Skocz do zawartości

Kącik Dziwnych Snów


Reaper

Rekomendowane odpowiedzi

Od tygodnia, może półtora, siedzę i wybieram laptopa, którego mam sobie kupić. Żmudna to była robota, ale jakiegoś shitu bym nie wybrał. Siedziałem, otwierałem co chwila nowe karty na przeglądarce, czytałem tysiące specyfikacji i opinii. Już miałem serdecznie tego dość, że w końcu odechciało mi się go kupować. Na szczęście udało się wybrać i dziś jadę, ale mniejsza o to. Do czego zmierzam: w weekend spałem u dziewczyny. Posiedzieliśmy, obejrzeliśmy jakiś film i wypiliśmy butelkę czerwonego wina. Położyliśmy się grzecznie spać i dzień się zakończył. W nocy miałem dwa dziwne sny. Pierwszy z nich pokazywał mi stertę laptopów, które wirowały nad moją głową. Były tam i Toshiby, Asusy, HPeki, Acery i wszystkie dostępne. Nagle jednym dostałem po łbie, przez co zerwałem się ze snu (w środku nocy). Położyłem się spać dalej. Przytuliłem się do dziewczyny i usnąłem jak dziecko. Przyszedł czas na drugi sen. Nie było już w nim laptopów, komputerów stacjonarnych czy czegokolwiek związanego z elektroniką. Była wojna... Wojna, podczas której dostałem kulkę w sam środek czoła... Obudziłem się i nie poszedłem dalej spać, bo była 10 rano...

Odnośnik do komentarza

Śniło mi się dziś, że byłem w sklepie z butami w Bytomiu. Zakupy robiła też moja mamuśka. Przymierzam sobie buty: pierwsza para, druga, trzecia. W końcu ubrałem czwartą. Przeszedłem się w nich, po czym mówię „Mamuśka! Udawaj, że coś kupujesz, a ja spierdalam!” i uciekłem w tych butach ze sklepu, a mamuśka została dla niepoznaki w sklepie. W tym momencie się obudziłem i nie mogłem opanować śmiechu :D

Odnośnik do komentarza

Dwa sny z dzisiejszej nocy.

 

Sen pierwszy "Holenderski horror" :D .

Płyniemy ze znajomymi jakimś jachtem. Nagle otacza nas mgła. Wpływamy do jakiegoś miasta. Domyślamy się, że to Amsterdam. Miasto jest puste, wyludnione. Nagle zaczynają wyskakiwać jakieś postacie-demony z twarzami Ala Pacino. Powiedzmy, że jestem przerażony. Dopływamy do miejsca, które przypomina boisko piłkarskie. Okazuje się, że jestem już sam bez znajomych. Wchodzę na boisko. Pojawiają się na nim holenderscy piłkarze z Ruudem van Nistelrooyem na czele. Chłopaki proponują mi grę w ich drużynie. Rozpoczynamy trening. Jestem szybki i skoczny jak nigdy... tutaj sen się urwał.

 

Sen numer dwa "Himalajski Lost z Reaperem w tle".

Jestem na jakieś górskiej wycieczce z całkowicie obcymi ludźmi. Docieramy do jakiejś zagubionej ale mocno ucywilizowanej wioski. Zaczynam szykać czegoś do jedzenia, wchodzę do jednego ze zniszonych budynków. W środku okazuje się, że jest regularna restauracja z jedzeniem o dziwnych nazwach. Obsługa mówi jednak po polsku, nieporadnie ale jednak po polsku. Nie decyduję się na zakup ryżu z szafranem. Zostaję sam, wszyscy mnie olewają i gdzieś odchodzą. Rozglądam się, szukam miejsca, żeby usiąść. Ktoś mnie woła. Wchodzę do pomieszczenia za kotarą z jakiejś szmaty. Siedzi w niej grupa ludzi. To Polacy, który mieszkają w tej wiosce od dawna. Proponują mi, żeby wziął udział w jakimś wiecu i zabrał głos. Zgadzam się i zaczynam im wciskać jakieś filozoficzne, głodne kawałki.

Nagle następuje przeniesienie. Jestem w Warszawie na Moście Śląsko-Dąbrowskim. Jadę samochodem. Mam dojechać do Reapera do domu. Dzwonię do niego po wskazówki. Zatrzymuję się niedaleko Dworca Wschodniego, żeby pogadać. Reaper w strasznie pokręcony sposób tłumaczy mi jak mam do niego dojechać. Do samochodu podchodzi zajebiście ładna dziewczyna. Bardzo w moim typie. Chce wejść do niego, włamać się. Tłumaczy, że fajnie by było gdybym ją podwiózł. Wyrażam swój kategoryczny sprzeciw. Dziewczyna ciut się wkurza. Podjeżdża autobus, panienka decyduje się na skorzystanie z niego. Wchodząc uderza dłonią w bagażnik mojej bryki. Rzucam do niej "k***a, co to ma być?". Dziewczyna ze słodkim uśmiechem przeprasza.

Koniec.

Odnośnik do komentarza

Nie miałbym pojęcia jak dojechać ze Wschodniego do mnie, więc na pewno tłumaczyłbym w pokręcony sposób ;)

 

Ja także dzisiaj miałem sen (jak to zawsze po alkoholu). Byłem na imprezie mojego znajomego, gdzie była kupa osób - rodzice, nauczyciele, znajomi ze szkoły. Wszyscy popijali co chcieli i się świetnie bawili. Nagle pokazała się para z dzieckiem i uwaga całej imprezy spoczęła na tym dziecku, wszyscy nim byli bardzo zainteresowani. Później ja, mój kumpel i jakaś dziewczyna gdzieś szliśmy, po czym nic nie pamiętam i po chwili wracam sam z kumplem i się go pytam czy ja i ona to robiliśmy, a on tylko się uśmiecha i kiwa głową, choć ja nic nie pamiętam. Wracam na górę, a tu większość imprezy już się rozeszła, a kilka osób stoi przy komputerze, gdzie ojciec małego dziecka, przypominający mi mojego kuzyna, rapuje do jakiegoś bitu. Podchodzę do osoby przy komputerze, którą jest Wujek Przecinak, i mówię, że reporter wrzucił ostatnio do sieci jakieś swoje nowe nagranie i powinniśmy go posłuchać. Tu sen się kończy :]

Odnośnik do komentarza

Sen sprzed trzech dni, jednak nie miałem czasu napisać.

Tytułem wstępu: Obecnie pracuję na poczcie jako listonosz….

 

Sortowałem sobie przesyłki. Było ich tysiące, jednak jedna przykuła moją uwagę - była z zagranicy, konkretnie z Anglii, a jeszcze konkretniej z Manchesteru. Miękka koperta sugerowała, że jest to jakieś ubranie, co potwierdziła naklejka. Odwróciłem powoli kopertę – na drugiej stronie widniało logo Manchesteru United. Adres? Przemyslaw Balkowki, ul. Łochowska xx – Warsaw, Poland.

 

No kurka wodna! – pomyślałem – Zguba się znalazła. Tego samego dnia po pracy pojechałem do Warszawy, gdzie z Dworca Centralnego z zajebiście zdezelowanego automatu zadzwoniłem do adresata przesyłki, z zapytaniem, czy nie wybrałby się na piwo. Oczywiście nie mówiłem mu o tym, że mam prezencik, który był zapakowany w plecaku. Wujek zjawił się na dworcu szybko, bo przyjechał samochodem. Zadecydowałem jednogłośnie, że ma odstawić samochód i idziemy pić :D, a jutro weźmie urlop na żądanie – czyli przysłowiowe „kacowe”. Tak też zrobiliśmy.

 

Poszliśmy do jakiegoś Pubu, ale po drodze spotkaliśmy Bracha, który wybiegł nam na spotkanie. Był rozentuzjazmowany, krzycząc, że w knajpie obok siedzi…Benjamin Imeh. Poszliśmy tam, i rzeczywiście – siedział tam Benjamin Imeh, chlejący na potęgę i jarający fajki. No nic, wyszliśmy stamtąd, idąc do innej knajpki, gdzie popiliśmy w trójkę, w międzyczasie Wujek dostał koszulkę Manchesteru United. Impreza skończyła się o 5 rano, na Dworcu Centralnym, gdzie wsiedliśmy do pociągu do Poznania, bo na imprezę zaprosił nas Michu. Sen urwał się gdzieś podczas zbliżania się do Łodzi...

 

Reasumując: Moja praca ryje beret…

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące później...

Czas odświeżyć ten jakże zasłużony dla forumowej psychologii temat.

 

Miałem dzisiaj sen. Sen polityczny.

Przyśnili mi się Wojtek Olejniczak i Katarzyna Piekarska. Miałem zostać posłem na Sejm z ramienia SLD. Co ciekawe zgodziłem się i usiadłem obok pani Katarzyny. Na początku jako świeżak miałem głównie kserować materiały dla starszych stażem posłów. Szkoda, że znowu ze snu wytrącił mnie budzik :/ .

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Rzadko miewam sny, ale jak już mam to najczęściej koszmary/dziwne sny, które potem za mną chodzą... A erotycznych snów zapamiętać nie mogę, jeśli je oczywiście mam...

 

Dziś śniło mi się, że napadł mnie pies, owczarek niemiecki. I jakoś tak gdy chciał już mnie ugryźć, złapałem go za kufę i z całych sił ścisnąłem. Poczułem tylko trzask łamanych kości, ciepło krwi. A pies ze skowytem skonał. Fatalne uczucie, po przebudzeniu byłem cały spocony. Dla mnie to tym większy koszmar, bo nie skrzywdziłbym zwierzaka... I od samego rana mam ten fatalny sen przed oczami...

Odnośnik do komentarza

Ostatnio miałem baaardzo dziwny sen, aż sam się trochę zagubiłem, ale postaram się opowiedzieć żebyście zrozumieli.

 

Śniło mi się, że przyjechał do mnie... Grzelo (tak ten z CM Rev). Przyjechał do mnie do domu, był tam jeszcze jeden kolega. Razem biegaliśmy po całym mieszkaniu za piłką. We śnie zastanawiałem się jak to możliwe, że Grzelo przyjechał z tak daleka. Następnego dnia rano odprowadziłem Grzela do busa po czym udałem się do szkoły. Chwilę później przyszedł kolega z którym graliśmy w piłkę i był zły, że sam przyszedłem do szkoły i nie poczekałem na niego. Zacząłem się tłumaczyć, że musiałem odprowadzić Grzela na busa, ale mi nie wierzył. Wtedy (oczywiście we śnie) zacząłem się domyślać, że teraz tylko śnię i Grzela u mnie nie było (dla wyjaśnienia: śniło mi się, że śnię we śnie :kekeke: ) W końcu spytałem się kolegi:

- Ej był u mnie Grzelo czy mi się śniło?

- Był

Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie do domu zobaczyłem Grzela w łóżku moich rodziców (rodziców w łóżku nie było), podszedłem do Grzela nachyliłem się i mówię:

- Ty tu jesteś czy mi się śni?

- No jestem- odpowiedział Grzelo

 

Wtedy się obudziłem i tak dziwnie się czułem :>

Odnośnik do komentarza

co mi sie sniło wczoraj to masakra....

 

....nagle biegnę po bieżnii na jakims wielkim stadionie- mnóstwo kibiców- myślę sobie co jest grane- ja i biegi?! - no ale nic biegne biegne, i nagle na ostatniej prostej chyżym skocznym krokiem niczym antylopa zaczynam wyprzedzać resztę...w triumfalnym geście sukcesu przebiegam przez mete....wygrana!!!..... zatrzymuje sie- spiker ogłasza ze właśnie wygrałem bieg na 10 KM na olimpiadzie!!....a ja stoję i typowa refleksja osoby ktora juz zadeje sobie sprawe ze śni zastanawiam sie.....jak to jest możliwe skoro ja ważę prawie 100kg...!?(sic) hehe...

...później chcieli mnie wystawić na bieg przełajowy ( jakim cudem na olimpiadze!...) ale zrezygnowałem....:)))

 

- rodzina się popłakała ze śmiechu jak im opowiadałem

 

--> geneza- otóż dzień wcześniej pomagałem dziecku odrabiać Historie- 5 klasa- dzieje starozytne czasy pierwszych olimpiad!....

Odnośnik do komentarza

Grupa fundamentalistow islamskich postanowila mnie zabic, a jakze, za pomoca zamachu terrorystycznego. Prawdopodobnie za to, ze kiedys kolegowalem sie z Arielem Szaronem :).

 

Ich plan byl bardzo prosty. Po prostu uszkodzili mi hamulec w aucie w taki sposob, bym na skrzyzowaniu nie mogl zahamowac, a wjechac we mnie miala jakas olbrzymia ciezarowka. Pozorowany wypadek (!)

 

Niestety, ich plan nie wypalil, bo miejsce zamachu (sklep w Lomiankach!) mialo kilka miejsc parkingowych. Zaparkowalem dosc nieofrutnnie tak, ze musialem cofac i zawracac. Ich plan przewidywal, ze zawracac bede w bocznej uliczce. W efekcie zaczalem jechac do tylu (zamiast do przodu) i zorientowalem sie, ze cos jest nie w porzadku, gdy nie wyhamowalem z tylu przed slupem. W kazdym razie zatrzymalem sie! Ich plan przewidywal, ze bede jechal do przodu :).

 

I co Osama, myslales, ze jestes taki sprytny? :>

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Dwa noworoczne sny:

 

1. Jadę pociągiem z dwoma koleżankami i obydwie w tej samej chwili mówią mi, że są ze mną w ciąży. Pamiętam tylko te targające mną wówczas uczucia: pomiędzy czuciem się jak młody Bóg, a przeogromną, wszechogarniającą paniką i myśl: what I'm supposed to do?

 

2. Jestem na terenie, który wygląda jak połączenie dżungli i pustyni. Są tam wielkie akweny wodne, idealnie symetryczne i równiutkie w kształcie ostrosłupów. Obok nich chodzą sobie pantery albo tygrysy. Jeden do mnie podchodzi, pogłaskałem go, poszedł dalej. Potem nagle rozdzwania się i wibruje bez przerwy mój telefon. W jednym momencie przychodzą do mnie smsy, mmsy z kliku dni, jakbym dopiero włączył telefon. Treść wszystkich jest podobna: same gratulacje i pokłony dla mojej odwagi. Tylko jeden mms to zdjęcie pewnej dziewczyny, która znam od jakiegoś czasu, z dopiskiem: Cześć przystojniaczku.

 

Budzę się, godzina 13, myślę: Nowy Rok będzie zajebisty ;P

Odnośnik do komentarza

Ja natomiast nie do końca sny, ale miałem dzisiaj gorączkowe majaki :| Porypana opcja. Wczoraj byłem niewyspany, więc poszedłem do łóżka o 22. Przez cztery godziny nie wiem nawet czy spałem, czy tylko gorączkowałem, ale wydawało mi się, że jestem w jakimś szpitalu i ekipa medyczna bada mnie oraz kilka osób, które mają coś co ja także mam (za dużo House'a oglądam). O 2 w nocy rozbudziłem się, bo brat szedł spać, a następnie przy każdym zamknięciu oczu mój pokój się przemieniał. Najpierw wydwało mi się, że jestem na nartach, tylko że wiedziałem, że tak naprawdę jestem w łóżku, ale moi znajomi mówili mi, żebym sam sobie robił jakieś wzgórza i żebym z nich zjeżdżał. Otworzyłem oczy, oczywiście żadnych nart ani nic takiego wokół. Zamykam oczy, a tu znowu szpital, ekipa medyczna chce mi badania robić. Otwieram oczy i myślę sobie, że nigdy nie zasnę normalnie jezeli przy każdym zamknięciu oczu będę widział jakieś niestworzone cuda. Kilka prób zamknięcia, kolejne jakieś osoby pojawiające się wokół mnie, rozmawiające ze mną, cuda na kiju. W końcu, nie wiem nawet po jakim czasie rzucania się w łóżku, zasnąłem. Ale noc strasznie męcząca, a dzisiaj obudziłem się dalej średnio wyspany i na dodatek chory :/

Odnośnik do komentarza
Drobna moja uwaga to taka, że sny nigdy mi się nie sprawdzają.

 

Ooo, tu kolego się z Tobą nie zgodzę...

 

Kilkanaście razy mi się zdarzyło, że miałem sen a kilka dni później wszystko dokladnie tak samo się działo jak w tym śnie...

Kurdę zaczynam się bać tego gdyż ostatnio śniło mi się , że pokłóciłem się strasznie z koleżanką ... No i masz kilka dni później - słowo, słowo z tym co było we śnie powiedziałem jej , mega kłótnia - dokladnie wszystko to samo ... Kilka razy się tak zdarzyło ;/ jak nie więcej ;/

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...