Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Czy mnie oczy nie mylą :>? Na tym stadionie jest sztuczne oświetlenie? Na niektórych polskich stadionach nie mają jeszcze takich gadżetów...

Widać żeś młody i w świecie nieobyty. W cywilizowanej części Europy wszystkie szanujące się szóstoligowe drużyny mają oświetlenie :]

------------------------------------------------

 

 

Nasze szanse na mistrzostwo wyceniono 5000:1, zapewne tylko dlatego, że była to maksymalna stawka. Faworytami rozgrywek okrzyknięto zespoły Valencii i Barcelony 7:4, a w dalszym szeregu drużyny Realu M. 10:1 i Villareal 16:1.

 

Ostatnim sprawdzianem przed ligą był dla nas mecz z Salamanką, drużyną, z którą graliśmy we wszystkich dotychczasowych sezonach i tylko raz udało nam się wygrać. A teraz oni spadli do trzeciej ligi, a my zagramy w pierwszej – dziwny jest ten sport.

 

Próba generalna:

Durango[1L] – Salamanca[3L] 2:2 (1:2)

(Ndy sam., De Pedro – Jorge, Vera rz.k.)

 

Widzów: 2886

Notes: No co? Przecież prezentujemy podobny poziom. Wszystkie sparingi poszły na marne, nie będziemy grali 4-4-2.

 

......

 

Nadszedł czas na inaugurację mojej przygody z reprezentacją Polski. W eliminacjach do ME los przydzielił nam za rywali Portugalię, Turcję, Islandię, Finlandię, Cypr i Luksemburg. Zgodnie z życzeniem PZPN-u odmłodziłem nieco zespół, dziękując za grę Rasiakowi i Olisadebe.

 

Oto kadra zespołu na wyjazdowy mecz z Portugalią:

 

|	  | Nazwisko			 | Pozycja  | Klub		   | Wiek	| Wartość | 

| Zaw  | Artur Boruc		  | BR	   | Celtic		 | 30	  | 1.7M   | 
|	  | Radoslaw Janukiewicz | BR	   | Litex		  | 26	  | 350tys.| 
|	  | Marcin Niskiewicz	| BR	   | Wisła		  | 24	  | 750tys.| 
|	  | Matt Czyzyk		  | LB, O PŚ | Wisła		  | 24	  | 325tys.| 
|	  | Arkadiusz Rys		| O P	  | Auxerre		| 20	  | 900tys.| 
|	  | Michal Januszewski   | O Ś	  | Écija		  | 21	  | 200tys.| 
|	  | Marcin Klimkiewicz   | O Ś	  | Zaragoza	   | 22	  | 1.2M   |  
|	  | Lukas Szukala		| O Ś	  | 1860 Monachium | 26	  | 800tys.| 
| -	| Przemek Balkowski	| O/DBP/PP | Málaga		 | 22	  | 160tys.| 
| -	| Jakub Blaszczykowski | O/DBP/OPP| Monaco		 | 24	  | 5.25M  | 
| -	| Bartosz Maciej	   | DP	   | Gramenet	   | 22	  | 85tys. | 
| -	| Krzysztof Baranowski | P P	  | Wisła		  | 22	  | 375tys.| 
| -	| Bogdan Wszolek	   | P P	  | Algeciras	  | 21	  | 750tys.| 
| -	| Tomasz Bandrowski	| OP PŚ	| Cottbus		| 25	  | 475tys.| 
| -	| Mateusz Jasiszczak   | OP PL	| Wisła		  | 22	  | 100tys.| 
| -	| Ebi Smolarek		 | OP PŚ, NŚ| Dortmund	   | 29	  | 5.5M   |
| -	| Seb. Szalachowski	| OP PŚ, NŚ| Burghausen	 | 26	  | 2.1M   | 
| -	| Michael Delura	   | OP PL, N | HSV			| 25	  | 6M	 | 
| -	| Marcin Burkhardt	 | OP Ś	 | Treviso		| 26	  | 3.2M   | 
| -	| Dawid Janczyk		| N Ś	  | Legia		  | 22	  | 775tys.| 
| -	| Andrzej Niedzielan   | N		| Rostock		| 31	  | 1.3M   | 
| -	| Maciej Rojek		 | N		| Wisła		  | 23	  | 1.2M   | 
| -	| Dariusz Zjawinski	| N		| Celta		  | 23	  | 4.5M   |

 

Notes: Selekcjonerem kadry zostałem pewnie dlatego, że żaden trener nie chciał wziąć tej roboty. Lista krajowa jest bardzo wąska, wybór niewielki, a na dodatek nie mam ani jednego lewego obrońcy!

Odnośnik do komentarza

Eliminacje do ME rozpoczęły się na dobre. W najważniejszym meczu naszej grupy Portugalia gładko pokonała Turcję 3:0. Za trzy dni, w drugiej kolejce rozgrywek, to nam przyszło się zmierzyć z faworytem grupy. Nie miałem lewego obrońcy, toteż z musu wystawiłem na tej pozycji środkowego obrońcę Czyżyka, mając nadzieję, że nie będzie cienko śpiewał. W ataku, aby zaskoczyć przeciwnika, wystawiłem osamotnionego Jakuba Błaszczykowskiego. Portugalia była zdecydowanym faworytem, ale my nie mieliśmy zamiaru oddać pola bez walki i po patriotycznej odprawie wybiegliśmy na murawę stadionu Estadio Cidade De Coimbra pełni wiary w korzystny rezultat.

 

Gdy przeżyliśmy pierwszą nawałnicę Portugalczyków, ta wiara jeszcze bardziej się ugruntowała, a ja po cichu liczyłem na wielką niespodziankę. Wystarczyła nam przecież jedna akcja, jedna kontra i mogło być po meczu, tym bardziej, że rywale z minuty na minutę tracili koncept. Przestali radzić sobie z naszą dobrze zorganizowaną obroną, a nieliczne ich strzały pewnie wyłapywał Janukiewicz. Wprawdzie Ronaldo bezlitośnie ogrywał Rysia, jednak czujni środkowi obrońcy przechwytywali wszystkie jego dośrodkowania.

 

Zaczął się ostatni kwadrans i to my zaczęliśmy nieoczekiwanie atakować. Jaki to był błąd przekonaliśmy się bardzo szybko, gdyż gospodarze przeprowadzili szybką kontrę i Cordeiro z ostrego kąta pokonał Janukiewicza 1:0. Natychmiast zmieniłem taktykę na bardziej ofensywną, a na boisku pojawił się Andrzej Niedzielan. W 84 minucie miliony polskich kibiców przed telewizorami zaryczało ile sił w płucach - „GOOOOOOLLL!!!! Tysiące decybeli rozniosło się po wyludniałych miastach, wioskach i siołach. Najpiękniejsza chwila, lepsza od seksu, lepsza od jakiegokolwiek dopalacza, niezrozumiała dla tych, co nie interesują się piłką nożną. Czy jest coś piękniejszego? Kuba Błaszczykowski przytrzymał piłkę na prawej stronie boiska, po czym uruchomił prostopadłym podaniem szybkiego Niedzielana. Nasz napastnik źle przyjął piłkę, ale markując strzał położył na ziemię doganiającego go obrońcę, po czym zamknął oczy i z całej siły huknął na bramkę. Bramkarz nie miał szans, piekielnie mocne uderzenie spowodowało, że piłka przełamała mu palce i wylądowała pod poprzeczką. GOL! 1:1. Chwilę później mogło być po meczu, ale w bliźniaczej sytuacji Niedzielan minimalnie chybił. Do końca pozostało trzy minuty. Stare grzechy reprezentacji znowu dały znać o sobie i po raz kolejny spieprzyliśmy końcówkę meczu. Moment nieuwagi obrońców wykorzystał Ronaldo i zamienił dośrodkowanie Queresmy na drugą bramkę dla swojego zespołu. Czarę goryczy przelał Błaszczykowski, który w doliczonym czasie gry sfaulował w polu karnym żelowego lalusia, a Cordeiro podwoił swoje konto bramkowe. Koniec. Pozostał żal straconej szansy.

 

Janukiewicz – Czyżyk, Szukała, Klimkiewicz, Ryś (63’ Janczyk, 83’ Niedzielan) – Maciej, Burkhardt – Smolarek, Szalachowski, Delura - Błaszczykowski

 

2 kolejka - Eliminacje ME 2012

Portugalia[1] – Polska[7] 3:1 (0:0)

75’ – Cordeiro 1:0

84’ – Niedzielan 1:1

88’ – Ronaldo 2:1

90’ – Cordeiro 3:1 rz.k.

 

Widzów: 29967

Notes: Realizm do bólu. Znowu nasza drużyna traci bramki w końcówce meczu. Ja chyba się nie nadaję do prowadzenia reprezentacji, zanim zdołam poznać swoich piłkarzy będzie po eliminacjach.

Odnośnik do komentarza

Chcąc nie chcąc ligę musieliśmy zacząć, chociaż biorąc pod uwagę nasze umiejętności i umiejętności naszych rywali nie mieliśmy na to najmniejszej ochoty. Za pierwszego rywala los przydzielił nam Athletic Bilbao, co mnie bardzo ucieszyło, gdyż miałem nadzieję, że sąsiedzi zza miedzy nie będą za bardzo pastwić się nad nami.

 

Athletic, wyjazd.

Liczymy na cud.

Taktyka odkopana zza światów, czyli „piramidka” 4-3-2-1.

W tym meczu żadna taktyka by nam nie pomogła.

 

Co można powiedzieć o meczu, w którym jedna drużyna grała, a druga drużyna próbowała jedynie wychwycić gdzie aktualnie znajduje się piłka. Łatwo traciliśmy gole, a na dodatek De Pedro zerwał mięsień łydki i będzie pauzował przez cztery miesiące. Mało? Po meczu okazało się, że bramkarz Maguregi ma skręconą kostkę i musi wziąć rozbrat z futbolem na kilka tygodni. Pięknie zaczynamy ten sezon.

 

I liga – 1 kolejka

Athletic[-] – Durango[-] 4:0 (2:0)

15’ – Markel

21’ – Llorente

55’ – Agirretxe

88’ – Etxeberria

 

Widzów: 28404

Notes: Pierwsze koty za płoty :>. Umówmy się, że łomotem będziemy nazywać porażki powyżej czterech bramek :>.

Odnośnik do komentarza

Następnie podejmowaliśmy Espanyol i miałem nadzieję, że powalczymy choćby o skromny punkcik. Znowu wyszliśmy 4-3-2-1, na bramce stanął Borja, a za De Pedro desygnowałem do gry powracającego po kontuzji Alonso.

 

Mecz zgodnie z przewidywaniami zaczął się od energicznych ataków gości, którzy szybko dali nam do zrozumienia, że interesuje ich tylko zwycięstwo. Wytrzymaliśmy tylko 11 minut, Sotil z łatwością odjechał obrońcom i strzałem po ziemi nie dał szans naszemu bramkarzowi. Potem niespodziewanie zdobyliśmy gola. Przy rzucie wolnym świetnie ustawił się Garamendia i doprowadził do remisu. Zacząłem wierzyć w korzystny rezultat, tym bardziej, że po kilku szaleńczych atakach rywali zmieniłem nieco ustawienie obrońcom i mecz się wyrównał. Więcej! Zaczynaliśmy poważnie zagrażać bramce przeciwnikom. Mieliśmy kilka rzutów rożnych i wolnych, Iker urywał się obrońcom, ale za każdym razem brakowało kropki nad „i”.

W 67 minucie nastąpiło coś zupełnie nieoczekiwanego. Po rzucie rożnym dla gości obrońcy wybili piłkę daleko od bramki. Borja krzyknął „wyjazd!” i razem z obrońcami pobiegł w kierunku linii pola karnego. Zanim się zorientował, że piłka wróciła już pod naszą bramkę, został przelobowany i pozostało mu jedynie śledzić lot piłki szybującej nad jego głową. Cóż było robić? Trzeba było się odkryć i spróbować zaatakować. Szybko zostaliśmy za to skarceni, a naszym katem okazał się w tym meczu szybki Sotil, który zdobył drugą bramkę w tym meczu i przypieczętował łatwe zwycięstwo swojej drużyny.

 

I liga – 2 kolejka

Durango[19] – Espanyol[13] 1:3 (1:1)

11’ – Sotil 0:1

17’ – Garamendia 1:1

62’ – Senesie 1:2

67’ – Sotil 1:3

 

Widzów: 2969 ( podrożały bilety, rekord wpływów: 80 tys.)

Notes: Drugie koty za płoty :>. Pierwsza bramka, pierwszy punkt, pierwsze zwycięstwo… Może się doczekamy?

Odnośnik do komentarza

Czymam za słowo...

--------------------------

 

Co teraz?

Jedziemy do Majorki po chwałę i uwielbienie! No, może chociaż po honor… po męstwo… po nikłą porażkę?

 

Mallorca, 5 miejsce.

Może 6 obrońców i 4 pomocników?

Nie, w Hiszpanii tak nie można.

Zagramy „swoje”, z jednym w ataku.

4-2-3-1.

 

I co? I nic…

Tym razem wytrzymaliśmy aż 19 minut. Trochę za bardzo wysunięta obrona pozwoliła Xisco na swobodne odjechanie i pokonanie Borję. Po stracie gola gospodarze pozwolili nam łaskawie atakować, mieliśmy optyczną przewagę, ale stuprocentowych sytuacji było jak na lekarstwo. Mimo wszystko zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, dawno nie widziałem tak dobrze grającej mojej drużyny.

Po przerwie nadal próbowaliśmy atakować, ale wystarczył jeden wypad, jeden daleki strzał Molinka i było po meczu 2:0. Za chwilę kontuzji doznał Iker i, o dziwo, zmieniło to obraz gry mojego zespołu. Jego zmiennik Aquilera był bardzo aktywny, trzy razy miał idealne okazje z kilku metrów, ale dopiero w doliczonym czasie gry zdołał pokonać bramkarza miejscowych. Jeszcze wierzyłem, jeszcze nakazałem ruszyć całą drużyną do przodu - na próżno, zabrakło czasu, a przede wszystkim umiejętności.

 

I liga - 3 kolejka

Mallorca[5] – Durango[19] 2:1 (1:0)

19’ – Xisco 1:0

61’ – Molinek 2:0

90’ – Aquilera 2:1

 

Widzów: 21339

Notes: Śliwki robaczywki :>. Te bramki jakieś pechowe, jeszcze im pokażemy!

Odnośnik do komentarza

- Wiedźmo ratuuuuj!!!

- Przecież mówiłam, że w pierwszej lidze moje czary nie zadziałają. Radź sobie sam!

- To przynajmniej daj jakąś receptę na poprawę naszej gry. W PZPN-ie pracowałaś, to się na piłce znasz.

- Receptę? Proszę bardzo… Tonę cementu zmieszaj z wodą, nie za szybko, bo się spieni, potem każ tym swoim grajkom doły na fundamenty przed pole karnym wykopać, a na końcu wylej zaprawę i postaw mury obronne nie do przebicia. Ot i cała filozofia, ja ciebie taktyki muszę uczyć, stara purchawka?

- To jest myśl…

 

Valencia, jeden z faworytów rozgrywek.

50:1.

Desperacko zdecydowałem się na rewolucyjny wariant taktyczny.

Jaki? Zmodyfikowany 4-2-3-1… tylko jedynkę do przodu przestawiłem.

Tak, tak, napastników nam nie trzeba! O strzelaniu goli pomyślimy później.

Zobaczymy teraz, czy będą tacy mądrzy. Niech se łby porozbijają, nie wpuścimy ich!

 

Ze składu wyleciał mój najlepszy obrońca Narbaiza, ponieważ miałem już dość jego ślamazarnej gry i ciągłego marudzenia. W poniedziałek żądał wystawienia na listę transferową, a końcem tygodnia kazał tę decyzję anulować. I tak w kółko, od początku lipca. Jak w takiej sytuacji mógł myśleć o grze? Na jego miejsce wstawiłem odważnie młodego Mike Vidala i powiedziałem mu, że tej szansy nie wypada zmarnować.

 

Zaczęliśmy. Nowa taktyka przynosiła nadspodziewane efekty. Wprawdzie nie atakowaliśmy, ale broniliśmy się mądrze, a co najważniejsze mieliśmy ogromne chęci do gry. Czyżby absencja wiecznie niezadowolonych gwiazd – Narbaizy i Ikera – pozytywnie wpłynęła na drużynę? Goście, nie mogąc przebić się przez zmasowaną obronę, ograniczali się do strzałów z dystansu. Jednak Borja bronił bardzo pewnie i mieliśmy naprawdę spokojny mecz.

W drugiej części nic się nie zmieniło. Wprawdzie rywale ruszyli do bardziej energicznych ataków, ale długo nie przynosiło to rezultatów. Kiedy pozostał kwadrans do końca gry, zacząłem nerwowo spoglądać na zegarek. Może wytrzymamy? Nie wytrzymaliśmy… W zamieszaniu pod naszą bramką piłki dorwał Pisculichi i jego półgórny strzał znalazł drogę do bramki. Byliśmy tak blisko…

 

I liga – 4 kolejka

Durango[20] – Valencia[10] 0:1 (0:0)

77’ – Pisculichi

 

Widzów: 2904

Notes: Jest dobrze, zaczynamy przegrywać tylko jedną bramką.

Odnośnik do komentarza
Początki zawsze bywają trudne. Byle tylko się utrzymać. Może zimą jakieś transfery?

Nie będzie łatwo, wiem, co mówię.

Powiedziałem sobie, że nie pójdę spać, jak nie ugram pierwszego punktu….

--------------------------------------------------------------------------------------

 

Na bramce musiałem postawić trzeciego bramkarza, młodego Fuentesa, ponieważ graliśmy we środę, a Borja był kompletnie wyczerpany. Nic dziwnego, myślał, że spokojnie posiedzi sobie na ławce przez dwa, może trzy sezony, dotrwa do emerytury, a tutaj trzeba tyrać, bo pierwszy bramkarz jest kontuzjowany!

 

Valladolid, 12 miejsce.

30:1.

Taktyka bez zmian.

Jak ugramy pierwszy punkcik, to pomyślimy o strzelaniu bramek.

 

Pierwsza połowa. Dwie bardzo pewne interwencje Fuentesa. Tyle, więcej emocji nie było.

Druga połowa. Kapitalna interwencja Fuentesa, młody broni znakomicie! Niektórzy narzekają na urazy, ale boję się kogokolwiek zmieniać. Moja intuicja mówi, że ich skontrujemy… Azpilicueta wychodzi na czystą pozycję, odbierając piłkę w środku pola. „Strzelaj, strzelaj!!!” – wrzeszczę jak opętany. Nie zdążył, został sfaulowany tuż przed polem karnym, a ten który go dogonił otrzymał jedynie żółtą kartkę. To była akcja meczu. Nie, mamy drugą! Ander wychodzi z własnej połowy zupełnie sam, ale błoto przeszkadza mu w prowadzeniu piłki. Dogania go obrońca i zażegnuje niebezpieczeństwo. Gospodarzom puszczają nerwy, za drugą żółtą kartkę boisko opuszcza Julio. Wprowadzam napastnika, trochę za późno, można było wcześniej? Mecz kończy się remisem, bierzemy pierwszy punkt, dziewictwo stracone, teraz trzeba zwycięstw!

 

I liga – 5 kolejka

Valladolid[12] – Durango[19] 0:0

 

Widzów: 21032

Notes: Porażki zmobilizowały mnie do myślenia – odżyłem! Gra w drugiej lidze była jakaś nijaka, teraz jest wyzwanie, jest przyjemność! Forza Durango! (to chyba nie po hiszpańsku :keke: )

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...