drugi dzień około południa. Ale było warto.

U nas - o dziwo - pomylił się Niemiec Scheuer, ale u nich ( tradycyjnie ) Arteta, a zaraz za nim Wisdom. Guzman wyjął oba karniaki i spiker przez mikrofon wyraził podziw.

 

Capital One Cup 3 Runda, 26.09.2017

Widownia 2788

Weston Super Mare 1(4):1(2) Nottm Forest

( Mierzejewski 45+2 ) ( Bailey 11 )

 

 

Adrian z meczu na mecz grał coraz lepiej, przez co został wybrany do jedenastki kolejki. Zaliczył dwie asysty w meczu z Sheff Wed ( ależ cudowne skróty walili, nie to co u nas - całość - Mostostal Kędzierzyn Koźle ) i sam o mało co nie zdobył bramki. Zremisowaliśmy z lepszymi ucierając nosa tym, którzy w nas nie wierzyli.

 

Championship, 30.09.2017

Widownia 20351

Sheff Wed 3:3 Weston Super Mare

( McAleny 6,74; Bennett 48 ) ( Saemundsson 12,15; Diallo 90 )

 

 

Diallo i Plummer w tym sezonie mieli ciężki orzech do zgryzienia. Mieliśmy rewelacyjnych napastników, ale nie zamierzałem z dwójki Brytoli rezygnować. W końcu to oni dali nam te awanse, więc wysłałem Ramadana na wypożyczenie.

 

A potem nadszedł czas apokalipsy, bo do Anglii zjechało w pizdu Ciapatych. Ludzie myśleli, że to ISIS naparza, kupowali cukier na tony, bunkrowali się w bunkrach. Mężczyźni gwałcili wszystkie kobiety o których myśleli trzepiąc kapucyna - zaraz nadejdzie koniec świata, wszyscy zginiemy więc nie ma co sobie żałować. Szyby ze sklepów pękały jak wynosili towar, banki dawały gigantyczne kredyty, psychole wyciągali spluwy i ćwiczyli na innych psycholach a tu ...

... niespodzianka

To nie ISIS, to Olympiakos przyjechał. W całej okazałości.

To był piąty października, na niebie jeszcze całkiem spoko, ale już w kurtkach trzeba siedzieć.

 

Składy :

Weston Super Mare

Velez - Marquet, Goransson, Oates, Benic - Bonnar, Bueno, Hleb, Woodyatt - Saemundsson, Scheuer

 

Olympiakos

Roberto - Marcellis, Leo, van Eijden, Doukakis - Menez, Barretto, Diaz, Durmaz - Toure, Kramaric

 

Nie ma bata, nikt nie dawał nam cienia szansy, byliśmy skazani na pożarcie. Byliśmy jak protoplaści KFC - Chrześcijanie wrzucani na arenę walk z lwami.

Arbiter główny - Mateu Lahoz. Kibiców - garść plus cztery łby. Taktyka - tradycyjna.

Nie mam pojęcia kto był menedżerem Olympiakosu, bo podobno przyjechali bez menedżera. Zresztą, w kartotece nie było żadnego nazwiska, ale wiem, że kapitanem był były gracz NEC ( kiedyś pykał z samym Andrzejem Niedzielanem, stąd gościa kumam ) Edgar Barreto i to podobno on wypełniał wszystkie formalności. No więc pomyślałem sobie, że skoro tak, to walimy na całego, jak Łysy z Brazzers. I oto mamy tak : 26 minuta meczu. Oates odbiera futbolówkę kroczącemu na pewniaka Jeremy Menezowi. Gość wywinął turbo-orła w powietrzu, ale Mateu ani myślał gwizdać. Walijczyk posłał po ziemi piłkę do środka boiska. Tam odebrał ją Bueno, spojrzał że Dojczland Dojczland Iber Ales wbiega w pole karne więc mu wrzucił. Scheuer z pierwszej piłki, z bani, jak Messi z Manchesterem United pokonał wychodzącego na przedpole Roberto. Kibice ocipieli. Serpentyny, konfetti, bułki z dżemem! Ale jazda!

Pewnie tej bramki by nie było gdyby nie to, że w 3 minucie na murawę padł Andrej Karmaric. Podobno coś z płucem. Jarał jak lokomotywa. Ciekawe czy tylko fajki.

W 48 minucie, ale jeszcze w pierwszej połowie Saemundsson podał do Veleza, bo moi ni mieli pomysłu na rozegranie futbolówki. Były bramkarz Barcelony przyjął, wysunął sobie do przodu i oddał ją do Islandczyka. No banalnie jak na kreskówce. Tylko, że akurat wtedy Leo z Doukakisem nie kryli naszego Islandczyka. Saemundsson zgasił piłkę klatką, wysunął przed siebie niczym Lewandowski, a później sam na sam, jak Henry położył Roberto na murawie w lewo, a rypnął w prawo, po ziemi.

Leciał po tym golu jak po przedawkowaniu rozpuszczalnej. Chciał zedrzeć z siebie koszulkę, ale Hleb mu nie pozwolił mówiąc, że jak dostanie żółtą to w następnym meczu będzie zagrożony i żeby się jebnął we łba, bo teraz to on nie jest Saemundsson tylko cały zespół i jak zdejmie koszulkę to on mu białoruską watahę najaranych pedałów wpuści do mieszkania i zgubi kluczyk od głównych drzwi.

Olympiakos już nie odpowiedział. Velez co prawda raz, w ekwilibrystyczny sposób sparował piłkę nad poprzeczkę udowadniając przy tym Luisowi Enrique, że za szybko się go pozbył, ale to by było na tyle jeśli chodzi o sam mecz.

 

Liga Europy Grupa K, 05.10.2017

Widownia : 5394

Weston Super Mare 2:0 Olympiakos

( Scheuer 26, Saemundsson 45+3 )

 

II Liga angielska zatem dowaliła Grekom.

Tak się rodzą legendy !

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...