Skocz do zawartości

Peżet Słowianin


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Po przegranych derby Pomorza kolejnym meczem był sparing w Opolu w ramach Pucharu Polski, do gry desygnowałem rezerwowych. Mecz źle zaczął się dla naszego napastnika Dusana Oroslomasiego, który już w piątej minucie musiał opuścić boisko. Kontuzjowanego Serba zastąpił Artur Mrożek. Mimo gry w rezerwowym składzie bardzo szybko opanowaliśmy boisko, gospodarze mogli się tylko modlić o niski wynik. I udało im się wymodlić, w pierwszej połowie naprawdę pokazaliśmy pokaz nieskutecznośći. Mimo wielu okazji strzeliliśmy tylko dwa gole, w 13. minucie głową z kilku metrów piłkę do bramki wepchnął Pawłow. Na sam koniec pierwszej części Boguski idealnie wykorzystał zgranie piłki przez strzelca pierwszego gola. W drugiej połowie nie staraliśmy się atakować, a gdy gospodarze sami sobie gola strzelili to pod koniec z litości Brede przestrzelił karnego...

 

Puchar Polski, 21.09.2011

(1/1)Odra Opole [2L] – Lechia [OE] 0-3 (Pawłow 13’, Boguski 45’, Zakierski sam 46’, Brede n/k 86’)

MoM : Eugen Pawłow (Lechia) – 8.

 

Bukumirović – Kowalski, Brede, Loda, Mazur – Duda, Szulik – Pietrowski – Boguski, oroslomasi (5’ Mrożek) – Pawłow (74’ Wacławczyk)

 

Po kolejnej, krótkiej przerwie wracaliśmy do ligi i do Gdańska, by podejmować e meczu na szczycie nieoczekiwanego lidera z Łęcznej. Przed meczem z Górnikiem poznaliśmy rywala w trzeciej rundzie Pucharu Polski, zmierzymy się z Jagiellonią. W składzie meczowym dokonałem tylko dwóch zmian co do składu z meczu z Pogonią, do bramki po kontuzji powraca Mateusz Bąk a słabiej ostatnio wyglądającego Wiśniewskiego zastąpił Radulj.

 

Tak jak przypuszczałem Górnik od początku meczu z nami pokazywał , że liderem jest (a raczej był) przez przypadek. Goście z Lubelszczyzny oprócz harującego na całym boisku najlepszego obecnie piłkarza ligi Grzegorza Szymanka (liczę, że od przyszłego sezonu będzie grał dla nas) nie pokazywali nic. Na prowadzenie wyszliśmy w ósmej minucie, z rzutu rożnego dośrodkował Radulović a gola pięknym strzałem głową strzelił Zinowjew. Po strzeleniu gola chcieliśmy jak najszybciej pójść za ciosem, ale niestety bardzo długo nie mogliśmy znaleźć sposobu na Leciejewskiego i jego obrońców. Dopiero w 42. minucie padł drugi gol, Zinowjew spokojnie pokonał bramkarza gości po fantastycznej, długiej piłce od Nechajczyka. Druga połowa niestety rozczarowała. Po tej wygranej wkońcu awansowaliśmy na fotel lidera, niestety tyle samo punktów co my ma Jagiellonia.

 

Orange Ekstraklasa, 24.09.2011

(7/30)Lechia [1] – Łęczna [4] 2-0 (Zinowjew 8’ 42’)

MoM : Andrej Zinowjew (Lechia) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (67’ Szulik) – Mrożek (67’ Wiśniewski), Radulj – Zinowjew (82’ Oroslomasi)

Odnośnik do komentarza

Po wysunięciu się na czub tabeli ligowej trzeba było jeszcze zapewnić sobie fazę grupową Pucharu UEFA, 29. września podejmowaliśmy Amkar. Dzień wcześniej grała inna Polska drużyna, w Atenach Pogoń przegrała 1-0 z Panathinaikosem i pożegnała się z pucharami. Jeżeli chodzi o nas to miejsce na ławce znalazło się dla rekonwalescenta Zozulji.

 

Mecz bardzo rozczarował, graliśmy ałabo a goście tylko udawali, że grają w piłkę. Gdyby Mrożek wykorzystał co czwartą sytuację to byśmy wygrali, a tak musiałem zadowolić się zwycięskim remisem.

 

Puchar UEFA, 29.09.2011

(2/2)Lechia [POL] – Amkar [ROS] 0-0

MoM : Jan Kocian (Lechia) – 7.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Radulj (64’ Wiśniewski) – Zinowjew (64’ Zozulja)

 

Ogólnie za awans do fazy grupowej zainkasowaliśmy 735k, tyle samo zarobiła zapewne Wisła, która wygrała 0-1 z Tawrią po golu Cielucha.Pare dni później mieliśmy już październik, najlepszym menedżerem września wybrano Tarasiewicza (Jagiellonia) a piłkarzem Ślusarskiego (Wisła Płock). W zeszłym miesiącu zarobiliśmy 890k.

Pierwszym spotkaniem października okazał się trudny wyjazd do Kielc, Zinowjewa zmienił Zozulja.

 

Niestety w nowy miesiąc weszliśmy najgorzej jak mogliśmy, bo od porażki. W Kielcach nikt nie zdołał obejrzeć ciekawego meczu, bo takiego nie było. Z wielkiej chmury mały deszcz, o naszej porażce zadecydował idealnie wykonany rzut wolny przez Gargułę, Łukasz trafił piłką w jednego ze swoich tak, by piłka wpadła do naszej bramki.

 

Orange Ekstraklasa, 2.10.2011

(8/30)Korona [4] – Lechia [3] 1-0 (Dutka 72’)

MoM : Oleg Weretiło (Korona) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Radulj – Zinowjew (72’ Zozulja)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po porażce w Kielcach czekało na nas kolejne wyjazdowe wyzwanie, w Łodzi z Widzewem. Dzień wcześniej poznaliśmy swoich rywali w grupie Pucharu UEFA< zmierzymy się z : Schalke (W), Nantes (D), Celta (W), Benfica (D). Mogło być lepiej. Co do spotkania z Widzewem, to mecz zaczynaliśmy w takim samym zestawieniu jak ten w poprzedniej kolejce.

 

Od samego początku narzuciliśmy gospodarzom swój styl gry, niestety ani trochę nie przekładało się to na wynik. Od 17. do 19. minuty swoje magiczne dwie minuty miał Widzew, po stałych fragmentach gry naszego bramkarza pokonali Budka i Zając. Wynik 2-0 utrzymał się do przerwy, mimo że byliśmy o wiele lepszym zespołem. Na szczęście w drugiej połowie wszystko układało się po naszej myśli. Na samym początku swoje dwie minuty miał Zozulja, najpierw pokonał Liberdę po wspaniałym krótkim podaniu Mrożka a chwilę później wykorzystał dośrodkowanie wprowadzonego kilka sekund wcześniej Wiśniewskieg. Po wyrównaniu wyniku nadal atakowaliśmy z chęcia wygrania tego meczu! I jak łatwo się domyśleć udało nam się. Na prowadzenie wyszliśmy w 66. minucie, Wiśniewski dobił strzał Mrożka. Wynik meczu na 2-4 ustaliliśmy w 77. minucie, Nechajczyk okazał się najsprytniejszy w polu karnym po rzucie rożnym.

 

Orange Ekstraklasa, 5.10.2011

(9/30)Widzew [14] – Lechia [2] 2-4 (Budka 17’, Zając 19’ / Zozulja 47’ 49’, Wiśniewski 66’, Nechajczyk 77’)

MoM : Artur Mrożek (Lechia) – 9.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk (77’ Szulik), Skrobacz – Radulović (48’ Wiśniewski) – Mrożek, Radulj (77’ Brede) – Zozulja

Odnośnik do komentarza

Niestety nie mogliśmy pójść za ciosem i po wygranej w Łodzi czekała nas przerwa na mecze reprezentacyjne. Co do meczu reprezentacji Polski to wygrała ona oba swoje mecze w takim samym rozmiarze : 2-1, najpierw u siebie z Białorusią (Błaszczykowski, Paweł Brożek) i wyjazdowo z Cyprem (Janczyk, E. Smolarek). Po meczacj kadry dostałem informację, że nasz mecz z Jagiellonią został odwołany, będziemy mieć więc zaległą kolejkę. Poznaliśmy już także swoich rywali w meczu Pucharu Ekstraklasy, zmierzymy się z Jagiellonią, Pogonią i Wisłą. Skoro przełożyli nam spotkanie ligowe pierwszym sprawdzianem po przerwie był mecz Pucharu UEFA, w Gelsenkirchen pomodlimy się o punkty.

 

O dziwo gospodarze wcale nie rzucili się na nas z dziką furią, ba nawet nie osiągnęli miażdżącej przewagi. Owszem drużyna z Niemiec częściej utrzymywała się przy piłce, ale nie przekładała tego na zagrożenia pod naszą bramką. My za to pare razy całkiem groźnie kontrowaliśmy, najgroźniej było w 27. minucie gdy Leonardo zablokował zmierzający do bramki strzał Zozulji. Pierwsza połowa zakończyła się miłym 0-0. W drugiej połowie piłkarze nadal nie rozpieszczali kibiców. Mecz idealnie układał się na bezbramkowy remis, ale że gramy w piłkę więc łatwo się domyśleć, że jednak remisem się nie skończyło. W 84. minucie Radulović popisał się genialnym podaniem do rezerwowego Zinowjewa, który strzeliłby gola gdyby nie Madlung, który go ...sfaulował!! Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł inny rezerwowy Wiśniewski i ....pewnym strzałem zapewnił nam nieoczekiwane zwycięstwo!

 

Puchar UEFA, 20.10.2011

(1/4)Schalke [5] – Lechia [1] 0-1 (Wiśniewski kar 85’)

MoM : Jan Kocian (Lechia) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (90’ Pietrowski) – Mrożek, Radulj (66’ Wiśniewski) – Zozulja (66’ Zinowjew)

 

W drugim meczu nasej grupy Nantes ograło 1-0 Benficę. Wisła pauzowała. W meczu z Niemcami kontuzji doznał Radulović, nasz pomocnik nie będzie grać od 2. do 4. tygodni.

Odnośnik do komentarza

Pod koniec października musieliśmy zagrać dwa mecze Pucharu Ekstraklasy, najpierw u siebie bezbramkowo zremisowaliśmy z Jagiellonią a następnie przegraliśmy 2-1 w Szczecinie, jedynego gola strzelił z karnego Brede. Oba mecze graliśmy pod wodzą Tomka Kafarskiego. W meczu z Pogonią poważnej kontuzji doznał Radulj, Kamil zerwał mięsień łydki i nie pogra od 3. do 5. miesięcy! Rozdano nagrody na krajowym podwórku, menedżerem października uznano Albina Mikulskiego (Korona) a piłkarzem Artura Reszczyńskiego (Łęczna). W zeszłym miesiącu zarobiliśmy 860k. Trzeciego dnia nowego miesiąca wreszcie powracaliśmy do poważnych rozgrywek, przed nami druga kolejka grupowa Pucharu UEFA, do Gdańska przyjechało Nantes. Oprócz kontuzjowanej dwójki w tym meczu grać nie może także zawieszony za kartki Mołosz, w pierwszej jedenascte znalazło się więc miejsce dla Kosznika, Szulika i Zinowjewa.

 

Po ograniu Schalke mieliśmy apetyty na dobry wynik także i tym razem, ale niestety szybko okazało się, że Francuzi są o wiele lepsi od Niemców. ‘Kanarki’ na prowadzenie wyszły w ósmej minucie, przy biernej postawioe bramkarza i obrońców gola strzelił Sadat, po objęciu prowadzenia Nantes bardzo mądrze się ustawiło i kontrolowało sytuacje na boisku. W 82. minucie strzelili nawet drugiego gola, z wolnego trafił Dimitrijević, znów nie najlepiej zachowal się Bąk, którego chyba przerastają ambicję naszego klubu.

 

Puchar UEFA, 3.11.2011

(2/4)Lechia [3] – Nantes [1] 0-2 (Sadat 8’, Dimitrijević 82’)

MoM : Martin Jiranek (Nantes) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Kosznik – Szulik, Skrobacz – Wacławczyk – Mrożek, Zinowjew – Zozulja

 

W drugim meczu naszej grupy Benfica pewnie ograła 3-0 Celtę. Równie źle co nam wyszedł mecz Wiśle, Krakowiacy u siebie przegrali 2-3 (Trznadel, Kuklis) z Espanyolem.

Odnośnik do komentarza

Gdy Orange Ekstraklasa grała 11. kolejkę my musieliśmy zagrać zaległy mecz Pucharu Polski z Jagiellonią, tak więc i my i wciąż przewodząca tabeli OE ‘Jaga’ będziemy mieć po tym weekendzie aż dwie zaległe kolejki. Na ten mecz wystawiłem prawie podstawowy skład, szanse otrzynali rezerwowi : Vukotić, Kowalski i Duda.

 

Niestety Białostoczanie w tym meczu udowodnili nam dlaczego to oni a nie my są liderem ekstraklasy, ale zrobili to tylko wynikiem. Gra obu zespołów była podobna, bardzo słaba. Jedynego gola spotkania strzelił w 105. minucie Kobeszko... Puchar Polski mamy z głowy.

 

Puchar Polski, 6.11.2011

(1/1)Lechia [OE] – Jagiellonia [OE] 0-1 (Kobeszko 105’)

MoM : Dawid Sołdecki (Jagiellonia) – 8.

 

Vukotić – Kowalski, Białek, Kocian, Mołosz – Duda, Skrobacz – Wacławczyk (68’ Pietrowski) – Mrożek, Zinowjew (68’ Boguski) – Zozulja (68’ Wiśniewski)

 

Po odpadnięciu z krajowego pucharu na całe szczęście czekała nas przerwa na mecze reprezentacyjne. Kadra Polski mierzyła się w dwumeczu o awans do Mistrzostw Europy ze Szkocją. W pierwszym meczu u siebie tylko zresmisowaliśmy z nimi 1-1 po golu Bartka Grzelaka. W rewanżu w Glasgow niestety Polacy zostali rozbici 4-1 (Janczyk) i tradycyjnie nie awansowali do Mistrzostw Europy. Pogrążeniu w coeliminacyjnym smutku podejmowaliśmy Górnika Zabrze, wracamy do zmagań ligowych. Do składu po kontuzji powrócił Radulović, grać nie mogą lekko kontuzjowani Wiśniewski i Zozulja.

 

Przerwa w rozgrywkach niestety za bardzo nam nie pomogła, nadal graliśmy przeciętnie, to nie ten zespół który prowadziłem w ostatnich sezonach (na szczęście w zimie zacznie się dość poważna przemiana zespołu, na lepsze oczywiście). Mecz z Górnikiem był podobny do tych poprzednich, strasznie nudny. Tym razem sprzyjało nam szczęście. W 76. minucie Kiczyński sprawdził czujność swojego bramkarza i zdecydowanie się przeliczył. Niecałe dziesięć minut później udało się nam podwyższyć, Zinowjew strzelił gola po wykonanym przez Radulovicia rzucie rożnym. W doliczonym czasie gry goście strzelili honorowego gola, po rzucie rożnym Bąka pokonał Dymkowski.

 

Orange Ekstraklasa, 19.11.2011

(10/30)Lechia [2] – Górnik [10] 2-1 (Kiczyński sam 76’, Zinowjew 85’ / Dymkowski 90’)

MoM : Marcin Dymkowski (Górnik) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Boguski – Zinowjew

 

Do nowego lidera z Kielc tracimy dwa mecze i jeden punkt. Dzień po ostatnim meczu pod moim domem pojawiła się gromadka murzynów zachęcających mnie do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Ghany. Po dość głębokich rozmyślaniach odrzuciłem tę ofertę, Ghana to nie to co mnie interesuje. Do kadry pierwszego zespołu powrót zaliczył Krystian Mrożek, potrzebna mi większa konkurencja a ostatnie popisy Krystka w meczach rezerw przekonały mnie, że to dobry pomysł.

Odnośnik do komentarza

Bo w tym sezonie gramy kaszane totalną, Lechia z zeszłego roku zrobiłaby dwucyfrówkę z tą obecną....

 

Naszym kolejnym rywalem był zespół zdecydowanie wyżej notowany od Górnika, a rozgrywki były wyżej notowane od Polskiej Ligi. W Vigo przyszło nam grać z Celtą. Dzień przed naszym meczem grała Orange Ekstraklasa, rzecz jasna bez nas. Spadliśmy na trzecie miejsce, ale do wciąż liderującej Korony tracimy tylko dwa punkty. Na mecz z Hiszpanami do składu powrócił Roman Zozulja. W składzie gospodarzy wiele świetnych zawodników (m.in. Oubina, Romaric, Hugo Viana czy de Ridder) a w śród nich znany polskim kibicom Nikola Mijailović.

 

My jednak nie przestraszyliśmy się nazwisk w drużynie gospodarzy i podjęliśmy z nimi twardą walkę. Pierwsza połowa nie należała do najciekawszych, Celta dłużej utrzymywała się przy piłace, ale najgroźniejszą okazję mieliśmy my. W 30. minucie Forster świetnie obronił strzał Radulovicia po akcji Artura Mrożka. Do przerwy więc utrzymał się bezbramkowy remis. W przerwie za zmęczonego Zinowjewa wszedł Krystian Mrożek. Niestety w drugiej połowie gospodarze włączyli wyższy bieg i nam odjechali. Już w 49. minucie ustalili wynik, Romaric strzelił fantastycznego gola z rzutu wolnego. Wynik mógłby być wyższy ale bardzo dobre zawody rozegrał Bąk...

 

Puchar UEFA, 24.11.2011

(3/4)Celta [5] – Lechia [4] 1-0 (Romaric 49’)

MoM : Mateusz Bąk (Lechia) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (69’ Szulik) – A. Mrożek, Zinowjew (45’ K. Mrożek) – Zozulja (69’ Boguski)

 

W drugim meczu naszej grupy Nantes przegrało u siebie 1-2 z Schalke. Swoje pierwsze punkty zdobyła Wisła, która wygrała na wyjeździe z MTZ-Ripo po golu Kuklisa. Do końca listopada czekają nas jeszcze dwa ważne i prestiżowe mecze na własnym stadionie, z Wisłą w lidze i Benficą w Pucharze UEFA.

Odnośnik do komentarza

Na drugi mecz ostrego listopadowego finiszu dokonałem jednej zmiany, słabego psychicznie Zozulję zastąpił swego czasu niedoceniony w Wiśle Boguski. Przed meczem za pomocą mediów posłodziłem seobie nawzajem z Robertem Kasperczykiem. Mecz przyjaźni w walce o mistrzostwo!

 

Już w jedenastej minucie musiałem dokonać zmiany, kontuzjowanego Zinowjewa zmienił Zozulja. Od początku pierwszej połowy zdecydowanie zaatakowaliśmy a najaktywniejszy pod bramką Pawełka był nasz najlepszy piłkarz w tym sezonie Artur Mrożek. Niestety aktywność nie przekładała się na skuteczność. Na szczęście Artur idealnie wpasował się w powiedzenie ‘do trzech razy sztuka...’! W 34. minucie nasz młody skrzydłowy pokonał Pawełka po świetnym zgraniu piłki przez Zozulję. Wynik 1-0 utrzymał się do przerwy. Nieoczekiwanie w drugiej połowie proporcje sił się odwróciły, to goście z Krakowa byli lepszą drużyną. Do wyrównania dprowadzili w 57. minucie, Paweł Brożek wykorzystał idealne dośrodkowanie Moskala. Wynik remisowy utrzymywał się przez dłuższą część czasu. Utrzymywał się do czwartej i ostatniej doliczonej minuty gry, właśnie wtedy Paweł Brożek wykorzystał moment dekoncentracji naszej lini defensywy i po raz drugi pokonał Mateusza Bąka...

 

Orange Ekstraklasa, 27.11.2011

(11/30)Lechia [4] – Wisła [2] 1-2 (A. Mrożek 34’ / Paweł Brożek 57’ 90’)

MoM : Paweł Brożek (Wisła) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz (63’ Pietrowski) – Radulović – A. Mrożek, Boguski – Zinowjew (11’ Zozulja (63’ K. Mrożek))

 

Roman Zozulja wypadł z gry na 2/4 tygodnie z powodu kontuzji stawu kolanowego.

Odnośnik do komentarza

Po kolejnej krótkiej przerwie kończyliśmy mini maraton strasznie ciężkich meczy, kończyliśmy najprawdopodobniej także swoją przygodę z tegorocznym Pucharem UEFA. Do Gdańska przyjechała Benfica.

 

Tym razem ‘dopiero’ po 12. minutach musiałem zmienić kontuzjowanego zawodnika, Szulik zastąpił Radulovicia. Pięć minut później straciliśny pierwszego gola, świetnym strzałem z 20. metrów popisał się Salomon Kalou. Goście spokojnie kontrolując grę nie dopuścili do zmiany wyniku, z lenistwa nie starali się podwyższyć. W drugiej połowie nareszcie oglądaliśmy inną Lechię, inną znaczy się lepszą. Goście z Portugalii dali się zepchnąć do obrony, niestety cuda w ich bramce wyczyniał Machado. Portugalczyk w genialny sposób obronił strzały Szulika i Białka. W 60. minucie jednak musioał wyciągać piłkę z siatki, Zinowjew strzelił gola po rzucie rożnym. Po doprowadzeniu do remisu nadal atakowaliśmy, ale niestety nie udało się nam wygrać. Na przeszkodzie stanął oczywiście Machado, który popisał się jeszcze dwiema kapitalnymi interwencjami po strzałach Skrobacza i Artura Mrożka...

 

Puchar UEFA, 30.11.2011

(4/4)Lechia [4] – Benfica [3] 1-1 (Zinowjew 60’ / Kalou 17’)

MoM : Machado (Benfica) – 8.

 

Bąk – Nechajczyk, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (12’ Szulik) – A. Mrożek (67’ Brede), Boguski (63’ K. Mrożek) – Zinowjew

 

Radulović skręcił kostkę i raczej nie wystąpi w ostatnich meczach 2011 roku. Dzień po nas swój mecz grała Wisła, nasz niedawny przeciwnik zremisował u siebie z Boavistą 1-1 (Brożek 67’). Dzień po Mikołajkach znów mierzyliśmy się u siebie z Wisłą, tym razem w ramach Pucharu Ligi. Prowadzona przez nojego asystenta drużyna była w tym meczu dużo lepsza od przeciwników ale nie zdołała wygrać, dwa gole Zinowjewa wystarczyły tylko do remisu. Kontuzji w tym meczo doznał Artur Mrożek, nie zagra on już w tym roku. Na koniec najmilsza informacja, z początkiem grudnia zarzą poinformował o zakończeniu przebudowy stadionu i rozbudowy obiektów szkoleniowych. Nasz stadion pomieści teraz aż 22500 osób, wsyscy zasiądą w wygodnych fotelikach. Naszą bazę treningową określa się jako wspaniałą a obiekty młodzieżowe jako dobre, a na pewno najlepsze w Polsce.

Odnośnik do komentarza

Tydzień po meczu z Wisłą graliśmy pierwszy z dwóch meczy do odrobienia, podejmuje nas Odra Wodzisław. My jesteśmy bardzo osłabieni, oprócz kontuzjowanych zawodników wymienionych w poprzedniej części grać nie mogą także zawieszony Nechajczyk i kolejny kontuzjowany Białek.

 

Ten mecz tylko pogłębił moją wściekłość i utwierdził w przekonaniu, że zmiany są konieczne. Zagraliśmy kolejne żałosne spotkania, tylko raz poważnie zagroziliśmy bramce gospodarzy, Boguski nie trafił do pistej bramki. Odra grała tak jak można się było tego spodziewać, topornie i z ogromną ambicją, nam brakowało nawet tejże ambicji. Jedyny gol spotkania padł w 42. minucie, Bajdziak dobił strzał Kmiecika...Przegraliśmy z czerwoną latarnią ligi!!

 

Orange Ekstraklasa, 14.12.2011

(12/30)Odra [16] – Lechia [4] 1-0 (Bajdziak 42’)

MoM : Piotr Bajdziak (Odra) – 7.

 

Bąk – Mazur, Brede, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Pietrowski (59’ Szulik) – Wiśniewski, Boguski (59’ K. Mrożek) – Zinowjew

 

Tego samego dnia swoje rozgrywki kończyła nasza grupa w Pucharze UEFA, Benfica pokonał 2-1 Schalke a Celta 2-0 Nantes. Ostatecznie zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie. Dzień później o awans grała Wisła, niestety Krakowianie przegrali w Dortmundzie 3-0 i rzutem na taśmę dali się wyprzedzić Boaviscie...

Tydzień po kompromitującej porażce w Wodzisławiu kończyliśmy tą tragiczną jesień, do Gdańska przyjechał inny zespół z czołówki Jagiellonia.

 

Na pożegnanie roku chcieliśmy wkońcu dać naszym wiernym kibicom radość, bo ostatnie tygodnie to raczej pasmo niepowodzeń. Na tą okazję zmodyfikowałem naszą taktykę, licząc że okaże się ona skuteczna na zespół Tarasiewicza. I okazało się, że zmiany w taktyce wyszły mi nadwyraz dobrze! Od początku na boisku panowaliśmy my, ale goście w swoich szeregach mieli Czaplińskiego, który w niewyobrażalny sposób bronił wszystko co leciało w jego stronę. Młody golkiper z Białegostoku wybronił swojej drużnie bezbramkowy remis do przerwy. W drugiej połowie Jagiellonia prezentowała się zauważalnie lepiej, ale nadal byliśmy lepszym zespołem. Nasze ataki poskutkowały dopiero w 74. minucie, z lewej strony dośrodkował Boguski a gola strzałem głową strzelił Zinowjew! Niestety po dziesięciu minutach naszym kibicom zrzędły miny, Janoszka doprowadził do wyrównania po świetnym zagraniu Choraba. My jednak tego dnia nie mogliśmy nie wygrać, w ostatniej doliczonej minucie padł drugi gola dla gospodarzy. Fatalny błąd Czaplińskiego (ach, co za ironia losu...) bezlitośnie wykorzystał Zinowjew!!! Mimo wszystko rok 2011 kończymy jako lider Orange Ekstraklasy!!

 

Orange Ekstraklasa, 21.12.2011

(13/30)Lechia [1] – Jagiellonia [6] 2-1 (Zinowjew 74’ 90’ / Janoszka 85’)

MoM : Andrej Zinowjew (Lechia) – 9.

 

Bąk – Nechajczyk, Mołosz, Kocian, Mazur – Szulik, Skrobacz – Wałcawczyk – Wiśniewski, Boguski – Zinowjew

 

Po trzynastu kolejkach jesteśmy liderem, ale tylko pounkt za nami są Wisła i Korona. Ciekawie dzieje się także na dole tabeli, ostatnie dwa miejsca zajmują Świt i Odra, co ciekawe miejsce barażowa zajmuje ...Legia.

Odnośnik do komentarza

Trzeciego stycznia rozpoczął się pierwszy etap przebudowy zespołu, Paweł Nechajczyk za 300k odszedł do KamAZ. Białorusin reprezentował nasz klub przez 3,5 roku, pare razy nam pomógł, ale niestety jest zbyt chimeryczny i zbyt często przechodził obok gry. Prawie cały miesiąc trzeba było czekać na oficjalne potwierdzenia innych transferów w klubie, niestety okienko transferowe w Polsce otwiera się dopiero 1. lutego. Walcząca o utrzymanie Legia jak zwykle była klubem, z którym robiliśmy największe interesy, aż czterech naszych piłkarzy z początkiem lutego stało się legionistami. Za trzech z nich Warszawiacy musieli płacić, najwięcej na nasze konto przelali za dotychczasowego rezerwowego bramkarza Aleksandara Bukumurovicia, który kosztował ich 400k. 120k zapłacili nam za Krystiana Mrożka, który trzeba przyznać nie spełnił moich oczekiwań. Najtańszy był Eugen Pawłow, za którego dostaliśmy 100k. Czwartym piłkarzem, który zamienił Gdańsk na Warszawe jest młody Mirek Heinrich, ten stoper był częścią zapłaty za Rafała Muczyńskiego (Polska, 22, N, u19), oprócz Mirka musieliśmy przelać na konto Legii 120 tysięcy euro. Na tym zimowe transfery z Legią się skończyły.

 

Nie tylko Legia kupowała od nas piłkarzy, świetny transfer wydaje się zrobiła Pogoń, która za 400k kupiła od nas na prawde utalentowanego Oroslomasiego, szkoda że Serb nie potrafił pokazać swego talentu u nas. Ostatnim piłkarzem, który opuścił nas pierwszego lutego to kolejny duży talent, Witalij Leszkiewicz. Młody Białorusin odszedł do Slovacko, ale Czesi za niego nie zapłacili ani centa. Witalij był częścią zapłaty za chyba największe nasze zimowe wzmocnienie. Białorusin plus rekordowe 1,8M€, takie straty musieliśmy ponieść by cieszyć się z Jerzego Kowalczyka (Polska, 20, Br, 5/0u21). Jurek mimo młodego wieku jest teraz najlepszym bramkarzem ligi, koniecznie powinien dostać szanse debiutu w dorosłej reprezentacji. Opórcz wymienionych już Kowalczyka i Muczyńskiego jeszcze dwóch graczy wzmocniło kadrę pierwszego zespołu. 800k musieliśmy przelać na konto Torpedo Moskwa, by kupić wielce utalentowanego Aleksieja Kokojewa (Rosja, 18, N, u19). Tylko 50 tysięcy mniej kosztował nas nowy prawy obrońca, z Kielc do Gdańska przeniósł się Adrian Gudewicz (Polska, 24, O/DBP/OP P, 7/0u21). Drużynę rezerw wzmocniło dwóch młodych graczy, Kamil Pawłowski (Polska, 19, N) i Jacek Bęben (Polska, 18, O S, u19). Obaj kosztowali nas po 50k, a przyszli odpowiednio z Górnika Łęczna i Slovana Liberec.

 

Na tych transferach jednak nie zamierzaliśmy kończyć. Skauci rozjechali się w świat, ja przefiltrowałem Polskie drużyny narodowe. I dzięki temu kontrakt z nami podpisał Dariusz Kisiel (Polska, 18, N, 1/0u21), za którego Zawisza 2 otrzymała 150k. W tak zwanym międzyczasie rozegraliśmy trzy mecze sparingowe :

Miedź – Lechia 0-3 (Oroslomasi 25’ 39’, Kocian 62’)

Podbeskidzie – Lechia 1-1 (Pachomow 23’)

Groclin – Lechia 0-2 (Boguski 55’ 87’)

Odnośnik do komentarza

Tej zimy trochę wydaliśmy, trzeba więc było jeszcze kogoś sprzedać. Padło na Michaiła Korszunowa, za tego utalentowanego golkipera Torpedo Moskwa zapłaciło nam 375k. Piłkarska wiosne jak zwykle rozpoczynały dwa mecze Pucharu Ligi, najpierw mierzyliśmy się w Białymstoku z Jagiellonią. Pod wodzą Tomka poradziliśmy sobie bardzo dobrze i wygraliśmy 0-2 (Radulović 44’, Boguski 90’). Piłkarzem meczu został nasz nowy bramkarz Jurek Kowalczyk, debiut zaliczył także Gudewicz. Trzy dni później, ostatniego dnia miesiąca lutego podejmowaliśmy Pogoń. Rozegraliśmy kolejny świetny mecz i spokojnie powtórzyliśmy wynik z Białegostoku. Gole strzelili Zozulja i Wacławczyk. Trzeciego marca graliśmy pierwszy ligowy mecz tej wiosny, od razu ciężki wyzwanie w Poznaniu. Lech trzyma się czołówki i walczy o medale.

 

Mecz się dla nas zaczął fatalnie, już w piątej minucie gospodarze objęli prowadzenie. Madej popisał się pięknym zagraniem do Króla, który nie zmarnował świetnej okazji. Świetny start dodał Lechitom animuszu, osiągnęli oni przewagę ale na szcżęście nic z niej nie wynikało. Nieoczekiwanie w 41. minucie udało się nam wyrównać, kapitalnym strzałem z 25. metrów Kowalewskiego zaskoczył Mołosz. Niestety kilka chwil później Białorusin fatalnie skiksował w swoim polu karnym, skończyło się to golem Ziajki. W drugiej połowie gospodarze grali bardzo mądrze, niewiele mogliśmy zrobić. Co gorsze w 67. minucie padł trzeci gol, znów do akcji wkroczyła para MadejKról. Pięć minut później znów złapaliśmy kontakt z Lechem, gola strzelił Zinowjew ale niestety na więcej stać nas nie było. Falstart.

 

Orange Ekstraklasa, 3.03.2012

(14/30)Lech [4] – Lechia [3] 3-2 (Król 5’ 67’, Ziajka 45’ / Mołosz 41’, Zinowjew 72’)

MoM : Kamil Król (Lech) – 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (69’ Szulik) – Mrożek, Radulj (45’ Muczyński) – Zozulja (45’ Zinowjew)

 

Trzy dni później w Krakowie graliśmy swój ostatni mecz w fazie grupowej Pucharu Ekstraklasy, nasz mecz z Wisłą zakończył się bezbramkowym remisem. Naszą grupę wygrała właśnie Wisła, my byliśmy tylko punkt gorsi.

Odnośnik do komentarza

Po porażce w Poznaniu wiedzieliśmy , że następny mecz trzeba wygrać. Naszym rywalem okazał się być zespół walczący o byt, Świt. Ja jednak daleki byłem od optymizmu.

 

Wprawdzie szybko przejęliśmy inicjatywę to w naszej grze było dużo niepewności. Z czasem się rozkręcaliśmy i stwarzaliśmy sobie coraz więcej dobrych okazji. Niestety rozkręcał się także bramkarz gości Gałczyński. Jego interwencje po strzałach m.in. Zozulji czy Radulovicia doprowadziły do tego, że po pierwszej połowie wciąż było 0-0. Druga połowa, wciąż to samo, atakujemy ale cuda w bramce wyprawia Gałczyński. Brak mi słów by opisać grę tego zawodnika w tym meczu. Czas płynął szybko, za szybko. 90 minuta, wciąż 0-0!! Mamy rzut rożny, do piłki podchodzi Wacławczyk ....jak zwykle na krótki słupek....goooollll!!! Andrej Zinowjew wkońcu pokonuje Gałczyńskiego i daje nam upragnione 3 punkty! O mało nie umarłem na zawał serca....

 

Orange Ekstraklasa, 10.03.2012

(15/30)Lechia [3] – Świt [13] 1-0 (Zinowjew 90’)

MoM : Paweł Gałczyński (Śiwt) – 9.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (72’ Szulik) – Mrożek, Zinowjew – Zozulja (61’ Kokojew)

 

Mamy marzec a nasze rezerwy ze zdobyczą 80. punktów w 29. meczach już zapewniły sobie mistrzostwo swojej ligi. To czwarty z rzędu taki sukces naszych talencików. Mam nadzieje, że ten fakt zmobilizuje do wysiłku ich starszych kolegów. Okazje do potwierdzenia moich nadzieji mieli 17. marca w Warszawie. Czeka nas teorytycznie łatwy mecz, ale z zespołami walczącymi o pierwszoligowy status różnie bywa, musimy być uważni. Jedna zmiana w składzie, Zozulję zastąpił Radulj.

 

Pierwsza połowa to popisy bramkarzy, zwłaszcza naszego. Najpierw Bukumirović poradził sobie z uderzeniami kolejno : Zinowjewa, Wacławczyka i Radulovicia. Pod koniec przewagę objęła Legia, wtedy właśnie błysnął Kowalczyk. Najpierw poradził sobie z dwoma świetnymi strzałami z dystansu Cichonia a później nie dał się pokonac Folcowi po rzucie rożnym. Do przerwy 0-0. Druga połowa zaczęła się dla nas najgorzej jak mogła, jeszcze w 46. minucie Folc strzelił gola z półmetrowego spalonego po świetnym zagraniu Liberka. Po stracie gola nie załamliśmy się i z miejsca ruszyliśmy do odrabiania strat. Niestety nie sprzyjało nam szczęście, stwarzaliśmy sobie na prawde dużo dobrych okazji ale żadnej nie wykorzystaliśmy.... Mistrz nam ucieka.

 

Orange Ekstraklasa, 17.03.2012

(16/30)Legia [13] – Lechia [3] 1-0 (Folc 46’)

MoM : Adrian Gudewicz (Lechia) – 9.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek (67’ Wiśniewski), Radulj (67’ Muczyński) – Zinowjew

 

Do liderującej pary z Poznania i Krakowa tracimy 3 punkty.

Odnośnik do komentarza

Po czterech dniach przerwy do Gdańska przyjechł kolejny zespół z Mazowsza, Wisła Płock. Chemy wygrać, ale chcieć a móc to inne rzeczy. Nie zrobiłem żadnej roszady w składzie.

 

Pierwsza połowa nudnych, w tym sezonie jednak dla mnie to nic nowego. Ważne było tylko to, że skończyła się dla nas szczęśliwie. W 41. minucie Radulović popisał się genialnym zagraniem za linię obrony, piłka spadła tuż pod nogi Radulja, który bez trudu pokonał Misztala. W drugiej połowie nasza gra zaczęła momentami przypominać tę która pamiętam z zeszłego sezonu, oby to był dobry prognostyk na kolejne mecze. Oczywiście nie skończyło się na jednobramkowej wiktorii, udało nam się jeszcze strzelic dwa gole. W 60. minucie z 15. metrów do na wpół pustej bramki strzelił Zinowjew. Wynik meczu ustaliliśmy w 85. minucie, Mrożek wykorzystał zgranie piłki przez Zinowjewa! Dawno nie wygraliśmy w takim stylu i rozmiarze!

 

Orange Ekstraklasa, 21.03.2012

(17/30)Lechia [3] – Wisła Płock [10] 3-0 (Radulj 41’, Zinowjew 60’, Mrożek 85’)

MoM : Andrej Zinowjew (Lechia) – 9.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz (61’ Brede) – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (61’ Szulik) – Mrożek, Radulj (61’ Muczyński) – Zinowjew

 

Z geograficznego punktu widzenia nasi rywale się nie zmieniają, tym razem przyszło nam podejmować Łódzki KS. W składzie na ten mecz jedna zmiana, Mołosza zastąpił Mazur.

 

Przed meczem byłem pewny siebie, chyba po raz pierwszy tej wiosny. I miałem ku temu powodu, szybko zarysowała się nasza przewaga. Na pierwszego gola zgromadzona na stadionie publiczność czekała do 39. minuty, przyszły piłkarz meczu Kamil Wacławczyk pokonał Cierzniaka wspaniałym strzałem z 25. metrów. Wynik 1-0 utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie nadal panowaliśmy na boisku, tak jak w pierwszej strzeliliśmy tylko jednego gola. W 56. minucie Artur Mrożek popisał się świetnym wrzutem piłki z autu, futbolówka doleciała na środek pola karnego, stamtąd do bramki skierował ją rezerwowy Muczyński, top pierwsze trafienie Rafała w naszych barwach. Wyprzedziliśmy Wisłę, która zremisowała dwa ostatnie mecz, do lidera z Poznania tracimy ledwie jeden punkt.

 

Orange Ekstraklasa, 30.03.2012

(18/30)Lechia [2] – ŁKS [13] 2-0 (Wacławczyk 39’, Muczyński 56’)

MoM : Kamil Wacławczyk (Lechia) – 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mazur – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Radulj (45’ Muczyński) – Zinowjew (63’ Zozulja)

Odnośnik do komentarza

Ostatnie mecze wyszły nam wspaniale, przedostatniego dnia marca graliśmy w Krakowie z Cracovią, zobaczymy czy równie dobrze potrafimy grać na wyjeździe. Do składu powrócił Mołosz.

 

Pierwsze cztery minuty tego meczu były strasznie emocjonujące, najpierw zaatakowała Cracovia i swój minikoncert dał Kowalczyk. Nasz golkiper w trzy minuty w genialny sposób wybronił trzy sytuacje sam na sam z Zahorskim. Przy tej trzeciej Jurek wykazał się nadludzkimi możliwościami. Chwilę później gorąco zrobiło się po drugiej stronie boiska, Mrożek dostał piłkę na skraju pola karnego i bez namysłu uderzył ją na bramkę, nasz skrzydłowy trafił w poprzeczkę! Dobić ten strzał próbował Radulj, ale został nieprawidłowo zatrzymany przez Klepczarka, sędzie musiał podyktować karnego i ...podyktował! Karnego pewnym strzałem wykorzystał Mołosz. Niestety nasze szcżęście trwało troche ponad dziesięć minut. Dośrodkowanie Kocota na gola zamienił Cichoń. Po tak emocjonującym kwadransie gry tempo nagle siadło i do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego. W drugiej połowie gospodarze przejęli inicjatywę i zepchnęli nas do głębszej defensywy. Na szczęście u nas w bramce stał Kowalczyk, młodogeniuszowskie interwencja naszego golkipera dały nam cenny puntk i pierwszy remis w tym sezonie.

 

Orange Ekstraklasa, 30.03.2012

(19/30)Cracovia [7] – Lechia [3] 1-1 (Cichoń 15’ / Mołosz kar 4’)

MoM : Jerzy Kowalczyk (Lechia) – 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (67’ Szulik) – Mrożek, Radulj (67’ Muczyński) – Zinowjew (67’ Zozulja)

 

W Prima Aprilis rozdano nagrody dla najlepszych w marcu, menedżerem miesiąca uznano Marka Bajora (Lech) zaś piłkarzem, i to nie jest żart, Andreja Zinowjewa!

Pierwsza kwietniowa kolejka ułozyła się bardzo ciekawie, bowiem między sobą grają drużyny z pierwszej czwórki, która walczy o mistrzostwo. My jedziemy do Lubina by grać z czwartym Zagłębiem a Wisła podejmuje w Krakowie Lecha. Nasz skład na mecz z miedziowymi nie różni się od tego na Cracovię.

 

Już w pierwszej minucie mogliśmy wyjść na prwadzenie, Zinowjew świetnie dograł do Radulja, który przez moment miał przed soba pustą bramkę ale strzelił zbyt słabo i z interwencją zdążył Banaszyński. Dziesięć minut później znów popisał się bramkarz gospodarzy, tym razem obronił sytuacje sam na sam z Raduloviciem. Wkońcu w 14. minucie bramkarz gospodarzy skapitulował, Radulović posłał prostopadłe podanie do Zinowjewa, a nasz najlepszy strzelec w tym sezonie spokojnie strzelił gola. Początek więc mieliśmy świetny, niestety z minuty na minutę graliśmy coraz słabiej. Wreszcie, w 44. minucie gospodarze wyrównali. Dośrodkowanie Traczykowskiego na gola zamienił były piłkarz Lechii Krzysztof Rusinek. W drugiej połowie toczył się bardzo wyrównany mecz, niestety mieliśmy mniej szczęście. W 70. minucie decydującego gola strzelił z wolnego Franczak. Ta porażka zepchnęła nas na czwarte miejsce, na 10 kolejek przed końcem ligi cztery zespoły maja praktycznie takie same szanse na mistrzostwo.

 

Orange Ekstraklasa, 7.04.2012

(21/30)Zagłębie [3] – Lechia [4] 2-1 (Rusinek 44’, Franczak 70’ / Zinowjew 14’)

MoM : Artur Franczak (Zagłębie) – 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Radulj – Zinowjew

Odnośnik do komentarza

życie to nie je bajka :P dziękować :)

 

Po dwóch wyjazdowych wpadkach wreszcie wracaliśmy do Gdańska, by w derby Pomorza podjąć Pogoń. Czas się zrewanżować za porażkę z jesieni. W składzie jedna zmiana, Mazur za Mołosza.

 

W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo, by nie powiedziec tragicznie. Goście mieli więcej z gry, no i pare razy po ich akcjach serducho mi zadrżało. Do przerwy 0-0, w przerwie jedna zmiana; za grającego największy piach Zinowjewa wchodzi Zozulja. Wejśćie Ukraińca okazało się lekiem na całe zło, od razu zaczęliśmy grac lepiej a jak nie trudno się domyśleć Roman był katem Szczecinian. Pierwszego gola Romek strzelił w 59. minucie, nasz napastnik nie zmarnował świetnego zagrania Radulja. Wynik meczu ustalił w 78. minucie wykorzystując dośrodkowanie Radulovicia z rogu. Przy okazji trzeba pochwalić bramkarza gośći Wierzchowskiego, który na chwilę przed stratą drugiego gola popisał się genialnymi interwencjami po strzałach Wacławczyka i Radulja. Nowym liderem zostało Zagłębie, które wygrało w Zabrzu. Wisła i Lech swoje mecze zremisowały i tak jak my mają punkt straty do Lubinian.

 

Orange Ekstraklasa, 14.04.2012

(21/30)Lechia [4] – Pogoń [9] 2-0 (Zozulja 59’ 78’)

MoM : Roman Zozulja (Lechia) – 9.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mazur – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek, Radulj – Zinowjew (45’ Zozulja)

 

Po poprawieniu sobie morale trzy dni później byliśmy już w Łęcznej by grać z najgorszą ekipą wiosny. Szanse wyprosił Zinowjew, więc skład bez zmian.

 

Rosjanin swej szansy nie wykorzystał, oczywiście w przerwie zmienił go Zozulja, ale jemu też niestety nie udało się zadecydować o naszym zwycięstwie. Zagraliśmy besz błsyku, i choć przeważaliśmy i stwarzaliśmy sytuacje nie potrafiliśmy wygrać. A sytuacja w czubie tabeli znów się wymieszała, tylko my wciąż na czwartym miejscu...

 

Orange Ekstraklasa, 18.04.2012

(22/30)Łęczna [14] – Lechia [4] 0-0

MoM : Artur Reszczyński (Łęczna) – 7.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mazur – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek (65’ Wiśniewski), Radulj (65’ Muczyński) – Zinowjew (45’ Zozulja)

 

Górnik Zabrze – Lech 2-2

Wisła – Świt 3-0

Zagłębie – Pogoń 0-0

 

1 Wisła 40

2 Zagłębie 39

3 Lech 38

4 Lechia 38

Odnośnik do komentarza

Następna kolejka zapowiadała się wyśmienicie, my podejmowaliśmy piątą w tabeli i groźną dla każdego Koronę. Lech grał z Zagłębiem a Wisła w Warszawie z Legią, która dzięki dobrej grze na wiosnę oddaliła widmo spadku. Na mecz z Koroną dwie zmiany w składzie, do gry powraca Mołosz no i wkońcu od pierwszych minut zagra Zozulja.

 

Bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie, w ósmej minucie Mrożek z autu zagrał do Skrobacza a ten piekielnie mocnym strzałem pokonał Załuskę. Po wyjściu na prowadzenie jeszcze jakiś czas graliśmy na wysokim poziomie, w tym czasie dwie setki zmarnował Radulović. Niestety ostatni kwadrans pierwszej połowy to czarna rozpacz w naszym wykonaniu, najpierw w 31. minucie po genialnym dośrodkowaniu Garguły gola strzelił Gajtkowski. Dziesięć minut później Janczak na gola zamienił długie podanie Gołosia. W drugiej połowie atakowaliśmy, ostatnie 20 minut graliśmy w przewadze. Niestety sił i umiejętności starczyło tylko na jednego gola, zgranie Radulja po dośrodkowaniu Gudewicza wykorzystał w 74. minucie najlepszy na boisku Wacławczyk.

 

Orange Ekstraklasa, 21.04.2012

(23/30)Lechia [3] – Korona [6] 2-2 (Skrobacz 8’, Wacławczyk 74’ / Gajtkowski 31’, Janczak 41’, Gołoś cz/k 68’)

MoM : Kamil Wacławczyk (Lechia) – 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović (64’ Szulik) – Mrożek (64’ Muczyński), Radulj – Zozulja

 

Lech – Zagłębie 3-1

Legia – Wisła 2-0

 

1 Lech 41

2 Wisła 40

3 Lechia 39

4 Zagłębie 39

Odnośnik do komentarza

W tak zwanym międzyczasie poznaliśmy nowego zdobywcę Pucharu Polski, Jagiellonia mimo porazki w pierwszym meczu z Zagłębiem 1-2 wygrała u siebie 2-0 i zdobyła swoje pierwsze takie trofeum. Następne ligowe spotkanie graliśmy z wiedzą o wynikach rywali w walce o mistrzostwo, i tak Lech u siebie szczęśliwie pokonał 1-0 Wisłę Płock, Zagłębie pewnie ograło 2-0 Górnika Łęczna a Wisła wymęczyła 1-0 z ŁKS-em. W Białymstoku więc będzie trzeba wygrać, a łatwo o to na pewno nie będzie. W tym meczu wystąpić nie mógł lekko kontuzjowany Kocian, zastąpił go Brede.

 

Mecz świetnie zaczęliśmy, w trzeciej minucie Brede wybił daleko piłkę, przejął ją w polu karnym i i strzelił gola Zozulja. Chwilę później mogliśmy podwyższyć, ale Czaplińskiego nie dał rady pokonać Radulović. Po świetnym starcie torchę się uspokoiliśmy, mecz toczył się w średnim tempie. Znów gorąco zrobiło się na sam koniec, w 45. minucie po akcji Mrożka w sytuacji strzeleckiej znalazł się Zozulja, strzał Romka zoztał oborniony przez Czaplińskiego ale dobitka Radulovicia sięgnęła celu!! Do przerwy 0-2. W drugiej połowie nadal przeważaliśmy, stworzyliśmy sobie nawet więcej okazji do strzelenia gola. Niestety fantastycznie bronił Czapliński, wygraliśmy tylko dwoma golami. Pokazaliśmy kawałek świetnej piłki!

 

Orange Ekstraklasa, 29.04.2012

(24/30)Jagiellonia [6] – Lechia [3] 0-2 (Zozulja 3’, Radulović 45’)

MoM : Kamil Wacławczyk (Lechia) – 9.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mołosz – Wacławczyk, Skrobacz – Radulović – Mrożek (65’ Wiśniewski), Radulj (65’ Muczyński) – Zozulja

 

Niestety ten sezon zakończył się dla Kamila Radulja, nasz lewoskrzydłowy zerwał w tym meczu mięsień pachwiny. Pierwszego maja jak zwykle rozdawano nagrody dla najlepszych kwietnia, piłkarzem tego miesiąca całkiem zasłużenie wybrano Romana Zozulję.Bez Radulja ale z Zinowjewem na lewym skrzydle i Mazurem na lewej obronie w następnej kolejce podejmowaliśmy Widzew.

 

Nie zagraliśmy wielkiego spotkania, zagraliśmy mocno przeciętnie ale na Łodzian to wystarczyło. Jedynego gola meczu strzelił w 32. minucie po błędzie obrony gości Roman Zozulja. Większość rywali w walce o mistrzostwo się skompromitowała, więc to my zostaliśmy nowym liderem!

 

Orange Ekstraklasa, 5.05.2012

(25/30)Lechia [1] – Widzew [15] 1-0 (Zozulja 32’)

MoM : Ognjen Radulović (Lechia) - 8.

 

Kowalczyk – Gudewicz, Białek, Kocian, Mazur (67’ Kosznik) – Wacławczyk, Skrobacz –Radulović (67’ Szulik) – Mrożek, Zinowjew (67’ Boguski) – Zozulja

 

Cracovia – Wisła 2-1

Świt – Lech 2-0

Wisła Płock – Zagłębie 1-2

 

1 Lechia 45

2 Zagłębie 45

3 Lech 44

4 Wisła 43

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...