Skocz do zawartości

Wyspy są nasze, Wyspy do nas należą!


martin

Rekomendowane odpowiedzi

Cztery dni później podejmowaliśmy szóstą w zeszłym sezonie drużynę Fulham. Niestety, nie w Alfretonie, ale w Sheffield, gdzie przenieśliśmy się na czas rozbudowy stadionu. Jednak półgodzinna przejażdżka autostradą nie stanowiła problemu dla naszych fanów, którzy szczelnie wypełnili 5-tysięczny obiekt. Drobnego urazu na treningu doznał Gawęcki, którego zastąpił Grodzicki. Poza tym skład bez zmian. Nastawienie również pozostało bez zmian: defensywa, a jak zdarzy się okazja to jeb do przodu.

 

Goście zaczęli dość niemrawo, mimo optycznej przewagi stwarzając raczej jedynie pozorne zagrożenie dla naszej bramki. Kolejne wrzutki do grającego w ataku Vagnera Love'a wybijane zostawały każdorazowo przez naszych obrońców. W końcu nadeszła szansa dla nas. Po rzucie rożnym rywali piłkę wybitą przez Kościelnego przejął Janota i zaczął rajd. Przebiegł prawie całe boisko i tuż przed polem karnym podał na lewe skrzydło do Klepczarka. Ten podbiegł jeszcze do linii końcowej i stamtąd posłał idealną wrzutkę na wbiegającego w pole bramkowe Mikołajczaka, który nie miał innego wyjścia, niż z dwóch metrów skierować piłkę do bramki! Komentatorzy byli w szoku. Zespół znikąd był na dobrej drodze, by rozpocząć rozgrywki od dwóch zwycięstw!

Rywale musieli ruszyć do przodu, ale stwarzanie sobie sytuacji szło im ciężko. Groźnie zaczęło się robić dopiero pod koniec pierwszej połowy. Najpierw Love po rzucie rożnym mógł głową pokonać Kuszczaka, jednak nasz bramkarz pięknie obronił. Po chwili z rzutu wolnego mocno uderzał Paro, a Kuszczak znów się wyciągnął i zdołał sparować piłkę, która uderzyła jeszcze w słupek i wyszła w boisko.

 

Druga połowa zaczęła się od ataku coraz groźniejszych gości. Kilka razy udawało nam się jeszcze zażegnać zagrożenie, ale gdy Braulio dośrodkował do Love'a, który zdołał zgubić krycie i nieatakowany znalazł się sam na sam z Kuszczakiem, nasz golkiper był już bez szans. Londyńczycy poszli za ciosem. Dalej naciskali, a nasi obrońcy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Kilka minut później Grodzicki faulował przed polem karnym Kazima-Richardsa, a egzekucji pewnym strzałem z rzutu wolnego dokonał Andreasen. Te parę minut, w których najpierw straciliśmy prowadzenie, a potem nawet remis, trochę nas oszołomiło, tak że ocknęliśmy się dopiero w końcówce. Wtedy piłkę na wyrównanie miał Klepczarek, jednak jego strzał z 15 metrów minął o centymetry słupek bramki.

 

13.8.2014; Bramall Lane, Sheffield, 4987 widzów

PRM [2/38]: Alfreton [7.] - Fulham [9.] 1:2 (1:0)

Mikołajczak 19' - Vagner Love 51', Andreasen 55'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Kuklis (81' Garuch) - Błaszczykowski Janota (57' Gardawski) Klepczarek - Mikołajczak (57' Grzelak)

MoM: Mikołajczak (Alfreton; N Ś) - 8

Odnośnik do komentarza

Po ostatniej porażce z Fulham większość "ekspertów" odetchnęła z ulgą. Jak jeden mąż przewidywali, że czeka nas sezon upokorzeń zakończony kompromitującym wynikiem kilku punktów na koncie i wrócimy tam, gdzie nasze miejsce. Tymczasem w pierwszym meczu sprawiliśmy niespodziankę, pokonując Tottenham i poddając te prognozy pod wątpliwość. Jednak po ostatniej kolejce "wszystko wróciło do normy" i teraz powinna czekać nas prosta droga pionowo w dół.

Na wyjazdowy mecz z West Hamem do składu wrócił Gawęcki. Poza tym wykurował się Bodzek, który mógł wreszcie zadebiutować w naszej drużynie.

 

Mecz od początku nie należał do najciekawszych. Gospodarze niby mieli przewagę, ale jedyne, na co było ich stać to strzały z dystansu. My też kilka razy w ten sposób uderzaliśmy, ale bez wymiernego pożytku. Tak przebiegała cała pierwsza połowa. Jednak pod jej koniec po kolejnym tego typu strzale powinniśmy przegrywać. Uderzenie z dystansu Huddlestone'a wypluł przed siebie Kuszczak, a do piłki dopadł Sunu. Mógł zapytać naszego bramkarza, w który róg wpakować futbolówkę, po czym walnął obok bramki. Musiało minąć kilka minut, zanim rywale się otrząsnęli, a my mogliśmy to wykorzystać. W bardzo dobrej okazji znalazł się Mikołajczak, który był niepilnowany na linii szesnastki, jednak uderzył za słabo i niezbyt precyzyjnie. Na przerwę schodziliśmy przy wyniki bezbramkowym.

 

Na początku drugiej połowy mogło być groźnie, gdy niecelnie zagraną przez Klepczarka piłkę przejął Nemeth i podał do Sunu. Ten zaczął bieg z piłką około środka boiska i dobiegł do pola karnego, gdzie jednak dopadł go Gawęcki, nie pozwalając na oddanie groźnego strzału. Później już obie strony powróciły do ostrzeliwania rywala z dalszej odległości, a bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy. Cenny remis po niezbyt ciekawym widowisku.

16.8.2014; Upton Park, Londyn, 40099 widzów

PRM [3/38]: West Ham [10.] - Alfreton [14.] 0:0 (0:0)

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Bodzek (83' Kuklis) - Błaszczykowski Janota Klepczarek (83' Pawłowski) - Mikołajczak (70' Grzelak)

MoM: Gawęcki (Alfreton; O Ś) - 8

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

W następnej kolejce podejmowaliśmy znaną nam już z pucharowych potyczek drużynę Boltonu. Ekipa z Reebok Stadium fatalnie zaczęła sezon. W pierwszych trzech kolejkach przegrała trzy razy, a łomot 5:0 z Newcastle w ostatnim tygodniu podsumował fatalny start ukoronowany ostatnim miejscem w tabeli. Beniaminek Premiership wydawać się mógł dla nich idealną okazją na odbicie się od dna. Z drugiej strony, i dla nas trudno byłoby sobie wyobrazić lepszą drużynę do ogrania, niż pogrążeni w kryzysie The Trotters.

Zdecydowałem się na wystawienie tego samego składu, co w meczu z West Hamem. Póki co zespół spisywał się doskonale, urywając punkty zdecydowanych faworytom, nie miałem więc powodu, by cokolwiek zmieniać.

 

 

Drużyna gości wyszła na boisko z wielką ochotą do gry. Atakowała z dużym rozmachem, a my mieliśmy sporo problemów, by powstrzymywać ich natarcia. W końcu musiało się to zakończyć źle, co stało się dość szybko. Była 9. minuta, gdy przed polem karnym Bekas skosił Woodsa, a ładnym, precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego Szczęsnego pokonał Pogatetz.

Rywale zbyt długo celebrowali jednak zdobycie bramki. Minęła zaledwie chwila od wznowienia gry, gdy piłka trafiła do Mikołajczaka, a ten mimo obrońcy na plecach zdołał się obrócić z piłką z znalazł się sam na sam z bramkarzem. Zaskoczony golkiper był źle ustawiony, zbyt bardzo wysunięty, co zauważył nasz napastnik i precyzyjnym lobem z linii pola karnego umieścił piłkę w bramce.

Od momentu wyrównania Bolton wyraźnie utracił impet. Mimo optycznej przewagi nie potrafił przedrzeć się pod nasze pole karne. Najgroźniejszą okazję w pierwszej połowie miał pod jej koniec Keogh. Nasi obrońcy myślami byli najwyraźniej już w szatni, bo zostawili go zupełnie niepilnowanego na 5 metrze. Całe szczęście jego strzał głową był niecelny.

 

Druga odsłona zaczęła się od mocnego uderzenia. W pole karne dośrodkował Beerens, a piłkę przyjął Keogh. Natychmiast dopadło go trzech obrońców i napastnik po chwili został piłki pozbawiony. Jednak według sędziego w sposób nieprzepisowy. Zarządził więc wykonanie jedenastki. Do piłki podszedł sam poszkodowany. Strzelił mocno, pewnie... i niecelnie! Szczęsny nawet nie drgnął i jedynie przyglądał się, najpierw z przerażeniem, a potem z radością, jak piłka o centymetry mija słupek.

To był moment zwrotny. Z nowym animuszem ruszyliśmy do ataku. Piłkę przejął pod polem karnym rywali Błaszczykowski, wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale zamiast strzelać podał jeszcze do Mikołajczaka. Temu zabrakło milimetrów, by wbić piłkę do pustej bramki, rozpaczliwa interwencja obrońcy uratowała teraz jeszcze gości. Po chwili z rzutu rożnego zagrywał Bodzek, piłkę zgrał Błaszczykowski, a minimalnie niecelnie strzelił Kościelny. Minęło kilka sekund, a Mikołajczak znalazł się znów sam na sam z Begoviciem lecz tym razem to bramkarz rywali był górą.

Ale co się odwlecze... Przed polem karnym piłkę otrzymał Janota. Z pierwszej piłki zagrał do wbiegającego ze skrzydła Klepczarka, a ten mocnym i precyzyjnym strzałem po rogu dał nam prowadzenie! W końcówce losy meczu mogli jeszcze rozstrzygnąć Gardawski i Klepczarek, jednak wynik nie uległ już zmianie.

 

20.8.2014; Bramall Lane, Sheffield, 4976 widzów

PRM [4/38]: Alfreton [9.] - Fulham [20.] 2:1 (1:1)

Mikołajczak 13', Klepczarek 69' - Pogatetz 9'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Bodzek (62' Grodzicki) - Błaszczykowski Janota (78' Gardawski) Klepczarek - Mikołajczak (72' Pawłowski)

MoM: Klepczarek (Alfreton; OP L/N Ś) - 8

 

Kolejny świetny mecz, potwierdzający naszą doskonałą dyspozycję na początku sezonu. Konsekwentna gra w defensywie i szybkie kontry dały nam kolejne bezcenne w perspektywie ciężkiego sezonu. Mimo tak świetnego rozpoczęcia naszym głównym celem nadal jest utrzymanie się w lidze.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...

Cztery dni później mierzyliśmy się na wyjeździe z zespołem Middlesbrough. Rywale zaczęli sezon fatalnie, mając na koncie zaledwie 1 punkcik. My byliśmy natomiast opromienieni kolejnym w tym sezonie zwycięstwem i nic dziwnego, że niektórzy stawiali nas w tym meczu w roli faworyta. W składzie bez zmian w stosunku do poprzedniego meczu.

 

Być może trochę zbyt mocno uwierzyliśmy w swoją siłę. Od początku to rywale zdominowali widowisko. Już w 10. minucie piłkę na skrzydle dostał Drenthe i ładnie przedryblował Kikuta, wbiegając w pole karne i ładnym strzałem po długim rogu wykańczając akcję. Gospodarze grali bardzo dobrze, nie dając nam rozwinąć skrzydeł. Gdy 12 minut później świetny rajd po skrzydle przeprowadził Assulin, a jego doskonałe dośrodkowanie wykorzystał Benitez, nasza sytuacja stała się nie do pozazdroszczenia. Natomiast gol po rzucie rożnym, jaki strzelił w 30. minucie Derbyshire był już nokautem. Do przerwy mogliśmy przegrywać wyżej, całe szczęście okazji do strzelenia drugiej swojej bramki nie wykorzystał Benitez.

 

W drugiej połowie szansę dostali Kuklis i, po raz pierwszy od dawna, Kozub. Losów meczu nie odwrócili. Rywale nie atakowali już z takim zacięciem, jak w pierwszej połowie, a my nadal nie mieliśmy pomysłu, jak dostać się pod pole karne dobrze ustawionych przeciwników. Wynik nie uległ już zmianie.

 

24.8.2014; Reverside Stadium, Middlesbrough, 33504 widzów

PRM [5/38]: Middlesbrough [19.] - Alfreton [8.] 3:0 (3:0)

Drenthe 10', Benitez 22', Derbyshire 30'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Bodzek (83' Kuklis) - Błaszczykowski Janota Klepczarek (83' Pawłowski) - Mikołajczak (70' Grzelak)

MoM: Gawęcki (Alfreton; O Ś) - 8

 

 

 

 

| Pos   | Inf   | Team      	|   	| Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag	| G.D.  | Pts   |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 1st   |   	| Arsenal   	|   	| 5 	| 5 	| 0 	| 0 	| 17	| 1 	| +16   | 15	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 2nd   |   	| Chelsea   	|   	| 5 	| 4 	| 0 	| 1 	| 15	| 7 	| +8	| 12	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 3rd   |   	| Man Utd   	|   	| 4 	| 4 	| 0 	| 0 	| 9 	| 1 	| +8	| 12	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 4th   |   	| Portsmouth	|   	| 5 	| 3 	| 2 	| 0 	| 10	| 6 	| +4	| 11	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 5th   |   	| Liverpool 	|   	| 5 	| 3 	| 1 	| 1 	| 12	| 6 	| +6	| 10	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 6th   |   	| Man City  	|   	| 5 	| 3 	| 1 	| 1 	| 12	| 10	| +2	| 10	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 7th   |   	| Newcastle 	|   	| 5 	| 2 	| 3 	| 0 	| 12	| 6 	| +6	| 9 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 8th   |   	| Fulham    	|   	| 5 	| 2 	| 2 	| 1 	| 7 	| 6 	| +1	| 8 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 9th   |   	| West Ham  	|   	| 5 	| 1 	| 4 	| 0 	| 8 	| 6 	| +2	| 7 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 10th  |   	| West Brom 	|   	| 5 	| 2 	| 1 	| 2 	| 12	| 11	| +1	| 7 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 11th  |   	| Alfreton  	|   	| 5 	| 2 	| 1 	| 2 	| 4 	| 6 	| -2	| 7 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 12th  |   	| Aston Villa   |   	| 5 	| 2 	| 0 	| 3 	| 4 	| 8 	| -4	| 6 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 13th  |   	| Everton   	|   	| 4 	| 1 	| 1 	| 2 	| 5 	| 7 	| -2	| 4 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 14th  |   	| Tottenham 	|   	| 5 	| 1 	| 1 	| 3 	| 2 	| 4 	| -2	| 4 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 15th  |   	| Middlesbrough |   	| 5 	| 1 	| 1 	| 3 	| 7 	| 10	| -3	| 4 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 16th  |   	| Bolton    	|   	| 5 	| 1 	| 0 	| 4 	| 5 	| 14	| -9	| 3 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 17th  |   	| Sunderland	|   	| 5 	| 1 	| 0 	| 4 	| 4 	| 13	| -9	| 3 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 18th  |   	| Wolves    	|   	| 5 	| 0 	| 2 	| 3 	| 1 	| 5 	| -4	| 2 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 19th  |   	| Reading   	|   	| 5 	| 0 	| 1 	| 4 	| 4 	| 12	| -8	| 1 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 20th  |   	| Derby 		|   	| 5 	| 0 	| 1 	| 4 	| 6 	| 17	| -11   | 1 	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Mimo porażki, nasza sytuacja w tabeli jest świetna. Mimo zajmowanej pozycji, naszym celem wciąż jest utrzymanie, a nad strefą spadkową mamy pięć punktów przewagi. Jeśli ostatnia trójka się nie ogarnie, to mamy szansę na spokojny sezon i bezstresowe utrzymanie w najlepszej lidze świata.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Końcówka sierpnia to tradycyjny okres, gdy kluby zaczynają panicznie szukać uzupełnień dziur w składzie. Tak też było w przypadku Middlesbrough, które przysłało nam zapytanie odnoście Bekasa. Naszą odpowiedzią było żądanie zaporowej kwoty 30 milionów funtów, co raczej zakończyło temat sprzedaży tego zawodnika.

 

Po dobrym początku sezonu nadszedł czas na debiut w Pucharze Ligi. Naszym rywalem był grający w Championship zespół Scuthorpe i nie dziwi, że powszechnie uznawani byliśmy za faworytów. Jednak na mecz wyszliśmy mocno rezerwowym składem, co było szansą dla rywali na sprawienie niespodzianki. Między innymi po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w pierwszym składzie wyszedł Kozub, który całkiem nieźle spisywał się na treningach i postanowiłem dać mu ostatnią być może już szansę. Właściwie poza Kuszczakiem i Wawrzyniakiem cała jedenastka to dublerzy.

 

Od początku było widać, że występujemy w eksperymentalnym ustawieniu. Rywale przycisnęli nas i parokrotnie byli blisko otworzenia wyniku. W końcu dopięli swego w 29. minucie, gdy Capaldi przymierzył z rzutu wolnego w samo okienko.

Wydawało się, że eksperyment zakończy się klapą i szybkim odpadnięciem z rozgrywek. Jednak całe szczęście zawodnicy zareagowali pozytywnie. Wzięli się do roboty i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dziesięć minut po stracie bramki dobrą piłkę do Kozuba posłał Gardawski, a napastnik precyzyjnym strzałem po rogu wyrównał wynik meczu. Co więcej, bliźniacza akcja w ostatniej minucie pierwszej połowy, również w wykonaniu Gardawskiego i Kozuba, dała nam prowadzenie. W kilka minut sytuacja zmieniła się o 180 stopni i to rywale schodzili do szatni w gorszych humorach.

 

Druga połowa to głównie ataki przeciwników, starających się odrobić straty. Cuda w bramce wyczyniał jednak Tomek Kuszczak, broniąc jak za swoich najlepszych czasów. W 73. minucie mogło być po meczu. Wprowadzony w drugiej połowie za Kozuba Mikołajczak wyskoczył najwyżej po rzucie rożnym i skierował piłkę do bramki. Jednak sędzia uznał, że pomagał sobie, nieprzepisowo odpychając rywala i bramki nie uznał. Jednak, mimo kilku szans przeciwników, udało nam się utrzymać korzystny, choć cokolwiek szczęśliwy, rezultat do ostatniego gwizdka i awansować do kolejnej rundy.

 

27.8.2014; Glanford Park, Scunthorpe, 11008 widzów

Puchar Ligi 2. Rnd.: Scunthorpe - Alfreton 1:2 (1:2)

Capaldi 29' - Kozub 39' 45'

Alfreton: Kuszczak - Samiec Grodzicki Wołąkiewicz Wawrzyniak (45' Kościelny) - Kasperkiewicz Kuklis - Garuch Gardawski (58' Stanisławski) Grzelak - Kozub (65' Mikołajczak)

MoM: Kozub (Alfreton; N Ś) - 8

Odnośnik do komentarza

W przedostatni dzień sierpnia podejmowaliśmy na swoim tymczasowym obiekcie Derby County. Rywale mieli za sobą kompromitujący początek sezonu. W pierwszych pięciu spotkaniach zaliczyli komplet porażek i zajmowali zaszczytne miejsce na samym dnie ligowej tabeli. My natomiast do meczu przystępowaliśmy w dobrych humorach po awansie do kolejnej rundy Pucharu Ligi

 

W spotkanie lepiej weszli goście, uzyskując już na samym początku optyczną przewagę. Niestety, na optycznej przewadze się nie skończyło. Pozornie niegroźny strzał z dystansu Guerrona natrafił po drodze na nogę Kościelnego, czym zupełnie zmylił Kuszczaka, który mógł jedynie bezradnie rozłożyć ręce, gdy piłka wtaczała się do siatki. Nasi piłkarze szybko się otrząsnęli i ruszyli do ataku. Jednakże, choć potrafiliśmy szybko przemieszczać piłkę pod pole karne rywala i stwarzać zagrożenie dla ich bramki, to za każdym razem akcja rozbijała się, gdy do akcji wkraczał strzegący jej Andreas Isaksson. Bramkarz gości wyczyniał między słupkami prawdziwe cuda, broniąc strzały, wydawałoby się, nie do obronienia. Do tego miał łut szczęścia. Najgroźniejsza dla nas sytuacja miała miejsce pod koniec pierwszej połowy. Mikołajczak przymierzył zza pola karnego, jednak piłka zamiast zatrzepotać w siatce, wylądowała na poprzeczce.

Po przerwie nasza przewaga nie była już tak zdecydowana. Trener rywali odpowiedni ustawił swoich piłkarzy pod obronę rezultatu i już nie byliśmy w stanie z taką swobodą szturmować ich bramki. Mimo to mieliśmy kilka okazji, po których zgromadzeni na trybunach kibice musieli widzieć już piłkę w siatce. Niestety, to nie był nasz dzień. Derby w końcu się przełamało, a my zaliczyliśmy drugą z rzędu ligową porażkę.

 

30.8.2014; Bramall Lane, Sheffield, 4967 widzów

PRM [6/38]:Alfreton [11.] - Derby [20.] 0:1 (0:1)

Kościelny (sam.) 8'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Bodzek (45' Kuklis) - Błaszczykowski Janota (68' Gardawski) Klepczarek - Mikołajczak (68' Grzelak)

MoM: Isaksson (Derby; BR) - 8

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Na zgrupowanie reprezentacji Polski na mecze Eliminacji Mistrzostw Europy z Albanią i Litwą powołana została aż piątka naszych piłkarzy! Skorża postanowił podwędzić nam na tydzień Kuszczaka, Gawęckiego (szansa na debiut w kadrze), Bekasa, Bodzka oraz Janotę. Selekcjoner wciąż nie dostrzega talentu Klepczarka, w przeciwności do paru czołowych klubów Premiership, z Arsenalem na czele, o których zainteresowaniu tym piłkarzem jest coraz głośniej.

W meczu z Albanią w pierwszym składzie wybiegli Gawęcki, Janota i Bekas. Po zaskakująco ciężkiej walce biało-czerwonym udało się zwyciężyć 3:2. Jedną bramkę strzelił Janota, który został wybrany zresztą piłkarzem meczu.

W drugim meczu Skorża zdecydował się na identyczne ustawienie. Litwa okazała się jednak trudniejszym rywalem. Po kolejnym trudnym boju Polacy zremisowali 2:2 (asystą popisał się Bekas) i po dwóch meczach zajmuje w swojej grupie drugie miejsce, za Włochami i Litwą.

 

Nadszedł czas na powrót do rozgrywek ligowych. Mamy wyraźnie szczęście do czerwonych latarni, bo znów mierzyliśmy się z przeciwnikiem, który aktualnie zajmował ostatnie miejsce w lidze. Tym razem wypadło na Reading, z którym graliśmy na wyjeździe. Problemem był Bekas, który za nadmiar kartek został zawieszony na ten mecz. W składzie zastąpił go Kasperkiewicz.

 

Zaczęliśmy świetnie. Lewym skrzydłem świetnie przedarł się dryblingiem Klepczarek. Dośrodkowanie zostało przecięte przez obrońcę, ale piłka szczęśliwie spadła pod nogi Janoty, który nie spudłował w doskonałej sytuacji! Od tego momentu widowisko trochę się popsuło, gospodarze nie mieli za bardzo pomysłu na odrobienie strat. Z drugiej strony i my niezbyt skutecznie kontrowaliśmy. Dopiero pod koniec pierwszej połowy zdołaliśmy znów zagrozić bramce Kirklanda. Udało nam się założyć dobry pressing na nieumiejętnie rozgrywających piłkę obrońcach przeciwników. Piłkę przejął Janota, zdołał minąć golkipera, ale lecącą w światło pustej bramki futbolówkę w ostatniej chwili wybić zdołał Vlaar.

Jak pierwsza połowa zaczęła się doskonale dla nas, tak początek drugiej należał do gospodarzy. Niedługo po wznowieniu gry z prawej strony dośrodkował Garner, a piłkę do siatki wpakował Elyounoussi. Po tym krótkim przyspieszeniu wydarzeń mecz wrócił do wcześniejszego, ślimaczego tempa. Wszystko wskazywało, że zakończy się podziałem punktów. Niestety, w końcówce spotkania błąd popełnił Kościelny, dzięki czemu piłkę do bramki skierował O'Neil. Próba zrywu w ostatnich minutach nie przyniosła efektu bramkowego i mecz zakończył się trzecią ligową porażką z rzędu.

 

13.9.2014; The Madejski Stadium, Reading, 26689 widzów

PRM [7/38]: Reading [20.] - Alfreton [13.] 2:1 (0:1)

Elyounoussi 8', O'Neil 87' - Janota 6'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Kasperkiewicz (61' Grodzicki) Bodzek - Błaszczykowski Janota Klepczarek (84' Kuklis) - Mikołajczak (45' Grzelak)

MoM: Elyounoussi(Reading; OP PŚ, N) - 8

Odnośnik do komentarza

W kolejnym spotkaniu w końcu mieliśmy okazję mierzyć się z naprawdę dużą firmą. Chociaż Liverpool od paru lat nie osiąga wielkich sukcesów, to magia zdobywcy Pucharu Mistrzów sprzed dziewięciu lat wciąż działa. Do składu wrócił Bekas, skład był więc optymalny.

 

Zaczęliśmy całkiem nieźle. Wydawało się, że przejęliśmy kontrolę nad sytuacją na murawie. Posiadaliśmy piłkę i mieliśmy pomysł, co z nią zrobić. Jednak z takim zespołem, jak The Reds nie można sobie pozwolić na chwilę nieuwagi. W dziesiątej minucie Torres zdołał dośrodkować z prawego skrzydła tak, że Pazzini musiał jedynie dołożyć nogę, czego nie omieszkał zrobić.

Goście grali mądrze. Mimo naszej optycznej przewagi, to oni potrafili tworzyć sobie kolejne sytuacje. Groźny strzał Torresa obronił Kuszczak, po chwili szansę na zdobycie gola po rzucie rożnym miał Teaudors. Póki co się broniliśmy, ale taki stan rzecz nie mógł się długo utrzymywać. W końcu, po podaniu Montolivio, Torres wyszedł sam na sam z Kuszczakiem i już nie mógł spudłować. Wyglądało na to, że w tym meczu nic ciekawego już nie może się zdarzyć.

W drugiej połowie znów doszliśmy do głosu i w końcu zaczęliśmy sobie tworzyć sytuacje. Długo brakowało wymiernych efektów. Aż do 60. minuty. Po stracie rywali piłkę przejął Janota. Mając dużo miejsca posłał znakomitą piłkę prostopadłą do wybiegającego na wolne pole Klepczarka. Tego wyrzuciło trochę za bardzo do linii końcowej, ale z ostrego kąta zdołał z nieprawdopodobny wręcz sposób przelobować ustawionego na krótkim słupku Reinę! Wróciliśmy do gry.

Próbowaliśmy pójść za ciosem. Niestety, nasze nadzieje na korzystny wynik rozwiał Gawęcki, faulując Torresa w polu karnym. Z jedenastu metrów nie spudłował Montolivio i znów mieliśmy dwie bramki do odrobienia. Pocieszeniem dla zebranych na stadionie kibiców był gol Klepczarka, który w doliczonym już czasie gry zdołał znaleźć sobie miejsce pomiędzy obrońcami rywala i oddać mocny płaski strzał. Niespodziewanie dostaliśmy jeszcze okazję do wyrównania, jednak po rzucie wolnym znalazłszy się w dobrej sytuacji do pokonania Reiny strzałem głową Grzelak spudłował.

 

20.9.2014; Bramall Lane, Sheffield, 4974 widzów

PRM [8/38]: Alfreton [14.] - Liverpool [5.] 2:3 (0:2)

Klepczarek 60' 90' - Pazzini 9', Torres 31, Montolivio 72'

Alfreton: Kuszczak - Kikut Gawęcki Kościelny Wawrzyniak - Bekas Bodzek (80' Gardawski) - Błaszczykowski Janota Klepczarek - Mikołajczak (45' Grzelak)

MoM: Klepczarek (Alfreton; OP L/N) - 9

 

Sytuacja w tabeli robi się nieciekawa. Mamy już tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową i jeśli nie zaczniemy znowu punktować, może czekać nas naprawdę trudny sezon.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...