Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Samsung: Ano, to ta gwiazda. Tyle, że Fin już z niego żaden. Wybrał reprezentację Włoch i gra w U-21. -> http://img228.imageshack.us/my.php?image=dallavalleez2.jpg

 

Odcinek 241

 

Działacze z Polonii Bytom zostali w Poznaniu jeszcze jeden dzień, żeby dokończyć transakcję z moim klubem. Pozbyłem się mało wartego Bajdziaka, który chętnie podpisał kontrakt ze śląskim zespołem. W zamian dostałem skromne 30 tysięcy euro. Jeszcze tego samego dnia kupiłem nowego i chyba ostatniego napastnika w tym sezonie. Utalentowany 21 letni izraelski zawodnik grający na co dzień w Hapoelu Tel-Awiw, przystał na astronomiczną dla naszego klubu pensję – 65 tysięcy euro miesięcznie. Będzie za to grał dla nas teoretycznie 4 lata. Liran’em Logasi interesowały się inne kluby zza naszej zachodniej granicy, ale byliśmy najszybsi wykładając 200 tysięcy euro za jego kartę.

 

Byłem jednak zmuszony zabrać pierwszą jedenastkę na rewanżowe spotkanie do Norwegii. Wynik dwumeczu nadal nie był pewny. Pojechaliśmy więc obronić rezultat z pierwszego spotkania. Po kontuzji wrócił do składu Castro-Tello. Liczyłem na jakieś ciekawe rajdy i groźne strzały i doczekałem się tego w 17. minucie. Szkoda, że bramkarz gospodarzy bronił dzisiaj jak zaczarowany. A naszemu zabrakło szczęścia w trudnej sytuacji z 42. minuty. Danch przypadkowo zahaczył rywala przed naszym polem karnym. Sędzia był jednak zdania, że cały incydent był w szesnastce i podyktował rzut karny. Strzał z jedenastu metrów łatwo wykorzystał Bjørseth. W tym momencie nie było nam do śmiechu. To gospodarze byli w trzeciej rundzie. Nie doceniłem rywali, którzy okazali się groźnym zespołem. Musieliśmy wykorzystać drugie 45 minut na odrobienie strat, bo inaczej będziemy mieli plamę na honorze. Ale trudno było pokonać solidnie grającą obronę gospodarzy. Raz Mikołajczak był bardzo blisko, ale jego strzał w 64. minucie zakończył swój lot na poprzeczce. Również mało szczęścia miał Bertin, który w 80. minucie strzelił jedynie w boczną siatkę. Nasze ataki wyglądały co raz bardziej rozpaczliwie. Arbiter spotkania nie zaliczył na dodatek naszego gola w 87. minucie, ale przynajmniej doliczył 7 minut do regulaminowego czasu gry. Sekundy mijały nieubłaganie, a awans co raz bardziej się oddalał. Nie mogłem uwierzyć, że tak męczyliśmy się z Norwegami. Na zegarze wybiła 97. minuta. Kavlak dostał piłkę na 30 metrze i sam postanowił pociągnąć grę. Minął jednego obrońcę, zaraz drugiego. Chwilę później był już sam w polu karnym. Oddał strzał w długi róg bramki! Skryłem twarz w dłoniach widząc jak piłka przelatuje nad bramkarzem i byłem niemal pewien, że zakończy swój lot za bramką. Ale spotkała mnie miła niespodzianka, kiedy futbolówka wpadła w samo okienko bramki! Wyskoczyłem z ławki rezerwowych i pobiegłem w kierunku swoich piłkarzy! W ostatnich sekundach uzyskaliśmy awans do 3 rundy Ligi Mistrzów, gdzie spotkamy się z holenderskim AZ! Ostatni raz graliśmy z nimi rok temu i walczyliśmy o awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Zobaczymy, czy i tym razem będziemy mieli więcej szczęścia i awansujemy dalej.

 

Data: 11.08.2010

Stadion: Fornebu Arena, Bærum

Widzów: 10 673

Sędzia: Urial Rennie (ENG)

MoM: Trygue Bjørseth (8) [stabæk]

 

Zivković – Czarnecki, Molosh, Gavish, Ribault – Danch, Mikołajczak, Castro-Tello (Kavlak 70’), Sacha, Radulj (Wilk 45’) – Jarka (Bertin 70’)

 

(NOR) Stabæk Fotball – (POL) Lech Poznań 1:1 (1:0) [bjørseth kar. 42’ – Kavlak 90’+7’]

-Liga Mistrzów, 2 runda el.-rewanż

Odnośnik do komentarza

Odcinek 242

 

Do Gdyni na mecz ligowy z Arka pojechaliśmy po zwycięstwo. Nie mogłem powiedzieć, że po pewne, mając w pamięci dwa ostatnie spotkania z tymi rywalami. Pocieszające było to, że klub z Pomorza przegrał ostatnio z Górnikiem 2:5. Gospodarze ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka. Revishvili musiał dużo się napracować, żeby zachować czyste konto. Problemy zaczęły się w 8. minucie kiedy to straciłem Murawskiego na wskutek kontuzji. Musiałem wprowadzić Mikołajczaka, który ostatnio nie wyglądał jakby był w formie. 10 minut później rywale wykorzystali błąd mojej defensywy i Wachowicz trafił do naszej bramki. Nie podobało mi się to, ale wierzyłem, że zdołamy zremisować. Lecz miało to nastąpić dopiero w drugiej połowie. Niestety moi zawodnicy mieli problemy z celnością. Wkurzałem się na nich, bo nie mogłem zrozumieć jak nie można pokonać takich słabeuszy. Arka okazała się za mocna dla mistrza Polski i ograła nas skromnie, bo skromnie, ale jednak. Trzy punkty zostały w Gdyni, a my zaliczyliśmy pierwszą porażkę w tym sezonie.

 

Data: 14.08.2010

Stadion: GOSiR, Gdynia

Widzów: 8 084

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Marcin Wachowicz (8) [Arka]

 

Revishvili – Czarnecki, Wołąkiewicz, Kiciński, Ribault – Danch, Castro-Tello, Murawski (Mikołajczak 9’), Marciniak (Sacha 45’), Radulj – Bertin (Vitor 70’)

 

(14) Arka Gdynia – (2) Lech Poznań 1:0 (1:0) [Wachowicz 18’]

-Orange Ekstraklasa [3/30]

Odnośnik do komentarza

Profesor: Prowadzi...Polonia Warszawa. Trzy zwycięstwa pod rząd.

 

Odcinek 243

 

Jeszcze nie otrząsnęliśmy się po porażce z Arką, a już musieliśmy lecieć do Alkmaar. Trzecia runda eliminacji nie mogła być ostatnią w naszej przygodzie z Champions League. Powiedziałem publicznie, że muszę tym razem dopiąć swego i awansować do fazy grupowej. Dawno nie mieliśmy tam polskiej drużyny, która dzielnie walczyłaby z najlepszymi. Byłoby to dobre nie tylko ze strony sportowej, ale również marketingowej. Księgowi mieliby ręce pełne roboty. Myśląc o tym wszystkim przed meczem z AZ, doszedłem do tego, że chyba za bardzo wybiegałem w przyszłość. Najpierw trzeba wrócić do Poznania z korzystnym wynikiem. Nie ukrywam, że można nas spotkać porażka w Holandii, ale u siebie pokażemy pazur i zaatakujemy z każdej strony wykorzystując każdą możliwą siłę.

 

Angielski sędzia Mark Clattenburg zagwizdał pierwszy raz na stadionie na którym zasiadło ponad 16 tysięcy widzów. Kazałem swoim piłkarzom poszukać szybko drogi do bramki gospodarzy, żeby potem spokojnie skupić się na obronie wyniku. Niestety mój plan nie wypalił i sprawy obrały przeciwny kierunek. Mendes da Silva wykorzystał złe podanie mojego obrońcy do bramkarza w 11. minucie. Zawodnik z holenderskiej drużyny przechwycił piłkę, minął bramkarza i lekkim strzałem do pustej bramki zdobył pierwszego gola. Graliśmy jednak jak równy z równym, a mogłem to śmiało powiedzieć po akcji w 15. minucie. Mikołajczak zagrał na skrzydło do Sachy, który szybko zszedł do środka wyprzedzając obrońców. Strzelił niestety prosto w bramkarza, który nie dał się zaskoczyć. I znowu lepsi okazali się gospodarze. W 18. minucie Dembele skoczył najwyżej do dośrodkowania od swojego kolegi i z łatwością pokonał mojego goalkipper’a. AZ brylowało na boisku nie dając spokoju moim obrońcom, którzy jednak z zimną krwią powstrzymywali akcje rozpędzonych napastników. Zdarzało się, że wyprowadziliśmy kontrę jak chociażby w 35. minucie, kiedy to Mikołajczak zagrał na lewo do Radulja, a Kamil strzelił z dystansu. Piłka pomknęła pod poprzeczkę, ale nie przekroczyła linii bramkowej, bo zatrzymała się na ręce Waterman’a. Chwilę później Mikołajczak zdecydował się zagrać na prawo, do Sachy, który wparował szybko w pole karne przeciwnika, ale znowu trafił prosto w bramkarza. Mikołajczak cały czas nieźle podawał, więc zdecydował się sam uderzyć na bramkę. Niestety strzał z rzutu wolnego w 45. minucie obronił Waterman. Druga połowa zaczęła się po naszej myśli. Dembele złapał kontuzję na samym początku i AZ nie stanowiło już tak wielkiego zagrożenia. Na dodatek szaleć zaczął Jarka kiedy wprowadziłem go w przerwie. Już w 57. minucie kapitalnie podał do Radulja, który strzelił mocno na bramkę Holendrów. Waterman nie zdołał czysto obronić uderzenia, ale naszą szansę na dobitkę zażegnali obrońcy. Mikołajczak dalej rządził w środku pola i popisał się szybki i celnym podaniem do Jarki w 65. minucie. Napastnik próbował przelobować bramkarza gospodarzy, ale ten końcami palców przerzucił piłkę nad poprzeczką. Czas uciekał, a szanse na dobry wynik nadal się oddalały. Szczególnie po stracie gola w 68. minucie. Luijckx wykorzystał rzut wolny metr przed polem karnym i podwyższył na 3:0. Robiło się nieciekawie, ale nie przestawaliśmy atakować. Liczył się każdy gol, bo zawsze pozostawał nam rewanż. A bramka na wyjeździe zawsze jest korzystna. Końcówkę mieliśmy miażdżącą, Waterman nie miał chwili spokoju. Jarka strzelał na przemian z Kavlak’iem, ale żaden z piłkarzy nie mógł doprowadzić do kapitulacji goalkipper’a. Dopiero Mikołajczak sprawił, że zza chmur wyjrzało słońce. Mimo wszystko zrobił to trochę późno, bo w 94. minucie. Radek strzelił z rzutu wolnego i świetnie trafił obok słupka. Mecz zakończył się wynikiem 1:3, ale przynajmniej w Poznaniu wystarczy wygrać 2:0, żeby znaleźć się w grupie Ligi Mistrzów.

 

Data: 18.08.2010

Stadion: DSB, Alkmaar

Widzów: 16 595

Sędzia: Mark Clattenburg (ENG)

MoM: Boy Waterman (9) [AZ]

 

Revishvili – Czarnecki, Molosh, Gavish, Ribault – Danch (Woźniak 70’), Mikołajczak, Kavlak, Sacha, Radulj (Wilk 70’) – Bertin (Jarka 45’)

 

(NED) AZ Alkmaar – (POL) Lech Poznań 3:1 (2:0) [Mendes da Silva 11’, Dembele 18’, Luijckx 68’ – Mikołajczak 90’+4’]

-Liga Mistrzów, 3 runda el.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 244

 

Krakowska Wisła nie zaczęła dobrze swojego występu w 2 rundzie eliminacji do Pucharu UEFA. Przegrali u siebie z Dundee Utd. 1:2, a honorowego gola zdobył Kmiecik.

 

Nasza forma ostatnio zaliczyła wyraźny spadek. Oprócz AZ to nie mieliśmy zbyt wymagających rywali, a mimo to byliśmy poszkodowani. Trzeba było się więc odegrać, a miało to nastąpić w meczu z GKS-em Bełchatów. Pierwszą okazję mieliśmy już w 2. minucie, ale Mikołajczak uderzył za lekko z rzutu wolnego i Czapliński złapał piłkę w dłonie. Rywale postanowili dać nam sygnał, że też są groźnym przeciwnikiem, ale Nowak trafił prosto w Zivković’a. Mieliśmy więcej szczęścia i rozumu w 25. minucie, kiedy to Szyndrowski zaryzykował podanie do bramkarza, które przechwycił Mikołajczak. Pomocnik popisał się techniką i podkręcony strzał pokonał goalkipper’a gości! W końcu Radek wraca do wysokiej dyspozycji. Dzisiejsze spotkanie należało do moich środkowych pomocników. Bertin znalazł się sam przed bramkarzem w 39. minucie, ale mądrze zagrał do Kavlak’a, który nie był w ogóle kryty. Veli dostawił nogę do podania i strzelił na pustą bramkę! Wynik na tablicy zmienił się na 2:0. Dobra gra przez pierwsze 45 minut sprawiła, że prowadziliśmy pewnie i zdecydowanie, a 3 punkty były bliżej naszego konta. Początek drugiej odsłony również zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Kavlak wykorzystał lukę w obronie gości i popędził samotnie na bramkę. Przepiękny strzał koło słupka tylko zwiększył nasz wynik! 10 minut później GKS jeszcze bardziej się pogrążył w bagnie tracąc Szyndrowskiego po głupim faulu. Zawodnik otrzymał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Musieliśmy więc wykorzystać przewagę na boisku i poszukać kolejnej bramki. Mikołajczak zagrał z wolnego na prawe skrzydło w 69. minucie. Piłkę odebrał Fogelman, który z przymusu musiał dzisiaj zagrać na prawej obronie. Izraelczyk dośrodkował w pole karne. Wilk ładnie zszedł ze skrzydła i nie zauważony przez rywali zbliżył się niebezpiecznie do bramki gości. Futbolówka spadła akurat na jego głowę i Jakub zwiększył nasze prowadzenie do 4:0! Piłkarze z Bełchatowa byli już w rozsypce, dominowaliśmy na całym boisku. Ale rywale znaleźli miejsce na kontrę w 80. minucie chociaż Zivković obronił kąśliwy strzał Kominiaka.

 

Data: 21.08.2010

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 23 827

Sędzia: Piotr Ziółkowski

MoM: Veli Kavlak (9) [Lech]

 

Zivković – Czarnecki (Fogelman 45’), Molosh (Wołąkiewicz 45’), Borges, Kiciński – Danch, Mikołajczak, Kavlak, Wilk, Marciniak – Bertin (Vitor 70’)

 

(7) Lech Poznań – (10) GKS Bełchatów 4:0 (2:0) [Mikołajczak 25’, Kavlak 39’, 50’, Wilk 69’]

-Orange Ekstraklasa [4/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 245

 

Z samego rana obudził mnie telefon, że jacyś faceci w garniturach czekają na mnie w klubie. Podobno z Afryki, bo mówił o tym ich kolor skóry. Przez głowę przeszła mi myśl, że być może mam jeszcze jakieś nieuregulowane rachunki z Wybrzeża Kości Słoniowej, ale po przyjechaniu na miejsce dowiedziałem się wszystkiego. Zaprosiłem swoich gości do mojego gabinetu, gdzie wytłumaczyli mi skąd są i czego ode mnie oczekują. Ahmed Osei i John Barusso – przedstawili się na samym początku. – Jesteśmy wysłannikami ghańskiego ZPN-u. Nasz prezes, Frederick Awudu wysłał nas do Polski, żebyśmy nakłonili pana do podpisania z nami kontraktu. Chodzi oczywiście o posadę pierwszego trenera reprezentacji Ghany.

 

Zostałem miło zaskoczony z samego rana. Zwycięzca ostatniego Pucharu Narodów Afryki, jeszcze przed MŚ trzecia drużyna w rankingu drużyn narodowych, na dodatek dysponuje świetnymi zawodnikami i zgłasza się po mało znanego, acz utalentowanego (jak pisze prasa) trenera. Jeszcze kilka lat temu podpisałbym od razu kontrakt z ZPN-em, ale jestem bogatszy o pewne doświadczenia wywiezione z Afryki kilka lat temu. Niby dobrze mi się pracowało z zespołem Wybrzeża Kości Słoniowej i osiągałem niezłe wyniki, ale wszystko odbiło się negatywnie na grze mojego klubu i z trudem wywalczyłem mistrzostwo kraju. Musiałem więc zrezygnować z prowadzenia afrykańskiej reprezentacji i skupić się tylko i wyłącznie na grze moich klubowych zawodników. Nie chciałem popełniać tego samego błędu, mimo że propozycja była bardzo, ale to bardzo kusząca. Powiedziałem więc swoim gościom z Czarnego Lądu, że…

Odnośnik do komentarza

Odcinek 246

 

…zgadzam się! Co miałem do stracenia? Chciałem zaryzykować, bo może będzie to czegoś warte. Jestem bogatszy o tamte doświadczenia i sądzę, że mogę już pogodzić ze sobą obowiązki w reprezentacji i klubie. Do końca roku będę miał 5 sparingów i jeżeli nie odbije się to czkawką i w Lechu będą dobre wyniki to czemu nie zostać dłużej? Podpisałem z nimi umowę na miejscu, którą szybko zabrali do Ghany. Ja skorzystałem z tego, że mam tygodniową przerwę między meczami i również poleciałem do Afryki. Na miejscu spotkałem się z prezesem i posłuchałem raportu mojego asystenta. Szybko spadłem na ziemię. Może i byłem w super drużynie, ale brakowało jej czegoś… drugiego bramkarza! Jeden jedyny goalkipper ma 32 lata i powoli będzie myślał o zakończeniu kariery, a w obwodzie mam tylko dwóch 16-latków. Nie wiem jakim cudem ta drużyna wygrała PNA i doszła do 1/8 finału World Cup tylko z jednym bramkarzem! Jeżeli ominą nas kontuzje to może wyjdę z tego obronną ręką.

 

Po powrocie do kraju spotkałem się z miłą wiadomością. Moje rezerwy rozniosły (dosłownie) rówieśników z GKS-u Bełchatów aż 11:1! Co lepsze – Santos Da Graca zdobył aż 7 goli i złapał kontuzję na miesiąc! A już chciałem wziąć go do pierwszego zespołu. Za to w seniorach pojawił się ktoś inny. Za 400 tysięcy euro sprowadziłem młodego Greka z AEK Ateny. Grigoris Tsakalidis jest środkowym pomocnikiem, który teraz bardzo mi się przyda, bo w zespole mam plagę kontuzji na tej pozycji. Utalentowany gracz zadebiutował już w meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin. Pierwszy do bramki Fabiniaka wystartował Jarka, ale trafił prosto w niego w 6. minucie. Na następną akcję musieliśmy czekać aż do 29. minuty. Warto było, bo Wołąkiewicz kapitalnie podał do Kavlak’a, który zakończył akcję celnym strzałem. Piłka przekroczyła linię bramkową! Utrzymaliśmy prowadzenie do końca pierwszej połowy co nie było żadną trudną rzeczą w tak nudnym meczu. Druga odsłona nie zaczęła się tak jakbyśmy tego chcieli. Korzym dośrodkował z lewego skrzydła, a Goliński dostawił nogę metr przed bramkarzem i wyrównał. Mimo wszystko po nudnych wielu minutach, końcówka należała do nas! Sacha dośrodkował z rzutu rożnego w 86. minucie, a Gamla uderzył z główki. Strzelił prosto pod poprzeczkę i dał nam prowadzenie! To nie był koniec festiwalu strzeleckiego. Sacha był blisko pokonania bramkarza w 92 minucie, ale ten sparował uderzenie. Blisko był Bertin, który dostawił nogę i podwyższył na 3:1! Moja pierwsza służbowa podróż do Afryki nie przyniosła negatywnych wyników w klubie. Zobaczymy na jak długo.

 

Data: 28.08.2010

Stadion: GOS, Lubin

Widzów: 6 473

Sędzia: Jacek Walczyński

MoM: Michał Gamla (8) [Lech]

 

Zivković – Gamla, Wołąkiewicz, Kiciński, Ribault – Danch, Tsakalidis, Kavlak, Marciniak (Sacha 69’), Radulj (Wilk 45’) – Jarka (Bertin 69’)

 

(14) Zagłębie Lubin – (4) Lech Poznań 1:3 (0:1) [Goliński 61’ – Kavlak 29’, Gamla 86’, Bertin 90’+2’]

-Orange Ekstraklasa [5/30]

Odnośnik do komentarza

Gratuluję. Prowadzenie Ghany to wielki zaszczyt i odpowiedzialność. Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki (WKS).

 

Ciekawi mnie jak przekonałeś "buntowników". Przecież nie tak dawno Molosh i reszta byli bardzo zdeterminowani, aby odejść. Teraz grają aż miło. Zdradzisz swój sekret? ;P

Odnośnik do komentarza

Vax: Sekretu już nie ma, tak samo jak ,,buntowników'' :P Czyt. niżej. Wykorzystali ostatnią szansę, żeby odejść. Zmieniali swoje decyzje przez te dwa miesiące chyba z 20 razy!

 

Odcinek 247

 

Ostatni dzień sierpnia jest ważny dla każdego szanującego się klubu. Koniec transferów, ostatni dzwonek jak kupowanie i sprzedawanie. Nieźle zarobiłem na swoich zawodnikach. Sacha nie mógł się zdecydować czy zostać w klubie, czy też odejść więc powiedziałem mu wprost, że mam dosyć jego humorów i sprzedałem go za 1,5 miliona euro do Brann. To samo spotkało Molosh’a, który psioczył ostatnio, że jednak chce odejść. Za 1,1 miliona euro również poszedł na Skandynawię, do Fredrikstad. Szybko musiałem załatać dziury i wcale nie szukałem w swoich rezerwach. Wyciągnąłem z konta 1,4 miliona euro, żeby zapłacić Legii za Tomasza Wisio, lewego obrońcę, który od jakiegoś czasu gra na polskich boiskach. Za pięć dwunasta kupiłem prawego skrzydłowego co było dla mnie ogromnym problemem, bo mało było takich, którzy by chcieli dla nas grać i na dodatek mieliby jako takie umiejętności. Sprowadziłem więc Holendra Orlando Smeekes’a z Go Ahead za 400 tysięcy euro. Ostatnim transferem, dość niespodziewanym, był ghański napastnik z Etole du Sahel – Sadat Bukari. Utalentowany gracz kosztował mnie 140 tysięcy euro i pewnie niedługo zadebiutuje również w dorosłej reprezentacji. 12 goli w 16 meczach U-21 robi wrażenie.

 

Veli Kavlak dostał nagrodę dla drugiego najlepszego piłkarza miesiąca. Ja zająłem takie samo miejsce w kategorii najlepszy trener.

 

Podsumowanie (sierpień):

 

Ranking: 1. Argentyna (2147); 2. Hiszpania (2061); 3. Włochy (1982); 11. Ghana (1469); 46. Polska (655)

 

Bilans spotkań (klub): 7 (4-1-2) 15:9

Bilans spotkań (reprezentacja): -

Najlepszy strzelec (klub): Veli Kavlak – 4 gole

Najlepszy strzelec (reprezentacja): -

Ekstraklasa: 2 miejsce

Puchar Polski: -

Puchar Ekstraklasy: -

Liga Mistrzów: 3 runda eliminacji (vs. AZ 1:3 i ?:?)

Finanse: € 2,96 mln (- 619 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Kevin Doyle (Bolton) -> Man Utd za € 37 mln

2. David Luiz (Benfica) -> AC Milan za € 36 mln

3. Alexis (Sevilla) -> Juventus za € 24,5 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Mariusz Sacha (Lech) -> Brann za € 1,5 mln

2. Tomasz Wisio (Legia) -> Lech za € 1,4 mln

3. Dmitry Molosh (Lech) -> Fredrikstad za € 1,1 mln

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Man City (+1)

Francja: PSG (+1)

Niemcy: Gladbach (+2)

Grecja: AEK (+0)

Włochy: Fiorentina (+0)

Holandia: Heerenveen (+2)

Portugalia: Benfica (+0)

Irlandia: Bohemians (+5)

Rosja: Spartak Moskwa (+3)

Szkocja: Celtic (+0)

Hiszpania: Villarreal (+0)

Serbia: Partizan (+1)

Szwecja: Göteborg (+4)

Polska: Ruch Chorzów (+1)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 248

 

Przez ostatnie dwa lata nasza przygoda z Ligą Mistrzów kończyła się na fazie eliminacji. Najpierw w drugiej rundzie, gdzie trafiliśmy na niespodziewanie trudnego rywala z Grecji – Olympiakos. Rok później było już lepiej, bo dotarliśmy do trzeciej rundy, gdzie jednak po dzielnej walce przegraliśmy z Arsenalem Londyn. Po bardzo udanych bojach w Pucharze UEFA przyszedł w końcu czas, żeby zaistnieć w Europie w większych rozgrywkach. Na naszej drodze stanął holenderski AZ. Rok temu walczyliśmy z nimi o przepustki do fazy grupowej w UEFA, tym razem walczymy o grupę w CL. Zadanie jest jednak bardzo trudne, bo mimo, że gramy u siebie to musimy wygrać przynajmniej 2:0, a każdy gol rywali oddali nas od awansu. Musieliśmy więc uważać na akcje gości, a taka zdarzyła się już w 5. minucie. Mendes da Silva posłał 40 metrowe podanie do przodu, gdzie piłkę przyjął Dembele. Zawodnik strzelił po ziemi, ale prosto w ręce czujnego Revishvili. Staraliśmy się jak najwięcej przeszkadzać rywalom, tak więc nie wytrzymali presji i Mendes da Silva otrzymał czerwoną kartkę w 14. minucie za faul taktyczny. 10 minut później oddaliśmy pierwszy celny strzał w tym meczu. Wilk zacentrował piłkę w pole karne, a Smeekes uderzył głową lecz prosto w bramkarza gości. Pierwsza połowa okazała się mało ekscytująca i ciągle uciekał nam czas. W 55. minucie straciłem kolejnego środkowego pomocnika – Kavlak’a na wskutek kontuzji. Ale 10 minut później uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Marciniak podał do środka, gdzie pojawił się Tsakalidis. Grecki rozgrywający uderzył z dystansu, a piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy. Szczęśliwie wpadła do holenderskiej bramki i zaczęliśmy wygrywać 1:0! Identyczna kopia tej sytuacji była w 89. minucie. Ponownie Marciniak podał do Tsakalidis’a, który kapitalnym strzałem pokonał Waterman’a! Nasza konsekwentna, rozważna i zarazem zdecydowana gra sprawiła, że wygraliśmy tyle, ile sobie wymarzyłem! Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, że wynik na tablicy to 2:0! Pierwszy raz awansowałem polską drużyną do fazy grupowej Ligi Mistrzów! Na dodatek dawno nie było tam żadnego klubu z Polski! Nie możemy dać plamy.

 

Data: 1.09.2010

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 24 647

Sędzia: Steve Tanner (ENG)

MoM: Grigoris Tsakalidis (9) [Lech]

 

Revishvili – Gamla, Wisio, Ribault, Gavish – Woźniak, Kavlak (Marciniak 57’), Castro-Tello (Tsakalidis 45’), Wilk, Smeekes – Bukari (Jarka 71’)

 

(POL) Lech Poznań – (NED) AZ Alkmaar 2:0 (0:0) [Tsakalidis 65’, 89’]

-Liga Mistrzów, 3 runda el.-rewanż

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...