CancuN Napisano 10 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 10.09.2009 Eliminacje do MŚ 2010 gr. 3 Czechy - Polska 1:0 [Milan Baros 89'] gr. 5 Armenia - Hiszpania 0:4 [F. Fabregas 42', Juan Manuel Mata 54', I. Camacho 58', Carles Puyol 77'] Największe niespodzianki: Izrael - Mołdawia 0:1 14.10.2009 Eliminacje do MŚ 2010 gr. 3 Polska - Słowacja 3:0 [J. Błaszczykowski 25'(k), G. Wojtkowiak 85', I. Jeleń 86'] gr. 5 Bośnia - Hiszpania 0:6 [Xavi 27', David Villa 31'; 41'; 62', D. Dzombic 45'(sam), F. Fabregas 78'] Największe niespodzianki: Litwa - Serbia 1:1 18.10.2009 Na kolejne spotkanie jechaliśmy do La Coruni. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku jest nasz rywal, który aktualnie zajmuje szóstą pozycję w lidze. Przed spotkaniem, menadżer Deportivo strzelił mi kilka komplementów, jednak się tym zbytnio nie przejąłem. Skupiony na mojej drużynie, marzę o tym, by wreszcie wygrać w obecnym sezonie. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Felipe, J. De Guzman, S. Nakamura, M. Rodriguez, Canales, C. Vela, Falcao Spotkanie nie zaczęło się dla nas dobrze. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy jedną bramką i nie wskazywało nic na to, byśmy nawiązali walkę. Po zmianie stron, w dość krótkim czasie Segio podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0. Zaczynałem wątpić w sens tego spotkania. Jednak już chwilkę później wszystko się odwróciło. Carlos Vela, jedyny ofensywny zawodnik w tej części meczu w naszej drużynie znalazł sposób na zdobycie kontaktowej bramki. Walczyliśmy, walczyliśmy, jednak nic nie skutkowało. Dopiero na trzy minuty przed regulaminowym zakończeniem spotkania, Djaló, który zmienił w przerwie Falcao, oderzył bardzo mocno. Bramkarz Deportivo sparował piłkę w swojego kolegę z obrony od którego się odbiła piłka i wpadła bramki. Wynik końcowy to 2:2, który nawet mnie ucieszył. Chyba powinniśmy wrócić do taktyki z dwoma napastnikami, bo z jednym nie dajemy sobie rady. Liga BBVA [7/38] stadion: Riazor w La Corunii widzów: 34584 [6] Deportivo - [16] Atletico Madryt 2:2 [Angel Lafita 37', Sergio 52' - Carlos Vela 61', Alberto Lopo 87'(sam)] mom: Angel Lafita "7.7" Odnośnik do komentarza
TheNygaard Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Kurcze no nie idzie za dobrze żeby nie powiedzieć fatalnie ;| Miejmy nadzieję że chłopcy się zgrają i w końcu coś się ruszy trzeba być dobrej myśli Powodzenia! Odnośnik do komentarza
Fenomen Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 wszystko wskazuje na to, ze transfery okazaly sie nietrafione, bo jakos nie ma wynikow obrona sobie kompletnie nie radzi - tracicie zdecydowanie zbyt duzo bramek moze zagraj bardziej defensywnie (IMHO bardzo brakuje Camacho i Pablo) Odnośnik do komentarza
Cesarz Napisano 11 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 11 Lipca 2009 moim zdaniem zawodnicy potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby się idealnie zgrać Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 12 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 @ Spokojnie, wszystko wróci kiedyś do normy.. Kącik kibica polskiej piłki kopanej: Wisła w kolejnym meczu fazy grupowej w Lidze Mistrzów znów przegrywa. Tym razem, na wyjeździe uległa ekipie PSV 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Edison Mendez i Lazovic, a dla krakowian strzelił jedynie Głowacki. Sytuacja Wisły nie jest najlepsza. Po trzech spotkaniach ma zero punktów, gdy trzecia w tabeli Marsylia aż cztery. 21.10.2009 My natomiast, w trzeciej kolejce fazy grupowej mamy zmierzyć się z wielkim Arsenalem. Jeśli urwiemy dziś choćby punkt, to przy naszej obecnej dyspozycji uznam to za sukces. Znów dokonałem małych korekt w ustawieniu dołączając drugiego napastnika. Miejmy nadzieję, że na Emirates Stadium nie dostaniemy batów. Skład: Renan, G. Seitaridis, A. Granqvist, Felipe, L. Gassama, Adrien, S. Nakamura, M. Rodriguez, A. Traore, Falcao, C. Vela W szóstej minucie po zamieszaniu pod naszą bramką, Adebayor z najbliższej odległości, w dodatku bez przeszkody w postaci bramkarza umieszcza piłkę w siatce. Duży błąd linii defensywnej powoduje, że od samego początku musieć będziemy odrabiać straty. Mała ilość akcji ofensywnych nie pozwalała nam myśleć o nawiązaniu walki. Na domiar złego, jeszcze przed trzydziestą minutą Eduardo pokonał Renana i dał pewne prowadzenie ekipie z Londynu. W przerwie nie dokonałem żadnych zmian. Po drugiej stronie murawy szło nam równie źle. Dziesięć minut po wyjściu z szatni, Adebayor zaaplikował nam kolejną stratę bramki. Jednak tym razem, to zmobilizowało moich graczy. W szybkiej odpowiedzi, w roli głównej wystąpił Falcao. Chwilkę później drugą bramkę dla mojej ekipy zdobył Maxi Rodriguez i było już tylko 3:2 dla Arsenalu. Niemożliwe stało się realne! Na około kwadrans przed zakończeniem spotkania, Falcao znalazł dzisiaj już po raz drugi drogę do siatki Fabiańskiego i doprowadził do wyrównania stanu gry! Cóż za come back w naszym wykonaniu! Jednak i to nie był koniec emocji na dzień dzisiejszy. Pięć minut przez końcem czasu, celnym strzałem popisał się Fabregas i znów dał radość swoim kibicom. Było już jednak zbyt mało czasu na przeprowadzenie jeszcze jednego ciosu. Przegraliśmy po pięknej, drugiej odsłonie tego pojedynku. Mimo straty kolejnych punktów, jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników w drugiej połowie. Liga Mistrzów, grupa D [3/6] stadion: Emirates Stadium w Londynie widzów: 59297 Arsenal - Atletico Madryt 4:3 [Emmanuel Adebayor 6'; 56', Eduardo 28', Francesc Fabregas 85' - Falcao 59'; 78', Maxi Rodriguez 63'] mom: Falcao "8.4" W drugim spotkaniu naszej grupy, Sporting wygrał z CFR Cluj 2:1 po bramkach Andersona Polgi (dwóch). Honorowe trafienie dla Rumunów zaliczył Frunza. Sytuacja w tabeli na półmetku: 1. Sporting 3m, 9 pkt 2. Arsenal 3m, 6 pkt 3. Atletico Madryt 3m, 1 pkt 4. CFR Cluj 3m, 1 pkt Odnośnik do komentarza
Lagren Napisano 12 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Ehh, jak na razie, idzie co najwyżej miernie Powalcz w tym sezonie o Puchar UEFA Vela to prawidzwy killer, z Kunem powinni stworzyć atak marzeń... :P Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 12 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 25.10.2009 Tego wieczoru mamy realną szansę na odbicie się od dna. Dziewiętnaste w tabeli Valladolid przyjeżdża na Vicente Calderón. Po ostatnim spotkaniu z Arenalem, śmiem twierdzić, że nasza forma poszła w górę. Na ile się to sprawdzi, dowiemy się już niebawem. Skład: Renan, G. Seitaridis, A. Granqvist, Felipe, L. Gassama, Adrien, S. Nakamura, M. Rodriguez, A. Traore, Falcao, C. Vela W pierwszych minutach mieliśmy kilka dogodnych okazji, jednak najlepsza do strzelenia bramki nadarzyła się w dziesiątej minucie. Wtedy to, Pablo Amo sfaulował w polu karnym Falcao, a sędzia podyktował jedenastkę. Przed szansą stanął Adrien i jej nie zmarnował. Trybuny oszalały ze szczęścia. Nasz kolumbijski napastnik chyba złapał wiatr w żagle. Przed trzydziestą minutą strzelił swojego trzeciego gola w dopiero drugim spotkaniu, i jednocześnie podwyższył prowadzenie na 2:0. Przed samą przerwą Sergio Garcia zdołał pokonać Renana. Jednak ten mecz wygląda zupełnie inaczej, niż te wszystkie dotychczasowe. Na prawdę jest szansa na odniesienie pierwszego zwycięstwa w obecnym sezonie ligowym! Pięć minut po zmianie stron Oberman zastąpił Falcao. Na dwadzieścia minut przed zakończeniem miała miejsce niecodzienna sytuacja. Podczas normalnej akcji, po wrzutce Gassamy, w polu karnym znalazł się Seitaridis, który strzałem głową pokonał wysuniętego nieco Asenjo. Niecodzienna, bo mało kiedy obrońca wychodzi tak ofensywnie, jak Grek. Do ostatniego gwizdka było już nudno. Udało nam się zatem po raz pierwszy wygrać w obecnym sezonie ligowym! Miejmy nadzieję, że te ostatnie dwa pojedynki nadadzą początek lepsze passie! Liga BBVA [8/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 42247 [16] Atletico Madryt - [19] Valladolid 3:1 [Adrien 11'(k), Falcao 28', Giourkas Seitaridis 70' - Sergio Garcia 45'] mom: Giourkas Seitaridis "8.1" Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 12 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 28.10.2009 Tego dnia będziemy mieli, najprawdopodobniej, okazję do kilku okazywań radości. Najważniejszą informacją jest to, że do drużyny powraca Sergio Kun Aguero. Argentyńczyk wyleczył już kontuzję nadciągniętych więzadeł i dostał pozytywną rekomendację od lekarzy. Mecz, który dzisiaj rozegramy, nie powinien stworzyć nam większych problemów. Universidad LP jest ekipą z najniższej, profesjonalnej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii. Spotkanie rozegramy w ramach czwartej rundy Pucharu Hiszpanii. Skład: B. Foster, D. Buijs, P. Atienza, S. St. Ledger, L. Gassama, Adrien, Canales, G. Oberman, Raul, Y. Djaló, C. Vela W pucharze dałem zagrać zawodnikom, którzy ostatnio nie mieli szans na występy. I tak oto, pierwszą bramkę, ale dopiero blisko trzydziestej minuty zapisał na swoje konto Raul. Na drugą odsłonę w miejsce Djaló wpuszczam Aguero. Po nieco ponad godzinie gry, Gassama opuszcza murawę na noszach, a zastępuje go Felipe. Dopiero w doliczonym czasie gry, swoje pierwsze trafienie po kontuzji zalicza Sergio Aguero, ustalając wynik na dwa zero. Ogólnie mecz był strasznie nudny, a grę moich piłkarzy pozostawię bez komentarza. Mając w zanadrzu jeszcze rewanż na własnych śmieciach, ta skromna wygrana powinna spokojnie dać nam awans. Puchar Hiszpanii, 4. runda, 1. mecz stadion: Pepe Goncalvez w Las Palmas de Gran Canaria widzów: 2895 Universidad LP - Atletico Madryt 0:2 [Raul 24', Sergio Aguero 90'+1] mom: Raul "8.1" Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 14 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 31.10.2009 Na mecz dziewiątej kolejki Primera División zapraszam na Teneryfę. Lokalna ekipa, tegoroczny beniaminek, nie ma póki co dobrego startu. Osiemnaste miejsce nie jest szczytem marzeń, ale nie ma co się wyśmiewać. Nasze ostatnie, lepsze występy nawołują do kolejnych podbojów. Ja jednak byłbym nieco ostrożniejszy. Każdy wie, jak się gra z teoretycznie słabszymi ekipami. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Felipe, A. Traore, J. De Guzman, S. Nakamura, M. Rodriguez, C. Vela, S. Aguero, Falcao Już na samym początku spotkania unieśliśmy tyłki z ławek, jednak niepotrzebnie. Carlos Vela, z trudnej pozycji oddał strzał, jednak jedynie w słupek. Długo, długo przeważali też gospodarze, jednak udało nam się wyjść z tego obronną ręką. W samej końcówce pierwszej odsłony, podanie Maxi Rodrigueza wykorzystał De Guzman. Kanadyjczyk daje nam szczęśliwą bramkę do przerwy, która powinna podciąć skrzydła rywalom. Wielkie ataki po zmianie stron zakończyły się jedną, jedyną kontrą rywala i zdobyciem bramki przez Nino... Szkoda, ale mamy jeszcze około siedmiu minut na zmianę losów spotkania. Chwilę później, fantastyczne, długie podanie De Guzmana uruchomiło Maxi Rodrigueza. Argentyńczyk minął dwóch rywali i podał wprost pod nogi Aguero, który balansem ciała zmylił bramkarza i dał nam prowadzenie! Słaba gra dała nam wymęczone zwycięstwo. Radość ze zdobycia trzech punktów była ogromna, jednak prognostyka na najbliższe mecze nie jest najlepsza... Liga BBVA [9/38] stadion: Heliodoro Rodriguez López w Santa Cruz de Tenerife widzów: 22935 [18] Tenerife - [12] Atletico Madryt 1:2 [Nino 83' - Julian De Guzman 45', Sergio Aguero 86'] mom: Maxi Rodriguez "7.6" Październik PODSUMOWANIE Sytuacja w ligach: Anglia: Newcastle [+2] Chelsea Holandia: PSV [+4] sc Heerenveen Hiszpania: Valencia [+4] Athletic Polska: Legia Warszawa [+3] Wisła Kraków Portugalia: Sporting [+4] Porto Rosja: CSKA Moskwa [+7] Saturn Sytuacja w klubie: Liga BBVA: 7. miejsce Puchar Mistrzów: grupa D Puchar UEFA: - Puchar Hiszpanii: 4 rnd. & Universidad LP Najlepszy strzelec: 5 - Sergio Aguero Najwięcej asyst: 5 - Maxi Rodriguez Najlepsza średnia: 7.14 - Shunsuke Nakamura Stan konta: 28,82 mln € Transfery w miesiącu: 1. Claudio Beauvue [ESTAC -> Valenciennes FC] 1.500.000 € 2. Andres Navia [Deportivo Cali -> Levadia] 450.000 € 3. Ahmed Shedid [Masry -> Al-Dżaisz (EGY)] 275.000 € 4. Ahmed Abdel Wahab [Al-Ahly -> Telecom Egipt] 250.000 € 5. Daniel Monchare [budocnost -> Apollon L.] 250.000 € Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 14 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 3.11.2009 Powrót Johna Heitingi na Vicente Calderón nastąpił bardzo szybko. W ramach meczów "rewanżowych" fazy grupowej w Lidze Mistrzów, na pierwszy ogień przyjdzie nam zmierzyć się z Arsenalem. Jeśli chcemy marzyć o czymś więcej, niż skromny Puchar UEFA, powinniśmy co najmniej zremisować to spotkanie. Byłoby to zaraz wielkim wyczynem, ale póki piłka w grze... Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, Felipe, A. Traore, J. De Guzman, S. Nakamura, M. Rodriguez, C. Vela, S. Aguero, Falcao Cały mecz uważam za niezwykle wyrównany. W pierwszej połowie zarówno, my, jak i goście, mieliśmy szansę na zdobycie bramki. Najpierw Aguero trafił, ale jedynie w słupek, a później Eduardo zdobył bramkę, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Pierwsza połowa minęła zatem z wynikiem remisowym. Na drugą odsłonę w miejsce poturbowanego Aguero wyszedł Oberman. Dziesięć minut później, powracający po długiej kontuzji Simao zmienił kulejącego Falcao. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie sama końcówka i Bendter. Młody Duńczyk, pozostawiony przez moich obrońców na piątym metrze, uderzył nie do obrony. Piłka odbiła się od interweniującego Renana i wpadła do siatki. Było już zbyt późno na odrabianie strat. Szkoda, byliśmy bardzo blisko jednego punktu, jednak się nie udało... Liga Mistrzów, grupa D, [4/6] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54815 Atletico Madryt - Arsenal Londyn 0:1 [Nicklas Bendter 87'] mom: Eduardo "7.5" W drugim spotkaniu naszej grupy, Sporting zmiótł z powierzchni ziemi CFR Cluj 4:1. Bramki dla portugalskiej ekipy zdobyli: Vukcevic, Liedson, Obinna i Ronny, a honorowe trafienie dla gości zaliczył Lamine Camara. Odnośnik do komentarza
Sławoj Napisano 14 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 Oby to był znak wybicia się z formą w górę (mecz w PD). Wiem jak cięzko się gra z beniaminkiem, któremu początek sezonu nie wyszedł. Edit: Bendter w każdym FM jest chyba przepakowny Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 14 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 @ Oby! Kącik fana polskiej piłki kopanej: Dzień po naszym spotkaniu z Arsenalem, w Krakowie rozgrywała swój mecz Wisła. Na własnym stadionie zdobyła pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach, a rywalem był holenderski PSV. Wisła Kraków - PSV 1:1 [Marek Zienczuk 28' - Danko Lazovic 56'] 8.11.2009 Valencia - ekipa, która ostatnio przeżywa drugą młodość. Po długim okresie średniej gry, wreszcie znajduje się na fotelu lidera rozgrywek. Na pewno nie jest to dla nas dobra wiadomość. Jedynym plusem tego meczu jest to, że rozegramy go na własnych śmieciach. Na zwycięstwo nie liczę, ale remis mógłby nam bardzo poprawić, i tak mocno osłabione morale. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, A. Granqvist, A. Traore, Adrien, S. Nakamura, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, C. Vela Tak jest! Wreszcie moi piłkarze pokazują walkę na murawie. Ostra, ale czysta gra i niewiarygodne wręcz dzisiaj zgranie, doprowadziło Aguero do zdobycia bramki. Instynktem asystenta popisał się Carlos Vela, który miał równie dobrą sytuację, jednak chciał podać. Wielka motywacja i chęć odbicia się od dna chyba zadziałały. Po kwadransie gry mieliśmy już na tablicy wynik 2:0. Wszystko za sprawą potężnej, atomowej bomby Maxi Rodrigueza, który zdecydował się uderzyć zza pola karnego. Właśnie po takim spotkaniu widać, jak ważną rolę w piłce nożnej, a przede wszystkim w naszym klubie pełnią Argentyńczycy, na który Atletico bazuje już od dosyć dawna. Myślę, że mało kto, a chyba najmniej, to ja sam spodziewałem się takiego przebiegu gry. Również zaskoczona Valencia nie zdołała odpowiedzieć przed zakończeniem pierwszej części spotkania. Zmęczonego Japończyka zastąpił utalentowany Canales. Druga odsłona zaczęła się równie efektownie. Po szybkim rajdzie Simao zwiększamy swoją przewagę do trzech bramek! Na nieco ponad dziesięć minut przed zakończeniem, najprawdopodobniej honorowe trafienie dla zespołu gości zaliczą Zigic - wieża z Serbii. Rywal uwierzył w siebie i zaczął atakować. Jednak wiara w swoje umiejętności i chęć rekompensaty Renan wzięły górę. Rewelacyjne parady tego młodzieniaszka z Brazylii stawiają go na jednym z najwyższych miejsc w lidze pod względem umiejętności. Koniec spotkania! Tak jest, udaje nam się pokonać niekwestionowanego faworyta - Valencię!! Radość była przeogromna... Liga BBVA [10/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54745 [9] Atletico Madryt - [1] Valencia 3:1 [sergio Aguero 4', Maxi Rodriguez 16', Simao 49' - Nikola Zigic 79'] mom: Simao "8.1" Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 14 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Lipca 2009 11.11.2009 Kilka chwil po rozgromieniu Valencii, przyszedł czas na rozprawienie się z pół profesjonalistami. Universidad LP w pierwszym meczu dostało od nas dwa gole, także teraz musieliby wspiąć się na historyczne umiejętności. Wszystko jest jednak możliwe, w końcu to lider drugiej ligi B. Po długim namyśle wystawiam zawodników podstawowych, jednak nie oczekuję od nich wygranej, a jedynie zabawy z gry. Skład: Renan, G. Seitaridis, M. Radoi, A. Granqvist, A. Traore, Adrien, S. Nakamura, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, C. Vela Mecz odbył się i to chyba wszystko, co można o nim powiedzieć. Jedyne, celne trafienie tego spotkania zaliczył w doliczonym czasie gry Adrien. Jednak podczas meczu straciliśmy Carlosa Velę, brutalnie podciętego. Nie ma co się więcej rozpisywać w temat dnia dzisiejszego. Puchar Hiszpanii, 4. runda, 2. mecz stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 30019 Atletico Madryt - Universidad LP 1:0 [Adrien 90'+1] mom: Arodi "7.5" Po spotkaniu doszły mnie wieści ze szpitala. Carlos Vela wskutek urazu opuści nasz zespół na około miesiąc. Powodem są pęknięte żebra. Podobno, jak Meksykanin opadał, nadział się na swój własny nadgarstek... Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 11 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 22.11.09 Ostatnie dwa mecze rozegraliśmy na swoją korzyść. Trzeba jednak pamiętać, że wciąż nie możemy powiedzieć o stabilności formy, w jakiej się znajdujemy. Jednak ostatnimi czasy wspinamy się po drabince naszych możliwości. Iskierka nadziei pozwala mi, jako trenerowi Rojiblancos, pozytywnie myśleć przed kolejnym spotkaniem ligowym. Ostatni w tabeli Real Sociedad nie powinien więc przysporzyć większych problemów. Skład: Renan, D. Buijs, A. Granqvist, Felipe, L. Gassama, S. Nakamura, Adrien, M. Rodriguez, Simao, S. Aguero, Falcao Mecz toczył się w nieprzyjemnej atmosferze. Wszystko dzięki pracy sędziego, który dopatrywał się rzeczy, których nie było. W kierunku arbitra poleciały również różne przedmioty, co spowodowało przerwanie na krótki okres spotkania. Na szczęście moi piłkarze nie zdekoncentrowali się i chwilę później, a konkretnie jeszcze przed kwadransem od rozpoczęcia, wbili pierwszego gola. Ładnym podaniem Buijs uruchomił Aguero, który nieszczęśliwie uderzył w paradującego bramkarza, jednak dobijający Simao zbyt dobrze zna się na rzeczy, by w takim momencie spudłować. W tej odsłonie jeszcze kilkukrotnie jedynie milimetry dzieliły nas od kolejnego wzniesienia ramion w górę. Szkoda, że taka, słabsza forma nie pozwala nam rozwinąć wreszcie do końca skrzydeł. Po pierwszej odsłonie w miejsce Falcao wpuściłem Djaló. Chwilę po wyjściu z szatni, Buijs od niechcenia wrzucił piłkę w pole karne, ta odbiła się, zupełnie przypadkowo od nóg "mini" Diego Maradony" i wpadła do siatki wywołując euforię wśród sektorów gości. Na pół godziny musiałem wpuścił młodziutkiego Raula, bowiem na noszach murawę opuścił Portugalczyk Simao. Ostatnie minuty, to było przekleństwo. Znów nie udało nam się wytrwać całego spotkania bez choćby jednej kapitulacji. Na szczęście było już zbyt późno, by kombinować akcję dającą remis. Szkoda, że w takim meczu wygrywamy różnicą jedynie jednej bramki, jednak liczy się zwycięstwo. Liga BBVA [11/38] stadion: Anoeta w San Sebastian widzów: 21695 [20] Real Sociedad - [7] Atletico Madryt 1:2 [imanol Agirretxe 90'+1 - Simao 14', Sergio Aguero 55'] mom: Simao "7.6" Odnośnik do komentarza
Cesarz Napisano 11 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 już myślałem, że z powodu nie najlepszych wyników zrezygnowałeś z prowadzenia opka, ale jednak wróciłeś Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 11 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Nie pisałem, bo spotkał mnie zupełnie niespodziewany wyjazd na wakacje:) 25.11.09 Większość "kibiców" piłki nożnej stwierdziłoby, że dzisiejsze spotkanie jest już o pietruszkę. Zaledwie jeden punkt po czterech spotkaniach w Lidze Mistrzów, zupełnie pozbawił nas szans na awans do kolejnej rundy. Ja jednak nie wystawię ani rezerwowego składu, ani nie odpuszczę nawet tego spotkania. Taki mecz o pietruszkę, to dla nas szansa, by pozostać jeszcze w jakimkolwiek pucharze, Pucharze UEFA. Sporting, to aktualny lider grupowy. Niespodziewanie ekipa portugalska nie zawodzi na żadnym froncie, a więc spodziewajcie się ciężkiego pojedynku. Skład: Renan, L. Gassama, M. Radoi, P. Atienza, Felipe, Adrien, Canales, M. Rodriguez, Raul, S. Aguero, Falcao Graliśmy na wyjeździe, więc pozostało mi jedynie modlić się o cud. Pierwsze minuty rozgrywane były zgodnie z oczekiwaniami. Sporting grał swoje, a my, jak niektóre reprezentacje rozpaczliwie próbowaliśmy oddalać piłkę od swojego pola karnego. Po jednym wybicie, niespodziewanie pod bramką rywala znalazł się Radoi, po którego dośrodkowaniu Falcao cieszył się ze zdobycia swojej bramki i jednoczesnego objęcia prowadzenia. Szczerze mówiąc, musiałem pozbierać kilka zębów z wydzielonego dla mnie sektora. Cieszyliśmy się zaledwie kilka minut, bowiem Liedson znalazł sposób na pokonanie Renana. Sytuacja zmieniała się diametralnie. Następne pięć minut przyniosło kolejne dwie bramki i znów mieliśmy remis, tym razem dwa do dwóch. Tak wyrównanego meczu chyba nikt się tutaj nie spodziewał. Piłkarze wyglądali tak, jakby złapali wiatr w żagle! Po chwili wytchnienia, nasz najlepsy snajper, młody Aguero znów daje nam prowadzenie. Proszę Państwa, co za mecz! Już po pierwszej odsłonie, śmiało można powiedzieć, że takie pojedynki godne są rozgrywek o Ligę Mistrzów. Na drugą część, w miejsce Falcao wprowadziłem Obermana. Zaraz po wyjściu z szatni, prawą flanką poderwał drużynę do ataku Maxi. Jego dokładne dośrodkowanie znalazło się na prawym bucie Aguero, a po jego strzale bramkarz gospodarzy musiał skapitulować. Joao Moutinho, na pewno mówi coś Państwu to nazwisko. Młoda gwiazda z Portugalii zatroszczyła się o to, by nie było zbyt nudno. Już po godzinie gry, na tablicy widniał napis 4:3. To nadal nie był koniec emocji. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później nasz napastnik zdobywa kolejnego gola i przewaga wzrasta do dwóch bramek. Wydawałoby się, że żartuję, jednak nie minęła siedemdziesiąta minuta tego spotkania, a na tablicy wyników było już 6:3. Piłkarze chyba się umówili, że nastukają nieco bramek do klasyfikacji strzelców, bowiem piłkarze Sportingu zmienili rezultat na 6:4. W tym momencie postanowiłem już nie siadać. Kolejny gol wisiał w powietrzu, i stał się on faktem już kilka sekund później. Atletico - Sporting 7:4. Na zakończenie tego niezwykle efektownego meczu, trzecią bramkę zdobył Liedson, dzięki czemu, jako drugi zawodnik w dzisiejszym spotkaniu, zapisał na swoim koncie hat tricka. Spotkanie przebiło wszelkie oczekiwania. Nikt na świecie nie spodziewał się chyba tak otwartej i ofensywnej gry z oby stron. Dwanaście bramek w jednym spotkaniu, to rzadkość, a co dopiero w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Szkoda, że walczymy już jedynie o Puchar UEFA... Liga Mistrzów, grupa D [5/6] stadion: Estadio Jose Alvalade Seculo XXI w Lizbonie widzów: 42895 Sporting CP - Atletico Madryt 5:7 [Liedson 16' 72' 86', Marat Izmailov 20', Joao Moutinho 62' - Adrien 7' 67', Sergio Aguero 18' 37'47'75', Pichu Atienza 64'] mom: Sergio Aguero "9.7" W drugim spotkaniu nasze grupy Arsenal po golach Robina van Persiego, Tomasa Rosicky'ego, Jeremiego Toulalana i Fabregasa pokonało 4:0 słabiutkie CFR Cluj. Odnośnik do komentarza
Abruś Napisano 12 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 Miło żeś wrócił na "pole bitwy" Odnośnik do komentarza
citko Napisano 12 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 Jesteś pewien CancuN, że to był mecz piłkarski, a nie hokej na lodzie? Odnośnik do komentarza
CancuN Napisano 14 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2009 @ Szczerze mówiąc sam się dziwiłem oglądając ten meczyk... 28.11.09 Po takim spotkaniu, jakie miało miejsce ze Sportingiem, ciężko cokolwiek stwierdzić w zakresie formy graczy. Może to i dobrze, że właśnie dzisiaj przyjdzie nam zmierzyć się z największymi rywalami na krajowej arenie - Realem Madryt. Spotkanie zagramy na własnych śmieciach, co na pewno doda nam nieco odwagi. Trzeba przypomnieć, że w pierwszym sezonie mojej pracy w Madrycie, udało mi się wygrać derby stolicy, jednak teraz będzie dużo ciężej Skład: Renan, L. Gassama, M. Radoi, P. Atienza, Felipe, Adrien, J. De Guzman, M. Rodriguez, Raul, Falcao, S. Aguero Spotkanie przez dłuższy czas nie przynosiło bramki, jednak na nudę narzekać nie można było. Ciekawe zagrania i szybkie akcje przenosiły nasz wzrok z jednej na drugą stronę murawy. Kilkukrotnie nasz młody talent z rękawicami na dłoniach ratował dobre imię zespoły w bardzo ekwilibrystyczny sposób. Po 27. minutach udało nam się nawet prowadzić po pięknym strzale Kuna Aguero. Długo jednak się nie nacieszyliśmy. Rewelacyjną dyspozycją popisywała się słowacka gwiazda Marek Hamsik. Wykupiony z Napoli gracz, jeszcze przed przerwą zdobył dwie bramki dla swojej drużyny, ustalając wynik końcowy dla pierwszej odsłony widowiska. Wprowadziłem w miejsce słabszego dzisiaj Falcao, Urugwajczyka Obermana, a za Atienzę wszedł Granqvist. Wielka motywacja, jaka miała miejsce w szatni nie przyniosła rezultatu. Wręcz odwrotnie, na kwadrans przed regulaminowym zakończeniem, Pepe zwiększa rozmiary prowadzenie i niemalże na pewno ustala zwycięzcę dzisiejszego pojedynku. Na pięć minut przed zakończeniem za drugą żółtą kartkę Granqvist musiał opuścić murawę. Rzut wolny został idealnie wykorzystany przez Hamsika, który wpisuje na swoje konto hat tricka i ostatecznie ustala losy meczu. Szkoda tak wysokiej porażki, jednak rywal był dzisiaj znacznie lepszy i to w każdym aspekcie. Liga BBVA [12/38] stadion: Vicente Calderón w Madrycie widzów: 54828 [7]Atletico Madryt - [4] Real Madryt 1:4 [sergio Aguero 27' - Marek Hamsik 34' 43' 86', Pepe 75'] mom: Marek Hamsik "9.3" Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi