Skocz do zawartości

Czeski film


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Wyjazd do Sosnowca zapowiadał się jako jeden z najtrudniejszych meczów sezonu. Spadkowicz z ekstraklasy grał w tym sezonie dobrze i bardzo chciał wrócić do krajowej elity. My wyszliśmy na boisko świadomi klasy rywala oraz prześladującej nas passy - od czterech spotkań nie potrafiliśmy wygrać poza domem.

Przede wszystkim: to było znakomite widowisko. I nie chodzi tylko o sporą liczbę goli, a o całokształt. Od samego początku moi podopieczni grali zaskakująco pewnie i - przede wszystkim - dojrzale. Jeszcze nigdy nie widziałem "Górali" tak dobrze operujących piłką, przeprowadzających tak dokładne, przemyślane akcje i wystrzegających się niepotrzebnych strat. Dominowaliśmy w każdym elemencie, a przed przerwą przekuliśmy to na gola. Wieczorek dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, wprost na głowę Damiana Świerblewskiego. 24-latek wyskoczył w górę i efektownie pokonał bramkarza gospodarzy.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, ale Zagłębie i tak zdołało wyrównać. Uczynił to Michał Godlewski. Ten sam, który dwa tygodnie wcześniej wbił nam dwie bramki, przywdziewając jeszcze barwy Lechii Gdańsk.

Radość sosnowiczan trwała krótko, bo zaledwie 120 sekund. Wtedy to Ciesielski wybił piłkę wprost na nogę Mariusza Sachy, a młody napastnik tylko dopełnił formalności.

W 75. minucie było po wszystkim. Zaremba przechwycił futbolówkę i podał dokładnie do Sachy. Mariusz nie dał się dogonić obrońcom Zagłębia i na raty pokonał Adama Bensza.

Wprawdzie w doliczonym czasie gry Godlewski na spółkę z Olszarem przechytrzyli naszą obronę, ale nic to nie zmieniło. Wynik może tego nie pokazuje, ale rozegraliśmy naprawdę świetne zawody. Wielkie brawa należały się całej drużynie - zwyciężyć na boisku faworyta nigdy nie jest łatwo. Triumf nad Zagłębiem cieszył mnie bardziej niż rozgromienie TKP Toruń.

 

Pierwsza Liga [9/34]

6.09.2008, Stadion Ludowy, Sosnowiec

Zagłębie Sosnowiec [4] - Podbeskidzie [8] 2:3 (0:1)

 

42'- Świerblewski (0:1)

70'- Godlewski (1:1)

72'- Sacha (1:2)

75'- Sacha (1:3)

90'- Olszar (2:3)

 

MoM: Sacha (8)

Widownia: 2908

 

Tydzień później podejmowaliśmy beniaminka, Hutnika Kraków. Zupełnie inna klasa przeciwnika, zupełnie inny przebieg meczu, a wynik... taki sam.

Oczywiście, mieliśmy dużą przewagę, ale nie potrafiliśmy zrobić z niej użytku. Goście wręcz przeciwnie - wykorzystali każdą ze swych nielicznych okazji. W 11. minucie Materla uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru tak, że Jahic nie miał nic do powiedzenia.

Szybka odpowiedź Podbeskidzia pokazała, że jesteśmy lepsi. Przy fuksiarskim golu Hutnika, nasza akcja wyglądała niczym dzieło Barcelony. Piękne, delikatne odegranie Mitsanskiego do Sachy i mieliśmy remis.

Wyszliśmy na prowadzenie krótko po zmianie stron. Mitsanski strzelił z ostrego kąta, a piłka przełamała ręce bramkarza i trafiła w słupek. Zdawało się, że mamy pecha, ale we właściwym miejscu stał Sacha i wbił futbolówkę do siatki z najbliższej odległości.

Hutnik nie zamierzał składać broni. Podopieczni Albina Mikulskiego znów mieli więcej szczęścia niż umiejętności... Karasiak wykonał rzut wolny, piłka dzięki rykoszetowi wpadła pod nogi Strojka, a ten wyprzedził Bosackiego i doprowadził do remisu.

Powoli godziłem się z podziałem punktów - niepotrzebnie. W ostatnich sekundach doliczonego czasu przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jagła chciał wycofać piłkę do Cichego, ale zrobił to tak niefortunnie, że futbolówkę łatwo przechwycił Mitsanski. Bułgar pociągnął kilka metrów i kropnął przepięknie zza pola karnego. Uff, co za ulga! Zwycięstwo wymęczone, lecz niezwykle cenne.

 

Pierwsza Liga [10/34]

13.09.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [5] - Hutnik [8] 3:2 (1:1)

 

11'- Materla (0:1)

24'- Sacha (1:1)

52'- Sacha (2:1)

67'- Strojek (2:2)

90'- Mitsanski (3:2)

 

MoM: Sacha (8)

Widownia: 3004

Odnośnik do komentarza

Odra Opole w zeszłym sezonie długo walczyła o awans do Ekstraklasy, w obecnym - pałętała się gdzieś nad strefą spadkową. Jednak nie wolno było lekceważyć ekipy dowodzonej przez Holendra, Roba Delahaye. Opolanie wciąż posiadali spory potencjał i w każdej chwili mogli się przebudzić.

Na szczęście nie uczynili tego na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Nasza twierdza wciąż pozostawała niezdobyta - wygraliśmy skromnie, lecz zasłużenie 1:0. Zwycięskiego gola zdobył niezawodny Iliyan Mitsanski po dośrodkowaniu Wieczorka z rzutu rożnego.

Jednocześnie muszę przyznać, że w końcówce Odra była o krok od wyrównania. Wystarczyła chwila rozprężenia i piłka opukała poprzeczkę bramki strzeżonej przez Jahica. Tym razem mieliśmy szczęście, ale ono, jak wiadomo, sprzyja lepszym. Odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo. Niestety, nie obyło się bez strat - Mitsanski naciągnął mięsień uda i czekała go trzytygodniowa przymusowa pauza.

 

Pierwsza Liga [11/34]

17.09.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [4] - Odra Opole [13] 1:0 (1:0)

 

12'- Mitsanski

 

MoM: Mitsanski (8)

Widownia: 3247

 

Mimo świetnej passy trzech zwycięstw z rzędu, media nie dawały nam żadnych szans w wyjazdowym starciu z Polonią Bytom. Spadkowicze poczynali sobie jak na faworytów rozgrywek przystało - w ostatniej kolejce rozgromili Wisłę Płock aż 4:0.

Dziennikarze swoje, a my swoje. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że w moim zespole drzemie ogromny potencjał i że chłopcy Polonii Bytom się nie przestraszą.

Oczywiście, miałem rację. Podbeskidzie pokazało się z bardzo dobrej strony, imponując walecznością i determinacją. Gospodarze wyglądali na zaskoczonych takim obrotem spraw i dopiero stały fragment gry dał Ślązakom gola - Grajek dośrodkował z rzutu rożnego, a Zieliński głową skierował piłkę do siatki. No właśnie, czy aby na pewno głową? Śmiem twierdzić, że pomagał sobie ręką, lecz sędzia pozostał niewzruszony na moje protesty.

Stracona bramka nie podłamała nas. Dalej graliśmy w piłkę i do końca wierzyliśmy, że możemy odmienić losy meczu. Ta wiara poskutkowała golem wyrównującym, zdobytym w... 94. minucie. Ilków-Gołąb przytomnie wystawił piłkę Komanowi, a kapitan Podbeskidzia przymierzył idealnie ze skraju pola karnego! Czyste szaleństwo.

Tak wyszarpany remis smakuje prawie jak zwycięstwo.

Pierwsza Liga [12/34]

21.09.2008, Stadion im. Edwarda Szymkowiaka, Bytom

Polonia Bytom [4] - Podbeskidzie [5] 1:1 (1:0)

 

41'- Zieliński (1:0)

90'- Koman (1:1)

 

MoM: Koman (8)

Widownia: 6950

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas, by powrócić do rywalizacji w ramach Pucharu Polski. W drugiej rundzie trafiliśmy na bardzo utytułowanego rywala, który jednak pogrążony był w kryzysie. Górnik Zabrze, bo o nim mowa, zajmował w Ekstraklasie przedostatnie miejsce i tego dnia chciał wynagrodzić swym kibicom wszystkie niepowodzenia.

Przystąpiliśmy do meczu osłabieni brakiem lewych obrońców - do kontuzjowanego Yunisoglu dołączył bowiem Mike Mouzie. Nigeryjczyk doznał urazu pięty, więc jego występ przeciwko Górnikowi był wykluczony. Zostałem zmuszony do rzeczy, której wyjątkowo nie lubię: eksperymentowania z defensywą... Na lewą flankę przesunąłem nominalnie prawego Górkiewicza i różnica była aż nadto widoczna.

Pierwsza połowa wyglądała jak piękny sen - po koszmarnym nieporozumieniu Latkowskiego i Peskovica gola z kilku metrów zdobył Mariusz Sacha. Prowadzenie dowieźliśmy do przerwy i trzeba przyznać, że było ono zasłużone.

Niestety, w drugiej połowie zabrzanie się przebudzili... Wystarczyło trochę wolnego miejsca, by Madejski wpakował piłkę do siatki.

Co gorsza, gospodarze poszli za ciosem - w 65. minucie prowadzenie Górnikowi dał utalentowany Dawid Jarka.

Wtedy zaczął się nasz koszmar... Postawiłem wszystko na jedną kartę i ustawiłem chłopaków ultra ofensywnie, licząc, że zdołają doprowadzić do dogrywki. Stało się inaczej - odkrywając tyły, straciliśmy kolejne trzy bramki, strzelając zaledwie jedną. Porażka 2:5 nie odzwierciedlała przebiegu spotkania, ale fakt jest faktem, Górnik zademonstrował swą dojrzałość`i z zimną krwią wypunktował wszystkie nasze błędy. Szkoda.

 

Puchar Polski [2. runda]

24.09.2008, Stadion im. Ernesta Pohla, Zabrze

Górnik Zabrze [Eks] - Podbeskidzie [1 L] 5:2 (0:1)

 

28'- Sacha (0:1)

52'- Madejski (1:1)

65'- Jarka (2:1)

87'- Jarka (3:1)

88'- Malinowski (4:1)

90'- Świerblewski (4:2)

90'- Jarka (5:2)

 

MoM: Jarka (9)

Widownia: 9029

 

Mieliśmy tylko trzy dni, by otrząsnąć się po zabrzańskim laniu. W ostatni weekend września podejmowaliśmy dumę Dolnego Śląska, czyli Śląsk Wrocław. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza, póki co, zawodzili na całej linii. Tracili mnóstwo bramek - zdarzały im się takie wpadki jak 1:4 z ŁKS Łomża, czy 3:6 z Odrą Opole. Nie zmieniało to faktu, że kadrowo prezentowali się ciekawie i nadal uznawani byli za czołową ekipę Pierwszej Ligi.

Sytuacja, po której strzeliliśmy pierwszego gola udowodniła, że przytoczone wyniki nie były wypadkami przy pracy, a efektem bardzo mizernej gry defensywnej. Czubala tak nieudolnie wycofał piłkę do swojego bramkarza, że w polu karnym przechwycił ją Ilków-Gołąb i upokorzył byłych pracodawców.

Druga bramka to już błysk geniuszu Piotra Komana. Nasz kapitan uderzył potężnie zza pola karnego - ręce same składały się do oklasków!

Prowadziliśmy w pełni zasłużenie, jednak wrocławianie również zdołali pokonać Seada Jahica. Na listę strzelców wpisał się Konrad Hajdamowicz.

Obawiałem się, że czeka nas nerwowa końcówka, ale doliczony czas gry przyniósł trzeciego gola dla Podbeskidzia. Pokorny sfaulował Ilkowa-Gołębia w obrębie "szesnastki", a rzut karny wykorzystał Koman.

 

Pierwsza Liga [13/34]

27.09.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [5] - Śląsk Wrocław [11] 3:1 (2:0)

 

12'- Ilków-Gołąb (1:0)

32'- Koman (2:0)

66'- Hajdamowicz (2:1)

90'- Koman - K (3:1)

 

MoM: Koman (9)

Widownia: 3243

Odnośnik do komentarza

Znakomita postawa Podbeskidzia we wrześniu (4 zwycięstwa i 1 remis) zaowocowała moim pierwszym tytułem Menedżera Miesiąca. Jak miło. Jednak trochę bardziej ucieszył mnie awans na pozycję wicelidera.

Gorzej szło za to polskim klubom w Pucharze UEFA. Ani Lech, ani Legia, ani Zagłębie Lubin nie awansowały do fazy grupowej tych rozgrywek - poznaniaków wyeliminował Betis, "wojskowych" AS Monaco, zaś "miedziowi" nie sprostali Evertonowi. Honoru krajowej piłki broniła więc krakowska Wisła.

 

Wrzesień dobiegł końca. Miałem nadzieję, że październik będzie równie udany, tym bardziej, że naszym pierwszym rywalem był Piast Gliwice. Macie rację, to uznana marka, ale ekipie z Górnego Śląska fatalnie wiodło się w sezonie 2008/2009. Dość powiedzieć, że zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie!

Niestety, każda passa kiedyś się kończy. Wydaje mi się, że nie zlekceważyliśmy przeciwnika, po prostu nasi napastnicy byli tego dnia wyjątkowo nieskuteczni.

Pierwszą połowę można streścić jednym słowem: nuda. Dopiero po przerwie Wesecki uwolnił się spod opieki Hirsza i dał prowadzenie gospodarzom.

Nam wszystko szło jak po grudzie, ale wreszcie wturlaliśmy łaciatą do bramki. Zemla podszedł do wykonania rzutu wolnego, wyłożył piłkę Górkiewiczowi, a ten uderzył bez namysłu i dzięki szczęśliwemu rykoszetowi zdobył swojego pierwszego gola w barwach Podbeskidzia.

Nasza radość trwała tylko pięć minut. Kukulski przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego, nie dając Jahicowi żadnych szans.

Koniec fatalnej passy Piasta oznaczał też koniec świetnej passy Podbeskidzia.

 

Pierwsza Liga [14/34]

4.10.2008, Stadion przy ul. Okrzei, Gliwice

Piast [17] - Podbeskidzie [2] 2:1 (0:0)

 

48'- Wesecki (1:0)

70'- Górkiewicz (1:1)

75'- Kukulski (2:1)

 

MoM: Kukulski (8)

Widownia: 1969

 

Starcie z Wisłą Płock było teoretycznie ostatnim trudnym meczem w 2008 roku. Tylko teoretycznie, gdyż "nafciarze" ani przez moment nie zagrozili bramce strzeżonej przez Seada Jahica.

Kosmiczny mecz rozgrywał natomiast Mariusz Sacha. Nasz najlepszy napastnik wyczyniał prawdziwe cuda i skompletował klasycznego hat-tricka jeszcze w pierwszej połowie. Co więcej, wszystkie trzy gole były wyjątkowej urody: najpierw uderzenie z 30 metrów w samo okienko, następnie kilkunastometrowy rajd i strzał z ostrego kąta, a na koniec mocna piłka posłana po mokrej ziemi.

Wynik mógł być wyższy, ale Zaremba nie wykorzystał rzutu karnego. Podyktowanego za faul na (uwaga, uwaga) Mariuszu.

My polowaliśmy na bramki, rywale na nasze kości. Brutalna gra Wisły sprawiła, że Świerblewski i Zemla musieli przedwcześnie opuścić murawę. Pierwszy miał pauzować miesiąc, drugi - tydzień.

Pocieszał nas jedynie fakt, że do zdrowia wrócili właśnie Yunisoglu, Mouzie i Mitsanski.

Pierwsza Liga [15/34]

12.10.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [5] - Wisła Płock [8] 3:0 (3:0)

 

7'- Sacha

18'- Sacha

33'- Sacha

 

MoM: Sacha (9)

Widownia: 3115

Odnośnik do komentarza

O meczach ze Stalą Stalowa Wola i Przebojem Wolbrom wolałbym jak najszybciej zapomnieć... Miało być pewne sześć punktów, skończyło się na jednym.

W obu spotkaniach kibice oglądali prawdziwy festiwal pecha. Przeciwko Stali bardzo szybko mogliśmy objąć prowadzenie, ale Mitsanski trafił w słupek. Później dwukrotnie po strzałach Sachy piłka była wybijana z linii bramkowej. Skończyło się na porażce 1:2.

Szczytem wszystkiego było jednak starcie z Przebojem. Znów mieliśmy wybicie piłki z linii, a także prawdziwy hit: przestrzelony rzut karny w wykonaniu Bosackiego.

Remis 1:1 nie brzmi tragicznie, ale wystarczy spojrzeć na statystyki strzałów, by zmienić zdanie. Zawodnicy beniaminka oddali 2 strzały na bramkę, w tym 1 celny. My - 24 strzały, 13 celnych. Bez komentarza.

Pierwsza Liga [16/34]

18.10.2008, Stadion MOSiR, Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola [18] - Podbeskidzie [4] 2:1 (1:0)

 

37'- Kurowski (1:0)

59'- Streciwilk (2:0)

64'- Koman (2:1)

 

MoM: Streciwilk (8)

Widownia: 1648

 

Pierwsza Liga [17/34]

25.10.2008, Stadion przy ul. Leśnej, Wolbrom

Przebój Wolbrom [15] - Podbeskidzie [4] 1:1 (1:0)

 

9'- Cichowlas (1:0)

77'- Ilków-Gołąb (1:1)

 

MoM: Cichowlas (8)

Widownia: 317

 

Tabela na półmetku rozgrywek

Odnośnik do komentarza

Chociaż runda jesienna już się skończyła, w listopadzie czekały nas jeszcze dwie kolejki rozegrane awansem.

W obu spotkaniach mierzyliśmy się z drużynami z Lubelszczyzny i w obu zanotowaliśmy remis. Nie znaczy to jednak, że mecze były do siebie podobne. Wręcz przeciwnie! Starcie z Motorem Lublin było szalone, obfitowało w gole i nagłe zwroty akcji. Hokejowy rezultat 4:4 po raz kolejny obnażył słabość naszej defensywy, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania, mogliśmy cieszyć się z wywalczenia chociaż jednego punktu.

Natomiast potyczka z Górnikiem Łęczna wynudziła setnie wszystkich kibiców i okazała się bezbarwnym zakończeniem bardzo interesującej rundy.

Mieliśmy przezimować na zaskakująco wysokim, piątym miejscu, z niewielką stratą do lokat premiowanych awansem/barażami. Jedynie liderująca Lechia Gdańsk odskoczyła nam na dystans 15 oczek i dogonienie jej należałoby rozpatrywać w kategoriach cudu. Szkoda kiepskiego finiszu - gdyby nie wpadki ze słabszymi rywalami, bylibyśmy wyżej. Z drugiej strony, kto by przypuszczał, że rok zakończymy w ścisłej czołówce?

 

Pierwsza Liga [18/34]

1.11.2008, Stadion przy Alejach Zygmuntowskich, Lublin

Motor Lublin [7] - Podbeskidzie [4] 4:4 (2:1)

 

7'- Suski (1:0)

17'- Baranowski (2:0)

45'- Ilków-Gołąb (2:1)

61'- Popławski (3:1)

68'- Morales (3:2)

75'- Ilków-Gołąb (3:3)

80'- Popławski - K (4:3)

83'- Ilków-Gołąb (4:4)

 

MoM: Ilków-Gołąb (9)

Widownia: 4329

 

Pierwsza Liga [19/34]

8.11.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [4] - Łęczna [14] 0:0

 

MoM: Hirsz (7)

Widownia: 3101

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas, by podsumować osiągnięcia moich podopiecznych w rundzie jesiennej sezonu 2008/2009.

 

Bramkarze:

 

Sead Jahic - 20 meczów, 34 wpuszczone gole, 5 x czyste konto, 1 x MoM, średnia ocena: 6.70

Grzegorz Burandt - 1 mecz, 4 wpuszczone gole, 0 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

 

Być może statystyki Jahica nie imponują, ale ja jestem z niego zadowolony. Widać różnicę między Słoweńcem, a bramkarzami, których miałem do dyspozycji w zeszłym sezonie.

 

Obrońcy lewi:

 

Sasa Yunisoglu - 6 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

Mike Mouzie - 15 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.80

 

Kibice trochę kręcą nosem na Azera, ale chyba zapominają, że trapiły go liczne kontuzje. Dlatego nie zamierzam rezygnować z usług byłego gracza Groclinu. Doświadczony Mouzie nadal nie schodzi poniżej pewnego poziomu.

 

Obroćy prawi:

 

Tomasz Górkiewicz - 11 meczów, 1 gol, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 6.83

Sławomir Cienciała - 13 meczów, 0 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.38

 

Sezon zaczynałem z Cienciałą na prawej obronie, ale spisywał się bardzo słabo, więc wymieniłem go na Górkiewicza. To był strzał w dziesiątkę, Tomek prezentuje świetną formę.

 

Obrońcy środkowi:

 

Bartosz Bosacki - 8 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.63

Jaroslav Furbach - 18 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.78

Marcin Hirsz - 15 meczów, 0 goli, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 6.73

 

Na środku też nie jest źle. Mój rodak gra zaskakująco dobrze, jest podporą formacji defensywnej. Partneruje mu solidny Marcin Hirsz, a w odwodzie jest jeszcze weteran Bosacki. Temu ostatniemu zdarzają się czasem błędy, ale wiek ma swoje prawa.

 

Pomocnicy lewi:

 

Emmanuel Ekwueme - 20 meczów, 0 goli, 3 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.00

Paweł Żmudziński - 3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.33

 

Pozycja Ekwueme jest niepodważalna, to był znakomity transfer. Żmudziński nie dostawał wielu szans, ale kiedy już wchodził na boisko, niczym nie imponował.

Pomocnicy prawi:

Grzegorz Pater - 7 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.71

Mateusz Zemla - 19 meczów, 1 gol, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

Krzysztof Zaremba - 10 meczów, 2 gole, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.80

 

Bardzo mocno obsadzona pozycja. Zemla wyrósł na jednego z liderów całej drużyny, gra bardzo dobrze. Młody Zaremba to idealny rezerwowy, a jest jeszcze bardzo doświadczony Pater, który wciąż prezentuje się co najmniej poprawnie.

 

Pomocnicy środkowi:

 

Rafał Jarosz - 11 meczów, 0 goli, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.45

Piotr Koman - 16 meczów, 7 goli, 2 asysty, 2 x MoM, średnia ocena: 7.31

Jarosław Wieczorek - 20 meczów, 0 goli, 7 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.10

Fernando Morales - 13 meczów, 1 gol, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.69

 

Koman to już prawdziwa gwiazda Pierwszej Ligi. Nasz kapitan zawsze daje z siebie wszystko: walczy, strzela gole, asystuje. Istny skarb. Niestety, znalazł się na celowniku mocniejszych klubów, między innymi Groclinu. Na szczęście w niczym nie ustępuje mu Jarosław Wieczorek, świetny zakup - król asyst. Morales również daje radę. Jedynie doświadczony Jarosz nieco odstaje od reszty towarzystwa.

 

Napastnicy:

Iliyan Mitsanski - 15 meczów, 7 goli, 4 asysty, 3 x MoM, średnia ocena: 7.07

Mariusz Sacha - 17 meczów, 12 goli, 0 asyst, 4 x MoM, średnia ocena: 7.00

Damian Świerblewski - 15 meczów, 4 gole, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.80

Michał Ilków-Gołąb - 15 meczów, 8 goli, 8 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.27

 

Co tu dużo mówić - napastników mamy wybitnych. Przyjście Mitsanskiego i Ilkowa-Gołębia sprawiło, że nikt w Bielsku-Białej nie tęskni za Chrapkiem. Dodatkowo, Sacha złapał życiową formę. Szkoda, że nadal nosi się z zamiarem odejścia do lepszego klubu.

Odnośnik do komentarza

Wykorzystałem przerwę świąteczną, by wreszcie odwiedzić rodzinę w Opawie. Przy wigilijnym stole dopadł mnie wujek Zdenek i, rzecz jasna, rozpoczął wywód na swój ulubiony temat.

- No i widzisz, młody? Ten prezesik pewnie pluje sobie w brodę, że zwolnił takiego fachmana, a zatrudnił starego partacza. Wyniki są prawie identyczne, jak za twojej kadencji, chociaż ten cały Boksa jest ćwierć wieku starszy! A tobie wystarczyło po prostu dać więcej czasu... Poukładałbyś klub, tak jak to robisz w Polsce. Jeśli awansujesz do ekstraklasy, Uvira chyba sfiksuje! Po mieście chodzą słuchy, że zwolnienie Boksy jest kwestią czasu. Jeszcze będzie błagał na kolanach, żeby wrócił!

 

Faktycznie, klub z mojego miasta nie radził sobie najlepiej. Zajmował szóstą pozycję w tabeli, co dla tak ambitnej drużyny było porażką. Jedno musiałem przyznać - moi byli podopieczni tracili znacznie mniej bramek, niż kiedyś.

Mając trochę wolnego czasu, sprawdziłem, co słychać w piłkarskim świecie. Okazało się, że polski jedynak w Lidze Mistrzów, Wisła Kraków, nie zdołał wyjść ze swojej grupy. "Biała Gwiazda" zajęła ostatnie miejsce, ale wstydu nie przyniosła - wygrała z PSV, a także zremisowała z Bazyleą i Palermo. Pozostałe mecze przegrała, chociaż po wyrównanych starciach. W całych rozgrywkach straciła zaledwie cztery gole.

Zima to również czas na transfery - czołowe europejskie ekipy nie próżnowały i wzmacniały się przed nadchodzącą rundą rewanżową.

 

Największe transfery - styczeń 2009

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Francisco Guillermo Ochoa (America -> Lyon) 22,5 M

2. Amauri (Palermo -> Milan) 21 M

3. Martin Fenin (Frankfurt -> Getafe) 16,25 M

4. Sulley Muntari (Portsmouth -> Deportivo) 15,5 M

5. Robert Enke (Hannover -> Werder) 14 M

6. Felipe (Udinese -> Fiorentina) 14 M

7. Nilmar (Fluminense -> Gremio) 13,75 M

8. Julien Faubert (West Ham -> Fiorentina) 13,25 M

9. Charles N'Zogbia (Newcastle -> Fiorentina) 12,25 M

10. Luca Cigarini (Parma -> Fiorentina) 12,25 M

Odnośnik do komentarza

Zima to dla menedżerów to przede wszystkim praca. Trochę inna, niż w trakcie sezonu, ale nie mniej istotna.

Po pierwsze: małe "wietrzenie" szatni. W ramach zmian kadrowych, Podbeskidzie opuściło trzech piłkarzy, a na ich miejsce przybyło trzech nowych zawodników.

Klub pożegnali: Paweł Odrzywolski (za tysiąc euro pozyskał go klub Karlovy Vary-Dvory), Paweł Żmudziński (Hluczyn zapłacił za niego 8 tys.) i Matrin Matus (kupiony przez Odrę Wodzisław, kosztował 12 tys.).

Nowe twarze w zespole to:

 

Adrian Mierzejewski (POL, 22) - lewy pomocnik ściągnięty z Wisły Płock za symboliczny tysiąc euro był szybkim, dobrze dośrodkowującym dryblerem. Miał zastąpić Żmudzińskiego i odmłodzić lewe skrzydło.

Piotr Kamiński (POL, 22) - uzupełnienie ataku. Zawodnik Lecha Poznań nic nie kosztował, więc teoretycznie niewiele ryzykowałem. Niestety, chłopak okazał się strasznie zarozumiały i przesadnie pewny siebie. Musiałem uważać, by młody gwiazdorek nie zepsuł dotychczasowej, dobrej atmosfery.

Rafał Różycki (POL, 25) - interesujący środkowy obrońca, pozyskany za 4 tysiące z Tura Turek. Jedno z odkryć obecnego sezonu.

 

Drugim ważnym zadaniem w przerwie zimowej są, oczywiście, mecze towarzyskie. Zmierzyliśmy się z naprawdę solidnymi rywalami i zanotowaliśmy dobre wyniki. Na szczególną uwagę zasługuje wysokie zwycięstwo nad Odrą Wodzisław (sensacyjnym wiceliderem Ekstraklasy!).

 

Mecze towarzyskie

 

4.12.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [1 L] - Korona Kielce [Eks] 3:3 (1:2)

 

4'- Kowalczyk (0:1)

5'- Ilków-Gołąb (1:1)

40'- Kowalczyk (1:2)

55'- Świerblewski (2:2)

74'- Wieczorek (3:2)

81'- Andradina (3:3)

 

MoM: Kowalczyk (8)

Widownia: 3582

 

16.12.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [1 L] - Groclin [Eks] 2:2 (0:0)

 

53'- Świerblewski (1:0)

58'- Sokołowski (1:1)

73'- Żyła (1:2)

81'- Świerblewski (2:2)

 

MoM: Świerblewski (8)

Widownia: 1205

 

26.12.2008, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [1 L] - Odra Wodzisław [Eks] 4:1 (1:0)

 

5'- Ilków-Gołąb (1:0)

48'- Hirsz (2:0)

52'- Mitsanski (3:0)

55'- Aleksander (3:1)

90'- Yunisoglu (4:1)

 

MoM: Yunisoglu (8)

Widownia: 1163

 

27.01.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Przybram 0:0

 

MoM: Zaremba (7)

Widownia: 1199

 

7.02.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Rimavska Sobota 2:0 (1:0)

 

43'- Yunisoglu

65'- Zaremba

 

MoM: Zaremba (8)

Widownia: 1194

 

14.02.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Trnawa 1:0 (0:0)

 

64'- Kamiński

 

MoM: Kamiński (8)

Widownia: 3481

Odnośnik do komentarza

Rundę wiosenną zainaugurowaliśmy w Turku. Miejscowy Tur miał być łatwym rywalem, przetarciem przed decydującymi spotkaniami z czołówką...

Na stadionie powitało nas oberwanie chmury, dlatego obejrzałem kompromitującą porażkę swoich podopiecznych w strugach deszczu. Pierwsza połowa pokazała szokującą bezradność piłkarzy Podbeskidzia. Gdzie uleciała forma, jaką imponowali w sparingach? Dwa gole Pieprzyka bezlitośnie podsumowały tę żenadę.

Po przerwie przycisnęliśmy gospodarzy, ale mieliśmy sporego pecha. Gdyby Koman wykorzystał rzut karny... Gdyby strzał Sachy nie zatrzymał się na poprzeczce... Gdyby, gdyby, gdyby.

Nasz honor uratował golem z rzutu wolnego Jarosław Wieczorek, lecz marne to pocieszenie.

 

Pierwsza Liga [20/34]

28.02.2009, Stadion przy ul. Sportowej, Turek

Tur Turek [14] - Podbeskidzie [5] 2:1 (2:0)

 

18'- Pieprzyk (1:0)

45'- Pieprzyk (2:0)

90'- Wieczorek (2:1)

 

MoM: Pieprzyk (8)

Widownia: 288

 

ŁKS Łomża był największą niespodzianką tego sezonu. Drużyna Witolda Mroziewskiego spisywała się fantastycznie - zajmowała trzecie miejsce, a w ostatniej kolejce zmiażdżyła Wisłę Płock aż 8:0!

Czy mieliśmy jakiekolwiek szanse? Może mieliśmy, ale nie wykorzystaliśmy ich. Ponownie - nieskuteczność napastników i zagubienie obrońców doprowadziły do porażki, tym razem 1:3.

Szósty z rzędu mecz bez zwycięstwa oznaczał, że porzuciliśmy mrzonki o awansie. Spadliśmy na dziewiąte miejsce i jasnym stało się, że reszta sezonu będzie bardzo nudna, ponieważ nie będziemy już o nic grali. No, chyba, że passa się przedłuży - wtedy czeka nas walka o utrzymanie.

 

Pierwsza Liga [21/34]

4.03.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [5] - ŁKS Łomża [3] 1:3 (1:0)

 

45'- Wieczorek (1:0)

67'- Strózik (1:1)

78'- Raus (1:2)

88'- Kalu (1:3)

 

MoM: Kalu (8)

Widownia: 3063

Odnośnik do komentarza

Morale w zespole spadło niemal do zera. Zawodnicy snuli się po szatni ze spuszczonymi głowami, zupełnie bez wiary i chęci do gry. Czegoś takiego jeszcze w Bielsku-Białej nie widziałem.

Wyjazd do Jastrzębia Zdroju na mecz z sąsiadami z tabeli był doskonałym podsumowaniem wielkiej smuty, jaka zapanowała w Podbeskidziu. Przegraliśmy 0:2 - pierwszego gola zdobył Czpak, ośmieszając naszych obrońców, a oni nawet nie okazali sportowej złości z tego powodu. Po prostu spuścili głowy jeszcze niżej.

Wynik ustalił Narwojsz, skutecznie egzekwując rzut karny, sprokurowany przez Patera. Nawet tak doświadczony piłkarz dał się ponieść nerwom, ścinając szybszego przeciwnika równo z trawą.

Strefa spadkowa była coraz bliżej...

Pierwsza Liga [22/34]

7.03.2009, Stadion przy ul. Harcerskiej, Jastrzębie Zdrój

GKS Jastrzębie [8] - Podbeskidzie [9] 2:0 (1:0)

 

31'- Czpak

85'- Narwojsz - K

 

MoM: Czpak (8)

Widownia: 4610

 

... Tym bardziej zaskakujące było to, co wydarzyło się cztery dni później.

Właśnie obchodziłem pierwszą rocznicę pracy w Podbeskidziu, ale na świętowanie nie liczyłem. Przyjeżdżała do nas Lechia Gdańsk - absolutny hegemon Pierwszej Ligi, niekwestionowany lider, który przegrał w tym sezonie zaledwie dwa razy. Powiedziałem chłopakom, żeby zagrali na luzie, ustawiłem ich defensywnie, by nie doszło do totalnej kompromitacji i zasiadłem na ławce, myśląc o rezygnacji.

Tymczasem, po dwóch minutach... prowadziliśmy 2:0. Przeprowadziliśmy dwie, zabójczo precyzyjne i zachwycająco efektowne akcje, zakończone trafieniami Sachy oraz Ilkowa-Gołębia. Mało tego, dominowaliśmy na boisku i utrzymaliśmy wynik do przerwy.

Na samym początku drugiej połowy... podwyższyliśmy na 3:0. Tym razem bramkarza gości pokonał Mitsanski.

Niestety, od tego momentu coś się rozsypało. A może po prostu Lechia wzięła się w garść. Gole Sterczewskiego i Kawy sprawiły, że czekała nas bardzo nerwowa końcówka. Gdańszczanie nawet wyrównali, ale sędzia dopatrzył się spalonego i sensacja stała się faktem. Pogrążony w kryzysie średniak pokonał lidera.

 

Pierwsza Liga [23/34]

11.03.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [9] - Lechia Gdańsk [1] 3:2 (2:0)

 

1'- Sacha (1:0)

3'- Ilków-Gołąb (2:0)

49'- Mitsanski (3:0)

57'- Sterczewski (3:1)

87'- Kawa (3:2)

 

MoM: Sacha (8)

Widownia: 2832

Odnośnik do komentarza

Podbudowani nieoczekiwanym triumfem, pojechaliśmy do Torunia, by zmierzyć się z czerwoną latarnią ligi. TKP zamykało tabelę, więc istniała spora szansa na zainkasowanie kolejnego kompletu punktów.

Wybiegliśmy na murawę usposobieni ofensywnie i szybko objęliśmy prowadzenie. Gola zdobył Jarosław Wieczorek i był to gol przepiękny. Środkowy pomocnik uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, umieszczając piłkę w samym okienku bramki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że piłka została kopnięta z odległości ponad 35 metrów!

Na 2:0 podwyższył Michał Ilków-Gołąb, chociaż nawet ja widziałem, że zawodnik znajdował się na pozycji spalonej. Cóż, tym razem sędziowski błąd nam pomógł i nie zamierzałem z tego powodu płakać.

W drugiej połowie gospodarze prezentowali się już znacznie lepiej, co zaowocowało golem kontaktowym. Seada Jahica pokonał były gracz Podbeskidzia, Damian Zdolski.

Zrobiło się nerwowo, chociaż wcale nie musiało tak być. Niestety, trzeci rzut karny z rzędu został zmarnowany przez moich podopiecznych. Poprzednio pudłowali Bosacki i Koman, teraz nie popisał się Zaremba... Na szczęście, ten incydent nie zaważył o losach spotkania i ostatecznie zwyciężyliśmy 2:1. Zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, ale biorąc pod uwagę naszą formę, należało cieszyć się z każdego pozytywnego rezultatu.

Pierwsza Liga [24/34]

14.03.2009, Stadion przy ul. Armii Ludowej, Toruń

TKP Toruń [18] - Podbeskidzie [8] 1:2 (0:2)

 

8'- Wieczorek (0:1)

28'- Ilków-Gołąb (0:2)

61'- Zdolski (1:2)

 

MoM: Wieczorek (8)

Widownia: 683

 

Tydzień później zmierzyliśmy się z innym beniaminkiem, Hutnikiem Kraków. Klub z dawnej stolicy Polski spisywał się poprawnie i był raczej pewny utrzymania.

Stąd nastawiłem się na trudną przeprawę i nie myliłem się. Gospodarze szybko otworzyli wynik, a konkretnie uczynił to Strojek, uprzedzając naszą obronę.

Zmuszeni, by gonić wynik, zagraliśmy dużo odważniej i wyrównaliśmy w doliczonym czasie pierwszej połowy. Krzysztof Zemla wykorzystał zamieszanie podbramkowe, umieszczając piłkę w siatce z najbliższej odległości.

Po przerwie zdobyliśmy przewagę niemal w każdym elemencie, lecz nie zdołaliśmy zdobyć zwycięskiego gola. Musieliśmy zadowolić się remisem.

 

Pierwsza Liga [25/34]

22.03.2009, Stadion przy ul. Ptaszyckiego, Kraków

Hutnik [12] - Podbeskidzie [7] 1:1 (1:1)

 

17'- Strojek (1:0)

45'- Zemla (1:1)

 

MoM: Zemla (8)

Widownia: 1935

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po pechowym remisie w Krakowie, podejmowaliśmy mocny GKS Katowice. Ekipa ze Śląska zajmowała piąte miejsce i liczyła się jeszcze w walce o baraże.

Mecz zaczęliśmy fatalne - po błędzie Hirsza, sam na sam z Jahicem znalazł się Dariusz Osuch i nie dał szans słoweńskiemu bramkarzowi.

Zdobycie gola sprawiło, że piłkarze GKS oddali nam pole, ograniczając się do defensywy. Obronne zasieki katowiczan sforsowaliśmy krótko po przerwie - Ekwueme dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Mitsanskiego.

Po wyrównaniu nadal atakowaliśmy, lecz nie zdołaliśmy zgarnąć pełnej puli. Zremisowaliśmy 1:1, chociaż GKS oddał tylko jeden celny strzał.

Pierwsza Liga [26/34]

25.03.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [7] - GKS Katowice [5] 1:1 (0:1)

 

24'- Osuch (0:1)

47'- Mitsanski (1:1)

 

MoM: Mitsanski (8)

Widownia: 3085

 

Nie mieliśmy dużo czasu na odpoczynek, bo zaledwie pięć dni później do Bielska-Białej przyjeżdżał inny mocny przeciwnik, Zagłębie Sosnowiec.

Spadkowicze z Ekstraklasy kontynuowali passę trzech zwycięstw z rzędu, za każdym razem zachowując czyste konto.

Chłopcy podeszli do meczu nieco zestresowani, co odbiło się na ich postawie w pierwszych minutach. Obrońcy grali niepewnie, a największy kiks popełnił Jaroslav Furbach, który zanotował trafienie samobójcze.

Stracona bramka podrażniła i otrzeźwiła moich podopiecznych - nagle z przestraszonych dzieci przeistoczyli się w walecznych facetów. Dojrzalej operowali piłką, pozwalali sobie na coraz odważniejsze ataki, aż wreszcie doprowadzili do wyrównania. Mierzejewski dograł z rzutu wolnego "na nos" Sachy, a nasz najlepszy strzelec nie mógł się pomylić.

Zremisowaliśmy 1:1, chociaż Zagłębie oddało tylko jeden celny strzał.

 

Pierwsza Liga [27/34]

30.03.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [8] - Zagłębie Sosnowiec [4] 1:1 (0:1)

 

7'- Furbach - S (0:1)

61'- Sacha (1:1)

 

MoM: Sacha (8)

Widownia: 3079

 

Wyjazdowe spotkanie z Odrą Opole zaczęliśmy zdecydowanie lepiej, niż dwa ostatnie mecze. Zdominowaliśmy przeciwnika i potrzebowaliśmy zaledwie kwadransa, by objąć prowadzenie. Ilków-Gołąb zamienił mocne dośrodkowanie Zemli na gola. To była piękna akcja, zapoczątkowana przez dobrze dysponowanego Wieczorka.

Później mieliśmy wiele okazji, by dobić Odrę, ale napastnicy razili swoją nieskutecznością. Oczywiście, zemściło się to na nas w 69. minucie, kiedy rezerwowy Wiącek z odległości kilku metrów wpakował piłkę do bramki.

Próbowaliśmy zadać jeszcze jeden, decydujący cios... Nic z tego. Zremisowaliśmy 1:1, chociaż Odra oddała tylko jeden celny strzał.

 

Pierwsza Liga [28/34]

4.04.2009, Stadion przy ul. Oleskiej, Opole

Odra Opole [8] - Podbeskidzie [7] 1:1 (0:1)

 

15'- Ilków-Gołąb (0:1)

69'- Wiącek (1:1)

 

MoM: Ilków-Gołąb (8)

Widownia: 3287

 

W czterech meczach z rzędu zremisowaliśmy 1:1, chociaż przeciwnicy oddawali tylko jeden celny strzał! Gdybym grał w FMa, pomyślałbym, że to jakiś bug.

Odnośnik do komentarza

W kwietniu atmosfera wokół Podbeskidzia była dużo spokojniejsza. Bez problemów zapewniliśmy sobie utrzymanie, a na awans do Ekstraklasy szanse mieliśmy wyłącznie matematyczne.

Nic dziwnego, że nawet przyjazd takiej firmy jak Polonia Bytom nie budził wielkich emocji. Ot, miło by było uprzykrzyć życie faworytom, ale nic na siłę.

Goście objęli prowadzenie po kwadransie - Szwajdych dośrodkował z ostrego kąta, a Pawlak ubiegł Hirsza i pokonał Jahica uderzeniem głową.

Jednak dziesięć minut później obrońcy Polonii podarowali nam gola wyrównującego. Radler podał do Julcimara tak niedokładnie, że piłkę przejął Sacha i wygrał pojedynek "jeden na jeden" z bramkarzem gości.

Poszliśmy za ciosem i jeszcze przed przerwą zdobyliśmy drugiego gola. Mouzie zainicjował szybką kontrę, dalekim podaniem uruchamiając Sachę. Mariusz popędził lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne na głowę Ilkowa-Gołębia. Co prawda Radler uprzedził Michała i wybił futbolówkę, lecz ta spadła wprost pod nogi Zemli. Nasz prawy pomocnik zacentrował z powrotem do Ilkowa-Gołębia, a były piłkarz Kaiserslautern szczęśliwie umieścił łaciatą w siatce.

Na początku drugiej połowy mogło być po wszystkim, ale znów nie potrafiliśmy wykorzystać rzutu karnego. To już czwarta z rzędu przestrzelona "jedenastka"! Tym razem pechowcem był Koman.

Zemsta Polonii nadeszła w 66. minucie. Wtedy Podstawek wykorzystał dogranie Pawlaka, ustalając wynik na 2:2.

Piąty z rzędu remis w meczu, w którym dominowaliśmy. Szkoda.

 

Pierwsza Liga [29/34]

11.04.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [8] - Polonia Bytom [3] 2:2 (2:1)

 

15'- Pawlak (0:1)

25'- Sacha (1:1)

42'- Ilków-Gołąb (2:1)

66'- Podstawek (2:2)

 

MoM: Pawlak (8)

Widownia: 3130

 

Śląsk Wrocław, po fatalnym początku sezonu dźwignął się z kolan i dobił do szeroko rozumianej czołówki. Wprawdzie klub Ryszarda Tarasiewicza na awans już nie liczył, ale chciał zająć miejsce tuż za podium.

Tego słonecznego, wiosennego popołudnia wrocławianie znajdowali się jednak w kiepskiej dyspozycji. Może nadal ciążyło im wielkanocne śniadanie...

Dość powiedzieć, że ekipa z Dolnego Śląska ani razu nie zatrudniła naszego bramkarza, a my raz po raz nękaliśmy Wojciecha Kaczmarka. Golkiper gospodarzy popisywał się efektownymi paradami, kilka razy pomogło mu szczęście (np. słupek po strzale Sachy), ale wreszcie skapitulował. Konkretnie, uczynił to w 73. minucie. Koman posłał długą piłkę do Mitsanskiego, Bułgar uciekł obrońcom rywala i pięknym, technicznym uderzeniem z 25 metrów wykończył całą akcję.

W 87. minucie Iliyan ostatecznie przypieczętował nasze zwycięstwo znacznie mniej efektownym golem.

Wygraliśmy 2:0 na trudnym terenie, będąc drużyną znacznie lepszą, niż słynny Śląsk Wrocław. To pokazywało, jak wielki potencjał w nas drzemie oraz podpowiedziało mi, jaka taktyka może być kluczem do przyszłorocznych sukcesów.

 

Pierwsza Liga [30/34]

15.04.2009, Stadion przy ul. Oporowskiej, Wrocław

Śląsk Wrocław [6] - Podbeskidzie [9] 0:2 (0:0)

 

73'- Mitsanski

87'- Mitsanski

 

MoM: Mitsanski (8)

Widownia: 4246

Odnośnik do komentarza

Piast Gliwice był największym rozczarowaniem sezonu 2008/2009. Drużyna z ekstraklasowymi ambicjami rozpaczliwie broniła się przed spadkiem z Pierwszej Ligi.

Mimo, że my nie graliśmy już o nic, nie zamierzaliśmy ułatwiać zadania gliwiczanom. Wystawiłem najmocniejszy skład i kazałem chłopakom atakować bez żadnej litości dla przeciwnika.

Kompletnie stłamsiliśmy gości i już do przerwy prowadziliśmy 2:0. Najpierw Zaremba dośrodkował na bliższy słupek, a Mitsanski wyskoczył wyżej niż obrońcy Piasta i popisał się ładną główką.

Następnie Zimoń tak niefortunnie interweniował po mocnym strzale Komana, że zaliczył samobója.

Po przerwie dołożyliśmy jeszcze jedno trafienie. Fernando Morales podał fenomenalnie do Mitsanskiego, a Bułgar tylko dopełnił formalności.

Zmiażdżyliśmy Piasta 3:0 i był to najniższy wymiar kary.

 

Pierwsza Liga [31/34]

18.04.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [6] - Piast [15] 3:0 (2:0)

 

21'- Mitsanski

45'- Zimoń - S

76'- Mitsanski

 

MoM: Mitsanski (9)

Widownia: 3097

 

Wisła Płock znajdowała się w podobnej sytuacji, jak Piast. Również zawodziła na całej linii i wyprzedzała klub ze Śląska zaledwie trzema oczkami. To między tymi drużynami miała rozegrać się korespondencyjna walka o utrzymanie, ponieważ Przebój Wolbrom i TKP Toruń były już pewne degradacji, a Stal Stalowa Wola miała jedynie teoretyczne szanse.

Podobnie jak tydzień temu, zdominowaliśmy stojącego pod ścianą rywala i tylko nasza nieskuteczność ratowała gospodarzy przed stratą bramki. Ratowała do czasu, bo w 52. minucie Skrzypiec wreszcie skapitulował. Mitsanski znakomicie podał do Kamińskiego, a były zawodnik Lecha Poznań zachował się niczym rasowy snajper.

"Nafciarze" okazali się jednak bardziej waleczni niż gracze Piasta. W 69. minucie wyrównali po stałym fragmencie gry - Bartosz Wiśniewski ustawił piłkę na 25. metrze i przymierzył idealnie.

Chwilę później Wisła wyszła na prowadzenie. Tym razem Furbach sfaulował w polu karnym Sobczaka, a Belada pokazał, jak należy wykonywać "jedenastki".

Ostatnie słowo należało do nas. Pod koniec meczu Morales zdecydował się na potężny strzał z dystansu, futbolówka otarła się jeszcze o Beladę i wylądowała w siatce.

Remis przedłużył naszą passę spotkań bez porażki do 10, a także mocno skomplikował sytuację Wisły Płock.

 

Pierwsza Liga [32/34]

25.04.2009, Stadion im. Kazimierza Górskiego, Płock

Wisła Płock [14] - Podbeskidzie [6] 2:2 (0:0)

 

52'- Kamiński (0:1)

69'- Wiśniewski (1:1)

72'- Belada - K (2:1)

85'- Morales (2:2)

 

MoM: Kamiński (8)

Widownia: 2010

Odnośnik do komentarza

Sezon kończyliśmy podejmując duet spadkowiczów: najpierw do Bielska-Białej przyjeżdżała Stal Stalowa Wola, a następnie Przebój Wolbrom.

Degradacja była dla Stali niemałym szokiem - bukmacherzy typowali, że drużyna Mirosława Dragana zajmie spokojne miejsce w środku stawki. Żal było patrzeć na zrezygnowanych, podłamanych psychicznie gości, ale na boisku piłkarskim wszelkie współczucie lepiej schować do kieszeni. Tak też uczyniliśmy i przystąpiliśmy do niszczenia przeciwnika.

Strzelanie rozpoczął fenomenalny Iliyan Mitsanski. Bułgarski snajper tylko dołożył nogę po dośrodkowaniu Zemli i zgraniu piłki głową przez Ilkowa-Gołębia. To był chyba najłatwiejszy gol w jego karierze.

Krótko po przerwie, świetne podanie Wieczorka wykorzystał Zaremba, podwyższając na 2:0.

Dzieła zniszczenia dopełnił zaś Piotr Koman, który wreszcie dobrze wykonał rzut karny.

 

Pierwsza Liga [33/34]

3.05.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [7] - Stal Stalowa Wola [16] 3:0 (1:0)

 

32'- Mitsanski

55'- Zaremba

78'- Koman - K

 

MoM: Mitsanski (8)

Widownia: 3134

 

Przyznaję, zrobiłem to, czego staram się nie robić. Zlekceważyłem przeciwnika i wystawiłem rezerwowy skład. Wiem, to niezbyt sportowe zachowanie, ale mecz z Przebojem Wolbrom powinniśmy wygrywać bez większego wysiłku. Poza tym, rezerwowy skład wcale nie był słaby - Bosacki, Mierzejewski, Morales czy Świerblewski to i tak straszne nazwiska dla drużyny, która nie wygrała od 24 (!) spotkań.

Jednak brak zgrania był widoczny. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1 - Bosacki głupio stracił piłkę, dzięki czemu Mielec znalazł się w dogodnej sytuacji i posłał futbolówkę między nogami Burandta.

Zdenerwowałem się i po przerwie na boisko wybiegły największe gwiazdy Podbeskidzia: Ekwueme, Koman oraz Mitsanski. Różnica była widoczna gołym okiem. Wzmocniona ofensywa szybko dokonała demontażu najsłabszej drużyny Pierwszej Ligi.

Najpierw Kamiński otrzymał dobrą piłkę od Ekwueme, po czym spokojnie umieścił ją w siatce.

Następnie Piotr podwoił swój dorobek strzelecki, korzystając z precyzyjnego dośrodkowania Jarosza.

Kropkę nad "i" postawił niezawodny Mitsanski, który sfinalizował kontrę, zainicjowaną przez Jarosza.

 

Pierwsza Liga [34/34]

9.05.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie [6] - Przebój Wolbrom [18] 3:1 (0:1)

 

37'- Mielec (0:1)

54'- Kamiński (1:1)

71'- Kamiński (2:1)

75'- Mitsanski (3:1)

 

MoM: Kamiński (8)

Widownia: 3452

 

Sezon 2008/2009 zakończyliśmy na wysokim, szóstym miejscu. Szkoda głupio straconych punktów, zwłaszcza tych remisów, ponieważ większość spotkań, które ostatecznie zremisowaliśmy, można było spokojnie wygrać. Generalnie byłem jednak zadowolony z postawy moich podopiecznych i wierzyłem, że w przyszłym roku zajmą oni jeszcze wyższą lokatę.

 

Tabela końcowa sezonu 2008/2009

Odnośnik do komentarza

Tradycyjnie, postanowiłem podsumować osiągnięcia moich zawodników, by zastanowić się później nad ewentualnymi rozstaniami i wzmocnieniami.

 

Bramkarze:

 

Sead Jahic (34 mecze, 52 wpuszczone gole, 8 x czyste konto, 1 x MoM, średnia ocena: 6.74)

Grzegorz Burandt (2 mecze, 5 wpuszczonych goli, 0 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 6.00)

 

Różnica między Jahicem, a bramkarzami, których miałem do dyspozycji w zeszłym sezonie, była widoczna gołym okiem. Rzecz jasna, na korzyść Słoweńca. Nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, ale można pomyśleć nad zakupem porządnego rezerwowego.

 

Obrońcy lewi:

 

Mike Mouzie (23 mecze, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.78)

Sasa Yunisoglu (13 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.54)

 

Yunisoglu przeplatał dobre występy słabymi, jednak trzeba pamiętać, że trapiły go liczne kontuzje. Zamierzam dać reprezentantowi Azerbejdżanu kolejną szansę. Mouzie jest coraz starszy, ale wciąż gra na dobrym poziomie.

 

Obrońcy prawi:

 

Tomasz Górkiewicz (26 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.88)

Sławomir Cienciała (14 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.43)

 

Nieoczekiwanie, Górkiewicz z rezerwowego wyrósł na czołową postać podstawowego składu. Cienciała zaliczył kryzys formy i wylądował na ławie. Wciąż pozostawał cenną opcją rezerwową, pytanie brzmi, czy pogodzi się z taką rolą.

 

Obrońcy środkowi:

 

Jaroslav Furbach (31 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.77)

Marcin Hirsz (28 meczów, 0 goli, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.82)

Bartosz Bosacki (11 meczów, 0 goli, 0 asysty, 0 x MoM, średnia: 6.73)

Rafał Różycki (3 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.33)

 

Podstawę stanowił duet Furbach-Hirsz i do nich nie mam większych zarzutów. Bosacki trochę zawiódł, ale zazwyczaj grał poprawnie. Sprowadzony w zimie Różycki nie miał szansy wkomponować się w zespół, dlatego nie można go przekreślać.

 

Pomocnicy lewi:

 

Emmanuel Ekwueme (35 meczów, 0 goli, 5 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 7.00)

Adrian Mierzejewski (10 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.10)

 

Nigeryjczyk zaprezentował się z bardzo dobrej strony i z miejsca stał się podporą Podbeskidzia. Mierzejewski najczęściej wchodził z ławki, niemal za każdym razem robiąc sporo wiatru na lewej flance. Zapowiada się ciekawa rywalizacja o podstawową jedenastkę.

 

Pomocnicy prawi:

 

Mateusz Zemla (29 meczów, 2 gole, 6 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 7.07)

Krzysztof Zaremba (18 meczów, 3 gole, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.83)

Grzegorz Pater (9 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.44)

 

Zemla i Zaremba zbierają bardzo dobre noty, więc między tą dwójką rozegra się walka o pierwszy skład. Leciwy Pater zapowiedział, że w 2010 roku odchodzi na emeryturę.

 

Pomocnicy środkowi:

 

Piotr Koman (30 meczów, 8 goli, 6 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.13)

Jarosław Wieczorek (34 mecze, 3 gole, 10 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 7.18)

Fernando Morales (22 mecze, 2 gole, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.68)

Rafał Jarosz (13 meczów, 0 goli, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.62)

 

Znakomity duet Koman-Wieczorek absolutnie zawładnął środkiem pola. Niestety, obaj zwrócili uwagę klubów z Ekstraklasy. Morales stanowi ciekawe uzupełnienie składu, zaś doświadczony Pater wciąż potrafi rozruszać towarzystwo.

 

Napastnicy:

 

Mariusz Sacha (27 meczów, 15 goli, 1 asysta, 6 x MoM, średnia ocena: 6.96)

Iliyan Mitsanski (28 meczów, 15 goli, 6 asyst, 7 x MoM, średnia ocena: 7.21)

Michał Ilków-Gołąb (28 meczów, 12 goli, 8 asyst, 3 x MoM, średnia ocena: 7.07)

Damian Świerblewski (18 meczów, 4 gole, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.67)

Piotr Kamiński (8 meczów, 3 gole, 1 asysta, 2 x MoM, średnia ocena: 6.75)

 

Akurat z tą formacją nigdy problemów nie mieliśmy. Oby tylko duet Sacha-Mitsanski nie został rozkupiony przez możnych polskiego futbolu...

Odnośnik do komentarza

W 2009 roku oba najcenniejsze europejskie trofea trafiły do Anglii.

Puchar UEFA wywalczył Arsenal, pokonując w decydującym meczu Schalke 2:0. Bramki strzelili Niclas Bendtner i David Bentley.

Wielkie emocje towarzyszyły finałowi Ligi Mistrzów. Liverpool długo przegrywał z Romą 0:2 (gole Tottiego i Aquilaniego), dopiero w 80. minucie nadzieję The Reds przywrócił Fernando Torres, a w doliczonym czasie wyrównał Peter Crouch. W dogrywce znów szybko wyszli na prowadzenie Włosi, dzięki samobójczej bramce Aggera. I kiedy zdawało się, że puchar powędruje do Rzymu, Torres ukąsił po raz drugi w 120. minucie, rzutem na taśmę doprowadzając do konkursu jedenastek. Te lepiej egzekwowali podopieczni Rafy Beniteza.

 

Podsumowanie sezonu 2008/2009 w Polsce:

 

Ekstraklasa

 

Zwycięzcy - Legia

Spadek - ŁKS Łódź, Jagiellonia, Polonia Warszawa

Najlepszy strzelec - Marek Kowal (Cracovia, 17 goli)

Najwięcej asyst - Dariusz Sztylka (Legia, 10 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Michał Chałbiński (Zagłębie Lubin, 7.44/ 25 meczów)

Największa niespodzianka - Odra Wodzisław

Największe rozczarowanie - Korona Kielce

Transfer sezonu - Przemysław Ludziński (Arka, 70 tys.), Krzysztof Rusinek (Ruch, 5 tys.)

Najgorszy transfer sezonu - Michał Goliński (Lech, 975 tys.), Tomasz Zahorski (Korona, 925 tys.)

 

Pierwsza Liga

 

Zwycięzcy - Lechia Gdańsk

Awans - Lechia Gdańsk, Polonia Bytom, Zagłębie Sosnowiec

Spadek - Piast, Stal Stalowa Wola, TKP Toruń, Przebój Wolbrom

Najlepszy strzelec - Paweł Strózik (ŁKS Łomża, 25 goli)

Najwięcej asyst - John Raus (ŁKS Łomża, 12 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Paweł Strózik (ŁKS Łomża, 7.62/ 29 meczów)

Największa niespodzianka - Hutnik

Największe rozczarowanie - Wisła Płock

Transfer sezonu - Iliyan Mitsanski (Podbeskidzie, 0), Marcin Wojciechowski (Hutnik, 1 tys.)

Najgorszy transfer sezonu - Adam Marciniak (TKP Toruń, 80 tys.), Damian Zdolski (TKP Toruń, 35 tys.)

 

Pozostali zwycięzcy

 

Superpuchar Polski - Lech

Remes Puchar Polski - Wisła

Puchar Ekstraklasy - Wisła

 

Nagrody

 

Piłkarz Sezonu - Marcin Chmiest (Wisła)

Młody Piłkarz Roku - Piotr Grzelczak (Widzew)

Menedżer Sezonu - Jan Urban (Legia)

Król Strzelców - Marek Kowal (Cracovia)

Odnośnik do komentarza

Tym razem letnie okienko transferowe nie było zbyt gorące, przynajmniej w Bielsku-Białej. Prezes znów nie przeznaczył na wzmocnienia złamanego grosza, więc musiałem rozejrzeć się za zawodnikami z kartą na ręku. Z drugiej strony, obecny skład był niemal kompletny, dlatego nie zamierzałem nikogo ściągać na siłę. W zespole zameldowali się tylko dwaj nowi piłkarze, którzy mieli być raczej wzmocnieniem ławki rezerwowych, niż pierwszego składu.

 

Blaz Mohar (SLO, 19) - środkowy obrońca, młodzieżowy reprezentant Słowenii. Przybył do nas z Domżale.

Marko Kolsi (FIN, 24) - ten środkowy pomocnik zaliczył 3 występy w reprezentacji Finlandii, więc o przypadku nie może być mowy. Rozegrał też kilkanaście meczów w holenderskiej Eredivisie, a ostatnio kopał piłkę w słoweńskim Rudarze. Na wielką gwiazdę się nie zapowiadał, ale kibice wiązali z nim duże nadzieje.

 

Tak wzmocnieni przystąpiliśmy do rozegrania serii meczów sparingowych, gdyż sezon ligowy zbliżał się wielkimi krokami.

 

Mecze towarzyskie

 

29.06.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Bańska Bystrzyca 4:0 (3:0)

 

1'- Mitsanski

32'- Koman

40'- Koman

49'- Ilków-Gołąb

 

MoM: Koman (9)

Widownia: 1155

 

3.07.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Interblock 0:3 (0:1)

 

5'- Adilovic

74'- Ihbeisheh

90'- Adilovic

 

MoM: Adilovic (9)

Widownia: 1193

 

13.07.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - Podbeskidzie U-21 2:1 (0:1)

 

41'- Górkiewicz - S (0:1)

53'- Kamiński (1:1)

85'- Ilków-Gołąb

 

MoM: Ilków-Gołąb (8)

Widownia: 19

 

20.07.2009, Stadion Miejski, Bielsko-Biała

Podbeskidzie - ADO Den Haag 1:2 (0:0)

 

70'- Świerblewski (1:0)

89'- Robben (1:1)

90'- van der Horst (1:2)

 

MoM: Robben (8)

Widownia: 3235

Odnośnik do komentarza

Jedno jest pewne: terminarza rozgrywek nie ustalał fan Podbeskidzia. Sezon rozpoczynaliśmy wyjazdami do Warszawy i Opola, a następnie podejmowaliśmy Jagiellonię. Po prostu pięknie.

Cóż mogłem zrobić? Zaakceptować brutalną rzeczywistość, ewentualnie ponarzekać przy wódce z nowymi trenerami - słynnym Robertem Prosineckim oraz zmieniającym profesję Grzegorzem Paterem.

 

W starciu z "czarnymi koszulami" nikt nie dawał nam większych szans, ale wywieszanie białej flagi nie leżało w mojej naturze. Próbowałem zarazić chłopaków optymizmem i ustawiłem ich ofensywnie, bez przesadnego respektu dla rywala.

Stołeczna drużyna szybko narzuciła nam swoje tempo i utrata bramki wydawała się kwestią czasu. Przez pół godziny moi obrońcy walecznością i szczęściem stawiali opór gospodarzom, jednak wreszcie skapitulowali. Goliński dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, Kosmalski wycofał piłkę głową, a Wojdyga pokonał Jahica mocnym wolejem.

Dziesięć minut później było już 2:0. Tym razem Kosmalski strzelił po ziemi płasko i bardzo precyzyjnie, bo futbolówka wylądowała tuż przy słupku.

W szatni wygłosiłem płomienne przemówienie, ale przede wszystkim dokonałem dwóch kluczowych zmian - na boisku pojawili się Kolsi oraz Sacha. To właśnie ten duet odmienił oblicze "Górali".

Wystarczyły cztery minuty, by zdobyć gola kontaktowego - przepiękną asystą popisał się właśnie Kolsi, który mając dużo wolnego miejsca nie uderzał na bramkę, a podał idealnie w tempo do Mitsanskiego. Iliyan znalazł się w stuprocentowej sytuacji i wykorzystał ją.

Moi podopieczni rozkręcili się na dobre, "usiedli" na przeciwniku, aż wdusili drugą bramkę. Znów świetne, niesygnalizowane podanie reprezentanta Finlandii i Sacha mógł cieszyć się z remisu.

Niestety, klub ze stolicy udowodnił, że ma w swoich szeregach bardziej doświadczonych zawodników. Gołębiewski sfinalizował ładną akcję Piątka i zrobiło się 3:2 dla Polonii.

Szkoda, bo można było wywalczyć choćby jeden punkt. Cieszy fakt, że chłopcy zareagowali na moje wskazówki w drugiej połowie. Przeciwnie w Polonii - po meczu kilku piłkarzy "Czarnych Koszul" skrytykowało trenera Wdowczyka za jego taktyczne posunięcia.

 

Pierwsza Liga [1/34]

25.07.2009, Stadion przy ul. Konwiktorskiej, Warszawa

Polonia Warszawa [-] - Podbeskidzie [-] 3:2 (2:0)

 

29'- Wojdyga (1:0)

39'- Kosmalski (2:0)

49'- Mitsanski (2:1)

63'- Sacha (2:2)

72'- Gołębiewski (3:2)

 

MoM: Wojdyga (8)

Widownia: 1859

 

Największe transfery - lipiec 2009

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Sergio Aguero (Atletico Madryt -> Valencia) 50 M

2. Goran Pandev (Lazio -> Manchester United) 30,5 M

3. Rafael Sobis (Betis -> Newcastle) 21 M

4. Fabio Quagliarella (Udinese -> Valencia) 18 M

5. Steven Defour (Villarreal -> Sevilla) 17 M

6. Cristian Ledesma (Lazio -> Inter) 16,75 M

7. Antonio Valencia (Wigan -> Newcastle) 16 M

8. Oleg Husyev (Dynamo Kijów -> Zaragoza) 14,75 M

9. Ryan Taylor (Wigan -> Tottenham) 12,25 M

10. Eduardo (Botafogo -> Olympiakos) 11,75 M

 

TOP 5 - POLSKA

 

1. Paweł Sasin (Korona -> Wisła) 1,7 M

2. Marcin Kuś (Korona -> Bełchatów) 625 tys.

3. Piotr Polczak (Cracovia -> Widzew) 550 tys.

4. Mariusz Mężyk (Opawa -> Korona) 425 tys.

5. Klaudiusz Latkowski (Górnik Zabrze -> Polonia Warszawa) 375 tys.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...