Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 99

 

Dwutygodniowa przerwa od klubowych spotkań powinna dobrze zrobić moim piłkarzom. Dostali nawet 3 dni wolnego od treningów. Tymczasem ja musiałem pracować. Wraz z reprezentacją WKS-u graliśmy mecz eliminacyjny z Tunezją, naszym najgroźniejszym rywalem w grupie, który jest oddalony od nas o 2 punkty. Drogba wyleczył kontuzję kilka dni przed meczem, a złapał ją właśnie w reprezentacyjnym meczu ponad miesiąc temu. Napastnik był jednak w formie, a zasługuje to dobrym trenerom z Chelsea. Didier strzelił gola już w 17 minucie. Odebrał piłkę bezradnemu obrońcy i pokonał bramkarza mocnym strzałem pod poprzeczkę. Chwilę później byłoby 2:0. Bonaventure Kalou trafił jednak tylko w boczną siatkę. Kontrolowaliśmy grę, a dowodem tego były przerywane akcje gości na 30-20 metrze. Loboue nie miał dzisiaj dużo pracy. I to mnie dziwiło, że tak groźny rywal nie może w jakiś sposób rozegrać piłki pod naszą bramką. Jednocześnie to mnie cieszyło, bo prowadzenie utrzymywało nas na 1 miejscu. Salomon Kalou trafił w słupek w 37 minucie, ale został nagrodzony głośnymi owacjami z trybun. Prowadziliśmy do przerwy, ale kazałem zawodnikom poszukać kolejnego gola, który przypieczętowałby naszą wygraną. Zawodnicy starali się wykonać to zadanie w drugiej połowie, ale kluczową rolę odegrał bramkarz Tunezji, który bronił za dwóch, a nawet w niektórych momentach za trzech. Dokonał niemożliwych rzeczy broniąc setki Drogby i Tiene. Musiałem zrezygnować z tego pierwszego, gdyż nie był jeszcze w pełnej formie i szybko się zmęczył. Na boisku pojawił się Dindane, który kilka sekund po wejściu strzelił fantastycznego gola! Szkoda, że wcześniej ciągnął rywala za koszulkę i sędzia odgwizdał faul nie uznając tym samym strzelonej bramki. Cieszyłem się, że klubowa taktyka zdała test również w reprezentacji. Konsekwentna gra w obronie i dobra destrukcja defensywy przeciwnika doprowadziły do kolejnego zwycięstwa w eliminacjach.

 

Data: 11.10.2008

Stadion: Felix Houphouet-Boigny, Abidżan

Widzów: 44 967

Sędzia: Yves Brunet (COD)

MoM: Didier Drogba (8) [WKS]

 

Loboue – Meite, Boka, K. Toure (Zoro 43’), Demel – Y. Toure, Zokora (Ne 45’), Tiene, B. Kalou, S. Kalou – Drogba (Dindane 76’)

 

(1) Wybrzeże Kości Słoniowej – (2) Tunezja 1:0 (1:0) [Drogba 17’]

-eliminacje do MŚ

 

Reprezentacja Polski w eliminacjach w końcu wygrała mecz. Piłkarze ograli w Chorzowie reprezentację Słowacji 2:1, a gole zdobyli Jeleń i Smolarek. Złe wieści przyleciały z Litwy. Dedura zwichnął bark na zgrupowaniu i będzie się leczył przez 2 miesiące.

 

Zwołałem konferencję od razu po swoim meczu, jeszcze zanim skierowałem się na lotnisko. Zaprosiłem również prezesa i innych członków iworyjskiego ZPN-u.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 100

 

Poczekałem aż wszyscy zainteresowani usiądą na wolnych miejscach. Sala konferencyjna wewnątrz stadionu narodowego w Abidżanie mogła pomieścić kilkaset osób. I prawie wszystkie miejsca zostały zajęte, a dziennikarze szykowali swoje dyktafony i rozgrzewali aparaty. Rozmowy ucichły, a ja wstałem i podszedłem do mównicy. Wyciągnąłem zwiniętą kartkę, którą trzymałem w kieszeni garnituru. Popatrzyłem na wszystkie te twarze, które wpatrywały się we mnie z ciekawością co będzie dalej. Postałem chwilę w bezruchu i zdecydowałem się na podarcie kartki. Poprawiłem sobie mikrofon i nabrałem powietrza w płuca.

 

-Serdecznie witam wszystkich zgromadzonych, dziennikarzy, fotoreporterów, a także cały ZPN. Miałem przygotowaną mowę na kartce już od tygodnia, ale sądzę, że czytanie tych słów nie będzie potrzebne. Postanowiłem użyć własnych słów płynących z głowy. Ewentualne pytania proszę zadawać pod koniec mojej mowy. To może zacznę. – Rozejrzałem się po dziennikarzach, którzy już zaczęli notować moje pierwsze słowa. – Praca tutaj to jedna z najlepszych rzeczy, które mnie spotkały w życiu, a dodam, że nie było ich wiele. Ucieszyłem się, gdy otrzymałem telefon od zarządu, ale przyznam, że byłem również w szoku. Kto by pomyślał, że tak wielka reprezentacja, która jest znana i ceniona na całym świecie, zainteresuje się takim trenerem jak ja. Dopiero zaczynam przygodę z futbolem na profesjonalnym poziomie, ale nie miałem pojęcia, nawet nie nigdy mi się to nie śniło, że będę ocierał się o tak wielki futbol już na początku mojej trenerskiej kariery. Chciałbym więc gorąco podziękować prezesowi iworyjskiego ZPN-u, że obdarował mnie kredytem zaufania i powierzył losy Wybrzeża Kości Słoniowej w moje ręce. To dla mnie ogromny zaszczyt i być może przez dłuższy czas nic takiego mnie nie spotka. Mam nadzieję, że zarząd oraz sympatycy reprezentacji WKS-u byli i są zadowoleni z mojej pracy. Chciałem odwdzięczyć się za zaufanie jak najlepiej więc przełożyłem swoją wdzięczność na wyniki reprezentacji. W tym celu zwołałem konferencję. Otóż chyba za bardzo poświęciłem się reprezentacji niż to przewidywałem. Zaniedbałem przez to swój klub w którym pracuję. Zadowoliłem jedną stronę, a drugą porzuciłem na pastwę losu. Media spekulowały przecież po moim objęciu kadry WKS-u, że pewnie trudno będzie mi pogodzić sprawy klubu i reprezentacji. Trafili w sam środek. Widocznie nie potrafię udźwignąć dwóch tak wielkich obowiązków, być może jeszcze nie teraz. Jestem jednak młodym szkoleniowcem i wiem, że w przyszłości może się to zmienić. Z trudem wywalczyłem mistrzostwo kraju ze swoim klubem, a teraz jeszcze trudniej walczę o jego obronę. Ja jestem potrzebny w Poznaniu, a nie w Abidżanie, gdzie poradzicie sobie beze mnie. Wiem, że szansa prowadzenia jakiejś reprezentacji zdarza się tylko raz, ale mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś usiądziemy z prezesem przy jednym stole i ponownie zostanę obdarzony zaufaniem. Dla wyjaśnienia całej sytuacji, mowę zakończę słowami: Rezygnuję z posady szkoleniowca reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej na rzecz Lecha Poznań! Za wszystko jednak dziękuję z całego serca.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 101

 

Reprezentacja zawaliła kolejne spotkanie w eliminacjach i zremisowała na wyjeździe z Macedonią 1:1. Gola na wagę remisu strzelił Niedzielan.

 

W 11 kolejce rozgrywane były derby Polski. Krakowska Wisła podejmowała aktualnego lidera – Legię. Natomiast w Poznaniu odbyły się derby Wielkopolski z dwunastym w tabeli Groclinem. Spotkanie cieszyło się sporym zainteresowaniem. Ciekawiej niż na trybunach było na boisku w 3 minucie. Jarka dał groźny sygnał rywalom trafiając w boczną siatkę. Goście odpowiedzieli celnym strzałem 10 minut później. Jakosz zagrał z rożnego, a Napierała dostawił nogę. Piłka przeleciała zaledwie kilka metrów i trafiła w Dolhę. Nie mogliśmy pozwolić na taki obrót sprawy więc sami szybko znaleźliśmy się pod bramką Groclinu. Sacha otrzymał piłkę na prawej stronie. Dośrodkował w pole karne, gdzie nie było jeszcze żadnego zawodnika. Chiumiento wbiegł między dwóch obrońców, przyjął piłkę na klatkę i strzałem z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi! Goście nie mieli nic do powiedzenia w pierwszej połowie. Zdominowaliśmy całe boisko nie dając im nawet metra swobody. Mój wzrok cieszyłem oglądając piękne interwencje moich obrońców. Nowa taktyka spisuje się na 6! Byłem jednak pewien, że Groclin tak łatwo się nie podda i trener Zieliński będzie szukał rozwiązania w przerwie. Wpoił zawodnikom jakieś motywujące słowa i rywale zaatakowali od gwizdka rozpoczynającego drugą połowę. Kaźmierowski strzelił prosto w bramkarza w 48 minucie. Ten z trudem sparował uderzenie i jak zwykle zostawił odkrytą bramkę. Pikul nie był pilnowany przez obrońców i szybko doskoczył do futbolówki. Dostawił nogę i doprowadził do wyrównania. Przez następne 20 minut nie dawaliśmy Banaszyńskiemu spokoju. Nasze ataki kończyły się niestety na trybunach albo w jego dłoniach. Chiumiento został brutalnie zahaczony w 78 minucie i sędzia podyktował rzut wolny około 30 metrów od bramki Groclinu. Do piłki podszedł Molosh, ten który świetnie bije wolne, ale tylko na treningach. Tym razem udało mu się! Nigdy nie mógł trafić z bliska, a tymczasem pięknie strzelił z dystansu i dał nam prowadzenie! Groclin zmienił ustawienie na bardziej ofensywne i chciał poszukać gola dającego remis. Nie doszukał się i poległ, a my zapisaliśmy sobie 3 punkty na swoje konto i awansowaliśmy o 1 miejsce w górę. Małe to pocieszenie, ale do 3 miejsca tracimy zaledwie 3 punkty.

 

Data: 18.10.2008

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 18 470

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Davide Chiumiento (8) [Lech]

 

Dolha – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Magdoń – Danch (Ekwueme 71’), Kaźmierczak, Castro-Tello (Murawski 45’), Sacha, Chiumiento – Jarka (Hirsz 71’)

 

(11) Lech Poznań – (12) Groclin Grodzisk Wielkopolski 2:1 (1:0) [Chiumiento 16’, Molosh 78’ – Pikul 48’]

-Orange Ekstraklasa [11/30]

Odnośnik do komentarza

Czas się trochę pouczyć, a chciałem dodać ten odcinek. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, że taki krótki, ale nic ciekawego nie było.

 

Odcinek 102

 

Z Górnikiem Zabrze w Pucharze Ekstraklasy jeszcze nie graliśmy. Nie wiedziałem więc czego mogę się po nich spodziewać, bo w lidze idzie im całkiem nieźle. Na prawej obronie zadebiutował w Lechu Artur Sarna. Odkąd Angulo jest kontuzjowany to na prawej stronie mam tylko młodych obrońców, Czarneckiego i Sarnę. Debiut zaliczył także Kamil Radulj, lewoskrzydłowy, którego latem sprowadziłem z Korony. Młodzi zawodnicy dobrze się spisali, ale Kamil złapał kontuzję już w pierwszej połowie. Wielką nieskuteczność mieli wszyscy napastnicy przebywający na placu gry. Hirsz ciągle strzelał obok, ale nie miał też wielu podbramkowych sytuacji. Słaby mecz zakończył się bezbramkowym remisem, ale obroniliśmy pierwsze miejsce.

 

Data: 22.10.2008

Stadion: im. Ernesta Pohla

Widzów: 10 829

Sędzia: Mirosław Górecki

MoM: Piotr Malinowski (7) [Górnik]

 

Kotorowski – Sarna (Kiciński 45’), Kumbev, Borges, Bosacki – Ekwueme, Rodriguez, Murawski, Castro-Tello, Radulj (Sacha 26’) – Hirsz (Reiss 71’)

 

(2) Górnik Zabrze – (1) Lech Poznań 0:0

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [3/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 103

 

Do Poznania wróciłem tylko, żeby wymienić skład i wróciłem do Zabrza. Nawet ten sam arbiter, który prowadził mecz w Pucharze Ekstraklasy, będzie sędziował nasze spotkanie w 12 kolejce. Pojedynek z Górnikiem odbył się w moje 31 urodziny i marzyło mi się zwycięstwo, a także początek nowych, lepszych czasów Lecha. Na stadionie zasiadło trochę więcej kibiców niż ostatnio. Zawsze lubiłem stawiać na Jarkę w meczach z jego byłym klubem. Wykazywał się i zwykle strzelał ładne gole. Pierwszą groźną akcję przeprowadziliśmy już w 4 minucie. Castro-Tello uderzył ze skraju pola karnego. Piłka odbiła się od Pesković’a i spowolniła swój lot. Spadła przed linią bramkową i ugrzęzła w błocie przez co obrońcy szybko wybili ją sprzed linii bramkowej. Trochę więcej szczęścia mieliśmy w 11 minucie. Jarka ściągnął bramkarza na lewy skraj boiska i strzelił nad nim. Piłka miękkim lobem przeleciała nad bramkarzem i w pięknym stylu wpadła do siatki! Właśnie o tym wspominałem, to cały Jarka w meczach z Górnikiem. 5 minut było już 2:0 choć nie do końca jest to zgodne z prawdą. Chiumiento dośrodkował ze skrzydła. Piłka przeleciała nad Pesković’em, a Jarka dostawił jedynie nogę i trafił do pustej bramki. Szkoda tylko, że był na spalonym i gol nie został uznany. Bramkarz gospodarzy musiał jeszcze sporo bronić naszych celnych strzałów. Górnik zaatakował w światło bramki dopiero w 43 minucie, ale Dolha z łatwością złapał piłkę w dłonie. Castro-Tello odebrał piłkę w 45 minucie i rozpoczął kontrę naszego zespołu. Podał do Jarki. Napastnik szybko i fantastycznie podał na skrzydło do Sachy. Mariusz wypatrzył w środku swoich kolegów z zespołu i dośrodkował w pole karne. Piłka niefortunnie dla gospodarzy spadła kilka metrów przed bramką, a Wyczałkowski naciskany przez moich piłkarzy, wpadł z nią do własnej bramki! Pierwszą połowę zakończyliśmy więc wynikiem 2:0. Castro-Tello stanął po raz kolejny przed strzeleniem gola, ale przypadek losowy uniemożliwił mu dokonanie tego. W 51 minucie strzelił prosto w okienko bramki Górnika. Piłka odbiła się niestety od obrońcy i wpadła w dłonie Pesković’a. Poziom był znacznie wyższy niż kilka dni temu. Podwyższył go również gol gospodarzy. Kiełb wbiegł między dwóch obrońców i strzałem pod poprzeczkę strzelił honorowego gola w 62 minucie. Głośny doping fanatyków Górnika nie był długi. Już w 68 minucie oddaliliśmy się od rywali, a raczej to oni tego dokonali w naszym imieniu. Dolha wykonał rzut wolny przed polem karnym. Piłka przeleciała niemal całe boisko. Pesković wyszedł za daleko od własnej bramki i czekał, żeby złapać futbolówkę. Ta miała spaść na głowę Kaźmierczaka, ale interwencją chciał wykazać się dzisiejszy pechowiec – Wyczałkowski. Sam uderzył głową, ale chciał wybić piłkę poza boisko. Tymczasem futbolówka przeleciała nad Pesković’em i wesoło wpadła do ich własnej bramki! Tego jeszcze nie wiedziałem, żeby jeden zawodnik strzelił dwa samobójcze gole w jednym meczu. Górnik nie zamierzał tak szybko składać broni. Zaatakował nas w 74 minucie i skończyło się na tym, że Kiełb strzelił kolejnego gola! Na szczęście boczny sędzia dopatrzył się spalonego i gola nie uznano. Mimo to, Górnik strzelił dzisiaj najwięcej goli. Chciał strzelić gola kontaktowego w 87 minucie, ale Gierczak strzelił za lekko, żeby pokonać czujnego Dolhę.

 

Data: 25.10.2008

Stadion: im. Ernesta Pohla

Widzów: 11 584

Sędzia: Mirosław Górecki

MoM: Dawid Jarka (8) [Lech]

 

Dolha – Czarnecki (Kiciński 45’), Molosh, Bosacki, Magdoń – Danch, Castro-Tello, Murawski (Kaźmierczak 45’), Chiumiento, Sacha (Hirsz 75’) – Jarka

 

(13) Górnik Zabrze – (10) Lech Poznań 1:3 (0:2) [Kiełb 62’ – Jarka 11’, Wyczałkowski sam. 45’, sam. 68’]

-Orange Ekstraklasa [12/30]

 

Z 10 miejsca odnotowaliśmy duży skok na 5 miejsce. Jeżeli wszystko by się powiodło to po wygranej w następnej kolejce możemy mieć nawet 2 miejsce. Jeszcze do niedawna Wisła Kraków była druga, a tymczasem spadła już za nasze plecy – na 7 pozycję.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 104

 

W 2 rundzie Pucharu Polski nie było łatwo. Zagraliśmy z 3 ligowym KSZO, ale musieliśmy się ostro namęczyć, żeby wywalczyć awans. Ostatecznie zadecydowały o tym karne w których okazaliśmy się lepsi. Trzecia runda tych rozgrywek nie dała nam łatwego rywala. Polonia Bytom jest tegorocznym spadkowiczem z Orange Ekstraklasy i może napsuć nam krwi na Bułgarskiej. Zrobiła to już w 2 minucie meczu. Radzewicz pokonał naszego młodego zawodnika strzałem z lewego skrzydła. Nie zdziwiłem się, że pomocnik tak łatwo ograł moich zawodników skoro wystawiłem rezerwową jedenastkę składającą się głównie z piłkarzy młodych i nieopierzonych. Na odpowiedź z naszej strony kibice musieli poczekać do 26 minuty. Castro-Tello zagroził bramce gości, ale bramkarz końcami palców przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. Pierwsza połowa była gorzej niż zła. Nic nikomu nie wychodziło, a chwilami myślałem, że gramy w IV lidze. Nie obrażając oczywiście tych rozgrywek, bo i tam czasami piłka jest miła dla oka. Na szczęście coś się ruszyło w drugiej odsłonie tego żenującego przedstawienia. Castro-Tello strzelił pod poprzeczkę w 47 minucie, ale piłka odbiła się rykoszetem od ostatniego obrońcy stojącego przed bramką. Zyskaliśmy na tym tylko rzut rożny, a nawet aż rzut rożny! Piłka spadła w pole karne, a Castro-Tello strzelił bez zastanowienia i doprowadził do remisu! Doczekałem się pierwszego gola młodego Szweda co poprawiło mój humor. To nie zmieniło jednak przebiegu spotkania pod względem ilości celnych strzałów i groźnych akcji. Piłki ciągle latały w trybuny, a kibice zabierali je ze sobą. Młody Sarna strzelił z dystansu w 68 minucie i prawie pokonał bramkarza. Przeszkodziła mu w tym poprzeczka bramki. Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Reiss wprowadzony na boisko. Nie zachował jednak zimnej krwi stojąc przed bramkarzem i trafił prosto w wystawioną rękę goalkippera. Dwie minuty przed końcowym gwizdkiem, Mróz został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę. Na mojej twarzy pojawił się dziwny grymas. Już drugi raz w tym roku czeka nas dogrywka. Ta jednak potoczyła się szczęśliwe dla nas już na samym początku. Telichowski naciskany przez Chiumiento, strzelił przypadkiem do własnej bramki w 92 minucie i dał nam prowadzenie. Utrzymaliśmy jest do końca dogrywki i uzyskaliśmy przepustki do ćwierćfinału!

 

Data: 29.10.2008

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 6 018

Sędzia: Robert Małek

MoM: Sebastian Castro-Tello (8) [Lech]

 

Linka – Sarna, Szałek, Borges, Kiciński – Ekwueme, Wilk (Chiumiento 45’), Kaźmierczak, Rodriguez, Castro-Tello – Hirsz (Reiss 66’)

 

(1 L) Lech Poznań – (2 L) Polonia Bytom 2:1 (0:1) [Castro-Tello 47’, Telichowski sam. 92’ – Radzewicz 2’]

-Puchar Polski, 3 runda

Odnośnik do komentarza

Odcinek 105

 

W ćwierćfinale Pucharu Polski znowu trafiliśmy nieco szczęśliwie. Zagramy derby Wielkopolski z Groclinem. Odbędą się również inne derby – te Polski. Legia wylosowała sobie Wisłę Kraków.

 

Podsumowanie (październik):

 

Ranking: 1. Włochy (1795 pkt.); 2. Hiszpania (1699); 3. Brazylia (1671); 40. Polska (759)

 

Bilans spotkań: 6 (4-1-1) 10:6

Najlepszy strzelec: Dawid Jarka i Robert Hirsz – 2 gole

Ekstraklasa: 5 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa; 1 miejsce; 5 pkt.

Finanse: € 3,33 mln (+ 12,72 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Wilmer Aguirre (Metz) -> Auxerre za € 625 tys.

2. Aurelien Boche (Amiens) -> Cannes za € 7 tys.

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Blackburn Rovers (+0)

Francja: Le Mans (+2)

Niemcy: Werder Brema (+2)

Grecja: AEK Ateny (+3)

Włochy: AC Milan (+4)

Holandia: Ajax Amsterdam (+1)

Portugalia: Sporting Lizbona (+5)

Irlandia: Bohemians (+2)

Rosja: CSKA Moskwa (+19)

Szkocja: Rangers (+1)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+8)

Serbia: Crvena Zvezda (+1)

Szwecja: mistrz – Malmö (+9)

Polska: Legia Warszawa (+6)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 106

 

Legia niebezpiecznie oddala się od reszty zespołów. Co prawda przegrali mecz w obecnej, 12 kolejce, ale nadal mają dużo punktów przewagi. Kolejorz chyba w końcu wjechał na odpowiednie tory, ale musimy uważać, żeby się nie wykoleił w meczu z trzecią drużyną OE – Koroną Kielce. Dostaliśmy kłody pod nogi już w 2 minucie. Kłodawski strzelił z dystansu, ale Dolha trzeźwo obronił mocną bombę. Kilka minut później Molosh był bliski strzelenia gola z wolnego, ale Mielcarz końcami palców przerzucił piłkę nad bramką. Pierwsza połowa była nieco emocjonująca, ale brakowało w niej goli. Mimo to kibice oglądali częste strzały w światło bramki i nikt nie miał prawa się nudzić. Pod koniec pierwszej połowy udało nam się przycisnąć gospodarzy do muru, ale bramki nie znaleźliśmy. Liczyłem, że zejdziemy do szatni z jednobramkową przewagą i później pójdzie już z górki. Poszło, ale dopiero od 53 minuty. Castro-Tello wypatrzył w polu karnym Wilka. Pomocnik miał dużo swobody i strzelił na bramkę. Najpierw trafił w bramkarza, ale piłka spadła mu jeszcze raz na nogę i tym razem nie miał kłopotów z dobiciem piłki do bramki. Korona nie odstąpiła od ataków. Dolha musiał dużo się namachać, żeby zachować czyste konto. Gospodarze od 76 minuty grali w 10. Cichy sfaulował dopiero co wprowadzonego Hirsza. Sędzia uznał to za faul taktyczny i wyrzucił obrońcę z boiska dyktując dla nas rzut wolny. Przy okazji udzielił ostrzeżenia trzem piłkarzom z Kielc, którzy kłócili się z nim na temat jego decyzji. Molosh podszedł do rzutu wolnego i uderzył. Podkręcona piłka odbiła się rykoszetem od muru i wpadła do siatki! Rywale rozpaczliwie rzucili się do ataku, ale ostatnie próby zdobycia gola kończyły się albo na naszej obronie, albo w objęciach Dolhy.

 

Data: 1.11.2008

Stadion: ul. Ściegiennego

Widzów: 10 082

Sędzia: Piotr Ziółkowski

MoM: Dmitry Molosh (8) [Lech]

 

Dolha – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Magdoń – Danch, Murawski (Rodriguez 23’), Kaźmierczak, Castro-Tello, Chiumiento (Wilk 45’) – Jarka (Hirsz 69’)

 

(3) Korona Kielce – (5) Lech Poznań 0:2 (0:0) [Wilk 53’, Molosh 76’]

-Orange Ekstraklasa [13/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 107

 

Nadszedł czas na rewanżowe mecze w Pucharze Ekstraklasy. Najpierw musieliśmy zmierzyć się z GKS-em Bełchatów przy ulicy Sportowej. Strzelanie dzisiejszej nocy rozpoczął niezwykle utalentowany napastnik – Witkowski, z którym chciałem podpisać kontrakt, ale sam zawodnik nie był nim zainteresowany. Pierwszą bramkę strzelił już w 5 minucie, a w 7 dołożył drugie trafienie. Zawsze w meczach przeciwko nam jest w morderczej formie. Kotorowski nie popisał się przy obu strzałach, które były do wybronienia. Widać jednak, że jak trochę nie pogra to zaczyna okrywać się rdzą. Ciekawsze przy tych bramkach było to, że obie były strzelone…ze spalonego, którego rzekomo sędzia nie widział, a wszyscy kibice owszem. Tylko kto będzie przeciwko własnemu zespołowi? Po kwadransie gry było już 2:1. Sacha zmniejszył rozmiary przegrywania ładnym strzałem z kilku metrów. Gospodarze kontynuowali jednak strzelanie. W 21 minucie Tosik trafił w bramkarza, ale Wasiluk szybko dostawił nogę i podwyższył na 3:1. My jednak nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i minutę przed końcem pierwszej połowy strzeliliśmy kontaktowego gola, a dokładniej Rodriguez. Pomocnik w końcu wpisał się na listę strzelców po ładnym strzale z dystansu. Pierwsze 45 minut było emocjonujące. Efektowna gra spowodowała, że padło pięć goli. Szósty pojawił się już w 50 minucie. Hirsz dopiero co wszedł na boisko i od razu popisał się ładnym strzałem. Taki wynik mógłby zostać, ale nic z tych rzeczy. Garguła kapitalnie wykonał rzut wolny w 74 minucie i GKS ponownie wyszedł na prowadzenie w tym spotkaniu. Gospodarze pokazali dzisiaj kawał dobrego futbolu, ale jestem również zadowolony ze swoich rezerwowych piłkarzy, którzy zagrali dzisiaj ambitnie i nie poddawali się do ostatniego gwizdka. Szkoda, że tak wiele błędów popełnił dzisiaj sędzia, a niby jest taki dobry na polskiej scenie arbitrów.

 

Data: 5.11.2008

Stadion: ul. Sportowa

Widzów: 1 855

Sędzia: Jacek Granat

MoM: Kamil Witkowski (9) [GKS]

 

Kotorowski – Sarna, Szałek, Kiciński, Borges – Ekwueme, Rodriguez (Castro-Tello 72’), Kaźmierczak, Chiumiento, Sacha – Reiss (Hirsz 45’)

 

(4) GKS Bełchatów – (1) Lech Poznań 4:3 (3:2) [Witkowski 5’, 7’, Wasiluk 21’, Garguła 74’ – Sacha 15’, Rodriguez 44’, Hirsz 50’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [4/6]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...