Skocz do zawartości

Długi marsz


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

W 2. rundzie naszym przeciwnikiem był zespół Belgii, a więc rywal jak najbardziej w naszym zasięgu. Musiałem ostro tłumić euforię prasy, przypominając dziennikarzom, jak skończył się cztery lata temu mecz z równie łatwym przeciwnikiem w postaci drużyny Chile. Zarazem obiecałem sobie w głębi serca, że w przypadku niepowodzenia zrezygnuję z pracy z reprezentacją Irlandii, gdyż przez sześć lat powinienem był zbudować zespół na miarę ćwierćfinału mistrzostw świata.

 

Bez zmian w wyjściowym składzie na początku spotkania zdobyliśmy przewagę i w 3. minucie Ireland zagrał na wolne pole do Milne'a, który dośrodkował na długi słupek, gdzie zza pleców Vermaelena wyskoczył Reid i szczupakiem pokonał Verbauwhede'a. Gdyby sześć minut później kopia tej akcji skończyła się drugim golem Reida, pewnie rozbilibyśmy Belgów kilkoma bramkami, tak zaś wraz z upływem czasu coraz wyraźniej zarysowywała się przewaga przeciwnika. W 23. minucie Lamah stanowczo za łatwo przeszedł naszym prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne, a Jelle Vossen wyskoczył wyżej od Elliotta i strzałem głową wyrównał na 1:1. Potem mecz zamienił się w kopaninę ze wskazaniem na Belgów, którzy wszakże nie potrafili tego udokumentować bramkami. W 87. minucie świetną sytuację zmarnował Robbie Keane, który tym razem nie okazał się naszym zbawicielem. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć O'Reilly był tego bliski strzałem z dystansu, i o awansie zadecydować musiały rzuty karne.

 

Jako pierwszy do piłki podszedł Vandenbergh i bez trudu pokonał Elliotta, zaś w odpowiedzi Verbauwhede obronił strzał O'Reilly'ego, co od razu ustawiło pojedynek pod Belgów. Na nasze szczęście Huysegems nie poradził sobie z naszym bramkarzem, a Ward uderzył nie do obrony i wyrównał stan rywalizacji. Pocognoli przegrał rywalizację z Elliottem i Reid mógł dać nam prowadzenie, ale trafił w słupek. Do piłki podszedł Vermaelen, ale i on trafił wprost w naszego golkipera. W odpowiedzi Kearney w końcu przełamał obustronną niemoc strzelecką, pokonując Verbauwhede'a i Jonckheere musiał uderzyć celnie, by przedłużyć nadzieje Belgów. Lewy obrońca "Czerwonych diabłów" strzelił mocno, lecz w środek bramki, tak że Elliott bez trudu sparował piłkę w bok, a moment później utonął w objęciach kolegów. Powtórzyliśmy historyczny wyczyn z 1990 roku, kiedy to również na boiskach Italii reprezentacja Irlandii awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata!

 

24.06.2014 Arena dello Stretto, Mesyna: 41.981 widzów
MŚ 2R Belgia — Irlandia 1:1 (1:1, 1:1) rz.k 1:2

3. S.Reid 0:1
23. J.Vossen 1:1

Irlandia: R.Elliott 6 — J.O'Shea 6, A.Kearney 7, P.Doyle 7, S.Kelly 7 — D.Delaney 7 (74. J.Ward 7) — D.Milne 7 (91. D.O'Reilly 7), S.Ireland 7, W.Flood 7, S.Reid 7 — G.Kelly 5 (46. R.Keane 6)

MoM: Steven Reid (AMR; Irlandia) — 7

Odnośnik do komentarza

Mecz z Belgią był naszym najsłabszym występem na tym turnieju, co mogło napawać optymizmem — teraz musiało być już tylko lepiej. Pozostawało pytanie, czy to "lepiej" wystarczy, gdyż w ćwierćfinale trafiliśmy na znajomych z grupy eliminacyjnej — Holandię. W eliminacjach dwukrotnie doznaliśmy wyraźnej porażki, więc aby liczyć na cud, należało zagrać na 200% umiejętności i z całą ambicją, na jaką nas było stać. Na całe szczęście tego drugiego nikt nie mógł nam odmówić.

 

Gorzej było z siłami — doświadczony John O'Shea nie wytrzymał kondycyjnie meczu z Belgią i potrzebował odpoczynku, więc swój pierwszy występ na tym turnieju zaliczyć miał młody Alan Reilly. Znacznym osłabieniem dla nas był też brak błyskotliwego Stevena Reida, za którego zagrać musiał McGeady. Trzecią nową twarzą w wyjściowym składzie był Stephen Elliott, który zastąpił Kelly'ego, najsłabszego aktora w spotkaniu drugiej rundy.

 

Spodziewałem się miażdżącego naporu ekipy oranje i nie pomyliłem się — od pierwszych sekund spotkania zostaliśmy zepchnięci pod własne pole karne. W 7. minucie Biseswar kiwnął stremowanego Reilly'ego i dośrodkował w szesnastkę, a główkę de Jonga nad poprzeczką przerzucił Elliott. Po kwadransie gry Holendrzy egzekwowali już piąty rzut rożny, po którym z dwóch metrów strzelał Maduro, Elliott instynktownie sparował piłkę przed siebie, a Kelly przytomnie wyekspediował ją w trybuny. Zdobycie przez Holendrów bramki było jedynie kwestią czasu.

 

W 18. minucie ostre wejście Sneijdera skończyło się urazem Elliotta, który długo sobie nie pograł. Musiałem szybko desygnować do gry jego zastępcę i ostatecznie zdecydowałem się na Gary'ego Kelly'ego. Ta decyzja okazała się brzemienna w skutki.

 

W 24. minucie Alan Kearney odebrał piłkę Kromkampowi na lewym skrzydle i szybko podał do Milne'a, który popędził z nią wzdłuż linii bocznej, by zagrać ją na krótki słupek. Tam Maduro spóźnił się z interwencją, piłki dopadł Kelly i z półobrotu wpakował ją do bramki pod brzuchem Stekelenburga! Puby całej Irlandii eksplodowały rykiem radości tysięcy kibiców, ale przecież do końca meczu było jeszcze mnóstwo czasu. Nie odważyłem się nawet na bardziej defensywne ustawienie, uznając, że oddanie Holendrom pola musi się źle skończyć. Ta decyzja również miała sporą wagę. W 31. minucie sędzia podyktował rzut wolny po faulu na McGeady'm. Milne, zamiast strzelać, zagrał obok muru w pole karne, a tam Gary Kelly fenomenalnie przyblokował Hedwigesa Maduro i ekwilibrystycznym strzałem z półwoleja po raz drugi pokonał Stekelenburga! Nie wierzyłem własnym oczom, podobnie jak chyba wszyscy na stadionie i przed telewizorami, tylko sektor irlandzki falował rozszalałą zielenią.

 

Teraz był już właściwy moment na przejście do totalnej defensywy. Przez pełną godzinę musieliśmy grać na czas, nie odpuszczać żadnej piłki i gryźć trawę, przeszkadzając rywalom i szukając okazji do kontry. Holendrzy byli tak zaszokowani, że w pierwszej połowie poza strzałem de Jonga, pewnie zatrzymanym przez Elliotta, na nic więcej nie było ich stać. Po przerwie wszystko się zmieniło. Na naszą bramkę sunęły falowe ataki, ale Robert Elliott bronił niczym Tomaszewski na Wembley, a z każdą upływającą minutą frustracja Holendrów przybierała na sile. W 78. minucie Vincken świetnie zagrał na dobieg do van Persiego, ale bramkarz Charltonu nie dał się zaskoczyć.

 

Akcja z 84. minuty przeszła do historii irlandzkiego futbolu. Wtedy to po rzucie rożnym dla Irlandii rywale wyprowadzili kontrę, po której van Persie wyszedł sam na sam z Elliottem. Nasz golkiper wspaniale obronił jego strzał i wybił piłkę, lecz ta wróciła w pole karne jak zaczarowana. Przejął ją Robben i wystawił niekrytemu Vinckenowi, który uderzył z trzech metrów, Elliott obronił, dobitkę Robbena zablokował ofiarnie Doyle, Vincken huknął raz jeszcze, pod poprzeczkę, ale Elliott kosmiczną paradą przerzucił ją ponad bramką! Przy wtórze ogłuszającego dopingu — Irlandczycy wspierani byli przez zawsze życzliwych outsiderom neutralnych kibiców — przetrwaliśmy jeszcze siedem minut, a potem Botswańczyk Wally Coombes spojrzał na zegarek i wskazał na środek boiska. Największy sukces w historii irlandzkiego futbolu stał się faktem.

 

28.06.2014 Olimpico, Rzym: 81.154 widzów
MŚ ĆwF Holandia — Irlandia 0:2 (0:2)

24. G.Kelly 0:1
31. G.Kelly 0:2
67. H.Maduro (H) knt.

Irlandia: R.Elliott 9 — A.Reilly 7, A.Kearney 8, P.Doyle 8, S.Kelly 9 — D.Delaney 8 — D.Milne YC 9 (79. D.O'Reilly 6), S.Ireland 8 (76. J.Burke 7), W Flood 7, A.McGeady 7 — S.Elliott 6 (18. G.Kelly 8)

MoM: Robert Elliott (GK; Irlandia) — 9

Odnośnik do komentarza

Dzięki. W półfinale gramy z Hiszpanią - nie pamiętam, czy kiedykolwiek w FM ich pokonałem, więc bez cudu się nie obejdzie.

 

Zgodnie z majową zapowiedzią letnie okno transferowe oznaczało potężną czystkę w zespole — odejść mieli wszyscy, którzy zawiedli zespół w minionym sezonie, a że chętnych na ich usługi nie brakowało, zdecydowana większość spośród nich wyprowadziła się z Meadow Park 1 lipca.

 

Jako pierwszy klub opuścił bohater sprzed dwóch lat, któremu nie chciało się czekać na kontuzję Floriana, chimeryczny Izet Zahirović (24, ST; Bośnia i Hercegowina U-21: 5/1) [49-25-2, 6.93; 2s], którego za 1.800.000 funtów (50%) kupiła warszawska Legia. Totalnie chybiony transfer z zimy, Mikael Hackzell (24, AMRC; Szwecja U-21: 38/2) [23-1-0, 6.30; 1s], za 550.000 funtów (50%) przeniósł się do drugoligowego Stoke. Esmir Sabić (25, DC; Szwajcaria: 11/1) [36-0-1, 6.69; 1s], który strasznie mnie rozczarował na środku obrony, za 325.000 funtów (50%) sprzedany został do Hull. Danny Smith (24, DLC; Anglia) [60-2-2, 6.89; 4s], który zmarnował ostateczną szansę na zaistnienie w pierwszym zespole, za 275.000 funtów (50%) kupiony został przez Fulham. Mark Doyle (23, D/MC; Irlandia U-21: 2/0) [81-3-3, 6.91; 6s] za 150.000 funtów przeprowadził się do Scunthorpe. I wreszcie Marcin Siedlarz (26, AML; Polska U-21: 10/1) [22-1-3, 6.41; 1s] za 750.000 funtów (50%) zasilił kadrę Grimsby.

 

Pozostali zawodnicy, którzy opuścili Gloucester, znani byli tylko obserwatorom meczów rezerw. Młody Paul Brown (19, DL; Irlandia U-19) [2s], którego ja uznałem za spore beztalencie, odszedł do Scunthorpe za całe 1.100.000 funtów (50%), gdzie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Jesper Søndergaard (20, AMR; Dania U-21: 6/0) [1s] za 200.000 funtów (50%) zasilił skład Reading. John Hill (22, DC; Anglia) [2-0-0, 6.00; 2s] za 6.000 funtów (50%) sprzedany został do Boston Utd. Adam Holt (19, DC; Anglia) [1s] za 22.000 funtów (50%) kupiony został przez Barnet. Gary Johnston (23, GK; Szkocja U-19) [6-0-0, 6.50; 3s] za 120.000 funtów (50%) przeszedł do Brentford. Danny Reid (20, ST; Anglia) [4s] za solidne 250.000 funtów (50%) przeprowadził się do Lincoln. I wreszcie Peter Murphy (20, DC; Irlandia U-19) [3s] za 16.000 funtów (50%) został zawodnikiem Stafford Rangers.

 

Do tego po stronie zysków zapisać mogliśmy 1.000 funtów z transferu Briana McCormacka z Halifax do Marine. A z klubem rozstał się też kończący karierę weteran, Olof Persson (36, DC; Szwecja: 2/0) [84-4-5, 7.09; 4s], któremu Gloucester bardzo wiele zawdzięczało.

Odnośnik do komentarza

Silwupleple

 

Pierwszy zespół musiał być solidnie wzmocniony, by walczyć o więcej niż tylko drugoligową przeciętność, co też uczyniłem. Z Wigan za darmo wyjąłem wielokrotnego reprezentanta Izraela, Szlomiego Arbeitmanna (29, AMLC/FC; Izrael: 35/14), który miał zabezpieczyć mi lewą stronę pomocy. Na przeciwległą flankę sprowadziłem pomocnika Burnley, Alexandre Bonneta (27, AMRLC; Francja U-21: 2/0), za którego zapłaciłem 750.000 funtów w nadziei, że rozwiąże on nasze odwieczne problemy z obsadą tej pozycji. Na środek obrony do wyjściowego składu przewidywany był Włoch Alessandro Tula (23, DC; Włochy), kupiony z Wigan za 400.000 funtów, a rywalizować z nim o miejsce miał Arjan van der Smissen (26, DC; Holandia U-21: 9/0), sprowadzony z Dundee Utd za 110.000 funtów. I wreszcie na prawej obronie nowym kluczowym zawodnikiem został jeden z filarów półfinalisty Mistrzostw Świata, Stephen Kelly (30, D/WBR; Irlandia: 39/1), który na zasadzie wolnego transferu przeprowadził się do Gloucester z Aston Villi.

 

Kibice znali mnie już na tyle dobrze, że wiedzieli, jaką wagę przykładam do stałego zasilania drużyny rezerw młodymi, utalentowanymi piłkarzami. W tym sezonie ich entuzjazm wzbudzili zwłaszcza dwaj nowi zawodnicy, którzy w tym sezonie mieli już walczyć o miejsce w pierwszym zespole. Za śmieszną kwotę 70.000 funtów wyciągnąłem z Bohemians już ukształtowanego piłkarsko pomocnika, Alana Powera (22, MC; Irlandia U-21: 1/0), którego obserwowałem od ładnych paru lat. Natomiast aż 600.000 funtów kosztował nas najlepszy zawodnik minionego sezonu w Orange Ekstraklasie, Michał Smolarek (19, FC; Polska U-19) z Polonii Warszawa.

 

Pozostali nowi zawodnicy należeli do kategorii 1/4, a więc jeśli co czwarty z nich przebije się do pierwszej drużyny, mógłbym uznać ten rocznik za uzdolniony. Za darmo do klubu doszli Ben Hobbs (17, MR; Anglia) z Tranmere oraz Marek Wolczyk (17, ST; Polska) z Górnika Zabrze. Rob Burgess (17, MR; Anglia) z Notts Co kosztował nas 250.000 funtów, Mark Jones (17, AMC; Anglia) przyszedł z Cork City za 110.000 funtów, za Craiga Patersona (17, GK; Szkocja U-19) zapłaciłem działaczom Droghedy Utd 160.000 funtów, a Billy Murray (16, DL; Irlandia Północna) doszedł do nas z Derry City za 130.000 funtów.

Odnośnik do komentarza

Byliśmy w siódmym niebie, ale nieoczekiwane nawet dla mnie przedłużenie pobytu we Włoszech skomplikowało mi przygotowania do sezonu w Gloucester. Na odległość zatrudniłem jeszcze jednego scouta, Fabio D'Elię (31; Liechtenstein: 43/11), w miejsce Gretny załatwiłem nowego sparingpartnera w postaci belgijskiego KV Mechelen, a przede wszystkim ustaliłem ze swoim asystentem, że pierwsze mecze towarzyskie poprowadzę osobiście za pośrednictwem internetu — nie znałem go na tyle, by mu bezkrytycznie zaufać.

 

Czerwiec 2014

 

Bilans (Gloucester): —

Bilans (Irlandia): 4-1-0, 9:2

Championship: —

FA Cup: —

Carling Cup: —

Finanse: +7.869.866 funtów (-2.308.348funtów)

Budżet transferowy: 7.580.210(100%)

Budżet płac: 204.703 (170.000)

Nagrody: —

 

Transfery (Polacy):

 

1. Tomasz Szatan (25, MLC; Polska U-21: 7/0) z Wisły Płock do Cracovii za 1.200.000 funtów

2. Łukasz Lemanowicz (20, DC; Polska U-21: 12/0) z Odry Wodzisław do Jagiellonii za 900.000 funtów

3. Dariusz Frankiewicz (27, AMLC; Polska U-19) z Korony Kielce do Austrii Wiedeń za 875.000 funtów

4. Krzysztof Mierzejewski (19, AMLC/ST; Polska U-21: 3/0) z Łęcznej do Groclinu za 800.000 funtów

5. Roland Kazubowski (28, ST; Polska U-21: 2/0) z Łęcznej do Groclinu za 525.000 funtów

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Célio Júnior (27, MC; Brazylia) z Flamengo do São Paulo za 8.750.000 funtów

2. Fernando Navas (20, DC; Hiszpania U-19) z Vicenzy do Celtiku za 4.100.000 funtów

3. Alessandro Sabatini (22, DC; Włochy) z Pescary do Celtiku za 2.300.000 funtów

4. Izet Zahirović (24, ST; Bośnia i Hercegowina U-21: 5/1) z Gloucester do Legii za 1.800.000 funtów

5. Chris Jenkins (23, AMR; Walia) z Gloucester do Hibernianiu za 1.500.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: —

Hiszpania: —

Irlandia: Drogheda Utd [+1]

Irlandia Północna: —

Niemcy: —

Polska: —

Rosja: CSKA Moskwa [+3]

Szkocja: —

Walia: —

Włochy: —

 

Polskie kluby w pucharach:

 

Puchar Intertoto

  • 1. runda: Groclin (1:2, 2:1 k z Trømso)

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1337), 2. Francja (1186), 3. Argentyna (1105), 10. [—] Irlandia (809), 64. [—] Polska (548)

Odnośnik do komentarza

Telefoniczna budowa drużyny nie należała do mojego stylu menedżerki, ale nie miałem innego wyjścia. Dlatego też gdy dowiedziałem się, że Mauro Noviello nie jest zadowolony z roli, jaką mu przeznaczyłem w tym sezonie, momentalnie poleciłem Spence'owi, by umieścił go na liście transferowej. Po niemalże godzinnej kłótni z księgowym udało mi się go też w końcu nakłonić do zatwierdzenia najdroższego transferu w historii Gloucester, dzięki czemu na Meadow Park zameldował się bardzo mocny lewy obrońca, Kenny Payne (22, DL; Anglia U-21: 7/0) z Ipswich, za którego zapłaciliśmy całe 2.000.000 funtów.

 

W półfinałowym meczu mistrzostw świata z Hiszpanią wróciłem do składu, który przeprowadził nas przez cały turniej z wyjątkiem spotkania z Holandią. Doskonale wiedziałem, że szanse mamy znikome, ale wierzyłem, że raz jeszcze stać nas będzie na wzniesienie się na szczyt naszych możliwości. Pierwsza połowa o dziwo była bardzo wyrównana, Gary Kelly miał trzy sytuacje sam na sam z Casillasem, ale bramkarz reprezentacji Hiszpanii był świetnym fachowcem i pewnie wybronił jego strzały. Hiszpanie z kolei stworzyli sobie tylko jedną groźniejszą okazję do zdobycia gola, ale strzał Jesúsa Navasa spokojnie obronił Elliott.

 

Po przerwie Hiszpanie wściekle zaatakowali, spychając nas do głębokiej defensywy. W 47. minucie Fabregas dośrodkował w pole karne, Elliott obronił strzał Solany, który raz jeszcze dopadł piłki i raz jeszcze musiał uznać wyższość bramkarza Charltonu. Dwie minuty później Torres zabrał piłkę Kelly'emu i wystawił ją Solanie, ale Elliott ponownie okazał się lepszy od napastnika reprezentacji Hiszpanii.

 

Nasze akcje ograniczały się do rzadkich kontrataków. W 59. minucie Casillas wygarnął piłkę spod nóg Milne'a, a dwie minuty później Gary Kelly umieścił piłkę w jego bramce, lecz sędzia słusznie odgwizdał spalonego. W odpowiedzi Jesús Navas oddał kąśliwy strzał z dystansu na bramkę Elliotta, który po raz enty popisał się świetną interwencją. Na kwadrans przed końcem spotkania Reilly zabrał piłkę Ramosowi i przerzucił na prawe skrzydło do Reida, pomocnik Blackburn wpadł dynamicznie w pole karne, gdzie został zahaczony przez Aythamiego! Sędzia nie miał cienia wątpliwości i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Derek Milne i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Casillasa!

 

Teraz należało już tylko dotrwać do końca tego spotkania. Ustawiłem zespół defensywnie, tak jak w drugiej połowie meczu z Holandią, i przez dziesięć minut zdawało to egzamin. Ale w 85. minucie Ramos dośrodkował z lewego skrzydła na długi słupek, gdzie do piłki doszedł Alan i strzałem głową wyrównał na 1:1. Dalsza kurczowa obrona mogła się źle skończyć, więc wróciliśmy do bardziej ofensywnego ustawienia, by dotrwać do dogrywki, ale Hiszpanie już się rozpędzili i totalnie nas stłamsili. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Jesús Navas zacentrował piłkę w nasze pole karne, Delgado musnął ją głową, Elliott nie zdołał jej dosięgnąć i nasz cudowny, niezapomniany sen dobiegł końca. W szatni podziękowałem chłopakom za to, że dali z siebie wszystko, pochwaliłem ich za ambicję i wolę walki, ale widziałem, że trudno im będzie się podnieść i zagrać z Argentyną o brązowy medal.

 

02.07.2014 Giuseppe Meazza, San Siro, Mediolan: 85.688 widzów
MŚ PF Hiszpania — Irlandia 2:1 (0:0)

75. D.Milne 0:1 rz.k.
85. Alan 1:1
90+3. S.Delgado 2:1

Irlandia: R.Elliott 7 — J.O'Shea 6 (59. A.Reilly 6), A.Kearney 7, P.Doyle 7, S.Kelly 7 — D.Delaney 7 (46. J.Ward 7) — D.Milne 7, S.Ireland YC 7 (80. J.Burke 6), W.Flood YC 7, S.Reid 7 — G.Kelly 6

MoM: Jesús Navas (MR; Hiszpania) — 8

Odnośnik do komentarza

Na pierwszy sparing nowego sezonu, w którym graliśmy z Aldershot, nie zdążyłem wrócić do Gloucester, planując dołączenie do zespołu dopiero we Francji. Wysłałem tylko Spence'owi szczegółowe instrukcje i choć teoretycznie pierwszy zespół rozczarował, dwa gole Stokesa w drugiej połowie rozstrzygnęły losy rywalizacji na naszą korzyść. Pech z zeszłego roku ewidentnie nas nie opuścił, gdyż na trzy tygodnie straciliśmy Kabeyę, po tym jak obrońca Aldershot przejechał mu korkami po łydce.

 

03.07.2014 Meadow Park, Gloucester: 83 widzów
TOW Gloucester — Aldershot 2:0 (0:0)

63. A.Stokes 1:0
76. Ch.Kabeya (G) knt.
90+4. A.Stokes 2:0

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...