Skocz do zawartości

Wojna pokoleń


Hammer

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnią szansę na jakąkolwiek zdobycz punktową mieliśmy w meczu z Samoa Amerykańskim. Nasi rywale byli zespołem słabszym nawet od nas, choć tak naprawdę nie mogłem w to uwierzyć. Wystarczyło jedynie parę minut, aby się przekonać i to udowodnić. Od samego początku byliśmy drużyną, która w porównaniu z przeciwnikami wręcz latała po murawie. Byliśmy szybsi, bardziej stanowczy, lepiej wyszkoleni technicznie, z pomysłem na grę. Zwycięzca był już nam znany, ale wynik wciąż pozostawał kwestią otwartą.

 

W 25. minucie swoje trzecie trafienie w reprezentacji zdobył Benjamin Maaka, gracz będący na dzień dzisiejszy bez klubu, bardzo starał się przekonać do siebie przyszłych pracodawców nie tylko grą w tym meczu, ale niezłą dyspozycją w całym turnieju — mimo klęski z Polinezją Francuską. Na drugie trafienie czekaliśmy dziewięć minut, wtedy właśnie Andrew Sila zachował się niczym typowy lis pola karnego i wykończył akcję drużyny, uderzeniem z siedmiu metrów. Spodobał mi się jego spokój, którego mógłby nauczyć masę profesjonalistów, którzy w sytuacjach podbramkowych często zachowują się gorzej od amatorów. Strzelanie w 63. minucie celnym strzałem z rzutu karnego zakończył Tiki Tetava i w ten właśnie sposób odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo, które miało dać nam dobry nastrój przed arcytrudnym pojedynkiem z Nową Zelandią.

 

20.12.2009, Wellington Trust Stadion, Wellington: 6.761 widzów

PNO 3/4: [3.] Wyspy Cooka — [4.] Samoa Amerykańskie 3:0 (2:0)

 

1:0 B. Maaka 25.

2:0 A. Sila 34.

3:0 T. Tetava rz. k. 63.

 

Wyspy Cooka: J. Mataio — R. Moetaua (74. S. Pareanga), T. Ahiao, N. Mani, T. Tetava — I. Victor (74. A. Teokotai), M. Tou, B. Maaka, A. Iroa — G. Strickland (82. F. Tamangaro), A. Sila

 

MoM: Andrew Sila (ST; Wyspy Cooka) — 9

Odnośnik do komentarza

Na zakończenie Pucharu Narodów Oceanii zagraliśmy sobie z mającą już pewny awans z pierwszego miejsca Nową Zelandią. Wygrali oni na razie wszystkie mecze w grupie, nie tracąc nawet bramki i nie inaczej było po naszej bezpośredniej konfrontacji. Nie wiem, czy to z powodu braku chęci do wysiłku Zelandczyków, czy naszego nagłego wzrostu formy, ale prowadziliśmy z nimi naprawdę wyrównaną walkę. Mieliśmy swoje momenty, na które oczywiście rywale odpowiadali, ale stać było mój zespół na zaskoczenie przeciwników kilkoma szybkimi akcjami. Przegraliśmy co prawda, ale minimalna porażka 0:1 była tak naprawdę dobrym rezultatem.

 

27.12.2009, Wellington Trust Stadion, Wellington: 23.760 widzów

PNO 4/4: [1.] Nowa Zelandia — [3.] Wyspy Cooka 1:0 (1:0)

 

1:0 N. Batty 34.

66. B. Fisher 66.

 

Wyspy Cooka: J. Mataio — R. Moetaua (74. S. Pareanga), T. Ahiao (74. B. Sila), N. Mani, T. Tetava — I. Victor (74. A. Teokotai), M. Tou, B. Maaka, A. Iroa — G. Strickland, A. Sila

 

MoM: Ryan Nielsen (SW/DC; Nowa Zelandia) — 8

 

| Pos   | Inf   | Team                |       | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | G.D.  | Pts   | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1st   |   Q   | Nowa Zelandia       |       | 4     | 4     | 0     | 0     | 8     | 0     | +8    | 12    | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2nd   |   Q   | Polinezja Francuska |       | 4     | 3     | 0     | 1     | 9     | 4     | +5    | 9     | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3rd   |       | Wyspy Cooka         |       | 4     | 1     | 1     | 2     | 5     | 8     | -3    | 4     | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4th   |       | Fidżi               |       | 4     | 0     | 2     | 2     | 3     | 9     | -6    | 2     | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5th   |       | Samoa Amerykańskie  |       | 4     | 0     | 1     | 3     | 2     | 9     | -7    | 1     | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------------| 

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2009

 

Bilans (Sprimont): 2-0-1 bramki 7:2

Jupiler League: 3. [+1]; 35. pkt, bramki 31:17

Puchar Belgii: 7. runda vs Club Brugge -:-

Bilans (Wyspy Cooka): 1-1-2 bramki 6:9

Puchar Narodów Oceanii: 3. miejsce vs Nowa Zelandia, Fidżi, Polinezja Francuska, Samoa Amerykańskie

Finanse: 604.567€ (w ostatnim miesiącu -109.662€)

Budżet transferowy: 663.685€, pozostało 234.163€ (75%)

Budżet płacowy: 21.79€, pozostało: -2.1€

Nagrody: —

Transfery (Polacy):

1. Paweł Nowacki (22, AMC; Polska U-21: 6/0) z Górnika Łęczna do Brann [NOR] za 525.000€

2. —

3. —

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Fernando Cavenaghi (26, ST; Argentyna) z Barcelony [sPA] do River [ARG] za 7.250.000€

2. Jony (22, ST; Hiszpania U-21: 2/2) z Realu Madryt [sPA] do Malmö FF [sWE] za 4.700.000€

3. Max Pèrez (23, AMRC; Meksyk: 10/2) z Chievo [iTA] do Chivas [MEX] za 4.000.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Chelsea [+1]

Belgia: Club Brugge [+4]

Francja: Lyon [+0]

Hiszpania: Real Madryt [+2]

Niemcy: Schalke [+3]

Polska: Legia [+2]

Włochy: Juventus [+8]

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1180), 2. Włochy (1131), 3. Holandia (1114), 32. [-2] Polska (662), 160. [-7] Wyspy Cooka (244)

Odnośnik do komentarza

1 dnia lipca na zasadzie wolnego transferu trafi do nas zdolny pomocnik z Lyonu, Said Mehamha. W pełnym szoku byłem tuż przed meczem pucharowym z Club Brugge, bowiem otrzymaliśmy ofertę za mającego olbrzymie problemy z kontuzjami Abou Maïgę. Propozycja ta pochodziła z 13. w tabeli Genk, a oferowali oni nam za reprezentanta Beninu... 2.400.000€! Wahałem się przez moment, ale w przekonaniu utwierdziły mnie dwie rzeczy: a) ciągle rosnące długi, b) klauzula odejścia wynosząca 1.500.000€, tak więc po kilku dniach Abou wylądował w Genk, a my staliśmy się prawdziwymi milionerami.

 

7. runda pucharu Belgii okazała się być naszą ostatnią, ale zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Po wyeliminowaniu Anderlechtu Bruksela, nasz apetyt wzrósł na tyle, że po cichu mówiło się o tym, że Sprimont może być sprawcą wielkiej sensacji i wyeliminować kolejnego wielkiego faworyta. Tak się niestety nie stało, ale przynajmniej rozegraliśmy kolejny dobry mecz i udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę na najwyższym poziomie. Wymiana ciosów z obu stron była pasjonująca, momentami wyglądało to jak w walce bokserskiej: raz jeden, raz drugi. Trwało to tak do 79. minuty, w której z boiska wyleciał Vegard Nordveit i od tego momentu cofnęliśmy się głęboko do defensywy. Wytrwaliśmy do dogrywki, później do rzutów karnych, ale tam sromotnie polegliśmy 0:3, nie potrafiąc wykorzystać choćby jednej jedenastki!

 

09.01.2010, Jan Breydelstadion, Brugia: 9.837 widzów

PB 7. runda: [JL] Club Brugge — [JL] Sprimont 0:0 (0:0) rz. k: 3:0

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit CZK, C. Tiotè, F. Bruni, K. Lamoen (74. R. Lowet) — C. Bogaerts, A. Onkassa (74. M. Galliquio), B. Buysse, A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Kangaskolkka (79. A. Mrvac)

 

MoM: Stijn Stijnen (GK; Club Brugge) — 7

Odnośnik do komentarza

Powrót na ligowe boiska był dla nas średnio udany. Naszymi rywalami była FC Bruksela, silny przeciwnik, ale jak najbardziej do ogrania. Zawieszony na dwa mecze Vegard Nordveit nie mógł grać tylko w spotkaniach pucharowych, stąd zajął on miejsce na prawej stronie defensywy. Na ławkę powędrował Alain Onkassa, by miejsce w wyjściowej jedenastce miał Miguel Galliquio.

 

Prawdziwą furorę w zespole naszych przeciwników robił Rafał Grzelak, przebojowy lewoskrzydłowy, który wraz z Velim Kavlakiem tworzyli o sile ekipy ze Stade Edmond Machtens. Obaj również uważani byli za prawdziwe gwiazdy ligi, ale nam to absolutnie nie przeszkadzało. Cała pierwsza połowa była typowym meczem na remis, mieliśmy tyle samo okazji co rywale, praktycznie równe posiadanie piłki i liczbę strzałów na bramkę. Znacznie ciekawiej było po zmianie stron. 5. minut po wznowieniu gry Bruksela wyszła na prowadzenie, po oskrzydlającej akcji zakończonej strzałem z dziesięciu metrów młodego Gillesa Hellinckxa. Odpowiedź przyszła niemal błyskawicznie, autorem gola wyrównującego był tradycyjnie już Marc Chauveheid, który mimo upływu lat wciąż jest naszym liderem w ataku i jednym z najlepszych piłkarzy klubu w historii, jeśli nie najlepszym.

 

13.01.2009, Stade Edmond Machtens, Bruksela: 11.770 widzów

JL 21/34: [6.] FC Bruksela — [3.] Sprimont 1:1 (0:0)

 

1:0 G. Hellinckx 50.

1:1 M. Chauveheid 52.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit (66. N. De Neef), C. Tiotè, F. Bruni, S. Eputa — C. Bogaerts (74. A. Onkassa), B. Buysse, M. Galliquio (66. A. Niang), A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Kangaskolkka

 

MoM: Marc Chauveheid (AM/FC; Sprimont) — 7

Odnośnik do komentarza

Naszymi rywalami na zakończenie 22. kolejki ligowej było najsłabsze w Jupiler League Mouscron. W barwach tej drużyny jedynym wyróżniającym się zawodnikiem był golkiper, Kenny De Broyer. 19-latek robi prawdziwą furorę, nie dość, że na chwilę obecną jest ogromną nadzieją belgijskiej piłki, to jeszcze gdyby nie on, jego zespół byłby już praktycznie zdegradowany. Trzeba przyznać, że chłopak ma talent i nie miałbym nic przeciwko, gdyby po zakończeniu sezonu przybył do Sprimont.

 

Wszelkie spekulacje transferowe były mniej istotne, musieliśmy się skupić na meczu. Byliśmy świadomi swoich umiejętności i praktycznie pewni zwycięstwa, ale nie oznacza to, że lekceważyliśmy swoich rywali. Ich lokata w tabeli mówiła wszystko, nie mieli żadnych argumentów, aby nam się przeciwstawić. Szybko objęliśmy prowadzenie po golu Cheika Tiotè, który przypomniał się kibicom i udowodnił, że oprócz świetnej gry w destrukcji potrafi również strzelać na bramkę. Od tego momentu przez godzinę po mojej głowie chodziła tylko jedna myśl — jak pokonać tego przeklętego bramkarza? De Broyer był bohaterem swojej ekipy, broniąc wszystko. Udało mu się zatrzymać masę strzałów z dystansu, akcji sam na sam i dośrodkowań po stałych fragmentach gry. Nie udało mu się jednak powstrzymać nas całkowicie, gdyż w 62. minucie z rzutu karnego zdołał pokonać go Marc Chauveheid, który po meczu nabawił się kontuzji żebra i od czterech dni do dwóch tygodni grać nie będzie.

 

16.01.2009, Le Canonnier, Mouscron: 6.580 widzów

JL 22/34: [16.] Mouscron — [4.] Sprimont 0:2 (0:2)

 

0:1 C. Tiotè 2.

0:2 M. Chauveheid 62.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit (73. S. Eputa), R. Lowet, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts (74. A. Niang), B. Buysse, C. Tiotè (73. A. Onkassa), A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Njanke

 

MoM: Kenny De Broyer (GK; Mouscron) — 8

Odnośnik do komentarza

Na zakończenie spektakularnego w ruchy transferowe na całym świecie stycznia, rozegraliśmy mecz kończący 23. ligową kolejkę z Lierse. Grać nie mógł naturalnie Marc Chauveheid, dlatego w ataku zastąpił go bardzo uniwersalny Vegard Nordtveit. Na prawej obronie zameldował się Abdoulaye Niang, który wciąż jest obrażony na mnie i chce nowej, korzystniejszej finansowo umowy z klubem. W środku pola rządzić miał duet Alain Onkassa — Bart Buysse, natomiast szansę na lewej stronie pomocy pod nieobecność powołanego do kadry Nikiemy, otrzymał Mitch Bakkovens.

 

Momentami bywa tak, że widząc naszą grę ręce same składają się do oklasków. Innym razem jest inaczej, gramy tak topornie, że nie idzie tego oglądać w żaden sposób. Tym razem jednak dominowała nasza pierwsza "twarz", ta lepsza i ta, jakiej zawsze oczekiwałem od moich chłopaków. Nieobecność Marca w linii napadu powodowała, że miałem obawy, bowiem Chauveheid był naszą jedyną maszyną do regularnego strzelania bramek. To była świetna okazja, by poszukać jakiś alternatyw i istotnie udało mi się znaleźć zawodnika, który potrafi wziąć ciężar gry z przodu na swoje barki.

 

Zaczęliśmy imponująco i już po trzech minutach prowadziliśmy 1:0 po bramce Achille Njanki. 26-letni piłkarz Kamerunu tego wieczora był prawdziwym królem polowania, gdyż zdobył jeszcze dwie, wspaniałe bramki i tym samym zdobył debiutanckiego hattricka dla Sprimont w historii występów w Jupiler League. Świetny mecz w jego wykonaniu, zdołał znacznie przyćmić prawie wszystkich kolegów z drużyny. Prawie, gdyż świetnie zaprezentował się również Alain Onkassa, umiejętnie dyrygując naszą grą w środku pola. To właśnie on przy jednej z bramek Achille popisał się efektownym zagraniem nad linią obrony, a na dodatek dołożył również jeszcze jedno trafienie, pokonując golkipera strzałem po ziemi z linii pola karnego. Oczywiście nie obyło się bez strat, już w doliczonym czasie gry chamskie zachowanie obrońcy rywali sprawiło, że Alain opuścił boisko na noszach.

 

23.01.2009, Stade du Tultay, Sprimont: 2.486 widzów

JL 23/34: [4.] Sprimont — [10.] Lierse 4:0 (0:2)

 

1:0 A. Njanke 3.

2:0 A. Onkassa 7.

3:0 A. Njanke 32.

4:0 A. Njanke 48.

90. A. Onkassa ktz.

 

Sprimont: I. Pirgow — A. Niang, C. Tiotè, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts (75. A. Vuorio), B. Buysse, A. Onkassa (90. ktz), M. Bakkovens (82. H. Sipola) — A. Njanke, V. Nordtveit (75. A. Mrvac)

 

MoM: Achille Njanke (ST; Sprimont) — 10

Odnośnik do komentarza

Z tego co zdążyłem zauważyć, przeglądając występy w poprzednich latach, dwie drużyny w LM i dwie w UEFA. Szkoda, że w FM 2006 nie ma spisanych zasad, jak w nowszych wersjach :/

 

Kadra Wysp Cooka na spotkanie towarzyskie z Vanuatu:

 

Bramkarze: Teariko Anitonia (23, GK; 18/0; Avatiu), Jonathan Kairua (32, GK; 3/0; Nikao), James Matiao (21, GK; 6/0; Nikao)

 

Obrońcy: Teaui Ahiao (23, DC; 14/0; Nikao), Ngatuaine Mani (27, DC; 37/2; Avatiu), Romano Moeatua (27, DRC; 21/0; —), Steve Pareanga (20, D/WBL; 4/0; —), Junior Piri (21, DC; 2/0; Nikao), Benjamin Sila (21, DC; 3/0; Avatiu), Tiki Tetava (23, DL; 9/1; Nikao), Eddie Tobia (27, DC; 13/1; Avatiu)

 

Pomocnicy: Andrew Iroa (22, AML; 21/0; Avatiu), Jimmy Katoa (29, MC; 10/0; Avatiu), Benjamin Maaka (28, MC; 20/3; —), Dennis Mataio (23, DM; 14/0; Nikao), Nga Tamangaro (22, MR; 5/0; Avatiu), Andrew Teokotai (22, AMRC; 6/0; Nikao), Matthew Tou (23, MC; 8/1; Nikao), Ioanne Victor (22, AMR; 24/2; Avatiu)

 

Napastnicy: Andrew Sila (22, ST; 5/2; Avatiu), Geoffrey Strickland (22, ST; 20/6; Nikao), Francis Tamangaro (26, ST; 18/2; Avatiu)

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2010

 

Bilans (Sprimont): 2-1-1 bramki 7:1

Jupiler League: 3. [—]; 42. pkt, bramki 38:18

Puchar Belgii: 7. runda vs Club Brugge 0:0 k: 0:3

Bilans (Wyspy Cooka): 0-0-0 bramki 0:0

Puchar Narodów Oceanii: 3. miejsce vs Nowa Zelandia, Fidżi, Polinezja Francuska, Samoa Amerykańskie

Finanse: 1.647.717€ (w ostatnim miesiącu +1.043.150€)

Budżet transferowy: 663.685€, pozostało 1.709.162€ (100%)

Budżet płacowy: 36.11€, pozostało: 13.13€

Nagrody: Achille Njanke (1. bramka miesiąca z Lierse), Alain Onkassa (2. bramka miesiąca z Lierse)

Transfery (Polacy):

1. Maciej Korzym (21, AM/FC; Polska: 5/1) z Rody JC [NED] do Feyenoordu [NED] za 4.400.000€

2. Mateusz Cieluch (22, AMRC/FC; Polska: 3/0) z CSKA Moskwa [RUS] do Lille [FRA] za 4.300.000€

3. Tadeusz Kaczor (26, MRC; Polska) z Legii do Steauy [ROM] za 650.000€

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Giampaolo Pazzini (25, ST; Włochy: 6/0) z Betisu [sPA] do Chelsea [ENG] za 39.000.000€

2. Alfredo Tagliaferro (22, DC; Włochy: 22/2) z Barcelony [sPA] do Interu [iTA] za 36.000.000€

3. Tom Huddlestone (23, DC/DM; Anglia: 16/1) z Tottenhamu [ENG] do Chelsea [ENG] za 29.000.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+5]

Belgia: Anderlecht [+1]

Francja: Montpellier [+0]

Hiszpania: Betis [+0]

Niemcy: Schalke [+3]

Polska: Legia [+2]

Włochy: Juventus [+8]

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1302), 2. Holandia (1210), 3. Włochy (1182), 29. [+3] Polska (670), 146. [+14] Wyspy Cooka (298)

Odnośnik do komentarza

Walkę o miejsce gwarantujące nam miejsce w europejskich pucharach musieliśmy przerwać, bowiem czekał mnie mecz moich Wysp Cooka na wyjeździe z Vanuatu. Jako, że miałem okazję poprowadzić swoich chłopaków już w kilku spotkaniach, nadszedł moment na drobne podsumowanie postępów. Na pewno do takich należało to, że nie mieliśmy takich spektakularnych porażek, jak miało to miejsce jeszcze przed objęciem przeze mnie fotela selekcjonera. Poza tym potrafiliśmy wygrywać, co również było nie bez znaczenia, biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki. Ogólnie progres był widoczny gołym okiem, aczkolwiek to wciąż nie było to.

 

Nie byliśmy uważani za faworytów, ale nie można się dziwić, skoro w barwach rywali grała taka perełka jak Tinning Stephane Tabe. 21-letni napastnik jest przyszłością tamtejszego futbolu i zawodnikiem pod względem umiejętności lepszym, aniżeli cała kadra Wysp Cooka wraz ze sztabem szkoleniowym i przedstawicielami związku piłkarskiego.

 

Lepiej oczywiście zaczęli gospodarze, którzy szybko zdołali nas zdominować i w 9. minucie Lexa Tangis strzelił na 1:0 dla Vanuatu. Byliśmy zupełnie bezsilni, oczekując jedynie jak najmniejszej kary. Świetnie zaprezentował się James Mataio, który swoimi interwencjami parę razy uratował zespół od utraty gola. Nie zdołał zatrzymać rywali w 43. minucie, gdy kontrę trzech na jednego obrońcę (!) wykorzystał Tabe i podwyższył na 2:0. Wynik meczu zmniejszył już w drugiej połowie Tiki Tetava, ale to był tylko gol honorowy.

 

03.02.2009, Korman Stadium, Port Vila: 3.578 widzów

TOW: [120.] Vanuatu — [146.] Wyspy Cooka 2:1 (2:0)

 

1:0 L. Tangis 9.

2:0 T. S. Tabe 43.

2:1 T. Tetava 77.

 

Wyspy Cooka: J. Mataio — R. Moetaua (62. S. Pareanga), T. Ahiao (77. E. Tobia), B. Sila, T. Tetava — I. Victor (74. A. Teokotai), M. Tou (62. J. Katoa), B. Maaka, A. Iroa — T. Anitonia, A. Sila (62. F. Tamangaro)

 

MoM: Nari Tariliu (DRLC; Vanatiu) — 7

Odnośnik do komentarza

Dosyć długa przerwa pomiędzy ostatnim meczem klubowym, a następnym miała pozwolić moim chłopakom na złapanie oddechu, drugiej świeżości, by na niej "dojechać" do końca sezonu, bez większej utraty w jakości gry. Do wyjściowego składu wrócił Marc Chauveheid, dzięki któremu znacznie odważniej oceniałem umiejętności naszej linii ataku. Najczęściej przebudowywaną formację w Sprimont — drugą linię — tym razem tworzyli Alain Onkassa wraz z Miguelem Galliquio.

 

Lokeren jest na dzień dzisiejszy mocnym kandydatem do spadku. Wbrew pozorom nie oznaczało to łatwego spotkania, a ciężką walkę o każdy centymetr boiska, gdyż gospodarze dostrzegli, że czas najwyższy wziąć się w garść i odrabiać straty, by nie obudzić się z ręką w tym legendarnym już nocniku. Pojedynek zapowiadany jako mecz nudny, twardy i niezbyt atrakcyjny, był taki w istocie. Dla przeciętnego fana piłki kopanej, spotkanie to oglądało się wyjątkowo boleśnie. Bardzo mało było interesujących akcji ofensywnych i zagrań. Obie drużyny nie chciały przede wszystkim stracić bramki, a jeśli jednak którejś udałoby się strzelić, byłoby fajnie. I właśnie było fajnie dla Sprimont, gdy w 23. minucie piłkę strąconą przed pole karne potężnie huknął Galliquio, umieszczając ją idealnie w siatce rywali. Tym samym trzy punkty pojechały do Sprimont, a my — przynajmniej na jakiś czas — zostaliśmy wiceliderami Jupiler League!

 

07.02.2009, Daknam, Lokeren: 3.653 widzów

JL 24/34: [18.] Lokeren — [4.] Sprimont 0:1 (0:1)

 

0:1 M. Galliquio 23.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit (76. N. De Neef), C. Tiotè, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts, M. Galliquio (76. F. Moreels), A. Onkassa (71. A. Niang), A. Nikiema — A. Njanke, M. Chauveheid

 

MoM: Miguel Galliquio (DM; Sprimont) — 9

Odnośnik do komentarza

Nasza forma była imponująca. Niecały tydzień później gościliśmy u siebie Charleroi, ale określenie "gościliśmy" w tym przypadku nie jest najlepsze, bowiem z typową gospodarzami mieliśmy niewiele wspólnego. Zwyciężyliśmy bardzo pewnie 3:0 po fantastycznej grze. W 23. minucie prowadzenie zapewnił nam Miguel Galliquio, ale już 7. minut później wygrywaliśmy 2:0 dzięki trafieniu po centrze z rzutu rożnego Cheika Tiotè. Rezultat meczu ustalił w drugiej części meczu Marc Chauveheid, dla którego był to 13. gol w tym sezonie. Marc mimo 32-lat na karku wciąż imponował skutecznością, której mogli mu pozazdrościć młodsi koledzy z drużyny.

 

13.02.2010, Stade du Tultay, Sprimont: 2.479 widzów

JL 25/34: [2.] Sprimont — [7.] Charleroi 3:0 (2:0)

 

1:0 M. Galliquio 23.

2:0 C. Tiotè 30.

3:0 M. Chauveheid 54.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit, C. Tiotè, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts (76. M. Bakkovens), M. Galliquio (67. A. Niang), A. Onkassa, A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Njanke (76. A. Kangaskolkka)

 

MoM: Miguel Galliquio (DM; Sprimont) — 9

Odnośnik do komentarza

20 lutego, w chłodne, sobotnie popołudnie udaliśmy się do Gent, gdzie czekała na nas już 11. drużyna Jupiler League. Przyjazd beniaminka, sensacyjnego wicelidera tabeli nie wzbudził większego zachwytu wśród miejscowych, co rzecz jasna jakoś specjalnie mnie nie zdziwiło. Tym razem do dyspozycji miałem już najsilniejsze zestawienie, co wiązało się z pewnymi problemami — w czasie kompletnej przebudowy składu, znalazłem kilka wariantów obstawienia środka pola i właśnie w tym przypadku wahałem się dosyć długo nad tym, kto zasługuje na miejsce w wyjściowej jedenastce.

 

Ostatecznie nie zdecydowałem się na żadne większe roszady i chyba słusznie. Nadszedł taki moment, że trzeba było wybrać tych najlepszych i na nich stawiać, bowiem nieustające zmiany mogły spowodować, że cierpiało również zgranie zawodników. Rozegraliśmy już niezliczony pojedynek, w którym dominowaliśmy, ale rzecz jasna nie daliśmy rady wykorzystać swojej ogromnej przewagi. Momentami wyglądało to na bicie głową w mur, w oczekiwaniu na cud i gol z niczego. I to właśnie w ten sposób można określić nasze trafienie z drugiej części gry, gdy Miguel Galliquio zdobył trzecią bramkę w trzecim meczu z rzędu, znów popisując się chirurgiczną precyzją przy strzale zza pola karnego.

 

20.02.2010, Jules Ottenstadion, Gandawa: 11.311 widzów

JL 26/34: [11.] AA Gent — [2.] Sprimont 0:1 (0:0)

 

0:1 M. Galliquio 47.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit (72. S. Eputa), C. Tiotè, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts, M. Galliquio (80. P. Simon), A. Onkassa (72. A. Niang), A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Njanke

 

MoM: Miguel Galliquio (DM; Sprimont) — 9

 

Notesik: trzy mecze z rzędu gol, trzy mecze z rzędu nagroda najlepszego piłkarza spotkania i trzy mecze z rzędu ocena 9, nieźle :D

Odnośnik do komentarza

Luty 2010

 

Bilans (Sprimont): 3-0-0 bramki 5:0

Jupiler League: 2. [—]; 51. pkt, bramki 43:18

Puchar Belgii: 7. runda vs Club Brugge 0:0 k: 0:3

Bilans (Wyspy Cooka): 0-0-1 bramki 1:2

Puchar Narodów Oceanii: 3. miejsce vs Nowa Zelandia, Fidżi, Polinezja Francuska, Samoa Amerykańskie

Finanse: 1.600.956€ (w ostatnim miesiącu: -46.761€)

Budżet transferowy: 663.685€, pozostało: 1.709.162€ (100%)

Budżet płacowy: 36.11€, pozostało: 13.13€

Nagrody: Miguel Galliquio (1. piłkarz miesiąca, 2. bramka miesiąca z AA Gent), Cheik Tiotè (3. piłkarz miesiąca, 3. bramka miesiąca z Charleroi)

Transfery (Polacy):

1. Robert Lewandowski (21, FC, Polska U-21: 1/1) z Cracovii do Zagłębia za 1.300.000€

2. Kamil Wacławczyk (22, MC/ST; Polska U-21: 2/1) z Zagłębia do Korony Kielce za 1.200.000€

3. Rafał Lemanowicz (17, ST; Polska U-21: 5/3) z KSZO do Wisły Płock za 650.000€

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Marko Markoski (23, FC, SiC U-21: 6/2) z Bayeru [GER] do Debrecenu [HUN] za 700.000€

2. Roman Koneczny (26, DLC; Słowacja: 16/0) z Artmedii [sVK] do Sparty Praga [CZE] za 625.000€

3. Rudy Carlier (24, ST; Francja U-21: 1/1) z Strasbourg [FRA] do Al-Ajn [uAE] za 625.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+4]

Belgia: Anderlecht [+0]

Francja: Bordeaux [+3]

Hiszpania: Real Madryt [+3]

Niemcy: Schalke [+2]

Polska: Legia [+1]

Włochy: Juventus [+5]

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1228), 2. Holandia (1220), 3. Włochy (1188), 37. [-8] Polska (670), 145. [+1] Wyspy Cooka (299)

 

 

To może pokaż nam tego gwiazdora :D

Naprawdę nic specjalnego, średnie skille, mam lepszych pod kątem umiejętności ;)

Odnośnik do komentarza

1 września do klubu zawita Matias Silvestre, któremu dzień wcześniej kończy się kontrakt z ekwadorską Barceloną i od razu wsiądzie samolot, by dołączyć do nowych kolegów.

 

Marzec otwieraliśmy domową potyczką ze Standardem. Fani i piłkarscy eksperci wciąż nie mogli nachwalić się naszej nieziemskiej gry: wreszcie widzieliśmy "idealny" Sprimont. Drużynę, która jest piekielnie sprawna w defensywie i świetnie radzi sobie pod bramką rywala. Nie wiem, jak długo zdołamy wytrzymać te niesamowite tempo, ale na pewno nasza gra jest wspaniałą niespodzianką zarówno dla mnie, jak i wszystkich sympatyków Sprimont.

 

Teoretycznie, byliśmy w gorszej sytuacji kadrowej. Kontuzji nabawił się Cheik Tiotè i nie mógł grać, co w sporym stopniu osłabiło naszą siłę w defensywie. Zastępcą został Ruben Lowet i z perspektywy tego meczu trzeba przyznać, że poradził sobie bardzo dobrze.

 

Gdy po gwizdku kończącym pierwszą część meczu wynik brzmiał 3:0 dla nas, czułem się niesamowicie. W 6. minucie Miguel Galliquio zdobył kolejną, niezliczoną już bramkę po fantastycznym uderzeniu zza pola karnego. Trzeba było przyznać, że reprezentant Peru jest w gazie i odrobinę wstydzę się tego, że niedawno uważałem go za błąd, a jego transfer podsumowałem pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Cztery minuty później wynik na 2:0 podwyższył sprytnym uderzeniem Achille Njanke, który otrzymał piłkę w polu karnym i w cwany sposób posłał ją tuż przy krótszym słupku bramki Standardu. Kolejna bramka wpadła nieco pechowo dla przeciwników, gdyż strzał z dystansu Onkassy, źle sparował Vedran Runje, kierując futbolówkę do własnej siatki.

 

Po zmianie stron błyskawicznie ustrzeliliśmy kolejną bramkę: w 45. minucie i 36. sekundzie swoją obecność na boisku zaznaczył Marc Chauveheid, najpierw mijając dwóch przeciwników, by chwilę później pokonać golkipera silnym uderzeniem z okolic pola karnego. Wreszcie, w 71. minucie Miguel Galliquio zakończył naszą strzelecką fiestę, tym razem jednak nie po strzale z dystansu, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kiedy wykorzystał zamieszanie w polu karnym i huknął ile sił w nogach, niemal rozrywając siatkę.

 

06.03.2010, Stade du Tultay, Sprimont: 2.486 widzów

JL 27/34: [2.] Sprimont — [5.] Standard Liège 5:0 (3:0)

 

1:0 M. Galliquio 6.

2:0 A. Njanke 10.

3:0 V. Runje sam. 19.

4:0 M. Chauveheid 46.

5:0 M. Galliquio 71.

 

Sprimont: I. Pirgow — V. Nordveit, R. Lowet, F. Bruni, K. Lamoen — C. Bogaerts, M. Galliquio (80. B. Buysse), A. Onkassa (71. A. Niang), A. Nikiema — M. Chauveheid, A. Njanke (80. A. Kangaskolkka)

 

MoM: Miguel Galliquio (DM; Sprimont) — 10

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...