Brachu Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Rydzyk zadam ci jedno podstawowe pytanie Ile trwał twój najdłuższy związek Bo jeśli po 4,5 roku bycia z kimś stwierdził byś bez żadnych emocji że trudno i żyje się dalej to bym ci pogratulował Szczególnie że jeśli chodzi o Stefana wygląda na to że dziewczyna po prostu chce na nim wymusić działanie. Nie wiem może nastąpiła stagnacja w związku albo porostu ona chce już wyższy lvl. A twoja rada vto jak stzrelić sobie w stope Bardziej w kolano. Całkiem możliwe, że pora chce wymusić na stefanie wstąpienie na wyższy level. Później jest najwyższy level. stefanie, przeproś, kupuj pierścionek i avanti Cytuj Odnośnik do komentarza
ubu Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Fakt, ucieczka w momencie pojawienia się problemu jest tchórzliwa, ale kiedy to ona mówi że to koniec, tchórzostwem jest nieumiejętność powiedzenia sobie "Tak, to koniec. Czas zacząć wszystko od nowa z inną." Jeśli wtedy dalej próbujesz, zakrawa to na desperację, a jakoś nie wydaje mi się żeby zdesperowani faceci byli pociągający - czyli innymi słowy, im mocniej po rozstaniu próbujesz, tym mniejsze masz szanse. No chyba, że takie rozstania są w związku pewną rutyną. W omawianym przypadku najlepiej będzie to wiedział sam Jaracz. Twoja rada byłaby słuszna, gdyby rozstanie było skalkulowane z jej strony - ale tutaj była kłótnia, emocje, parę słów wypowiedzianych w gniewie. Nie chodzi o proszenie kogoś, kto się "odkochał" o powrót, tylko o zwyczajne przeprosiny, przyznanie się do zjebania i obietnicę poprawy. Sprawa wydaje się do odkręcenia, chociaż nie wiadomo co Jaracz powiedział. btw, kobiecie, która szantażem próbowałaby na mnie wymusić oświadczyny, dałbym krzyżyk na drogę... Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Jaracz zadaj sobie lepiej pytanie, czy Twoje życie jest aż tak beznadziejne, żeby jego większość musiała wypełniać jakaś kobieta?Do kłotsów, błagam Śmiej się, ale to właśnie jest to przez co wielu ludzi ma zjebane życie. Zamiast żyć, czerpiąc radość z innych rzeczy niż kobiety, uzależniają się od nich i nie umieją bez nich egzystować. OK master Yoga, powiedz mi tylko w której swojej wcześniejszej inkarnacji poznałeś te głębokie prawdy. Bo widzisz, ja wokół siebie sporo ludzi z, pardon, zjebanym życiem ze względu na bycie samotnym. Przy okazji czerpiąc z "innych rzeczy niż kobiety". BTW, przyznaj która licealistka tak bardzo kopnęła Cię w dupę że nazywasz teraz kobiety per "rzeczy". Rzeczy, które niszczą życie ludziom. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rydzyyk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Nie napisałem tego w kontekście związek = ruchanie. Wywaliło się przypadkiem przy edycji, zaraz naprawię. Z tego co widzę, większość z was trwa w stałych związkach lub stałych uczuciach niekoniecznie skutkujących związkami. Może Wam to pasuje, widocznie jesteście szczęśliwi z tym, skoro nie zmieniacie tego. Jasonx i Feanor mają chyba nawet żony z tego co pamiętam, jeśli się mylę - poprawcie mnie. Nie wiem, co robiliście wszyscy aby zdobyć wasze kobiety i trwać z nimi w związkach. Może one was kochają bezinteresownie, ale może też chodziliście za nimi na kolanach prosząc o miłość. Nie wiem. Mnie jednak nie pasuje coś takiego. Nie czułbym się szczęśliwy, będąc w związku który istnieje dlatego, że zachowywałem się jak żebrak. I nie piszcie mi przypadkiem, że jak się zakocham naprawdę to zobaczę jak to jest bo mimo tego że jestem w pierwszej klasie liceum, zdążyłem się już w życiu zakochać(!). I wierzcie mi, to uczucie było zapewne takie same jak u Was. Zachowywałem się jednak jak idiota, i dziewczyna mnie olała. Po pewnym czasie, w którym naiwnie czekałem na to, że kiedyś nasze drogi znów się zejdą, doszedłem do wniosku że to jest po prostu głupie. Od tego czasu mam pewne zasady, których dla żadnej dziewczyny nie naginam, i jestem, zdziwicie się, szczęśliwy z tym. Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Bosz, nastepny ekspert... Brachu, pogibalo Cie?! Oswiadczyny na przeprosiny?! Normalnie szczyt dojrzalosci, widac docenienie powagi sytuacji etc. :picard: Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Jasonx i Feanor mają chyba nawet żony z tego co pamiętam, jeśli się mylę - poprawcie mnie. Poprawiam - ja mam narzeczona A zone ma Gejbik, a co do Feanora to nie wim;) I nie piszcie mi przypadkiem, że jak się zakocham naprawdę to zobaczę jak to jest bo mimo tego że jestem w pierwszej klasie liceum, zdążyłem się już w życiu zakochać(!). I wierzcie mi, to uczucie było zapewne takie same jak u Was. Zachowywałem się jednak jak idiota, i dziewczyna mnie olała. Po pewnym czasie, w którym naiwnie czekałem na to, że kiedyś nasze drogi znów się zejdą, doszedłem do wniosku że to jest po prostu głupie. Od tego czasu mam pewne zasady, których dla żadnej dziewczyny nie naginam, i jestem, zdziwicie się, szczęśliwy z tym. Jak sie zakochasz na prawde, to zobaczysz jak to jest Cytuj Odnośnik do komentarza
Rydzyyk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Rydzyk zadam ci jedno podstawowe pytanie Ile trwał twój najdłuższy związek Bo jeśli po 4,5 roku bycia z kimś stwierdził byś bez żadnych emocji że trudno i żyje się dalej to bym ci pogratulował Szczególnie że jeśli chodzi o Stefana wygląda na to że dziewczyna po prostu chce na nim wymusić działanie. Nie wiem może nastąpiła stagnacja w związku albo porostu ona chce już wyższy lvl. A twoja rada vto jak stzrelić sobie w stope Pół roku. Swoją drogą, jeśli dziewczyna chce na nim wymusić coś poprzez szantaż, to czy przypadkiem nie oznacza to, że coś jest nie tak? Fakt, ucieczka w momencie pojawienia się problemu jest tchórzliwa, ale kiedy to ona mówi że to koniec, tchórzostwem jest nieumiejętność powiedzenia sobie "Tak, to koniec. Czas zacząć wszystko od nowa z inną." Jeśli wtedy dalej próbujesz, zakrawa to na desperację, a jakoś nie wydaje mi się żeby zdesperowani faceci byli pociągający - czyli innymi słowy, im mocniej po rozstaniu próbujesz, tym mniejsze masz szanse. No chyba, że takie rozstania są w związku pewną rutyną. W omawianym przypadku najlepiej będzie to wiedział sam Jaracz. Twoja rada byłaby słuszna, gdyby rozstanie było skalkulowane z jej strony - ale tutaj była kłótnia, emocje, parę słów wypowiedzianych w gniewie. Nie chodzi o proszenie kogoś, kto się "odkochał" o powrót, tylko o zwyczajne przeprosiny, przyznanie się do zjebania i obietnicę poprawy. Sprawa wydaje się do odkręcenia, chociaż nie wiadomo co Jaracz powiedział. btw, kobiecie, która szantażem próbowałaby na mnie wymusić oświadczyny, dałbym krzyżyk na drogę... Nie sposób nie przyznać Ci racji. Jaracz zadaj sobie lepiej pytanie, czy Twoje życie jest aż tak beznadziejne, żeby jego większość musiała wypełniać jakaś kobieta?Do kłotsów, błagam Śmiej się, ale to właśnie jest to przez co wielu ludzi ma zjebane życie. Zamiast żyć, czerpiąc radość z innych rzeczy niż kobiety, uzależniają się od nich i nie umieją bez nich egzystować. OK master Yoga, powiedz mi tylko w której swojej wcześniejszej inkarnacji poznałeś te głębokie prawdy. Bo widzisz, ja wokół siebie sporo ludzi z, pardon, zjebanym życiem ze względu na bycie samotnym. Przy okazji czerpiąc z "innych rzeczy niż kobiety". BTW, przyznaj która licealistka tak bardzo kopnęła Cię w dupę że nazywasz teraz kobiety per "rzeczy". Rzeczy, które niszczą życie ludziom. Wybacz, pisałem w pośpiechu, nie chciałem zostać tak zrozumiany (kobieta=rzecz). Przepraszam za piramidki. Cytuj Odnośnik do komentarza
Brudinho Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 I nie piszcie mi przypadkiem, że jak się zakocham naprawdę to zobaczę jak to jest bo mimo tego że jestem w pierwszej klasie liceum, zdążyłem się już w życiu zakochać(!). I wierzcie mi, to uczucie było zapewne takie same jak u Was. Zachowywałem się jednak jak idiota, i dziewczyna mnie olała. Po pewnym czasie, w którym naiwnie czekałem na to, że kiedyś nasze drogi znów się zejdą, doszedłem do wniosku że to jest po prostu głupie. Od tego czasu mam pewne zasady, których dla żadnej dziewczyny nie naginam, i jestem, zdziwicie się, szczęśliwy z tym. Ja mam 26 lat Zakochany byłem raz Mój najdłuższy związek trwał 3 miesiące. Też uważam że kobiety to zło. Ale ze swoją marną wiedzą nie wlatuje do kącika nie twierdze, że pozjadałem wszystkie rozumy (tu ukłon w twoją strone). Jak się na czymś nie znasz to się nie odzywaj proste. Bosz, nastepny ekspert... Brachu, pogibalo Cie?! Oswiadczyny na przeprosiny?! Normalnie szczyt dojrzalosci, widac docenienie powagi sytuacji etc. :picard: Brachowi raczej chodziło o poważną rozmowe której wynik może doprowadzić do zaobrączkowania Cytuj Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Ja mam żonę, ale ja się nie liczę, bo to była moja pierwsza miłość Feanor też jest żonaty. Natomiast Ty, Rydzyyku, sparzyłeś się na gorącym i dmuchasz na zimne. Nie dopuszczasz jednak do siebie tego, że ktoś traktuje zimne jak zimne, a gorące jak gorące. A próbujesz ich przekonać do swojego punktu widzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Brachowi raczej chodziło o poważną rozmowe której wynik może doprowadzić do zaobrączkowania Logiczniej byloby najpierw porozmawiac, a dopiero potem ewentualnie myslec (slowo-klucz) o kupnie pierscionka. Cytuj Odnośnik do komentarza
Brudinho Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Pół roku. Swoją drogą, jeśli dziewczyna chce na nim wymusić coś poprzez szantaż, to czy przypadkiem nie oznacza to, że coś jest nie tak? Ludzie na ogól to konformiści Jeśli czują że jest dobrze nie widzą potrzeby zmian Widocznie tak już musi być... Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 btw, kobiecie, która szantażem próbowałaby na mnie wymusić oświadczyny, dałbym krzyżyk na drogę... AFAIK nigdzie nie jest napisane, ze kobieta wymaga od niego zareczyn i to bylo powodem rozstania Cytuj Odnośnik do komentarza
ubu Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 AFAIK nigdzie nie jest napisane, ze kobieta wymaga od niego zareczyn i to bylo powodem rozstania to takie moje ogólne rozmyślania, a nie refleksja w tej konkretnej sprawie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rydzyyk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Brudinho, nie twierdzę że pozjadałem wszystkie rozumy. Jednak nie uważam swojej wiedzy za marną, więc się wypowiadam. Jasonx, co znaczy "naprawdę się zakochać"? Czy pół roku kompletnego wariactwa, i kolejne pół wzdychania i żalu po zostaniu rzuconym jeszcze się nie kwalifikuje? Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Brudinho, nie twierdzę że pozjadałem wszystkie rozumy. Jednak nie uważam swojej wiedzy za marną, więc się wypowiadam. Jasonx, co znaczy "naprawdę się zakochać"? Czy pół roku kompletnego wariactwa, i kolejne pół wzdychania i żalu po zostaniu rzuconym jeszcze się nie kwalifikuje? To Twoje doświadczenia? Miłość to coś, czego to powyżej jest jedynie okresem prenatalnym. Nie sztuka kochać, gdy pomagają hormony. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Jasonx, co znaczy "naprawdę się zakochać"? Czy pół roku kompletnego wariactwa, i kolejne pół wzdychania i żalu po zostaniu rzuconym jeszcze się nie kwalifikuje? Budzic sie rano kolo TEJ jedynej, widzac ja rozczochrana i nieumalowana i wciaz uwazac, ze jest najpiekniejsza na swiecie Wiedziec, ze jest ktos, to wspomoze Cie w najtrudniejszych chwilach. Ktos na kogo usmiech i cieple slowo mozesz liczyc zawsze.. To o czym Ty piszesz, to fascynacja Prawdziwa milosc, to radosc z codziennej przyziemnosci przy TEJ JEDYNEJ. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rydzyyk Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Wiem coś o miłości, wiem że jest to złożony proces, i wiem, że to co przeżyłem jest tego jedynie okresem prenatalnym. Niemniej jednak, to właśnie w tym okresie miłość daje nam największego "kopa". Dochodzi do swoistego uzależnienia. Chyba to z resztą wiesz. Już to wcześniej napisałem - jeśli jesteś szczęśliwy w takim związku jaki zbudowałeś, to jest super, moje szczere gratulacje. Z mojego punktu widzenia jednak sytuacja taka jak u Jaracza nie przyniesie mu ani radości, ani poczucia spełnienia. Więc czemu ma w to brnąć? Mnie się wydawało że jedyne co da mi szczęście to moja dziewczyna. Teraz jest mi zupełnie obojętna, i jestem szczęśliwy. Jest w tym chyba jakaś metoda. Cytuj Odnośnik do komentarza
Icon Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 IMO powinniście wszyscy dać se siana bo ta dyskusja i tak do niczego nie zaprowadzi. Każda sytuacja jest inna, każdy ma inną osobowość. Dla kogoś pójście porozmawiać po kłótni to utrata honoru a dla innego pokazanie, że ma sie jaja. Dlatego jaracz powinieneś zrobić to co uważasz za słuszne a nie słuchać podpowiedzi ekspertów, którzy w zdecydowanej większości nie mają za sobą żadnego udanego związku. Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Wiem coś o miłości, wiem że jest to złożony proces, i wiem, że to co przeżyłem jest tego jedynie okresem prenatalnym. Niemniej jednak, to właśnie w tym okresie miłość daje nam największego "kopa". Dochodzi do swoistego uzależnienia. Chyba to z resztą wiesz. Już to wcześniej napisałem - jeśli jesteś szczęśliwy w takim związku jaki zbudowałeś, to jest super, moje szczere gratulacje. Z mojego punktu widzenia jednak sytuacja taka jak u Jaracza nie przyniesie mu ani radości, ani poczucia spełnienia. Więc czemu ma w to brnąć? Nie wiem, gdyż nie znam ani Jaracza, ani jego związku. Wiem, dlaczego ja ratowałbym mój związek. Ponieważ jest on częścią definicji Feanora. Nie ma mnie poza nim. Ryzykuję załamaniem po rozpadzie? Pfff, co z tego? Dla czegoś takiego warto. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 20 Maja 2008 Udostępnij Napisano 20 Maja 2008 Dla prawdziwej milosci czlowiek moze zabic, nie mowiac o płaszczeniu się... I zgodze się z Feanorem - w miłości honor chowa sie do kieszeni Oczywiscie z wyjatkami hardkorowych sytacji (vide zdrada) Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.