Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

@Maniek_ZKS,

Nie ukrywam, że sprowadzając Rozehnala, którego pamiętam jeszcze z EURO 2004, liczyłem na to, że wniesie do zespołu sporo doświadczenia i boiskowej dojrzałości. Tymczasem bardziej dostosował się do poziomu reszty, bo już ma na koncie wiele nieprzemyślanych zagrań, które drogo nas kosztowały. Zaś co do miasta, to podejrzewam, że ogólna "niewielkość" klubu może na pewnym etapie okazać się skuteczną blokadą, z którą pewnego poziomu się nie przeskoczy. Ze stadionikiem na 2000 miejsc nawet regularny udział w Pucharze UEFA mógłby nie wystarczyć do utrzymania finansów na stałym poziomie, ponadto czuję w powietrzu, że lada moment połowie składu zamarzy się podbijanie Europy i dopiero się zacznie jazda.

 

@Fenomen,

Z Litexem i Lille.

Odnośnik do komentarza

Przed wyjazdem z Admirą Wacker doszedłem do wniosku, że ciągłe zmiany w składzie w gruncie rzeczy nie mają większego znaczenia, bo w Gratkorn nigdy nie wiadomo, komu nagle coś strzeli do głowy, a potrafili już zawodzić swoimi zagraniami nawet ci, po których bym się tego nie spodziewał. Dlatego jedynymi roszadą byli Abu Kanneh w miejsce kontuzjowanego Salmuttera oraz wracający do pomocy Troisi, zaś w roli rezerwowego zabrałem Sulimaniego, który już dawno nie grał.

 

 

Ponownie postawiliśmy na mocny początek – w 8. minucie Troisi wyprawił Kanneha sam na sam, Mandl obronił jego uderzenie, z dobitką pośpieszył Raffaello, ale piłka została wybita na prawo, z czego skorzystał Wissink, atomowym strzałem pakując ją do bramki. Po kwadransie spokojniejszej gry Dogan wygrał walkę o futbolówkę, zagrał do przodu, a Afolabi słabiutko chciał odegrać ją głową, dzięki czemu w świetnej sytuacji znalazł się Kanneh, znowu lepszy od niego okazał się golkiper, tyle tylko, że po jego paradzie piłka balansowała na linii bramkowej, a Raffaello zrobił to, co do niego należało. Po raz kolejny do przerwy prowadziliśmy 2:0, a ja byłem ciekawy, jak będzie wyglądała druga połowa.

 

Ta zaś zdawała się przebiegać zupełnie jak przed trzema dniami z Rapidem. Najpierw mocny strzał Troisiego zatrzymał się na rękach bramkarza, potem Malouda dał się dogonić obrońcy, a w 64. minucie Wissink odpuścił walkę o piłkę, co skończyło się kontrą gospodarzy i trochę zbyt łatwym trafieniem Holeka zza pola karnego. Znowu zaczęło śmierdzieć roztrwonieniem dwubramkowej przewagi, ale na szczęście blisko kwadrans później N'Ganga z naszej połowy posłał 40-metrowego crossa, wprowadzony na boisko Sulimani na pograniczu spalonego wyszedł na pozycję, pognał pod szesnastkę i pięknym lobem pokonał Mandla. To nie był jeszcze koniec emocji, bo po kilku minutach starający się o drugą żółtą kartkę Mantigou dopiął swego niepotrzebnym faulem, a w doliczonym czasie Esposito podarował gospodarzom rzut wolny z linii pola karnego, po którym kontaktowego gola zdobył Konrad. Napastnik Admiry porwał piłkę i sprintem zaniósł na środek, byśmy jak najszybciej rozpoczęli, ale po chwili zapewne tego żałował, gdyż dzięki niemu zdążyliśmy przeprowadzić jeszcze jedną akcję, po której Troisi zagrał górą w pole bramkowe do Sulimaniego, który poradził sobie z obrońcą i strącił piłkę do bramki, ustalając wynik na 4:2. Było to nasze pierwsze ligowe zwycięstwo po trzech kolejkach posuchy.

30.09.2009, Bundesstadion Südstadt, Maria Enzersdorf, widzów: 4524

TB (11/36) Admira Wacker [6.] - FC Gratkorn [4.] 2:4 (0:2)

 

8' R. Wissink 0:1

24' D. Raffaello 0:2

64' M. Holek 1:2

78' B. Sulimani 1:3

83' F. Mantigou (G) czrw.k.

90+2' M. Konrad 2:3

90+4' B. Sulimani 2:4

 

FC Gratkorn: M.Monterosso 7 – M.Zerka 7, D.Rozehnal 8, F.Mantigou CzK 7, F.N'Ganga 8 – M.Dogan 8, R.Wissink 9, A.Troisi 9, L.Malouda 8 (73' V.Esposito ŻK 6) – A.Kanneh 7 (65' B.Sulimani 9), D.Raffaello 8 (79' M.Weber 6)

 

GM: Rogier Wissink (P Ś, FC Gratkorn) - 9

Odnośnik do komentarza

Po świetnym wejściu z ławki i zdobyciu dwóch bramek przeciwko Admirze, Benjamin Sulimani szybciutko doznał urazu, rozcinając rękę w spotkaniu austriackiej młodzieżówki przeciwko rówieśnikom z Belgii.

 

 

Wrzesień 2009

 

Bilans: 3-2-2, 14:10

T-Mobile Bundesliga: 2. [-5 pkt do Rapidu Wiedeń, +1 pkt nad Salzburgiem]

Liga Mistrzów: –

Puchar UEFA: Pierwsza runda, 3:1 i 1:2 z Borussią Mönchengladbach; awans, gr. F

Hallen Cup: –

Finanse: 7,83 mln euro (+619 tys. euro)

Gole: Davide Raffaello (8)

Asysty: Alessandro Troisi (8)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: Arsenal Londyn [+0 pkt]

Austria: Rapid Wiedeń [+5 pkt]

Francja: Nantes [+6 pkt]

Hiszpania: Valencia [+1 pkt]

Niemcy: VfL Wolfsburg [+0 pkt]

Polska: Legia Warszawa [+2 pkt]

Rosja: CSKA Moskwa [+10 pkt]

Szwajcaria: Yverdon [+6 pkt]

Włochy: AS Roma [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

- Legia Warszawa, gr. D, 0:1 u siebie z Interem Mediolan, 0:2 na wyjeździe z Rennes

 

Puchar UEFA:

- Lech Poznań, Pierwsza runda, 0:1 i 0:2 z Schalke 04 Gelsenkirchen; out

- Wisła Kraków, Pierwsza runda, 1:1 i 0:1 z FC Pasching; out

- Groclin Grodzisk Wlkp., Pierwsza runda, 0:2 i 0:5 z Valencią; out

 

Reprezentacja Polski:

- 02.09, eliminacje MŚ 2010, Polska - Dania, 1:1

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1247], 2. Francja [1172], 3. Anglia [1150], ..., 59. Polska [585]

Odnośnik do komentarza

Reprezentacja Polski dokonała niemal historycznego wyczynu, kończąc eliminacje do Mistrzostw Świata na zaszczytnym ostatnim miejscu w grupie. Biało-czerwoni dali się zatem wyprzedzić Portugalii, Danii, Łotwie i Malcie. Austria odniosła za to wielki sukces, jakim był bezbramkowy remis z Belgią, a na koniec zdołała pokonać Liechtenstein 5:1.

 

Jak co roku, austriacki ZPN postanowił rozkręcić się z przekładaniem ligowych spotkań. Po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej mieliśmy mierzyć się z Austrią Wiedeń, ale najpierw nasze spotkanie zostało przeniesione z 10 na 12 października, co było jeszcze do zaakceptowania, ale dwa dni później kierownictwo T-Mobile Bundesligi postanowiło "wywalić" mecz aż na grudzień. W tej sytuacji z planowego tygodnia przerwy zrobiły się aż dwa, więc konieczne było zorganizowanie sparingu dla podtrzymania formy. W tym celu pojechaliśmy do trzecioligowego Seekirchen, dzięki czemu przeciwko Sturmowi Graz będziemy mogli zagrać wprawieni w rytm meczowy.

11.10.2009, Sportzentrum Seekirchen, Seekirchen, widzów: 391

TOW SV Seekirchen [NL] - FC Gratkorn [TB] 0:7 (0:5)

 

18 N. Pozzi 0:1

31' N. Pozzi 0:2

36' R. Wissink 0:3

38' N. Pozzi 0:4

43' D. Raffaello 0:5

56' D. Raffaello 0:6

76' L. Malouda 0:7

 

 

W najbliższy czwartek startowały rozgrywki fazy grupowej Pucharu UEFA, w pierwszej kolejce bez naszego udziału. W obu spotkaniach naszej grupy padły zadowalające mnie wyniki, bowiem HSV zremisował u siebie z Lille 1:1, a Litex Łowecz przegrał 1:3 z Tottenhamem Hotspur. By walczyć o trzecie miejsce, konieczne było dzielenie się punktami trójki faworytów, a także zgodna z oczekiwaniami postawa Litexu Łowecz.

 

Grupa F:

1. Tottenham Hotspur – 3 pkt – 3:1

2. OSC Lille – 1 pkt – 1:1

3. HSV Hamburg – 1 pkt – 1:1

4. FC Gratkorn – 0 pkt – 0:0

5. Litex Łowecz – 0 pkt – 1:3

Odnośnik do komentarza

Traconych w ostatnich tygodniach punktów należało poszukać w wyjazdowym spotkaniu ze Sturmem Graz, a jechaliśmy na nie bez zawieszonego Mantigou, za którego zagrać miał Delbourg. Na ten mecz zdążył się wykurować Sulimani, a wobec jego świetnego występu przeciwko Admirze Wacker postanowiłem wystawić go od pierwszej minuty.

 

Od początku jednak widziałem, że moi podopieczni zamierzają przegrać to spotkanie. W 8. minucie Krammer zagrał między naszych śniętych obrońców do Dangadji Rabihou, którego strzał zdołał odbić Monterosso, ale Rozehnal i Troisi dali mu szansę na dobitkę, która skończyła się w naszej bramce. W spotkaniu z Admirą wyczerpaliśmy limit dobrej gry na następne kilka kolejek, dlatego już teraz wiedziałem, że nie tylko mecz jest spisany na straty, ale nie strzelimy nawet ani jednego gola. Od momentu utraty bramki zaczęliśmy prezentować przytłaczający brak ambicji, Sturm spokojnie konstruował sobie akcje korzystając z ogromu miejsca, jakie zostawiali mu nasi zawodnicy, a w 35. minucie Iodice posłał daleką centrę w nasze pole karne, zaś Delbourg nawet nie próbował przeszkodzić Dangadji Rabihou w zdobyciu swojego drugiego gola. Tym razem fatalne spotkanie rozgrywał Sulimani, udział w nim kończąc już w przerwie.

 

W drugiej połowie jedynie Raffaello i Wemmer zmarnowali po jednej sytuacji sam na sam z Szamotulskim, w niczym nie przypominając skutecznych napastników z poprzednich meczów, i po 45 minutach sędzia zakończył to parszywe spotkanie, obwieszczając naszą gładką porażkę bez walki. Nie miałem już niemal wątpliwości, że to miał być mój ostatni, zapewne niepełny sezon w Gratkorn. Miałem już dosyć tej niedojrzałej piłkarsko bandy.

17.10.2009, Graz-Liebenau, Graz, widzów: 7998

TB (12/36) Sturm Graz [6.] - FC Gratkorn [3.] 2:0 (2:0)

 

8' A. Dangadji Rabihou 1:0

35' A. Dangadji Rabihou 2:0

 

FC Gratkorn: M.Monterosso 7 – M.Zerka 6 (46' M.Müller 7), D.Rozehnal 7, R.Delbourg 8, F.N'Ganga 7 – M.Dogan 7, R.Wissink 7, A.Troisi 7, L.Malouda 7 – B.Sulimani 6 (46' R.Wemmer 7), D.Raffaello 6 (73' A.Kanneh 7)

 

GM: Hannes Eder (O PŚ, DP, Sturm Graz) - 8

Odnośnik do komentarza

Z wymienionym całym atakiem, w którym nieskutecznych ostatnio Raffaello i Sulimaniego zastąpili Pozzi i Salmutter, podchodziliśmy do spotkania ze słabym Leoben. Nie dopuszczałem do siebie myśli o braku zwycięstwa, ale dobrze wiedziałem, że stać nas na wszystko, tak więc na odprawie objaśniłem tylko szczegółowo plan, według którego mieliśmy po prostu usiąść na rywalach i ich zagryźć.

 

A rzeczywistość była taka, że to Leoben usiadło na nas. Do tego stopnia z resztą, że przez pierwszych kilka minut nie mieliśmy nawet szansy powąchać piłki, wyłączając wznawianie gry od bramki, a w 7. minucie piłkę na piątym metrze dostał niepilnowany rzecz jasna Kienast, swoim koszmarnym pudłem zadziwiając wszechświat. Później na szczęście zaczęliśmy przejmować inicjatywę, dzięki czemu w 15. minucie Zerka zagrał do ustawionego z przodu Dogana, który zszedł w pole karne i zawiesił piłkę przed bramką, zaś między obrońców dynamicznie wbiegł Pozzi, agresywnym szczupakiem pakując futbolówkę do siatki. Po następnym kwadransie po zamieszaniu w środku pola skradziony nam przez Leoben Seelaus – do dziś nie wrócił z wypożyczenia w 2008 roku – wycofał piłkę prosto do Pozziego, Włoch następnie zakręcił kółeczko i z półobrotu zagrał w uliczkę do Salmuttera, a Klaus balansem ciała zwiódł bramkarza i posłał futbolówkę do pustej bramki.

 

Po przerwie nadal graliśmy swoje, zwłaszcza para naszych napastników, ciągle straszących Leoben. To właśnie ich dwójkowa akcja z 53. minuty skończyła się zdobyciem trzeciego gola – Salmutter głową przedłużył piłkę za obronę do Pozziego, strzał Włocha z najbliższej odległości cudem wybronił Kalogeridis, ale nadlatujący Klaus nie omieszkał skutecznie dobić. Pewne zwycięstwo, aż chciałoby się, by zespół prezentował taką postawę możliwie jak najczęściej, a nie w kratkę.

21.10.2009, Sportstadion Gratkorn, Gratkorn, widzów: 1629

TB (13/36) FC Gratkorn [3.] - DSV Leoben [9.] 3:0 (2:0)

 

15' N. Pozzi 1:0

31' K. Salmutter 2:0

53' K. Salmutter 3:0

 

FC Gratkorn: M.Monterosso 7 – M.Zerka 7, D.Rozehnal 7, R.Delbourg 7, F.N'Ganga 8 – M.Dogan 7 (69' M.Weber 6), R.Wissink 8, A.Troisi 7 (73' V.Esposito 6), L.Malouda 7 – K.Salmutter 8 (81' A.Kanneh 7), N.Pozzi 8

 

GM: Nicola Pozzi (N, FC Gratkorn) - 8

Odnośnik do komentarza

@Brachu,

Na razie jest kilku zagrożonych menedżerów w ciekawych klubach z niższych lig, ale nie będę się rozglądał za żadną posadą, dopóki nie zakończę pracy z Gratkorn.

 

@Maniek_ZKS,

Zwyczajnie. Wypożyczyłem Seelausa do Leoben bodajże w sezonie 2007/08, w którym ten klub występował jeszcze w Erste Liga, a po zakończeniu sezonu cały czas nie wracał, aż do teraz. Wszystko wygląda tak, jakby Leoben przywłaszczyło sobie tego zawodnika. Po południu wrzucę screena.

Odnośnik do komentarza

Nawet nie żartuj, że Cię to dziwi :> Z Maltą bardziej skompromitowała się jednak Portugalia, przegrywając u siebie 2:3.

 

---------------------------------------------

 

Trzy dni później mierzyliśmy się z kolejnym ligowym outsiderem, jakim był beniaminek Mattersburg, do tej pory legitymujący się zaledwie siedmioma punktami. Frajerstwem byłoby stać się źródłem powiększenia zdobyczy ledwo wiążącego koniec z końcem rywala, więc w szatni ogłosiłem, że każdy, kto zrobi coś głupiego, będzie wracał do Gratkorn pociągiem.

 

Drużyna poważnie potraktowała moją zapowiedź i w Mattersburgu nikt nie odstawiał nogi. Po dwudziestu minutach, w trakcie których siedzieliśmy na gospodarzach, wywalczyliśmy rzut wolny z około 30 metrów, przy którym Zerka przypomniał sobie swojego hat-tricka z końcówki ubiegłego sezonu i precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku nareszcie złamał obronę rywali. Dziesięć minut później Salmutter przyjął podanie Pozziego, po czym wysunął na dobieg Doganowi – w tej sytuacji należało pochwalić grę zespołową Mesuta, bo zamiast strzelać z ostrego kąta, co mógł zrobić, odegrał przed bramkę, gdzie nadbiegł Troisi i pewnie podwyższył na 2:0. Alessandro zaznaczył się jednak nie tym trafieniem, a fantastycznym uderzeniem z 42. minuty, kiedy otrzymał podanie na łuku pola karnego i bombą z lewej nogi po raz trzeci zmusił Grünwalda do skłonu po piłkę. W międzyczasie straciliśmy kontuzjowanego Rozehnala i pozostawało mieć nadzieję, że jego uraz nie okaże się zbyt poważny.

 

Po przerwie trochę odpuściliśmy, przez co dobre szanse na podwyższenie rezultatu zmarnowali m.in. Malouda i Dogan, ale prowadząc 3:0 mogliśmy sobie na to pozwolić. Z drugiej strony Monterosso parę razy miał okazję zaprezentować swoje nieprzeciętne umiejętności, broniąc kilka razy mocne strzały gospodarzy, choć przy jednym z nich wyręczył go słupek. Teraz mogliśmy przygotowywać się do naszego debiutu w fazie grupowej Pucharu UEFA, a ja liczyłem na to, że ostatnie dwa zwycięstwa nas skonsolidują, a nie uśpią.

24.10.2009, Pappelstadion, Mattersburg, widzów: 10 087

TB (14/36) SV Mattersburg [10.] - FC Gratkorn [3.] 0:3 (0:3)

 

21' M. Zerka 0:1

31' A. Troisi 0:2

38' D. Rozehnal (G) ktz.

42' A. Troisi 0:3

 

FC Gratkorn: M.Monterosso 8 – M.Zerka 8, D.Rozehnal Ktz 7 (38' Ch.Jallet 7), R.Delbourg 8, F.N'Ganga ŻK 8 – M.Dogan 10, R.Wissink 8 (77' V.Esposito 6), A.Troisi 9, L.Malouda ŻK 9 – K.Salmutter 8, N.Pozzi 8 (66' R.Wemmer 6)

 

GM: Mesut Dogan (OP PŚ, N Ś, FC Gratkorn) - 10

Odnośnik do komentarza

Paweł Janas to żywa legenda :>

 

------------------------------------------------

 

Niestety Rozehnal nie bez powodu został zniesiony z boiska na noszach – zerwany mięsień łydki oznaczał dla niego nawet 5 miesięcy rozbratu z futbolem. Na otwierający nasz udział w Pucharze UEFA mecz z Litexem Łowecz miejsce Czecha zajął Mantigou, ale nie była to jedyna zmiana, bowiem na drobny uraz narzekał Zerka i musiał być zastąpiony Müllerem.

 

Start mieliśmy najdogodniejszy z możliwych, bowiem teoretycznie najsłabszy rywal w grupie i gra na własnym boisku to idealne połączenie. Mecz był prowadzony w dosyć szybkim tempie, więc po stracie piłki nie było żadnego przestoju, tylko od razu szybka akcja w drugą stronę. Ciężko było określić, kto jest stroną aktywniejszą, ale minimalnie bardziej składne akcje zdawaliśmy się przeprowadzać my. Niemniej jednak to goście objęli prowadzenie – w 31. minucie niecelne podanie Troisiego zainicjowało kontratak, Mantigou zbyt spacerowym tempem cofał się na pozycję, co wykorzystał Michajłow, uderzeniem ponad Monterosso otwierając wynik spotkania. Na szczęście Litex nie cieszył się długo z prowadzenie. Sześć minut później Troisi zrehabilitował się za swój błąd, Malouda po jego podaniu dośrodkował spod linii bocznej, zaś Fabiniak wyszedł z bramki, lecz piłkę w ostatniej chwili zdjął mu Pozzi, kierując ją do pustej bramki.

 

Do przerwy remisowaliśmy zatem 1:1, ale druga połowa zdecydowanie należała do nas. Wystarczyło piętnaście minut, po których Monterosso dalekim wykopem znalazł Maloudę, który trochę zbyt głęboko dośrodkował, ale sytuację uratował Dogan, płasko zagrał na dalszy słupek, a tam znalazł się Pozzi, z pierwszej piłki dając nam prowadzenie. Po kolejnych ośmiu minutach Pozzi po podaniu N'Gangi wpuścił Dogana w pole karne, Mesut trafił w poprzeczkę, zaś futbolówka spadła prosto na nogę Salmuttera i na tablicy pojawił się wynik 3:1. Cały czas atakowaliśmy, lecz brakowało nam szczęścia, gdy najpierw strzał Pozziego minimalnie minął słupek, a później Nicola dał się ponieść emocjom przy przejęciu podania Zanewa do Fabiniaka, z połowy boiska nie zdołając trafić do pustej bramki. Co się odwlecze, to nie uciecze, i cztery minuty po tej sytuacji Seczkow sfaulował naszego napastnika na skraju pola karnego, po czym Troisi z rzutu wolnego pewnie ustalił wynik na 4:1. Pierwsza część planu, jaką było pokonanie Litexu, została wykonana w stu procentach, zawiedli jedynie kibice, których spora część odpuściła to spotkanie.

29.10.2009, Sportstadion Gratkorn, Gratkorn, widzów: 1004; TV

PU Gr.F (1/4) FC Gratkorn [AUT] - Litex Łowecz [bUL] 4:1 (1:1)

 

31' K. Michajłow 0:1

37' N. Pozzi 1:1

60' N. Pozzi 2:1

68' K. Salmutter 3:1

87' A. Troisi 4:1

 

FC Gratkorn: M.Monterosso 7 – M.Müller 8, F.Mantigou 8, R.Delbourg 6 (67' Ch.Jallet 7), F.N'Ganga 8 – M.Dogan 7, R.Wissink 7 (73' V.Esposito 7), A.Troisi 8, L.Malouda 9 – K.Salmutter 8 (79' R.Wemmer 7), N.Pozzi 10

 

GM: Nicola Pozzi (N, FC Gratkorn) - 10

 

W drugim spotkaniu naszej grupy Tottenham przegrał na własnym stadionie 1:3 z HSV.

 

Grupa F:

1. HSV Hamburg – 4 pkt – 4:2

2. FC Gratkorn – 3 pkt – 4:1

3. Tottenham Hotspur – 3 pkt – 4:4

4. OSC Lille – 1 pkt – 1:1

5. Litex Łowecz – 0 pkt – 2:7

Odnośnik do komentarza

Mattersburg też nie ma kompletu na swoim 17-tysięczniku, ale co prawda to prawda - na meczu fazy grupowej Pucharu UEFA na naszej trybunie powinno nie być gdzie szpilki wsadzić, a tymczasem hulał tam wiatr. Inna sprawa, że Gratkorn coraz bardziej wydaje mi się mało ambitnym miejscem pracy - prezes broni się łokciami i zębami przed inwestycją w rozbudowę stadionu, kibice - zwłaszcza teraz - nie grzeszą frekwencją, a na boisku już kolejny rok gramy w kratkę, jedynie na koniec poprzedniego sezonu potrafiąc zebrać się na ostatnie kilka kolejek. Obawiam się, że to po prostu kres możliwego do osiągnięcia poziomu z tą drużyną, dlatego powoli planuję się gdzieś przenieść.

Odnośnik do komentarza

Zmianę otoczenia planuję najwcześniej po Pucharze UEFA (chyba, że wcześniej będzie szał ostateczny), ale chyba nastąpi to zimą, bo po spotkaniu, które za niedługo opiszę, zrozumiałem, że na obronę tytułu nie ma co liczyć. W styczniu zwykle ma miejsce wiele roszad w ciekawych klubach, więc na pewno znajdzie się coś interesującego.

 

-----------------------------------------

 

Październik 2009

 

Bilans: 3-0-1, 10:3

T-Mobile Bundesliga: 3. [-4 pkt do GAK, +2 pkt nad Salzburgiem]

Liga Mistrzów: –

Puchar UEFA: gr. F, 2. [-1 pkt do HSV, +0 pkt nad Tottenhamem]

Hallen Cup: 3R, vs. FC Lustenau

Finanse: 7,32 mln euro (-460 tys. euro)

Gole: Klaus Salmutter (9)

Asysty: Alessandro Troisi (8)

 

 

 

Ligi:

 

Anglia: FC Liverpool [+2 pkt]

Austria: Rapid Wiedeń [+0 pkt]

Francja: Nantes [+6 pkt]

Hiszpania: FC Barcelona [+3 pkt]

Niemcy: Bayern Monachium [+3 pkt]

Polska: Legia Warszawa [+4 pkt]

Rosja: CSKA Moskwa [M]

Szwajcaria: Yverdon [+4 pkt]

Włochy: AS Roma [+1 pkt]

 

Liga Mistrzów:

- Legia Warszawa, gr. D, 0:2 i 0:3 z Chelsea Londyn

 

Puchar UEFA:

-

 

Reprezentacja Polski:

- 07.10, eliminacje MŚ 2010, Malta - Polska, 1:1

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1246], 2. Francja [1163], 3. Anglia [1160], ..., 58. Polska [598]

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...