jmk Napisano 26 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2016 Ktoś bardzo bawi się moimi uczuciami. Przez cały czas było mówione, że zostaję w szpitalu do poniedziałku i moją wizytę (planowaną, jednodniową na 29.08) na hematologii mi przeniosą na wtorek czy środę. No i spoko, ale wczoraj przyszli i powiedzieli, że jednak mogę wyjść dzisiaj 26.08, bo nie ma już w sumie bezpośredniego zagrożenia dla mnie i po co przekładać to z poniedziałku. Dziś o 8 rano przyszła moja lekarka, oddziałowa i jakiś docent i potwierdzili. Około 12 przyszła pani salowa, żebym się już pakował, bo ona musi po mnie salę odkazić i posprzątać i mam poczekać już pod salą na wypis. Miał być 12-13. Przebrałem się na wyjście, spakowałem i siedzę na ławce. Podchodzi moja lekarka + lekarka, która jest nad nią, jakiś opiekun czy coś, to ona mną "zarządzała" i to ona mi mówiła, że dziś miałem wyjść, a teraz podchodzi i... "o pan przebrany, a chcemy jednak, żeby pan został" myślałem, że to żart i się tylko uśmiechnąłem, ale okazało się to prawdą. Konsultowali się jeszcze jednak dziś z hematologami i jednak nie ma co ryzykować, dziś i w niedzielę będę miał jeszcze dodatkowe badania i w poniedziałek rano wypis + od razu przejście na hematologię... Super, nie mam problemu z tym, że muszę poleżeć dłużej. 15 dni to nie będzie tak długo, biorąc pod uwagę ile zazwyczaj leżę na hematologii, no ale jak już byłem pewien, że wychodzę, o krok od domu i znowu taki cios... właściwie dodatkowe cztery dni za tymi smutnymi murami... Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 29 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2016 Bitwa wygrana, ale ta wojna jeszcze spoooro potrwa. Jestem w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 30 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2016 Pomóżcie ;). Nie wiedziałem, że tak szybko będę miał okazję nad myśleniem nad tym, że tak szybko będę musiał "dojść do siebie" po szpitalu. No to sprawa wygląda tak: do szpitala szedłem jako bezrobotny, bo od końca sierpnia zamknęli mój salon i skończyła się robota. Od lipca jestem też dodatkowo zatrudniony na praktykach na 3 miesiące, w ramach uczelni. Niby za darmo, ale każdą moją pracę pracodawca mi jednak płaci (umowy o dzieło), a praca jest zdalna, dotyczy stron internetowych, pozycjonowania, pisania tekstów pod SEO - no i jest mega zadowolony, ale póki co to tylko dodatkowy zarobek. Niby wiąże ze mną plany, że mógłbym normalnie zarabiać u niego... ale to kwestia czasu, może w styczniu byłoby już tak, a może nie. Sprawa byłaby dla mnie idealna, bo podobno jestem "stworzony do tej pracy" jak stwierdził i idzie mi rewelacyjnie i powiem, że front-end-developer + SEO to coś co lubię, a praca zdalna? Chyba najlepsza dla mnie. No, ale tu wpadamy w błędne koło pieniądze-zdrowie. Siedząc w domu i czekając na kasę, która może przyjdzie, może nie. Może i bym czuł się lepiej, ale... muszę oprócz swojej odporności odwiedzić (kolejność losowa) : dentystę, laryngologa (zatoki), laryngologa (słuch), proktologa, gastrologa, dietetyka. Większość jak się domyślacie - prywatnie, bo publicznie i chujowo i długo trzeba czekać. Sama ogarnięcie moich jelit jak obliczyłem to koszt koło 2 tysięcy - 400zł kosztuje badanie mikroflory bakteryjnej + ustawienie pod nią probiotyków, kolejne 400 to badanie nietolerancji pokarmowej na 60 produktów, kolejne 200zł to badania z krwi dla dietetyka, kolejne 200 to wizyta u niego i kolejne 500 to dieta od niego, ale po tym byłbym już całkowicie przebadany pod kątem brzucha i jelit. Do tego naturalnie mam gastrologa na 15 września (bo poszpitalnie) i na 20 września badanie enteroklizy, które potwierdzi moje wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Wiec żarcie swoją drogą, jelito swoją, no i może się to łączyć. No i będąc w szpitalu wysyłałem CV do X firm, jedne IT, jedne nie. No i jedni się odezwali dziś, jestem też już po rozmowie kwalifikacyjnej. I wstępnie gościu mnie chce. Praca polega na siedzeniu w sklepie ze sprzętem piłkarskim, ale tam mało ludzi chodzi, głównie obsługuje się allegro, zamówienia via net i via tel - kompletuje, wystawia rachunki i pakuje paczkę. Czasem ktoś wpadnie coś przymierzyć. Warunki zatrudnienia będą jak dopyta księgową o tę moją niepełnosprawność, ale jak podałem 1500zł na rękę to nie mówił, że nie, więc może jest to spoko zarobek. Zwłaszcza, że może liczyć na dofinansowanie. No i co byście robili, szli do tej pracy i cisnęli tamtą zdalną dodatkowo niszcząc trochę zdrowie, będąc na pewno zmęczonym (jeszcze studia, III rok), ale mając hajs na leczenie innych schorzeń czy jednak odpuścić, poczekać może na lepszą ofertę, a może nie i robić tylko tę zdalną pracę czekając aż z niej będą większe profity? Ubezpieczenie mnie nie goni, bo mam je z renty (mam do marca póki co) no i z niej te 600zł miesięcznie, za które można przetrwać. Cytuj Odnośnik do komentarza
klinsmann Napisano 30 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2016 praca nie wygląda extremalnie, w tym sklepie sam bedziesz czy razem z wlascicielem? moze pogodzisz prace dodatkowa w czasie podstawowej? nawet jak Ci sie to nie uda, to moze warto sie zaczepic - nie znam warunkow szczecińskich co do kwoty 1500zł, ale dodatkowa praca da Ci jakiś rozwój - może jak w styczniu sie skonczy to sam zaczniesz to robić na własny rachunek majac juz wieksze doswiadczenie i nawet jakies porządne referencje? Cytuj Odnośnik do komentarza
jmk Napisano 30 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2016 praca nie wygląda extremalnie, w tym sklepie sam bedziesz czy razem z wlascicielem? moze pogodzisz prace dodatkowa w czasie podstawowej? nawet jak Ci sie to nie uda, to moze warto sie zaczepic - nie znam warunkow szczecińskich co do kwoty 1500zł, ale dodatkowa praca da Ci jakiś rozwój - może jak w styczniu sie skonczy to sam zaczniesz to robić na własny rachunek majac juz wieksze doswiadczenie i nawet jakies porządne referencje? Raczej nie ma szans, żeby robić coś tutaj dodatkowo, bo mówił, że zamówień mają sporo. Dzisiaj jak byłem to był właściciel i dwóch pracowników. Właściciel jest chyba tutaj często, ale zajmuje się innymi sprawami. Ta praca raczej rozwoju nie da i nie mogę liczyć w niej na własny rachunek, bo to sprzedaż sprzętu piłkarskiego. No bo jak? Jedynie dodatkowe pieniądze, exp jak zawsze no i referencje możliwe też. Cytuj Odnośnik do komentarza
klinsmann Napisano 30 Sierpnia 2016 Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2016 w niej na własny rachunek miałem na myśli, że jak podłubiesz te zlecenia w kodowaniu, to będziesz mógł zacząć to robić na własny rachunek. Cytuj Odnośnik do komentarza
demrenfaris Napisano 6 Września 2016 Udostępnij Napisano 6 Września 2016 Chyba odbijam się od dna. Dwa tygodnie temu wyprowadziłem się do zasyfionego mieszkania zlokalizowanego przy imprezowym centrum stolicy, przestałem chodzić do pracy i poszedłem w melanż. Na początku było w porządku, zapraszałem znajomych i poznałem kilka dziewcząt. Po kilku dniach ciągu zacząłem pić z dziwnymi, przypadkowo poznanymi ludźmi. Połowa to bezdomni - trzech nawet wykąpałem i ubrałem. Siedem dni temu obudziłem się bez portfela, w mieszkaniu, które cuchnęło nawet bardziej niż w momencie przeprowadzki. Powiedziałem: dosyć. Dziś jestem w pracy już siódmy dzień z rzędu, biorę nocki - zmiany po 10-14 godzin. Jest męcząco - nie zmieniłem pracy, bo liczę na to, że w nowym roku akademickim otrzymam stypendium i chcę tylko dociągnąć do momentu wypłaty, uprzednio zarobiwszy na tyle, by o nic się nie martwić. Mieszkanie posprzątałem. Złapałem kilka kontaktów i potencjalnych klientów (korepetycyjnych). Zaprzyjaźniona lektorka łaciny będzie polecać mnie swoim uczniom, załatwi mi też dorywczą pracę w bibliotece (nic się tam nie robi). Wczoraj i dzisiaj udało mi się pospać po 6 godzin (od dwóch miesięcy moja średnia to ok. 3 godzin snu na dobę). Mogę psioczyć na mieszkanie - ale jest póki co za darmo. Jutro mam dostać lodówkę, ogarniam sobie przenośną kuchenkę. Widziałem się z G. dzisiaj. Wzbudza we mnie głównie irytację. Nadal mam momenty, w których trzęsę się ogarnięty lękiem o przyszłość, nadal chwilami pluję na samego siebie i obwiniam się za wszystko - ale jest tego coraz mniej. Coraz jaśniej widzę także jej błędy, co jest sporym przełomem. Myślę, że niedługo znów będę mógł zająć się nauką. Będzie to wręcz konieczne - 30 września jadę na konferencję naukową, muszę przygotować referat. No i najważniejsze: w międzyczasie wydarzyło się sporo rzeczy, które mogły mnie dobić (i trochę dobijają). Ale już nie mam ochoty o nich mówić. Ani myśleć. Cytuj Odnośnik do komentarza
demrenfaris Napisano 26 Września 2016 Udostępnij Napisano 26 Września 2016 bylo juz bardzo w porzadku. Teraz kolejny dol. G. okazala sie zwykla dziwka. Nie pojechalem dla niej do Berlina na wazna dla mnie konferencje, poniewaz "nie znioslaby gdybysmy z Benem byli w jednym miescie" - i poplakala sie. I co? Ben bedzie mieszkac, kurwa mac, w Warszawie, w moim dawnym mieszkaniu, ktore ja wynajalem, kochac sie z nia w moim lozku od srody do niedzieli. Jak sie o tym dowiedzialem? Przeczytalem jej posta na facebooku. POSTA Cytuj Odnośnik do komentarza
Hidalgoo Napisano 26 Września 2016 Udostępnij Napisano 26 Września 2016 bylo juz bardzo w porzadku. Teraz kolejny dol. G. okazala sie zwykla dziwka. Nie pojechalem dla niej do Berlina na wazna dla mnie konferencje, poniewaz "nie znioslaby gdybysmy z Benem byli w jednym miescie" - i poplakala sie. I co? Ben bedzie mieszkac, kurwa mac, w Warszawie, w moim dawnym mieszkaniu, ktore ja wynajalem, kochac sie z nia w moim lozku od srody do niedzieli. Jak sie o tym dowiedzialem? Przeczytalem jej posta na facebooku. POSTA no i pomyśl sobie, że mogłeś jeszcze z taką żyć, a miałeś tyle szczęścia że dowiedziałeś się że jest zwykłą dziwką zanim połączył was ślub albo kredyt hipoteczny. Cytuj Odnośnik do komentarza
demrenfaris Napisano 26 Września 2016 Udostępnij Napisano 26 Września 2016 bylo juz bardzo w porzadku. Teraz kolejny dol. G. okazala sie zwykla dziwka. Nie pojechalem dla niej do Berlina na wazna dla mnie konferencje, poniewaz "nie znioslaby gdybysmy z Benem byli w jednym miescie" - i poplakala sie. I co? Ben bedzie mieszkac, kurwa mac, w Warszawie, w moim dawnym mieszkaniu, ktore ja wynajalem, kochac sie z nia w moim lozku od srody do niedzieli. Jak sie o tym dowiedzialem? Przeczytalem jej posta na facebooku. POSTA no i pomyśl sobie, że mogłeś jeszcze z taką żyć, a miałeś tyle szczęścia że dowiedziałeś się że jest zwykłą dziwką zanim połączył was ślub albo kredyt hipoteczny. Tak, już się uspokoiłem i jest mi trochę do śmiechu. Siedzę w pracy i śmieję się z samego siebie Cytuj Odnośnik do komentarza
demrenfaris Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Wiele osób wsparło mnie tutaj i wyraziło zainteresowanie moją historią. I tak, czuję się jakby zobligowany, żeby poprowadzić ją dalej. Wszystko zaczęło się układać, odkąd wróciłem na studia. Dostałem dwa stypendia (rektora UW i ministra nauki), co załatwiło moje problemy finansowe, odszedłem z toksycznej pracy. Ponadto, jutro wysyłam do wydawnictwa mój przekład "De imitatione Christi", za który też wpadnie kilka tysięcy. We wrześniu jadę na półroczną wymianę z La Sapienzą w Rzymie. Dostałem ofertę bezpłatnego studiowania na Oxfordzie, aplikuję o roczne stypendium na życie tam. Złożyłem też wniosek o Diamentowy Grant, zapewniłby mi 2500 zł miesięcznie przez najbliższe 4 lata. W październiku poznałem świetną dziewczynę (M.). Studiuje jednocześnie informatykę i jest na MISH-u (historia sztuki/filozofia). Niesamowita kobieta. Maluje, dwa lata temu miała nawet wystawę swoich obrazów. Uprawia wspinaczkę i jest instruktorką narciarstwa. Człowiek renesansu. Do tego jest śliczna. Nie potrafię nawet opisać, jak bardzo jestem w niej zakochany. G. też dostała te stypendia, dobrze idzie jej w pracy, za to fatalnie w życiu prywatnym. Anglik okazał się być leniem i brudasem, do tego chamem. G. była ostatnio w Budapeszcie, gdzie złamała rękę. Wróciła do Warszawy z tym człowiekiem. Sama musiała robić zakupy, sprzątała po nim. Z tego, co mówi, zaraz ze sobą zerwą. Mówi, że mnie kocha, spieprzyła, ale nie chce wrócić. I dobrze, bo ja też nie. Ogólnie: trochę żałuję tych dwóch miesięcy spędzonych głównie na chlaniu. Z drugiej strony: super, bez tego nie byłoby mnie z M. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 No i super! Gratulacje! A kiedy będzie można nabyć "De imitatione Christi" w Twoim przekładzie? Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Brawo! Cytuj Odnośnik do komentarza
Hajd Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 G. też dostała te stypendia, dobrze idzie jej w pracy, za to fatalnie w życiu prywatnym. Anglik okazał się być leniem i brudasem, do tego chamem. G. była ostatnio w Budapeszcie, gdzie złamała rękę. Wróciła do Warszawy z tym człowiekiem. Sama musiała robić zakupy, sprzątała po nim. Z tego, co mówi, zaraz ze sobą zerwą. Mówi, że mnie kocha, spieprzyła, ale nie chce wrócić. I dobrze, bo ja też nie. Hahahaha, fantastyczna historia. Cytuj Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Świetnie dem, powodzenia ze wszystkim :) Jak widać od dna do konkretnego ułożenia sobie życia droga nie była tak daleka jak się mogło początkowo wydawać :) Co do ex i takich historii... nie wiem, ja nie miałem nigdy w zwyczaju utrzymywania kontaktu z ex, szczególnie, że ta Twoja wydaje się dość toksyczną laską. Poradziłbym Ci urwanie kontaktu, bo po co ma Ci mieszać w głowie takimi tekstami, ale sam najlepiej wiesz co robić :) Cytuj Odnośnik do komentarza
Bebok Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Wiele osób wsparło mnie tutaj i wyraziło zainteresowanie moją historią. I tak, czuję się jakby zobligowany, żeby poprowadzić ją dalej. Wszystko zaczęło się układać, odkąd wróciłem na studia. Dostałem dwa stypendia (rektora UW i ministra nauki), co załatwiło moje problemy finansowe, odszedłem z toksycznej pracy. Ponadto, jutro wysyłam do wydawnictwa mój przekład "De imitatione Christi", za który też wpadnie kilka tysięcy. We wrześniu jadę na półroczną wymianę z La Sapienzą w Rzymie. Dostałem ofertę bezpłatnego studiowania na Oxfordzie, aplikuję o roczne stypendium na życie tam. Złożyłem też wniosek o Diamentowy Grant, zapewniłby mi 2500 zł miesięcznie przez najbliższe 4 lata. W październiku poznałem świetną dziewczynę (M.). Studiuje jednocześnie informatykę i jest na MISH-u (historia sztuki/filozofia). Niesamowita kobieta. Maluje, dwa lata temu miała nawet wystawę swoich obrazów. Uprawia wspinaczkę i jest instruktorką narciarstwa. Człowiek renesansu. Do tego jest śliczna. Nie potrafię nawet opisać, jak bardzo jestem w niej zakochany. G. też dostała te stypendia, dobrze idzie jej w pracy, za to fatalnie w życiu prywatnym. Anglik okazał się być leniem i brudasem, do tego chamem. G. była ostatnio w Budapeszcie, gdzie złamała rękę. Wróciła do Warszawy z tym człowiekiem. Sama musiała robić zakupy, sprzątała po nim. Z tego, co mówi, zaraz ze sobą zerwą. Mówi, że mnie kocha, spieprzyła, ale nie chce wrócić. I dobrze, bo ja też nie. Ogólnie: trochę żałuję tych dwóch miesięcy spędzonych głównie na chlaniu. Z drugiej strony: super, bez tego nie byłoby mnie z M. A ludzie muwio, że alkohol nie rozwiązuje problemów Cytuj Odnośnik do komentarza
Seju Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Kibicuje. Cytuj Odnośnik do komentarza
T-m Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 G. też dostała te stypendia, dobrze idzie jej w pracy, za to fatalnie w życiu prywatnym. Anglik okazał się być leniem i brudasem, do tego chamem. G. była ostatnio w Budapeszcie, gdzie złamała rękę. Wróciła do Warszawy z tym człowiekiem. Sama musiała robić zakupy, sprzątała po nim. Z tego, co mówi, zaraz ze sobą zerwą. Mówi, że mnie kocha, spieprzyła, ale nie chce wrócić. I dobrze, bo ja też nie. Hahahaha, fantastyczna historia. Karma Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Gratulacje :) Cytuj Odnośnik do komentarza
demrenfaris Napisano 10 Lutego 2017 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2017 Dzięki :) No i super! Gratulacje! A kiedy będzie można nabyć "De imitatione Christi" w Twoim przekładzie? Ha, dobre pytanie. Jak się ukaże, to dam znać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.