Skocz do zawartości

I had a dream


stucky

Rekomendowane odpowiedzi

@gierobak - Do samograjów im daleko :P

@Flat Eric - Będę kontynuował, chcę żeby ten opek trochę potrwał ;)

-------------------------------------------------------------------------------------------

FA Cup - inaczej mówiąc szansa dla rezerwowych oraz młodych-zdolnych. Dziś w ramach 4. rundy Pucharu Anglii zmierzymy się na wyjeździe z Bristol City. Oczywiście nie zmieniam swoich dotychczasowych upodobań wobec spotkań w tym krajowym pucharze. Zagramy eksperymentalnym zestawieniem, zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Początek meczu możemy zaliczyć do bardzo udanych. W 7. minucie gry piłkę z lewej flanki dośrodkował w pole karne Antunes, a bramkę, uderzeniem głową, zdobył Patrick Matip. To najprawdopodobniej bardzo zdenerwowało gospodarzy, którzy zaczęli szturmować naszą bramkę jak w jakimś transie. Do wyrównania The Robins doprowadzili w 26. minucie meczu, za sprawą Kalify Cisse, który zdobył bramkę po dograniu z autu :ke:. Goście nie zwalniali tempa, szczególnie groźni byli ze stałych fragmentów gry. W 32. minucie bramkę dającą prowadzenie gospodarzą, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zdobył Aidin Mahmutovic. Sześć minut później przegrywaliśmy już 1:3. Naszym obrońcom urwał się Albert Adomah, po czym strzałem po długim rogu, zaskoczył Grześka Sandomierskiego. O początku drugiej części gry trzeba jak najszybciej zapomnieć. W 54. minucie na 1:4 podwyższył, strzelając tym samym swoją drugą bramkę w tym meczu, Albert Adomah. Tuż po tym golu wpuściłem na boisko Jadsona oraz Neymara, a w 70. minucie po akcji Brazylijczyków zmniejszyliśmy straty do dwóch trafień. Ostatnie słowo jednak należało do gospodarzy, a może jednak do nas? W 77. minucie samobójcze trafienie zaliczył Sebastien Bassong, ustalając tym samym wynik tego spotkania na 2:5.

 

Wstyd trochę. Chłopaki nie podołali, ale dziś świetne zawody rozegrali gospodarze.

 

FA Cup - 4. runda - 01.02.2014 r.

Bristol City 5 : 2 Aston Villa

P. Matip 7' [0:1]

Cisse 26' [1:1]

Mahmutovic 32' [2:1]

Adomah 38' [3:1], 54' [4:1]

Neymar 70' [4:2]

Bassong sam. 77' [5:2]

 

Widzów - 19500

MoM - Albert Adomah [9,0]

Notatnik - Oj..

Odnośnik do komentarza

no to scierko na przekór moim slowom 2 porazki z rzedu ale pisalem ze jedziesz PRAWIE wszystkich a wiec nie pisalem ze jest tak idealnie jak w tottenhamie ale i tak moge ci tylko pozazdroscic wyników

Odnośnik do komentarza

@bieniek12 - vel Maciek z Klanu.. Jestem!

@buli1992 - Tej ekipie wiele brakuje do tamtego Tottenhamu, oj wiele..

------------------------------------------------------------------------------------------------

W dwóch ostatnich pucharowym meczach co prawda nie graliśmy w najsilniejszym składzie, ale to tylko w jakimś małym stopniu tłumaczy nas z porażek. Mam nadzieję, że te wpadki nie przerzucą się na spotkania ligowe, oby nie. Dziś wszystko się wyjaśni, po meczu z Blackpool zaspokoję swoją rządzę wiedzy. Teraz słowo o naszych rywalach. Popularne Mandarynki zajmują 15. miejsce w ligowej tabeli, a od spadkowych rejonów dzielą ich tylko dwa punkty. Myślę, że wygramy, musimy tylko zagrać tzw. swoje.

 

Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że wręcz idealnie. W 6. minucie meczu pułapki ofsajdowej uniknął Darren Bent, po czym sprinter ruszył na bramkę Mandarynek. Jednak gdy przyszło co do czego - czyt. strzału - Anglik zachował się fatalnie, trafił wprost w bramkarza gospodarzy. Futbolówka odbiła się w tak szczęśliwy dla nas sposób, że wylądowała pod nogami Neymara, który tylko dopełnił formalności. Mogłoby się wydawać, że my będziemy chcieli pójść za ciosem, a miejscowi szukać bramki wyrównującej, ale nic z tego. Tempo meczu, po trafieniu z 6. minuty ,o dziwo drastycznie spadło, a kiepskie widowisko od czasu do czasu przerywał jakiś strzał, bądź też akcja indywidualna jakiegoś piłkarza. Nie mówię, że nie było okazji na zdobycze bramkowe, oczywiście, że były, ale więcej w tym było przypadku niż gry w piłkę nożną.

 

Skromnie, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Rozegraliśmy słabe spotkanie, musimy wziąć się w garść, ponieważ z taką formą daleko nie zajdziemy.

 

Premier League - 25. kolejka - 04.02.2014 r.

[15.] Blackpool 0 : 1 Aston Villa [1.]

Neymar 6' [0:1]

 

Widzów - 15547

MoM - Neymar [7,9]

Notatnik - Ważne zwycięstwo.

Odnośnik do komentarza

Hrabstwo The West Midlands jest dość bogate w dobre, piłkarskie drużyny. Dziś w ramach małych derbów regionu zmierzymy się na Villa Park z Wolverhampton. Wilki grają w tym sezonie słabiutko, zajmują odległą, 16. pozycję w ligowej tabeli. Ich forma w ostatnich spotkaniach także nie wzbudza strachu, wręcz spokój o korzystny rezultat. Jedynym groźnym ogniwem naszych rywali jest napastnik Kevin Doyle, który ustrzelił już w tym sezonie, we wszystkich rozgrywkach, 16. bramek. Jeśli wyłączymy go z gry, to komplet punktów zostanie w Birmingham.

 

Od pierwszego gwizdka arbitra ruszyliśmy do ataku, dzięki czemu po 9. minutach gry prowadziliśmy 1:0. W owej 9. minucie futbolówkę z rzutu rożnego dośrodkował Miralem Pjanic, strzał głową na bramkę oddał Davide Astori, a piłka po drodze do siatki odbiła się jeszcze od obrońcy gości, i to właśnie jemu to trafienie zostało zapisane - trafienie samobójcze, rzecz jasna. Wilki nieśmiało szukały bramki wyrównującej, ale jednym czy dwoma zawodnikami meczu się nie wygra. Do przerwy prowadziliśmy 1:0. Druga połowa praktycznie niczym nie różniła się od swej poprzedniczki. Goście zaatakować się bali, a my spokojnie kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. W 59. minucie na 2:0 podwyższył Darren Bent, ale przy tej bramce czarną robotę odwalił asystujący Anglikowi Neymar. Więcej bramek już tego popołudnia nie oglądaliśmy.

 

Wciąż jeszcze nie możemy odnaleźć tego rytmu gry z przed dwóch przegranych spotkań w krajowych pucharach. Zagraliśmy lepiej niż z Blackpool, ale to wciąż daleko od naszej optymalnej dyspozycji. Dzięki dzisiejszemu trafieniu - 21. w tym ligowym sezonie - Darren wysunął się na lidera klasyfikacji strzelców Premier League.

 

Premier League - 26. kolejka - 08.02.2014 r.

[1.] Aston Villa 2 : 0 Wolverhampton [16.]

Zubar sam. 9' [1:0]

Bent 59' [2:0]

 

Widzów - 55000

MoM - Davide Astori [8,7]

Notatnik - Brak.

Odnośnik do komentarza

Davide Astori

------------------

Odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Mistrzostw Europy 2016. Szczęścia za wiele nie mieliśmy, ponieważ o Euro przyjdzie nam walczyć z Anglią, Macedonią, Finlandią oraz Armenią. Zastanawiam się także nad pewnymi krokami, które pozwoliłyby mi osiągnąć większe rozpoznanie na polskich boiskach.

 

Przed nami bardzo trudne, wyjazdowe spotkanie, w którym zmierzymy się ze Stoke City. Nasi rywale w lidze radzą sobie w tym sezonie całkiem nieźle, zajmują 10. miejsce w tabeli. Liczę na komplet oczek, bo jeśli chcemy w końcu zdobyć mistrza to musimy wygrywać takie spotkania. Kto wie, czy na następny sezon pozostanę w The Villans, kontrakt kończy mi się wraz z sezonem więc..

 

Pierwsze minuty meczu były dość szalone, gra przenosiła się z jednego pola karnego pod drugie. Pierwsi jednak bramkę strzeliliśmy my, w 10. minucie spotkania. W owej minucie nosem snajpera popisał się Darren Bent, który mimo zamieszania w polu karnym zdołał oddać celny strzał do siatki miejscowych - The Potters. Gospodarze zaciekle szukali bramki wyrównującej, aż w końcu ich poszukiwania przyniosły oczekiwane rezultaty. W 44. minucie stan meczu, strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wyrównał Robert Huth. Do przerwy więc remis, 1:1. Początek drugiej połowy to nasza całkowita dominacja nad rywalami. A skoro się atakuje, to bramki także paść w końcu muszą. W 65. minucie Neymar dośrodkował futbolówkę na długi słupek, a Daniel Sturridge, co prawda na dwa razy, ale pokonał bramkarza Stoke. Po zaledwie 120 sekundach Brazylijski napastnik za faul od tyłu (na środku boiska!) obejrzał drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę. Minęły kolejne dwie minuty i ponownie mieliśmy remis. Bramkę wyrównująca dla The Potters strzelił Alan Tate. Jak się okazało popisów sędziego końca widać nie było. W 73. minucie arbiter nie uznał nam bramki, która według niego padła ze spalonego, a w 86. minucie podyktował dla gospodarzy bardzo wątpliwą jedenastkę! Rzecz jasna karnego wykorzystał Danny Higginbotham, ustalając tym samym wynik meczu na 2:3.

 

Oskubali nas z trzech punktów, znaczy pan arbiter oskubał. Zagraliśmy dobrze, ale siła wyższa..

 

Premier League - 27. kolejka - 15.02.2014 r.

[10.] Stoke City 3 : 2 Aston Villa [1.]

Bent 10' [0:1]

Huth 44' [1:1]

Sturridge 65' [1:2]

Neymar 67'

Tate 69' [2:2]

Higginbotham kar. 86' [2:3]

Widzów - 27500

MoM - Franco Di Santo [7,7]

Notatnik - :_eek:

Odnośnik do komentarza

Wraca elitarna Liga Mistrzów. W pierwszym meczu 1/8 tych rozgrywek zmierzymy się na wyjeździe z Rubinem Kazań. Ruscy za ładne oczy pewnie awansu nie dostali, tak więc nie możemy ich zlekceważyć. Zresztą wystarczy popatrzeć na ich skład, a od razu się zrozumie jak silna do drużyna. Nam wystarczy remis, byle tylko padły jakieś bramki. Zdecydowanie nie wolno nam przegrać.

 

Spotkanie rozpoczęło się od kilku niecelnych prób z obydwu stron. W końcu, z płynącym czasem, celność się polepszyła. W 21. minucie naszym obrońcom urwał się Seydou Doumbia. Napastnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej nie miał problemów z pokonaniem sam na sam Jasna Steele'a. Bardzo szybko jednak dogoniliśmy gospodarzy. W 23. minucie rajd lewą stroną boiska przeprowadził Neymar, dograł do wchodzącego z drugiej linii Fabiana Delpha, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał goalkeepera Rosjan. Próbowaliśmy pójść za ciosem, a za swoją zuchwałość dostaliśmy bramkę z kontry, a jej autorem był Obafemi Martins. Na zegarze widniała 35. minuta gry. Po raz kolejny dość szybko dogoniliśmy naszych rywali. W 41. minucie futbolówkę z rzutu wolnego dośrodkował Jadson, piłkę z rąk wypuścił interweniujący Giedrius Arlauskis, a z prezentu od Litwina skorzystał Davide Astori. Do przerwy więc remisowaliśmy 2:2. Po przerwie szybko wyszliśmy na prowadzenie. W 48. minucie Jadson z rzutu rożnego zacentrował wprost do Włoskiego stopera, a ten strzałem, tym razem klasycznie - nogą - pokonał bramkarza gospodarzy. Wydawało się, że kontrolujemy przebieg boiskowych wydarzeń, aż tu nagle na indywidualną akcję zdecydował się nigeryjski snajper Rubina, wykańczając ją strzałem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Jasona. Ponownie na prowadzenie wyszliśmy w 72. minucie, gdy to Darren Bent wykorzystał sytuację jeden na jeden z goalkeeperem gospodarzy. Długo z przewagi się nie cieszyliśmy, ponieważ 180 sekund później samobójczą bramkę zdobył Joe Mattock. Koszmar trwał nadal. Marnowaliśmy okazje na potęgę, za co na 10. minut przed końcem meczu skarcił nas Obafemi Martins. Winny przy tej bramce jest jeden - Jason Steele - który nie widzieć czemu wyszedł sobie z bramki przy dośrodkowaniu z głębi pola, przez co został przez Nigeryjczyka przelobowany.

 

Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem przyjemność, choć czasami nie, oglądać takie widowisko. Przegraliśmy, choć stworzyliśmy sobie dwa razy więcej podbramkowych sytuacji. Tak nie wolno..

 

Liga Mistrzów - Pierwsza runda [1/2] - 19.02.2014 r.

Rubin Kazań 5 : 4 Aston Villa

Doumbia 21' [1:0]

Delph 23' [1:1]

Martins 35' [2:1], 63' [3:3], 80' [5:4]

Astori 41' [2:2], 48' [2:3]

Bent 72' [3:4]

Mattock sam. [4:4]

 

Widzów - 27013

MoM - Obafemi Martins [9,4]

Notatnik - Crazy match :_eyes:

Odnośnik do komentarza

Łoby :D

---------

Po ostatnich dwóch dotkliwych porażkach postanowiłem coś tam pozmieniać w defensywie, bo goli tracimy ostatnio za dużo. Testem dla nowej taktyki będzie ligowy pojedynek z Nottingham Forrest. Na Villa Park jak dotąd jesteśmy prawie bezbłędni, odnieśliśmy tylko jeden remis, reszta to zwycięstwa. Dziś nie widzę innej opcji niż komplet punktów. Nie zagra natomiast kontuzjowany, a w dodatku także zawieszony, Neymar.

 

Spotkanie rozpoczęło się tak jak sobie to zaplanowałem, czyli od naszych ataków. Dość długo jednak nie mogliśmy znaleźć sposobu na wybitnie broniącego bramkarza gości - Lee Campa. Aż w końcu się udało. W 30. minucie z narożnika boiska piłkę dośrodkował Jadson, a bramkę uderzeniem głową zdobył Davide Astori. To już 9. bramka włoskiego stopera w tym sezonie! Mimo jeszcze kilku okazji nie udało nam się wyniku podwyższyć, tak więc pierwsza część gry zakończyła się skromnym 1:0. W drugiej połowie wciąż dominowaliśmy, ale także cały czas wybitną dyspozycję w bramce utrzymywał Lee Camp. W 64. minucie sposób na 29-letniego Irlandzkiego bramkarza znalazł Daniel Sturridge - strzałem z kilku metrów podwyższył na 2:0. Mimo jeszcze kilku tzw. setek, nie udało nam się w tym spotkaniu już nic ustrzelić. Frustrację na własną niemoc Darren Bent przelał w najgorszy z możliwych sposobów. Anglik brutalnie sfaulował rywala, za co w 83. minucie wyleciał z boiska. Nie ładnie..

 

Rozegraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie, chyba najlepsze od kilku tygodni. Zdenerwował mnie Darren Bent, który zachował się bardzo lekkomyślnie oraz nieodpowiedzialnie. Kara musi być. Do końca sezonu zostało nam już tylko dziesięć kolejek. Na tę chwilę liderujemy z przewagą siedmiu punktów nad Manchesterem United.

 

Premier League - 28. kolejka - 25.02.2014 r.

[1.] Aston Villa 2 : 0 Nottingham Forrest [13.]

Astori 30' [1:0]

Sturridge 64' [2:0]

Bent 83'

 

Widzów - 45316

MoM - Lee Camp [8,9]

Notatnik - Teksańska masakra..

Odnośnik do komentarza

Pierwszy sparing w sierpniu, wcześniej się nie dało, nie licząc czerwca, bo to głupi termin.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czy uda nam się po raz trzeci z rzędu sięgnąć po trofeum Carling Cup? Na tę chwilę wiem tylko tyle, że będzie cholernie ciężko. Rywal to drużyna bardzo silna, bo chyba tylko w ten sposób można opisać londyński Arsenal. Popularni The Gunners ostatnio w lidze formą nie grzeszą, przeplatają dobre mecze słabymi. Niestety dla nas w meczu nie zagra zawieszony Darren Bent - to bardzo duże osłabienie.

 

Dość dobrze weszliśmy w to spotkanie - stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji do objęcia prowadzenia, ale byliśmy nieskuteczni. Nie zwalnialiśmy tempa, dzięki czemu w 17. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Bardzo długim podaniem Nathana Delfouneso obsłużył Sebastian Jung, a 23-letni Anglik pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Londyńczycy praktycznie od razu rzucili się do odrabiania strat, a do remisu doprowadzili w 37. minucie gry. Popisową, indywidualną akcję rozegrał Ricky van Wolfswinkel, którą zakończył strzałem tuz przy słupku bramki strzeżonej przez Grześka Sandomierskiego. Do przerwy sprawiedliwe 1:1. Druga część gry rozpoczęła się dla nas koszmarnie. W 52. minucie Davide Astori sfaulował w polu karnym Jacka Wilshere'a, a Howard podyktował jedenastkę. Rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił Ricky van Wolfswinkel. Rzecz jasna role na boisku ponownie się odwróciły, teraz to my szaleńczo atakowaliśmy bramkę londyńczyków. W 68. minucie Wojtek Szczęsny co prawda obronił niesygnalizowany strzał Neymara, ale odbił piłkę tak, że wpadła wprost pod nogi Nathana Delfouneso. Nastolatek bohaterem! Regulaminowy czas zakończył się remisem, a dogrywka także nie przyniosła rozstrzygnięcia - decydowały rzuty karne. Wojtek obronił jednego, a Grzesiek odbił dwa, dzięki czemu to my świętujemy zdobycie Pucharu Ligi!

 

Obroniliśmy puchar po raz drugi z rzędu! Brawo Nathan, brawo!

 

Carling Cup - Finał - 02.03.2014 r.

Aston Villa 2 : 2 Arsenal Londyn, karne 4:3

Delfouneso 17' [1:0], 68' [2:2]

van Wolfswinkel 37' [1:1], kar. 53' [1:2]

 

Widzów - 90000

MoM - Nathan Delfouneso [8,8]

Notatnik - 3x Carling Cup :rotfl:

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki ligowe powoli wchodzą w decydującą fazę. O tytuł mistrza Anglii w sezonie 2013/2014 walczyć będą jeszcze, nie licząc nas oczywiście, Manchester United, Tottenham, Arsenal Londyn oraz Chelsea Londyn. Grupa pościgowa jest dość duża, a to oznacza, że w pojedynkach między sobą zawsze ktoś zgubi jakieś punkty. Wracając do tego co jest teraz, dzisiejszego popołudnia zmierzymy się na Villa Park z Blackburn. Goście zajmują 12. miejsce tabeli, czyli teoretycznie komplet punktów powinien zostać w Birmingham.

 

Od pierwszej minuty zaciekle atakowaliśmy bramkę Rovers, ale brakowało nam skutecznego wykończenia akcji. A jeśli nie idzie klasycznie, to trzeba spróbować po stałym fragmencie gry. W 30. minucie Jadson dośrodkował piłkę z narożnika boiska, a bramkę uderzeniem głową zdobył Sebastien Bassong. Gościom na odrabianiu strat najwyraźniej nie zależało, bo się do tego zbytnio nie kwapili. Do przerwy więc skromne 1:0 do przodu. Druga część gry w większej części była nudna jak przysłowiowe flaki z olejem, dopiero końcówka przyniosła oczekiwane emocje. W 81. minucie sędzia podyktował dla nas jedenastkę za faul na Neymarze, a w rolę egzekutora, z pozytywnym skutkiem, wcielił się jego reprezentacyjny kolega - Jadson. Gdy wydawało się, że wynikiem 2:0 mecz się zakończy, na 3:0 podwyższył Steven N'Zonzi.

 

Wygraliśmy dziś nadzwyczaj pewnie, goście nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Jasona Steele'a. Jeśli utrzymamy tak wysoka dyspozycję to mistrzostwo mamy w kieszeni.

 

Premier League - 29. kolejka - 09.03.2014 r.

[1.] Aston Villa 3 : 0 Blackburn [12.]

Bassong 30' [1:0]

Jadson kar. 81' [2:0]

N'Zonzi 90+3' [3:0]

 

Widzów - 45304

MoM - Sebastien Bassong [8,8]

Notatnik - Ważne trzy punkty.

Odnośnik do komentarza

W pierwszym meczu, rozegranym w Rosji, ulegliśmy Rubinowi Kazań 4:5. Mimo, że byliśmy drużyną lepszą, przegraliśmy, a dziś na Villa Park musimy odrobić straty. Łatwo na pewno nie będzie, ponieważ goście, którzy zwietrzyli swoją szansę, także chcę awansować. Do meczu przystąpię jednak w dobrym humorze, bo w ostatnich meczach prezentowaliśmy się wyśmienicie. Oby tak samo było i dzisiaj.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego zepchnęliśmy gości do głębokiej defensywy, jednak początkowo brakowało nam dokładności. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 13. minucie Jadson dośrodkował piłkę z rzutu wolnego wprost na głowę Davide Astoriego, który uderzył dobrze, ale Litwin w bramce Rubina sobie z tym strzałem poradził. Futbolówka jednak po interwencji goalkeepera gości odbiła się od Seydou Doumbii i wpadła do siatki. Jeszcze przed przerwą mogliśmy, znaczy powinniśmy podwyższyć prowadzenie, ale błyszczeliśmy brakiem skuteczności. Na początku drugiej części gry goście w dość nieśmiały sposób próbowali wyrównać stan meczu - oczywiście bez powodzenia. Jeśli nawet w sercach rosyjskich kibiców był jeszcze płomyczek nadziei na awans, to w 70. minucie zdmuchnął go Darren Bent, ustalając tym samym wynik spotkania na 2:0.

 

Wygraliśmy dziś bardzo pewnie, można nawet powiedzieć, że zmiażdżyliśmy rywali. Gdybyśmy tylko byli bardziej skuteczni..

 

Liga Mistrzów - Pierwsza runda [2/2] - 12.03.2014 r.

Aston Villa 2 : 0 Rubin Kazań (4:5)

Doumbia sam. 13' [1:0]

Bent 70' [2:0]

 

Widzów - 51983

MoM - Darren Bent [7,5]

Notatnik - 29 strzałów - 1 gol :/

Odnośnik do komentarza

Wystarczą trzy słowa - Derby Second City! W pierwszym derbowym pojedynku w tym sezonie pokonaliśmy Birmingham przed własną publicznością 2:0, po bramkach Fabiana Delpha oraz Darrena Benta. Dziś, już na wyjeździe, dołożymy wszelkich starań aby ponownie udowodnić, że to The Villans rządzą na mieście. W lidze nasi rywale graja słabo, zajmują 15. miejsce w ligowej tabeli, a od strefy spadkowej dzielą ich tylko trzy punkty. Każdy wynik jest możliwy, w końcu to derby! W meczu nie wystąpi zawieszony Darren Bent..

 

Mówiąc w skrócie, do 37. minuty na boisko praktycznie nic się nie działo. Wiało nudą, futbolowa katastrofa. W owej to 37. minucie Sebastian Larsson dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a gola uderzeniem głową strzelił Roger Johnson. Był to pierwszy celny strzał miejscowych w tym spotkaniu. Tak więc po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1. Druga część gry była przeciwieństwem pierwszej. Działo się wiele, nawet bardzo wiele. Atakowaliśmy zaciekle, ale zawsze czegoś nam brakowało - czasami szczęścia, ale zazwyczaj precyzji przy uderzeniach. W momencie gdy przycisnęliśmy naszych rywali, gdy wydawało się, że bramka wyrównująca padnie lada chwila, z boiska za druga żółtą kartkę wyleciał Steven N'Zonzi. Jednak nie pokrzyżowało nam to planów, ponieważ dziesięć minut później remis, strzałem zza pola karnego, uratował Brazylijczyk Neymar.

 

Nie ma się z czego cieszyć, to oczywiste. Dziś nie zdobyliśmy jednego punktu, tylko straciliśmy dwa. W tej chwili nasza przewaga nad drugim w tabeli Manchesterem United wynosi siedem punktów. Nic więc jeszcze nie jest przesądzone.

 

Premier League - 30. kolejka - 19.03.2014 r.

[15.] Birmingham 1 : 1 Aston Villa [1.]

Johnson 37' [1:0]

N'Zonzi 61'

Neymar 71' [1:1]

Widzów - 30006

MoM - Neymar [7,5]

Notatnik - Ech..

Odnośnik do komentarza

Może jeszcze kiedyś go wznowię, ale nic nie obiecuje :P

--------------------------------------------------------------------------

Odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. Trafiliśmy na ten sam zespół co przed rokiem - Szachtar Donieck. Dla przypomnienia w zeszłym sezonie ograliśmy Ukraińców w dwumeczu 7:3. Jeśli uda nam się awansować dalej, to o finał powalczymy z Ajaxem lub Barceloną. Będzie się działo.

 

Przed nami bardzo trudne ligowe spotkanie, w którym to na Villa Park zmierzymy się z Manchesterem City. Goście zajmują 5. miejsce w tabeli, czyli wciąż jeszcze walczą o miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Jedynym nieobecnym w naszej ekipie będzie Steven N'Zonzi, który pauzuje za czerwień z przed kilku dni. Popularni The Citizens także nie mają jakiś dużych problemów kadrowych. Mam nadzieję, że wygramy, ale z pewnością nie będzie o to łatwo.

 

Od początku meczu zepchnęliśmy rywali do defensywy, dzięki czemu po 16. minutach gry prowadziliśmy 1:0. Lewą stroną boiska urwał się Daniel Sturridge, a w chwili gdy dobiegł do linii końcowej boiska wycofał futbolówkę do wchodzącego z drugiej linii Jadsona. Brazylijczyk rzecz jasna problemów w wykorzystanie tej sytuacji nie miał żadnych. Jeszcze przed przerwą mogliśmy wynik podwyższyć, ale brakowało skuteczności. Na drugą część meczu goście wybiegli niebywale zmotywowani. To nie pozostało bez odzewu. Już na początku drugiej połowy James Milner wyszedł sam na sam z Jasonem i strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. To nas pobudziło do ofensywniejszej gry, co także przełożyło się na boiskowe wydarzenia, a raczej na wynik tego spotkania. W 61. minucie Jadson dośrodkował piłkę z narożnika boiska, w polu karnym się zakotłowało, a najsprytniejszym okazał się Daniel Sturridge, który strzałem z kilku metrów ustalił wynik meczu na 2:1. Goście co prawda jeszcze próbowali wyrównać, ale bez powodzenia.

 

Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Dzięki tym trzem punktom nasza sytuacja w tabeli staje się co raz bardziej przejrzysta. Tytuł może odebrać nam tylko jakaś piłkarska katastrofa.

 

Premier League - 31. kolejka - 22.03.2014 r.

[1.] Aston Villa 2 : 1 Manchester City [5.]

Jadson 16' [1:0]

Milner 46' [1:1]

Sturridge 61' [2:1]

 

Widzów - 55000

MoM - Daniel Sturridge [8,2]

Notatnik - Bardzo ważne 3 punkty!

Odnośnik do komentarza

Zbierać punkty, zbierać. Od mistrzostwa kraju dzieli nas co raz mniej, wystarczy tylko utrzymać obecną dyspozycję. Dziś o ligowe punkty powalczymy na The Stadium of Light z miejscowym Sunderlandem. The Black Cats grają w tym sezonie całkiem dobrze, zajmują 8. miejsce w ligowej, lecz na puchary już się raczej nie załapią. Choć nie przesądzam, everything is possible. Liczę na komplet oczek, choć szczerze powiedziawszy zadowoli mnie nawet remis.

 

Pierwszy kwadrans tego spotkania to była istna strzelanina. Akcja toczyła się raz pod jedną, raz pod druga bramką. Gole jednak nie padały, a do otwarcia wyniku potrzebny był rzut karny. W 19. minucie meczu Michael Turner skosił w polu karnym Daniela Sturrdige'a, a jedenastkę pewnie wykorzystał Brazylijczyk Jadson. Poszliśmy za ciosem, a w 25. minucie gry sędzia podyktował dla nas karnego z kapelusza. Nie wiem za co, ale gwizdną, tylko to się liczy. Do jedenastki ponownie podszedł Jadson, i po raz kolejny bardzo pewnym uderzeniem pokonał Craiga Gordona. Przybici takim obrotem sprawy gospodarze już nawet nie atakowali naszej bramki. Do przerwy więc 2:0 do przodu. Po przerwie Czarne Koty nieśmiało atakowały, a my staraliśmy się ich szybko kontrować. W 76. minucie po jednej z kontr bramkę strzelił Fabian Delph. To zabiło nadzieję w miejscowych, którzy już nawet nie fatygowali się, aby strzelić bramkę honorową.

 

Daliśmy im do wiwatu. Zwyciężyliśmy bardzo pewnie, a co najważniejsze w pełni zasłużenie. W tej kolejce wygrywała także cała grupa pościgowa.

 

Premier League - 32. kolejka - 29.03.2014 r.

[8.] Sunderland 0 : 3 Aston Villa [1.]

Jadson kar. 20' [0:1], kar. 25' [0:2]

Delph 76' [0:3]

 

Widzów - 38234

MoM - Jadson [8,7]

Notatnik - :eusa_dance:

Odnośnik do komentarza

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów zmierzymy się na Ukrainie z Szachtarem Donieck. Łatwo z pewnością nie będzie, bo przecież za nic Ukraińcy się Tu nie znaleźli. Liczę jednak na korzystny rezultat, dzięki któremu w spokoju będę mógł oglądać rewanżowe spotkanie na Villa Park.

 

Spotkanie rozpoczęło się dla nas fantastycznie. W 6. minucie gry Daniel Sturrdige wyszedł sam na sam z nigeryjskim bramkarzem gospodarzy, uderzył jednak wprost w niego, ale piłka odbiła się tak, że trafiła pod nogi Darrena Benta, który strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik tego spotkania. Podirytowani takim obrotem sprawy Ukraińcy atakowali, aż w końcu nas dogonili. W 28. minucie bramkę wyrównująca trafił chorwacki napastnik Eduardo. Więcej bramek w tej części gry już nie oglądaliśmy. Od początku drugiej połowy zepchnęliśmy rywali do głębokiej defensywy, brakowało jedynie skutecznego wykończenia akcji. W momencie gdy bramka wisiała w powietrzu, boisko opuścić musiał, z powodu kontuzji, Gael Kakuta, a że wszystkie zmiany już zostały wcześniej wykorzystane, od 70. minuty graliśmy w osłabieniu. Mimo gry w 10 radziliśmy sobie całkiem nieźle, a nasze starania zostały wynagrodzone w doliczonym czasie gry. Wtedy to właśnie sędzia podyktował dla nas jedenastkę, którą z wrodzoną sobie pewnością wykorzystał Jadson.

 

Zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. Zrobiliśmy pierwszy krok w drodze do półfinału, teraz tylko trzeba obronić ten rezultat w spotkaniu na Villa Park.

 

Ajax 2 : 2 Barcelona (Willian, Tanase - Bojan, Villa)

 

Liga Mistrzów - Ćwierćfinał [1/2] - 02.04.2014 r.

Szachtar Donieck 1 : 2 Aston Villa

Bent 6' [0:1]

Eduardo 28' [1:1]

Jadson kar. 90+3' [1:2]

 

Widzów - 43131

MoM - Sebastian Jung [7,3]

Notatnik - Dobry wynik.

Odnośnik do komentarza

Po ograniu na wyjeździe Szachtara Donieck w pierwszej jedenastce doszło do kilku roszad. Powód jest oczywisty - przemęczenie sezonem. Tak więc w osłabionym składzie podejmiemy dzisiejszego popołudnia na Goodison Park Everton. Popularni The Toffees zajmują 11. miejsce w ligowej tabeli, tak więc dla nich sezon już praktycznie się skończył. Liczę na kolejny komplet punktów.

 

Mecz rozpoczął się dla nas chyba najgorzej jak tylko mógł. W 3. minucie gry Rade Prica zgrał piłkę głową do Phila Jagielki, a angielski obrońca strzałem, także głową, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Po 17. minutach przegrywaliśmy już 0:3. Obie bramki zdobył ten sam zawodnik, w dodatku w taki sam sposób - uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kto jest takim strzelcem wyborowym? 33-letni Szwed Rade Prica. Rzecz jasna próbowaliśmy powoli niwelować straty, ale byliśmy tego popołudnia cholernie nieskuteczni. Nasz honor uratował w 82. minucie Darren Bent, wykorzystując sytuację sam na sam z goalkeeperem miejscowych.

 

Przegraliśmy dziś niezasłużenie. The Toffees wykończyli nas stałymi fragmentami gry - wszystkie bramki padły po rzutach rożnych. Musimy się szybko pozbierać, ponieważ w najbliższym czasie czeka nas kilka bardzo trudnych spotkań. Przez tą wpadkę nasza przewaga na wiceliderem wynosi aktualnie sześć punktów.

 

Premier League - 33. kolejka - 05.04.2014 r.

[11.] Everton 3 : 1 Aston Villa [1.]

Jagielka 3' [1:0]

Prica 12' [2:0], 17' [3:0]

Bent 82' [3:1]

 

Widzów - 37392

MoM - Rade Prica [8,8]

Notatnik - Bez paniki.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...