Skocz do zawartości

MKS Pogoń Szczecin


Hammer

Rekomendowane odpowiedzi

Plusem na stronę nowego trenera trzeba napisać znajomość zawodników, tylko żeby nie było znowu jakiegoś kolesiostwa (vide przywrócenie Parzego do pierwszej drużyny). Stolarz ma przed sobą duże wyzwanie i albo podoła albo na jesieni będziemy mieć nowego trenera. Jednakże nadrzędnym celem jest awans i szkoda że Mandrysz tak skopał ten zespół. Oczekuję teraz gry na tak, pierwszy sprawdzian z Sandecją już w sobotę.

Odnośnik do komentarza

Obecny sztab szkoleniowy (czyli Stolarczyk, Adamczuk i Rafałowicz) mają pełne poparcie zarządu, więc raczej nie jest to rozwiązanie tymczasowe. Nie ma co ukrywać, że jest to odważna decyzja i... dość oszczędna, bo zapewne świeżemu trenerowi jakim jest Stolarczyk nie trzeba zbyt wiele płacić ;-). Mi się podoba to, że gastronomicy stawiają na osoby związane w jakiś sposób z klubem, ale czy jest to dobra droga - pożyjemy, zobaczymy...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pogoń wyszła wczoraj ze strefy spadkowej, a tu cisza? ;) Niestety, ale obawiam się, że zaraz tam wrócimy, bo wynik 3:0 ze słabiutkim Dolcanem nie pokazuje tego jak było naprawdę. W pierwszej połowie przeważała co prawda Pogoń, ale tylko dlatego, że goście byli jakby... przestraszeni i dali sobie wbić dwie łatwe bramki. W drugiej części gry Dolcan zaatakował i był zespołem lepszym, nam udało się jednak strzelić trzeciego gola i jakoś te trzy punkty zdobyć.

Może potrzeba było takiego meczu? Morale się podniosą i piłkarze przypomną sobie jak się gra? A może to tylko wypadek przy pracy i w następnej kolejce znowu lanie?

 

Kibiców - garstka na stadionie :| Nawet młyn nie funkcjonował dobrze. Czyżby znowu nadchodziły złe czasy w Szczecinie? Z pewnością za szybko od ostatnich :/

Odnośnik do komentarza

A według mnie gra wyglądała dobrze. Zespół Dolcanu oddał trochę strzałów, jednak było to głównie na zasadzie "o, jestem na 20 metrze, strzelam". Przy 0:2, a potem 0:3 gra wyglądała oczywiście nieco inaczej, Dolcan mógł trochę pokopać, ale nic z tego nie wynikło. Ciekawe ustawienie zespołu, jakieś 4-5-1 i ogromna wymienność pozycji.

 

I pozdrawiam numer 9 w Ząbkach.

Odnośnik do komentarza

Pana "ała" ? ;)

 

---

 

Dziś czas na Pogoń Szczecin i sezony 2003/2004 i 2004/2005. W poprzednich odcinkach opisałem jak mecze ustawiały: Lech Poznań, Kujawiak Włocławek i Zawisza Bydgoszcz. Zawarty tu opis to ustalenia prokuratury, które dopiero zweryfikuje sąd.

 

Jednym z najlepszych klientów Ryszarda F., według prokuratury, był Dawid Ptak. Działacze Pogoni chcieli awansować do najwyższej klasy rozgrywek, ale wiedzieli, że nie zrobią tego bez pomocy sędziów. Dlatego zdecydowali się na zwrócenie się do Fryzjera. Ten zgodził się na pomoc, ale był zwolennikiem ustawienia wszystkich spotkań, a nie wybranych. Prokuratura w akcie oskarżenia zaznacza, że dowody w tej sprawie udało się zebrać mimo, że Dawid Ptak po pierwszych zatrzymaniach uciekł do Brazylii.

 

53. Pogoń Szczecin - Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 1:0 (2 sierpnia 2003)

Dzień przed meczem II rundy Pucharu Polski Ryszard F. zadzwonił do Jerzego G., który odpowiadał w PZPN za obsady sędziowsko - obserwatorskie. Zaraz potem zadzwonił do arbitra tego spotkania Jarosława Ż. Mecz zakończył się dogrywką. W 104 min. zawodnik Dyskoboli dostał czerwoną kartkę, a dziesięć minut później Pogoń zdobyła jedyną bramkę. Kilka tygodni później (w dniu meczu nie było okazji) sędzia miał dostać 10 tys. zł. łapówki.

 

54. Pogoń Szczecin - Aluminium Konin 1:0 (8 sierpnia 2003)

Także przed tym meczem Fryzjer kontaktował się z Jerzym G. Dzień przed meczem do Ryszarda F. zadzwonił obserwator tego spotkania Edward H. Ryszard F. zadzwonił zaraz po tym do sędziego Piotra K. Przed meczem Dawid Ptak miał wręczyć arbitrowi 10 tys. zł. łapówki. Łapówkę - 500 zł. - miał też dostać brat sędziego Andrzej K., który był asystentem. Z kolei obserwator PZPN miał dostać co najmniej 5 tys. zł.

 

55. ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin 0:0 (13 sierpnia 2003)

Także w tym przypadku Fryzjer informacje o obsadzie dostał od Jerzego G. Tego samego dnia zadzwonił też do sędziego spotkania Marka K., a następnego dnia do obserwatora Janusza R. Arbiter miał dostać przed meczem od Dawida Ptaka 20 tys. zł. Jednak ze względu na wynik remisowy połowę tej kwoty po spotkaniu oddał.

 

56. Pogoń Szczecin - Tłoki Gorzyce 2:0 (16 sierpnia 2003 roku)

Także i w tym przypadku Fryzjer uzgadniał obsadę meczu z Jerzym G. Przed meczem skontaktował się z sędzią tego meczu Adamem K. z Wielkopolski. Arbiter miał dostać co najmniej 10 tys. zł. Nie udało się ustalić czy Dawid Ptak przekazał pieniądze osobiście czy za pośrednictwem Ryszarda F., którego odwiedził w Szamotułach.

 

57. Szczakowianka Jaworzno - Pogoń Szczecin 0:0 (23 sierpnia 2003 roku)

Fryzjer tradycyjnie już przed meczem zadzwonił do Jerzego G., a następnie sędziego spotkania Piotra W. z Krakowa i obserwatora Edwarda H. Dawid Ptak wręczył w Krakowie arbitrowi przed meczem 20 tys. zł. zaznaczając, że w przypadku remisu połowę tej kwoty będzie musiał oddać. Po meczu Edward H. wyraźnie dawał do zrozumienia, że jest rozczarowany, że nie dostał pieniędzy. Sędzia obawiając się obniżonej noty poinformował o tym Ryszarda F., a ten nakazał mu przekazanie obserwatorowi 5 tys. zł. Działacz PZPN jednak już opuścił stadion. Do przekazania pieniędzy jednak doszło jeszcze w Jaworznie.

 

58. Pogoń Szczecin - Polar Wrocław 7:1 (29 kwietnia 2003)

Sędzią tego spotkania był Piotr K., ze Śląska który dopiero awansował do drugiej ligi sędziowskiej i dlatego nie był znany Ryszardowi F. (który o obsadzie tradycyjnie dowiedział się do Jerzego G.). Dlatego poprosił o pomoc wpływowego działacza z Katowic Mariana D. Fryzjer z kolei skontaktował się z obserwatorem Krzysztofem P. z Poznania. Działacz PZPN miał dostać od Ptaka 5 tys. zł. Sędzia miał dostać 3 tys. sł. W swoich wyjaśnieniach arbiter stwierdził, że nie musiał w tym meczu pomagać gospodarzom bo mieli oni zdecydowaną przewagę.

 

59. Stasiak Opoczno - Pogoń Szczecin 0:2 (3 września 2003 roku)

Tradcyjnie już Fryzjer znał obsadę od Jerzego G. Sędzia tego spotkania Janusz O. z Radomia miał dostać przed meczem od Ptaka 20 tys. zł. łapówki. Po meczu arbiter miał dać obserwatorowi Henrykowi P. 1200 zł. łapówki. Jak podkreśla prokuratura Janusz O. "był wieloletnim, bardzo doświadczonym sędzią, który wkrótce zamierzał skończyć karierę, więc nie zależało mu tak jak innym sędziom na notach u obserwatorów. Znany był nadto z tego, że w sposób wręcz „brutalny” potrafił „oszukiwać” drużyny grające przeciwko klubom oferującym mu łapówki. W jego zatem, interesie było przyjęcie całej kwoty łapówki dla siebie i ewentualne wręczenie obserwatorowi drobnej kwoty, natomiast w interesie działaczy nie było opłacać także obserwatora przy gwarancjach skuteczności wyniku, które dawał ten sędzia".

 

60. Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 2:2 (7 września 2003 roku)

Śledztwo w tej sprawie nadal trwa, co oznacza, że prokuratura najprawdopodobniej bada wątek korupcji w Ruchu. Sędzią tego spotkania był Marek R. z Piły - dobry znajomy Fryzjera. Pokazał zawodnikom Ruchu 6 żółtych kartek, a Pogoń strzeliła dwa gole w ostatnich 10 minutach meczu, w tym jednego z karnego

 

61. RKS Radomsko - Pogoń Szczecin 1:0 (13 września 2003)

Sędzią tego spotkania był Tomasz W. z Warszawy, do którego Fryzjer nie miał dojścia. Dlatego o pomoc poprosił Mariana D. z Katowic. Osobiście natomiast Ryszard F. rozmawiał z obserwatorem Zbigniewem Z. Miał on dostać za mecz 5 tys. zł. Arbiter miał dostać przed meczem 20 tys. zł. łapówki od Dawida Ptaka. W przekazywaniu łapówki uczestniczył także Tadeusz D., były działacz RKS, który obiecał arbitrowi za porażkę swojego byłego zespołu dodatkowe 5 tys. zł. Po meczu sędzia oddał pieniądze.

 

62. Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:0 (16 września 2003)

Śledztwo ws. meczu trzeciej rundy Pucharu Polski dalej się toczy w kolejnym badanym wątku. Sędzią tego spotkania był Adam K. z Poznania. Jagiellonia strzeliła bramkę w dogrywce.

 

63. Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 5:1 (20 września 2003)

Po rozmowie z Jerzym G. Ryszard F. zadzwonił przed meczem do sędziego Piotra K. z Wrocławia. Z obserwatorem Konradem A., którego Fryzjer nie znał skontaktował się natomiast Marian D. Obserwator miał przed meczem dostać 5 tys. zł. łapówki, a sędzia 20 tys. zł.

 

64. Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:2 (27 września 2003)

Przed tym meczem Fryzjer skontaktował się z sędzią Arturem Sz. z Krakowa. Dawid Ptak wręczył arbitrowi przed meczem 40 tys. zł. W akcie oskarżenia nie ma informacji czy łapówkę dostał także obserwator PZPN Henryk Z., do którego Fryzjer miał dotrzeć za pośrednictwem swojego znajomego, Barona Pomorza Henryka K. Działacz PZPN wystawił jednak sędziemu dobrą notę 8,0.

Przesłuchiwany w tym śledztwie inny sędzia Piotr W. mówił: "Pamiętam, że Hubert Siejewicz opowiadał mi, że na meczu Jagiellonia – Pogoń, który sędziował Sz. działy się dramatyczne sceny, że tak Sz. drukował na rzecz Pogoni. Później w rozmowie ze mną Sz. przyznał się, że za ten mecz dostał od Ptaka 40.000 zł.".

Z kolei sędzia Zbigniew M. wyjaśniał: "Kojarzę taki mecz Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin, który sędziował Sz., a który odbył się, gdzieś dwa trzy lata temu. Ja oglądałem fragmenty tego meczu. Było oczywiste dla nas wszystkich, że Fryzjer popiera takie kluby jak między innymi Pogoń Szczecin. Na tym meczu Sz. podyktował wątpliwy rzut karny dla Pogoni. Pamiętam, że tam też zawodnik Jagiellonii został ukarany czerwoną kartką. Podejrzewam, że w tym meczu Sz. mógł współpracować z Fryzjerem".

 

65. Pogoń Szczecin - Błękitni Stargard Szczeciński 2:1 (4 października 2003)

Śledztwo w tej sprawie dalej trwa. Sędzią tego spotkania był Grzegorz G. z Warszawy.

 

66. Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 1:1 (12 października 2003)

Fryzjer informacje o obsadzie meczu uzyskał od Jerzego G. Sędzią był Piotr W., a obserwatorem Wiesław T. Dawid Ptak miał wręczyć arbitrowi przed meczem 15 lub 20 tys. zł. Miała być to łapówka za zwycięstwo. Za remis sędzia miał dostać 10 tys. Piotr W. miał z otrzymanej kwoty dostać 5 tys. zł. Z zeznań sędziego wynika, że drużyną Piasta Gliwice "opiekował" się Marian D.

 

67. Pogoń Szczecin - Cracovia 3:0 (17 października 2003)

Sędzią tego meczu był Grzegorz G. z Radomia, a obserwatorem jego mentor Wit Ż. z Warszawy. Według prokuratury - ta para nazywana była "tajną bronią" Fryzjera i był wykorzystywana przy szczególnie ważnych meczach. Grzegorz G., obok Jacka G., uznawany był za jednego z najlepszych polskich sędziów i postrzegany był jako "niezależny" pd Ryszarda F. Arbiter, dbając o swój wizerunek, był od początku szczególnie ostrożny w kontaktach z Fryzjerem i używał niezarejestrowanych na siebie numerów telefonów (np. dzwonił z aparatu cioci z Radomia). Dlatego podczas śledztwa, w rozmowach z mediami, zapewniał, że nie ma nic wspólnego z Fryzjerem, dopiero, gdy poznał zebrane dowody przyznał, że był zależny od Ryszarda F. i tylko dzięki jego poparciu, czuł, że może zrobić karierę sędziowską. Kontakty z Fryzjerem próbował przerwać dopiero po rozpoczęciu śledztwa ws. korupcji w polskim futbolu.

W przypadku tego meczu Grzegorz G. kontaktował się nie tylko z Dawidem Ptakiem i Ryszardem F., ale i z związanym z Cracovią Jackiem P. Dwa tygodnie po tym meczu Wit Ż. wpłacił na nowo utworzone konto bankowe 50 tys. zł. Podczas śledztwa nie ustalono jednak w jakich okolicznościach i ile pieniędzy przekazano Ż. i G. Zarzucono im przyjęcie 15 tys. zł. łapówki. Jednak za mecz tych drużyn rundy wiosennej sędzia Jarosław Ż. miał proponowane od Ptaka i Fryzjera 100 tys. zł.

 

68. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Pogoń Szczecin 3:1 (25 października 2003)

Ryszard F. tradycyjnie już obsadę tego meczu poznał od Jerzego G. Dowiedział się, że sędzią będzie Mariusz R. z Tych. Pośrednictwem mógł się więc zająć Marian D. Fryzjer postanowił też wpłynąć na wynik innego meczu - Podbeskidzia Bielsko Biała z GKS Bełchatów. Ten drugi klub rywalizował bowiem z Pogonią o awans do pierwszej ligi. Ryszard F. zadzwonił do arbitra tego meczu Marcina N. i nakazał mu współpracowanie z prezesem Podbeskidzia Stanisławem P., z którym także łączyły go kontakty korupcyjne. Co ciekawe spotkanie to ustawiała także Cracovia, która również walczyła o awans. W jej imieniu łapówki miał wręczać Jacek P., który był obserwatorem meczu Podbeskidzia z GKS.

Wracając do meczu KSZO - Pogoń - ponieważ do przerwy był remis Marian D. próbował się w przerwie dodzwonić do sędziego, ale ten miał prawdopodobnie wyłączony telefon. Ponieważ szczeciński klub przegrał arbiter obiecanej łapówki nie otrzymał.

 

69. Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko Biała 1:0 (8 listopada 2003)

Także i w tym przypadku Fryzjer znał obsadę meczu. Sędzia tego meczu Adam K. był blisko związany z Ryszardem F., ale także z Krzysztofem P. z Poznania. Obaj pilotowali "karierę" arbitra. Obaj starali się też załatwić wysoką notę swojemu sędziemu i dzwonili do obserwatora spotkania Krzysztofa W. Obserwator miał dostać po meczu od Dawida Ptaka 5 tys. zł. łapówki.

Łapówkę Adamowi K. prawdopodobnie przekazał Fryzjer, ale arbiter nie przyznał się do zarzutu, a w swoich wyjaśnieniach nie obciążał Ryszarda F., któremu zawdzięczał swoją "karierę" sędziowską (awansował z III do II ligi).

 

70. GKS Bełchatów - Pogoń Szczecin 2:0 (15 listopada 2003)

Sędzią tego spotkania był Hubert Siejewicz, a obserwatorem Stefan B. W sprawie tego meczu toczy się odrębne śledztwo.

 

71. Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 0:0 (21 listopada 2003)

Od m.in. tego meczu zależało kto zostanie mistrzem jesieni. Liderem zostałaby Pogoń gdyby wygrała z Zagłębiem, a Szczakowianka przegrała z Cracovią. Oba mecze sędziowali "ludzie" Fryzjera: pierwszy Marek R. (obserwatorem miał być Kazimierz F., dobry znajomy Ryszarda F.), a drugi Adam K. Fryzjer też postanowił pojechać na mecz by na miejscu wszystkiego dopilnować.

Pieniądze sędziemu i obserwatorowi miał przekazać właśnie on. Na spotkanie przyjechał też "obsadowy" Jerzy G. Z dworca PKP odbierał go znajomy Fryzjera sędzia Piotr S. W Szczecinie Jerzy G. miał dostać od Fryzjera 10 tys. zł. za ujawnianie obsad meczów jesienią 2003 roku. Kolejne 10 tys. G. dostał po zakończeniu rundy wiosennej 2004.

Mimo, że Marek R. w 66 minucie pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi Zagłębia, to Pogoni nie udało się meczu wygrać, a dodatkowo Szczakowianka nie przegrała z Cracovią i szczeciński zespół nie został mistrzem jesieni. Śledztwo w sprawie tego spotkania dalej się toczy.

 

W rundzie wiosennej częstotliwość kontaktów Fryzjera z Dawidem Ptakiem gwałtownie zmalała.

Jednak 13 lutego 2004 roku ponownie się spotkali by omówić plan działania na nową rundę. Do kolejnych spotkań doszło 18 lutego i 8 marca. W tym ostatnim spotkaniu udział wzięli prawdopodobnie także trener Wojciech W. i działacze Lecha Poznań.

 

72. Aluminium Konin - Pogoń Szczecin 0:2 (13 marca 2004 roku)

Po tym jak Ryszard F. poznał obsadę meczu uznał, że w kontakty z sędziami ze Śląska może zaangażować się ich przełożony Marian D. Natomiast na siebie wziął kontakty z obserwatorem Dariuszem S. Sędzia tego spotkania Mariusz R. podobnie jak we wcześniejszych przypadkach pieniądze przyjmował od swojego szefa, nie chciał brać łapówek bezpośrednio od działaczy klubowych. Za te spotkanie miał dostać co najmniej 20 tys. zł.

 

73. Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź 3:1 (20 marca 2004)

Informacje o obsadzie meczowej Fryzjer znowu poznał od Jerzego G. Znał niemal wszystkich wyznaczonych do tego spotkania. Pierwotnie obserwatorem miał być Krzysztof P. z Poznania. Ryszard F. nie tracił w tym przypadku czasu na telefony do sędziego, bo wiedział, ze Sławomir B., podobnie jak w innych przypadkach sam zadzwoni do niego by dorobić do pensji pilota biura turystycznego z Opola. Wiedząc o tym kto będzie obserwatorem meczu podzielił się (mimo zakazu) ze swoim asystentem Mariuszem S. Ten swoją wiedzą podzielił się z Fryzjerem. Ten z kolei zadzwonił do Jerzego G. i obserwator został (z nieustalonych do końca przyczyn) zmieniona.

Krzysztofa P. zastąpił Kazimierz F. Następnie Fryzjer przeprowadził "dyscyplinującą" rozmowę ze Sławomirem B. Przed meczem sędzia dostał od Ryszarda F. 18 tys. zł. Arbiter po spotkaniu z Fryzjerem poinformował asystentów, że mają "gwizdać pod Szczecin". Po meczu dostali po tysiąc złotych. Kazimierz F. miał dostać z kolei 5 tys. zł.

Jest to jeden z niewielu meczów, do którego ustawienia przyznawał się początkowo Fryzjer. W październiku 2006 roku przyznał, że spotkał się z sędzią i przekazał mu pieniądze.

 

74. Tłoki Gorzyce - Pogoń Szczecin 0:1 (27 marca 2004)

Fryzjer nie miał problemu z dotarciem do sędziego tego spotkania. Łukasz B. był bowiem jego znajomym. Do obserwatora Konrada A. dzwonił natomiast Marian D. Obsadę Ryszard F. znał od Jerzego G. Łukasz B. miał dostać w Krakowie od Dawida Ptaka 20 tys. zł. łapówki. Obserwator od Mariana D. dostał 5 tys. zł.

 

75. Pogoń Szczecin - Szczakowianka Jaworzno 3:2 (3 kwietnia 2004)

Sędzią tego spotkania był Janusz O. z Radomia, a obserwatorem Krzysztof P. z Poznania. O obsadzie Fryzjera poinformował tradycyjnie już Jerzy G. Dawidowi Ptakowi zależało by łapówki wręczyć jeszcze przed meczem, dlatego Fryzjer postanowił zorganizować spotkanie w miejscowości gdzie mieszkał - Zielonej Górze. Zaprosił działacza Pogoni, arbitra i obserwatora. W tym spotkaniu Janusz O. pokazał zawodnikom gości pięć żółtych kartek (w tym jednemu dwie co skutkowało czerwoną). Podyktował też już w 9 minucie rzut karny przeciwko Szczakowiance. Gracze Pogoni nie otrzymali natomiast żadnej żółtej kartki. Po meczu arbiter musiał skorzystać z pomocy ochroniarzy bo piłkarze z Jaworzna wykazywali mocne zdenerwowanie.

Sędzia ten w czasie śledztwa cały czas zapewniał, że mecz prowadził uczciwie.

 

76. Polar Wrocław - Pogoń Szczecin 0:3 (8 kwietnia 2004)

Ponieważ walka o awans była coraz ostrzejsza, w niektórych przypadkach samo przekupowanie sędziego i obserwatora mogło się okazać nieskuteczne. Dlatego Dawid Ptak, który nie narzekał na brak pieniędzy, postanowił także wręczać łapówki piłkarzom drużyn przeciwnych. Jednym z takich przypadków był mecz z Polarem. W tym czasie w środowisku piłkarskim była powszechna wiedza, że wrocławscy zawodnicy biorą udział w ustawianiu meczów za łapówki. Pośredniczyć mieli byli zawodnicy Polaru - Marek G. i Zbigniew W. Na kilka dni przed meczem Marek G., wówczas gracz Śląska Wrocław zadzwonił do Zbigniewa W., grającego wówczas w Lechu Poznań i poinformował go, że niektórzy zawodnicy Polaru chcą sprzedać mecz Pogoni. Sam nie mógł zadzwonić do Szczecina, bo nikogo tam nie znał. Zbigniew W. znał zaś graczy Pogoni. Propozycję przekazał Arturowi B., a ten Dawidowi Ptakowi. Działacz zgodził się na 20 tys. zł. łapówki, ale zażądał nazwisk przekupionych piłkarzy, wśród których musiał, jego zdaniem, znajdować się bramkarz Polaru. Marek G. wskazał m.in. Jacka Sorbiana i bramkarza Marcina Foltyna

Dawid Ptak przekazał pieniądze Grzegorzowi M., a ten zawiózł je do Poznania Zbigniewowi W. Ten dał pieniądze Markowi G. Przed meczem piłkarz zadzwonił do Marcina F. i powiedział mu, że Pogoń daje 15 tys. zł. łapówki, z czego bramkarz ma dostać 10 tys. Zawodnik Polaru jednak odmówił. Według prokuratury Marek G. spodziewając się, że Polar przegra z Pogonią chciał przywłaszczyć sobie łapówkę i dlatego mówił Zbigniewowi W., że czterej gracze z Wrocławia zgodzili się na "odpuszczenie" meczu. Ponieważ jednak bramkarz odmówił, co było podstawowym warunkiem Ptaka, innym zawodnikom już łapówek nie proponował, a po wygranym meczu przez Pogoń zostawił sobie pieniądze.

Prokuratura w akcie oskarżenia zwraca uwagę, że Dawid Ptak musiał być bardzo złego zdania o swojej drużynie skoro próbował kupić mecz nawet z ostatnią drużyną w lidze.

Śledztwo w sprawie podejrzenia o wręczenie łapówki sędziemu tego spotkania Arturowi Sz. nadal się toczy.

 

77. Pogoń Szczecin - Stasiak Opoczno 4:1 (17 kwietnia 2004)

Dawid Ptak dobrze się znał z prezesem przeciwników - Mirosławem S. Sędzia tego spotkania opisywał je jako mecz towarzyski, na boisku pojawił się nawet prezes klubu, który jak na piłkarza był w podeszłym wieku.

 

78. Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 1:0 (24 kwietnia 2004)

Ryszard F. na dwa dni przed meczem dowiedział się od Jerzego G. jaka będzie obsada. Sędziego tego meczu Grzegorza Sz. Fryzjer poznał w sezonie 2001/2002. Arbiter miał wówczas wziąć 10 tys. zł. łapówki za ustawienie meczu Lecha Poznań (!!). W tym przypadku miał dostać przed meczem 20 tys. zł. od Mariana D., który z kolei pieniądze dostał od Ptaka. Po przegranym przez Pogoń meczu arbiter jednak musiał oddać pieniądze.

 

79. Pogoń Szczecin - RKS Radomsko 3:0 (28 kwietnia 2004).

Spotkanie to sędziował Mariusz P. z Wrocławia. Śledztwo w sprawie tego meczu nadal trwa.

 

80. Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1:0 (3 maja 2004)

Sędzią tego meczu był Piotr K. z Wrocławia, a obserwatorem Kazimierz F. - obaj dobrzy znajomi Fryzjera. Obaj w tym sezonie już trzeci raz byli w obsadzie meczów Pogoni. Ryszard F. w tym czasie pomagał także Arce, ale nie miała ona takich aspiracji jak Pogoń. Chciała się jedynie utrzymać w lidze. Fryzjer jednak przedstawił ofertę korupcyjną Arki sędziemu i obserwatorowi. Od prezesa Arki Jacka M. Piotr K. miał dostać przed meczem 15 tys. zł., także Dawid Ptak przekazał arbitrowi 15 tys. Sędzia po meczu oddał Pogoni pieniądze.

 

81. Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 3:1 (8 maja 2004)

Sędzią tego spotkania był Piotr S. - dobrzy znajomy Fryzjera. Dawid Ptak nie chciał jednak ograniczyć się do przekupienia sędziego, ale też "dogadać się" z piłkarzami "Jagi". Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Z powodu przekupienia przeciwników sędziemu zaoferowano jedynie 5 tys. zł.

 

82. Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 5:0 (15 maja 2004)

Ta kolejka była bardzo ważna w walce o awans bo GKS Bełchatów grał z Cracovią a Stasiak Opoczno z Zagłębiem Lubin. Obserwatorem tego pierwszego meczu był Wit Ż., a sędzią drugiego Grzegorz G. Zdaniem prokuratury - obsady tych meczów nie były przypadkowe, a ustalone przez Fryzjera. Śledztwo ws. tego spotkania nadal trwa.

 

83. Cracovia - Pogoń Szczecin 2:2 (22 maja 2004)

Zwycięstwo dawało Pogoni pewność awansu, remis te szanse redukował. O awans oprócz tych dwóch drużyn walczyły także: GKS Bełchatów i Zagłębie Lubin. Ponieważ mecz Pogoni był kluczowy Fryzjer doprowadził do tego, że sędzią spotkania został Jarosław Ż. Sędzia dostał przed meczem 100 tys. zł. łapówki, w razie remisu miał zostawić sobie 70 tys. zł.

W 37 minucie Pogoń objęła prowadzenie. W 71 minucie meczu piłkarz Cracovii został sfaulowany w polu karnym. Sędzia Ż. faulu nie zauważył, lub nie chciał zauważyć. Pokazał, że Pogoń ma rozpocząć grę od swojej bramki. Dopiero po interwencji asystenta podyktował rzut karny. Karnego wykorzystał PiotrBania, W 88 minucie Przemysław Kaźmierczak strzelił bramkę dla Pogoni, a dwie minuty później wyrównał Kazimierz Węgrzyn.

Stadion sędziowie opuszczali w eskorcie ochroniarzy, gdyż jak wyjaśnił sędzia Jarosław Ż., kibice chcieli ich zlinczować.

Jarosław Ż. następnego dnia oddał 30 tys. Fryzjerowi. Ryszard F. dodatkowo zażądał 15 tys. dla osoby, która spowodowała, że arbiter został obsadzony właśnie w tym meczu.

 

84. Podbeskidzie Bielsko Biała - Pogoń Szczecin 1:2 (2 czerwca 2004 roku)

i

85. Zagłębie Lubin - GKS Bełchatów 1:0 (2 czerwca 2004)

Dla Pogoni ważne było nie tylko jej spotkanie, ale także mecz Zagłębia z GKS. Zwycięstwo lubinian, przy jednoczesnej wygranej Pogoni, wyeliminowałoby drużynę z Bełchatowa z walki o awans. Dodatkowo Zagłębie walczyło z GKS o drugie miejsce w tabeli. W przypadku zwycięstwa Zagłębie mogłoby liczyć w ostatniej kolejce na korzystny wynik meczu z Pogonią, gdyby ta miała zapewniony awans. Pierwsze miejsce w tabeli zajmowała co prawda Szczakowianka, ale klub ten miał -10 punktów za korupcję. Co ciekawe mimo tej kary z poprzedniego sezonu, dalej ustawiał mecze. Rozmowy Ryszarda F. z Jerzym G. pozwoliły na wyznaczenie do obsady meczu Pogoni Mariusza G. jako sędziego i Henryka P. jako obserwatora. Arbitrem drugiego meczu został Adam K., bezwzględnie podporządkowany Fryzjerowi, któremu zawdzięczał awans z III do II ligi. Ryszard F. sięgnął po tego arbitra bo musiał mieć pewność, że nie zostanie on przekupiony przez drużynę z Bełchatowa. Problemem było jednak to, że Adam K. nie sędziował pół roku z powodu kontuzji. Dariusz Ptak wręczył Mariuszowi G. 20 tys. zł. Obserwator Henryk P. dostał od Mariana D. 10 tys. zł. łapówki. Z kolei Jerzy F. z Zagłębia wręczył Adamowi K. 30 tys. zł.

Ponieważ do przerwy wynik meczu Pogoni był remisowy, a więc nie tak korzystny dla Pogoni jak chciała Fryzjer zadzwonił w przerwie do sędziego G. i wulgarnie go zwyzywał. Podniósł też stawkę o 30 tys. zł. Z kolei Marian D. zadzwonił do obserwatora i zaproponował dodatkowe 2 tys. za rozmowę dyscyplinującą z arbitrem. Ten jednak mimo obietnicy tego nie zrobił. Ale Mariusz G. dwie minuty po przerwie podyktował rzut karny dla Pogoni. Po meczu, mimo, że Pogoń wygrała 2:1 Fryzjer znowu zbeształ arbitra wytykając mu błędy. Mariusz G. połowę dodatkowej kwoty - 15 tys. zł. dostał dopiero w listopadzie 2004 r. gdy sędziował mecz Pucharu Polski Pogoni z Mazowszem Grójec. Z kolei obserwator Henryk P. nie dostał dodatkowych 2 tys. zł. bo wyszło na jaw, że mimo obietnicy nie rozmawiał w przerwie z sędzią. Mariusz G. z łapówki otrzymanej od Dawida Ptaka dał po 2 tys. swoim asystentom - Dariuszowi G. i Krzysztofowi T.

Ta kolejka pozwoliła Fryzjerowi na świętowanie awansu Pogoni do pierwszej ligi, blisko awansu też było Zagłębie Lubin.

Ryszard F, w śledztwie opowiadał, że w sprawie ustawienia meczu Zagłębia Lubin z GKS Bełchatów dzwonili do niego prezes PZPN Michał Listkiewicz i prezes KGHM Polska Miedź Stanisław Speczik. Prokuratura uznała te wyjaśnienia jednak za niewiarygodne, a Fryzjer chce śledztwo skierować na "fałszywy tor", a dodatkowo za obciążenie wysoko postawionych osób, może chcieć uchylenia aresztu. Podobnie czynił w śledztwie Marian D.

 

86. Zagłębie Lubin aby awansować do pierwszej ligi kupiło swój ostatni mecz z RKS Radomsko za 200 tys. zł.

 

W sezonie 2003/2004 piłkarze Pogoni zobaczyli 81 żółtych kartek i 1 czerwoną, ich przeciwnicy 108 żółtych i 7 czerwonych. Pogoń strzelała 8 razy karne, ich przeciwnicy 3 razy.

 

 

SEZON 2004/2005

 

Pogoń, grając już w pierwszej lidze, nadal przy pomocy Fryzjera kupowała mecze.

 

87. Pogoń Szczecin - GKS Katowice 4:2 (25 września 2004)

W przekupieniu sędziego Mariusza P. pomagał Ryszardowi F. Jerzy G., który był obserwatorem tego spotkania. W zamian G. dostał 20 tys. zł. łapówki. Obserwator jednak zastrzegł, że nie mógł wystawić zbyt wysokiej noty arbitrowi bo ten popełniał błędy. Łapówkę chciał zaproponować sędziemu także Piotr Dziurowicz, prezes GKS, ale jak zeznał, nie mógł się dodzwonić.

 

88. Pogoń Szczecin - Świt Nowy Dwór 3:0 (28 listopada 2004).

Sędzią meczu Pucharu Polski był Jarosław Ż. Dawid Ptak za zwycięstwo swojej drużyny przekazał arbitrowi 10 tys. zł.

 

89. Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 0:2 (19 marca 2005)

Przed tym spotkaniem Ryszard F. dostał od Dawida Ptaka zlecenie kupienia meczu. Sędzią tego spotkania był Jarosław Ż. Arbiter miał obiecane 10 tys. zł., ale ponieważ Pogoń przegrała, pieniędzy nie otrzymał.

 

Ptak Ptaka Ptakiem pogania. Pięknie :| Jeśli komuś udowodnią to pewnie znów ucierpi klub, który chyba już odpokutował za działania panów Ptaków :/

Odnośnik do komentarza

Kurde, JMK. Nie widziałeś meczu, a marudzisz jakby nie wiadomo jaka tragedia się działa ;-). Wygraliśmy 3-0, gra wyglądała zdecydowanie lepiej niż za Mandrysza, a Tobie coś nie pasi. Krysław był na trybunach i twierdzi, że było całkiem nieźle. A frekwencja to nic dziwnego, skoro przyjeżdża taka uznana marka jak Dolcan Ząbki. Kogo oni mogą przyciągnąć na stadion? ;-)

 

Ja zacznę chodzić na 100% od meczu z Podbeskidziem, bo wcześniej nie dam rady. Więc mam nadzieję, że jeszcze nie raz się zobaczymy na trybunach.

Odnośnik do komentarza

Własnie jmk nie wiem czy wiesz ale Pogoń zaczęła od IV ligi, nie ma nic wspólnego z Ptakiem. także spokojnie.Byłem w większości na tych meczach i powiem że płacić za zwycięstwo z Polarem to jakiś absurd, ta drużyna nic nie grała, a dzień przed meczem nieźle balowali w Desperados, gdyż nocowali w Arkonie.Także część to pewnie prawda, ale nie wszystko.

Odnośnik do komentarza

Sytuacja wygląda nieco lepiej po wygranej z Wartą. Zagraliśmy dobry mecz, czego nie odzwierciedla wynik - nie powinniśmy stracić tyle bramek. Cieszy jednak skuteczność z przodu. Jesteśmy w tej chwili na 9 pozycji. Trzeba teraz pokonać Łęczną na wyjeździe i szykować się na wielki bój z Podbeskidziem u siebie.

W między czasie oczywiście - wielki mecz z braćmi z Warszawy :) Pokażemy Polsce jak bawią się kibice:)

Odnośnik do komentarza

Łęczna - Pogoń 1:3

 

Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Gra wygląda zupełnie inaczej niż za Mandrysza, no i wielki plus dla Stolara za to, że bez względu na wynik zawsze gra do przodu. Takich trenerów lubię i bardzo cenię! Początek Maciej ma bardzo obiecujący, bo w 4 meczach pod jego wodzą ugraliśmy 10 punktów. Dzisiaj mogliśmy wygrać wyżej niż dwoma golami, ale nie ma co narzekać. Bardzo dobry mecz Ławy i Zawadzkiego, który udowadnia Mandryszowi, że ten był w błędzie nie stawiając na byłego gracza Sandecji.

 

W tygodniu gramy w pucharze z Legią, a następnie arcyważny mecz z Podbeskidziem. MKS! :king:

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pogoń - Podbeskidzie 1:3

 

Bardzo słaby mecz w wykonaniu Pogoni. Chyba najsłabszy w wykonaniu Szczecinian w tej rundzie. Szybko stracone bramki kompletnie rozbiły Portowców. Dla mnie nie najgorszy był wynik, ale właśnie brak jakiejkolwiek chęci ze strony Portowców. Zawadzki do spółki z Parzym skompromitowali się dzisiejszym występem :x. Zawadzki, oddawał piłkę do najbliższego kolegi i jak najdalej odsuwał się od akcji, byle tylko nie musiał gdzieś biegać za piłą. A Parzy, powiedzmy to szczerze, nigdy nie był i raczej nigdy nie będzie obrońcą. Nie wiem jakie on miał wskazówki od Stolara, ale chłop dobiegał przed pole karne gości, a potem gdy szła kontra, to on jak napastnik stał na "sępa" licząc, że Dymek, albo Nowak wybiją piłkę wprost do napastników :qwa: . Piłkarze Pogoni pod koniec pierwszej połowy byli wygwizdywani przy każdym ich kontakcie z piłką. W drugiej połowie biliśmy głową w mur. Pchanie się środkiem, gdzie Podbeskidzie było świetnie zorganizowane, wrzutki donikogo... Fakt, że sędziowie troszkę nas okantowali, bo na trzy karne - które moim zdaniem były ewidentne (dwa razy ręka i raz faul bramkarza Ławie)- sędzia podyktował tylko jednego, którego na dodatek nie wykorzystał Moskalewicz (tak btw. Olo również dziś wyglądał jakby odpuścił mecz przy stanie 0:2 :|) Jedynymi, którzy nie powinni się wstydzić swoich dzisiejszych występów to Bojarski i Prędota, którzy bez względu na okoliczności zapier*** od linii do linii.

 

Walczyć, Pogoń, walczyć

Odnośnik do komentarza

Kluczbork - Pogoń 3:1 (0:1)

 

Pomysł Stolarczyka na Pogoń chyba się skończył... Pierwsza połowa nie najgorsza, choć też trochę szczęścia. Jednak w drugiej gra kompletnie się posypała. Zaraz na początku drugiej części czerwień obejrzał Petasz, co na pewno nie pomogło Pogoni. Łącznie sędzia obdarował nas 11 kartkami, choć mógł i więcej, bo Portowcy byli wyjątkowo ostrzy. Potem gracze z Kluczborka zaaplikowali nam 3 bramki i po raz kolejny nie udało się wywieźć punktów z Opolszczyzny.

 

W protokole sędziowskim możemy przeczytać między innymi o pokazaniu czerwonej kartki "zawodnik Pogoni nr 10 (Piotr Petasz) zachował się wybitnie niesportowo zwracając się do sędziego głównego słowami cyt. "Ja cię kur... znajdę w Warszawie i ci zajeb...".

 

Ale to nie koniec wulgarnych popisów Petasza, o których możemy przeczytać w sędziowskim protokole.

 

Piłkarz Pogoni po zakończeniu meczu wrócił na płytę boiska ubrany w dres i do sędziego głównego miał powiedzieć: "Kur...! Gościu! Pojeb... ci się w głowie?” A to wszystko słyszało cała sędziowska czwórka.

 

Następnie miał podejść do sędziego technicznego i powiedzieć: "Co wy kur... odpier...?"

źródło: gs24.pl

Mam nadzieję, że dostanie jakąś porządną karę dyscyplinarną, albo od zarządu, albo od PZPNu, a najlepiej od obu...

Odnośnik do komentarza

Brak słów, zdecydowanie zatrudnienie asystenta Mandrysza było błędem. Od początku zresztą uważałem to za fatalny wybór. Nadzieje na walkę o awans, chyba musimy odłożyć do następnego sezonu. Nie wierzę w przebudzenie się zespołu. W tym już skupmy się na jako takim ułożeniu i zgraniu podstawowej 11.

Odnośnik do komentarza
Robert Dymkowski nie jest już dyrektorem sportowym Pogoni

 

Trochę po cichu pracę w Pogoni zakończył Robert Dymkowski, w przeszłości jeden z najlepszych napastników tego klubu w latach 90-tych. Z funkcji zrezygnował sam.

 

Popularny "Dymek" zaangażowany był w odbudowę portowców od początku nowej inicjatywy prezesów Grzegorza Smolnego i Artura Kałużnego, czyli od 2007 roku. Pełnił w szczecińskiej drużynie funkcje dyrektora sportowego. Odpowiadał między innymi za transfery piłkarzy.

 

- Przestałem pełnić tę funkcję 15 września, ale to rozstanie jest na mój wniosek - przyznaje Dymkowski, który jest także radnym w Radzie Miasta z ramienia Platformy Obywatelskiej. - To wynika z moich coraz większych obowiązków w klubie i Urzędzie. Pracy jest coraz więcej, zwłaszcza przy zbliżających się wyborach. Dlatego nie chciałem, by któreś z nich były zaniedbywane.

 

Funkcja dyrektora sportowego w Pogoni jest jak na razie nieobsadzona i bardzo możliwe, że zostanie zlikwidowana.

źródło: gs24.pl

Mimo wszystko Dymek, na dyrektora sportowego się nadawał. W końcu udało mu się w ciągu tych trzech sezonów ściągnąć do Pogoni kilka znanych nazwisk, takich jak Ława, Moskalewicz czy Skrzypek. Dziwi mnie tylko dlaczego, klub przez 3 tygodnie nie potrafił wydać, żadnego oświadczenia...

Po porażce w Kluczborku Marcin Bojarski, kolokwialnie rzecz ujmując,” nie owijał w bawełnę”. - Po meczu z Podbeskidziem powiedzieliśmy sobie, że w ośmiu następnych spotkaniach, mamy wygrać siedem spotkań. W najgorszym wypadku założyliśmy sobie że odniesiemy sześć zwycięstw i dwa remisy . Teraz dopuszczam do siebie tylko to, że w siedmiu ostatnich kolejkach wygrywamy sześć spotkań i jedno remisujemy. Jeśli będzie inaczej, to uznam, że pomimo tego, że mój kontrakt będzie obowiązywał przez półtora roku, to Pogoń zasługuje na zawodników dużo lepszych ode mnie – stwierdził po meczu Bojarski.

pogon.v.pl

Szkoda tylko, że Bojar jako jedyny zdecydował się na taką deklarację. Jeśli jednak rzeczywiście udałoby się wygrać przynajmniej 5 z 7 meczów, które pozostały w tej rundzie to mielibyśmy "tylko" o 5 oczek mniej niż w zeszłym sezonie na koniec jesieni :) . Wtedy na wiosnę nie byłaby to aż taka zła sytuacja wyjściowa.

Odnośnik do komentarza

Padaki ciąg dalszy. Tym razem zremisowaliśmy bezbramkowo po kiepskim meczu z beznadziejnym (tego dnia) Stilonem. Powinniśmy ten mecz wygrać, ale jeśli nie trafia się z 5 metrów w bramkę to ciężko myśleć o komplecie punktów. Frekwencja dzisiaj również kiepska, ale zabawa nie była najgorsza (jak w każdym meczu z naszymi 'przyjaciółmi' z Gorzowa :D). Ogólnie nikt specjalnie dobrze się nie zaprezentował. Chyba musimy poczekać do zimy i znów wykupić pół Floty, a najlepiej Petra Nemca, który z Wyspiarzami robi w tym sezonie (i nie tylko w tym) prawdziwe cuda.

 

Jedyny pozytyw jest taki, że wciąż jesteśmy niepokonani na własnym stadionie. Zawsze to coś ;-)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...