Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

Tamtego dnia słońce roztapiało kiepskie nastroje. To jeden z takich dni, kiedy zdejmiesz kurtkę to zimno, a jak nie zdejmiesz to się zgrzejesz. Mama ci mówi – załóż szalik i rękawice, podciągnij spodnie bo ci po gnatach ciągnie. Ty myślisz – joł joł maderfaker, mam lanserskie ciuchy. Lekarz myśli – ekstra, zarobię na nowe auto z tej głupoty.

No więc, tamtego dnia akurat spotkałem się z Johnem Polishem. Tradycyjnie przed jego posiadłością kręciło się przynajmniej tuzin podejrzanych typów. Z żadnym twoja matka nie puści twojej siostry na spacer. To tacy ludzie przy których ksiądz boi się odprawiać egzorcyzmy.

Zatrzymałem się naprzeciwko Bentleya, wysiadłem, majordomus klęknął przede mną i wypastował mi buty chusteczką Marii Magdaleny. Skinąłem uprzejmie, chciałem mu wręczyć napiwek, ale pokręcił głową mówiąc, że to dla niego zaszczyt.

Zaszczyt? Co ja jestem Szach Perski? Niech mu będzie.

Idę więc do środka, a przed wejściem pasie się kajman. No jak Boga kocham, żarł właśnie jakąś nogę, czy rękę. Spojrzał na mnie pogardliwie, machnął ogonem, z pyska trysnęła krew. Na to wszystko nadeszła jakaś stara baba w chuście na głowie, chwyciła mopa i po cichu, spokojnie wytarła ubroczony krawężnik.

 

Adrian Mutu siedział wygodnie na skórzanej sofie. Jego brązowe trzewiki lśniły się jak psu jajca ( swoją drogą, ktoś widział lśniące psie jajca ? ). Nie zdziwiła mnie jego obecność. Swój swojego zawsze pozna. Mutu wciągał ponoć tyle koksu, że kartele narkotykowe wyrobiły mu kartę stałego klienta.

Lepka kobieta o urodzie Kingi Rusin wskazała mi miejsce przy stole.

Usiadłem. Na talerzu stygły jakieś wypieki. Nie wiem czy to jadalne czy ozdobne, wolałem nie ruszać. Nad głową wisiały łby upolowanych zwierząt. Dałbym sobie łeb uciąć, że były sztuczne, ale pod nimi wisiały tabliczki upamiętniające jakieś polowania. Polish miał nasrane w głowie. Jak można wieszać głowy zwierząt? Przecież one chciały żyć. Nie chcesz, zeżryj a nie wypasaj ego.

- Nic nie mówisz. Wiesz po co się tu spotkaliśmy? – Mutu zdawał się być nieco podenerwowany, że zlewałem go ciepłym moczem jak by był byle mieszkańcem Kamiennej Góry.

- Mhm – odparłem porównaniem homeryckim udając, że akurat dostałem zajebiście ważną wiadomość na telefonie i akurat właśnie teraz muszę pędzić palcami po klawiaturze, bo się pali.

 

W powietrzu unosił się zapach wanilii. Nie ma bata, to nie było żywe. Po kontaktach najebali tych odświeżaczy i zamiast być wypaśnie śmierdziało kostkami od kibla.

 

 

Odnośnik do komentarza

Wstępny plan zakładał dystrybucję środków dopingujących na terenie Rumunii. Naszym głównym odbiorcą miała być pierwsza i druga liga piłki nożnej. Podobno każdy koksuje, ale nie każdy ma towar z pewnego źródła. A ja byłem pewniejszy niż to, że ZUS w Polsce nie wypłaci nam emerytur.

Adrian Mutu miał być pośrednikiem, a taki kosi najwięcej. Polish zaś miał całą flotę samochodów ciężarowych, a że planował ekspansję wyrobów kiełbasianych do Rumunii, wszystko zlewało się w jedną, solidną całość.

Nie ukrywam, że byłem rad. Dodatkowe pieniądze planowałem zainwestować w sieć supermarketów i zatrudniać w nich wyłącznie Polaków. Polak nie Brytol, pracować potrafi.

 

Cameron chylił się ku upadkowi. Jego wymysły drażniły dosłownie każdego, dlatego w telewizji i na youtubie co chwila pojawiały się nowe filmiki mówiące o tym, że gdyby nie obcokrajowcy to Wielka Brytania była by przeciętna gospodarczo, bowiem sami Polacy wyrabiają im 25% Produktu Krajowego Brutto.

 

 

W moim supermarkecie życie toczyło się na pełnych obrotach. Byłem konkurencyjny cenowo z innymi sklepami, tańszy od Tesco, droższy od ASDY. Gabarytowo sklep miał 200 metrów kwadratowych samej powierzchni sprzedażowej plus niespełna drugie tyle zaplecza. Magazyny mieściły się za budynkiem, w specjalnie wybudowanych, blaszanych halach, a tymi akurat zarządzał pan Mieczysław, były cinkciarz z Jeleniej Góry na którego wydano już setki wyroków za przekręty. Mieczysław dostał drugie życie – ja nie wnikałem w jego przeszłość, on spisywał się na medal. Wszystko zgadzało się co do joty, nie było manka, uszkodzony i przeterminowany towar był wymieniany u handlowców. Każda paleta miała swoje miejsce, każda półka była odpowiednio uzbrojona w najlepsze i najlepiej rotujące produkty. Handlowcy zostawiali mi darmowe zgrzewki i gadżety – wszystko lądowało na sklepie w formie promocji. Nie wnikałem, czy gość zabiera jakieś rzeczy do domu – hajs się zgadzał, kręciło sę wybornie.

Na półce z alkoholami miałem polskie wódki, a te akurat były przysmakiem tamtejszej ludności. Mogło nie być chleba, ale Krupnik – zawsze!

Kupiłem też dużo taniego wina, nalewek, komandosów. Schodziło jak zwykle, ale z drugiej strony kosztowało niewiele mniej niż dobry trunek.

Sklep dostał nazwę – CFM – Centre of food motherfuckers.

Plan na przyszły rok – zrobić z tego sieć.

Zwłaszcza, że udało mi się wynegocjować nowy kontrakt w Weston Super Mare – 2800 funtów tygodniowo!

 

Odnośnik do komentarza

Trzy kolejne mecze w lidze to każdy możliwy rezultat. Porażka, remis, zwycięstwo

Jakoś nie umiałem złapać wiatru w żagle. W lidze graliśmy tak, jak jeździ Daewoo Tico w gazie - raz do przodu, raz do tyłu, a raz stoi i błaga, żeby go ktoś odholował.

I tak :

 

8.10.2017 Sunderland 4:1 Weston Super Mare

( Goransson sam.14; Anichebe 62, 71; Basham ) ( Gosney 3 )

 

11.10.2017 Fulham 2:2 Weston Super Mare

( Bowery 32; Nouble 48 ) ( Woodyatt 10, 52 )

 

21.10.2017 Weston Super Mare 2:0 Middlesbrough

( Woodyatt 45+2; Chicksen sam 61 )

 

Pięć dni po zwycięstwie z rywalem ligowym Otyły Mathew wyszedł ze szpitala. Usunęli mu część tłuszczu z podbrzusza, zregenerowali aorty, poczyścili z cholesterolu. Z wyglądu świni przeszedł na widok świnki, ale i tak straszył ludzi swoimi gabarytami. Mathew pierwotnie woził nas starym, zdezelowanym trupem - jak czytacie to od początku to pewnie pamiętacie. Teraz dostał nowy, pachnący świeżością autokar, ale akurat tego dnia jego trasa przebiegała od Woodspring Stadium aż na lotnisko, do Bristolu.

Tam czekał na nas samolot do Niemiec.

 

Blisko 25 tysięcy ludzi widziało ten mecz. To był czwartek, puchar gorszych, ale dla nas i tak apogeum i najwyższa nagroda. W mediach pojawiła się informacja, że zagiąłem parol na byłego piłkarza Realu Madryt - Andreasa Laudrupa. Gość miał bardzo medialne nazwisko.

SKŁADY:

 

Wolfsburg

Benaglio - Jung, Klose, Heintz, Siqueira - Schuster, Gustavo, Bendtner, Moravek - Caligiuri-Huntelaar

 

Weston

Velez - Marquet, Goransson, Oates, Benic - Bonnar, Bueno, Hleb, Woodyatt - Scheuer, Saemundsson

 

W 6 minucie spotkania z Wolfsburgiem w polu karny został skoszony Guilherme Siqueira. Były gracz Interu Mediolan i Atletico Madryt sam ustawił piłkę na wapnie, a ja w głębi serca wiedziałem, że - skoro tak się mecz rozpoczął - to zgnoją nas jak geja w więzieniu. Włoch wziął krótki rozbieg, huknął po ziemi, ale Velez nie skapitulował. Końcówkami palców zmienił tor lotu futbolówki i ta zamiast trafić do siatki trafiła w statyw stojącej nieopodal kamery.

Mieliśmy szczęście.

W 12 minucie Julian Schuster bezpardonowo zaatakował Marqueta i Gauiter - arbiter - wypierdolił chłopa do szatni. Z trybun leciały w naszym kierunku wyzwiska po niemiecku. Albo ... może nie wyzwiska, ale przecież niemiecki to język do wydawania rozkazów i opierdalania, więc cokolwiek leciało z trybun to tak czułem.

W 15 minucie Danilo Bueno uderzył nie do obrony ze środka boiska i Diego Benaglio, pomimo tego że wyciągnął się jak długi lecąc w lewe okienko, nie zdołał wyjąć i było 1:0 dla nas.

Dokładnie 14 minut później Jason Woodyatt puścił się jak Ryan Giggs w meczu z Aresnalem lewą flanką. Minął balansem ciała Klose, przekładanką Gustavo, zszedł do środka boiska, zamarkował uderzenie, zszedł jeszcze w prawo i niemal na pustą bramkę, z czuba wsadził nam drugiego gola. Rozumiecie, druga liga jedzie Niemców na ich własnym terenie!

W drugiej połowie cofnąłem wszystkich do defensywy, zdjąłem Scheuera ze szpicy nakazując mu granie na Rooneya. W 66 minucie Huntelaar wykorzystał karnego i było 1:2, ale to wszystko na co Gebelsy mogły sobie pozwolić.

 

LIGA EUROPY Grupa K

26.10.2017, kibiców 24761

Wolfsburg 1:2 Weston Super Mare

( Huntelaar 66 ) ( Bueno 15, Woodyatt 29 )

Odnośnik do komentarza

W internecie huczało od mojego nazwiska. Nie tylko brytyjskie tabloidy produkowały stertę bzdurnych informacji i artykułów. Polskie były w tym mistrzem świata. Miałem kilka fikcyjnych kont na facebooku. Strejlau mówił, że podobno się mną interesowali już lata świetlne temu, Piechniczek że byłem nadzieją sportu w 1986 roku, ale nie zabrali mnie do Hiszpanii bo coś tam, a Lewandowski, że takich jak ja i on to ze świeczką szukać. Prokop chciał wywiadu, Wojewódzki podobno do mnie dzwonił, ale powiedziałem że nie chcę bez Joanny Krupy występować w tym programie. Tomaszewski odnalazł drugie dno - twierdził, że jestem poplecznikiem piekieł, jadę na czyichś uprawnieniach sportowych, kupiłem sobie wyspę, współpracuję z ISIS i to ja pchnąłem Enke pod pociąg, a Vivien Foe z Fehrerem umarli bo wydałem nakaz szatanowi - tak samo jak wtedy gdy zwycięski remis z Anglią i w ogóle.

Generalnie byłem medialny i to wpływało na moje morale, bowiem nagle cały świat zwrócił uwagę na takiego placka z Jeleniej Góry, który niedawno smażył haszbrałny i podawał je z poridżem, a dziś siedzi w salonie Mercedesa i kupuje nową S klasę w pakiecie AMG. I teraz tak - kupuje bo go stać, albo ukradł? A może kupuje bo mu klub nie płaci, albo płaci ale woli kupić żeby mówili że nie płaci?

Mohery twierdziły, że to Bóg, cud, że stąpam po kanale bristolskim na boso chwaląc imię Pana, Buddyści twierdzili, że to nie Bóg a Budda, a Islam, że Miśkiewicz Akbar i że chylą czoła. Rozkładali dywany, klepali czołem o ziemię. No serio.

W Polsce - podobno - nazwali moją przygodą tanie wino. Był nim Sen, ale zaraz po tym dodali, że Sołtysa, bo podobno PSL rządziło teraz Polską.

 

Odezwali się do mnie ludzie, którzy na co dzień pracowali na Sand Bayu. Cholera, teraz miałem być dobrym wujkiem, który będzie dawał, nie biorąc nic w zamian.

I powiem wam, że - nie ma co się oszukiwać - chyba każdy facet jest zboczony i myśli 1000 razy dziennie o seksie. Jak byście się zachowali mając wszystkie karty w ręce, gdy wszystkie dziewczyny o których marzycie ( te realne, co są na miejscu - bez znaczenia czy w związku czy mężatki ) mówią, że zrobią ABSOLUTNIE wszystko, żeby pracować tam albo tu, że zrobią ABSOLUTNIE wszystko, ażebyś ściągnął z Polski jej rodzinę, że jej matka, siostra, koleżanka, przyjaciółka, ciocia, a nawet kolega zrobią ABSOLUTNIE wszystko, żeby pracę dostać?

No chyba o szarlotce nie myślisz?

Chyba, że taką z American Pie, a w roli szarlotki ... one.

 

Bzyknąć Polkę na tamten czas to był Piece od Cake.

Odnośnik do komentarza

Na pierwszy ogień poszły wszystkie kelnerki. One nie miały złudzeń - pracowały na 3 zmiany na Sand Bay Pointins wykastrowane całkowicie z marzeń i celów. Były maszynami, typem człowieka bez ambicji - wstać, zrobić swoje, spać. Weekend - pić, dać dupy, spać. I tak w koło Macieja. To nie są bajki, to nie British Dream. To horror za funty. Nic ponad.

Znasz takich ludzi? Proste, że znasz.

Była Ewelina, dziewczyna z miseczkami D - to znaczy, nie znałem się całkowicie na miseczkach, ale kiedy byłem młodszy i fajna dziewczyna miała fajne cycki, każdy mówił - ona ma D. Wybałuszałem gały za każdym razem, gdy niosła tacę, albo schylała się po dzbanek na sok pomarańczowy. Każdy tak miał - jak piliśmy, albo ( zdarzyło się ) paliliśmy trawę każdy facet mówił - Ewelajn is bjutiful. I była. Powiem wam, że nie poznałem jej w ubraniu.

Nie załatwiłem jej nic. Nie wiem, może zrobiła to dla fejmu?

 

Kolejni do " pomocy " byli ci, z którymi grywałem w pokera. To byli Hiszpanie - nacja, która była tak specyficzna, że każdy facet wolał przy nich siedzieć niż stać. A jak stać, to dupą do ściany.

Taki Manolo opowiadał nam, że kiedy siedzą z kolegami wieczorem i grają w fifę, wszyscy potrafią sobie po kolei zrobić dobrze - Manolo Juanowi, Juan Ivanowi, Iwan Jorge. Podobno Polacy to taka zimna nacja, która nawet przy " cześć " nie daje sobie buziaka. Oni owszem. Biseksualizm jest tak popularny jak w Polsce heteroseksualizm.

Wszyscy dostali obietnicę, że po wybudowaniu spermarketu na obrzeżach Weston Super Mare będą zatrudnieni na cały etat. Tyle mogłem im dać, aczkolwiek wolałbym zatrudnić Polaków/Polki.

 

Wszystkie małżeństwa nagle zaczęły zarabiać mniej niż powinni. Przychodzili do mnie jak do dobrego Wujka Sama po zapomogę, po nisko oprocentowany kredyt, najlepiej nieoprocentowany, a jeszcze lepiej żeby umowa była " na gębę ". W gębę mogli co najwyżej dostać, ale wtedy taka Justyna chwytała mnie za krocze i mówiła, że wie, że jestem sam i że ona mi tak pociągnie, że mi prześcieradło w dupę wejdzie. Autentycznie, w aucie czekał na nią mąż z dwójką dzieci, a ona klękała do berła. Wyjebałem ją za drzwi szybciej niż weszła, ale potem ... jak nie ze mną to z kimś innym, więc niby lepiej ze mną.

 

Mój nowy S klass AMG był pasterzem łatwych dziewczyn. Wypasał je samotnie, w każdy wieczór, nie używał psa. Kiedy brykały samopas ryczał dodając gazu i wszystkie przypominały sobie who's your daddy. Tu każdy jeździł czymś tanim, co mało pali, mało trzeba płacić za ubezpieczenie. Ja jeździłem czymś dużym. Hajs mi ściekał z pyska.

 

Nie wiem dlaczego, ale w międzyczasie poczułem w środku nieodpartą chęć bycia prezydentem tego miasta. Zrobiłem tak wiele dla ludzi - dałem im pracę, rozbudowałem infrastrukturę. Wszyscy pięli się po szczeblach nie tylko kariery sportowej, ale i kariery pozasportowej. Ja byłem Bogiem. Rozdawałem karty. Ludzie zyskiwali na rzeźbie i masie, biedni się bogacili, bogaci kupowali nowe rzeczy, klub zyskiwał na renomie. Chciałem kupić sobie Weston Super Mare. Kupiłem motorówkę, na której planowałem robić sex imprezy z nieletnimi i ich matkami. Mało brakowało a wjebał bym się po pachy w handel narkotykami, bo dawali zajebiste warunki.

 

I kiedy wykonywałem przelewy za nowe zegarki do drzwi zapukał urzędnik państwowy, ze skarbówki.

Odnośnik do komentarza

O problemach ze Skarbówką napiszę wam po Nowym Roku, ale uchylę tylko rąbka tajemnicy, że w tych spotkaniach zespół prowadził David Trezeguet.

 

CAPITAL ONE CUP 4 RUNDA

31.10.2017, kibiców 14525

Swansea 2(3):2(5) Weston Super Mare

( Colic 64, Cleverley 82 ) ( Saemundsson 14, Bueno 55)

Swansea :

Valdes - Acosta, Kara, Heitinga, Robertson - Boudebouz, Aquilani, Cleverley, Lulic - Colic, Aristeguieta

 

 

SKY BET CHAMPIONSHIP

04.11.2017, kibiców 3680

Weston Super Mare 2:3 Bolton

( Diallo 22, Saemundsson 89 ) ( Velikonja 36, Harvey 40, Garbutt 84 )

 

 

 

LIGA EUROPY GRUPA K

09.11.2017, kibiców 5158

Weston Super Mare 0:1 Wolfsburg

( Jan-Phillip Marquet samobój 42 )

 

Wolfsburg :

Benaglio - Jung, Klose, Heintz, Siqueira - Sahin, Luiz Gustavo, Hegeler, Moravek - Caligiuri, Huntelaar

Weston :

Velez - Darby, Marquet, Edwards, Oates - Bonnar, Bueno, Hleb, Woodyatt - Scheuer(K), Saemundsson

 

 

Z racji prowadzonych działań na kilku frontach tabela po dwunastu kolejkach prezentowała się następująco :

 

 

 

 

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | | Crystal Palace | | 17 | 11 | 2 | 4 | 27 | 17 | +10 | 35 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Sheff Utd | | 17 | 9 | 6 | 2 | 24 | 8 | +16 | 33 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Reading | | 16 | 8 | 7 | 1 | 26 | 15 | +11 | 31 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Wolves | | 17 | 9 | 4 | 4 | 34 | 24 | +10 | 31 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | Burnley | | 17 | 8 | 4 | 5 | 19 | 18 | +1 | 28 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Ipswich | | 17 | 8 | 3 | 6 | 17 | 16 | +1 | 27 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Hull | | 16 | 6 | 7 | 3 | 28 | 21 | +7 | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | Blackpool | | 16 | 6 | 7 | 3 | 19 | 14 | +5 | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Sunderland | | 17 | 6 | 5 | 6 | 21 | 23 | -2 | 23 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Sheff Wed | | 14 | 5 | 6 | 3 | 22 | 17 | +5 | 21 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Birmingham | | 16 | 6 | 3 | 7 | 27 | 29 | -2 | 21 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Watford | | 17 | 5 | 6 | 6 | 15 | 17 | -2 | 21 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | | Leeds | | 17 | 5 | 6 | 6 | 18 | 21 | -3 | 21 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | Huddersfield | | 15 | 5 | 5 | 5 | 12 | 13 | -1 | 20 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Bournemouth | | 17 | 5 | 5 | 7 | 17 | 25 | -8 | 20 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | | Weston-super-Mare | | 12 | 5 | 4 | 3 | 24 | 21 | +3 | 19 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 17. | | Leicester | | 16 | 4 | 7 | 5 | 23 | 23 | 0 | 19 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 18. | | Fulham | | 16 | 4 | 5 | 7 | 18 | 22 | -4 | 17 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 19. | | Middlesbrough | | 17 | 3 | 8 | 6 | 15 | 20 | -5 | 17 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 20. | | Bolton | | 17 | 5 | 2 | 10 | 22 | 32 | -10 | 17 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 21. | | Nottm Forest | | 17 | 3 | 6 | 8 | 12 | 21 | -9 | 15 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 22. | | Southend | | 17 | 3 | 6 | 8 | 10 | 19 | -9 | 15 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 23. | | Millwall | | 17 | 2 | 7 | 8 | 18 | 25 | -7 | 13 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 24. | | Rotherham | | 17 | 3 | 3 | 11 | 19 | 26 | -7 | 12 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| | | | | | | | | | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Na komisariacie było tak jakoś inaczej niż sobie wyobrażałem. Niby wszyscy na baczność, niby każdy w mundurze, ale za to uśmiechnięci, uprzejmi. Zwykłe mandaty płacisz z radością, jak by ci to dawało obietnicę życia doczesnego.

Wylądowałem oczywiście w tym samym okienku, w którym załatwiałem formalności dotyczące mojego skradzionego BMW e46 w cabrio. Cycasta, rudowłosa policjantka poczęstowała mnie kawą, że niby taka wazelinka, ale zaraz po tym jak zobaczyła powód dla którego tu jestem jej szczęka wysunęła się na północ mijając norweskie fiordy, a wzrok z makdonaldowego klauna przeszedł na kata trzymającego ostatnie tchnienie na powrozie w garści.

Kawa smakowała wybornie. Zupełnie jak ta z Cafe Nero. Uwielbiałem tam przesiadywać. Wyłuskałem w ten sposób kilku robotników na budowę, bo przecież nieopodal znajduje się Job Centre.

 

Na komisariacie pachniało świeżo zdezynfekowaną podłogą, czystymi firankami i - o dziwo - świeżym karpetem. Główne wejście i ścieżka do portierni to kafelki, ale dalej ... dywan.

Założyłem nogę na nogę, odchyliłem się na takim fotelu, na którym można się odchylić, a później miałem zeznawać, a raczej składać wyjaśnienia.

- Skąd na pana koncie trzy miliony czterysta siedemdziesiąt pięć tysięcy i trzysta sześćdziesiąt osiem funtów? - spytała ściskając zalotnie cycki.

Jezu, te dwa pagórki sprawiły, że chciałem ruszyć ku przygodzie, nie patrząc na przeciwności losu. Wziąć niezbędnik, krótkie spodenki i przedzierać się przez te góry, wchodzić na nie i zjeżdżać w dół, ku uciesze właścicielki.

- Zarobiłem uczciwą pracą - odparłem nieco skonsternowany, bo nie wiedziałem czy odkryli też drugie konto z podobną sumą.

- Jeżeli pana kontrakt zakłada zarobki miesięczne w wysokości 7-8 tysięcy funtów ...

- Plus oczywiście premie.

- Ekhm - pociągnęła nosem, ale nawet gluty w tym rudowłosym nosie smakowały jak trufle - tak, premie ... zatem ile tej premii musiało być, że przez te kilka lat na pańskim koncie ...

- Słuchaj no, prowadziłem działalność związaną z masażami, o czym poinformowałem Królestwo. Dodatkowo zarabiałem na sprzedaży produktów spożywczych, o czym też poinformowałem Królestwo. Odprowadzałem podatki, zarabiałem też jako menedżer. Teraz mam dwa supermarkety, firmę budowlaną i dzierżawię pięćdziesiąt siedem kontenerów na obrzeżach miasta. Jak się kombinuje, to się ma.

Policjantka notowała skrupulatnie moje słowa. Widziałem w jej oczach dozę niepewności. Policja skarbowa, tfu, szlag by to trafił. A mówił mi Polish, żebym zarejestrował kolejną działalność i prał pieniądze z obrotu sterydów? Tylko ja, jak to na Polaka przystało zawsze wiem lepiej.

- Do wyjaśnienia zostaje pan zatrzymany.

Po tych słowach puściła mi oczko, a do pomieszczenia w którym siedzieliśmy weszło trzech nieumundurowanych policjantów. Jeden wskazał mi otwartą dłonią drzwi, drugi pochwycił kawę i zaczerpnął ze źródła pagórków, a trzeci nie mówił nic tylko grzebał coś w telefonie, jak by akurat teraz musiał pokonywać kolejny lewel w Angry Birds Epic.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Do wyjaśnienia moje konto zostało zablokowane, więc musiałem pożyczyć pieniądze. W tym celu udałem się do Polisha, ale ten chciał mi dać na 20% w skali miesiąca, więc olałem go. Pożyczył mi Plummer, którego permanentnie pomijałem przy ustalaniu składu.

5 tysięcy funtów miało mi wystarczyć na tydzień.

 

Podobno policjantka, z którą rozmawiałem miała na imię Kinga. Była z Ukrainy. Kinga swego czasu straciła posadę prostytutki. Klienci zgłaszali wiele niedociągnięć.

 

Plummer pożyczając mi pieniądze zaprosił na obiad. Zjadłem, podziękowałem jego matce zanim mój napastnik wrócił ze sklepu niosąc mleko. Później, gdy rozmawiałem powiedział :

- Słyszałem, że masz starszą laskę. Ile ma lat?

- 44.

- Ja pierdolę, ona mogła by być Twoją matką!

- Tak, ale jest Twoją.

Po tych słowach nastała minuta ciszy.

Mleko smakowało jak to z Polski.

 

Po meczach z Niemcami wróciłem do pracy. Prezes dał mi ostrzeżenie palcem. Podobno według wszystkich byłem nie do ruszenia. Ale on był nie wszyscy.

 

W Championship poziom gry znacznie odbiegał od 3 ligi. To była przepaść, a każdy prosty błąd to był wielbłąd.

Popełniłem stado wielbłądów wierząc, że ci c o grali dobrze w 3 lidze będą też grać dobrze w 2 lidze. Nie wiem ile meczów było do rozegrania, ale walczyliśmy na 4 frontach, więc musiałem mieć całą szafę garniturów, albo musiałem zainwestować w zajebistych grajków.

I tak, w lidze szło nam w kratkę :

12.11.2017 Huddersfield 1:3 Weston Super Mare ( Shinnie ) ( Scheuer, Hleb, Mierzejewski )

15.11.2017 Weston Super Mare 2:1 Leicester ( Scheuer, Woodyatt ) ( McGeehan )

25.11.2017

Było mi bardzo miło móc zmierzyć się z prawie krajanami, bo do Weston przyjechał słynny Slovan Liberec, ale mecz rozegraliśmy w Bristolu, na stadionie Bristol City.

Składy :

Shilavy - Valenta, Volsik, Hajnik, Zeman - Ptacek, Hajek, Petrous, Valasek - Zboril, Faltus

Faltus? Przeczytałem Fajfus, albo Falus. A gość był groźny pod polem karnym jak Michael Jackson w przedszkolu.

 

30.11.2017, kibiców 3970

Weston Super Mare 1:0 Slovan Liberec

( Scheuer 78 )

 

Zmęczeni trafiliśmy w lidze na Crystal Palace. Rozjechali nas jak ratrak narciarza.

03.12.2017 Weston Super Mare 3:5 Crystal Palace ( Woodyatt 2x, Ramadan ) ( Russell, Woodrow 2x, Kanu, Trotter )

Edytowane przez MaKK
Formatowanie czcionki
Odnośnik do komentarza

Próbowaliście kiedyś jeździć autobusem w Anglii? Nie mówię tu o łatwych korkach w dużych aglomeracjach, ale o wąskich, ciasnych uliczkach na przedmieściach, w którym poseł Kalisz nawet próbując iść bokiem nie przejdzie?

Zawsze zastanawiałem się jak dobrym trzeba być kierowcą, żeby coś takiego prowadzić. Kiedy po raz pierwszy przyleciałem do Anglii i przejechałem się Crosvillem z pętli koło Sand Bay aż do centrum miasta czułem się jak na najlepszym filmie grozy. Siedząc w kabriolecie, na drugim piętrze łapałem liście z gałęzi zawieszonych dokładnie na mojej wysokości. Dla mnie to szok, dla dziadków siedzących przede mną i za mną - radocha nie do opisania.

Zresztą, zobaczcie sami jak oni jeżdżą.

Film

Film

Miałem kolegę, jeszcze z czasów liceum, którego ojciec otworzył firmę transportową. Wozili ludzi na linii Jelenia Góra - Wrocław i byli jedyną konkurencją dla leciwego PKS, w którym sprzątano rzadziej niż zmniejszano ceny za bilety. Firma prosperowała bardzo dobrze przez kilka lat, aż PKP zmienił pociągi, wyremontował szyny kolejowe na przesmyku wałbrzyskim i pociąg, zamiast jeździć 3 h z Wrocławia do Jeleniej jeździ teraz 2. Bilety tańsze, wygoda większa. Przenoszą właśnie firmę do Anglii. Podobno żyje się dużo łatwiej, mniej formalności. Póki co jeżdżą jako kierowcy w brytyjskiej firmie, ażeby nabrać doświadczenia. Ale docelowo - chcą jeździć swoimi autobusami.

Podobno to cholernie ciężkie tak przestawić się z jednej strony a drugą, jeździć po drugiej stronie ulicy. Ale też - podobno - to cholernie ciężkie zmieścić się takim gigantem w tych uliczkach.

Bywało tak, że wsiadałem do Crosvilla, kupowałem single ticket i jeździłem sobie opalając dupsko na dachu zielonego potwora.

Za każdym razem, kiedy przejeżdżałem obok Sand Bayu łezka spływała po policzku.

Chyba każdy tak ma, na obczyźnie, kiedy pierwsza praca jest dobra. Wspomnienia to jedyne co nam pozostanie.

 

Generalnie rzecz biorąc muszę się wam do czegoś przyznać.

Pomimo walk z Urzędem Skarbowym powoli czułem się prawdziwym Anglikiem. I to takim z krwi i kości. Piłem herbatę z mlekiem, gustowałem w brytyjskiej kuchni ( chociaż mój dziadek mawiał, że brytyjska kuchnia to wziąć najlepsze składniki, wrzucić do oleju i zasypać panierką ).

Raczyłem się cydrami, brytyjskim wygazowanym piwem, czytałem gazetę w parku siedząc na ławce, albo jechałem na wybrzeże. Tam były poustawiane - na betonowym deptaku który widać na pierwszym filmie - ławki z wygrawerowanymi napisami - od kogo, dla kogo, za co. Brytyjczycy mieli taką fanaberię - fundowali swoim rodzicom takie ławki i kiedy ci przyjeżdżali po raz "enty" na wczasy mogli siedzieć na "swojej" ławce i podziwiać zachód słońca, lub szum rozbijających się o brzeg fal morskich.

Nosiłem brytyjskie ciuchy, kupowałem brytyjskie perfumy. Niedawno sprawiłem sobie też brytyjski zegarek, mówiłem już z brytyjskim akcentem. Rovera nie kupiłem, ale sprawiłem sobie drugi samochód, Jaguara XJF za pieniądze upchane w skarpecie.

Jak to mawiają - ze wsi wieśniaka wygonisz, ale wsi z wieśniaka nigdy. W głębi duszy zawsze pozostanę Polakiem, ale do ojczyzny - Bóg mi świadkiem - nigdy już nie wrócę.

Zresztą, tutaj wstydzę się swojego pochodzenia. Albo - może źle to ująłem - wstydzę się swoich krajanów. Kradną, piją na umór, są głównym sponsorem polskich sklepów prowadzonych przez Turasów. Nie raz mówiłem do Karola czy Damiana - wstań, idź stąd, robisz nam wstyd. Ale równie dobrze możesz mówić do ściany - podnosili tylko przepity wzrok, a potem zasypiali na nowo.

Chciałem ich zatrudnić na budowie, ale to za ciężka praca. Chciałem dać ich na magazyn do supermarketu, ale mieli wyroki długie jak moja ręka, a przynajmniej połowa z nich za złodziejstwo.

Dlatego też postanowiłem udawać, że się nie znamy.

Nie musiałem udawać. Oni nie poznawali siebie w tym amoku.

Odnośnik do komentarza

Grudniowe potyczki to tradycyjna sinusoida. Wąski skład powoli tracił na sile. Plaga kontuzji rozlała się na wszystkich. Były obstrukcje, skręcenia, złamania, naderwania. Byłem zwolennikiem ostrych treningów, ale zawsze zapominałem, że większość z nich to niedawni amatorzy, a pozostali dogasali po dobrych karierach.

W dwóch meczach ligowych zaliczyliśmy komplet punktów, jednak nadal piastowaliśmy niskie pozycje w mało popularnej lidze.

 

6.12.2017 Sheff Utd 3:4 Weston Super Mare ( Power, Veldwijk, Madden ) ( Diallo 2x, Woodyatt, Plummer )

9.12.2017 Weston Super Mare 4:1 Rotherdam ( Hleb, Diallo, Saemundsson 2x ) ( Darikwa )

 

13 grudnia polecieliśmy do Grecji. Kierunek - Pireus - cel trzy punkty. Cel poboczny - pobyczyć się w ciepełku.

Attyka zalana turystami ... cholera, grudzień, ludzi co nie miara. Tanie wczasy, Last Minute, wszyscy przecież z rodzinami siedzą. W portowym burdelu hałas jak zwykle. Żeglarze spaleni słońcem, czarnobrodzi i pogańskie kurwy z całego świata. Oczywiście, w przeddzień mecz z Olympiakosem każdy z nas ( poza tymi co mieli żony krócej niż 5-6 lat ) poszedł tam na drinka, a skończył na wytrysku. Nie było wstydu.

Sam mecz z Olympiakosem nie był dobrym teatrem. To było zatwardzenie, gdy musisz już jechać bo samolot odleci. To był stary kawałek wołowiny, który żujesz na pierwszej randce w domu twojej wybranki i kiepsko ci powiedzieć, że smakuje jak podeszwa. O ile kiedyś jadłeś podeszwę.

 

Liga Europy Grupa K

14.12.2017 Olympiakos 1:1 Weston Super Mare

( Durmaz 57 ) ( Oates 83 )

 

Ostatecznie zajęliśmy pierwsze miejsce w tabeli :

 

 

 

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Aw | Weston-super-Mare | | 6 | 4 | 1 | 1 | 9 | 5 | +4 | 13 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Aw | Wolfsburg | | 6 | 3 | 1 | 2 | 6 | 4 | +2 | 10 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Olympiakos | | 6 | 2 | 2 | 2 | 6 | 4 | +2 | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Slovan Liberec | | 6 | 0 | 2 | 4 | 3 | 11 | -8 | 2 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| | | | | | | | | | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Odnośnik do komentarza

Po meczu z Olympiakosem, do końca nie złapaliśmy wiatru w żagle. Przemęczeni piłkarze grali w kratkę przeplatając dobre mecze z tymi których należy się wstydzić.

W ćwierćfinale Capital One Cup udało się nam pokonać wyżej notowanego rywala nafaszerowanego dobrymi nazwiskami - Newcastle. Podopieczni Davida Moyesa postawili wysoko poprzeczkę, ale byliśmy jeszcze na fali, ogrzani promieniami greckiego słońca. Jedyną bramkę zdobył Hleb, w 82 minucie, pokonując z niemal 30 metrów Tima Krula.

Capital One Cup Ćwierćfinał

19.12.2017, kibiców 4431

Weston Super Mare 1:0 Newcastle

( Hleb 82 )

 

A później było tak :

23.12.2017 Weston Super Mare 0:0 Burnley

26.12.2017 Weston Super Mare 4:2 Bournemouth ( Gosney, Sims 2x, Ramadan ) ( Taylor, Hooper )

30.12.2017 Nottm Forest 1:0 Weston Super Mare ( Wilsdom )

 

Sylwestra spędziłem tradycyjnie na hotelowej sali, tradycyjnie sam. Byłem znaną personą, więc wchodząc do środka wszyscy witali mnie serdecznym uściskiem dłoni, uśmiechem, lampką szampana. Spotkałem tam całą śmietankę biznesowego świata, kilku teatralnych aktorów, marynarzy. Byli też politycy, ale akurat od nich stroniłem. Pochodziłem ze wsi, ale wieśniaków wolałem trzymać na dystans.

Był też Plummer ze swoją matką ( czasami zastanawiałem się dlaczego 27 latek chodzi wszędzie z matką i czy przypadkiem nie jest to jakiś chory, psycho-sado-maso-maderfakerowy związek ).

Stoły były suto zastawione pieczonymi sumami, wykwintnymi ciastami. Na barze czarnoskóry bramkarz pomagał przy serwowaniu trunków, a było ich tyle, że nawet Karol z Polski nie byłby w stanie wszystkich wypić.

Tamtego dnia świat wywrócił mi się do góry nogami, bowiem idąc do kibla zahaczyłem ręką o drinka dryblasa wielkości Moby Dicka, który jednym, zamaszystym ruchem zgasił mi światło. Obudziłem się leżąc na podłodze, w towarzystwie jakiegoś kogoś, kogo wzywa się jako medyka - czy jest lekarz na sali? Za nim rudowłosa, cycasta policjantka okładała torebką mojego oprawcę, a orkiestra nadal grała swoje nuty.

- Ile widzisz palców? - pytał facet w surducie pokazując mi ich szesnaście. Podobno było ich tylko pięć.

- Wystarczająco - odparłem unosząc się na rękach - wszystko w porządku, dziękuję za pomoc.

Myślałem, że straciłem oko, bo łuk brwiowy ( nie pękł ) spuchł i w miejscu prawego oka wyrosła mi gruszka. Polazłem do tej toalety, stanąłem przed lustrem, opłukałem twarz wodą. Po chwili drzwi otwarły się na oścież, a w nich stanęła rudowłosa piękność.

- Jak się czujesz? Przepraszam za niego - przesunęła palcem po mojej przygodzie, a ja poczułem jak gdzieś tam w oddali zasuwa pociąg.

- Nie takie rzeczy się robiło w partyzantce - odparłem. Mieliśmy tak kiedyś? Chcecie powiedzieć cokolwiek, ale staje wam ... każde słowo w gardle. I nie tylko zresztą.

- Zostałam sama. Pogoniłam gnoja. Nie pierwszy raz tak zrobił. Masz ochotę na drinka?

Miałem. Miałem wielką ochotę na cokolwiek, byle z nią.

Chwyciłem portfel, telefon, klucze od samochodu, zapiąłem Rolexa na lewym przegubie ręki, Ruda wzięła mnie pod rękę i wyszliśmy na salę balową.

- Czekaj, czy to nie ty ... - chciałem coś dodać, ale musnęła opuszkiem palca wskazującego moje usta i szepnęła :

- Ciii, nie rozmawiajmy dzisiaj o pracy.

 

Odnośnik do komentarza

Chujnia to taki stan emocjonalny, którego naturalnym następstwem jest depresja. Dla innych chujnia to taki moment wejścia w gówno po uszy, jak w tym kawale o wróbelku :

" Wróbelek był zmarznięty, prawie umierał, nagle nasrał na niego koń. Ciepła kupa dobrze zrobiła wróbelkowi, zaczął odzyskiwać siły i humor, aż w końcu zaczął ćwierkać ze szczęścia.
Usłyszał to kot, przybiegł, wyciągnął wróbelka z gówna, oczyścił i ... zjadł.
Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto cię osra jest twoim wrogiem.
2. I nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli siedzisz w gównie po uszy, to nie kłap dziobem, tylko siedź cicho. "

Dla mnie w sylwestra chujnia zaczęła się od nokautu, a skończyła w hotelowym łóżku. Oboje byliśmy pijani. Ja i cycasta, rudowłosa policjantka, która pół wieczoru mówiła do mnie:

- Weź kajdanki, skuj mnie i zlej swoją pałą.

Myślicie, że czekałem długo? Po pijaku dłużej można. Rąbnęliśmy kilka drinków, wrzuciłem sobie tabletkę na postawienie masztu, odebrałem klucze od portiera i poleciałem z nią do pokoju. Nie pytałem o imię, nie pytałem czy ma dzieci, skąd pochodzi i co lubi robić w wolnych chwilach.

Tylko, że ...

Wpadamy do pokoju. Rozpięła mi pasek, chlasnęła się po napiętych pośladkach a we mnie aż się zagotowało. Zsunęła ciasną sukienkę. Miała na sobie czarny, koronkowy stanik i majteczki jakiejś znanej, markowej firmy z Włoch. Półnaga wyglądała dokładnie tak, jak powinna wyglądać idealna dziewczyna w waszych głowach.

Tabletka zaczęła działać. Maszt staje na sztorc. Ściągam spodnie, ściągam koszulę, czuję, że już jestem ready.

Na to ona :

- Poczekaj, skoczę tylko do toalety.

Siadam na łóżku. Chwytam za ręcznik i myślę sobie

- Idę jej umyć plecy.

Drzwi od kibla były lekko uchylone. Stoję nagi, jak mnie Pan Bóg stworzył, chcę wejść do środka, a tam ...

... ona sika na stojąco.

To jest chujnia.



Odnośnik do komentarza

@ Dziękuję

 

--------------------------------------------------------

 

Planowałem ściągnięcie Javiera Hernandeza z Blackburn Rovers. Kwota odstępnego to 3.5 miliona funtów i tyle byliśmy w stanie zapłacić. Niestety, jego gaża tygodniowa to ponad 20 tysięcy funtów, na co sobie pozwolić nie mogliśmy.

Drugim celem transferowym był grający bardzo słaby sezon Jamie Vardy. Potrzebowałem ożywienia w ataku. Scheuer od kiedy zaczął grać na najwyższych obrotach cały czas miał problem z kondycją. Jego statystyki pokazywały maksymalnie 87 % energii, co pozwalało mu na dostateczne występy.

Vardy chciał 8 tysięcy funtów tygodniowo, bo podobno interesował się nim West Ham United. Postanowiłem go wyczekać kilka dni.

W styczniu udało się nam zakontraktować dwóch piłkarzy, a kolejnych dwóch miało dołączyć do nas w przeciągu miesiąca. Musiałem zrobić coś ze środkiem pomocy, bo piłkarze byli forsowani jak gladiatorzy.

 

Stewart Hay - szesnastoletni wychowanek Preston był lansowany przez media jako nowy Geoff Hurst. Ten transfer przebiegał bardzo dziwnie. Hay nie posiadał menedżera, ale jego matka zdradzała męża z gościem od koszenia trawy z Woodspring Stadium. Kiedyś ich nakryłem w łazience, na umywalce. W myśl pornosa sam chciałem dołączyć do akcji, ale oni jakoś nie bardzo byli mną zainteresowani. W ramach przeprosin dostałem informację, że Hay jest zajebisty, przeskautowali go moi skauci i Preston dostało za niego 550 tysięcy funtów. Od razu dostał drugi skład, ale obiecałem mu, że jeżeli będzie dobrze pracował to w następnym sezonie dostanie szansę w pucharach. Matka przeniosła się wraz z synem i - podobno - gość od koszenia trawy odszedł od żony i związał się z Hayami.

 

Andreas Laudrup - dwudziestosiedmioletni były reprezentant Danii, którego Marcus Song permanentnie pomijał przy selekcji. Laudrup miał głośnie nazwisko, grał kiedyś w Realu Madryt i francuskim AS Saint-Etienne, ale większość życia spędził w FC Nordsjaelland, w którym grał pierwsze skrzypce. Nie do końca rozumiałem dlaczego akurat on chciał do nas przyjść, ale okazało się, że Anders Lykke - jego menedżer - zapłacił Blissowi, ażeby przyjął Duńczyka w nasze szeregi. To był bardzo udany transfer, bo kosztował nas tyle co nic. Laudrup dostał ode mnie 7,5 tys funtów tygodniowo i za podpisanie kontraktu zainkasował okrągłe 100 tysięcy. Idealnie, żeby mieć na wkład własny w mieszkanie. Chociaż to akurat mu załatwił bzykacz matki Haya.

 

Styczeń plecień co przeplata ras remis, raz porażkę.

 

Zresztą, zobaczcie sami :

 

1.01.2018 Weston Super Mare 2:2 Watford ( Plummer 2x ) ( Ball, Harwood )

 

Puchar Anglii 3 Runda

06.01.2018 Blackpool 1:1 Weston Super Mare ( Gabb ) ( Mierzejewski )

 

Capital One Cup Półfinał 1 mecz

10.01.2018 Manchester United 1:1 Weston Super Mare ( Falcao ) ( Saemundsson )

 

Remis z Manchesterm United na Old Trafford to zwycięski remis, bo stawiał nas w dobrej sytuacji przed rewanżem. Sam mecz był nudny jak streszczenie listu z kurii na mszy w niedzielę, a bramki padały w ostatnich minutach meczu.

 

13.01.2018 Southed 1:1 Weston Super Mare ( O'Grady ) ( Mierzejewski )

 

Puchar Anglii 3 Runda, Powtórka

17.01.2018 Weston Super Mare 2:1 Blackpool ( Saemundsson, Edwards ( Ayling )

 

20.01.2018 Weston Super Mare 1:1 Leeds ( Scheuer ) ( Wylde )

 

24 stycznia mieliśmy grać rewanż z Manchesterem United. Na trybunach zasiadło 6 tysięcy kibiców, kasy pękały w szwach, a ja czułem, że może uda się nam wyeliminować giganta na drodze po Złote Runo. Sam mecz rozpoczął się bardzo dobrze. Graliśmy jak równy z równym kąsając co chwila bramkę Davida De Gea. W 39 minucie Mike Gosney próbował wrzucać z lewej flanki na głowę atakującego Dede Felixa Scheuera. Piłka dostała rotacji bocznej, De Gea wybiegł na przedpole i gała wpadła mu za kołnierz. Wszyscy byliśmy zdumieni, ale i czułem, że mamy teraz zajebistą szansę na zwycięstwo. Ażeby obronić wyniku cofnąłem wszystkich do defensywny, ustawiłem im mózgi na powstrzymywanie. I reszta meczu przebiegała pod lutowanie w autobus zaparkowany w bramce naszego bramkarza, ale niestety dla nas błysk geniuszu Falcao pogrążył nas ostatecznie. W 89 minucie Shaw zagrywa do Payne, interweniujący Oates mija się z piłką, a ją przejmuje Chadi. Zagrywa w lukę między Goranssonem a Darby, tam Kolumbijczyk posyła rogala i lobuje źle ustawionego Veleza.

Wołam piłkarzy, mówię że są debilami, każę im wracać pod pole karne, ale wtedy pan Atkinson gwiżdże żeby grać ostatnie trzy doliczone minuty. Kiedy zastanawiałem się kogo wpuścić na dogrywkę w 93 minucie Benic kosi w polu karnym Falcao i napastnik sam z wapna pokonuje Veleza pokazując nam środkowym palcem, że jesteśmy ciotami.

 

Capital One Cup Półfinał Rewanż

24.01.2018, kibiców 6000

Weston Super Mare 1:2 Manchester United

( Gosney 39 ) ( Falcao 89, 93 )

 

Byliśmy rozbici jak Punk po sparingu z Żyletą.

Trzy dni później stołeczny Tottenham rozjechał nas jak czołg czołgającego się żołnierza. Byliśmy beznadziejni jak Komorowski na dyktandzie. Gnoili nas, gwałcili bramkę, lutowali z każdej pozycji, a my jak dziewczynka z zapałkami staliśmy pod murem, płakaliśmy, ale nikt nie słyszał wołania o pomoc.

 

Puchar Anglii 4 Runda

27.01.2018, kibiców 53707

Tottenham 5:0 Weston Super Mare

( Benteke 6,8; Lamela 19; Suso 47; Luuk de Jong 85 )

 

Po tym meczu odpadliśmy z wszystkich krajowych pucharów. A Sierotka Marysia wylosowała nam w Lidze Europy ... Hoffenheim.

Na domiar złego w lidze dupsko złoiło nam Birmingham.

30.01.2018 Weston Super Mare 1:3 Birmingham ( Mierzejewski ) ( Madden, Armstrong, Forrester )

 

Jaki sylwester, taki cały rok ?

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...