Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrałem się w romantyczną podróż na Sand Bay. Tym razem pojechałem taksówką, bo deszcz lał przez pół dnia na tyle skutecznie, że wszystkie autobusy w kabriolecie zostały zalane. A ja nie jestem Brytolem, żeby mieć fun z mokrej dupy.

- First bridge, or a second ? - spytał Polak, który od niedawna jest taksówkarzem w Somerset.

- Po polsku nie możesz ? - odparłem ładując rękę w kieszeń i chwytając garść monet.

- Mogę, ale wolę się nie przyznawać do narodowości. Teraz to takie niemodne nie być Syryjczykiem, a ja kłopotów nie szukam.

Zostawiłem mu dwa funt napiwku. Uścisnął mi dłoń, wrzucił jedynkę i pedantycznie sterylny Prius minął napis Sand Bay skręcając w prawo.

Powietrze pachniało morską bryzą, chociaż morze znajdowało się jakieś sto metrów od linii, na której zwykle się znajduje. Na betonowej nadbudówce - służącej chyba bardziej jako falochron - spacerowało kilka par w erderly wieku. Ławki obsadziło kilka innych, trochę młodszych, ale też na emeryturze. Przeczesałem grzebieniem palców posrebrzone włosy. Demynszit, od kilku dni zauważyłem, że mam więcej siwych włosów niż wcześniej. A na karku ponad trzydzieści dopiero. Nie wiem czy to stres, czy to starość. Mój tata ma lotnisko na głowie, ale u mnie zakoli raczej nie będzie. Oby, bo chociaż Tinder dał mi jedną kobietę, to za kilka lat żadna się na mnie nie obejrzy.

Albo obejrzy, bo portfel mówi więcej prawdy niż niejeden wieszcz.

Stałem tam, nad brzegiem morza i przeczytałem w telefonie, że Paweł Rak zrobił prowokację. Otóż, po Albańskim Kakao dogadali się z Borixonem, że skoro mają tyle hajsu to wcielą się w arabskich szejków. Udało się. Na koprofilię zgodziło się osiem mega lasek z istagrama i trzy z facebooka. Tyle jeśli chodzi o informacje. Czy zjadły, nie wiem.

 

Na Sand Bayu życie toczyło się tradycyjnie - bez sensu, za leniwie. Stara gwardia wykruszyła się całkowicie, lecz na kuchni pozostał na zmywaku Ludwik z Czech, a na ochronie Jo z Jamajki. Przywitał mnie uściskiem dłoni, powiedział, że normalnie by mnie nie wpuścił, bo nie mam wykupionych wczasów, ale po starej znajomości jak mu nagram temat tańszej mety to nie ma sprawy. Miałem akurat w zapasie kilka paczek, obiecałem, uwierzył.

Z drzwi kuchennych dolatywał smród spalonych ziemniaków. Nie było już bezzębnego Jimmiego, ale jego następca widocznie kultywował jego tradycję. Minąłem drzwi, minąłem przejście na restaurację i usiadłem na ławce tuż przy wejściu.

Każdy kto wchodził i wychodził częstował mnie uśmiechem i "all right" ? A ja odpowiadałem ciesząc się, że nawet jak mnie mają w dupie to sprawiają wrażenie, że nie mają. To taki Piece of Cake dla nich, a dla Polaków to takie Mission Impossible.

Z Job Centre kierowano tutaj całą rzeszę obcokrajowców, ale od kiedy pracownicy stracili możliwosć taniego zakwaterowania na terenie ośrodka praca na Sand Bayu traciła sens. Przy dwóch zmianach dziennie koszty samego dojazdu pożerały wszystkie napiwki, a zakwaterowanie w mieście to minimum 100 funtów tygodniowo, do tego jedzenie i zostaje na życie tyle ile w Polsce po tym, jak cię okradną z całej godności i marzeń,

Odnośnik do komentarza

@ Brachu nie bluźnij :P Mam mniej czasu po prostu :P

---------------------

Po meczu z Cardiff mieliśmy mecz ... z Cardiff. Dziwny układ spotkań. W domu pokonaliśmy ich dwa do zera, zatem na wyjeździe należało udowodnić, że jesteśmy lepsi nie tylko na raz. I udało się, bo Perica dwa razy rąbnął z woleja i dwa razy David Marshall kapitulował.

 

Sky Bet Championship

13.02.2019 Cardiff 0:2 Weston Super Mare ( Perica 2x )

 

W piątej rundzie Pucharu Anglii sierotka Marysia wylosowała nam Manchester United. Musiałem odpowiednio zmotywować piłkarzy, bo po tej informacji morale spadły nam jak Tupolew.

Julen Lopetegi, ówczesny menedżer Manchesteru w mediach trąbił o tym, że zakończy marsz kopciuszka, że i tak ugraliśmy za dużo, że on kultywuje tradycję Fergusona i w tym sezonie sięgnie po Tripyl. Umówiłem się z prezesem, że jak ogramy skurwieli to postawi nam SPA na weekend.

A oto składy :

 

De Gea - Stringer-Moh, Dede, Evans, Rekik - Hughes, Ward-Prowse, Xhaka, Feghouli - Bruma, Fierro

Siegrist - Marquet, Oates, Roberto, Benic - Goransson, Stilic, Laudrup, Mierzejewski - Scheuer, Betinho

 

Arbitrem głównym tego meczu był sam Howard Webb, a na Old Trafford zasiadło blisko siedemdziesiąt dwa tysiące kibiców. Dla większości moich podopiecznych ten mecz to taki sprawdzian, czy nadają się na pierwszą ligę, bo kibice chcieli ich rozszarpać. Naszych było tyle co kot napłakał, a że nie płakał to ...

I to było tak :

Howard Webb wychodzi na murawę. W jego łysinie odbija sie cały ten świat, pieprzony świat. Na niebie lekkie słońce, powietrze suche, mgła opadła jak majtki szesnastolatki widzącej wypchany portfel. Patrzę, a tu mi dzwoni telefon. Numer niby nie znany, a że jestem anty jeśli chodzi o oferty składane przez telefon to odrzuciłem. Webb patrzy w prawo, De Gea rozciąga się przy bramce i unosi rękawicę na znak, że jest gotowy. Siegrist już dawno uniósł, ale chyba bardziej w geście " Fuck you " bo kibice za jego bramką szydzili z jego matki. Telefon dzwoni ponownie. Odbieram ...

- Cześć Paweł. Tu Justyna, pamiętasz mnie jeszcze ?

- No siemano. Przepraszam, nie mogę rozmawiać, mamy mecz.

Webb gwiżdże po raz pierwszy, Betinho zagrywa do Mierzejewskiego, ten posyła piłkę do tyłu ...

- Jestem w ciąży ....

- Że co ?

Klik, słuchawka odłożona. Demynszit, czy to mi się śni?

27. minuta spotkania, do piłki podbiega Stilic, bierze na plecy Xhakę, odgrywa do Betinho, a ten sam na sam wali takiego rogala jak Rashford w meczu z 2016 roku. Mamy 1:0. W 34 minucie Manchester dostaje drugiego plaskacza w pysk i powoli budzimy potwora. Laudrup ustawia piłkę, bo Mierzejewski został skoszony przez Evansa. Widać, że Anglik pobierał nauki od Ferdinanda i Vidica. Duńczyk uderza nad murem, piłka po koźle wpada do bramki, a De Gea próbuje urwać łeb Dede. 2:0, czuję, że cud staje się faktem.

- Będę ojcem! - drę się do Benica, ale ten słyszy tylko, że chuj nam w dupę!

41 minuta meczu, Mierzejewski puszcza piłkę środkiem do Roberto. Brazylijczyk wybrał się na przechadzkę, bo w obronie było nudno jak na mszy w kościele. Tam na 35 metrze jest Stilić. Przyjmuje futbolówkę, robi elastico jak Ronaldinho na co Will Hughes leci w lewo, a on w prawo. Wysuwa piłkę na metr do przodu, patrzy gdzie stoi De Gea i ładuje taką petardę, że pocisk zabijający Kenedyego leciał wolniej. Mamy 3:0!

W przerwie siedzimy w szatni. Atmosfera napiętą jak gumka od majtek. Siegrist zadowolony. Nie musiał interweniować ani razu.

- Jak to w ciąży? Jak to ojcem będziesz ?

- Z kim ?

- Masz jaką babę?

Stoję tak i patrzę na ekipę. Dzisiaj rżniemy Manchester United jak by to był Piece of Cake.

Kiedy czas dobiegał końca Mierzejewski poklepał mnie po ramieniu i szepnął :

- Pytanie czy to twoje, czy jej męża?

W drugiej połowie, zaraz po rozluźnieniu zwieraczy Carlos Fierro, który zmienił Brumę zdobywa bramkę kontaktową ładnym uderzeniem po ziemi. Szwajcar nie miał szans. W 66 minucie na murawie pojawił się Kolumbijczyk Falcao i już minutę później wpisał się na listę strzelców wyprowadzając w pole całą defensywę. Było już 3:2. Zawołałem do siebie Stilica i nakazałem cofnąć się do defensywy, bo nas rozjadą jak walec ropuchę. Ściągnąłem beznadziejnego Scheuera a w jego miejsce wszedł Perica i to on w doliczonym czasie gry, w 92 minucie przypieczętował nasze zwycięstwo uderzając z główki bo ostrym krosie Mierzejewskiego.

 

Puchar Anglii 5 Runda

16.02.2019 Manchester United 2:4 Weston Super Mare ( Fierro, Falcao ) ( Betinho, Laudrup, Stilic, Perica )

 

Po ostatni gwizdku Hiszpan Lopetegi uścisnął mi dłoń i powiedział :

- Gdyby nie to, że Shaw i Rafinha są kontuzjowani, nie mielibyście szans.

 

 

21. lutego mieliśmy smażenie dupeczek w ciepłej Hiszpanii, bowiem w tym dniu rozgrywaliśmy spotkanie w Pierwszej Rundzie Eliminacyjnej Ligi Europy ze słynną Valencią.

Na Nuevo Mestalia Nuno Espirito Santo ( ówczesny menedżer Nietoperzy ) nie podał mi nawet ręki, a więc musieliśmy ich pojechać jak Peja Tedego.

- Panowie, to są kelnerzy. Ich się pierze na kwaśne jabłko, bo panoszą się i mają rozmach skurwysyny, a tak naprawdę ich lata świetności minęły jak FSO.

- Jak co? - spytał Perica, ale nie zamierzałem mu tłumaczyć o co chodzi.

Składy :

 

Morales - Cancelo, Zouma, Stradberg, Santos - Aznar, Praet, Tomita, Canales - Vadillo, Juanmi

Siegrist - Kavanagh, Amaya, Oates, Benic - Devine, Stilic, Ben Arfa, Laudrup - Perica, Betinho

 

Małe roszady w składzie były podyktowane tym, że wszyscy byli wyjebani jak koń po westernie. Za dużo spotkań w małych odstępach czasowych. Musiałem zatrudnić dodatkowo dwóch fizjoterapeutów.

Jak mecz z Manchesterem United był dobry, to zdjęcie wianka z Hiszpanów to czysta poezja.

29 minuta meczu, Hatem Ben Arfa otwiera wynik meczu i pan Bergonzi gwiżdże po raz pierwszy. W odpowiedzi Joao Cancelo w 42 minucie pokonuje Siegrista, ale to był błąd golkipera, bo sam wypluł piłkę nad sobą. Zatem do przerwy był remis, ale po przerwie Nietoperze obudzili lwa.

47 - Oates próbował wrzucić do Devine, piłka rogalem wpadła za kołnierz Moralesa.

49 - Betinho sam wkręca w ziemię Zoumę, Cancelo i Moralesa. Pusta bramka, to musiało wpaść.

57 - Juanmi strzela z główki, bo mu wrzucił Vadillo z rogu.

70 - Betinho uderza z główki, bo mu wrzucił Laudrup z rogu.

85 - Betinho strzela Hat Tricka. Tym razem balansem ciała zszedł do środka. Morales nie miał szans.

93 - Vardy wchodzi za zmęczonego Pericę i 30 sekund później dokłada nogę do podania Betinho.

Po ostatnim gwizdku Bergonziego 42 tysiące kibiców płakało, jak Polacy, bo w 2019 roku nowy rząd podniósł VAT do 30% i nakazał płacić za każde urodzone dziecko co miesiąc 200 zł.

 

Liga Europy 1 Runda Eliminacyjna 1 Mecz

21.02.2019 Valencia 2:6 Weston Super Mare ( Cancelo, Juanmi ) ( Ben Arfa, Oates, Betinho 3x, Vardy )

Edytowane przez MaKK
Usunięcie enterów
Odnośnik do komentarza

@ Specjalnie tak napisałem, żebyś wyłuskał to :D

 

-------------------------

 

Zwycięstwo z Hiszpanami smakowało jak kurczak z ryżem po solidnym treningu.

Na samym początku marca nadszedł czas, w którym oddzielenie chłopców od mężczyzn to nie Piece of Cake. Pan Clattenburg miał srogą minę kiedy wychodząc na murawę próbowałem rozładować atmosferę udając, że wyczułem pierdnięcie Aarona Ramseya. Mówiłem :

- Ale poszła Kanonada!

A on był Kanonierem. Taki suchar.

 

Trzeciego marca kukułka trzy razy kukułknęła o godzinie trzeciej w południe, nim kuleczka w gwizdku, której nie było przecież bo to inny gwizdek, po raz pierwszy poczuła lekkie, zalatujące czosnkiem powietrze wydychane przez słynnego arbitra.

Nie po raz pierwszy byliśmy na Wembley. Tradycyjnie trybuny wywaliło po brzegi, jak pysk nastolatka w okresie dojrzewania. A było co wyciskać, bo naprzeciwko siebie stanęły takie oto jedenastki :

 

Siegrist - Marquet, Oates, Roberto, Benic - Bencivenga, Devine, Ben Arfa, Stilic - Perica, Scheuer

Ndongala - Chambers, Jedvaj, Christensen, Digne - Dichio, Ramsey, Salah, Pardo - Berisha, Dongou

 

Czy tylko ja zauważam, że w tych znanych klubach coraz więcej gra nieznanych ?

Nie wiem. Ustawienie na kontratak, brak możliwości swobodnej interpretacji. Za błędy w pysk. Za porażkę w pysk. Za w pysk w pysk.

 

9 minuta - Oates dostaje piłkę od wybijającego piątkę Siegrista. Walijczyk widzi, że Berisha chce mu zrobić Piece of Cake z dupy, więc zagrywa do środka do Devine. Środkowy pomocnik ma za sobą debiut w kadrze Irlandii Północnej prowadzonej przez O'Neilla, więc czuje w sobie piniądz. Kopie do Stilica, ten jak za czasów gry w Lechu Poznań odgrywa piętką do wchodzącego na wolne pole Chorwata Perica, a nasz napadzior lutuje takiego rogala za kołnierz Ndongali, że Seven Days przy tym to ziemniak. 1:0, kibice lecą w górę, skandują jego nazwisko, a w niebie zostało mu zapisane, że jest świętym.

 

Luciano Spaletti ( od 28.05.2016 roku po Wengerze (( zakończył karierę, nareszcie ! )) rzuca na ziemię notes i skacze po nim. Spryciarz.

 

26 minuta - Ramsey ogrywa Ben Arfę, a Francuz nie czekając na oklaski kosi chłopaka równo z trawą. Clattenburg gwiżdże, podchodzi do byłego gracza Realu i mu mówi, że jest debilem, a ostatnio takich nie lubi. Ben Arfa przeprasza, obiecuje w zamian toster i zgrzewkę pomarańczy, na co Ruben Pardo mówi, że tak go uczyli w Realu Sociedad - podnosi palec do góry, ślini go i obczaja jak wieje wiatr. Siegrist wypięty z rękoma pod pachami ustawia mur.

- W lewo! W prawo ! W lewo! Spierdalać !

No i 1:1. Pardo zdobywa gola, bo Siegrist patrzył w lewo, a piłka poleciała w prawo.

 

Demynszit, jak łatwo straciliśmy bramkę. Toż to finał, zachowujmy się jak by to był finał! Wszyscy do przodu, nie mamy nic do stracenia.

 

28 minuta - Arsenal cieszy się jeszcze, jak Dżak Gmoch znajdujący flamastry, a tu Felix Scheuer ściąga majtki damskiej części publiczności. No, jesteśmy w Anglii, męskiej też. 28 minuta, wrzutka z lewej strony od Geoffa Devine. Jak on się tam znalazł, skoro gra w środku? Piłka leci, leci, daleko, jak najdalej, 19-letni Dojcz dopada do niej i z całej siły wali ze łba. Piłka po rękach Mandy Ndonghali wpada do siatki. Przerwał mu gardę jak Szpilka w walce z 60-letnim Kliczką ostatnio.

 

Jest git? Taki chuj jak Batorego komin !

 

35 minuta - Tin Jedvaj, kimkolwiek on jest do diaska! - Wychowanek GNK Dinamo i były gracz Leverkusen daje im znowu remis. 90 tysięcy gardeł, jedno nazwisko, remis do szatni. Będzie gorzko, bo Siegrist wpuszcza piłkę na wykroku między nogami, a strzał był silny jak moc Tico w gazie.

 

Druga połowa to tylko jedna akcja warta odnotowania. I to nasza akcja

 

50 minuta - wyczilałtowany Arsenal w przerwie zjarał się jakimś gównem, bo wyglądali jak bym im obiecał tryumf. Stipe Perica z łatwością ograł Christensena w środku pola, spojrzał w lewo, a tam puścił się prawą flanką niczym antylopa Gnu Stilić. Nie czekając na jutro Chorwat posłał po ziemi szczura do Bośniaka, ten przyjął piłkę prostym podbiciem i balansem ciała zszedł do środka boiska. Na wolne pole, prosto pod puszczenie bąka w uliczkę wyszedł Scheuer. Niemiec otrzymał piłkę perfekcyjnie dograną na klatkę piersiową, zgasił ją lewym sutkiem. Kiedy Callum Chambers pruł jak Kubica na wślizgu Scheuer zamarkował uderzenie. Po minięciu wyprostowanej stopy dwudziestoczteroletniego Anglika sam na sam nie dał szans golkiperowi Kanonierów i tym samym ustalił wynik spotkania.

 

To znaczy, piszę tak teraz, bo mecz minął, ale :

- Arsenal nie wystawił : El Shaarawy ( 41 mln ), Aaron Ramsey ( 38,5 mln ), Oxlade-Chamberlain ( 31 mln ), Wilshere ( 30 mln ), Schurrle ( 29,5 mln ). Szczęsny na trybunach. Bekę miałem z niego, bo z ruchu ust skumałem, że bez " kurwa " i " pierdolę " jego wypowiedzi nie miały sensu.

- Oddaliśmy 15 strzałów, 9 celnych, 3 gole. Oni 39 strzałów, 19 celnych, 2 gole. A Siegrist po meczu otrzymał notę 6.5.

 

Capital One Cup FINAŁ

03.03.2019 Weston Super Mare 3:2 Arsenal ( Perica, Scheuer 2x ) ( Pardo, Jedvaj )

 

Nagłówek w gazecie mógł być tylko jeden

" Drugoligowiec pokonał Arsenal i zdobył PUCHAR LIGI ANGIELSKIEJ "

Odnośnik do komentarza

@ Feno - To kolejny puchar, bo w zeszłym sezonie zdobyłem Puchar Anglii i Puchar Ligi Europy :)

@ Brachu - dziękóweczka.

@ Bromon - oj tam oj tam :P

 

-------------------------------------------

 

Czekanie na rozwiązanie bywa cholernie stresujące. Zwłaszcza kiedy występowałeś w roli reproduktora, a owoc może jest twój, a może jednak nie. Justyna od kilku dni nie odbierała telefonu, a ja chodziłem po ścianach. Mogłem się przyznać. Pójść, zapukać, powiedzieć - cześć, to ja rżnąłem twoją żonę, bo jesteś frajerem, że puszczasz ją samą na sylwestra. Wtedy dostałbym w pysk, ale przynajmniej sprawa była by wyjaśniona. Tylko z drugiej strony co facet zawinił? Jak suka nie da pies nie weźmie.

Nie oceniaj. Nie chodziłeś w moich butach.

Zaniedbałem salon masażu. Od kilku dni dziewczyna pracująca na kasie była nawalona w trupa bo chłop ją zdradził z przystojnym Jamajczykiem. W sklepie dokonano szeregu włamań, a moi ochroniarze w stylu Impelu - gonię cię na jednej nodze - nic nie widzieli, nic nie słyszeli. Ubezpieczyciel straty oszacował na trzydzieści tysięcy funtów, z czego nie odda ani pensa, bo miałem uszkodzone kamery. Dlaczego były uszkodzone? Bo Jo, ochroniarz z Sand Bayu który dorabiał sobie u mnie na nockach posuwał żonę burmistrza Weston Super Mare, a że wiedział jakie będą tego konsekwencje, próbował ręcznie odwrócić automatyczne kamery. Urwał tamto i owo, byłem w plecy. Ewidentnie.

 

Po wygranej w pucharach moje notowania na Tinderze wzrosły, co nie umknęło uwadze pismakom. Dupelek pisał, że jestem ruchaczem z Jeleniej, SuperSekspres, że jestem desperatem, a inne bluźniercze belzebuby, że jestem fakinłanker i żebym się pierdolił.

 

To będzie syn? Jak syn to obejmie po mnie schedę. Muszę zrobić wszystko by zarobić tyle sosu, by mógł żyć bananowo. Pana zawód? Mój? Syn. I tyle w tym temacie. A jak będzie córka? Po kim przejmie urodę? Oby nie była kurwiszczem jak matka. A może matka nie jest kurwiszczem, tylko dała raz, jedyny raz, bo tak wypada, bo tak trzeba? Bo mąż nie posuwa jej od roku, bo ma kochankę, bo woli pornosy, bo jest ukrytym gejem? A może on w ogóle nie istnieje? Może jest wymysłem wyobraźni Polki na emigracji, żeby mama nie łkała w poduszkę, że taka córeczka, taka mądra, taka piękna jest tam sama. Sama jak palec, na emigracji. Jak Polak.

A jeśli nie jest w ciąży? Jeśli to tylko gra na nerwach żeby dostać parę złotych? Przecież to lepki temat dla dziennikarzy - każdy szuka taniej sensacji, a ja jestem na językach częściej niż Perica i Woodyatt. Jesteśmy międzynarodową potęgą z drugiej ligi kastrującą afrykańskie rozmiary lepszych, lecz w istocie gorszych.

Pieprzony Tinder.

Muszę odpalić Badoo.

Odnośnik do komentarza

Od kilku dni matka Plummera nie dawała mi żyć. Przyjeżdżała pod mój dom, pisała, dzwoniła. Udawałem, że mnie nie ma, ale - psia kość - dawałem się złapać na tym, że jak sram to zapalam światło, bo po ciemku boję się, że z kibla wyjdzie taka wielka łapa, złapie mnie za dupę i wciągnie do środka - takie cos pozostało mi po horrorach oglądanych w dzieciństwie.

Jak nie chcecie skrzywić psychiki dzieciakom nie puszczajcie im Nocy Żywych Trupów.

A Plummer nie grał. Tak jak i Diallo. Dlaczego? Bo byli za słabi?

Kiedyś sobie obiecałem - nigdy ich nie sprzedam. Dali mi tyle radości, strzelili razem tyle bramek, że do usranej śmierci będą pobierać pensję z klubowych kas. Szkoda tylko, że zapomniałem o ambicjach. A oni je mieli - a to takie nie podobne do Anglików. Obaj chcieli grać. Obaj nie grali.

 

Podniecony po wygraniu Carling Cup jak Rudy któremu dziewczyna powiedziała, że jest przystojny, postanowiłem zadzwonić na Skype do domu. Mama od kilku dni puszczała mi sygnały. Mieliśmy taki znak - jeden sygnał na komórkę to oddzwaniam. Dwa sygnały to czekają na Skype.

I oni czekali, a ja łajdaczyłem gardło cydrem i arbuzowo-pomarańczowym radlerem.

- Cześć braszku - lekko podchmielony uradowałem się widokiem mojego młodszego brata. Wyglądał jak by lekko przytył, pod nosem pojawił mu się dziewiczy zarost.

- Cześć chłopie. Muszę pogadać z tobą.

- Wal jak w ogień.

Czułem, że to będzie jedna z tych rozmów, o których się nie powinno mówić nikomu. To takie pogaduszki między braćmi o wszystkim i o niczym, czyli albo o dupach, albo o egzystencji. Jak o tym pierwszym, to albo jest do dupy albo jak się oświadczyć? Nic pośrodku nie ma, bo jak jest pośrodku to się nie wybrzydza. Bo kto wybrzydza ten nie rucha.

Jak o egzystencji, to zwykle o spełnieniu i pieniądzach. Ja miałem to drugie, a to pierwsze dopiero zdobywałem.

- Są rodzice?

- Mama w kościele, tata u wujka Mariana.

Wyjąłem ze zgrzewki Reddsa granatowo-marchewkowego, otworzyłem puszkę z sykiem i czekałem na referat.

- No więc - mój brat nie był wylewnym romantykiem - Kiedy ją poznałem, a było to na jednym z portali randkowych, nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Myślę, że każdy, kto korzysta z tego typu rozwiązań zakłada w krzywej statystycznej, że większość tych randek to porażka. I – jeśli z góry określisz, że ta też taka będzie – lepiej się miło zaskoczyć, niż niemiło rozczarować. Nie oczekiwałem zbyt wiele, a jednak dostałem zamiast talerza pomidorowej dobrze wysmażony stek. I to pełnokrwisty, z najlepszej części, na srebrnej tacy.

- Mów dalej, to ciekawe - zanurzyłem usta w piwie i rozsiadłem się wygodnie.

- Różnimy się pod wieloma względami, ale dzięki niej nauczyłem się wielu aspektów życia, o których nie miałem zielonego pojęcia, że są ważne.Czasami człowiek widzi to, co chce widzieć, a nie to jak coś wygląda. Kiedy zostałem zarzucony taką surówką wybornych epitetów, serpentynami dobrego gustu, smaku, pomyślałem sobie, że sam się muszę zmienić, bo przecież rżnę maczo, a jestem miękki w środku. Bo przecież też bym mógł być kimś, ale jestem kimś innym. Czasami tacy ludzie jak Ona stają na naszej drodze po to, by wziąć za rękę i pokierować, pokazać, uświadomić, że naprawdę to co było dobre nie do końca takie jest, a to co było chujowe, w istocie jest chujowsze.

Nigdy nie twierdziłem, że jestem ideałem. Takich osób nie ma, chociaż każdy dzień to kolejna szansa na zbliżenie się do tego schematu. O ile takowy istnieje. Wiem natomiast, że jestem poniekąd egoistą, ale mam też mnóstwo empatii i chęci do zmian. Każdy w moim wieku ma za sobą kilka związków – jedne lepsze, drugie gorsze. Każdy związek zostawia po sobie jakiś ślad, jakąś bliznę, ale też każdy poprzedni związek kształtuje nasze ja względem drugiej osoby.

- Mógłbyś być wieszczem skubańcu - zaśmiałem się. Mój brat zmieszał się przez moment, ale pokazałem mu kciuk w górę. Każdy ma za sobą mnóstwo związków? Demynszit, od dawna nie miałem nikogo przy kim mógłbym się obudzić. Nie pamiętam jak to jest być potrzebnym drugiej osobie, jak to jest mieć jakiś inny cel niż zawodowy. I takie życie to nie Piece of Cake, ale z drugiej strony kupowanie sobie radości i spełnienie zawodowe sprawiały, że zapominałem o tym, że nie mam kobiety.

- Niestety, z czasem przestałem pasować jej rodzicom, jej znajomym, jej rodzinie. Dlaczego? Nie lubię się porównywać do nikogo, bo skoro ktoś jest ze mną to znaczy, że jestem lepszy niż były, bo były jest byłym, a nie obecnym. Tym niemniej jednak męski schematyzm nakazywał mi ukradkiem dopytywać się, nawiązując w tematach rozmów, o byłego – co robił, jakim autem jeździł i tak dalej i tak dalej. Okazało się, że pomimo tego, że o siebie nie dbał, że ćpał, że uderzył ją jako facet był lepszym kandydatem na męża, bo miał udokumentowany dochód, samochód i mieszkanie. Patrząc czysto pragmatycznie na ten obraz – miał wszystko, a ja nie mam nic. Szkoda tylko, że jej rodzina nie zwróciła uwagi na jeden, ale to cholernie istotny szczegół – ćpał i bił.

- Czyli w tym momencie pragmatyzm schodzi na drugi plan !

- Nie czuję się gorszy. Po prostu, na pewnym etapie swojego życia dokonałem złych wyborów, co sprawiło, że teraz muszę pokutować, a jedną ze składowych tej pokuty jest brak – mieszkania, samochodu, stałej pracy, kredytu na cokolwiek i planów na życie. Nie ukrywam tego – chciałbym zmienić ten świat na inny, bardziej konkretny. I nie wynika to absolutnie z chęci dopasowania się jej rodzicom, rodzinie i znajomym. Wynika to wyłącznie z chęci zmienienia samego siebie dla niej. Chciałbym być lepszym mężczyzną. Póki co kupiłem samochód. Mam nadzieję, że będzie to pierwszy worek cementu pod fundament tego domu.

Abstrahując od samochodu i porównywania się do byłego nadal jej obraz w moich oczach wyglądał tak samo, aczkolwiek słowa ” wybacz, ale Ty nie masz nic ” pozostaną w moim sercu na jeszcze długie lata. Takim jestem człowiekiem – potrafię wybaczyć, ale nie zapomnę. Może to zła cecha, ale akurat serce nie sługa. Chujowo.

- Kupiłeś samochód? Za co ?

- Mama mi pożyczyła. Siedem tysięcy złotych. Mam Saaba 9-3 w gazie. Tego pierwszego.

- Dlaczego nie napisałeś do mnie? Dałbym ci, a nie pożyczył.

Wzruszył ramionami i pociągnął zdrowo ze szklanki. Pewnie miał tam herbatę. Ja miałem browara. Dziwnie tak.

- Myślę, że każdy człowiek chciałby być tym jedynym i najważniejszym. Pomijając aspekty ekonomiczne swego czasu w liceum, na lekcji Wiedzy o Społeczeństwie profesor ( pewnie magister, ale jebać to ) Kozłowski wypisał na tablicy kilka punktów, które są najważniejsze dla człowieka. Jednym z nich było kochać i być kochanym. To temat rzeka, ale dla mnie, akurat rozwijając myśl problemową, to ważny podpunkt, ponieważ …

Nigdy nie byłem zazdrośnikiem. Zazdrość burzy wszystko, a ja zawsze wyznawałem zasadę – traktuj drugą osobę tak, jak byś sam chciał być traktowanym. Dlatego postanowiłem, że po ostatnim związku nie dam ( albo będę się starał nie dawać ) żadnych argumentów ku temu, by Ona się tak czuła. I wydaje mi się – może jestem głupi pod tym względem – że po dzień dzisiejszy nie jest zazdrosna.

Jak komuś dajesz jeść, to głodny nie chodzi. Jak nie dasz, zacznie mu burczeć w brzuchu.

Trzeci raz pękło coś we mnie, gdy leżąc u mnie na łóżku dostała MMS od swojego przyjaciela. Pojęcie przyjaźni damsko-męskiej w moim mniemaniu nie istnieje. Zawsze ktoś chce kogoś wyruchać. Brakowało jeszcze kokardki na chuju. To był pierwszy raz, kiedy poczułem się niepewnie, a nie znoszę tego uczucia.

- Pakuj walizki i przylatuj do mnie. Damy radę. Zbudujemy imperium.

- Czekaj, zaraz oddzwonię, bo chyba do mnie dzwoni.

- Pakuj walizki i dawaj do Anglii. Tu jest ziemia obiecana. Tu nie masz takiej rozkminy jaką masz teraz.

Odnośnik do komentarza

Brat oddzwonił po trzech minutach, nim kur zapiał trzy razy.

- Powiem ci, że ostatnio miałem mega słabą sytuację.

- Czekaj, a jak w ogóle Ona się nazywa? - zastopowałem monolog, na co mój brat kichnął w papierowy ręcznik, który zostawiła mama po wytarciu monitora.

- Florentyna.

- Że kurwa jak, że co proszę? - zarechotałem, ale po chwili było mi głupio. Przecież nawet kalekie imię to imię.

- Paweł, opowiadała mi o Nim tym z MMS, że jest przystojny, starszy, bogaty, zaradny, przedsiębiorczy i dobrze zbudowany, że laski za nim sikają, że poznała go na imprezie, że byli razem we Włoszech, że spali w jednym hotelu. Gdybym to pisał jako przemowę w tym miejscu spojrzałbym na publiczność i rozpaczliwie szukał jakiegoś wzroku, który by nie mówił – i pewnie rżnęli się wielokrotnie.

- Dobre, naprawdę dobre - wzniosłem toast otwierając kolejną puszkę. Demynszit, kolejną!

- Przyjechałem po szkoleniu w McDonald's ( pewnie z 6 godzin za kierownicą + jakieś 12 w pracy ). Przebrałem się, uczesałem, pojechałem na rynek. Poszliśmy do dyskoteki, chociaż była umowa, że nie idziemy na balety. Wiesz, że ja nie umiem tańczyć jak większość facetów.

- Wiem, ja też nie umiem. Jak większość.

- Kocham ją, więc akurat ten wątek uznam za mało interesujący. Przywitał się, próbował być miły, ale mimo wszystko jego wzrok cały czas skupiał się na Niej. Poszliśmy na drinka, a ona zamiast stać ze mną siedzi z nim. A nie, przepraszam, wtedy jeszcze stali. A raczej wtedy jeszcze była w stanie stać. Ja byłem dodatkiem do jej znajomych i Bartka. Ale pomyślałem sobie – ok, ja jestem trzeźwy, oni nie, może jak dogonię ten peleton alkoholowy to będzie lepiej. Nic bardziej mylnego. Kiedy chciałem pogadać ona szła na parkiet, kiedy jej szukałem stała przy barze z Bartkiem i piła. Kupiłem dwa albo trzy drinki, ale w tym momencie byłem tylko sponsorem jej upojenia. Głównym aktorem tego żenującego spektaklu był Bartuś. Kiedy powiedziałem, że chcę już iść do domu zaczęła się awantura, bo to ona miała decydować kiedy wyjdziemy, bo to ona miała numerek do szatni. Kiedy jej mówiłem, że jest pijana, to ona dalej w zaparte, że zostajemy. Doszło do spięcia między nami na dworze, aż wreszcie powiedziała, że wyjdziemy ale ona się musi z Bartusiem pożegnać. Wchodzę za nią do góry, ludzi pełno, a ich nie ma. Stałem jak idiota z 15. minut, aż wreszcie ich zobaczyłem. Bartek rozjebany na hokerze pod barem stawia drinki, a moja kobieta napierdolona jak Kwaśniewski, uwieszona na jego szyi. Myślę, że 100% osób mogło by śmiało powiedzieć, że to oni są parą, a nie ja z nią. Wpadłem w szał, ale mam na tyle taktu, że nie zrobiłem scen. Pojechałem do domu. Całą drogę miałem w głowie jeden obraz – skoro się pokłóciliśmy, a ona za mną nie wyszła, pewnie zostali razem. I zrobi mi na złość, pojedzie spać do niego do hotelu bo będzie jej wstyd wrócić w takim stanie do domu, a tam … no kurwa, miałem w głowie obraz, jak się pierdolą. Co mam ci powiedzieć? Każdy by taki obraz miał na moim miejscu.

- No myślę, że nie tylko obraz. Myślę, że to normalny objaw. Dziewczyna kłóci się z facetem, jest pijana, ma koło siebie przyjaciela, też jest pijany. Przytuli, pogłaszcze, pocieszy, a później orgazm. Tyle. Tak się rodzą zdrady, tak się psuje wszystko braciszku. To nie Piece of Cake.

- Zaiste - mój brat odwrócił się do tyłu, spojrzał na drzwi - mamy nie ma, nie mów jej - wyjął spod stołu gąsiora ojca i nalał sobie pół szklanki bimbru.

- Ty to jesteś agent.

- Na trzeźwo tego nie ukurwię. No i słuchaj dalej :

Uważam, że to nie było fair. Spędziła z nim całą noc. A ja wysiadłem pod jej domem, czekałem godzinę mając w głowie obraz ich razem w wymyślnych pozach łóżkowych. Miałem łzy w oczach, ale byłem bezradny. Powiem inaczej – to nie była walka między mną a Bartkiem. Według mnie to był wybór Florentyny. Wybrała jego a nie mnie i tym samym zniszczyła całkowicie moje zaufanie. Sam nie wiem dlaczego na drugi dzień pozwoliłem jej zostać. Nie wiem. Kocham ją cholernie, ale uważam, że zostałem zdradzony. Nie mówię tu o seksie ( chociaż ja nadal uważam, że oni ze sobą kiedyś spali ). Mówię tu o mentalnym podejściu do relacji damsko – męskich. Wybrała przystojniejszego, bogatszego, przedsiębiorczego. Nigdy nikt mi nie powie, że po alkoholu się nie liczy.

- W dupę to nie zdrada!

- Alkohol sprawia, że człowiek staje się bardziej wylewny i szczery. Podsumowując tą marną opowieść – nie mam pretensji do Bartka. On jest samcem, który cały czas gadał Florka to, Florka tamto. Jest samcem, a instynkt samca mówi – ruchać. A ona … no cóż, albo jest na tyle głupia, albo coś ukrywa, albo jest jej wstyd, że ma takiego faceta jak ja. Innej opcji nie ma.

- Dopóki czujesz się lepszy, taki jesteś. Jebać jego hajs, jego dojrzałość, jego zaradność. Ty nie jesteś garbaty, drewnianej nogi też nie masz. Pamiętaj - Cannabis, whisky, ananas, jeszcze będzie czas, by odpoczywać!

- Oprócz Bartusia jest kilku kumpli internetowych ( podobno ). Od kiedy przestałem mieć do niej zaufanie na wszystko patrzę obiektywnie – na " Podobno ". Jest jakiś Robert, który wrzuca zdjęcia na Istagrama pokazujące jego formę, jego samochody. Ma zdjęcia z dupeczkami, bez dupeczek, ale jest takim marzeniem, takim pornosem dla niemal każdej kobiety. I nie było by w tym nic złego gdyby nie to, że … moja Florentyna należy do tych ” wszystkich ". Wszystkie dziewczyny lajkują, sikają za nim, piszą mu komentarze. O masturbacji mówić nie mam zamiaru, aczkolwiek jesteśmy ludźmi ,więc każdy wie o co chodzi. I kiedyś przeglądam jego profil a tam komentarze od Niej, że ładny, że to i tamto fajne itd. Poczułem się chujowo, bo wizualnie jestem gorszy bez dwóch zdań. Ale … gdybym miał koleżanki z fajnymi cyckami, wysportowane, w mini i pisał im komentarze – ale ładne zdjęcie, lajkował i jarał się tym wszystkim kurewskim splendorem jaki po sobie pozostawiają, pewnie by mogła też poczuć się jak gówno. Ja się tak czułem, czuję i pewnie będę czuł. Gdyby nie sytuacja z Bartkiem, pewnie mój światopogląd wyglądał by inaczej. całości, tylko to co się wyświetliło.

Gdybym miał dowody na to, że moje myślenie jest błędne, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż mój mózg ją kreuje, z pewnością moje postrzeganie tych problemów było by całkowicie inne. Ale kiedy sobie z nimi zaczynam radzić, a często o nich myślę to …

- Braciszku, tu jest ziemia obiecana. Zrób tak - nie myśl za dużo. Masz sprawy do pozałatwiania to je załatw. Masz długi do spłacenia, to dowiedz się jak możesz je rozłożyć w czasie. Przyjedziesz tutaj, zbudujemy imperium i takie dziewczyny będą nam jadły z ręki, jak fiordy. A dzisiaj uważaj jak tańczysz, bo życiowy parkiet bywa śliski. Zresztą, podobne sytuacje mają miejsce na całym świecie.

- Ja pierdolę podobne. Tu chodzi o mnie.

- Pierdol Polskę, pierdol te problemy. Pakuj walizki i chodź. Zatrudnię cię u siebie. Dostaniesz na początku pokój, pracę, będziesz no name w nowym świecie. Od początku zbudujesz siebie w oczach innych. Nie będziesz musiał nic nikomu udowadniać. Będziesz musiał udowodnić tylko sobie - jestem lepszy od tego całego gówna, jakie zostawiłem w Polsce.

- Braciszku, zaraz ci dokończę moją opowieść, tylko pójdę siku.

 

Odnośnik do komentarza

Wiara czyni cuda.

Mój brat miał zabukowane bilety na przyszły miesiąc.

 

Zwolniliśmy tempa. Niebawem okaże się, czy zdobędziemy majstra. A póki co :

 

Championship

06.03.2019 Huddersfield 0:1 Weston Super Mare ( Laudrup )

Duńczyk został zapomniany. A szkoda, bo nawalał przed kontuzją całkiem smacznie. Na jego miejsce był Hlieb, Woodyatt i Ben Arfa, a i Mierzejewski mógł pykać na tej flance.

 

Łysy Łeb wygwizdał nam porażkę - pierwszą w tym sezonie. Piekło, bo było bez wazeliny - nie obroniliśmy tytułu, przerżnęliśmy z Cwelsi. Mało, ale nie ważne ile, ważne że w ogóle.

Pucha Anglii 6 Runda

10.03.2019 Chelsea 1:0 Weston Super Mare ( Bechlis )

 

Porażkę z Chelsea powetowaliśmy sobie jadąc z kelnerami z Hamburga. To nie był łatwy i miły mecz, z przyjemności jakie pozostawił to pamiętna bramka - 39 minuta, wrzutka z prawej flanki od Mierzejewskiego. Stipe Perica patrzy, wierzy, uwierzył - nożyce i Sebastian Mielitz wyciągnięty jak struna tylko patrzył.

 

Liga Europy 2 Runda Eliminacyjna 1 Mecz

14.03.2019 HSV 0:1 Weston Super Mare ( Perica )

 

Sky Bet Championship

17.03.2019 Weston Super Mare 1:1 Bournemouth ( Henderson sam. ) ( Pekhart )

 

Rewanż z poplecznikami dyktatora to już takie Piece, ale nie do końca Cake.

Perica szedł na czub króla strzelców bo ustrzelił podwójnie Meserszmita. Cegiełkę dołożył zmęczony Betinho, a kropkę nad "i" Woodyatt w doliczonym czasie gry. Dojczów przyleciało tylu, że musieliśmy z Woodspring Stadium pocisnąć do Yeovil. Całe prawie siedem tysięcy wiary. Szok w trampkach.

 

Liga Europy 2 Runda Eliminacyjna Rewanż

21.03.2019 Weston Super Mare 4:2 HSV ( Perica 2x, Betinho, Woodyatt ) ( Ninis, Stieber )

 

Sky Bet Championship

06.04.2019 Weston Super Mare 3:0 Porsmouth ( Betinho, Perica, Hleb )

09.04.2019 Weston Super Mare 3:0 Millwall ( Stilic, Woodyatt, Betinho )

 

Mamy majstra, mamy awans z pierwszego miejsca !

 

 

 

 

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Weston-super-Mare | | 35 | 34 | 1 | 0 | 96 | 30 | +66 | 103 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Hull | | 41 | 22 | 10 | 9 | 78 | 47 | +31 | 76 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Sunderland | | 40 | 20 | 11 | 9 | 73 | 48 | +25 | 71 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Cardiff | | 41 | 21 | 8 | 12 | 68 | 49 | +19 | 71 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | West Brom | | 41 | 21 | 7 | 13 | 68 | 55 | +13 | 70 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Sheff Wed | | 41 | 20 | 9 | 12 | 65 | 51 | +14 | 69 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Wolves | | 41 | 20 | 8 | 13 | 73 | 49 | +24 | 68 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | Derby | | 41 | 19 | 9 | 13 | 77 | 53 | +24 | 66 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Burnley | | 41 | 18 | 11 | 12 | 64 | 48 | +16 | 65 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Crystal Palace | | 40 | 17 | 10 | 13 | 69 | 52 | +17 | 61 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Crewe | | 41 | 16 | 10 | 15 | 74 | 75 | -1 | 58 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Leeds | | 39 | 13 | 14 | 12 | 52 | 53 | -1 | 53 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | | Fulham | | 41 | 13 | 13 | 15 | 67 | 67 | 0 | 52 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | Ipswich | | 41 | 15 | 6 | 20 | 54 | 73 | -19 | 51 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Bournemouth | | 41 | 12 | 14 | 15 | 57 | 64 | -7 | 50 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | | Birmingham | | 40 | 13 | 10 | 17 | 71 | 62 | +9 | 49 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 17. | | Watford | | 40 | 12 | 11 | 17 | 39 | 57 | -18 | 47 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 18. | | Huddersfield | | 40 | 11 | 13 | 16 | 44 | 50 | -6 | 46 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 19. | | Middlesbrough | | 40 | 10 | 13 | 17 | 47 | 66 | -19 | 43 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 20. | | Millwall | | 41 | 10 | 10 | 21 | 53 | 75 | -22 | 40 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 21. | | Leicester | | 40 | 13 | 8 | 19 | 56 | 64 | -8 | 37 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 22. | | Portsmouth | | 41 | 7 | 10 | 24 | 49 | 88 | -39 | 31 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 23. | | Bristol City | | 40 | 7 | 6 | 27 | 40 | 87 | -47 | 27 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 24. | | Bolton | | 41 | 5 | 8 | 28 | 36 | 107 | -71 | 23 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| | | | | | | | | | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

96 bramek zdobytych, a żaden z piłkarzy Weston Super Mare nie jest nawet w piątce najlepszych strzelców.

Tak samo żaden nie jest w piątce najlepszych asystentów.

Tak samo żaden nie jest w piątce zawodników meczu.

 

 

Jeszcze przed zakończeniem sezonu postanowiłem działać na rynku transferowym. I udało mi się pozyskać :

 

Thomas Bresemann - 21, P/OPP, Dania - wychowanek FC Kobenhavn i były filar tej drużyny nie schodzący ze średniej 7.0 na mecz. Przybył jako zmiennik Devine i naturalny następca Stilica. A wyłożyłem za niego 2.7 miliona funtów + 20% wartości następnej transakcji.

 

Peder Rasmussen - 21, DP/PŚ/PP, Dania - wychowanek FC Nordsjaelland, były piłkarzFC Kobenhavn w którym wraz z Bresemannem tworzyli duet nie do przejścia. Gość miał zajebisty potencjał. Środek pomocy miałem zatem obsadzony na Premierleague.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...