Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Wiedziałem. Nikt oprócz mnie i Ripera nie lubi na tym forum Realu. Każdy tłucze Real i wszyscy się poddają Barcelonie ;( czułem, że na Ciebie nie można liczyć ;(

 

 

Ja nie lubię ani jednych, ani drugich. Należę więc do zdecydowanej mniejszości. :P

Odnośnik do komentarza
Wiedziałem. Nikt oprócz mnie i Ripera nie lubi na tym forum Realu.

 

Ekhm :>

 

Ty masz plusa :>

 

Wiedziałem. Nikt oprócz mnie i Ripera nie lubi na tym forum Realu. Każdy tłucze Real i wszyscy się poddają Barcelonie ;( czułem, że na Ciebie nie można liczyć ;(

Ja wolałbym zremisować z Realem i wygrać z Barceloną :>

 

Ty też masz plusa, a reszta ma w ręku ... :keke:

Odnośnik do komentarza
Szacun za mecze z potęgami. Aż się serce raduje i łezka wzruszenia spływa, gdy dziadek Pitu lutuje gola Realowi :jupi:

Czytasz w moich myślach, napisałbym dokładnie to samo :przytul:

Bo mnie owszem, łezka spłynęła ;).

-----------------------------------------------------------------------------

 

Mój rosyjski obserwator Grebnev zakończył swoją pracę na terenie Hiszpanii, podsyłając mi obszerne sprawozdanie, które jednak nie zawierało nazwisk, mogących z miejsca stać się wzmocnieniem dla mojej drużyny. Właśnie zastanawiałem co z nim zrobić, gdy do mojego gabinetu wparował asystent i rzucił na biurko stertę najświeższych gazet. Lokalny dziennik „Przegląd sportowy” donosił, że w dalekiej Polsce jest drużyna, którą zawodnicy za rączkę wprowadzili do Europy. „Tacy piłkarze to jest coś!” – pomyślałem i za kilka chwil zrodził się w mojej głowie genialny pomysł. Natychmiast wezwałem Grebneva, aby wysłuchał najnowszych wytycznych:

 

- Pojedziesz do tego Poznania, poobserwujesz ich, porobisz notatki, może w końcu znajdziemy jakiegoś piłkarza, który wzmocniłby nasz zespół.

- Panie Wenger, przecież my możemy sprowadzać tylko Basków!?!

- O tym też pomyślałem. Znajdziemy jakiemuś Polakowi baskijskiego dziadka i będzie po sprawie. Powie, że wygnali go z Polski i poprosi o azyl.

- Jak to wygnali, jaki azyl?

- Tego jeszcze nie wiem, ale coś wymyślimy.

 

Po kilku dniach Grebnev zadzwonił do mnie mocno zdenerwowany:

 

- Panie Wenger, nie mogę wejść na stadion!

- Jak to, przecież dla scoutów są oddzielne miejsca?

- Zwaliło się 89 hien z całej Europy, tam już nie ma miejsca!

- Spokojnie, mamy przecież plan „B”. Rozbierz się, ściągnij koszulę i zrób sobie tatuaż na piersi z napisem „KOLEJORZ”. Idź do największego kotła, powiedz, że znasz Buffu, to cię na pewno wpuszczą.

 

Po kilkunastu minutach mój obserwator zadzwonił wielce uradowany:

 

- Wszedłem!

- No widzisz, Buffu na całym stadionie ma znajomych.

- Tak… tylko trochę inaczej to było. Powiedziałem im, że znam Buffu, a oni wybuchnęli śmiechem i do mnie: „Buffu, nie wygłupiaj się z tą kominiarką. Boisz się, że jak cycki pokażesz, to dostaniesz zakaz stadionowy?”

- Dobra, do rzeczy, masz notatki?

- Mam, tylko one jakieś dziwne. Zadzwoniłem do Profesora jak mi kazałeś, ale on był strasznie zajęty. Powiedział, że dla jakiegoś Fm-a atrybuty zawodnikom poprawia. W końcu, na odczepnego, polecił mi jednego zawodnika, o którym mówi, że to prawdziwa perła.

- Atrybuty dobre?

- Sęk w tym, że nic z tego nie rozumiem. Cała strona notatnika zapisana jest jedną cyfrą: -9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9-9…

Odnośnik do komentarza

Do składu powrócili Iker i Narbaiza. Wierzyłem, że po dwóch ostatnich, dobrych meczach powalczymy chociaż o jeden, skromny punkcik.

Tym razem wytrzymaliśmy do 42 minuty. Po straconej bramce zaczęliśmy nieśmiało wychodzić z okopów, a gdy koniec był coraz bliżej, ruszyliśmy na bramkę przeciwnika niczym dzielni ułani. Niestety, nie mamy należytej siły, aby przełamać broniących się przeciwników w tej lidze. Tutaj potrzeba armat większego kalibru, kilku naprawdę dobrych, ofensywnych grajków, a my mamy podstarzałego Pitu i Ikera, który zagra jak mu się zechce, a na dodatek wystawiany jest częściej w pomocy, na jego nominalnej pozycji.

 

I liga – 12 kolejka

Zaragoza[5] – Durango[19] 1:0 (0:0)

42’ – Victor Gomez

 

Widzów: 32567

Notes: Graczem meczu został Ricardo Alonso – doprawdy zadziwia mnie ten chłopak. Co tu można jeszcze zrobić? Przestawić drużynę na ultraofensywę i niech się dzieje, co chce? Pierwszy kontratak przeciwników skończyłby się golem – w tej lidze komputer obnaża wszystkie słabości.

Odnośnik do komentarza
nastawienie defensywne + ograniczona kreatywnosc + gra z kontry

w moim przypadku zawsze dzialalo dla 06 :]

Jeśli ma się PIŁKARZY, to wszystko działa :>.

Tutaj żadna taktyka nie pomoże, gram defensywnie, gram z kontry, kreatywność jest niska dla obrońców i stopniowo podnoszona dla innych formacji. W taktyce mieszałem od początku sezonu, zremisowałem z Realem, z kilkoma zespołami przegrałem jedną bramką - to wszystko, na co nas w tej chwili stać. Taki Alonso, prezentowany powyżej, jest jednym z najmocniejszych punktów mojej drużyny.

 

Edyta dodaje, że mnóstwo bramek straciłem ze stałych fragmentów gry...

Odnośnik do komentarza
Ja bym powiedział, że to wina skórki :>

Nie, to moja wina. Robiłem wszystko, aby nie wchodzić do tej ligi, przegrałem cztery ostatnie mecze i nic to nie dało :>.

 

 

To jakaś reklama jest, czy prawdy objawione, które mnie nie dotyczą?

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...