Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

Paweł i Przemek kupili kilka paczek chrupków arachidowych, colę original i kilka torebek lentylków. Mama pozwoliła im rozłożyć dwa łóżka polowe, odpaliła Otake, ustawiła antenę i powiedziała :

- Tylko nie siedźcie do późna, bo rano trzeba wstać do szkoły.

Przemek spojrzał porozumiewawczo na Pawła, otwarł paczkę chrupków i zatopił obślinione paluchy w tej idyllicznej ambrozji.

 

Kilka tysięcy kilometrów dalej, w tym samym czasie starsza pani wchodząc po schodach na czwarte piętro zaklęła szpetnie - scheise - widząc kolejną psią kupę, którą narżnął czarny labrador emigranta z Białorusi. Oparła się o ścianę, wzięła kilka głębokich wdechów i otwarła drzwi do swojego mieszkania. W środku pachniało świeżo palonym tytoniem, bowiem mąż starowinki nabił fajkę kupioną za czasów NRD w pobliskim sklepie. Na ekranie 42 calowej plazmy właśnie mijały reklamy. Obok siedziało dwóch mężczyzn, w podobnym wieku, z wyglądu aryjczycy, z zamiłowania Anglicy.

- Walczyłem w bitwie o Anglię - skrzeczał jeden przez drugiego wymieniając się tabletkami do czyszczenia protez zębowych.

 

Na południu, gdzie słońce piekło niemiłosiernie poczciwy Arab zaparkował dwa dromadery na parkingu dla rowerów, wybrał szyfr - 6 6 6 - na swoim zapięciu antywłamaniowym, założył im po wiadrze z żarciem na łby i ruszył dziarsko do sklepu po owoce. Tego dnia czuł, że Allah będzie po jego stronie. Zastawił za wynik żonę, a po drugiej stronie miał otrzymać posiadłość i cztery kozy. Sprawa to niesamowita, bowiem posiadłość należała do poplecznika jednego z komandorów ISIS, który rzekomo o wszystkim wiedział, lecz w istocie nie wiedział.

 

- Wygrają moi - Przemek przegryzał żółte kuleczki sztachając się zapachem tablicy mendelejewa. Na jego pucułowatej twarzy wyraźnie było widać dumę, aczkolwiek Paweł nie odstawał gabarytami twierdząc, że jego wygrają bardziej, więc Przemek może w zamian za porażkę zjeść o jednego lentylka więcej.

 

Na to wszystko starowinka postawiła na stole szklankę, nalała mleka, odchrząknęła flegmę i wypluła ją w rękaw.

- Zostawię sobie na później - schowała wydzielinę za pazuchą, otwarła paczkę kiełbas i poczęła sporządzać słynne wursty z polską musztardą, bo ta niemiecka nadawała się wyłącznie nie do jedzenia. Ach co to była za rozkosz, kilka minut ciszy. Właśnie uruchomili studio gdzie kilku znawców z naleciałościami akcentowymi z północy kraju przekomarzało się kto jest szybszy, wyższy i więcej zaliczył wypadków po akoholu. Hans - bo tak miał na imię pierwszy i jedyny mąż starowinki - dmuchnął na obite końską skórą księgi, otwarł jedną. Czytał gotyckie litery tak dumnie, jak by właśnie przysięgał na Hitlera, że będzie wierny Niemcom.

- Daj spokój z tą modlitwą. I tak ci nic nie da. Ta szczęka będzie moja. MOJA ! - Franz wskazał palcem na starą, poniemiecką sztuczną szczękę, która podobno należała do Himlera.

Owy bój toczył się przed telewizorem,

a w zasadzie tam, gdzie spoglądał właśnie Arab Abdullah.

- Allahu, panie mój i władco, dopomóż. Żona dobra, wierna, ugotować umie a i kozy ruszyć pozwala. Niechaj wygrają moi, nie tamci, bo tamci muszą być gorsi. Ześlijże na nich gniew, deszcz dynamitów, niech się w grobie przewracają, tfu, bezbożniki - na rozłożonym dywanie klęczał, patrzył w ekran, a tam po chwili Przemek z Pawłem usłyszeli :

 

- HALO HALO, JAK MNIE SŁYCHAĆ?

Witam państwa bardzo serdecznie w tym jakże pięknym dniu, gdzie bociany wróciły do naszej ojczyzny płodzić potomstwo i pożerać żaby, a roznegliżowane kobiety kuszą każdego nosiciela plemników. Czy Roberto Mancini i jego słynny Liverpool zatrzyma pędzącą lokomotywę Pawła Miśkiewicza i tym samym odeśle do Hadesu Weston Super Mare udowadniając tym samym swoją wartość? O tym przekonamy się za chwilę. Ze studia w w Helsinkach witają państwa - Jacek Gmoch i Tomasz Zimnoch. Dobry wieczór państwu!

- Tomku eeee nie mamy yyy czasu na przywitania, bo Menczini coś tam knuje, zobacz jak jest ubrany. Tamten nasz to ma garnitur a Makaron idzie w normalmych ciuchach, zaraz rozrysuję ci jak on to założył na siebie.

- Panie Jacku, nie mamy czasu na rękodzieło. Proszę państwa, trybuny piszczą, huczą jak rozjuszona Etna. Na Olympiastadion, gdzie rozgrywany jest Finał Ligi Europy, a mamy dzisiaj 16 maja, dzień w którym Francja zerwała układ pokojowy z Wielką Brytanią w 1803 roku, przybyło ponad czterdzieści tysięcy widzów żądnych krwi, żądnych igrzysk. A te będą z całą pewnością wyborne i smakowite. Ach, jak że ja lubię takie mecze komentować, aż palce sobie oblizuję na samą myśl, że taka uczta nas dzisiaj czeka.

- Yy, ten no, o koza, mogę w rękaw? Tomku, pamiętam, że 16 maja oddziały niemieckie zburzyły warszawską Wielką Synagogę. To też było wielkie wydarzenie, myślę, że większość z państwa zgromadzonych przed telewizorami oglądała to na żywo, albo chociaż w pejper w ju.

- Chyba w pay per view panie Jacku.

- w ju, czy w łi, co to za różnica. Popatrz, ten Polaczek coś na pewno wymyślił yyyy przepraszam, odbiło mi się. Także ten no, a z kim gra Menczester?

- Mamy 16 maja 2018 roku, godzina 19:45. Arbitrem głównym widowiska pomiędzy kopciuszkiem i zdecydowaną niespodzianką tego roku, drużyną Weston Super Mare a słynnym Liverpoolem będzie urodzony w 1973 roku w Genui słynny Andrea De Marco.

- Dobra, tera ja se przeczytam za kartki. Przecież każdy głupek tak potrafi yyy gdzie ja mam te kartki cholera, chyba mi żona zakosiła razem z kanapkami z Nutellą. A ogóle to chciałem pozdrowić Olisadebe.

- Panie Jacku, jesteśmy na żywo.

- Ta, no wiem, że nie na martwo. Dobra, mam, wydrukowałem z interneta, państwo posłuchajcie. Ten cały Makaron co jest na bank jakimś koleżką Mancziniego, Tomaszewski mi gadał, że między nimi jest jakiś układ, ale o nim się nie mówi yyy, bo ten no, nie pamiętam o co chodziło. Masz flamaster?

- Posłuchajmy hymnu. Panie i panowie, zobaczcie te pełne trybuny. Piękne panie w swych wysublimowanych i cukierkowych kreacjach. Ich absztyfikanci o niebanalnych rysach twarzy, smukłe sylwetki i opasłe cielska tych, dla których jest wiecznie za mało. Oto kto zasiadła na krzesełkach, za które trzeba było zapłacić nawet 250 euro za miejsce. Drodzy państwo, to przecież zrozumiałe, że kibiców z Polski można policzyć na palcach jednej ręki. No, chyba, że ktoś ma mniej palców niż standardowo, ale myślę, że wtedy też by się odnalazł. Przy trybunie vipów, na samym środku tegoż jakże zacnego stadionu widzę właśnie słynnego Francuza Zidana, który w towarzystwie swojego syna Enzo Fernandeza rozmawia z drugim hegemonem piłkarskiego splendoru jaki jest dobrze przystrzyżony i napastowany markową gumą do włosów słynny David Beckham. Ten finał to wisienka na torcie, to starcie dwóch odrębnych światów, to walka o tron. Kto będzie dzisiaj jadł wołowinę, a kto zadowoli się sałatką i kanapeczkami, o tym przekonamy się już za chwilę, już za moment, bo oto pojawiają się na murawie obie drużyny. TAK TAK TAK proszę państwa, nie ma już odwrotu, nie ma zmiłuj. Kobiety rzucają swoich mężów, mężowie pragną stać się gejem choć na jedną chwilę, by być w tej chwili jak najbliżej tych anielskich, idealnie wyrzeźbionych ciał, muskularnych sylwetek, które właśnie wchodzą na murawę w towarzystwie dzieci i sędziów tego spotkania.

- Ty, Tomek, chyba zagalopowałeś się trochę co? Taki patataj z ciebie, rubaszny. Ja z kolei pozdrawiam moją babcię i psa sąsiadki, co mi dał spać, to się przygotowałem yyy do tego meczu.

- A oto obie jedenastki. Panowie, jestem przekonany, że wiecie kto jest kto. Tym niemniej jednak mamy równouprawnienie, zatem powiem gwoli ścisłości, że po prawej, w białych trykotach, czyli krótkich spodenkach w kolorze bieli, koszulkach w kolorze bieli, aczkolwiek w butach o różnej maści występują piłkarze Weston Super Mare, a ich prowadzącym jest niesamowity Paweł Miśkiewicz. Oto skład :

W bramce charyzmatyczny Arnal Velez, pozyskany niedawno ze szkółki słynnej Barcelony. Zobaczcie państwo tą świeżość w jego oku. Wygląda jak przyczajony tygrys i z całą pewnością będzie tak czyhał na zdobycz piłkową w swoim polu karnym. Dalej widzimy Jana-Philipa Marqueta, prawego obrońcę, który ma polskie korzenie. Tak tak, drodzy państwo, to nie pomyłka. Marquet ma polskie korzenie, ale Polski Związek Piłki Nożnej nie kwapił się, by zaproponować mu występ w Biało-Czerwonych barwach, zatem wybrał barwy niemieckie.

- Markłet? Jak ten od Szekspira kurna?

- Obok mamy dwóch defensorów grających na środku pola karnego. Jorgen Goransson zaskakuje wielu specjalistów ze świata futbolu pokazując, że pomimo swoich 22 lat potrafi grać na najwyższym poziomie i niejednokrotnie udowodnił, że porównywanie go do słynnego Jaapa Stama ma sens. 19 letni Walijczyk Eifion Oates to jeden z najmłodszych zawodników układanki Miśkiewicza. Nie popełniał większych błędów w tym sezonie, ale też nie wyróżniał się niczym wielkim. Nie mi to oceniać drodzy państwo. Na lewej flance formacji defensywnej mamy Jospia Benica - złote dziecko chorwackiego sportu. Benic został wybrany najlepszym lewym obrońcą tych rozgrywek, a ma jeszcze wiele do udowodnienia, bowiem na jego karku spoczywa zaledwie 21 wiosen, co czyni go szalenie perspektywicznym piłkarzem. To może tłumaczyć też dlaczego na trybunach, po prawej stronie od sektora fanów Liverpooli zasiadł słynny Alex Ferguson, który pełni teraz funkcję dyrektora sportowego Manchesteru United. Widzimy Szkota w marynarce Hugo Bossa, zapięty pod krawatem, jak zwykle dystyngowany i jak zwykle kibice Manchesteru United siedzący teraz przed telewizorami mogą otrzeć łezkę w oku.

- Ta, no, dalej mają takich jak Bonnar, ale jego nie znam, Sims i Laudrup. Ten to chyba syn tego Laudrupa co go kiedyś tam dawali w wiadomościach. Jedziesz Tomek, bo ci powiem, że ta fasolka chyba jakaś stara była.

- Rozgrywającym i jednocześnie kapitanem tej partyzantki piłkarskiej jest dzisiaj słynny Aliaksandr Hleb, a przed nim, na szpicy gra duet ostrych jak brzytwa napastników - Jason Woodyatt i Tristian Plummer. Ten drugi był przymierzany do kadry Synów Albionu, ale opinia publiczna wymusiła na obecnym selekcjonerze Anglii Brendanie Rodgersie odejście od tego pomysłu.

Ławka rezerwowych to Brad Guzan, Phil Edwards, Mike Gosney, Nabi Diallo, Stephen Darby i Brynjar Saemundsson.

A teraz jedenastka faworytów.

W bramce widzimy Simona Mignoleta. Dalej Włoch Mattia De Sciglio, Dejan Lovren, Mamadou Sakho i Yuto Nagamoto.

- O, tego kiedyś Górnik Zabrze testował, ale powiedzieli, że jest leszczem, czy tam kelnerem. A dzisiaj, o!

- Panie Jacku, w środku pomocy mamy czterech piłkarzy : Jordan Henderson, Kevin Volland, Joshua Guilavogui oraz doskonale wyszkolony technicznie Coutinho, zaś na szpicy, podobnie jak w formacji Pawła Miśkiewicza, występuje dwóch napastników. A są nimi : kupiony dwa sezony temu za 15 milionów funtów ze Swansea 26 letni Jonjo Shelvey oraz wielce obiecujący, Niemiecki pancernik Serge Gnabry.

- Się Hitler w grobie przewraca kurna.

Do pierwszego gwizdka pozostało jeszcze kilka sekund. Widzimy obie jedenastki, wszyscy zwarci i gotowi, jak polska husaria.

- Albo jak my wtedy jak Tomaszewski obronił nam zwycięski remis. To były czasy, mówię ci, to już nie wróci. Nie ma bata. O albo jak Argentyna, 1978, piąte miejsce zajęliśmy. Tam to była piłka, nie to co dzisiaj. Tylko wszyscy czują w niej piniądz, stroją później się jak Bijons.

- Panie Jacku.

- Nie wpierdzielaj mi się kurna, bo właśnie mam blok techniczny i pokażę ci w jakich formacjach wystąpią obie ekipy. Kurna, to będzie tak, to kółeczko go Coutinho i on poda do Benica, a nie, Benic to nie z Liverpulu, więc pewnie tam nie poda. Kurna, no więc wtedy będzie tak, że trójkącikiem nazwiemy przykładowo tego asfalta Gnabryego, chociaż on to może nie, może lepiej ten drugi, jak on się tam zwie? Państwo widzicie no nie? No i ton poda pewnie tam, a później to będzie tu i bomba na bramkę. To zupełnie jak wtedy, gdy w latach 1973-1974 wywindowałem Zagłębie Sosnowiec z 14 na 10 miejsce i nie spadliśmy. Mówię ci, to były czasy.

- Panie Jacku, zaczynamy! Mamy pierwszy gwizdek sędziego, państwo zapinają pasy, lokomotywa ruszyła!

Odnośnik do komentarza

- Plummer odgrywa do Hleba, ten zagrywa do środka pola gdzie czeka na niego Jared Sims. Żelazny rezerwowy Weston Super Mare ma za sobą całkiem niezły sezon, aczkolwiek w prasie pojawiają się pogłoski, że w przerwie wakacyjnej ma opuścić szeregi z Woodspring Stadium. Sims patrzy w stronę poustawianych kolegów, ale z pewnością czuję oddech pędzącego jak rozjuszony byk podczas Corridy Kevina Vollanda. Piłka jak po sznurku wędruje wzdłuż środka boiska. Woodyatt, Hleb, odegranie do tyłu. Volland próbuje odebrać piłkę Goranssonowi, ale ten czmycha ukradkiem wzdłuż duetu Gnabry i Coutinho posyłając długie, prostopadłe podanie do Benica.

- Tak też yyy myślałem, że to kurna tak będzie wyglądać. Będą grać te szachy albo pici polo, żeby zmęczyć rywala i dokopać im, ale nie daję im szans, chociaż może mają szanse.

- Panie Jacku, wracamy do spotkania.

( ......... )

 

- Mamy 32 minutę meczu. Akcja rozgrywa się na połowie popularnych The Reds, a na trybunach zasiada dobrze znany wszystkim Michael Owen, który w towarzystwie swojej małżonki pochłania kolejną paczkę octowych chipsów. Widzimy ten uśmiech na twarzy mordercy z twarzą dziecka, który jest prawdziwą legendą, niemalże ikoną Liverpoolu. Zobaczcie państwo ...

- ... nie no, dawaj dawaj, strzelaj!

- Pod polem karnym Hleb podaje do środka, tam jest Woodyatt. Filigranowy Walijczyk z kruczoczarnymi włosami, przypominający nieco Sylwestra Czereszewskiego próbuje manewru na klepkę z Bonnarem. Udaje się, wchodzi między obrońców niczym przecinak, mija Sakho ... STRZELA ... ajjjjj jakże fantastyczną robinsonadą popisał się Mignolet, ale nie, Woodytatt dopada do wyplutej futbolówki i GOOOOOL GOOOOOOOOLLLL proszę państwa. TAK TAK TAK, Jason Woodyatt pokonuje po błędzie całej defensywy reprezentanta Belgii i niespodzianka staje się faktem. Szkoda, że państwo tego nie widzą. Obok mnie, na stanowiskach komentatorskich zasiada cała śmietanka znawców futbolu. Gary Lineker pożera właśnie rękę z mikrofonem, ależ on krzyczy, ależ ma doniosły głos. Proszę państwa co tu się dzieje, makaron wylądował na suficie, mamy dwie zbite szklany z kawą, ale t to jest nieważne. Zobaczmy powtórkę tej bramki.

- Ale przyfanzolił, jak kiedyś Boniek. Ja pamiętam jak Boniek i Lato na treningu strzelali Tomaszewskiemu, ale tedy to Tomaszewski już czuł, że to jest jakiś spisek, a teraz no patrzcie państwo. Ten trójkącik to Woodyatt, a ten to Minet i on tu strzela, a piłka leci jak ten kursor, tylko że obrońcy mieli polecieć tak a są tu i błąd, słoneczko świeci i pozdrawiam przy okazji Kazika Sidorczuka, bo on też tak kiedyś wypluł i był babol.

- Drodzy państwo, nie ma czasu na powtórkę schematów pana Jacka Gmocha, bo oto Shelvey ustawia piłkę na środku boiska, pan De Marco gwiżdże i spektakl trwa dalej. Pamiętajmy, że do końca widowiska pozostało jeszcze ponad sześćdziesiąt minut, a nie wiadomo też czy nie doliczą czasu.

( ... )

 

Mamy 43 minutę i z kontratakiem wychodzą The Reds. Sakho patrzy czy Benic zdąży ... nie zdążył, więc podaje długo, jak najdalej do biegnącego niczym Speede Gonzales po kokainie Coutinho. Brazylijczyk oblicza trajektorię lotu, ale nie, co on robi? Dostrzegł w trybunach obnażającą się kobietę! Państwo tego nie widzą, ale te dwie nagie piersi zawrócą w głowie każdemu, bez względu na wiek, bez względu na orientację. Coutinho spogląda raz na pędzącą piłkę, raz na cycki, raz na ... tak, wybrał piłkę. Leci lewą flanką, jest niemal sam na sam z bramkarzem, ale dogania go na pełnej prędkości niezmordowany Bonnar. Irlandczyk słynie z tego, że jest najszybszym piłkarzem całej Championship. Czy Bonnar wytrzyma tempo? Te dwie nagie piersi aż się proszą, żeby je przytulić, przygarnąć i dać im szczęście. Coutinho przekładanką mija Bonnara, wychodzi sam na sam z bramkarzem .... STRZELA .... AAAAAAAAARNAL VELEZ !!!! W ekwilibrystyczny sposób młody Hiszpan paruje piłkę w prawo, a ta o milimetry mija spojenie słupka z poprzeczką. Brazylijczyk spogląda raz jeszcze na trybuny i zastanawia się, czy to jawa czy sen ?

 

(... )

- Tera ja coś powiem państwu, bo mamy przerwę. Pewnie w szatni, jak ja za czasów gry w Grecji, mają wszyscy O pe er. No ja bym rąbał wszystkich jak drwal, albo jak Łysy z Brazzers ... eee, ten no, to się wytnie pewnie. Hleb gra dzisiaj jak ten Hleb z czasów jak myślałem, że przez "CH" się pisze, czyli jak grał Sztudgardzie, ale ten cały Woodyatt jest naprawdę szybki. Coś tam gadał mi Listkiewicz, że gadają, że Bale i on to mają grać niedługo w jednym zespole, ale ja teraz to kanapkę z pasztetem i markerem zjem, więc oddaję głos reklamie, a tam zobaczycie dobre preparaty na przeczyszczenie.

 

( ... gdy Twój korzeń nie zapłonie, użyj wuwuwuroksapeel. Olej preparaty na potencję. Nasze cukiereczki rozgrzeją cię do czerwoności ) .

 

(... )

 

- Już za moment, już za chwilę rozpocznie się druga połowa tego szalonego pojedynku pomiędzy Weston Super Mare, prowadzone przez nie znanemu szerszej publiczności Pawłowi Miśkiewiczowi, a słynnemu FC Liverpool, w którym szalony Włoch o włosach postawionych w tradycyjny nieład artystyczny - Roberto Mancini - dokonał kilku znaczących zmian.

Boisko opuścił Felipe Coutinho. Brazylijczyk narzekał na problemy w kroczu, zatem jego miejsce zajmuje od 46 minuty Andre Ayew - były piłkarz francuskiego Olympique Marsylia. Drugą zmianą, jaką widzę, jest zdjęcie obrońcy Nagatomo, a dodanie ofensywnego pomocnika jakim jest przystojny Felipe Gutierrez, zakupiony z Twente Enschede w 2015 roku za bagatela 9,5 miliona funtów.

- To więcej, niż cały skład Weston.

 

 

Odnośnik do komentarza

- Rozpoczyna się druga połowa tego, jakże ciekawego starcia. Zaraz sędzia gwizdnie po raz drugi na otwarcie igrzysk, ale jeszcze spogląda na zegarek. Podnosi rękę, sprawdza, czy bramkarze są na posterunku. Velez patrzy w lewo, patrzy w prawo, o jaka duża ta bramka. I tak! Rozpoczęli. A my widzimy na ekranach Jasona Woodyatta. Co za nazwisko! Strzelić bramkę z takim nazwiskiem ... ale o tym za chwilę, bo przy piłce jest Hleb. Białorusin spogląda w stronę pola karnego Liverpoolu, ale tam czyhają rozjuszeni obrońcy, więc postanawia nieco uspokoić grę i odgrywa do Benica. Chorwat przyjmuje piłkę wierzchnią częścią swoich drogich butów, futbolówka przykleja się do stopy, a później niczym łatwa gimnazjalistka zmienia właściciela. Tym razem Goransson przy piłce ...

( ... )

- Drodzy państwo, dziwny jest ten świat, jak kiedyś śpiewał ten eee yyyy Czesław Miłosz. To tak jest, że ci Miśkiewiczoscy są lepsi, ale przecież każdy wie, że są gorsi, jak tanie wino. Przecież kopie, więc lepsze, ale tanie i wstyd, więc gorsze. Ciekawe czy nasz Janek Tomaszewski teraz w grobie się przewraca? A nie, Janek jeszcze nie, ale pewnie by też dzisiaj pograł na Olympiastadion.

- Przy piłce jest Guilavogui. Trzyma ją, holuje jak kiedyś długowłosy Sebastian Mila za czasów pojedynków Groclinu Grodzisk Dyskobolia ze słynnym Manchesterem City. Pamiętasz te czasy Jacku?

- Ja pamiętam, żem był wtedy na meczu i kurna tedy też był ze mną taki Staszek, co był szatniarzem jak Perszing bywał w Sopocie i ...

- Francuz podaje prostopadle wzdłuż boiska do wychodzącego na pozycję Hendersona, ale tam na wślizgu, niczym Struś Pędziwiatr zmienia tor lotu fenomenalny dzisiaj Bonnar i piłka trafia pod nogi Jareda Simsa. Anglik nie czekając na oklaski, ani na monument podaje do pędzącego niczym John Snow uciekający przed dzikimi Andreasa Laudrupa. Laudrup, Laudrup .... oj jak pięknie przekładanką minął Sakho, Laudrup UDERZA ...

- Aaaaaaaaaaa gdyby ta piłka wpadła do bramki z pewnością był by gol.

- yyy, tak, panie Jacku, to fakt. Velez odwrócił przepoconą fryzurę i odprowadził kręcącą się z rotacją wsteczną futbolówkę w stronę tych, co zapłacili by na żywo widzieć to widowisko.

- I jadą ci od Mencziniego. Kierownica przy kierownicy, pedał przy pedale. Coś walą głową w mur, a Weston Super Mare słynie z dobrych murarzy. Pewnie i tynki mają dobre, a ja mam kartę rodzinka ...

( .... )

- Panie i panowie, mamy na zegarze 76 minutę meczu. W Weston Super Mare szykują się dwie zmiany. Zmęczonego Darrena Bonnara żegnają owacjami na stojąco całe rzesze kibiców. A nie wierzę, że wszyscy są z małego hrabstwa na południu Anglii. Piłkarz schodzi, krok po kroku depcząc perfekcyjnie przystrzyżoną trawę przez kosiarkę firmy Husqvarna, ale nic to. Za niego na boisko wchodzi Brynjar Saemundsson. Islandczyk dołączył do drużyny całkiem niedawno, a już idealnie wpasował się w tą jakże żmudną układankę zdobywając w tym sezonie całkiem pokaźną sumę bramek.

- Eee tera ja. No nie jest to na pewno ten co grał w Barcy i Czelsi od niego z kraju eeee zapomniałem jak się nazywał, ale FH musi teraz sobie w brodę pluć o tak o - tfu tfu - się cholewka omelałem, daj pan krawata żeby pyska obetrzeć ...

- Tristiana Plummera zmieni jego najlepszy przyjaciel spoza boiska, dwudziestosześcioletni wychowanek drużyny - Nabi Diallo. Nie ma najlepszych statystyk. Powiem państwu, że przed moimi oczyma leży właśnie całkiem pokaźna lista informacji dotyczących poszczególnych zawodników i - uwaga cytuję - czarnoskóry Anglik do tej pory w 255 występach zdobył 89 bramek, zaliczył 47 asyst. W polskiej lidze z całą pewnością był by wyróżniającym się piłkarzem. Ale o tym za chwilę, bo znów napierwa Liverpool. 77 minuta meczu, przy piłce Volland, podaje do Ayeva, ten uderza z ponad 20 metrów, ale Velez stoi dzielnie na posterunku.

 

(... )

- Szkoda, że państwo nie jesteście tutaj razem z nami. Słynny Gary Neville zasiada trzy stanowiska obok i ze zdenerwowaniem przesuwa palcami po perfekcyjnie przystrzyżonej brodzie. Widać, że obstawił inny wynik, bo twarz jego pokrywa więcej zmarszczek, niż powinno. Ale o tym za chwilę, bo teraz Miśkiewicz zmienił taktykę niemalże ryglując dostęp do bramki. Velez przed momentem wyciągnął się jak długi po strzale Shelveya, ale tym razem piłka poszybowała kilka centymetrów za wysoko i ocierając się o poprzeczkę wydobyła z gardeł kibiców popularnych The Reds okrzyk rozpaczy.

- To jeszcze nie koniec. Będzie jeszcze pewnie Dudek Dens, bo bez tego było by nudno nie? No właśnie, a wtedy to Szewczenko nawet nie dał rady, więc teraz pewnie też nie da chociaż nie gra.

 

( ... )

 

- Arbiter spogląda na zegarek ..

- Trzy minuty doliczone do drugiej połowy boiska !

- Tak, trzy minuty doliczył arbiter. Liverpool nerwowo usiłuje zdobyć bramkę, ale defensorzy polskiego menedżera są dzisiaj bezbłędni. Nie wiem co mam państwu powiedzieć jeszcze - mecz trwa, ale gro kibiców Liverpoolu poszła już do domu przez co wschodnie skrzydło budowli kryją pustki. Spocone krzesełka pełne nienawiści i rozczarowania, a obok nic wierni do końca ci, dla których You'll Never Walk Alone jest czymś więcej niż tylko wydanym funtem na mecz.

 

( ... )

 

- Mamy 93 minutę meczu i z kontratakiem wychodzą podopieczni Manciniego. Włoch nerwowo zagryza popielaty szalik i drepcze w miejscu próbując okrzykami wskrzesić w piłkarzach ten ostatni płomień nadziei. Shelvy podaje do Ayev, ten odgrywa do Vollanda. Holender pada na murawę. Jest ślisko. Patrzy podenerwowany na zieloną trawę. Kultura kładzenia trawy w Holandii jest istotnie wielką kulturą. Zdążył podnieść się z murawy. Volland zakłada siatkę Marquetowi. Niemiec jest zdruzgotany. Mamy akcję lewą stroną boiska. Piłka jak po sznurku krąży między piłkarzami w czerwonych koszulkach. Jeszcze kilka minut, jeszcze mają nadzieję, jeszcze serce kibiców bije mocniej. Podanie do Hendersona, ten uderza z kolana interweniującego Oatesa, ale De Marco gwiżdże przewinienie Walijczyka i mamy rzut wolny dla Liverpoolu.

- Miśkiewicz chce zyskać na czasie, bo ściąga zmęczonego Laudrupa, a w jego miejsce wchodzi Mike Gosney!

- Do piłki podchodzi Henderson ... Henderson bierze rozbieg. Henderssooooonnnnnnn piłka leci nad murem, Velez nie zdąży .... AAAAAAAAAAJJJJJ jak cudownie wybija piłkę barkiem Oates, ale to nie koniec akcji !!! 93 minuta spotkania, PANIE MAKARON kończ pan ten mecz !!! Velez leży na murawie, próbuje się zebrać. AYEV UDERZA NA PUSTĄ BRAMKĘ !!!! ....

Odnośnik do komentarza

... AAAAAAAAAAAJJJJJJJ słupek!!! Słupek proszę państwa!!! Piłka wychodzi na bok, a tam stoi chałowowłosy Marquet. Niemiec spogląda do przodu, pan De Marco już będzie gwizdał. Trybuny szaleją, Mancini krztusi się własnymi słowami, a na zegarku już 93 minuta meczu! Panie Makaron, dlaczego pan nie KOŃCZYYYYSZZZZAAAAAAAale podanie Marqueta do wprowadzonego dwie minuty temu Mike Gosneya. Piłka leci prosto na głowę, a Sakho i Lovren już na pewno nie zdążą. BIEGNIJ!!! BIEGNIJ!!! TAAAAK, DAWAJ DAWAAAJJJJ!!! Drodzy państwo, Gosney pędzi jak kolej transsyberyjska, Włoch patrzy na zegarek i nie wie czy kończyć, czy nie kończyć, a Mignolet ma już obstrukcję i majtki pędem zapełniają się tą lepką i znaną wszystkim wydzieliną, ale nic to!!! GOSNEY, GOOSNEYYY, TAK TAK TAK TAK TAK!!!!!!!! Belg nie ma szans i piłka wpada przy lewym słupku. Gol. GOl. GOL. GOOOOOOLLLL!!!!!! W tej chwili De Marco kończy to spotkanie. PANIE I PANOWIE, DRUGOLIGOWY WESTON SUPER MARE ZDOBYWA LIGĘ EUROPY!!!

- Ten no, się niespodziewałem kurna i w ogóle nie wiem jak mam markernąć ten wynik, bo mi wysechł z wrażenia. Zwyciężyli. Czekaj no, gadaj dalej, do mistrza Yody Stejlała dzwonię.

 

Liga Europy FINAŁ

16.05.2018, kibiców 40600

Weston Super Mare 2:0 Liverpool

( Jason Woodyatt 33, Mike Gosney 90+3 )

 

To było coś niesamowitego. Nie potrafię wyrazić słowami co czułem, ale jeśli tak wygląda Nirwana to nie chcę się budzić. Pamiętam tylko, że kiedy Gosney rąbnął po długim słupku nie wytrzymałem. On rąbnął piłką, ja telefonem o ziemię. Szybka uderzyła pędzącą stopę Plummera. Guzman wyrżnął się o nadbudówkę. Ktoś mnie uderzył, ktoś próbował być szybszy, ale rozjuszone trybuny pluły owacjami. W głowie szumiało mi, jak by ktoś odpalił korsarza i kazał wąchać lakier do paznokci. Pędziłem ile tchu w płucach, ale zanim dopadłem do Anglika on już był na rękach wszystkich pozostałych piłkarzy. Pan De Marco poklepał kręcącego z niedowierzaniem Shelveya, a Henderson zdjął koszulkę, położył ją na ziemi i zdeptał korkiem numer 14. Kiedy spojrzałem w stronę Manciniego jego już nie było. W miejscu, gdzie stacjonował mój rywal była czarna dziura wchłaniająca wszystkich zgromadzonych tam kibiców Liverpoolu.

 

Statystyki prezentowały się tak szalenie niesamowicie, że przez pewien czas zapomniałem, że gramy w drugiej lidze. Byliśmy jedyni, jedyni na całym świecie którzy dokonali tego spektakularnego wyniku :

 

 

 

ŚREDNIA OCENA

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Aleksandar Kolarov | Grasshoppers | 8.90 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Alexis Grana | Grasshoppers | 8.60 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Miklós Mester | Debrecen | 8.35 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Simon Poulsen | Aberdeen | 8.00 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Roman Bürki | Grasshoppers | 8.00 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

ZWYCIĘSTWA

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Eifion Oates | Weston-super-Mare | 13 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Jan-Phillip Marquet| Weston-super-Mare | 13 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Jason Woodyatt | Weston-super-Mare | 13 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Mauricio Pereyra | Hoffenheim | 12 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Oliver Baumann | Hoffenheim | 12 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

PORAŻKI

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Zdenek Petrous | Slovan Liberec | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Lukas Zeman | Slovan Liberec | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Petr Silhavy | Slovan Liberec | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Christian Stuani | Panathinaikos | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Nikos Karabelas | Panathinaikos | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

WYSTĘPY

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jason Woodyatt | Weston-super-Mare | 19 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Jan-Phillip Marquet| Weston-super-Mare | 18 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Eifion Oates | Weston-super-Mare | 18 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Aliaksandr Hleb | Weston-super-Mare | 17 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Ross Turnbull | Sheff Wed | 16 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

BRAMKI - nie wiem czy to tak słabe rozgrywki, czy Woodyatt jest tak fenomenalnym piłkarzem. Zdobył koronę, chodził z dwoma telewizorami pod pachami i pachniał testosteronem tak bardzo, że można było gąbką ścierać, ładować w strzykawki i sprzedawać.

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jason Woodyatt | Weston-super-Mare | 11 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | John Thychosen | Liverpool | 10 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Ashley Barnes | Sheff Wed | 10 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Felix Scheuer | Weston-super-Mare | 9 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Marko Devic | Rubin | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ASYSTY

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Mauricio Pereyra | Hoffenheim | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Juan Sánchez Miño | Villarreal | 7 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Denis Suárez | Villarreal | 7 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Aron Gunnarsson | Werder Brema | 7 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Ben Davies | Liverpool | 7 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

PROCENT CELNYCH STRZAŁÓW

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Tomasz Jodlowiec | Legia | 87% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Jano | Spartak Moskwa | 85% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Fabrizio Tapia | Hajduk | 84% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Ive Grahovac | Dinamo | 81% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Gonzalo Guzmán | Fenerbahçe | 80% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ZAWODNIK MECZU

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | John Thychosen | Liverpool | 5 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Giovani dos Santos | Villarreal | 4 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Felix Scheuer | Weston-super-Mare | 4 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Daniel Royer | Werder Brema | 4 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Eifion Oates | Weston-super-Mare | 4 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ŻÓŁTE KARTKI

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Luis Pedro Cavanda | Schalke | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Josuha Guilavogui | Liverpool | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Abdi Ibrahim | Sheff Wed | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Michael Richardson | Sheff Wed | 6 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Recio | Valencia | 5 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

CZERWONE KARTKI

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Dario Dumic | FC Midtjylland | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Alexander Baumann | SK Rapid Wiedeń | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Jean | Braga | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Armand Maloku | Grasshoppers | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Selçuk İnan | Galatasaray | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

POKONANA ODLEGŁOŚĆ

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jason Woodyatt | Weston-super-Mare | 218.60 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Jan-Phillip Marquet| Weston-super-Mare | 212.10 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Eifion Oates | Weston-super-Mare | 201.80 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Josip Benic | Weston-super-Mare | 185.30 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Ryô Miyaichi | Sheff Wed | 184.80 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Stałem tam, patrzyłem na nich i mówiłem sobie w duchu - teraz to mogę kończyć karierę.

A miałem prawie trzydzieści lat.

I żyłach polska krew, w płucach brytyjski akcent, na ustach brytyjski hymn. Hybryda.

Odnośnik do komentarza

Obudziłem się w jakimś pokoju hotelowym. Przynajmniej tak to wyglądało, aczkolwiek nie pamiętałem kompletnie co się wydarzyło poprzedniej nocy. Na pościeli leżały porozrzucane ciuchy, w kącie siedziała na pół przytomna dziewczyna o rudych włosach i piegowatej cerze. Trzymała pomiędzy nagimi udami butelkę Jasia Wędrowniczka i powtarzała w kółko słowo " Chorizo ". Z sufitu zwisał żyrandol, a na plastykowych kroplach wody wisiały dwa staniki i rozdarte stringi.

- Gdzie ja jestem? - sapnąłem tak po prostu, do nikogo. Łeb mi pękał na cztery strony świata.

- Chorizo, chorizo, chorizo.

- Kurwa, kim ty jesteś?

- Chorizo.

Zsunąłem kołdrę i ruszyłem w stronę łazienki. Dziewczyna miała maksymalnie osiemnaście lat. Wiodła za mną wzrokiem wlepiając go szczególnie w zwisającego penisa.

Chwyciłem za klamkę, otwarłem drzwi a w środku ujrzałem Sodomę i Gomorę. Adrian Mutu wciągał z cycków równie młodej dziewczyny biały proszek, w ręce trzymał polską Wyborową, do fiuta miał przyczepione usta drugiej koleżanki, a w stopach leżał jakiś ciapaty z wystającym kondomem z dupy.

- Częstuj się - powiedział od niechcenia, a później zmienił otwory z buzi jednej dziewczyny na pupę drugiej.

Odwróciłem się w stronę pokoju. Niedopałki papierosów ktoś gasił o firanki. Okno było otarte na oścież, wiec wyszedłem na balkon i nabrałem powietrza w płuca. Przede mną rozpościerał się cudowny widok na Kanał Bristolski. Fale słonej wody muskały piaszczyste brzegi, a na żółtym odcieniu wstydliwie rozkładali się pierwsi amatorzy promieni słonecznych.

- Możesz przymknąć okno Chorizo? Trochę zimno mnie tu się robi, a nie chcę być chora. Mama na mnie będzie krzyczeć.

Gdzieś zza firan dobiegał słaby głosik dziewczyny, ale nie zamierzałem spełniać tej nudnej zachcianki. Chwyciłem pustą szklankę, nalałem do niej coli i zamoczyłem usta. Smakowała inaczej niż zwykle. Bardziej słodko, bardziej mokro.

- To tak się świętuje zdobycie Ligi Europy? - spytał Trezeguet zarzucając na plecy suchy ręcznik. Drzwi do drugiego pokoju były wyrwane z zawiasów, ale ktoś spokojnie odstawił je na swoje miejsce, przez co jeszcze chwilę przypominały pierwotną koncepcję dewelopera.

- Ciekawe kto za to zapłaci? - spytała dziewczyna unosząc się na jeszcze chwiejnych nogach. Z pomiędzy jej warg sromowych dyndał sznureczek od tampona. To znak, że chyba jej nie ruszałem.

- Będziesz tak stać, czy weźmiesz prysznic?

- Tam jest zajęte. A w ogóle ... kim jest ten obcokrajowiec? - wskazałem palcem w stronę lekko uchylonych drzwi od łazienki, z których już nie dobiegały wolne pojękiwania. Znak, że Mutu już skończył poranne Cardio i za chwilę pojawi się w pokoju - świeży i wypoczęty.

- Zajęte, nie zajęte. Kogo to obchodzi? Człowieku, zdobyliśmy największe - no, prawie największe - trofeum w Europie. My, druga liga. Czym jest przy tym widok penisa w dupie? A daj spokój - Trezeguet otworzył drzwi, przeszedł nad śpiącym ciapakiem, odkręcił wodę i uśmiechnął się krzycząc :

- Prawie tak gorąca jak córka burmistrza!

Córka burmistrza? W mojej głowie przez chwil kilka toczyły ze sobą pojedynki moralność i trzeźwość. Kim u licha są te dziewczyny? Trzy nastolatki, o rysach twarzy wyraźnie włoskich, aczkolwiek gdyby mi ktoś powiedział, że to Hiszpanki, też bym uwierzył.

- Chorizo, chodź tutaj - blondynka chwyciła mnie za krocze i ścisnęła za mocno. Odskoczyłem na bok, odepchnąłem ją z impetem, a ta padając na łóżko roześmiała się pewna, że zaraz ją przyatakuję. Nie czekając na rozwój wydarzeń założyłem na siebie spodnie, zapiąłem koszulę Hugo Bossa, krawat Kenzo schowałem do kieszeni i ruszyłem w stronę drzwi.

- Uciekasz? Zabawa się jeszcze nie skończyła. Bliss dał nam wolne! - Trezeguet szorował sobie plecy długą jak ręka szczotką, a Mutu kładł dwie pary damskich zwłok na łóżku i z ojcowską czułością pocałował dziewczyny w czoło szepcząc przy tym ... nie wiem co szeptał, ale pewnie coś głupiego.

- Dał nam jeszcze coś innego!

- Adrian, co takiego? - syknąłem pogardliwie do Rumuna, a ten podniósł drzwi z podłogi, oparł je o otwarte okno i wskazał otwartą dłonią na drugie łoże - już nie pamiętasz? Tylko jej chciałeś.

Na łóżku, z spódniczką nasuniętą na brzuch i podartymi pończochami na idealnych udach leżała Dżoana. Nie wiem czy spała, czy była jeszcze w alkoholowym amoku, ale nie dawała żadnych oznak życia, a ja poczułem, jak świdrujący prąd z dupy wędruje mi przez kręgosłup do mózgu, zbiera szczątki informacji i zapieprza w dół mówiąc kupie, że spotkanie nastąpi w portkach.

- Dżoanna tutaj? - przecedziłem przez zęby zastanawiając się czy wyjść na korytarz, czy posłuchać jeszcze o tym co wyprawiałem poprzedniej nocy.

- Nie martw się - Mutu strzelił mi mukę - o tej nocy wiemy tylko ty, ja i David.

 

Szlag. Jak nie miałem kobiet przez cały pobyt na Wyspach tak teraz trafiłem czworokąt egzotyczny. Powiem wam, że wydymać kobietę prezesa to nie Piece of Cake.

Na szczęście wakacje stały przed nami otworem. Postanowiłem wyjechać na kilka dni do Polski, zahaczyć o jakiejś ciepłe kraje. Postanowiłem zregenerować siły, bo pomimo braku awansu do Premier League miałem w planach w przyszłym sezonie odbić sobie to z nawiązką.

Odnośnik do komentarza

Powiem wam, że mieszkanie w centrum miasta ma swoje zalety. Można w kapciach i w szlafroku, z kubkiem kawy w ręce skoczyć do banku, na pocztę, do lekarza, gdziekolwiek. Szlafrok? To zdecydowanie nie jest ekscentryzm w ubiorze, a normalność. Nie, żebym wychodził gdziekolwiek w futrzanej otulinie, ale pan Mieczysław, rolnik z Nowej Wsi Podświdnickiej często robi takie akcje.

Gorzej, kiedy w weekend miasto napierdala hałasem po oknach. Ściany mam jak by z papieru. Słyszę pijackie, bezsensowne i nieogarnięte gadki młodocianych przestępców wracających z dyskotek.

Uczę się sloganu i napastuję moich podopiecznych, ale to kosztuje - brak snu. A od kiedy rzuciłem kawę - problem z poranną kupą przy braku snu to norma.

 

Ostatnio postanowiłem zainwestować w nowe okna. Mówili mi na początku - Panie, może być wojna za oknem, a nic nie usłyszysz. Wojna wojną, ale kiedy na przystanku stoi facet i drapie się po dupie ładując rękę po łokieć za tylną część spodni - słychać, jak bym sam wydrapywał kawałki czegoś, o czym pisać nie wypada.

 

Kupiłem ekspres do kawy. Tak na wszelki wypadek. Bo może ktoś kiedyś przyjdzie do mnie i zapyta - Paweł, masz może kawę? A ja wtedy nie powiem - nie, nie piję, tylko wejdę, nacisnę guzik, maszyna wypluje idealne proporcje, a ja zostanę pochwalony, jak bym to ja je wypluł.

 

Tfu!

Sprzedałem samochody. Przesiadłem się na nowo do autobusu. I było mi z tym dobrze. Słońce, gałęzie, nowe pyski starych pysków. To tak, jak by narodzić się na nowo. Zrzucałem oponkę chodząc na przystanek - ja, człowiek który zdobył już wszystko przed trzydziestką.

Tak naprawdę to chciałem kupić nowy, ale jak sprzedałem komornik mi zabrał pieniądze. Ogłupiały niedawnym gangbangiem wpłaciłem wszystko do Barclaydsa. Fakenszit!

 

Nie zrozumie tego ten, kto zna się na wszystkim - to znaczy, nie wyjechał, ale mógłby gdyby tylko chciał. Chce, ale nie pojedzie, bo nie musi, a gdyby musiał, to pstryk i jest, bo przecież wszyscy gdzieś po świecie siedzą i załatwić sobie pracę gdziekolwiek, to jest prostsze niż puszczenie bąka po kapuśniaku. To jest tak proste też, jak w rozumowaniu blondynki - gdybym miała na imię Magda, to otworzyłabym restaurację i nazwałabym ją ... Magdonald.

 

Pamiętacie tą Polkę, co mieszkała naprzeciwko? Tą, co oddawała się każdemu, kto płacił więcej niż mógł za kilka chwil lepszego ciała? Była z kimś na stałe. To znaczy - o ile na stałe można nazwać tego samego faceta, który przychodzi od niej co dwa dni, taszczy w torbie swoje rzeczy, daje buzi na dzień dobry i czule całuje na dowidzenia. Fuck, czule całować dziwkę to tak, jak by zrobić loda połowie hrabstwa. Nie wiem czy facet wiedział o jej pracy, ale wiem, że wyglądał na porządnego.

Był tak porządny, że pozwalał swoim córkom wchodzić mu na głowę, kiedy żona zajmowała się dzidziusiem poprawiając mu becik w wózeczku.

Widząc mnie umierał wewnętrznie. Sandłicz wypadł mu z ręki.

 

Podobno był kibicem Weston Super Mare.

Jak każdy teraz - tu i w Polsce.

Odnośnik do komentarza

Stałem kolejce do Ryanaira. Nad głową słońce, brytyjska pogoda poszła w cholerę, a pas obsrany tymi, którzy jednak wybrali ojczyznę zamiast Mroko i Egiptu. Nie dziwię się, w Pogorzelicy bezpieczniej niż w Alanyi. Zamiast gwałtu można dostać klapsa, zamiast dynamitu w mordę. Czasami lepiej dostać w ryj po polsku. Smakuje inaczej.

Za mną kilka rodzin, tercety egzotyczne, dwie pary gejów, udawane lesbijki i kilka starowinek, które wracają do kraju po wczasach u wnuków - wracają dogorywać. I słyszę :

- Maryśka, ja to nie wiem czy w tym miesiącu mam kupić wszystkie leki co mi ordynator Jastrzębski przepisał, czy opłacić rachunki. No mówię ci, nie wiem. Mój Romek czasami sprzeda kilka baniek po mleku bimbru, ale gdyby nie nasz Krzysiu w Bristolu to byśmy głodem przymarli. No mówię ci, głodem.

- Ty to taka durna jesteś. Jak cię Bastian chciał ze sobą po wojnie zabrać to wybrałaś rolnika, bo niby mama tak chciała. To teraz masz swoje Niemcy w Polsce. Niemcy odeszły, przyszedł ZUS i masz Niemcy nadal. Tamci przynajmniej mówili prosto w oczy że będą grabić i gwałcić. A te nasze? Jak moja Olcia mówi - newerending stori.

- A pamiętasz Nowakową?

- No ba. Ta co wiecznie ma promocje na Corega Tabs ?

- Ona to ma szczęście. Nie dość że ma trzech kochanków to ją jeszcze w zeszły poniedziałek zgwałcili.

 

Usiadłem wygodnie na numerowanym miejscu. Stewardessa przywitała mnie sztucznym uśmiechem, była sztucznie miła, ale to i tak więcej niż niesztucznie chamscy rodacy, którzy pchali się pod prąd. Nosz kurwa, stoję w korytarzu przy moim numerku, pakuję walizkę do schowka nad fotelami, a tu trzech zarobasów cebulaków w dresach Nike pod prąd, na hurra, jak polska husaria. Udałem, że nie wiem kim są, podsunąłem nogę do tyłu i jeden z nich zahaczył się o moją piętę, wyrżnął łbem w niezłożony podłokietnik i trysnął krwią na podłogę.

 

Póki co siedziałem sam. Przy oknie oczywiście. Wsunąłem plik reklam w fotelowy schowek, rozwiązałem buty bo zasznurowałem je zbyt mocno i położyłem kurtkę pod prawy łokieć. Będzie mi wygodnie? Może nie do końca, lecz przynajmniej mam możliwość odseparować się do jakiegoś śmierdziela, a z moim szczęściem na bank na takiego trafię. I wyobraźcie sobie, siedzę sobie, samolot się zapełnia, a tu nagle ...

- SIEMA KURWA, JA PIERDOLĘ ZNÓW TY I JA W JEDNYM MIEJSCU KURWA !

Unoszę głowę, patrzę, a to Popek. Ostatnim razem widzieliśmy się na dyskotece w Bristolu, gdzie byłem jeszcze niszowym trenerem znanym tylko tym, którzy nie wiedzieli, że jestem trenerem. Był skurczybyk większy niż ostatnio, a na twarzy jedyne miejsce nie pokryte tatuażem to czoło. Z dziurek w nosie wyrastały mu dwa pędy z liśćmi marihuany, lewy policzek zdobiła szpetna blizna, ale teraz wzdłuż niej widniała flaga Polski z datami rozbiorów.

- Cześć Paweł. Kopę lat - odpowiedziałem wyjmując ku niemu rękę na przywitanie. Nie wiedziałem, że mam tyle kostek i kosteczek w dłoni.

- GDZIE NAKURWIASZ?

- Do Wrocławia.

- No ja myślę, że nie do Kambodży kurwa, przecież kurwa to leci do Wrocławia kurwa. Ty, a Ty czasem nie grasz w tych pornosach z Brejzersów? Taki łysy wtedy jesteś? Bo gdzieś cię widziałem kurwa.

- Jestem trenerem.

- A, te pizdy co biegają po boisku i kopią. Da się z tego nakurwić hajsu, żeby do Polski nie wracać?

- No, coś tam się zarabia.

- Ta, pewnie chuja się zarabia, a żyje się jak hrabia hahaha. Bym ci pokazał życie. Brudna Dajana by ci pokazała życie od dupy strony. Wbij na rewir do Londynu, zawsze możesz wbić kurwa wiesz?

- Z pewnością skorzystam.

- Ty no, lubisz walki? Nakurwiam jeszcze w klatkach. A, właśnie, masz tu płytę - podał mi nowy album Gangu Albanii - i szrajbnę ci autograf. W pizdu drogi, to trzymaj.

- Dziękuję.

- Dobra, nie kimałem od środy a mamy niedzielę. To przytnę komara, jak będziemy lądować to mnie obudź.

 

- Widziałaś jaki cham z tego młodzieńca? Wygląda jak recydywista. Jak byśmy mieszkały nadal w Niemczech to Hitler by na to nie pozwolił. No nie pozwolił, mówię ci moja droga.

- Zamocz mi sucharka w wodzie, głodna jestem.

 

 

Odnośnik do komentarza

W Polsce życie toczyło się niezmiennie. Moi rodzice w tym samym mieszkaniu, z tym samym kredytem, z tym samym wkurwiającym sąsiadem za ścianą, który puszcza transmisje z meczetu na głośnikach Unitry. Nie jest muzułmaninem. jest pasjonatem taniego wina - kocha walić hejnał z V.I.P-ka biedronkowego, a na każde zwrócenie uwagi - panie, to nie wypada, tu są ludzie, ciszej, wyrzuć pan te puszki, te butelki się walają po ziemi, panie okno zamknij jak się pan ruchasz, panie nie jaraj pan na korytarzu, panie nie sra się razem z psem na podwórku - reaguje damskim fochem i muzyką od 6:15 do 21:45.

 

 

Moi rodzice przywitali mnie jak zwykle - na pierwsze zupa gulaszowa, na drugie placek po węgiersku z trzema surówkami, a na deser sernik z bakaliami. Fajnie zjeść coś ludzkiego, aczkolwiek kubki smakowe wywalone na lewą stronę przez brytyjskie jedzenie mówiły do siebie - ocho, stary, gdzieś to już jadłem, ale dziwnie smakuje.

Mama wysłała mnie do sklepu po mleko, bo zabrakło do kawy. Wchodzę, staję w kolejce i ...

Rozmowa w kolejce stojącej przed sklepem.
- Czy pan jest ostatni?
- Nie, są gorsi ode mnie ...

 

Takie to polskie.

Demnszit, nie żebym nie był Polakiem, ale na obczyźnie człowiek staje się inny - wydaje mi się, że lepszy. Widzi życie, a nie dogorywanie. Jeździ na wczasy, a nie do Świnoujścia, je to co chce a nie to na co go stać. Tutaj czas jak by się zatrzymał. Nawet pan Henryk dalej jeździł dużym fiatem w kombi. Tylko rdza uległa polepszeniu.

 

Na dwa dni przed wyjazdem dałem jasne wskazówki moim skautom do tego kogo chcę zatrudnić w Weston Super Mare. I nie był to żaden Piece of Cake, bowiem Bliss dał nam pokaźny budżet transferowy. Nie wiem czy Dżoana mu powiedziała o kilku penisach na raz, ale powiem wam, że chłopak chodził nabuzowany jak by mu ktoś obiecał awans w przyszłym sezonie.

Kogo chciałem zatrudnić? Rzuciłem się na głęboką wodę :

Prezes Bliss wydał oświadczenie następującej treści :

 

" Zgodnie z umową piłkarze otrzymają 2.1 miliona funtów do podziału w systemie pro rata po ewentualnym zwycięstwie Sky Bet Championship.

W rozgrywkach pucharowych wyznaczona została podwyższona premia, a zawodnicy otrzymają do podziału 1.3 miliona funtów po zdobyciu pucharu.

W rozgrywkach kontynentalnych wyznaczona została podwyższona premia, a zawodnicy otrzymają do podziału 4.3 miliona funtów.

Każda redukcja czy zwiększenie wysokości premii zostanie odpowiednio dodana lub odjęta od budżetu transferowego. Budżet ten obecnie wynosi 15 milionów funtów, zaś po uwzględnieniu uzgodnionych premii wyniesie 7,3 miliona funtów ".

 

Pomyślałem - mają rozmach skurwysyny - ale zaraz po tym przypomniałem sobie, że za darmo do pozyskania jest dwóch piłkarzy, więc jedząc placek po węgiersku wiedziałem, że po powrocie z Polski do klubu dołączą :

 

Alberto Alves Coelho BETINHO - 25 lat, WŚN - Portugalczyk, który całe swoje piłkarskie życie spędził w Sportingu Lizbona strzelił dla pasiastych w 150 meczach 43 bramki i zaliczył 14 asyst. Nigdy nie był złotym dzieckiem, do Ronaldo brakowało mu lat świetlnych, ale był do wzięcia za darmo, a moi napastnicy cierpieli na dystrofię strzelecką, więc ... czemu by nie ?

W dodatku zwał się Coelho, a to jest teraz na topie.

 

Semir Stilić - 30 lat, OPŚ - tego gościa pamiętałem z czasów, gdy sam kopałem w gałę. Przyszedł do Lecha Poznań z Żeljezniczara, grał zajebiste mecze, co zaowocowało transferem do Karpat Lwów. W nich w 22 meczach strzelił zaledwie jednego gola, ale podobno grał na lewej flance, a tam spisywał się jak kurtyzana w kościele. Gaziantenspor wziął go za darmo do siebie na trzy sezony, później Kasimpasa, no a teraz my. Przywrócę mu dawny blask, o ile będzie chciał słuchać moich poleceń.

 

Pytanie :

- Kogo na klasyczną 9 ?

- Kogo na bramkę ?

- Ofensywnego pomocnika ?

- Dobrego obrońcę ?

Odnośnik do komentarza

@ łups :P

--------------------------------

 

Pod spożywczakiem " U Celiny " trwała degustacja alkoholu. Były tam różne smaki, od czereśni przez chmiel, ziemniaki, aż na denaturacie kończąc. Znaczną część hobbystów stanowili moi rówieśnicy, a wśród nich znaczna większość to tacy jak ja - emigranci. Jako iż mieszkamy niedaleko niemieckiej granicy praktycznie każdy wybrał naszego najeźdźcę na chlebodawcę. I to się naprawdę opłaca.

Miałem kupić tylko chleb, jaja i paczkę papierosów dla sąsiada, ale kiedy wtargnąłem na ziemię obiecaną utopiłem się w żalach i rozterkach.

- Ty, słyszałem, że nieźle sobie u grubasów radzisz - powiedział Krzysiek strzelając mi lepę po plecach. Pachniało od niego lepszym winem, ale na stole stały tylko te gorsze, więc pewnie gorszym.

- Jakoś się kręci mordeczko.

- Nakopałeś tamtym do dupy. Oglądałem. Z moją starą.

- Ja też oglądałem, ze starą Romka, bo on akurat był w robocie - zarechotał Dawid udając, że ją posuwa.

- A ja wam powiem, że pierdolę to tu przyjeżdżać - wyłonił się z tłumu Michał - pierdolona Polska, tfu! - splunął gęstą flegmą na ziemię, a później w to samo miejsce upuścił niedopałek papierosa.

- Czemu tak mówisz? - spytałem opierając się plecami o kamienną nadbudówkę.

- Czemu? Polska to kraj, w którym kierowcy muszą oświetlać drogę w dzień. Kraj, w którym możesz oglądać pornosy od kiedy skończysz 18 lat, ale dymać legalnie możesz od 15 roku życia. Kraj, w którym za wydrukowanie ośmiu banknotów 100 zł dostaniesz 25 lat więzienia, a jak kogoś zamordujesz to 15.

Natenczas ze środka wyszedł właściciel sklepu. Ułożył swoje wątłe ciało na betonowych poręczach, wyjął z kieszeni paczkę białych Marlboro i - oczywiście - nie zapytał, czy ktoś ma ochotę.

- Siedzę w Reichu i jest mi dobrze. Sam coś o tym wiesz. W tym polskim syfie obywatele mogą zebrać milion, albo i trzy miliony podpisów, a nasz cholerny rząd i tak ma wszystko w dupie. Stary, ostatnio babkę pochowałem, a moja siora urodziła córkę. Tylko w Polsce kołyski objęte są stawką 23%, a stawka VAT za trumnę wynosi 8%. Ja pierdolę - pokręcił z niedowierzaniem głową, zaciągnął się porządnie z gwinta, odpalił kolejnego papierosa i począł dalej rozmyślać.

- Ostatnio tak sobie podsumowałem wszystko to tak : Sponsorujemy budowę autostrad, a potem musimy płacić za jeżdżenie po nich. Mamy jeden z najwyższych podatków drogowych na świecie zawarty w cenie paliwa! A mimo to autostrada A2 do Festung Pouzen ...

- do Poznania? - poprawiłem go.

- Do Poznania jest najdroższą płatną drogą na całym pierdolonym świecie !!! Mało? Stary, to u nas, w Polsce bardziej opłaca się zniszczyć niesprzedaną żywność niż oddać na dom dziecka. W tym syfie wiesz co jest głównym towarem eksportowym? Wiesz kurwa?

Pokręciłem głową, że nie wiem, ale Michał nie miał akurat ochoty czekać na moją odpowiedź.

- Głównym towarem eksportowym tej pierdolonej Polski są OBYWATELE. Tak, o by wa te le! Jak tu wracam to mnie szlag trafia. Tu można odebrać dziecko normalnej, troskliwej rodzinie, bo metraż mieszkania jest za mały, albo matka jest za gruba. No rozumiesz? Nie stać cię na lepsze mieszkanie, więc lepiej nie rób sobie małego Miśkiewicza, bo ci go zapierdolą. Płacisz podatki dla złodziei.

- Ciekawe co mówisz - chciałem odruchowo odpalić papierosa, ale przypomniałem sobie, że przecież nie palę, co wzbudziło zainteresowanie kilkunastu ziomków.

- Stary, Polska to miejsce, w którym skazany za morderstwo więzień dostaje lepsze posiłki niżchory w szpitalu. Idziesz do urzędu, a tam do każdego pierdolonego okienka musisz zanieść odrębne dokumenty, ponieważ w dobie komputeryzacji urząd nie jest w stanie wprowadzić wszystkich danych przez jeden komputer!

- Siedzisz w Niemczech, życie wygląda inaczej co? - ktoś tam z tłumu coś tam rzekł.

- To nie chodzi o Niemcy. To chodzi o normalność. Człowieku, daj mnie zajarać bo zaraz zajebię ci w pysk. No i teraz tak - przychodzą wybory. Każdy, ale to dosłownie każdy kto ma mózg wie, że jest przejebane. Ale wtedy tak : Ty nie idziesz na wybory bo to i tak nic nie zmieni. Ty nie idziesz, bo akurat masz zajebistego kaca, tamten nie chce bo go to nie interesuje, a tamtego nie ma, bo akurat poszedł gdzieś i nie pamiętał o wyborach. Każdy mówi - oj jak przejebane w tej Polsce, oj jak kradną, oj tak, masz rację. Ale żaden nie zrobi nic. ABSOLUTNIE nic. Jesteście jak te ukraińskie kurwy stojące przy drodze i rżnięte na dwa baty przez studentów. Płaczecie, że w dupę nie bo boli, ale dajecie się ruchać bo - oj, no cóż ja biedna mogę począć, takie życie. A prawda jest zupełnie inna. Gdybyśmy wszyscy wyszli na ulicę, dojebali władzy, dokonali przewrotu, zabrali starym rurom dowody osobiste, żeby nie mogły głosować ...

- I może jeszcze wzięli ciężarówki, ładowali na nie wyborców i wozili do urn wyborczych?

- TAK! TAK kurwa, bo inaczej ani ty ani ty ani ty nie ruszycie swoich dupsk! Każdy narzeka, a nikt nie robi z tym nic!

Właściciel zaśmiał się szelmowsko pod nosem i zgasił papierosa wyrzucając go do kosza. Nie powiedział ani słowa, bo wiedział, że Michał ma rację. Na dowód tego wchodząc do sklepu spojrzał raz jeszcze na otwartą szufladę, z której wystawała lufa starego pistoletu, który odziedziczył po dziadku. Obiecał sobie - jak ta kontrola Urzędu Skarbowego ponownie skończy się klęską, użyje tej broni. Może po jego śmierci jego rodzina zazna wreszcie spokoju.

- To jak wam się żyje ? - spytałem tych, którzy nie wyjechali.

- Paweł, tu jest taka bida, że jak wczoraj szedłem koło jeziora to mi kaczki chleb rzucały.

Odnośnik do komentarza

- Jak radzisz sobie na studiach? - spytałem Przemka, który właśnie kładł na czerstwą bułkę podwawelską. Mój brat spojrzał na mnie, przeczesał grzebieniem palców bujną czuprynę i nabrał powietrza w płuca.

- A wiesz, no co ja mam ci powiedzieć? Jak odejmę akademik od stypendium, to zostaje mi na życie minus 60 zł. To wiesz, czasami pójdę sobie kupić minus chleb i minus herbatę. Jakoś trzeba żyć. Mieszkam z Mateuszem. Często jemy kanapki posmarowane ... nożem.

Pokręciłem głową i wsunąłem rękę w kieszeń. To takie polskie pracować za granicą, wrócić na chwilę do domu i zainwestować w rodzinę kupę kasy. Że niby taki bogaty jestem. Było mi głupio - naprawdę. Zapomniałem, że on studiuje, że ledwo wiąże koniec z końcem a ja opływam w luksusach.

- Kupiłem niedawno Fiata Tipo. Od Lankiewiczów, w gazie, to taniej. Dałem 2 tysiące złotych. A teraz muszę 2.5 tysiąca zapłacić za rok ubezpieczenia i zastanawiam się czy nie sprzedać.

Postanowiłem, że pojadę do banku, założę konto, wpłacę tam parę funtów, żeby moja rodzina miała za co żyć.

 

W międzyczasie testowaliśmy byłego piłkarza Fiorentiny - Eugenio Sorbo. Gość został nam polecony przez niejakiego Anselmo Leonelliiego, ale ja wiedziałem doskonale, że to transakcja wiązana. Zarobi Totti, a ja takich dealów nie lubię. Tym niemniej jednak Sorbo zdawał się być bardzo dobrym nabytkiem. Do rozmów o kontrakcie mieliśmy usiąść, kiedy znów polecę do Anglii. Teraz postanowiłem się wybrać ze starą ekipą na polskie balety.

Odnośnik do komentarza

Wsiadamy do BMW e36, co ma motor 1.6 i jest zasilana podtlenkiem ElPiDżi. Jest jak czterdziestolatka w rozpuszczonych włosach, w mini na dyskotece. Z daleka wygląda zacnie, ale im bliżej ...

Zajechaliśmy po Kaję. Miała jakieś 20 lat, każdy ją ruchał, ona nic nie pamiętała. Taki trzepak. Michał parkuje pod jej domem, Kaja wychodzi, a jej matka z okna krzyczy :

- Kaja, proszę cię, nie chodź co tydzień do tej dyskoteki! Jeszcze tam ogłuchniesz!

- Nie, dziękuję mamciu, już jadłam!

 

Pasy zapinały się normalnie, ale miały pokrowiec SPARCO. Michał kupił go na OLX, podobno w promocji. Podtlenek gazu styknął tak, że za 20 zł robiliśmy trasę tam i do domu, a jeszcze zostało na Kowary, Karpacz i kawałek Cieplic Śląskich Zdrój. Licznik nie dawał oznak życia, rura pierdziała gorzej niż Brytol po poridż, a Kaja z tyłu, razem z Rudą i jakimś kimś, kogo nie znałem, zaczynały pić ze szklanek wódeczkę.

- Ty, ona jest tak łatwa, że na baletach kurwy mają problem z pracą - powiedział Michał wchodząc w zakręt całe 55 na godzinę.

- Bo z dziwkami to jest jak z jedzeniem chipsów w kościele. Wszyscy cię potępiają, ale ... też by tak chcieli.

Jelenia Góra to takie policyjne miasto, gdzie za każdym zakrętem stoi patrol policji. Byłem przygotowany na dobrą imprezę. Wymieniłem u Stachurskiego w kantorze dwieście funtów, wrzuciłem na siebie za modne ciuchy.

 

Odnośnik do komentarza

To były dwie bomby transferowe i jedno wzmocnienie. Ubolewam, że nie mogłem uczestniczyć w komponowaniu kontraktów, ale David Trezeguet i Paul Bliss wyśmienicie się wywiązali z nałożonych przeze mnie obowiązków. I tak oto, do drugiej ligi angielskiej zawitali kolejno :

 

1. Benjamin Siegrist - BR, 26, Szwajcaria - wychowanek Basel pół życia spędził w znanym Aston Villa, a później był piłkarzem Burton i Wolves. Siegrist przybył, bo Velez spisywał się średnio - był zdecydowanie lepszy od Guzmana, Amerykanin już dawno odpuścił walkę o pierwszy skład i Dudkował trzepiąc hajs na zapleczu. Szwajcar miał zostać numerem jeden.

 

2. Stipe Perica - WNŚ, 23, Chorwacja - rosły snajper został sprowadzony całkowicie za darmo z Chelsea. Nie mógł się dogadać z Jurgenem Kloppem odnośnie roli, jaką miał odgrywać w zespole. U mnie dostał rolę kluczowego i podwyżkę po awansie o 20%. To wystarczyło. Perica jest reprezentantem swojego kraju, a media mówią o nim - być może nowy Alen Boksić. Scheuer to nowy Klose, Perica to nowy Boksić. Same nowości.

 

3. Hatem Ben Arfa - 31, OPŚ/OPP, Francja - to majstersztyk Trezegueta. Wielki, niespełniony talent. Został sprowadzony za darmo z Realu Madryt, a zdecydował się na grę u nas, bo mu obiecaliśmy, że będzie kluczowy, wyjątkowy i takie tam makarony na uszy. Ben Arfa do Realu przybył z brytyjskiego Hull za 11 milionów funtów. Myślę, że to zajebisty transfer, zwłaszcza, że zarówno on jak i Perica to głośne nazwiska, które wyprodukowały nam kilkadziesiąt tysięcy funtów na samych koszulkach.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...