Skocz do zawartości

Kącik egzaminacyjny


adamus

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie do kogoś, kto zdawał już ustny polski lub się po prostu orientuje: czy na salę trzeba wnieść coś poza bibliografią, jaką się otrzymało po zakończeniu roku? Druga sprawa - czy ramowy plan prezentacji jest potrzebny? Czy to tylko jako dodatek i nie trzeba go brać ze sobą? I ostatnia: czy książki z literatury przedmiotu również trzeba omawiać? To, że z podmiotu, wiem, ale przedmiotu również? Wydaje mi się, że nie, bo ztcp miały zostać tam uwzględnione materiały, z których korzystało się przy opracowywaniu analizy tych ważniejszych książek/filmów (podmiotu).

Odnośnik do komentarza

Ogólnie fizyka rozszerzona poszła mi najsłabiej ze wszystkich egzaminów, które pisałem (no może oprócz podstawowego polskiego), ale i tak liczę na jakieś 70-80%. Niby zrobiłem wszystko, chociaż niektóre zadania były tak dziwnie sformułowane, że praktycznie nie było wiadomo, co trzeba zrobić, więc nie wiem jak mają się moje rozwiązania do tego co powinno faktycznie zostać zrobione. Odpowiedzi w necie nawet nie zamierzam sprawdzać, coby się nie okazało, że jednak sporo mam źle...

Odnośnik do komentarza

vademecum, w którym WB ma system dwupartyjny, zamiast dwuipółpartyjnego, a Francja wielopartyjny dwublokowy, zamiast partii hegemonicznej to nie jest za bardzo pomocne. mnie rozjebalo zadanie z tym: "scharakteryzuj lad miedzynarodowy", k***a, no z czyms takim sie jeszcze nie spotkalem. zrodla tez nie byly najprostsze. szkoda mi czasu, ktory zmarnowalem na nauke.

bo WB ma system dwupartyjny. system dwuipółpartyjny jest choćby w Niemczech, gdzie FDP było partią piwotalną. a Francja niby na jakiej podstawie miałaby mieć partię hegemoniczną? :lol: taka sytuacja miała miejsce w Szwecji w latach 1950-1970 na przykład. obecny system partyjny Francji ma się nijak do tego.

Odnośnik do komentarza

Dzięki. Jeśli mam być szczery - zacząłem się "uczyć" dzień przed, o 22. Wiele zależy od komisji - w mojej był wicedyrektor i jakaś babka z innej szkoły, generalnie bardzo sympatyczni ludzie i widać było, że chcieli, by ludzie zdali jak najlepiej (chociaż raz chciała mnie zagiąć pytaniem, w jakich krajach tworzył Mrożek?. Nie taki diabeł straszny - naprawdę nie jest to strasznie trudne, jednak fakt, że to zależy to też od tego, kogo ma się w komisji. Ja byłem w tej pierwszej turze zdających i się cieszę: mój temat jest dosyć popularny, więc kiedy pojawi się trzecia, piąta osoba z podobną prezentacją, to mogą już patrzeć na to trochę inaczej.

Odnośnik do komentarza

matura pisemna z angielskiego to jakas parnoja. zaczelismy z podstawa o 9:00, czas przeznaczony na rozwiazanie to 120 minut. osoby podchodzace do poziomu rozszerzonego, w tym ja, poradzily sobie z tym w +/- 60 minut. planowany poczatek rozszerzenia to 14:00, wliczajac w to 60 minut, ktore zyskalem na szybsdzym napisaniu egzaminu mialem dokladnie 4 godziny by cos z soba zrobic. malo tego, egzamin pisemny rozszerzony podzielony byl na dwie czesci - pisemna (wypracowanie+struktury) oraz rozumienie ze sluchania i czytania. czas na pierwsza to, bagatela, 120 minut. jaki pojeb pisze rozprawke z angola na 250 slow w dwie k***a godziny, podchodzac do rozszerzenia? dobra, 120 minut, napisalem w jakies 50-60 minut, co daje mi kolejna godzine by sobie k***a posiedziec, bo w szkole tak przytulnie. godzine? co ja mowie, jest jeszcze PRZERWA miezdy dwoma czesciami egzaminu, rowne 30 minut, wiec druga czesc zaczynala sie o 16:30. bylem tak wkurwiony, ze nie mialem najmniejszej ochoty sluchac jakichs popierdolonych, fafluniacych pod nosem angolow.

 

ot takie zale

 

Przyzwyczajaj się, na studiach takie czekanie na egzamin/wyniki/wpis to normalka :)

Odnośnik do komentarza

matura pisemna z angielskiego to jakas parnoja. zaczelismy z podstawa o 9:00, czas przeznaczony na rozwiazanie to 120 minut. osoby podchodzace do poziomu rozszerzonego, w tym ja, poradzily sobie z tym w +/- 60 minut. planowany poczatek rozszerzenia to 14:00, wliczajac w to 60 minut, ktore zyskalem na szybsdzym napisaniu egzaminu mialem dokladnie 4 godziny by cos z soba zrobic. malo tego, egzamin pisemny rozszerzony podzielony byl na dwie czesci - pisemna (wypracowanie+struktury) oraz rozumienie ze sluchania i czytania. czas na pierwsza to, bagatela, 120 minut. jaki pojeb pisze rozprawke z angola na 250 slow w dwie k***a godziny, podchodzac do rozszerzenia? dobra, 120 minut, napisalem w jakies 50-60 minut, co daje mi kolejna godzine by sobie k***a posiedziec, bo w szkole tak przytulnie. godzine? co ja mowie, jest jeszcze PRZERWA miezdy dwoma czesciami egzaminu, rowne 30 minut, wiec druga czesc zaczynala sie o 16:30. bylem tak wkurwiony, ze nie mialem najmniejszej ochoty sluchac jakichs popierdolonych, fafluniacych pod nosem angolow.

 

ot takie zale

 

Przyzwyczajaj się, na studiach takie czekanie na egzamin/wyniki/wpis to normalka :)

 

cytując klasyk : "bo jesteśmy gotowi pomyśleć, że oni są tutaj dla nas" :D

Odnośnik do komentarza

Sobotnim, ustnym egzaminem z języka polskiego skończył się mój maraton maturalny. Z ustnych jestem w miarę zadowolony, zobaczymy, jak pójdą pisemne:

 

Ustny polski: 20 pkt

Ustny angielski: 28 pkt

 

28 pkt z anglika? 20 pkt to nie jest max? tyle się zmieniło przez 4 lata? :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...