Skocz do zawartości

Rote Teufel - Einmal ist keinmal...


JACK

Rekomendowane odpowiedzi

Biorąc pod uwagę, że Argentyna zajmuje pod moją wodzą wciąż ledwie 5. miejsce w rankingu, postanowiłem w bieżącym roku wszystkie mecze wygrywać, by ten stan zmienić. Pierwszą ku temu okazją był mecz z Ekwadorem. 4:0 i świetny występ (2 gole) 24-letniego Riosa, w którym upatruję trzonu ataku na najbliższe lata. Z Chile przeprawa była znacznie trudniejsza. Zaczęło się od straty gola, zakończyło na zwycięskim 2:1, w czym jednak głównie zasługa naszego bramkarza. Brazylia również nie straciła żadnych punktów, dzięki czemu ma identyczną zdobycz punktową, już jednak na tym etapie obie ekipy zapewniły sobie awans do Mistrzostw Świata 2022.

 

Nieuchronne stało się faktem i poszukujących nowych wyzwań Iluz powędrował do Valencii za 28mln. Nie ma co się oszukiwać, to dla mnie spory problem. Na pocieszenie, zarząd ogłosił rozbudowę stadionu o kolejne 3000 miejsc w ciągu 2 miesięcy oraz dalszą rozbudowa bazy treningowej i szkoleniowej – zajmie to 4 miesiące - mimo że już obecnie są przecież rewelacyjne. Spore zyski oznaczały bolesną dywidendę, w tym roku nasi akcjonariusze zostali zasileni kwotą 39 mln. Po ostatnich sukcesach liczyłem na atrakcyjną, nową umowę sponsorską. Niestety, skromne 2,2 mln rocznie to znacznie mniej, niż się spodziewałem.

 

W rankingu najlepszych klubów na świecie przesunęliśmy się na pozycję 4. Co ciekawe, mimo że wygraliśmy w tym sezonie wszystko co było do wygrania, zdobyliśmy 33,276 punktów, podczas gdy liderująca Valencia ma na koncie wcześniejszy sezon wyceniony na punktów 36,141. Ciekawe jak są w takim razie liczone...

Odnośnik do komentarza

Nie mam czasu na odpoczynek, nadszedł czas na Puchar Konfederacji. Naszymi rywalami w grupie są: Hiszpania, Kamerun, Egipt. Pierwszy mecz to pojedynek z prawdziwą europejską potęgą. Niestety, to oni otworzyli wynik, po zamieszaniu w polu karnym. Na listę strzelców wpisał się Bojan. Także po faulu na nim Hiszpania zdobyła kolejną bramkę, z rzutu karnego. Sytuacja wyglądała tragicznie, praktycznie nie istnieliśmy na placu gry. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie, a ja zrozumiałem, że pora zaimplementować Argentynie moją taktykę klubową, licząc się jednocześnie z tym, że tym sposobem rywale ją szybko rozpracują i trzeba będzie nanosić do niej korekty.

 

Taktyka klubowa zdała egzamin zarówno w meczu z Egiptem (1:0), jak i z Kamerunem (3:1). W półfinale trafiliśmy na USA. Rozpoczęliśmy od skutecznego wykonania rzutu karnego. Amerykanie pierwszy strzał na naszą bramkę oddali dopiero w 37 minucie. Niestety był to strzał skuteczny i zarazem bramka frajerska, bo Adu wykończył strzałem daleki wykop bramkarza. Po przerwie kontynuowaliśmy ostrzał, tylko po to... by stracić bramkę, przy drugiej akcji zaczepnej rywala. To było frustrujące. Do wyrównania udało nam się doprowadzić w 72 minucie, bo dośrodkowaniu z rożnego w wykonaniu Salvatierry. Dogrywka, 98 minuta, precyzyjny strzał Riosa. 3:2! Wylawszy siódme poty, osiągnęliśmy cel. Bilans strzałów wyniósł w tym meczu 28-5, bohaterem spotkania wybrano bramkarza USA.

 

W finale zmierzyć musimy się z Francją, która nieoczekiwanie pokonała Hiszpanię 3:2. Cieszy mnie, że nie muszę znowu walczyć z Iberyjczykami, wolę Francuzów. Z drugiej strony półfinałowa dogrywka wykończyła moją ekipę. Wypoczęci faworyci rozpoczęli mecz od zdecydowanych ataków, my przez całą pierwszą połowę byliśmy pasywni, stąd gwizdek potraktowałem jak zbawienie i w przerwie urządziłem w szatni prawdziwy kocioł, by wyrwać ekipę z letargu. W końcu tylko raz w historii udało się Argentynie te rozgrywki wygrać. W 54. minucie straciliśmy gola po rzucie rożnym i sytuacja dalej wyglądała tragicznie. 1 strzał w ciągu 60 minut to nie była Argentyna, jaką znali nasi kibice. Pchnąłem ekipę do ataku. Zaatakowaliśmy 3-krotnie, ale bez skutku. Nie tym razem. Po zawodach Argentyna awansowała w światowym rankingu z miejsca 5-go na 4-te.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Coroczne podsumowanie finansów ukazuje efekty mojej precyzyjnej pracy na tym froncie. Arsenal z kwotą 1,1 mld (!) wciąż przewodzi stawce, ale powoli – z saldem - 647 mln zmniejszamy dystans i jednocześnie gubimy pościg (Real ma 413mln, Barcelona 354 mln). Moim ostatnim pomysłem jest nakłanianie zarządu do współpracy z takimi klubami, które mogą wzmocnić siłę rażenia naszego marketingu na świecie. Ostatnio udało się taką współpracę nawiązać z klubem z USA, co kosztuje nas 1,5mln rocznie, ale dało nam dodatkowych kilka milionów wpływów z handlu. Nie ma co ukrywać, chcę by Kaiserslautern było najlepiej zarządzanym klubem na świecie, a do tego jest potrzebny rozwój pod każdym względem.

 

Półfinał Pucharu Ligi z HSV rozstrzygnęliśmy na swoja korzyść 2:1. W finale było gorzej. Dominowaliśmy na placu gry i prowadziliśmy z Monchengladbach 1:0, gdy Reich zdecydował się na drybling poza polem karnym, przez co stracił piłkę i sprezentował rywalom gola. Doprowadziło to do karnych, gdzie się na szczęście w pełni zrehabilitował, wygrywając je dla nas praktycznie w pojedynkę. Kolejny puchar powędrował do naszej kolekcji, za cenę miesięcznej kontuzji Pinedy.

 

 

Pora na krótką prezentację drużyny na progu nowego sezonu:

 

Bramkarze: niezawodny Reich (26 l.) – niepokonany w karnych i świetny – choć nieco chimeryczny - Ronning (24 l.). Obaj bronią w reprezentacjach swoich krajów. W rezerwach młodziutkie talenty. Jednym słowem, doskonale obsadzona pozycja.

 

Środkowa obrona: genialny i wciąż się rozwijający Ivanschitz (20 l.) – już 17 meczy w reprezentacji Austrii oraz doskonały Goinzalez (24 l), reprezentant Hiszpanii. Do tego Alcazar (22 l.), którego gra dla mojej Argentyny oraz dość przeciętny wychowanek Świerczewski (24 l.).

 

Lewa obrona: Martin Pohl (26 l.) – gra tutaj z konieczności, gdyż lepszy jest na prawej flance. Wspaniały zawodnik, ale krzywdzę do przymusem gry na lewicy. Neumann (21 l.) – niezły, ale bez rewelacji, może się rozwinie. Mogę tu jeszcze wystawiać Verberne, ale to tak jak pchać Krzynówka na lewą obronę. Generalnie ta pozycja jest przeciętnie obsadzona, za sprawą utraty perspektywicznego Edsona.

 

Prawa obrona: Vega (22 l.) – fenomenalny talent, za sprawą lat treningów nadrobił swe braki kondycyjne i jest teraz jednym z lepszych asystentów w drużynie. Mistrz dośrodkowań. Alternatywą jest Pohl lub Damiano (25 l.), który wyróżnia się uniwersalnością (grać może także na lewej flance), marudzeniem i ogólną przeciętnością.

 

Defensywny pomocnicy: niezastąpiony Iluz zapragnął nowych wyzwań i za 28 mln powędrował do Valencii. O schedę walczą więc Kilian (24 l.), ocierający się o reprezentację Niemiec, lecz nie wyróżniający się niczym szczególnym oraz Konig (19 l.), który powinien zacząć na tej pozycji królować za jakieś 2 lata.

 

Lewa pomoc: Verberne (23 l.) to geniusz ofensywy, przy tym niezwykle silny psychicznie. Ciekawe czy zdoła stanąć w szeregu na równi z Salvatierrą. Ibrahim (24 l.) – mój najlepszy obecnie wychowanek: 19 występów w reprezentacji, bardzo solidny pod każdym względem.

 

Prawa pomoc: Salvatierra (26 l.)... i wszystko jasne. Kunze (25 l.) – dość przyzwoity wynik „chowu” Kaiserlautern, czasem potrafi fajnie szarpnąć drużynę do przodu. Emerson (20 l.) – włoski ogier z inklinacjami do świetnej gry ofensywnej, będzie z niego spora pociecha, zwłaszcza, że potrafi grać także na lewej flance.

 

Środkowa pomoc: Diego (24 l.) – nie za bardzo lubiany w drużynie przez spokojniejszych zawodników, ale wspaniale kreujący grę. Obok Salvatierry, drugi zawodnik, który w pojedynkę potrafi wygrać mecz. Flegontov (22 l.) – reprezentant Ukrainy, całkiem dobrze zastępujący w razie konieczności Diego. Potrafi groźnie ukąsić z dystansu. Eweka (22 l .) – uniwersalny (może grać również na prawej pomocy i w ataku) i zdolny zawodnik, bardzo kreatywny i nieszablonowy.

 

Atak – Alvaro (26 l.) zwalisty, potężny i niezawodny niczym niegdyś słynny Ruud. Dominator, superstrzelec. Pineda (26 l.) – bardzo nierówny zawodnik, ocierający się momentami o geniusz. Kilkakrotnie upolował 4 bramki w meczu, ma problemy z kontuzjami. Miranda (27 l .) – najchętniej bym go sprzedał, ale za bardzo się przywiązał. Niezły zawodnik, doskonale podaje, ponadto może występować jako ofensywny pomocnik. Dwa młode wilki (Lachetti, 20 l.) oraz Bagio (19 l.) będą obecnie nabierać doświadczania w pierwszym składzie, potencjał mają znaczny, równy niemal średniej wzrostu (195 cm).

 

Podsumowując, najlepiej obsadzone są: bramka, obrona środkowa i prawa, oraz pomoc. Najsłabsze pozycje to lewa obrona, defensywna pomoc i atak, gdzie zmiennicy nie są jeszcze gotowi, by dawać pełnowartościowe zmiany.

Odnośnik do komentarza

Patronackie nie wchodzą w grę, jesteśmy już zdecydowanie na to zbyt znani i mocni. Podczas porządków rozwiązałem wszystkie obwiązujące od lat kontrakty filialne i po podpisaniu przeze mnie nowych, jesteśmy związani z:

1) amerykańskim FC Dallas (roczny koszt 1,49 mln) - więź głównie marketingowa

2) holenderskim Vittese (roczny koszt 167 k) - pierwokup, wypożyczenia i - liczę na to - że również jakiś wpływ na marketing

 

Comiesięczne wpływy marketingowe w obecnym roku to ok. 3,5 mln miesięcznie (dla porównania umowa sponsorska to żałosne 2,17 mln ROCZNIE) i wygląda na to, że zyskamy w ten sposób ok. 40 mln (rok wcześniej było to 30 mln). Regularnie - gdy tylko pojawia się taka możliwość - namawiam zarząd do kolejnych umów, ale 2 ostatnie zestawy propozycji odrzuciłem (słabe kluby z małych krajów). Marzy mi się kolejna więź czysto handlowa, ale póki co FC Dallas byłe jedyną opcją tego typu. Wejście na rynek azjatycki to potencjalnie największe pieniądze. Będę dawał znać o postępach na tym polu, wydaje mi się, że mało kto zdaje sobie sprawę jak wielkie pieniądze można tu wypracować...

 

---

 

W najnowszym rankingu FIFA Argentyna awansowała na pozycję 3. To dotychczas moje najlepsze osiągnięcie. Tuż za nami jest Brazylia, a zdecydowanie wyprzedzają nas liderująca Hiszpania i Francja.

 

Ligę rozpoczęliśmy bardzo dobrze. 4 zwycięstwa z rzędu, w tym wyjazdowe 2:1 z HSV, mino, że od 27 minuty graliśmy w 10-kę. Dobiegła również końca rozbudowa stadionu i teraz mieści niespełna 73 500 widzów. Do rozgrywek Ligi Mistrzów zgłosiłem 11 wychowanków. To niestety krok w tył, ale tylko mały. Za rok powinno dojść z trzech nowych. W fazie grupowej zmierzymy się z Deportivo, Anderlechtem i Bragą.

 

Tymczasem nadeszła pora walki o Superpuchar Europy z Manchesterem United. To nie była już ta sama drużyna, co niegdyś. Nietrafiona polityka kadrowa i nieprzemyślane wydatki sprawiły, że w ubiegły roku zajęli ledwie 10. miejsce w lidze, obecnie zaś znajdowali się na 4-tym. Wydawać się więc mogło, że los nam sprzyjał, było jednak inaczej. Otóż powołania reprezentacyjne ogołociły skład z 17-tu (!!!) zawodników, co zmusiło mnie do sięgnięcia nie tylko po zawodników z rezerw, lecz również ze składu juniorskiego! W tak skonstruowanej ekipie największymi gwiazdami było 3 nominalnych rezerwowych. Przynajmniej będzie wesoło – pomyślałem – i posłałem tę przedziwną eskadrę do boju. Pocieszeniem był fakt, iż powołanie przerzedziły również ekipę Manchesteru, nie dostało im się jednak równie dotkliwie, no i mieli w bramce świetnego zawodnika, podczas gdy u mnie stanął między słupkami wychowanek, będący 4-tym w kolejce do tego stanowiska. Jego kwalifikacje polegały na tym, ze odróżniał lewą rękawicę od prawej i zapowiadał się na przyszłą gwiazdę... drugiej ligi. Nieoczekiwanie dla wszystkich, w 4. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Lechetti dograł do Bunzenthala, a ten przypomniał sobie, że w ubiegłym sezonie – co prawda bez powodzenia – był testowany w pierwszym składzie i zadziwiająco spokojnie uplasował piłkę w siatce. Niestety, nasz bramkarz szybko dał plamę, piąstkując po jednym ze strzałów piłkę wprost pod nogi napastnika i zrobiło się remisowo. Przed przerwą szczerze rozbawił publikę nasz prawy, "juniorski" pomocnik, który świetną akcję zaczepną „wykończył" dośrodkowując piłkę... poza linię boczną lewej strony boiska. W 66. minucie dośrodkowanie Kunze wykończył skutecznym strzałem Lachetti. Dokonałem dwóch zmian, tłumacząc dokładnie zmiennikom, którą bramkę mają atakować. Jak się okazało, skutecznie. Martin przyjął daleki wykop naszego bramkarza i strzałem na 3:1 przypieczętował losy spotkania, sprawiając zarazem, że śmiałem się przez dobre 5 minut. Pokazaliśmy Europie, które Diabły są bardziej czerwone. Reinhard Finke zapisał się w annałach klubowych, jako najmłodszy zawodnik w historii, który wystąpił w oficjalnym meczu Kaiserslautern. Podczas występu miał ukończone 16 lat i 55 dni.

 

Superpuchar Europy, 03.09.2021.

Widownia: 34 375.

Kaiserslautern - Manchester United 3:1 (1:1)

 

1:0 (Bunzenthal 4’)

1:1 (Woods 24’)

2:1 (Lachetti 66’)

3:1 Martin (87’)

 

MoM: Bunzenthal

Odnośnik do komentarza

W lidze dołożyliśmy 2 kolejne zwycięstwa, pokonaliśmy również Anderlecht w Lidze Mistrzów. Pomijając walkę z małą plagą kontuzji, radziliśmy sobie całkiem nieźle...aż do meczu z Werderem Bremen. Miranda już w 18 minucie zapracował na czerwoną kartkę i na placu gry pozostaliśmy w 10-kę. O ile w pierwszej połowie dawaliśmy radę bronić rezultatu, o tyle w drugiej połowie straciliśmy 2 gole i na 10 minut przed jego końcem, losy spotkania były już w zasadzie przesądzone. Innego zdania był Diego. Potężnym strzałem z dystansu w 82. minucie poderwał nas do walki. Nie mając nic do stracenia, nakazałem frontalny atak. Nasz ciągły pressing sprowokował do nieczystego zagrania obrońcę gości i w 90 minucie zawodnik ten ujrzał czerwoną kartkę. Kilkadziesiąt sekund później Lachetti strzałem głową wyrównał, doprowadzając miejscowych do rozpaczy. Skoro strzeliliśmy 2, to może uda się i trzecią, przecież pozostały jeszcze 3 minuty doliczonego czasu gry... 120 sekund później dokonało się nierealne. Diego tuż przed końcowym gwizdkiem odpalił drugą swą niesamowitą torpedę, stając się autorem jednego z najbardziej niesamowitych „comebacków” Bundesligi. Nie co dzień przegrywa się do 82-minuty 0:2, by ostatecznie - grając w osłabieniu - odwrócić losy spotkania w ciągu ostatnich 10 minut.

 

Bundesliga 7/34, 25.09.2021.

Widownia: 42 461.

Werder Bremen - Kaiserslautern 2:3 (0:0)

 

1:0 (Kroos 61’)

2:0 (Radtke 67’)

2:1 (Diego 82’)

2:2 (Lachetti (90’)

2:3 (Diego 92’)

 

MoM: Diego

 

 

W kolejnych meczach drużyna najwyraźniej przyswoiła ostatnio nakazane korekty techniczne i nowy sposób rozgrywania rzutów karnych. Frankfurt rozgromiliśmy aż 5:1, a groźny FC Bayern pokonaliśmy na wyjeździe 1:0. Niestety 3-miesięcznej kontuzji doznał w tym spotkaniu Verberne. Klubowy kronikarz odnotował, iż nasza obecna seria wygranych meczy z rzędu jest nowym rekordem Kaiserslautern. Dwa ostatnie mecze eliminacyjne Argentyny rozstrzygnąłem na naszą korzyść korzyść, co zagwarantowało awans z drugiego – po Brazylii - miejsca z bilansem meczy 13-4-1 oraz bramek: 43:14.

 

Deportivo nie zasługuje w tym sezonie na miejsce w Lidze Mistrzów. Spodziewałem się, że stawią nam zdecydowany opór, a tymczasem przegrali gładko 0:4. Sytuację naświetliła dokładniej ich aktualna lokata w Pimera Division, 20-ta. W międzyczasie zarząd poinformował mnie o zakończeniu modernizacji bazy szkoleniowej i treningowej. Uff, warto było zarabiać kasę, naprawdę jest tu sensownie wydawana, na dodatek w dalszym ciągu mam poparcie jeśli chodzi i rozbudowę stadionu. Oczywiście nie mogę się doczekać dopływu nowych wychowanków na starcie przyszłego sezonu. Czy będą wśród nich wreszcie jakieś supergwiazdy?

 

Zwycięską passę przerwał nasz zaciekły wróg, Karlsruhe. Bezbramkowy remis na naszym terenie pozostawił nas z uczuciem niedosytu, zwłaszcza w obliczu miażdżącej przewagi, jaką mieliśmy. Braga – trzecia drużyna ligi portugalskiej – już tyle szczęścia nie miała i w trzecim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów uległa nam gładko 0:2, oddając przez całe 90 minut ledwie jeden, zresztą niecelny, strzał. Dodam, ze w tym meczu wystawiłem naszą drugą 11-tkę...

 

Nastąpiło losowanie do Mistrzostw Świata 2022. Trafiamy do koszyka z Anglią, Kostaryką i Arabią Saudyjską. Sensacją jest niezakwalifikowanie się Niemców. Polaków również brakuje, ale temu akurat dziwić się nie wypada.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Jeszcze przed przerwą zimową wyjaśniło się, gdzie tkwi szansa na zdobycie dodatkowych punktów w rankingu klubowym. Otóż zostaliśmy zakwalifikowani do Klubowych Mistrzostw Świata. Zaczęliśmy od razu od półfinału, w którym zmierzyliśmy się z meksykańską ekipą Pumas. Wystawienie w tym meczu rezerw było nadmiernym lekceważeniem rywala i po 3 kwadransach przegrywaliśmy 0:2. Desperacko próbując odwrócić losy meczu, wprowadziłem na plac gry Mirandę. Ten w ciągu 12 minut wywalczył dla nas dogrywkę, gdzie dołożył dalsze 2 bramki, prowadząc nas do awansu. 4 bramki w ciągu 39. minut i nota 10. Nasz wychowanek zagrał tym sposobem swój mecz życia. W finale żartów nie było. Wystawiłem pierwszą jedenastkę, która rozgromiła Japończyków z Saitamy UTG 5:0. Zestawienie strzałów 27:0 wiele mówi o przebiegu spotkania.

 

Pierwszą część sezonu zakończyliśmy z bilansem meczy 15-2-0, i fantastycznym dorobkiem bramkowym 39-6. Tylko trzęsienie ziemi mogło nas powstrzymać w lidze wiosną, myślami wybiegałem więc już do pierwszej rundy pucharowej Ligi Mistrzów i starcia z mocnym Evertonem. Solidne przepracowanie przerwy zimowej i wytrwała praca nad kondycją, sprawiły że po wznowieniu rozgrywek przebrnęliśmy zarówno przez ćwierćfinał Pucharu Niemiec jak i przez przeszkodę w postaci wspomnianego Evertonu. Toczyliśmy się do przodu bezwzględnie niczym potężny walec. 4:0 z Hannoverem, 4:0 z Werderem Bremen. W półfinale Pucharu Niemiec twardy opór próbowała stawić nam ekipa Burghausen. Udało im się o tyle, o ile pochwalić ich można za wolę walki i ich skromną porażkę, w stosunku ledwie 0:1.

 

Realną szansę na przerwanie naszej passy miał FC Bayern. Salvatierra szybko, bo w pierwszym kwadransie, wszelkie nadzieje postanowił jednak gościom odebrać. Rajd prawą flanką i jego firmowy strzał z ostrego kąta były niezwykle skutecznym „pakietem demobolizującym”. Skończyło się na wyniku 2:0, przy bilansie strzałów 22-2. Zwycięstwo – ku memu zaskoczeniu – już na 8 kolejek przed końcem rozgrywek zapewniło nam 11. tytuł mistrzowski. Czegoś takiego w Bundeslidze jeszcze nie widziano. Jednocześnie stałem się najbardziej utytułowanym menadżerem w historii ligi niemieckiej, spychając na drugą pozycję Ottmara Hitzfelda. W rankingu światowym wyprzedzali mnie jeszcze Alex Ferguson oraz Willie Maley.

 

Niestety, koncentrując się na meczu z naszymi odwiecznymi wrogami, nie zauważyłem w terminarzu, że mamy jedynie 2 dni odpoczynku przez ćwierćfinałem Ligi Mistrzów z Realem Madrid. Na Santigo Benrnabeu dotarliśmy nie w pełni zregenerowani, wierzyłem jednak, ze prestiż tego spotkania i obecność na trybunach selekcjonerów Niemiec oraz Brazylii zmobilizuje moich zawodników do walki na najwyższych obrotach. Cóż, pierwszą bramkę straciliśmy w ciągu zaledwie 180 sekund. Wyrównał Alcazar, po przepięknym podaniu od Diego. Widząc, że Real prze wyłącznie środkiem, postanowiłem ukierunkować nasze ataki poprzez skrzydła, ograniczając ryzyko strat piłki, prowadzących do błyskawicznych kontr. Kilka minut później kolejne piękne podanie Diego - tym razem prostopadłe – umożliwiło Alvaro upolowanie gola nr 2. Gospodarze wyrównali w niemalże identyczny sposób. 2:2 do przerwy, widzowie nie mogli narzekać na brak emocji. Po wznowieniu gra siadła i rozpoczęły się taktyczne szachy. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedłem ja, wprowadzając na plac gry Baggio, którego to strzał wyprowadził nas na prowadzenie. Było w tym sporo szczęścia, bowiem Włoch skutecznie i zaskakująco wykończył daleki wykop naszego bramkarza. Mamy półfinał i teoretyczną szansę sięgnięcia - jako pierwszy zespół w historii - po 2 zwycięstwa w Lidze Mistrzów z rzędu.

 

-----

 

PS. Mam problemy techniczne z komputerem (i internetem) i wymianiam "dziadka" na nowy sprzęt. Czy wystarczy jeśli po instalce FM-a wgram przeniesionego sejwa, by kontunuować karierę, czy też potrzebne są dodatkowe działania?

Odnośnik do komentarza

Finał Pucharu Niemiec rozpoczął się fatalnie. Po zamieszaniu w polu bramkowym Reich wyciągnął piłkę z siatki zaledwie po 6 minutach gry. Od tego czasu napieraliśmy do przodu ze wszystkich sił, co przyniosło efekt w 82. minucie, gdy wyrównać zdołał Eweka. Na nic więcej nie było nas tego dnia stać. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a karne egzekwowaliśmy tak tragicznie, że nawet talent Reicha nie przeszkodził Bayernowi Monachium w sięgnięciu po trofeum.

 

Okazją do rehabilitacji był Półfinał Ligi Mistrzów. Olimpiue Lyonnais przewodził co prawda zdecydowanie w Ligue 1 i w bramce miał Akinfeeva, ale wierzyliśmy w siebie i wiedzieliśmy, że dwie przegrane pod rząd nam nie przystoją. Francuzi skoncentrowali swe siły w środku pola i zaczęli tamtędy groźna atakować. Błyskawicznie poszerzyłem pole gry i nakazałem grę skrzydłami. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Diego do Pinedy, mocny szczurek przy słupku i już prowadzimy. W 35 minucie gospodarze wypracowują rzut karny, ale nasz międzysłupkowy magik Reich broni! Pinedzie najwyraźniej posłużyło ostatnie wygrzewanie ławy, bowiem 5 minut później przejmuje piłkę w środku pola, rusza na bramkę, lobuje golkipera i zwiększa nasze prowadzenie. Miejscowi nie odpuszczają, atakują, są żywotni i nieustępliwi. W drugiej połowie wymuszają nasz błąd i jest już tylko 1:2. Mijają 4 minuty... i po rzucie rożnym wyrównują. Najgorsze jest to, ze nie wiem jak to powstrzymać. Dokonuję zmian, koryguje taktykę, na próżno. 2:3. Katastrofa.

 

Przed rewanżem dokonuję korekt taktycznych, spowalniam naszą grę, nakazuję atak i rezygnuję z kontrataków. Zależy mi na tym, byśmy bardziej szanowali piłkę. Test ligowy ze słabą ekipą Schalke przebiega pomyślnie, zwyciężamy 3:1. Nadchodzi dzień prawdy w postaci rewanżowego meczu z Francuzami. Na plac gry desygnuję absolutnie najlepszy garnitur zawodników, wierzę że jesteśmy w stanie odwrócić losy dwumeczu. Atakujemy z determinacją i agresją. Akinfeev paruje raz za razem, ale w 18 minucie, po naszym wzorowym rozegraniu rzutu rożnego, kapituluje. Strzelcem bramki jest niezawodny Alvaro. Podobnie jak w poprzednim meczu, rywale ruszają do kontrofensywy. Jest gorąco. Nie mam zamiaru się cofać, idziemy na szaleńczą wymianę ciosów. Efektem jest druga bramka Alvaro. Teraz pora dać głos rozsądkowi. Nakazuję kontry skrzydłami i nieco bardziej zbilansowany sposób gry. Do przerwy bez zmian, zaś po wznowieniu trwa wymiana ciosów. Salvatierra dośrodkowuje z częstotliwością karabinu, goście szukają szansy w stałych fragmentach gry. Pineda ma dosyć tej nerwówki. Na kwadrans przed końcem strzela z dystansu nie do obrony – ku uciesze kompletu widowni - i jesteśmy naprawdę blisko celu. W 85. minucie tracimy przypadkową bramkę i momentalnie tracę humor. Jeśli stracimy kolejną, to będzie dogrywka. Nie tym razem! Cofamy się i dowozimy wynik do końca. Mamy finał!

Odnośnik do komentarza

Naszą passę 31. ligowych meczy bez porażki zakończył wyjazd do Bielefeld. Czerwona kartka dla naszego obrońcy w 18. minucie, świetnie spisujący się w bramce miejscowych Aguirre – podstawowy bramkarz mojej Argentyny – który został zresztą wybrany zawodnikiem meczu... i tyle. Wystarczyło. Kolejni 3. rywale ligowi mieli mniej szczęścia i po ich rozgromieniu zakończyliśmy rozgrywki z bilansem meczy 29-4-2, bramek 92-22 i - nieco szokującymi - 31. punktami przewagi w tabeli nad Borussią Munchengladbach. „Tradycyjnie” najlepszym zawodnikiem rozgrywek został wybrany Salvatierra (Alvaro zajął w plebiscycie 3. miejsce), a najlepszym bramkarzem Reich.

 

W finale Ligi Mistrzów starliśmy się z Valencią, aktualnym mistrzem Hiszpanii. Zaczęło się nietypowo. Fatalny wykop bramkarza Hiszpanów spowodował, że piłka trafiła pod nogi Pinedy. Ów szelma - bez zastanowienia - pomknął między zaskoczonymi obrońcami i soczystym strzałem dał nam prowadzenie. Rywale groźnie kontratakowali, lecz powoli zaczęła się rysowywać nasza przewaga, będąca wynikiem doskonałego przygotowania kondycyjnego. Co nie udało się Alvaro – ten trafił w słupek – naprawił Pineda, który po raz kolejny wykorzystał błąd bramkarza, powiększając swoje trofeum. Valencia nie po to zaszła tak daleko, by odpuszczać po stracie 2. goli. Koronkowe rozegranie piłki środkiem pola przyniosło im pierwszą zdobycz, tuż przed przerwą. Do remisu doprowadzili w 47. minucie strzałem z dystansu. Reich nie miał żadnych szans, piłka leciała, jakby był zdalnie kierowana. Zaciekły bój został rozstrzygnięty na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Niezawodny Salvatierra dośrodkował wprost na głowę Verberne i piłka zatrzepotała w siatce. 3:2! Jesteśmy pierwszą drużyną w historii, która wygrała Ligę Mistrzów 2 razy z rzędu!!!

 

Finał Ligi Mistrzów, 25.22.2022.

Widownia: 80 700.

Kaiserslautern - Valencia 3:2 (2:1)

 

1:0 (Pineds 6’)

2:0 (Pineda 35’)

2:1 (Duarte 45’)

2:2 (Nsue 47’)

3:2 (Verberne 89’)

 

MoM: Pineda

 

 

Zwycięski sezon spowodował, że przeszedłem do historii, stając się najbardziej utytułowanym menadżerem wszechczasów. Miejsca ustąlił mi sam sir Alex. O ile zwycięstwo w lidze było niemalże naszym obowiązkiem, o tyle ponowny tryumf w Europie zaskoczył nawet zarząd klubu. Najlepszym zawodnikiem tych rozgrywek został wybrany Diego, który wyprzedził Salvatierrę i Alvaro. Uświadomiłem sobie, że pod względem sportowym osiągnąłem z tym klubem praktycznie wszystko, tym większy więc nacisk muszę położyć teraz na szlifowanie talentów. Mimo, że nasza drużyna U-19 wygrała swoje rozgrywki, notując w 24 meczach 21 zwycięstw i ledwie 3 remisy, bogactwa diamentów do oszlifowania ciągle tam nie było. Dokonałem więc zdecydowanej selekcji, licząc na zastrzyk utalentowanych wychowanków na starcie nowego sezonu. Rezerwy natomiast - z nieco starszymi zawodnikami - prezentowały się już całkiem przyzwoicie, zezwoliłem więc na odejście z klubu wypalonych Verberne oraz Gonzalesa, po których zgłosił się Arsenal. Za pierwszego zaoferowano mi 30 mln, za drugiego 24 mln. Z moich szacunków wynikało, ze po zrealizowaniu tych transferów być może niemożliwe stanie się naszym udziałem i to właśnie Arsenal – zasilany bajecznymi pieniędzmi hojnych szejków - zdetronizujemy na czele najbogatszych klubów świata.

Odnośnik do komentarza

Jack pokazał, jaki jest cel tej gry, który daje największą satysfakcję. Czy starczy ci motywacji, czy jesteś gotowy do wyśrubowania rekordu, który będzie policzkiem dla niedowiarków?

 

[Cukier, puder mode off] JACK jest tylko jeden [Cukier, puder mode on]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...