Skocz do zawartości

Sen nocy letniej


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

To już nie pierwsza taka przygoda Profa na forum :D:keke: Gratuluje wygranej. Mogę wiedzieć jakim ustawieniem grasz? :)

 

Jak to jakim? Skutecznym :keke:

 

Prof, tak z ciekawości, idzie się przyzwyczaić do 3 rezerwowych? Zawodników na jakie pozycje bierzesz?

 

Napastnik, obrońco-pomocnik i pomocniko-napastnik. Połowa zespołu jest szkolona na alternatywne pozycje.

Odnośnik do komentarza

W meczu z Armagh Hamilton rozbił sobie głowę o słupek, co oznaczało, że zostałem z jednym zdrowym bramkarzem, Andrew O'Neillem, który przez najbliższe dwa tygodnie bronić miał bramki Enniskillen. Do tego na treningu Speers zwichnął sobie szczękę i w obronie szansę otrzymał Somner, co pokazało, że jego sprowadzenie nie było aż takie głupie, jak sądziłem.

 

Aby mieć szansę na wyjście z grupy, trzeba było wygrać z Institute i szukać punktu z Portadown. Mecz w Drumahoe rozpoczął się idealnie, gdyż w 3. minucie Kirkup przewrócił w polu karnym Simpsona i Duke z rzutu karnego dał nam prowadzenie. Gospodarze wyrównali w 31. minucie, gdy Colin Fortune wspaniale wykonał rzut wolny na dwudziestym piątym metrze. Ale druga połowa należała już do nas i na kwadrans przed końcem spotkania Sinton uciekł lewym skrzydłem, podał po ziemi w pole karne, a strzał Heatley'a po nodze nieszczęsnego Kirkupa zapewnił nam zwycięstwo. Jedynym minusem tego meczu była żółta kartka dla McKenny, oznaczająca dla niego zawieszenie w następnym meczu.

 

16.09.2008 Riverside Stadium, Drumahoe: 186 widzów
PL Gr3 (5/6) Institute — Enniskillen 1:2 (1:1)

3. P.Duke 0:1 rz.k.
31. C.Fortune 1:1
78. P.Heatley 1:2

Enniskillen: A.O'Neill — T.Toney, M.McKenna YC, M.Somner, G.Brennan — R.Hulbert — G.Hargreaves, P.Heatley (78. I.Statham), N.Lavery — R.Simpson (58. D.Sinton), P.Duke (71. K.Ryan)

MoM: Paul Heatley (MC; Enniskillen) — 8

Odnośnik do komentarza

Teraz wystarczyło już tylko dokonać niemożliwego, czyli urwać punkty jednej z najmocniejszych ekip w kraju, i to w składzie dalekim od optymalnego. Walczyliśmy dzielnie, ale na nic to się zdało i w 27. minucie Gargin ładnym, technicznym strzałem w długi róg pokonał O'Neilla. Odpowiedzieliśmy dziesięć minut później, gdy Somner długim podaniem rozpoczął kontratak Enniskillen, Harman podholował piłkę i zagrał ją do Simpsona, który nie zmarnował idealnej okazji do wyrównania. Ostatecznie zgubił nas błąd w ustawieniu obrony przy stałym fragmencie gry, w 64. minucie Gargin wrzucił piłkę z rzutu wolnego do niekrytego McMurray'a, który precyzyjnym uderzeniem głową ustalił wynik na 2:1 dla Portadown. W drugim meczu Armagh bez walki uległo Institute 1:4 i nasz udział w Pucharze Ligi zakończyliśmy na fazie grupowej.

 

20.09.2008 Shamrock Park, Portadown: 234 widzów
PL Gr3 (6/6) Portadown — Enniskillen 2:1 (1:1)

27. C.Gargin 1:0
35. R.Simpson 1:1
64. J.McMurray 2:1

Enniskillen: A.O'Neill — T.Toney, R.Dunlop, M.Somner, G.Brennan YC (46. M.Foster) — C.Carson — G.Hargreaves, J.Fitzpatrick (85. A.Parry), N.Lavery — R.Simpson, L.Harman (62. L.Magill)

MoM: Ciaran Gargin (ML; Portadown) — 8

 

1. Portadown 13 pkt 13:10 Kw

2. Institute 11 pkt 15:9 Kw

3. Enniskillen 9 pkt 8:7

4. Armagh 1 pkt 5:15

Odnośnik do komentarza

Próbuję, ale nikt mnie nie chce.

 

Ligę zaczynaliśmy od wyjazdowego spotkania z Armagh, zespołem, który już dwukrotnie ograliśmy w tym sezonie, więc teoretycznie byliśmy faworytami tego meczu. Moim jedynym problemem była obsada bramki — O'Neill doznał urazu na treningu, więc z dwojga złego postawiłem na rekonwalescenta Hamiltona. Nie był to najlepszy wybór. Zanim zdążyliśmy złapać rytm, straciliśmy bowiem gola w najgłupszy możliwy sposób. Brennan wyrzucił piłkę wprost do Cronina, a lewy obrońca gospodarzy z 40 metrów przelobował kretyńsko wysuniętego przed bramkę Hamiltona. Ten strzał jakby wyłączył nam celność strzałów, a brylował w tym Duke, który po pół godzinie gry nie trafił z pięciu metrów do pustej bramki. Również Simpson, a także wprowadzony po przerwie Sinton mieli swoje okazje i je zmarnowali. Wraz z każdym pudłem wzrastała nasza frustracja i w 79. minucie Heatley nie wytrzymał, częstując soczystym kopniakiem Mariniego. Mecz kończyliśmy więc w dziesięciu, ale tradycyjnie dopiero teraz zaczęliśmy grać lepiej. W 85. minucie Sinton przedarł się lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne, a Simpson ubiegł obrońców i mocnym strzałem uratował nam jeden punkt.

 

24.09.2008 Holm Park, Armagh: 244 widzów
PL (1/30) Armagh — Enniskillen 1:1 (1:0)

13. K.Cronin 1:0
79. P.Heatley (E) cz.k.
85. R.Simpson 1:1

Enniskillen: S.Hamilton — T.Toney, M.McKenna (70. I.Statham), M.Somner, G.Brennan — R.Hulbert — G.Hargreaves, P.Heatley RC, N.Lavery — R.Simpson, P.Duke (55. D.Sinton)

MoM: Kevin Cronin (DL; Armagh) — 8

Odnośnik do komentarza

Wiesz, to jest całkiem zrozumiałe. Moje ustawienie jest takie, że po czerwonej kartce zdejmuję napastnika, więc z tyłu jestem równie mocny, co przedtem, cofam bocznych wysuniętych obrońców, ustawiam grę z kontry i grę na czas. Jedyne zagrożenie to większe zmęczenie, ale tutaj czerwień była w 79. minucie, więc to mi nie groziło.

 

Natomiast rywal zazwyczaj przechodzi na 4-2-4, chyba że mecz jest już rozstrzygnięty. W takiej sytuacji kontry skrzydłami są bardzo niebezpieczne i zwykle prowadzą do paru bardzo dobrych sytuacji bramkowych.

Odnośnik do komentarza
Wiesz, to jest całkiem zrozumiałe. Moje ustawienie jest takie, że po czerwonej kartce zdejmuję napastnika, więc z tyłu jestem równie mocny, co przedtem, cofam bocznych wysuniętych obrońców, ustawiam grę z kontry i grę na czas. Natomiast rywal zazwyczaj przechodzi na 4-2-4, chyba że mecz jest już rozstrzygnięty. W takiej sytuacji kontry skrzydłami są bardzo niebezpieczne i zwykle prowadzą do paru bardzo dobrych sytuacji bramkowych.

Mamy, Waćpan, bardzo podobne założenia taktyczne. :przytul:

Odnośnik do komentarza
Wiesz, to jest całkiem zrozumiałe. Moje ustawienie jest takie, że po czerwonej kartce zdejmuję napastnika, więc z tyłu jestem równie mocny, co przedtem, cofam bocznych wysuniętych obrońców, ustawiam grę z kontry i grę na czas. Jedyne zagrożenie to większe zmęczenie, ale tutaj czerwień była w 79. minucie, więc to mi nie groziło.

 

Natomiast rywal zazwyczaj przechodzi na 4-2-4, chyba że mecz jest już rozstrzygnięty. W takiej sytuacji kontry skrzydłami są bardzo niebezpieczne i zwykle prowadzą do paru bardzo dobrych sytuacji bramkowych.

Ustawiam taktykę podobnie jak ty. Jednak jest to dla mnie mało realistycznie zrobione w FM. Oczywiście, że zdarza się podobna sytuacja w IRL, jednak zdecydowanie rzadziej drużyna osłabiona zdobywa taką przewagę i stwarza sobie tyle sytuacji co u mnie w grze. Tak jak mówisz, zapewne dzieje się tak dlatego, że komputer rzuca się do ataku, jak zobaczy że rywal gra w osłabieniu. W takiej sytuacji dobrze ustawiona taktyka działa cuda. Jednak to trochę bezsensu, bo dochodzi do tego, że jak mi nie idzie, to zaczynam się modlić o czerwoną kartkę dla mojego zespołu :kekeke: Może trochę wyolbrzymiam, ale jednak zdecydowanie zbyt często tak się dzieje, w porównaniu do IRL. Mam nadzieję, że trochę ten aspekt poprawią w nastepnej wersji gry ;)

Odnośnik do komentarza

Ano, 4-2-4 jest zdecydowanie nadużywane przez komputer.

 

Kiks Hamiltona przepełnił czarę goryczy. Złapałem telefonicznie Irvine'a i zażądałem od niego, by przesłał mi profil najlepszego bramkarza, jakiego do tej pory znalazł i który jego zdaniem byłby zainteresowany grą w Enniskillen. Jamie wywiązał się z zadania bez zarzutu, negocjacje przebiegły bardzo sprawnie i w styczniu dołączyć do nas miał rezerwowy bramkarz Ards, Brian McCue. Pozostawało mieć nadzieję, że do tego czasu Hamilton nie spuści nas z ligi swoimi interwencjami.

 

Nadziei zostali pozbawieni polscy kibice, gdyż wszystkie trzy kluby poległy w 1. rundzie Pucharu UEFA. Legia po porażce w Middlesbrough aż 0:3, w rewanżu wywalczyła honorowy remis 1:1 dzięki trafieniu Malinowskiego. Groclin przegrał w Doniecku 0:1, zaś Wisła nieoczekiwanie została rozbita aż 0:3 przez Guingamp.

 

W drugiej kolejce znów trafiliśmy na rywala z Pucharu Ligi. Tym razem było to Institute, a więc kolejny przeciwnik w naszym zasięgu. Niestety Hamilton chyba uparł się, żeby udowodnić mi swoją nieprzydatność, i po okresie naszej przewagi przepuścił strzał z rzutu wolnego z ponad trzydziestu metrów. Starałem się nie panikować, gdyż wierzyłem, że stać nas co najmniej na remis, i wkrótce po przerwie Fores-Chambers rozegrał piękną akcję dwójkową z Duke'm, którą zakończył celnym strzałem. Na nic więcej tego dnia nie było nas niestety stać i tak oto suma roztrwonionych przez nas punktów wzrosła do czterech.

 

27.09.2008 Enniskillen Road Ground, Enniskillen: 170 widzów
PL (2/30) Enniskillen [4.] — Institute [12.] 1:1 (0:1)

24. P.Gain 0:1
50. K.Fores-Chambers 1:1

Enniskillen: S.Hamilton — T.Toney, M.McKenna, M.Somner (65. J.Speers), G.Brennan — C.Carson — G.Hargreaves, J.Fitzpatrick (71. K.Ryan), N.Lavery — R.Simpson (39. K.Fores-Chambers), P.Duke

MoM: Ciaran Carson (DM; Enniskillen) — 7

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...