Skocz do zawartości

Wojna pokoleń


Hammer

Rekomendowane odpowiedzi

Pogodny listopad zainaugurowaliśmy wyjazdem do Geel na mecz z miejscową drużyną, obecnie piętnastą siłą drugiej ligi belgijskiej. Zanim jednak wybiegliśmy na plac gry, nieco nastrój zepsuła mi informacja klubowych medyków na temat stanu zdrowia Chauveheida — Marc złamał rękę i od czterech tygodni do dwóch miesięcy nie wybiegnie na boisko w koszulce Sprimont.

 

Dawno nie widziałem takiej hardcorowej gry: ponad dwadzieścia strzałów na bramkę w naszym wykonaniu, a bramki jak nie było, tak nie ma. Gospodarze tak naprawdę nie istnieli, a my co chwila sunęliśmy z kolejnym atakiem na ich bramkę, lecz — używając słów w pełni opisujących sytuację — guzik nam to wychodziło. Dopiero w 83. minucie Abou Maïga założył siatkę ostatniemu obrońcy i prawdziwą petardą z okolicy linii pola karnego ustalił wynik spotkania na 1:0. Wymęczyliśmy zwycięstwo, lecz wynik powinien być znacznie, znacznie wyższy.

 

02.11.2008, De Leunen, Geel: 1.612 widzów

TK 14/34: [15.] Geel [1.] Sprimont 0:1 (0:0)

 

0:1 A. Maïga 83.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, R. Lowet (84. M. Baijot), C. Tiotè, K. Lamoen (79. N. De Neef) — K. Andersen, A. Niang, K. Kharroubi (79. B. Buysse), M. Bakkovens — A. Maïga, M. Chauveheid

 

MoM: Abou Maïga (ST, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Z Union SG rozegraliśmy typowy mecz na remis. Obie drużyny miały swoje momenty w których znacznie przewyższały nad przeciwnikiem, później do głosu dochodziła ta druga ekipa, zmuszając rywali do defensywy. Mimo wszystkiego tym razem to nasz zespół był skuteczniejszy pod bramką i właśnie dzięki temu udało nam się odnieść pewne zwycięstwo. Mimo wyrównanego meczu w 8. minucie jeden z naszych wielu ataków został nieprzepisowo powstrzymany przez defensywę gości. Rzut karny na gola zamienił Abou Maïga i dał nam bardzo ważne prowadzenie. W 27. minucie ten sam piłkarz podwyższył wynik już po indywidualnej akcji na 2:0, stając się tym samym naszym najskuteczniejszym napastnikiem w tym sezonie.

 

Emocje kontynuowane były dopiero w końcówce drugiej części gry. W 88. minucie w ostry, żeby nie powiedzieć w brutalny sposób potraktowany został Mitch Bakkovens i przez długie minuty nie mógł się podnieść. Pomoc medyczna przybyła błyskawicznie i na noszach po dłuższej chwili Mitch opuścił plac gry, czemu towarzyszyła owacja na stojąco od naszych fanów. Dwie minuty później los podarował nam rzut karny, który na bramkę miał szansę wykorzystać Enrico Bertilorenzi, lecz przestrzelił fatalnie i ostatecznie wynik nie uległ zmianie.

 

15.11.2008, Stade du Tultay, Sprimont: 2.468 widzów

TK 15/34: [1.] Sprimont [4.] Union SG 2:0 (2:0)

 

1:0 A. Maïga rz. k. 8.

2:0 A. Maïga 27.

88. M. Bakkovens ktz.

90. E. Bertilorenzi rz. k.

 

Sprimont: M. Clepkens — A. Niang, R. Lowet, C. Tiotè, S. Eputa — K. Andersen, K. Kharroubi, B. Buysse, M. Bakkovens (88. E. Bertilorenzi) — A. Maïga (81. C. Kim), A. Njanke (74. L. Boto-Nyengo)

 

MoM: Kristoffer Andersen (AMR, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

W drugim meczu grupowym, Wisła Kraków poległa na wyjeździe z Malmö FF 0:4.

 

Na zakończenie 16. kolejki ligowej w niedzielne przedpołudnie rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie z Dessel. Bardzo chciałbym móc napisać coś miłego o zarówno naszej grze, jak i przeciwników, ale nie mogę. Nudy, nudy, nudy. Akcja toczyła się głównie w środku pola, rzadko kiedy obie drużyny decydowały się zaszaleć i przejść linię środkową boiska, przez co strzałów i ładnych akcji było jak na lekarstwo. W ciągu pełnych 90. minut obie drużyny oddały ledwie pięć celnych uderzeń, ale to nasz zespół potrafił wykorzystać szansę i tak po bramce Achille Njanki wygraliśmy bardzo skromnie 1:0.

 

22.11.2008, Lorzestraat, Dessel: 725 widzów

TK 16/34: [13.] Dessel [1.] Sprimont 0:1 (0:1)

 

0:1 A. Njanka 10.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, M. Baijot, C. Tiotè, F. Moreels — K. Andersen (81. E. Bertilorenzi), K. Kharroubi (87. B. Buysse), A. Niang, L. Boto-Nyengo — A. Maïga, A. Njanke (81. C. Kim)

 

MoM: Abdoulaye Niang (DM/MR, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Pierwszą serię spotkań kończyliśmy meczem u siebie z Tienen. Błyskawicznie nam minęło te siedemnaście spotkań, głównie udanych, ale były również takie spotkania, których wspominać wesoło nie powinienem. Kadra była już praktycznie gotowa, lecz znacznie musiałem zmienić swoje plany, gdy Clepkens naciągnął ścięgno kolanowe i od dwóch tygodni do miesiąca nie pogra. Jego miejsce między słupkami zajął naturalnie Nabymoussa Yattara.

 

2.420 kibiców na Stade du Tultay oczekiwało od nas wysokiego i pewnego zwycięstwa i tak właśnie było. Ruszyliśmy na przeciwników niczym byk podrażniony czerwoną płachtą. Niemalże zadomowiliśmy się na połowie przeciwników, spędzając tam większą część 90. minutowego meczu. Nie od początku było tak różowo. Po kilkudziesięciu sekundach goście mieli szansę na zaskoczenie nas po szybkiej akcji, lecz uratowała nas poprzeczka. Później sytuacja zmieniła się znacznie i od tego czasu nie było na nas mocnych. W 15. minucie Achille Njanke odebrał piłkę z głębi pola, wpadł w pole karne i uderzeniem między nogami dał nam prowadzenie. Jeszcze w pierwszej części gry, a konkretnie w 38. minucie wynik zwiększył na 2:0 Abdoulaye Niang i nasza przewaga była już naprawdę bezpieczna.

 

Druga połowa była kolejnym popisem z naszej strony. Ładowaliśmy w ich bramkę jak karabin maszynowy i prędzej czy później musieliśmy strzelać kolejne gole. W 63. minucie swoje drugie trafienie dołożył Achille Njanke i był to jego 6. gol w tym sezonie ligowym. Kilkadziesiąt sekund później na 4:0 strzelił Abou Maïga i to była już deklasacja. W porównaniu z rywalami, my wręcz fruwaliśmy na boisku. Trochę nastroje zepsuła mi kontuzja Chucka Kima z 88. minuty, lecz przekonujące zwycięstwo szybko poprawiło mi humor.

 

29.11.2008, Stade du Tultay, Sprimont: 2.420 widzów

TK 17/34: [1.] Sprimont [17.] Tienen 4:0 (2:0)

 

1:0 A. Njanke 15.

2:0 A. Niang 38.

3:0 A. Njanke 63,

4:0 A. Maïga 65.

88. C. Kim ktz.

 

Sprimont: N. Yattara — A. Niang, R. Lowet, C. Tiotè, S. Eputa — K. Andersen (63. L. Boto-Nyengo), K. Kharroubi, B. Buysse, A. Niang, M. Bakkovens (81. C. Kim KTZ) — A. Maïga (81. E. Bertilorenzi), A. Njanke

 

MoM: Achille Njanke (ST, Sprimont) — 10

Odnośnik do komentarza

W związku z zaistniałymi problemami, tabela w formie linku.

 

Listopad 2008

 

Bilans (Sprimont): 4-0-0 bramki 8:0

Tweede Klasse : 1. [—]; 42. pkt, bramki 33:11

Puchar Belgii: 4. runda UR Namur 1:2 [P]

Finanse: 1.243.712€ (w ostatnim miesiącu -16.512€)

Budżet transferowy: 411.637€, pozostało 153.721€ (85%)

Budżet płacowy: 15.41€, pozostało: 809€

 

Transfery (Polacy):

1. —

2. —

3. —

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Roman Bednar (25, ST; Czechy: 5/0) z Ascoli do Al-Sadd za 4.000.000€

2. Grafite (29, ST; Brazylia: 1/0) z Le Mans do Rosenborga za 3.700.000€

3. Mattia Memoli (22, ML; Włochy) z Sampdorii do Al-Ahli za 1.300.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Chelsea [+3]

Belgia: Club Brugge [+2]

Francja: Guingamp [+1]

Hiszpania: Real Madryt [+1]

Niemcy: Bayern [+3]

Polska: Groclin [+3]

Włochy: Lazio [+0]

 

Ranking FIFA: 1. Włochy (1088), 2. Brazylia (1066), 3. Holandia (1024), 35. [-1] Polska (631)

Odnośnik do komentarza

Wisła jest drużyną nieprzewidywalną i udowodniła to w meczu z Newcastle, gromiąc rywali aż 3:0 po bramkach Pawła Pytlarza, Dawida Plizgi i Jarosława Fojuta.

 

Po serii pięciu spotkań wygranych z rzędu, z czego cztery do zera w listopadzie, wydawało mi się, że mamy już sposób na każdego rywala w tej lidze. Jak moje myślenie było błędne, dowiedziałem się w spotkaniu z Oostende. Do gry wrócił Marc Chauveheid, lecz był za słaby jeszcze na grę od pierwszych minut, przez co zajął miejsce wśród graczy rezerwowych.

 

W wyjściowym ustawieniu znalazł się Enrico Bertilorenzi, który powoli nadrabia wszystkie braki kondycyjne, z dnia na dzień wygląda coraz lepiej i zaczyna przypominać tego zawodnika, o którego mogłem zacięcie walczyć z każdym. Do środka pola przeniesiony został Kristoffer Andersen, gdzie oczywiście partnerował mu Khaled Kharroubi. Połączenie zawodnika o charakterystyce ofensywnej z tym typowo broniącym miało zapewnić nam różnorodną jakość ataków, bo właśnie w częstym zmienianiu stylu gry upatrywaliśmy swoich szans na zwycięstwo.

 

Błyskawicznie zostaliśmy sprowadzeni do parteru i to w najgorszy dla nas sposób. W 5. minucie pierwsze trafienie zanotował dla przyjezdnych Björn Derycke, znany i ceniony napastnik na drugoligowych boiskach. Wykorzystał w tej sytuacji naszą nieporadność w defensywie spowodowaną brakami w komunikacji. Trzy minuty później było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się nasz główny cel transferowy, 24-letni Edin Pehlić. Byłem świadom jego bardzo wysokich możliwości, a przy tej akcji tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu. Przejął futbolówkę na dwudziestym metrze, na pełnej szybkości przedarł się przez nieszczelny blok i delikatną podcinką wpakował piłkę do siatki. Odechciało nam się grać kompletnie, nie licząc pojedynczych jednostek. Mam na myśli oczywiście Abou Maïgę, który strzelił kontaktową i jak się później okazało jedyną bramkę dla Sprimont w doliczonym czasie pierwszej części gry.

 

06.12.2008, Stade du Tultay, Sprimont: 2.425 widzów

TK 18/34: [1.] Sprimont [4.] Oostende 1:2 (1:2)

 

0:1 B. Derycke 5.

0:2 E. Pehlić 8.

1:2 A. Maïga 45.

 

Sprimont: N. Yattara (85. J. Monteiro) — A. Niang, R. Lowet, C. Tiotè, S. Eputa —E. Bertilorenzi (74. L. Boto-Nyengo), K. Andersen , K. Kharroubi, M. Bakkovens (74. B. Buysse) — A. Maïga, A. Njanke

 

MoM: David Obua (DL/AMLC/FC, Oostende) — 8

Notatki: Obua = :wub:

Odnośnik do komentarza

Krótką serię zmagań w grudniu i roku 2008 kończyliśmy wyjazdowym spotkaniem z Eupen. Jeszcze wcześniej, przed meczem z Oostende byłbym pewien wygranej, lecz teraz sytuacja wcale nie była taka oczywista. Wspaniały powrót do składu zanotował Marc Chauveheid, wpisując się na listę strzelców w 10. minucie meczu po asyście... Nabymoussy Yattary, którego długie zagranie przejął Marc i umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut później na 2:0 wynik podwyższył Kristoffer Andersen i byliśmy już bliscy trzech punktów. Gospodarze co prawda zdołali strzelić kontaktową bramkę, ale był to tylko jednorazowy wyskok, na nic innego nie było ich stać, a my odnieśliśmy cenne zwycięstwo, które pozwoliło nam w dobrych nastrojach zakończyć rok 2008.

 

14.12.2008, Kehrweg, Eupen: 653 widzów

TK 19/34: [18.] Eupen [1.] Sprimont 1:2 (1:2)

 

0:1 M. Chauveheid 10.

0:2 K. Andersen 20.

1:2 D. Sroka 39.

 

Sprimont: N. Yattara — N. De Neef, R. Lowet, C. Tiotè, K. Lamoen —K. Andersen (83. E. Bertilorenzi), K. Kharroubi (76. B. Buysse), A. Niang, M. Bakkovens — A. Maïga (76. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Kristoffer Andersen (AMR, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2008

 

Bilans (Sprimont): 1-0-1 bramki 3:3

Tweede Klasse : 1. [—]; 45. pkt, bramki 37:13

Puchar Belgii: 4. runda UR Namur 1:2 [P]

Finanse: 1.198.158€ (w ostatnim miesiącu -45.618€)

Budżet transferowy: 411.637€, pozostało 153.721€ (85%)

Budżet płacowy: 15.41€, pozostało: 846€

 

Transfery (Polacy):

1. —

2. —

3. —

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Shiomi Arbeitmann (23, AMLC/FC; Izrael: 26/8) z Lazio do Maccabi Hajfa za 3.600.000€

2. Isaac Boakye (27, ST; Ghana: 19/5) z FC Nürnberg do Rosenborga za 2.400.000€

3. Mario Rebecchi (25, AMLC; Włochy) z Lumezzane do Malmö FF za 1.800.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Chelsea [+1]

Belgia: Club Brugge [+5]

Francja: Guingamp [+3]

Hiszpania: Barcelona [+1]

Niemcy: Bayern [+0]

Polska: Groclin [+4]

Włochy: Inter [+1]

 

Ranking FIFA: 1. Włochy (1070), 2. Brazylia (1037), 3. Holandia (1004), 30. [+5] Polska (656)

 

=====================

 

Wstępną umowę podpisał ze Sprimont młody włoski defensor Federico Bruni (17, DC; Włochy), który dołączy do nas 1 lipca na zasadzie wolnego transferu.

 

Rozgrywki po ponad trzytygodniowej przerwie wznowiliśmy meczem przed własną publicznością z Aalst. Wyszliśmy w najmocniejszej jedenastce, z wyjątkiem kulejącego Kristoffera Andersena, który zajął miejsce wśród graczy rezerwowych. Przerwa ta wpłynęła na nas zdecydowanie niekorzystnie, po raz kolejny przekonuję się do organizowania spotkań towarzyskich w trakcie tych dwudziestu pięciu dni pauzy. 15. drużyna w lidze zaprezentowała przeciw nam twardy futbol, ale to my byliśmy o ten mały kroczek lepsi i odnieśliśmy skromne zwycięstwo 1:0 po trafieniu w 63. minucie Khaleda Kharroubiego.

 

10.01.2009, Stade du Tultay, Sprimont: 2.481 widzów

TK 20/34: [1.] Sprimont [15.] Aalst 1:0 (0:0)

 

1:0 K. Kharroubi 63.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa (76. K. Andersen), R. Lowet (81. M. Baijot), C. Tiotè, K. Lamoen — A. Nikiema, K. Kharroubi, A. Niang, M. Bakkovens — A. Maïga (76. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Cheik Tiotè (DC/DM, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Kolejnym młodym zawodnikiem, który w lipcu dołączy do naszego zespołu jest Christophe Bogaerts (17, MC; Belgia) na zasadzie wolnego transferu z Tongeren. Kontrakt przedłużył natomiast zbierający dobre oceny w młodzieżówce Sven Vercarre (17, DM; Belgia) do roku 2014 roku.

 

Na dzień przed spotkaniem z KVSK wypadł Khaled Kharroubi, a w jego miejsce wskoczył dotychczas etatowy prawoskrzydłowy — Kristoffer Andersen. Wariant z Duńczykiem w środku pola w pierwszych fazach spotkania zdawał egzamin, gdy świetnie radził sobie w tym sektorze boiska, ze stoickim spokojem kreując kolejne akcje ofensywne naszej ekipy. W 33. minucie meczu to on był w 1/3 bohaterem, gdy najpierw wyłuskał piłkę w środku pola, by chwilę potem krzyżowo wrzucić ją w pole karne do Chauveheida. Marc z kolei główką wystawił ją na piąty metr do Abou, a ten również głową umieścił ją w siatce. Nasza radość zbyt długo nie trwała: już osiem minut później Mauro Simone sieknął z ponad dwudziestu metrów w okienko naszej bramki, nie dając naszemu bramkarzowi nawet szans na to, by spróbować uchronić nasz zespół od utraty gola.

 

17.01.2009, Stedelijk Sportstadion, Lommei: 4.126 widzów

TK 21/34: [9.] KVSK [1.] Sprimont 1:1 (1:1)

 

0:1 A. Maïga 33.

1:1 M. Simone 41.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, R. Lowet, C. Tiotè (82. M. Baijot), K. Lamoen — A. Nikiema (73. P. Simon), K. Andersen, A. Niang, M. Bakkovens — A. Maïga (82. E. Bertilorenzi), M. Chauveheid

 

MoM: Mitch Bakkovens (AML, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Ostatni mecz stycznia udało nam się zakończyć w taki sposób, że wszyscy sceptycy, którzy po remisie z KVSK upatrywali początek kryzysu, musieli uderzyć się w pierś i zmienić zdanie, bowiem już tydzień później z KV Kortrijk zespół zagrał tak, jak zawsze od nich oczekiwałem. Skład nie uległ zmianie, choć ze względu na słabą postawę niektórych graczy, były poważne przesłanki, aby to uczynić. Zdecydowałem się jednak dać im jeszcze jedną szansę i dopiero później wyciągnąć konsekwencje, w przypadku niepowodzenia.

 

Rzadko można całkowicie obiektywnie stwierdzić, że mecz miał tylko jednego zawodnika. Jednak teraz można tak stwierdzić i wcale nie będzie w tym ani trochę przesady. Marc Chauveheid wprost był nie do zatrzymania, to właśnie od niego wszyscy mogli się uczyć, jak należy rozgrywać piłkę. W ciągu 26. minut skompletował klasycznego hattricka, by w drugiej części dołożyć trafienie numer cztery. Jego wkład w to zwycięstwo nie był tak duży ze względu na worek bramek, ale również z powodu świetnej postawy — popisywał się głównie świetnymi podaniami z głębi pola. Taki zawodnik potrafi zrobić różnicę i tak właśnie było. Trafienie Jetmira Asłaniego nie mogło nam popsuć nastrojów. Wygraliśmy pewnie 4:1 i mieliśmy powody do świętowania.

 

24.01.2009, Stade du Tultay, Sprimont: 2.423 widzów

TK 22/34: [1.] Sprimont [15.] KV Kortrijk 4:1 (3:1)

 

1:0 M. Chauveheid 3.

1:1 J. Asłani 20.

2:1 M. Chauveheid 23.

3:1 M. Chauveheid 29.

4:1 M. Chauveheid 63.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, R. Lowet (76. E. Bertilorenzi), C. Tiotè, K. Lamoen — A. Nikiema (85. C. Verbeeren), K. Andersen, A. Niang, M. Bakkovens — A. Maïga (76. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Marc Chauveheid (AM/FC, Sprimont) — 10

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2009

 

Bilans (Sprimont): 1-1-0 bramki 5:2

Tweede Klasse : 1. [—]; 49. pkt, bramki 42:15

Puchar Belgii: 4. runda UR Namur 1:2 [P]

 

Finanse: 1.180.343€ (w ostatnim miesiącu -3.410€)

Budżet transferowy: 411.637€, pozostało 153.721€ (85%)

Budżet płacowy: 15.41€, pozostało: 796€

 

Transfery (Polacy):

1. Damian Szczęsny (22, AMRL/ST; Polska U-21: 5/0) z Amiki [POL] do RBC Roosendaal [NED] za 350.000€

2. Tomasz Ostalczyk (21, AM/FC; Polska U-21: 3/0) z Górnika Łęczna [POL] do Liteksu Łowecz [bUL] za 325.000€

3. Laurent Kościelny (23, DRLC; Polska) z Jagielloni Białystok [POL] do Louhans-Cuiseaux [FRA] za 28.00€

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. José Antonio Reyes (25, AML/ST; Hiszpania: 32/6) z Arsenalu [ENG] do Realu Madryt [sPA] za 37.500.000€

2. Jérémy Menez (21, AMRC/FC; Francja U-21: 22/4) z Bayernu Monachium [GER] do Atletico Madryt [sPA] za 21.500.000€

3. Angelo Palombo (27, DM; Włochy: 10/0) z Sampdorii [iTA] do Romy [iTA] za 21.000.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Chelsea Londyn [+1]

Belgia: Club Brugge [+2]

Francja: Lille [+5]

Hiszpania: Barcelona [+5]

Niemcy: Bayern Monachium [+1]

Polska: Groclin Grodzisk Wielkopolski [+4]

Włochy: Inter Mediolan [+2]

 

Ranking FIFA: 1. Włochy (1104), 2. Holandia (1066), 3. Argentyna (1000), 38. [-8] Polska (620)

 

(Hiszpania 71. :o)

Odnośnik do komentarza

Nadal szukałem zdolnych zawodników, którym wraz z końcem tego sezonu wygasa ważność kontraktu z klubem. W ten sposób zakontraktowałem kolejnego utalentowanego chłopaka — Miguel Galliquio (20, DM; Peru U-21: 28/0) wygląda obiecująco i wierzę, że rozwinie się w trakcie tych pięciu lat, na jakie podpisaliśmy umowę.

 

Luty miał być dla nas miesiącem bogatym w dobytek punktowy, choć rywali mieliśmy naprawdę wymagających. Na pierwszy ogień poszło Berchem: zespół bez gwiazd, ale grający naprawdę równo i bardzo umiejętnie. Nas natomiast prześladowały problemy kadrowe: David Samray nadwyrężył nadgarstek i nie wyjdzie na boisko od czterech dni do dwóch tygodni, Khaled Kharroubi wciąż leczył mięsień grzbietu i czeka go pauza do trzech tygodni, Mitch Bakkovens skręcił staw kolanowy, przez co czekają go również maksymalnie trzy tygodnie przerwy, a listę kończył Nabymoussa Yattara, który przez nadwyrężony kark będzie musiał odpoczywać do dwóch tygodni. Jakby tego było mało, z drobnymi urazami grali Clepkens i Chauveheid. Nasza sytuacja była więc nie do pozazdroszczenia.

 

W tej sytuacji dziękowałem sobie za instynkt, jakim było pozyskanie sporej ilości środkowych pomocników. Wypadło dwóch, ale miałem do dyspozycji jeszcze Abdoulaye Nianga i Barta Buysse. Reszta bez zmian, więc mogliśmy zaczynać mecz. Było to już niezliczone przeze mnie spotkanie, w którym żadna z drużyn chyba nie chciała odnieść zwycięstwa. Sporo chaosu i nieporadności, wiele niedokładnych podań i strzałów na wiwat — w taki o to sposób mógłbym uczciwie ocenić postawę zarówno swoich chłopaków, jak i gospodarzy. Mimo wszystko to oni zdołali wyjść na prowadzenie w 34. minucie.

 

Co prawda już w doliczonym czasie pierwszej połowy Chauveheid odpowiedział celnym uderzeniem z wolnego, ale niewiele poprawiło mi to nastrój. Rozczarowała mnie zwłaszcza postawa Enrico Bertilorenziego, który nie wykorzystał swojej drugiej jedenastki. Pamiętam, że byłem w stanie zapłacić za niego bardzo wiele, byle go tylko pozyskać, ale teraz dochodzę do wniosku, że mój trud był w ogóle niepotrzebny. Włoch zawodzi na całej linii: najpierw przez pół sezonu nie mogąc nadrobić braków kondycyjnych, by teraz — choć możliwości ma — strzelać jedenastki wprost w bramkarza.

 

01.02.2009, Ludo Coeck-Stadion, Antwerpia: 1.061 widzów

TK 23/34: [14.] Berchem [1.] Sprimont 1:1 (1:1)

 

1:0 S. De Wilde 34.

1:1 M. Chauveheid 45.

86. E. Berilorenzi rz. k.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, R. Lowet, C. Tiotè, K. Lamoen — K. Andersen (82. E. Berilorenzi), B. Buysse (82. S. Vercarre), A. Niang, A. Nikiema — A. Maïga (74. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Stijn De Wilde (MC, Berchem) — 8

Odnośnik do komentarza

Michaël Clepkens stłukł goleń i będzie pauzować od czterech dni do dwóch tygodni. Musiałem skorzystać z usług dawno niewykorzystywanego João Monteiro, który dostał szansę na przekonanie mnie, że jego słaba końcówka ubiegłego sezonu była chwilowym kryzysem formy i już wszystko wróciło do normy.

 

Ale nie wróciło. Co prawda Liège jest zespołem bardzo wymagającym, ale nasze poprzednie zwycięstwo nad nimi 4-0 powodowało, że wynik pojedynku widziałem w ciepłych barwach. Okazało się jednak inaczej. Po raz drugi nie grzeszyliśmy skutecznością, mając naprawdę sporo okazji, lecz nie mogąc ich wykorzystać. Już w 15. minucie Emmerik De Vriese dał swojej drużynie prowadzenie, które pozwoliło naszym przeciwnikom grać znacznie bezpiecznej. W nasze poczynania natomiast wdarło się wiele nerwowości, co było zjawiskiem wręcz niepożądanym. Dominowaliśmy, ale na niewiele się to nam zdawało, skoro strzały były dalekie od ideału. Dopiero w 88. minucie dawno nie widziany Chuck Kim przypomniał o sobie kibicom, strzałem z linii pola karnego doprowadzając do wyrównania.

 

07.02.2009, Stade du Tultay, Sprimont: 2.486 widzów

TK 24/34: [1.] Sprimont [6.] Liège 1:1 (1:0)

 

0:1 E. De Vriese 15.

1:1 C. Kim 88.

 

Sprimont: J. Monteiro — A. Niang, R. Lowet, C. Tiotè, K. Lamoen (73. S. Eputa) — K. Andersen, M. Chauveheid, A. Nikiema, L. Boto-Nyengo (81. E. Bertilorenzi) — A. Maïga, A. Njanke (73. C. Kim)

 

MoM: Abdul Aziz Nikiema (AMRLC, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

W meczu pierwszej rundy eliminacyjnej Pucharu UEFA, Wisła Kraków nie wykorzystała przewagi swojego boiska i gładko przegrała 0-2 z Valencią.

 

Praktycznie wszyscy w ciągu paru dni wyleczyli swoje urazy, jednak nie to było najważniejsze. Poważnej kontuzji bowiem nabawił się nasz — można śmiało zaryzykować takie stwierdzenie — gwiazdor Cheik Tiotè naciągnął ścięgno pachwiny i od dwóch tygodni do czterech nie zagra. Nasz blok defensywny stracił bardzo wiele, bowiem Cheik był typem zawodnika, który w pojedynkę potrafił przesądzić o wyniku.

 

Dopiero 14 lutego publiczność miała okazję zobaczyć prawdziwy Sprimont w akcji. Skuteczność powróciła do naszej drużyny, a w raz z nią pierwsze trzy punkty, na które czekaliśmy znacznie za długo. Paradoksalnie to znowu graliśmy piach, ale tym razem przynajmniej sensowny — w 27. minucie gola na 1-0 strzelił Abou Maïga, po czym zatańczył dziki taniec radości. Powody były do tego, ale to był dopiero początek. Trzy minuty później ogromną szansę na podwyższenie wyniku miał Marc Chauveheid, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Sześć minut później jednak się zrehabilitował i silnym strzałem z narożnika pola karnego ustalił rezultat pierwszej połowy.

 

Po zmianie stron było mniej efektownie, ale za to dokładnie. Spontaniczne akcje zastąpiło spokojne rozgrywanie piłki, a ryzykowne zagrania wszerz boiska, krótkie podania. W efekcie nie pozwalaliśmy przeciwnikom na nic, a sami zdołaliśmy jeszcze podwyższyć rezultat na 3-0, a drugie trafienie w meczu zaliczył Abou. Wysokie zwycięstwo, brak kontuzji i niezłe widowisko — miałem naprawdę powody, by uważać, że powoli wracamy na właściwe tory.

 

14.02.2009, Stade-Charles Tondreau, Mons: 2.409 widzów

TK 25/34: [8.] Mons [1.] Sprimont 0:3 (0:2)

 

0:1 A. Maïga 27.

30. M. Chauveheid rz. k.

0:2 M. Chauveheid 36.

0:3 A. Maïga 53.

 

Sprimont: M. Clepkens — S. Eputa, R. Lowet, C. Verbeeren, K. Lamoen — K. Andersen (88. E. Bertilorenzi), A. Niang, B. Buysse (76. S. Vercarre), A. Nikiema — A. Maïga (76. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Kenny Lamoen (DL, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

W rewanżowym spotkaniu 1 rundy eliminacyjnej Pucharu UEFA, Wisła Kraków na wyjeździe wygrała z Valencią 1:0 po bramce Pawła Pytlarza, ale w dwumeczu okazała się słabsza i to Hiszpanie zapewnili sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek.

 

Tydzień po meczu z Mons czekało nas znacznie trudniejsze zadanie, gdy musieliśmy się mierzyć na wyjeździe z wiceliderem tabeli Mechelen. Byłem praktycznie pewien naszej porażki: może to dziwnie brzmi z ust trenera lidera, ale czułem w kościach, że wyjdziemy na murawę na miękkich nogach, co wykorzystają gospodarze i nas po prostu wgniotą. Początek właśnie taki był. Lekko przerażeni ponad ośmiotysięczną publicznością wymieniliśmy masę niedokładnych podań, co mogliśmy w każdej chwili przypłacić utratą bramki, ale na szczęście do tego nie doszło.

 

Z każdą kolejną minutą szło nam już coraz lepiej, a po pół godzinie gry graliśmy już z nimi jak równy z równym. Bo właśnie wtedy przeprowadziliśmy akcję wartą trzy punkty: Lamoen rozpędził się lewą stroną boiska i biorąc na siebie dwóch obrońców, wystawił ją do wbiegającego na czystą pozycję Nikiemy. Ten natomiast zacentrował ją na głowę Abou Maïgii, który z chirurgiczną precyzją skierował futbolówkę do siatki, tuż obok słupka bramki Mechelen. Zwycięstwo skromne, ale mieliśmy powody do zadowolenia.

 

21.02.2009, Achter de Kazerne, Mechelen: 8.499 widzów

TK 26/34: [2.] KV Mechelen [1.] Sprimont 0:1 (0:1)

 

0:1 A. Maïga 31.

 

Sprimont: M. Clepkens — N. De Neef, R. Lowet, S. Eputa, K. Lamoen —K. Andersen (88. E. Bertilorenzi), K. Kharroubi (74. P. Simon), B. Buysse (74. C. Verbeeren), A. Nikiema — A. Maïga, M. Chauveheid

 

MoM: Ruben Lowet (DC, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Luty 2009

 

Bilans (Sprimont): 2-2-0 bramki 6:2

Tweede Klasse : 1. [—]; 57. pkt, bramki 49:17

Puchar Belgii: 4. runda UR Namur 1:2 [P]

 

Finanse: 1.153.660€ (w ostatnim miesiącu -25.666€)

Budżet transferowy: 411.637€, pozostało 153.721€ (85%)

Budżet płacowy: 15.41€, pozostało: 796€

 

Transfery (Polacy):

1. Artur Marciniak (21, AMRC; Polska U-21: 1/0) z Cracovii do Korony Kielce za 1.300.000€

2. Jakub Kawa (20, ST; Polska U-19) z Wisły Płock do Legii Warszawa za 925.000€

3. Krzysztof Gajtkowski (28, ST; Polska) z Cracovii do Wisły Płock za 875.00€

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Aleksandr Kierżakow (26, ST; Rosja: 54/15) z Zenitu Sankt Petersburg [RUS] do Marsylii [FRA] za 3.200.000€

2. Renan (21, GK; Brazylia U-21: 5/0) z Schalke [GER] do Corinthians [bRA] za 1.500.000€

3. Nemanja Stojković (21, AM/FC; Serbia i Czarnogóra U-19) z Partizana [sCG] do CSKA Sofia [bUL] za 1.300.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Chelsea Londyn [+2]

Belgia: AA Gent [+3]

Francja: Lille [+2]

Hiszpania: Barcelona [+1]

Niemcy: Bayern Monachium [+5]

Polska: Groclin [+2]

Włochy: Inter Mediolan [+3]

 

Ranking FIFA: 1. Włochy (1111), 2. Brazylia (1103), 3. Holandia (1076), 34. [+4] Polska (626)

Odnośnik do komentarza

Król powrócił! Właśnie takie były moje słowa na wieść o powrocie po kontuzji Cheika Tiotè. Nareszcie nasza linia defensywna była monolitem, ale również zyskaliśmy kolejnego zawodnika o walorach ofensywnych. Cheik co prawda jest typowym obrońcą, ale przecież wielokrotnie ruszał do ataku, przesądzając o naszych zwycięstwach w końcówce spotkania. Z nim w składzie znacznie mniej obawiałem się Turnhout i jego trenera, który postraszył mnie, że jego drużyna jest nieobliczalna i stać ich na sprawienie niespodzianki.

 

Istne show na Stade du Tultay rozpoczął już w 3. minucie meczu Abou Maïga. Reprezentant Beninu wkroczył na nieziemsko wysoki poziom, z dziecinną łatwością gubiąc ostatniego stopera i silnym strzałem po ziemi ładując piłkę do siatki. To był jednak dopiero początek atrakcji. W 15. minucie faul w polu karnym gości, a gola z rzutu karnego strzelił nieoceniony w takich sytuacjach Marc Chauveheid, choć nie tak dawno i jemu zdarzyła się pomyłka. Potraktowałem to jednak jako wypadek przy pracy i miałem całkowitą rację. Pięć minut później kontaktową bramkę dla przyjezdnych zdobył Baes, ale w 44. minucie powróciliśmy na dwubramkowe prowadzenie, za sprawą gola numer dwa Abou.

 

Druga część meczu rozpoczęła się od kilku odważniejszych akcji naszych przeciwników, ale nic nie zdołali zdziałać. My natomiast kontynuowaliśmy swój marsz po trzy punkty. W 63. minucie na 4:1 wynik podwyższył Chauveheid, a w 82. strzelanie po naszej stronie zakończył efektowną główką Ruben Lowet. "Żółci" zdołali co prawda strzelić jeszcze jedną bramkę, ale na nic więcej ich stać nie było — wygraliśmy w świetnym stylu 5:2.

 

07.03.2009, Stade du Tultay, Sprimont: 2.436 widzów

TK 27/34: [1.] Sprimont [11.] Turnhout 5:2 (3:1)

 

1:0 A. Maïga 3.

2:0 M. Chauveheid rz. k. 15.

2:1 C. Baes 20.

3:1 A. Maïga 44.

4:1 M. Chauveheid 63.

5:1 R. Lowet 82.

5:2 H. Carabali 83.

 

Sprimont: M. Clepkens — A. Niang, R. Lowet, C. Tiotè, K. Lamoen —K.Andersen , K. Kharroubi, A. Nikiema, M. Bakkovens (79. E. Bertilorenzi) — A. Maïga (79. A. Njanke), M. Chauveheid

 

MoM: Cheik Tiotè (DC/DM, Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...