Skocz do zawartości

Futbol - jak daleko nogi poniosą...


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Bałkan znam tylko z krótkiego opisu w pierwszym poście widniejącego w HoF'ie World Domination Tour. Nie miałem okazji poczytać, bo link na "stare forum" nie działa.

 

-------------------------------------------------

 

Zamykający ligę tryptyk zaczynał się od pojedynku przy alei Unii z walczącym jak lew o promocję do Ekstraklasy zespołem Górnika Polkowice. Choć awans z pierwszego miejsca mieliśmy zapewniony już od dawna, nadal zależało mi na śrubowaniu rekordu zwycięstw z rzędu, dlatego po 90 minutach byłem bardzo rozczarowany.

 

Przez całą pierwszą połowę mieliśmy problem ze wstrzeleniem się w bramkę, czego kulminacją było obicie słupka z 38. minuty po zamieszaniu w polu karnym gości. Po przerwie wcale nie było lepiej, po raz drugi z rzędu miałem wrażenie, jakby ktoś podmienił nam Wołkowa na podrzędnego grajka, a gdy już miałem zacząć reagować zmianami, tryby nareszcie zaskoczyły. Po dziesięciu minutach spędzonych na połowie Górnika Imbiorowicz posłał dalekie podanie na skraj szesnastki, Wołkow przedłużył piłkę na piąty metr, gdzie Tarachulski mimo asysty trzech obrońców nareszcie trafił do bramki. Radość nie trwała długo, bowiem już w 67. minucie po głupiej stracie piłki polkowiczanie ruszyli z kontrą, po której Bieniuk po prostu zaprosił Smolińskiego sam na sam ze Stachowiakiem, co kosztowało nas dwa punkty.

 

Oczywiście gdyby chwilę później Tarachulski w podobnej sytuacji nie zmasakrował bramkarzowi wątroby, wynik mógłby być korzystny, tak zaś nasz licznik kolejnych zwycięstw zatrzymał się na liczbie "10", a Bieniuk, który już wyraźnie się starzał, usłyszał ode mnie sporo niepochlebnych słów.

27.04.2013, Stadion przy al. Unii, Łódź, widzów: 4388

II L (32/34) ŁKS Łódź [1.] - Górnik Polkowice [3.] 1:1 (0:0)

 

55' P. Tarachulski 1:0
67' M. Smoliński 1:1

ŁKS Łódź: A.Stachowiak 6 – D.Imbiorowicz 6, T.Butkus 6, J.Bieniuk 5 (68' K.Skrzypczak 6), R.Antonow 6 – P.Klepczarek 7, P.Kaźmierczak 6 (64' S.Mironow 6), J.Holub 7, M.Rogowski 7 – A.Wołkow 7, P.Tarachulski 7 (77' V.Sotirović 6)

GM: Marcin Augustyniak (O L, Górnik Polkowice) - 9

Odnośnik do komentarza

Pierwszym zespołem, który pożegnał się z drugą ligą była Polonia Bytom. Tymczasem po ostatnim opieprzu zaczął rzucać się Bieniuk, zrzekając się odpowiedzialności za stratę bramki – od dłuższego czasu wyraźnie widziałem, że już teraz miał problemy z równą grą, w Ekstraklasie na pewno nie byłoby lepiej, więc po naradzie z asystentami postanowiłem umieścić naszego obrońcę na liście transferowej.

 

Do drużyny rezerw w lipcu miał dołączyć junior Andriej Titow (17 l., N, Rosja), którego udało mi się wyciągnąć z Pogoni Szczecin na prawie Bosmana, a on sam bardzo cieszył się na współpracę z kimś takim, jak ja. A skoro już mowa o "takim fachowcu, jak Mr. Ralf", na przełomie kwietnia i maja zająłem drugie miejsce w konkursie na Menedżera Miesiąca, nieznacznie ustępując szkoleniowcowi KSZO Ostrowca, Jerzemu Wyrobkowi. Nie było to jedyne wyróżnienie w ŁKS-ie, bo tak samo drugi był Piotr Tarachulski, ale w plebiscycie na Piłkarza Miesiąca.

 

 

Kwiecień 2013

 

Bilans (ŁKS Łódź): 4-1-0, 13:4

II liga: 1. [+18 pkt nad KSZO Ostrowiec]; Mistrzowie

Puchar Polski: –

Finanse: 3,51 mln euro (-1,19 mln euro)

Gole: Aleksiej Wołkow (17)

Asysty: Piotr Klepczarek (16)

 

Bilans (Australia): 0-0-0, 0:0

Eliminacje Mistrzostw Świata, Trzecia Runda: 1. [+3 pkt nad Syrią]

Gole: Jason Culina (2)
Asysty: Joe Doyle (1)

 

 

Ligi:

 

Anglia: Arsenal Londyn [M]

Francja: Olympique Marsylia [M]

Hiszpania: Real Madryt [+2 pkt]

Niemcy: Schalke 04 Gelsenkirchen [+0 pkt]

Polska: Wisła Kraków [+1 pkt]

Rosja: Spartak Moskwa [+5 pkt]

Szwajcaria: FC Basel [+7 pkt]

Włochy: Juventus Turyn [+0 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

-

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1379], 2. Anglia [1294], 3. Holandia [1245], ..., 12. Australia [820], ..., 27. Polska [678]

Odnośnik do komentarza

Andriej Titow. Po dwóch-trzech sezonach intensywnego treningu powinien być solidnym ligowcem.

 

--------------------------------------------

 

Przed spotkaniem ze słabiutkim Finishparkiet, jednym z wielu beniaminków, którym podarowaliśmy jesienią remis za frajer, dość nieoczekiwanie zaczepił mnie dziennikarz ogólnokrajowego dziennika sportowego. Pytanie było dość przewidywalne i bardzo szczere, a więc czy wobec tego, że nasz rywal jest od nas co najmniej klasę słabszy, jestem pewny zwycięstwa mojego zespołu. Odpowiedziałem na to, że oczywiście trzeba zachować ostrożność, ale nie wyobrażam sobie braku trzech punktów, co bardzo zmotywowało moich zawodników, zwłaszcza Butkusa, Holuba i Klepczarka.

 

I rzeczywiście, nie pozostawiliśmy gościom złudzeń, a ja cieszyłem się, że w końcu pokazaliśmy im, kto jest lepszy. Już po kwadransie Klepczarek przyblokował ciałem Strzelińskiego, co pozwoliło Imbiorowiczowi na dośrodkowanie, po którym dezorientację defensywy wykorzystał Tarachulski, gładkim zagraniem głową pokonując Kotorowskiego. Niespełna dziesięć minut później były bramkarz Lecha Poznań pokazał, że nie był tego dnia w dobrej formie, którego wcale nie najmocniejszym strzałem na wysokości rąk z linii pola karnego pokonał Holub. Emocje skończyły się w 42. minucie, kiedy to piłkę na skrzydle dostał Klepczarek i rozpoczął samotny rajd w pole karne, gdzie mimo asysty obrońców niespodziewanym strzałem zewnętrzną częścią stopy przy bliższym słupku zaskoczył golkipera, ustalając wynik na 3:0. Stadion przy alei Unii pożegnał więc II ligę w radosnej atmosferze.

 

Po raz trzeci niczym junior spisywał się Wołkow, tak więc przed zamykającym ligowe zmagania meczem z Arką Gdynia musiałem rozważyć, czy nie dać mu już wcześniej spokoju.

04.05.2013, Stadion przy al. Unii, Łódź, widzów: 4344

II L (33/34) ŁKS Łódź [1.] - Finishparkiet [15.] 3:0 (3:0)

 

15' P. Tarachulski 1:0
23' J. Holub 2:0
42' P. Klepczarek 3:0

ŁKS Łódź: A.Stachowiak 8 – D.Imbiorowicz ŻK 8 T.Butkus 7, Ł.Hejnowski 8, R.Antonow 7 – P.Klepczarek 8 (78' M.Szmuc 6), P.Kaźmierczak 7 (68' S.Mironow 7), J.Holub 8, M.Rogowski 9 – A.Wołkow 6 (46' V.Sotirović 6), P.Tarachulski 7

GM: Marek Rogowski (P L, ŁKS Łódź) - 9

Odnośnik do komentarza

Był do wzięcia za darmo, a już niejeden raz w innych moich karierach z nie takich chłopaków wyrastali zaskakująco dobrzy gracze. Skaut i asystenci wypowiadali się na jego temat w pozytywnym tonie, więc zdecydowałem wziąć go do mojej "akademii" na 2-3 sezony.

Odnośnik do komentarza

W finale Pucharu UEFA włoska Roma spotkała się z Tottenhamem Hotspur. Ostatecznie lepsi okazali się rzymianie, minimalnie pokonując rywali 1:0.

 

Największą sensacją rozgrywek II ligi została ekipa KSZO Ostrowca, tegorocznego beniaminka, który pod koniec sezonu włączył piąty bieg i ku powszechnemu zdumieniu rok po wydostaniu się z trzeciej ligi uzyskał awans do Ekstraklasy.

 

Ostatni mecz tej klasy rozgrywkowej graliśmy na wyjeździe przeciwko Arce Gdynia, na który zgodnie z moimi obietnicami w Łodzi został Wołkow, zastąpiony w wyjściowym składzie przez Sotirovicia. Niestety Vuk udowodnił, że jest w stanie pudłować nie gorzej od Aleksieja, całemu zespołowi nie chciało się grać, napastnikom strzelać, pomocnikom celnie podawać, a obrońcom startować do bezpańskich piłek. Jedynym, który nie miał się czego wstydzić, był wpuszczony w drugiej połowie Mironow, a chwilę przed końcem meczu najpierw Klepczarkowi nie chciało się odebrać piłki Sołowjowi, a następnie Butkus uznał, że ma ochotę sfaulować Rosjanina w polu karnym. W efekcie imponujący sezon zakończyliśmy frajerską porażką, zaś Butkus bez tygodniowej pensji. Oto, jak cała drużyna potrafi zepsuć menedżerowi satysfakcję z rozjechania niemal całej ligowej stawki.

11.05.2013, Stadion przy ul. Olimpijskiej, Gdynia, widzów: 6061

II L (34/34) Arka Gdynia [9.] - ŁKS Łódź [1.] 1:0 (0:0)

 

87' P. Kocot 1:0 rz.k.

ŁKS Łódź: A.Stachowiak 6 – D.Imbiorowicz 6, T.Butkus ŻK 5, Ł.Hejnowski 6 (51' K.Skrzypczak 6), R.Antonow ŻK 6 – P.Klepczarek 6, P.Kaźmierczak ŻK 6, J.Holub 6 (63' S.Mironow 7), M.Rogowski 6 – V.Sotirović 6 (76' R.Matusiak 6), P.Tarachulski 6

GM: Kamil Rylka (BR, Arka Gdynia) - 8

Odnośnik do komentarza

Finał Ligi Mistrzów, podobnie jak Pucharu UEFA, stanowił dla kibiców angielsko-włoski pojedynek, tym razem w postaci starcia Interu Mediolan z londyńską Chelsea. The Blues pewnie pokonali mediolańczyków 3:1, rekompensując angielskim kibicom dość pechowe niepowodzenie Kogutów sprzed kilku dni.

 

Grono spadkowiczów z II ligi uzupełniły Piast Gliwice, Szczakowianka Jaworzno i Finishparkiet, zaś stres walki o utrzymanie w barażu czekał ekipy Motoru Lublin, Podbeskidzia Bielko-Białej, Odry Opole oraz dość niespodziewanie Jagiellonii Białystok, z którą jednocześnie o powrót z trzecioligowej otchłani walczyć miał powtórnie Widzew Łódź. Z kolei o awans, a raczej powrót do Ekstraklasy grać miał Górnik Polkowice, spadkowicz sprzed roku, któremu przyszło zmierzyć się z Wisłą Płock.

 

Podczas gdy nas ligowi rywale szykowali się na swoje najważniejsze mecze sezonu, ja usiadłem z Wesołowskim, Kruszankinem i Hassanem przy stole, by dokonać kadrowego podsumowania sezonu.

 

Bramkarze:

– Jakub Skrzypiec (36 l., BR, Polska) – 4 spotkania – 2 strc. – 2 czst.k. – 0 GM; 6.25

– Grzegorz Socha (22 l., BR, Polska; U-19) – 8 spotkań – 4 strc. – 2 czst.k. – 0 GM; 6.63

– Adam Stachowiak (26 l., BR, Polska; 4/0 U-21) – 24 spotkania – 16 strc. – 13 czst.k. – 0 GM; 7.13

 

Obsada bramki była w tym sezonie jednym z naszych mocnych punktów. Po kilku kolejkach zaczął królować tutaj Stachowiak, który okazał się bardzo trafionym transferem i od pewnego momentu jedynie urazy były w stanie wyeliminować go z gry, a te na szczęście go omijały. Socha również sprawiał wrażenie zdolnego bramkarza, ale było u niego widać jeszcze trochę młodzieńczej tremy, która przesądzała o tym, że znacznie częściej występował w roli rezerwowego. Z kolei zasłużony Jakub Skrzypiec zdołał zdystansowany przez młodszych kolegów, ale nie zamierzałem się go pozbywać licząc na to, że niebawem zechce dołączyć do naszego sztabu szkoleniowego.

 

 

Prawa obrona:

– Dariusz Imbiorowicz (26 l., O PŚ, Polska) – 26 spotkań – 1 gol – 2 asysty – 1 GM; 6.96

– Krzysztof Skrzypczak (27 l., O PŚ, Polska) – 27 spotkań – 0 goli – 5 asyst – 0 GM; 7.00

 

Sporo miałem w pierwszym zespole obrońców, którzy klasyfikowali się zarówno jako środkowi, jak i prawi defensorzy, ale najczęściej w tej roli występowali Imbiorowicz i Skrzypczak. Spisywali się na ogół poprawnie, ale czułem, że w Ekstraklasie nie będę już mógł na nich polegać tak mocno, jak w minionym sezonie.

 

 

Środek obrony:

– Tomas Butkus (26 l., O PŚ, Litwa; 8/0) – 11 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.18

– Łukasz Hejnowski (28 l., O PŚ, Polska) – 13 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 1 GM; 7.00

– Jarosław Bieniuk (33 l., O LŚ, Polska; 6/1) – 22 spotkania – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.18 –> emerytura

– Grzegorz Jakosz (33 l., O LŚ, Polska) – 10 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.70

 

Obiektywnie rzecz biorąc, środek obrony mieliśmy po prostu słaby, i to pomimo faktu, że ŁKS był drużyną, która straciła najmniej bramek z całej ligowej stawki. Zimowe przyjście Litwina Butkusa wzmocniło tę formację, ale wybryk Tomasa z ostatniego meczu sezonu mocno mnie zaniepokoił i istniała możliwość, że podobne zagrywki będą mu się powtarzać w Ekstraklasie. Hejnowski wystarczał na drugą ligę, choć od pewnego momentu grywał mniej, z kolei Jakosz miał wyraźne problemy, by przebić się do wyjściowej jedenastki, choć na razie nie podejmowałem pochopnej decyzji o umieszczeniu go na liście transferowej. Z tejże zdecydowałem ostatecznie zdjąć Bieniuka, który ogłosił zakończenie kariery w lipcu i dalsze trzymanie go na niej byłoby nietaktem.

 

 

Lewa obrona:

– Roman Antonow (19 l., LB, O LŚ, DP, Rosja) – 26 spotkań – 0 goli – 5 asyst – 0 GM; 6.96

– Krzysztof Nowicki (18 l., O L, Polska) – 5 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.00

– Dariusz Kowalski (21 l., O/DBP/P L, Polska) – 8 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.63

– Dariusz Kubaś (19 l., O L, Polska) – drużyna rezerw

– Michaił Rodionow (18 l., O/DBP/P L. Rosja) – drużyna rezerw

 

Można było mieć zastrzeżenia, że obsada lewej flanki obrony była zbyt niedoświadczona z racji wieku, by na nią stawiać, ale Antonow spisywał się świetnie, jak na nastolatka. Niestety Roman pod koniec sezonu zaczął narzekać na narastające jego zdaniem oczekiwania, więc przed debiutem w Ekstraklasie musiałem się zastanowić nad tym, kto mógłby "odciążyć" Rosjanina. Najlepsze wrażenie spośród obecnych robił Kowalski, a Nowickiego zamierzałem skierować do drużyny rezerw, by miał szanse na podnoszenie umiejętności w regularnej grze, gdzie obiecująco rozwijali się Kubaś i Rodionow.

Odnośnik do komentarza

Prawa pomoc:

– Piotr Klepczarek (30 l., OP PŚ, Polska) – 30 spotkań – 3 gole – 15 asyst – 2 GM; 7.17

– Marek Lewandowski (18 l., OP P, N, Polska) – 7 spotkań – 0 goli – 2 asysty – 0 GM; 6.43

-------------

– Marek Nowacki (18 l., P P, Polska) –> zespół rezerw

– Willian (19 l., P P, Brazylia) –> zespół rezerw

– Grzegorz Górski (17 l., OP PŚ, Polska) –> zespół rezerw

– Marek Markiewicz (17 l., OP PŚ, Polska) – zespół rezerw

 

Klepczarek w tym sezonie robił to, co do niego należało, był najczęściej asystującym zawodnikiem ŁKS-u, a i sam potrafił coś strzelić. Jedynym minusem był jego coraz bardziej podeszły piłkarsko wiek, który z czasem zacznie być widoczny w jego postawie, ale w rezerwach miałem rozwijających się Nowackiego i Williana, dobrze też wyglądał Lewandowski, a i nasi wychowankowie zapowiadali się solidnie.

 

 

Środkowi i defensywni pomocnicy:

– Przemysław Kaźmierczak (31 l., DP, Polska) – 21 spotkań – 3 gole – 0 asyst – 1 GM; 6.81

– Sergiej Mironow (25 l., DP, Rosja; 4/0 U-21) – 19 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.00

– Marcin Zawadzki (22 l., DP, Polska; 4/0 U-21) – 7 spotkań – 2 gole – 1 asysta – 0 GM; 7.14

– Jiri Holub (24 l., P Ś, Czechy; 1/0) – 32 spotkania – 5 goli – 6 asyst – 3 GM; 7.13

– Michał Goliński (32 l., OP Ś, Polska; 1/0) – 16 spotkań – 2 gole – 2 asysty – 0 GM; 6.69

---------------

– Dariusz Wróblewski (17 l., DP, Polska) –> zespół rezerw

– Mariusz Zieliński (17 l., DP, Polska) –> zespół rezerw

– Łukasz Bednarz (17 l., OP Ś, Polska) – zespół rezerw

 

Sytuacja w środku pola była stabilna. Najjaśniejszym jego punktem był Czech Holub, który przez cały sezon był niemal pewny swojej pozycji. Podobnie sytuacja miała się z Kaźmierczakiem, choć zaczynał się powoli starzeć, ale bardziej niepokoiło jego marudzenie na pomijanie przy ustalaniu składu, pomimo że przez dobre pół sezonu niemal bez przerwy zaczynał mecze od pierwszej minuty. Poprawnie spisywał się Mironow, choć wiedziałem, że stać go na dużo więcej, zaś Goliński nie prezentował już tak wysokiej jakości i będę musiał ponownie zastanowić się nad przydziałem opaski kapitańskiej. Marcin Zawadzki miał jeszcze wskoczyć do jedenastki, a w rezerwach wciąż ogrywali się zdolni juniorzy.

 

 

Lewe skrzydło:

– Nikola Milenković (26 l., P L, Serbia) – 20 spotkań – 3 gole – 5 asyst – 0 GM; 7.15 –> lista transferowa

– Marek Rogowski (20 l., P L, Polska) – 18 spotkań – 0 goli – 3 asysty – 3 GM; 6.83

– Grzegorz Wojtal (26 l., P L, Polska) – 12 spotkań – 1 gol – 3 asysty – 1 GM; 7.25

– Adrian Citko (27 l., OP LŚ, Polska) – 2 spotkania – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.00

---------------

– Jurij Aleksiejew (17 l., P L, Rosja) –> zespół rezerw

– Borys Archipow (17 l., P L, Rosja) – zespół rezerw

– Piotr Wójcik (17 l., P L, Polska) –> zespół rezerw

 

Na lewym skrzydle wzajemnie uzupełniali się Rogowski z Wojtalem, choć ten drugi z biegiem czasu coraz głośniej narzekał na zbyt rzadkie występy, co niezbyt dobrze wróżyło na przyszłość. Dobrym zawodnikiem był Milenković, ale Serb narzekał na problemy osobiste, a ja wiedziałem, że kryje się za tym chęć odejścia z klubu, ale z jakiegoś powodu nie chce tego powiedzieć wprost, więc zdecydowałem nie zatrzymywać go w klubie na siłę. Chłopaki z rezerw nie byli jeszcze gotowi do gry w pierwszym zespole i tylko to zadecydowało o pozostaniu w ŁKS-ie Citki.

 

 

Napastnicy:

– Marcin Szmuc (31 l., OP/N Ś, Polska) – 14 spotkań – 4 gole – 1 asysta – 2 GM; 6.82

– Konrad Adamski (24 l., N, Polska) – 5 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.80

– Jakub Kawa (24 l., N, Polska; 1/0 U-21) – 15 spotkań – 9 goli – 3 asysty – 1 GM; 7.00

– Radosław Matusiak (32 l., N, Polska) – 10 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.70

– Przemysław Pitry (31 l., N, Polska) – 14 spotkań – 10 goli – 3 asysty – 1 GM; 6.93

– Vuk Sotirović (30 l., N, Serbia) – 16 spotkań – 7 goli – 1 asysta – 2 GM; 7.00

– Piotr Tarachulski (21 l., N, Polska; U-19) – 11 spotkań – 16 goli – 3 asysty – 4 GM; 7.82

– Aleksiej Wołkow (23 l., N, Rosja) – 21 spotkań – 15 goli – 6 asyst – 4 GM; 7.33

---------------

– Leonid Piskariew (18 l., OP PŚ, N Ś, Rosja) –> zespół rezerw

– Grzegorz Majewski (17 l., OP LŚ, N Ś, Polska) –> zespół rezerw

– Piotr Konieczny (17 l., N, Polska) –> zespół rezerw

– Rinat Markow (18 l., N, Rosja) –> zespół rezerw

– Jurij Michaiłow (17 l., N, Rosja) –> zespół rezerw

 

W ataku miałem problem bogactwa, ale na szczęście obyło się bez żadnych scysji o pomijanie w ustalaniu składu. Od początku rozgrywek bezapelacyjnym liderem był Wołkow, który gdy tylko był zdrów, dawał mi i kibicom wiele radości, ale zimą pojawił się dla niego godny partner, Tarachulski – Piotrek wręcz eksplodował swoją formą, już w pierwszych miesiącach swojego pobytu w Łodzi zostając jedynym napastnikiem ŁKS-u, który miał więcej zdobytych bramek niż występów. Przed jego przybyciem o miejsce u boku Aleksieja walczyli Kawa i skuteczny Pitry – niestety obu trapiły urazy, przez które sam Przemek stracił lwią część sezonu, zaś Jakub po urazie nie potrafił wrócić do swojej dyspozycji. Adamski, Matusiak i Sotirović byli tylko dublerami, ale nie zamierzałem się ich pozbywać do czasu, aż juniorzy z rezerw nie dojrzeją piłkarsko.

 

Reasumując, naszym słabym punktem była głównie linia obrony, czemu zamierzałem zaradzić przygotowując letnie transfery skoncentrowane na wzmocnieniu stricte tejże formacji. Liczyłem na to, że reszcie aktualnej drużyny Ekstraklasa nie stłamsi ani poziomem, ani tremą, a już teraz niecierpliwie czekałem na start nowego sezonu.

Odnośnik do komentarza

Zanim piłkarze wybyli na urlopy, skontaktowały się ze mną władze rosyjskiej federacji, po raz drugi od 2010 roku proponując mi objęcie stanowiska selekcjonera reprezentacji Rosji. Nie miałbym nic przeciwko pracy ze Sborną, ale wciąż nie zakończyłem współpracy z Socceroos, tym bardziej w świetle nadchodzącego Pucharu Konfederacji, więc mogłem złożyć jedynie odmowną odpowiedź. Może kiedyś.

 

Tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała i Odra Opole zdołały uchronić swój drugoligowy byt w barażach – ci pierwsi bez trudu pokonali Lechię Gdańsk, zaś opolanie rozgromili w rewanżu na wyjeździe Wartę Poznań aż 9:0, w całym dwumeczu zwyciężając 12:4. Przykrość pożegnania z ligą przewidywalnie spotkała Motor Lublin po porażce z Polarem Wrocław, z kolei kibice w Białymstoku pogrążyli się w istnej żałobie po bolesnej porażce Jagiellonii z naszym podwórkowym rywalem, Widzewem Łódź. Jagę czekał zatem pierwszy od 2002/03 sezon w trzeciej lidze, a ja byłem ciekawy, czy tym razem widzewiacy faktycznie wystąpią w drugiej lidze, czy znowu prawo udziału zostanie im odebrane przy zielonym stoliku.

 

Ekipa Górnika Polkowice zdołała pokonać Wisłę Płock, co oznaczało, że była jedynym spadkowiczem, który w pierwszym sezonie po relegacji zdołał wrócić do Ekstraklasy.

 

II liga, sezon 2012/13:

 

8c701d1fb86a0554.jpg

 

 

Tymczasem gdy nasza baza treningowa opustoszała z powodu masowego rozpoczęcia wakacji, ja nadal miałem pełne ręce roboty, gdyż w czerwcu z reprezentacją Australii nie tylko wznawialiśmy ostatni etap eliminacji do Mistrzostw Świata, ale też po spotkaniach z Syrią i Koreą Południową czekał nas wyjazd do Hiszpanii na Puchar Konfederacji. W powołanej przeze mnie ekipie nie mógł znaleźć się Joshua Kennedy, który w ostatniej chwili doznał pechowej kontuzji.

 

Bramkarze
– Brad Jones (31 l., BR, Grimsby, 41/0);

– Joshua Laufer (25 l., BR, Niort, 3/0);

– Jess van Strattan (30 l., BR, Como, 2/0).

Obrońcy:
– Trent McCleneham (28 l., O P, Wolverhampton Wanderers, 16/0);

– Lucas Neill (35 l., O/DBP/P P, Blackburn Rovers; 81/3);

– Michael Twaite (30 l., O PŚ, Austria Wiedeń, 26/0);
– Patrick Kisnorbo (32 l., O PLŚ, DP, Leicester, 63/3);
– Jonathan McKain (30 l., O Ś, Rapid Wiedeń, 54/2);

– Simon Menechella (24 l., O Ś, DP, Delémont, 5/1);
– Rob Bendyke (22 l., O/DBP L, Rotherham, 18/3);

– Scott Jamieson (24 l., O/P L, Port Vale, 8/1);

– Aaron Wong (25 l., O L, Deportivo, 21/1).

 

Pomocnicy:

– Vincenzo Grella (33 l., DP, Bristol City, 49/1);
– Oliver Zilić (23 l., P Ś, Benevento, 1/0);
– Ahmad Elrich (32 l., OP P, ADO Den Haag, 42/7);

– Brett Emerton (34 l., OP P, Doncaster; 83/16);
– Adam Hardy (24 l., OP PLŚ, Olympiakos Pireus, 28/1);
– Joe Doyle (24 l., OP PŚ, N, Ulm, 5/0);
– Tim Cahill (33 l., OP Ś, Everton, 65/28);
– Jason Culina (32 l., OP Ś, PSV Eindhoven, 49/6);
– Kristian Sarkies (26 l., OP Ś, Salamanca, 31/5).

Napastnicy:
– Joel Porter (34 l., OP L, N, Hartlepool, 39/20);

– David Harris (24 l., N, Empoli, 15/18);

– Brett Holman (29 l., N, Sporting Braga, 33/8);

– Paul Palmer (22 l., N, Karlsruher SC, 4/2).

Odnośnik do komentarza

W posezonowych nagrodach znalazło się trochę miejsca na barwy ŁKS-u. Piotr Klepczarek został uznany trzecim najlepszym piłkarzem ubiegłych rozgrywek, dostając się jednocześnie do Jedenastki Sezonu wraz z Adamem Stachowiakiem i Jirim Holubem, natomiast ja dostąpiłem zaszczytu odebrania medalu dla Menedżera Sezonu II ligi. W moje ręce miała ona trafić jednak później, bo o mojej nominacji dowiedziałem się już w Damaszku, gdzie wraz z moimi australijskimi podopiecznymi przygotowywaliśmy się do spotkania z Syrią.

 

Po tym meczu jednak zwątpiłem i byłem pewien, że jeśli ZPN nie wywali mnie już po kelnerstwie w Pucharze Konfederacji, ewentualne finały Mistrzostw Świata we Włoszech będą moim kresem współpracy z kadrą z antypodów. Już w trzeciej minucie Syryjczycy ruszyli z nieśmiałym atakiem, przy którym Kisnorbo z Bendykiem kręcili się w okolicach środka boiska, dzięki czemu Afash, w promieniu dobrych 10 metrów nie mając żadnego Australijczyka, spokojnym strzałem doprowadził mnie do szału. Udało nam się odpowiedzieć po kwadransie, gdy sytuację sam na sam z bramkarzem na gola zamienił Palmer, ale w tym momencie jeszcze nie wiedziałem, że za 90 minut będę dostawał kurwicy. Chwilę później beznadziejny McKain, który w szatni usłyszał ode mnie, że więcej w reprezentacji nie zagra, najpierw dał uciec Khalafowi, by następnie zostać przez niego objechanym jak zabawka, co pozwoliło kolejnemu Afashowi znowu nas ośmieszyć. W tym momencie przeprowadziłem już oczywiście pierwszą zmianę, a dziesięć minut później drugą, dotyczącą Jonesa, który w skandaliczny sposób przepuścił do bramki strzał z szesnastu metrów z niemal zerowego kąta. Z niedowierzaniem kręciłem głową uświadamiając sobie, z jakimi piłkarskimi frajerami pracuję...

 

W szatni zgotowałem drużynie piekło, powiedziałem, że bez trzech punktów mają nie wracać, ale tak naprawdę wiedziałem już teraz, że niezależnie od moich działań oraz zmian taktycznych mecz jest przegrany. I rzeczywiście, w drugiej połowie Syryjczycy tylko klepali sobie bezkarnie futbolówkę na naszej połowie, a niczego nie zmienił nawet kontaktowy gol Palmera po strzale rozpaczy i efektowna kompromitacja poszła w świat.

07.06.2013, Abbassyeen Stadium, Damaszek, widzów: 43 538
EMŚ (4/6) Syria [90.] - Australia [13.] 3:2 (3:1)

 

3' M. Afash 1:0
16' P. Palmer 1:1
19' J. Afash 2:1
29' M. Khalaf 3:1
67' P. Palmer 3:2

 

Australia: B.Jones 7 (30' J.Laufer 7) – L.Neill 7, J.McKain 5 (19' M.Thwaite 6), P.Kisnorbo 6, R.Bendyke 6 – A.Elrich 6, J.Culina 7, T.Cahill 7, J.Porter 7 – D.Harris 6 (63' B.Holman 7), P.Palmer 8

GM: Mustafa Afash (OP LŚ, N Ś, Syria) - 8

 

Piątkowego wieczoru staliśmy się pośmiewiskiem całej azjatyckiej strefy eliminacji, więc nikt nie zwrócił szczególnej uwagi na gładkie zwycięstwo 3:0, jakie odniosła Korea Południowa nad Kuwejtem. Mnie samego w jeszcze większą wściekłość wprawił fakt, że nasze frajerstwo zepchnęło nas na drugie miejsce w grupie, a na plecach nagle poczuliśmy oddechy Koreańczyków. Perspektywa totalnego spieprzenia sobie sytuacji i konieczności gry w barażu w jednej chwili zaczęła być bardzo realną ewentualnością i nie były to sarkastyczne stwierdzenia z mojej strony.

 

Grupa A:

1. Syria – 7 pkt – 8:6

2. Australia – 7 pkt – 7:5

3. Korea Południowa – 6 pkt – 7:4

4. Kuwejt – 1 pkt – 1:8

Odnośnik do komentarza

Przebywając w Sydney telefonicznie uzgodniłem warty 35 000 euro transfer Marka Piekarskiego (20 l., OP P, N, Polska) z Podbeskidzia Bielsko-Białej, który w moim założeniu miał się uzupełniać na prawym skrzydle z Piotrkiem Klepczarkiem. A pięć dni po blamażu w Damaszku mieliśmy okazję do zadośćuczynienia kibicom w postaci meczu z Koreą Południową, którego stawką był awans na Mistrzostwa Świata. W bramce od pierwszej minuty wystąpić miał Laufer, w obronie za McKaina i Bendyke'a Mechenella z Wongiem, Elricha zastąpił Emerton, a w ataku za niewidocznego Harrisa na murawę wyszedł Holman.

 

I to właśnie Brett w piątej minucie z bliska dobił piłkę do bramki po obronionym strzale Palmera i niespodziewanie objęliśmy prowadzenie. Piętnaście minut później niestety gościom udało się wyrównać po uderzeniu głową Hyuna, przy którym zawinił Wong, dając się Koreańczykowi bez trudu przeskoczyć, a niedługo później zastąpiłem go Thwaitem. Po stracie bramki szybko okazało się jednak, że rywale zapewne spodziewali się oddanego bez walki zwycięstwa, dlatego boleśnie się przejechali, a swój koncert rozpoczął Palmer.

 

Paul najpierw chwilę przed przerwą zamienił na gola krótkie dogranie Culiny, po przerwie w 53. minucie podwyższył na 3:1 mocnym strzałem ze skraju pola karnego, zaś nieco ponad kwadrans przed końcem posłał Koreańczyków na deski, bezlitośnie wykorzystując błąd popełniony przez Chę, podcinając piłkę nad interweniującym bramkarzem. To zwycięstwo zapewniło nam już awans na włoski turniej, Koreańczyków skazało na bitwę o wszystko z Syrią, a ja najbardziej odetchnąłem z ulgą z tej przyczyny, że występ kończącego mecz z urazem Palmera w Pucharze Konfederacji nie był zagrożony.

12.06.2013, Stadium Australia, Sydney, widzów: 75 977
EMŚ (5/6) Australia [13.] - Korea Południowa [32.] 4:1 (2:1)

5' B. Holman 1:0
20' Y. Hyun 1:1
40' P. Palmer 2:1
53' P. Palmer 3:1
72' P. Palmer 4:1

 

Australia: J.Laufer 8 – L.Neill 8, S.Menechella 8, P.Kisnorbo 8, R.Bendyke ŻK 5 (32' M.Thwaite 8) – B.Emerton 9, J.Culina 9, T.Cahill 8, A.Hardy 9 – B.Holman 7 (46' D.Harris 7), P.Palmer 10 (75' J.Doyle 6)

GM: Paul Palmer (N, Australia) - 10

 

Rozochocona pokonaniem nas Syria popadła w samozadowolenie, co kosztowało ją wysoką porażkę 0:3 z Kuwejtem. Syryjczycy byli już o krok od bezpośredniego awansu, a przez to potknięcie do Seulu na decydujące spotkanie z Koreańczykami mieli jechać w trwodze.

 

Grupa A:

1. Australia – 10 pkt – 11:6; Awans

2. Syria – 7 pkt – 8:9

3. Korea Południowa – 6 pkt – 8:8

4. Kuwejt – 4 pkt – 4:8

Odnośnik do komentarza

Po zakończonym świętowaniu nie wracaliśmy już z Hassanem do Łodzi, a pozostaliśmy w Australii, bowiem lada dzień mieliśmy lecieć z drużyną narodową do Hiszpanii na rozpoczynający się niebawem Puchar Konfederacji. Najpierw gwoli formalności musiałem oficjalnie ogłosić skład 22-osobowej kadry na ten turniej, a w tej oprócz odsuniętego zgodnie z moimi wypowiedziami McKaina, zabrakło kontuzjowanego Kisnorbo, a także Wonga, który z powodu konieczności zredukowania liczebności do dwudziestu dwóch ludzi odpadł na zasadzie najsłabszego ogniwa.

 

Bramkarze
– Brad Jones (31 l., BR, Grimsby, 42/0);

– Joshua Laufer (25 l., BR, Niort, 4/0);

– Jess van Strattan (30 l., BR, Como, 2/0).

Obrońcy:
– Trent McCleneham (28 l., O P, Wolverhampton Wanderers, 16/0);

– Lucas Neill (35 l., O/DBP/P P, Blackburn Rovers; 83/3);

– Michael Twaite (30 l., O PŚ, Austria Wiedeń, 28/0);

– Aaron Downes (28 l., O Ś, Rotherham, 3/0);
– Simon Menechella (24 l., O Ś, DP, Delémont, 6/1);
– Rob Bendyke (22 l., O/DBP L, Rotherham, 19/3);

– Scott Jamieson (24 l., O/P L, Port Vale, 8/1).

 

Pomocnicy:

– Vincenzo Grella (33 l., DP, Bristol City, 49/1);
– Ahmad Elrich (32 l., OP P, ADO Den Haag, 43/7);

– Brett Emerton (34 l., OP P, Doncaster; 84/16);
– Adam Hardy (24 l., OP PLŚ, Olympiakos Pireus, 30/1);
– Joe Doyle (24 l., OP PŚ, N, Ulm, 6/0);
– Tim Cahill (33 l., OP Ś, Everton, 67/28);
– Jason Culina (32 l., OP Ś, PSV Eindhoven, 51/6);
– Kristian Sarkies (26 l., OP Ś, Salamanca, 31/5).

Napastnicy:
– Joel Porter (34 l., OP L, N, Hartlepool, 39/20);

– David Harris (24 l., N, Empoli, 17/18);

– Brett Holman (29 l., N, Sporting Braga, 35/9);

– Paul Palmer (22 l., N, Karlsruher SC, 6/7).

Odnośnik do komentarza

Na inaugurację Pucharu Konfederacji 2013 Hiszpania bez problemu ograła 3:0 Tunezję, zaś w następnym spotkaniu Holandia o bramkę wyżej Wyspy Salomona. A zmagania grupy B otwieraliśmy my pojedynkiem na Santiago Bernabéu z Anglią, jedną z najsilniejszych drużyn świata.

 

Przez kilka poprzednich dni śledziłem uważnie historie spotkań angielskiej drużyny, która od blisko dwóch lat nie zaznała goryczy porażki. Okazało się, że wszyscy bez wyjątku rywale Synów Albionu wychodzili na nich defensywnym ustawieniem, toteż ja, by wyłamać się ze schematu i spróbować ich zaskoczyć, podjąłem decyzję o bardziej ofensywnej grze. Początkowo zdawało się to sprawdzać, raz po raz odpowiadaliśmy składnymi akcjami, ale jednocześnie widziałem, że nasza defensywa coś dzisiaj zmaluje. W końcu w 23. minucie szczęście nas opuściło, a ten moment nazywał się Menechella – nasz obrońca bezmyślnie sfaulował Defoe na trzydziestym metrze, pozwalając Rooneyowi na zdobycie gola z rzutu wolnego, który po prawdzie obciążał też konto Laufera.

 

Nie składaliśmy broni, niedługo później na drodze do wyrównania stanęła nam poprzeczka, a w przerwie przekazałem zawodnikom plan powrotu do gry w drugiej połowie. Jednakże zanim zaczęliśmy go realizować, chwilę po wznowieniu gry piłkę spod bramki wyrzucał Laufer i zrobił to tak rewelacyjnie, że trafił prosto na woleja Defoe, który spokojnie odesłał futbolówkę do siatki. Na boisku zameldował się Jones, ale było już pozamiatane, a gdy w 81. zamknęliśmy Anglików w ich polu karnym, oddaliśmy w końcu piłkę Davisowi, po rajdzie którego na 3:0 podwyższył Defoe, zaś po chwili błąd popełnił za stary już na grę Neill do spółki z Menechellą, którzy dali Chase'owi strzelić swojego gola. Minutę później honorowe trafienie z "zaskoczenia" na jedenastym metrze zaliczył Emerton, ale nie zmieniało to faktu, że turniej zaczęliśmy od klasycznej porażki bez historii, po której nasze szanse na wyjście z grupy zmalały do minimum.

20.06.2013, Santiago Bernabéu, Madryt, widzów: 67 059
PK Gr.B (1/3) Anglia [2.] - Australia [13.] 4:1 (1:0)

23' W. Rooney 1:0
48' J. Defoe 2:0
81' J. Defoe 3:0
84' Ch. Chase 4:0
85' B. Emerton 4:1

 

Australia: J.Laufer 6 (49' B.Jones 6) – L.Neill 5, M.Thwaite 6, S.Menechella ŻK 6, R.Bendyke 7 – A.Elrich 5 (49' B.Emerton 7), J.Culina 6, T.Cahill 7, A.Hardy 6 – D.Harris 6 (75' B.Holman 6), P.Palmer 6

GM: Jeramine Defoe (N, Anglia) - 9

 

 

Zarówno Kolumbia jak i Stany Zjednoczone na pewno nie czuły satysfakcji po podziale punktów wynikiem 2:2, a najbardziej z takiego obrotu spraw cieszyli się Anglicy oraz my, ponieważ jednoczesna strata punktów zwiększała nasze szanse na nadrobienie konta punktowego. Jednakże nie sądziłem, byśmy byli w stanie nawiązać prawdziwą i zwycięską walkę z którąkolwiek z tych dwóch drużyn.

 

Puchar Konfederacji, grupa B:

1. Anglia – 3 pkt – 4:1

2. Kolumbia – 1 pkt – 2:2

3. Stany Zjednoczone – 1 pkt – 2:2

4. Australia – 0 pkt – 1:4

Odnośnik do komentarza

Wiedziałem już, że w ŁKS-ie mamy spokój z obsadą bramki, ponieważ Stachowiakiem na poważnie zainteresowała się Legia, której propozycję wyśmiałem.

 

Przed meczem o wszystko z Kolumbią z wyjściowej jedenastki wywaliłem wręcz dziadka Neilla oraz Elricha i Culinę, zaś do bramki po dwóch spotkaniach banicji wrócił Jones, a do ataku wskoczył Holman. Tego spotkania przede wszystkim nie wolno nam było przegrać, gdyż porażka bezwzględnie eliminowała nas z gry. Remis też nas nie urządzał, ale dawał nadzieję, na wyszarpanie awansu w ostatnim meczu, zaś oczywiście najlepsza byłaby wygrana.

 

Nie było już czasu na chowanie się po kątach, więc i tym razem moim założeniem było rzucić się Kolumbijczykom do gardeł już od pierwszego gwizdka. I tak o dziwo się stało – choć rywale cały czas byli bardzo groźni, my graliśmy zaskakująco pewnie, piłka znajdowała adresatów, a Arenasa raz po raz bombami z dystansu ostrzeliwał Cahill. Kolejną z takich prób podjął w 24. minucie – zamknęliśmy Kolumbijczyków na ich połowie, a w końcu Tim rąbnął rogalem z szesnastu metrów, pokonując golkipera! Teraz wypadało poszukać drugiego trafienia, by na sam koniec spotkania nie sprawić sobie przykrości, ale od tej pory Arenas bronił efektownie i szczęśliwie, w niewiarygodnych okolicznościach wyjmując strzał za strzałem w wykonaniu naszych pomocników, Cahilla zwłaszcza. Do tego całkowicie obok turnieju przechodzili napastnicy, a zwłaszcza Palmer, który znowu jakby duchem znajdował się daleko stąd.

 

Oczywiście za coś takiego przyszło nam zapłacić. W 72. minucie Thwaite przepuścił Guarína sam na sam z Jonesem pokazując, że jest kolejnym po Neillu i Elrichu zawodnikiem, który przestał wkładać serce w grę i miał już nikłe szanse na kolejny występ w Hiszpanii. To jeszcze nie było wszystko, bowiem chwilę później Emerton tak długo cackał się i cofał przed przeciwnikiem, aż ten w końcu zabrał mu piłkę i po szybkiej kontrze wynik na 1:2 wyprowadził Rentería. Było po meczu i jednocześnie po turnieju, a jednak gdy już byłem pogodzony z porażką, Kolumbijczycy również postanowili popełnić błąd na własnej połowie, dzięki czemu wyszliśmy ławą na samego Arenasa, a w tej sytuacji frajerstwem byłoby nie zdobyć gola, czego szczęśliwie dokonał Holman i uciekliśmy spod topora.

22.06.2013, Luis Companys, Barcelona, widzów: 53 104
PK Gr.B (2/3) Australia [13.] - Kolumbia [8.] 2:2 (1:0)

 

24' T. Cahill 1:0
36' R. Bendyke (AUS) ktz.
72' F. Guarín 1:1
78' W. Rentería 1:2

89' B. Holman 2:2

 

Australia: B.Jones 8 – T.McCleneham 6, M.Thwaite ŻK 5 (73' A.Downes 7), S.Menechella 7, R.Bendyke 7 – B.Emerton 8, J.Doyle 7, T.Cahill 8, A.Hardy 6 – B.Holman 7, P.Palmer 6 (62' D.Harris 6)

GM: Tim Cahill (OP Ś, Australia) - 8

 

 

W drugim spotkaniu Anglia zremisowała ze Stanami Zjednoczonymi 1:1, co nie było najlepszym możliwym rozwiązaniem, bowiem najlepsze dla nas byłoby wysokie zwycięstwo Anglików. W ostatniej kolejce nie tylko będziemy musieli pokonać USA, ale i liczyć na to, że Kolumbia nie sprawi niespodzianki przeciwko Synom Albionu.

 

Puchar Konfederacji, grupa B:

1. Anglia – 4 pkt – 5:2

2. Kolumbia – 2 pkt – 4:4

3. Stany Zjednoczone – 2 pkt – 3:3

4. Australia – 1 pkt – 3:6

Odnośnik do komentarza

@Brachu,

Nie ma takiej opcji. Bez wczytanej ligi australijskiej regenów jest bardzo mało, a jakościowo są co najwyżej na poziomie League One. Nie bez powodu mam w kadrze mnóstwo zawodników będących daleko po trzydziestce.

 

@Profesor,

A jakże, jedziemy do końca, choć z USA będzie piekielnie ciężko.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...