Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Saper_unreal: A to hojny prezes, a to MLS płaci... ;)

 

Nie wiem dlaczego do tej pory żyłem w świadomości, że w PE można zmienić tylko 3 zawodników :| Gdybym wiedział, że można czterech, to zmieniłbym Borges’a i nie męczył się w dziesięciu przez 20 minut :lol:

 

Odcinek 121

 

Do meczu z Wisłą w PE podszedłem śmiertelnie poważnie. Wiedziałem, że rywale wystawią ligową jedenastkę więc odpowiedziałem tym samym. Nie zmieniałem jakoś szczególnie wyjściowej jedenastki i to okazało się kluczem do pierwszych sukcesów w tym meczu. Molosh zacentrował piłkę w 7 minucie, a Jarka strzelił półwolejem. Piłka w fantastycznym stylu pokonała bramkarza gości. Po kwadransie gry mógł być remis, ale Zivković obronił kąśliwy strzał Pawła Brożka. Molosh kontynuował swoje celne podawanie w 24 minucie. Podał do Chiumiento na pograniczu spalonego. Pomocnik strzelił od razu po przyjęciu i podwyższył na 2:0! Zivković wykonał kawał dobrej roboty w 43 minucie broniąc setkę Dudu. Razem z Molosh’em byli najlepszymi zawodnikami w pierwszej połowie. Pewnie ogrywaliśmy Białą Gwiazdę co byłoby nie do pomyślenia rok czy dwa lata temu. Wisła zniżyła jednak swoje loty i dostaje baty nawet od najgorszych. Mój bramkarz dalej musiał mocno machać między słupkami. Wiślacy przegrywali, ale nie przestawali groźnie atakować. Mieli ku temu szanse, ponieważ moja obrona za często zasypiała i miała później problemy z dogonieniem napastników. Zivković musiał obronić groźny strzał w sytuacji sam na sam z 56 minuty. Później w 63 minucie znowu popisał się ładną paradą. Chinyama szybko zaczął się spłacać. Strzelił przepiękną bramkę w 74 minucie i potwierdził swoją wielką klasę. Paweł Brożek rozpoczął jednak odrabianie strat. Graliśmy w dziesięciu, bo kontuzję złapał Borges, a zmiany zostały już przeprowadzone wcześniej. Napastnik Wisły wykorzystał lukę w obronie i dwa razy ośmieszył moją obronę. Najpierw w 81 minucie, a następnie w 84 podczas bardzo kuriozalnej sytuacji. Większość moich piłkarzy zacumowało pod bramką gości. Piłka niespodziewanie poleciała na naszą połowę, gdzie miałem zaledwie dwóch obrońców. Małecki bez problemu ograł jednego z nich i strzelił na bramkę. Zivković obronił mocny strzał, ale piłka spadła pod nogi rozpędzonego Brożka. Paweł dostawił nogę i trafił do odsłoniętej bramki. Nie podobała mi się ta sytuacja i do końca meczu graliśmy mając nóż na gardle. Odetchnąłem po ostatnim gwizdku sędziego, ale wiem, że łatwo w Krakowie nie będzie.

 

Data: 24.02.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 23 963

Sędzia: Włodzimierz Milczarek

MoM: Paweł Brożek (8) [Wisła]

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Dedura – Danch (Borges 45’), Chiumiento, Marciniak, Murawski (Castro-Tello 45’), Rodriguez – Jarka (Chinyama 72’)

 

(1 L) Lech Poznań – (1 L) Wisła Kraków 3:2 (2:0) [Jarka 7’, Chiumiento 24’, Chinyama 74’ – Paweł Brożek 81’, 84’]

-Puchar Ekstraklasy, ćwierćfinał

Odnośnik do komentarza

Odcinek 122

 

Ostatnio powodziło się nam w meczach ligowych, a mimo to ciągle nie potrafimy wskoczyć na 3 miejsce. Pierwszą dogodną sytuację, żeby tego dokonać mieliśmy w 19 kolejce, gdzie naszym przeciwnikiem była Jagiellonia z Białegostoku. Mamy tyle samo punktów co rywale, a zaledwie o 3 mniej od lidera. Szanse na 1 miejsce były więc spore. Ale to Jaga zaatakowała pierwsza i znowu mogłem dziękować Zivković’owi. Następnie goście musieli bronić się przed naszymi atakami, ale kończyliśmy je słabymi strzałami, które Bensz z łatwością łapał. Długa przerwa miedzy akcjami spowodowana była brakiem chęci do gry u zawodników. Kalinowski strzelił nijak w 40 minucie co pozwoliło naszemu bramkarzowi złapać piłkę w dłonie. Minutę później odpowiedzieliśmy strzałem Dancha, ale i ten był za lekki żeby zagrozić bramce gości. W drugiej połowie jedyna atrakcja była w 68 minucie. Marciniak dośrodkował groźnie w pole karne. Wyglądało to na niesygnalizowany strzał co sprawiło trochę problemów bramkarzowi. Ostatecznie zyskaliśmy na tym jedynie rzut rożny. Nudny, bezbramkowy remis z trzecią drużynę OE trochę mnie dobił. Już któryś raz gramy ważny mecz, który może nam pomóc w obronie mistrza, a znowu zawodzimy. Cieszę się tylko z tego, że Bełchatów z Legią ciągle się potykają i zmniejszają przepaść pomiędzy nami.

 

Data: 28.02.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 18 641

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Marvin Angulo (7) [Lech]

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Dedura – Danch, Murawski, Chiumiento (Sacha 76’), Castro-Tello (Rodriguez 45’), Marciniak – Chinyama (Arkhipov 65’)

 

(4) Lech Poznań – (3) Jagiellonia Białystok 0:0

-Orange Ekstraklasa [19/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 123

 

Podsumowanie (luty):

 

Ranking: 1. Włochy (1791 pkt.); 2. Brazylia (1676); 3. Anglia (1620); 43. Polska (687)

 

Bilans spotkań: 3 (2-1-0) 4:2

Najlepszy strzelec: Marciniak, Chinyama, Jarka, Chiumiento – 1 gol

Ekstraklasa: 4 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: ćwierćfinał (vs.Wisła Kraków 3:2 i ?:?)

Finanse: € 3,44 mln (- 1,46 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Marcelo Oliveira (Corinthians) -> Vasco za € 6,5 mln

2. Ariel Garce (Colon) -> AIK za € 1,9 mln

3. Alexandr Ryazantsev (Rubin) -> Dynamo Moskwa za € 1,6 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Bartłomiej Niedziela (Jagiellonia) -> Groclin za € 800 tys.

2. Michał Trzeciakiewicz (Korona) -> Jagiellonia za € 675 tys.

3. Anton Arkhipov (Tom Tomsk) -> Lech Poznań za € 600 tys.

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Chelsea Londyn (+1)

Francja: PSG (+6)

Niemcy: Bayern Monachium (+4)

Grecja: AEK (+1)

Włochy: AC Milan (+10)

Holandia: Ajax Amsterdam (+2)

Portugalia: Sporting Lizbona (+12)

Irlandia: –

Rosja: –

Szkocja: Rangers (+13)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+3)

Serbia: Crvena Zvezda (+1)

Szwecja: –

Polska: Legia Warszawa (+1)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 124

 

Były mistrz Polski – Zagłębie Lubin – które jest naszym dzisiejszym przeciwnikiem, również nie ma udanego sezonu. Nadal nie wygrzebali się z dołu tabeli, a co gorsze – grozi im widmo spadku. Zaczęliśmy urzeczywistniać to widmo w 3 minucie. Jarka trafił prosto w bramkarza po swoim długim rajdzie, ale piłka spadła pod nogi nie krytego Murawskiego. Pomocnik trafił do pustej bramki na 1:0. Gospodarze doskonale wiedzieli o co grają dlatego Gorawski wyrównał w 5 minucie strzałem ze skrzydła. Wyraźnie mi się to nie spodobało. Strzelec gola dla Zagłębia chciał się popisać asystą w 14 minucie, ale strzał Chałbińskiego obronił Zivković. Aż nie chciało mi się wierzyć, ale była to ostatnia groźna akcja w pierwszej połowie. Nudny remis utrzymał się do przerwy więc musiałem wzmocnić linię ataku. Wprowadziłem Chinyamę, który nie jest ulubieńcem kibiców Lecha. Druga odsłona należała do gospodarzy i mojego bramkarza. To on zatrzymał większość ataków Zagłębia swoimi niezłymi paradami. Chinyama chciał udowodnić kibicom, że jednak zasługuje na szacunek i kapitalnie podał do Wilka w 74 minucie. Jakub przelobował bramkarza i wyszliśmy na prowadzenie! Jednak znowu nie musiałem długo czekać na bramkę rywali i w 77 minucie Goliński wyrównał strzałem z rzutu wolnego. Tym razem wkurzyłem się niesamowicie i zacząłem głośno kląć w kierunku moich piłkarzy. Wiedzieli, że czeka ich trudna rozmowa po meczu.

 

Data: 7.03.2009

Stadion: GOS

Widzów: 6 068

Sędzia: Marcin Szulc

MoM: Jakub Wilk (8) [Lech]

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Dedura – Danch, Wilk, Murawski (Rodriguez 63’), Marciniak (Sacha 74’), Castro-Tello – Jarka (Chinyama 45’)

 

(13) Zagłębie Lubin – (4) Lech Poznań 2:2 (1:1) [Gorawski 5’, Goliński 77’ – Murawski 3’, Wilk 74’]

-Orange Ekstraklasa [20/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 125

 

Kraków przywitał nas mocnym deszczem. Piłkarze mogli pływać na boisku przy ulicy Reymonta. Jednak wiedzieli, że to nie ta dyscyplina sportowa i trzeba będzie przez 90 minut bronić wyniku z pierwszego ćwierćfinałowego meczu w Pucharze Ekstraklasy. Wisła Kraków tak wiele nie traci do awansu, a wystarczy im zaledwie jeden gol. Pierwsze 10 minut sprawiło, że emocje już sięgnęły zenitu. Zivković musiał bronić trzy razy celne strzały, podobnie jak Pawełek. Napastnicy obu drużyn starali się dać prowadzenie swojemu zespołowi, ale jedyną przeszkodą nie do przejścia byli bramkarze. Marciniak otrzymał doskonałe podanie w 17 minucie, ale po wjechaniu z piłką w pole karne trafił prosto w bramkarza. Pierwszy złamał goalkipper’a Paweł Brożek. W 29 minucie strzałem sprzed pola karnego zmienił wynik na tablicy na 1:0. Licznie zgromadzeni kibice nie mogli świętować bramki zbyt długo. Co prawda nie zależało mi tak bardzo na tych rozgrywkach, ale kilka ostrych słów musiałem przekazać swoim zawodnikom. To sprawiło, że Jarka wyrównał w 34 minucie i jedną nogą byliśmy w półfinale. Kilka sekund przed zejściem do szatni, Zivković musiał popisać się dwiema paradami. Ostatecznie zakończyliśmy pierwszą połowę wynikiem 1:1 co zadowalało wszystkich sympatyków Kolejorza. Druga połowa zapowiadała się na równie emocjonującą po groźnym strzale Jarki z 47 minuty. Pawełek końcami palców przerzucił piłkę nad bramką. 3 minuty później Zivković musiał sparować strzał Dudu w sytuacji sam na sam. Akcji nie było końca. Chwilę później ponownie Pawełek miał sporo pracy. Najpierw musiał z trudem obronić strzał Marciniaka, by następnie pokazać klasę przy obronie kąśliwego strzału Castro-Tello. W 66 minucie Wilk przypadkiem strzelił gola! Już miałem się cieszyć, gdy sędzia podniósł chorągiewkę. Pomocnik spróbował szczęścia w 72 minucie, ale strzał z głowy zakończył się w objęciach Pawełka. Boguski przeprowadził dobrą akcję w 80 minucie. Wykorzystał małą liczebność moich zawodników na naszej połowie i podał celnie do Pawła Brożka. Napastnik nie zawiódł oczekiwań kibiców i Wisła znów wyszła na prowadzenie. Ostatnie 5 minut meczu należało już do nas, ale zawodnicy nie mieli już sił na strzelenie gola. Ostatecznie wygrała drużyna lepsza, choć mecz był niezwykle wyrównany.

 

Data: 10.03.2009

Stadion: ul. Reymonta

Widzów: 20 757

Sędzia: Jacek Walczyński

MoM: Paweł Brożek (8) [Wisła]

Notes: Takie mecze to tylko w LM oglądać...Emocje.

 

Zivković – Angulo, Kumbev, Kiciński, Magdoń – Danch, Castro-Tello, Kaźmierczak (Murawski 45’), Wilk (Sacha 76’), Marciniak – Jarka (Arkhipov 83’)

 

(1 L) Wisła Kraków – (1 L) Lech Poznań 2:1 (1:1) [Paweł Brożek 29’, 80’ – Jarka 34’]

-Puchar Ekstraklasy, ćwierćfinał-rewanż

Odnośnik do komentarza

Odcinek 126

 

ŁKS nie jest już taki straszny jak był kiedyś. W moim dziewiczym sezonie mocno się obawiałem spotkań z Łodzianami, których było trochę. W drugim sezonie przełamałem strach i ostatnio wygrywamy z nimi wszystkie spotkania. Liczyłem, że 3 punkty zdobędziemy też w 21 kolejce. Były one niezwykle ważne, gdyż 1 miejsce – Legia – grała mecz z wiceliderem – GKS-em. Marzyłem o tym, żeby padł remis w tamtym spotkaniu, przynajmniej żadna z tych drużyn nie oddali się od nas, a jedynie zmniejszy swoją przewagę. Pierwszy kwadrans meczu należał do Chinyamy. Chłopak nadal musiał udowadniać kibicom, że jest dobry i może wznieść wiele dobrego do zespołu. Tak więc celnie strzelał na bramkę Bębna. Ale to nie napastnik strzelił pierwszego gola. Molosh pokonał bramkarza z rzutu wolnego w 35 minucie. To dodało skrzydeł mojemu zespołowi i Kiciński – drugi obrońca – strzelił gola z główki w 43 minucie! Dwie szybko strzelone bramki poprawiły nam humor, a remisowy wynik w Bełchatowie również do tego się przyczynił. ŁKS zagroził nam już w 54 minucie przypadkowym strzałem z głębi pola. Zivković był jednak w dobrej formie i wykazał się refleksem. Dwie minuty później Molosh spróbował zwiększyć swój dorobek z rzutu wolnego, ale Bęben nie dał się zaskoczyć i złapał piłkę. Kiciński popełnił błąd w 64 minucie i sfaulował rywala w naszym polu karnym. Nikt nie miał wątpliwości, ze karny musi być podyktowany. Jedenastkę pewnie wykorzystał Udarević. Modliłem się tylko, żeby teraz nasza gra się nie zachwiała podczas, gdy w Bełchatowie nadal utrzymywał się remis – 1:1. Miło patrzyło się na to jak ŁKS nie potrafi pójść za ciosem i wyrównać, a my konsekwentnie gramy w obronie skupiając się na kontrach. Dobiliśmy gości w 90 minucie płaskim strzałem Murawskiego, który zakończył się w bramce rywali.

 

Data: 14.03.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 15 502

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Rafał Murawski (8) [Lech]

Notes: 1. Legia 37 pkt; 2. GKS 36; 3. Lech 36

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Dedura – Ekwueme, Wilk (Chiumiento 45’), Sacha, Murawski, Kaźmierczak (Rodriguez 64’) – Chinyama (Hirsz 72’)

 

(3) Lech Poznań – (9) ŁKS Łódź 3:1 (2:0) [Molosh 35’, Kiciński 43’, Murawski 90’ – Udarević kar. 64’]

-Orange Ekstraklasa [21/30]

Odnośnik do komentarza

Już niedługo. Szykuje się niebieska fala młodych z Lecha.

 

Odcinek 127

 

Reprezentacja skromnym krokiem dostała się na drugie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej. Przyczyniła się do tego wygrana 1:0 z Andorą w Chorzowie po bramce Niedzielana. Kilka dni później Polacy zmierzyli się z seniorami z Kuwejtu, których ograli 1:0, a jedynego gola zdobył Matusiak.

 

Mecz z Odrą zamykał 22 kolejkę OE. Dzień wcześniej GKS i Legia wygrały swoje mecze pewnie i zdecydowanie więc czołówka raczej nie może się zmienić w przypadku naszej wygranej. Trochę obawiałem się meczu z Odrą, ostatnim zespołem w tabeli, bo jak wiadomo moi zawodnicy zbyt często lekceważą rywali z dolnej półki. Tak było tym razem i na jakiś konkretny atak musiałem poczekać do 25 minuty. Ale i tak ten nie był wart zapamiętania. Arkhipov dostawił nogę do dośrodkowania i trafił prosto w bramkarza. W pierwszej połowie żadna drużyna nie wyróżniła się czymś szczególnym, a wynik mówił sam za siebie. Mecz był po prostu nudny i stąd tak niska liczba widzów – niemal 2,5 tysiąca. Chciałem zostawić Arkhipov’a w ataku przez większość drugiej połowy, ale skusiłem się na Jarkę i wprowadziłem go na plac gry. Zmiana strzelona w dziesiątkę. Zaczęliśmy drugą połowę i w ogóle nie straciliśmy piłki przedostając się pod bramkę gospodarzy. Akcję zamykał Jarka, który pięknym strzałem pod poprzeczkę strzelił gola! Nagle coś się ruszyło, naszych ataków na bramkę Leciejewskiego było co raz więcej. Ale od 69 minuty musieliśmy grać w dziesięciu, bowiem Magdoń otrzymał czerwoną kartkę za faul taktyczny. To jednak nie zmieniło gry i bramkarz Odry nadal miał sporo roboty między słupkami. Gdyby nie jego wysoka dyspozycja to wygralibyśmy zdecydowanie wyżej. Mogliśmy podwyższyć wynik w 90 minucie, ale Dalla Valle trafił w słupek.

 

Data: 29.03.2009

Stadion: ul. Bogumińska

Widzów: 2 451

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Piotr Leciejewski (8) [Odra]

 

Majewski – Czarnecki (Angulo 45’), Kumbev, Kiciński, Magdoń (cz. k. 69’) – Ekwueme, Chiumiento, Marciniak, Castro-Tello, Rodriguez (Dalla Valle 69’) – Arkhipov (Jarka 45’)

 

(16) Odra Wodzisław – (3) Lech Poznań 0:1 (0:0) [Jarka 46’]

-Orange Ekstraklasa [22/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 128

 

Podsumowanie (marzec):

 

Ranking: 1. Włochy (1853 pkt.); 2. Brazylia (1707); 3. Hiszpania (1649); 47. Polska (653)

 

Bilans spotkań: 4 (2-1-1) 7:5

Najlepszy strzelec: Dawid Jarka i Rafał Murawski – 2 gole

Ekstraklasa: 3 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: odpadliśmy – ćwierćfinał (vs. Wisła 3:2 i 1:2)

Finanse: € 3,36 mln (- 77,97 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Francis (Palmeiras) -> Goias za € 4,5 mln

2. Renat Yanbaev (Lokomotiv Moskwa) -> Saturn za € 1,7 mln

3. Rever (Paulista) -> Sao Caetano za € 1,5 mln

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Aston Villa (+3)

Francja: PSG (+7)

Niemcy: Bayern Monachium (+4)

Grecja: PAOK (+2)

Włochy: AC Milan (+8)

Holandia: Ajax Amsterdam (+2)

Portugalia: Sporting Lizbona (+11)

Irlandia: St Pat’s Athletic (+3)

Rosja: CSKA Moskwa (+2)

Szkocja: Rangers (+14)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+3)

Serbia: Crvena Zvezda (+4)

Szwecja: –

Polska: Legia Warszawa (+1)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 129

 

Na początku kwietnia czekał nas ćwierćfinałowy mecz w Pucharze Polski. Derby Wielkopolski z Groclinem nie były jednak interesujące dla fanów, który w większości zabrakło na Bułgarskiej. Muszę przyznać, że te rozgrywki interesują mnie w tym roku i miło będzie zatriumfować w nich pod koniec sezonu. Dlatego kazałem swoim zawodnikom ograć rywali i mieć już zaliczkę przed rewanżem. Ale to nie był jedyny powód ofensywnej gry. Kwiecień to miesiąc w którym ode mnie będzie zależeć, czy dalej będę pracował w Lechu, czy też poszukam sobie innego zajęcia. W maju kończy mi się kontrakt i zarząd już przygotowuje się do rozmowy. Tymczasem na boisku brylowali rywale. Jednak dwa strzały z dystansu w światło bramki to wszystko na co było ich stać w pierwszej połowie. Druga dobitnie przypominała swoją poprzedniczkę. Chociaż to my zaczęliśmy atakować. Dalla Valle świetnie podał do Chinyamy w 74 minucie, a napastnik strzelił prosto w okienko bramki gości! Tym golem łatwiej mu będzie o podbicie serc poznańskich kibiców. Skromna wygrana po bezbarwnej grze to wszystko na co nas było dzisiaj stać.

 

Data: 1.04.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 8 554

Sędzia: Sebastian Zając

MoM: Takesure Chinyama (8) [Lech]

 

Linka – Czarnecki, Kumbev, Rambo, Dedura – Ekwueme (Kiciński 74’), Dalla Valle (Rodriguez 74’), Castro-Tello, Sacha, Wilk – Hirsz (Chinyama 45’)

 

(1 L) Lech Poznań – (1 L) Groclin Grodzisk Wlkp. 1:0 (0:0) [Chinyama 74’]

-Puchar Polski, ćwierćfinał

Odnośnik do komentarza

Odcinek 130

 

Nadchodząca kolejka ligowa była niezwykle ważna dla wszystkich osób związanych w pewien sposób z Lechem. Podejmowaliśmy na Bułgarskiej drugi zespół OE – GKS Bełchatów. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że rywale są niewygodnym zespołem i potrafią sprawić niespodziankę. Jednak przez pierwsze 25 minut gry żadna z drużyn nie podeszła pod bramkę przeciwnika. Dokonał tego Jarka i od razu strzelił gola! Położył bramkarza na ziemi i podciął piłkę. Ta przeleciała nad goalkipper’em i wleciała do bramki. Napastnik był dzisiaj w morderczej formie i powiększył swój dorobek w 31 minucie. Marciniak podał mu między obrońców i po chwili Dawid znalazł się sam na sam z Sapelą. Strzelił mocno po ziemi i piłka tuż przy słupku przekroczyła linię bramkową. Dwie pierwsze, celne akcje i od razu bramki! Odpowiedź gości padła w 34 minucie. Nowak chciał w podobnym stylu co nasz gracz pokonać Zivković’a, ale uderzył za lekko. Serbski bramkarz nogą sparował uderzenie. Pierwsza połowa zakończyła się bardzo pomyślnie dla nas, ale niepokojące sygnały dostałem ze szpicy mojej jedenastki. Jarka musiał opuścić boisko do końca meczu, bo utykał i nie był wstanie dalej biegać za piłką. Swoje już zrobił, czas na innych zawodników. Pierwszy zaczął Kaźmierczak już w 47 minucie. Wilk wysunął mu piłkę w pole karne, a Paweł płaskim strzałem podwyższył na 3:0! Trybuny drżały okupowane przez licznych fanów. Kaźmierczak chciał dokonać tego samego co Jarka i próbował zapisać jeszcze jednego gola na swoje konto. Najpierw strzałem w 66 minucie, a następnie groźnym uderzeniem z dystansu 2 minuty później. Wszystko wyłapał jednak Sapela i nici z kolejnej bramki dla Pawła. Marciniak zagrał doskonałą piłkę w 74 minucie. Chinyama dopadł do niej i miał przed sobą pustą bramkę. Uderzył jednak za późno i bramkarz zdążył pojawić się między słupkami wykazując się paradą. Sapela nie miał dzisiaj łatwego życia. Musiał obronić strzał Murawskiego z rzutu wolnego chwilę późnej i atak Dalle Valle w 70 minucie. Jego zespół przegrywał, ale on sam bardzo dobrze się spisywał. Nie miał jednak szans przy akcji z 85 minuty. Chiumiento nie był kryty w polu karnym i dostał dobrą piłkę od pomocników. Mocnym strzałem w krótki róg bramki pokonał bramkarza i na tablicy wyników pojawił się wynik – 4:0. Wisienką na torcie okazał się gol Molosh’a w 91 minucie. Sędzia podyktował dla nas rzut karny, a białoruski obrońca pewnie wykonał jedenastkę. Pogrom to jest to co lubię. Wskakujemy na 2 miejsce. Byłoby lepiej, gdyby Legia nie wygrała swojego meczu z Widzewem 4:0.

 

Data: 4.04.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 18 767

Sędzia: Jacek Granat

MoM: Dawid Jarka (9) [Lech]

Notes: W następnej kolejce gramy z Legią w Poznaniu…

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Magdoń – Ekwueme, Marciniak, Wilk (Chiumiento 75’), Kaźmierczak (Dalla Valle 75’), Murawski – Jarka (Chinyama 45’)

 

(3) Lech Poznań – (2) GKS Bełchatów 5:0 (2:0) [Jarka 25’, 31’, Kaźmierczak 47’, Chiumiento 85’, Molosh kar. 90’+1’]

-Orange Ekstraklasa [23/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 131

 

Rewanżowe spotkanie w Grodzisku było dla nas jedynie formalnością. Przyjechaliśmy prowadząc już 1:0, ale żadne znaki na niebie nie wskazywało na to, żebyśmy dzisiaj polegli. Dotarcie do półfinału wiąże się z tym, że będziemy mieli wykonany cel postawiony przez zarząd – dotarcie do półfinału Pucharu Polski. Jesteśmy blisko więc nie ma co marnować tak wielkiej szansy zadowolenia zarządu i kibiców. Napierała natarł na naszą bramkę już w 12 minucie. Jego strzał z lewej nogi zakończył się na wysuniętych palcach Linki. Sędzia był tak łaskawy, że podyktował dla nas rzut karny w 23 minucie. Castro-Tello wykorzystał go bez żadnych problemów i poprzeczka dla Groclinu wzrosła dwukrotnie. Ostatecznie zakończyliśmy pierwszą połowę golem Chinyamy. Druga odsłona zaczęła się od tego, że Pikul pokonał naszego bramkarza z rzutu wolnego w 51 minucie. Rywale postanowili pójść za ciosem, a dokładnie strzelec pierwszego gola dla gospodarzy. Mimo, że do 69 minuty strzelaliśmy celnie na bramkę Przyrowskiego to i tak Pikul strzelił swojego drugiego gola. Uderzył z ponad 30 metrów i piłka wleciała w okienko. Arkhipov mógł dać nam prowadzenie w 92 minucie, ale trafił w bramkarza. Piłka spadła pod nogi Castro-Tello, który strzelił bez zastanowienia. No właśnie, nie pomyślał i zamiast w pustą bramkę to trafił w leżącego Napierałę. Futbolówka jednak szczęśliwie poturlała się do Murawskiego, a Rafał nie miał wątpliwości gdzie umieścić piłkę. Awans stał się jasny.

 

Data: 8.04.2009

Stadion: ul. Powstańców Chocieszyńskich

Widzów: 3 011

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Mateusz Pikul (9) [Groclin]

 

Linka – Czarnecki, Kumbev, Rambo, Dedura – Ekwueme, Castro-Tello, Dalla Valle, Chiumiento (Hirsz 69’), Murawski (Rodriguez 69’) – Chinyama (Arkhipov 45’)

 

(1 L) Groclin Grodzisk Wlkp. – (1 L) Lech Poznań 2:3 (0:2) [Pikul 51’, 69’ – Castro-Tello kar. 23’, Chinyama 45’, Murawski 90’+2’]

-Puchar Polski, ćwierćfinał-rewanż

Odnośnik do komentarza

Odcinek 132

 

W Poznaniu nastał wielki dzień. Dzień w którym mogliśmy świętować zwycięstwo niczym wygraną w LM. To jasne, że naszym celem w 24 kolejce było odprawienie Legii na tarczy do Warszawy. Mogliśmy wykorzystać ich słabości, bo od kilku tygodni obserwuje ich mój scout. Wiedza na temat wroga bardzo się przydała i wiedziałem czym i jak ich zaskoczyć. Niepokoiło mnie tylko to, że Chmiest to prawdziwy egzekutor, który ma już 21 goli w lidze, a na dodatek w ostatniej kolejce strzelił 4 bramki.

 

Na Bułgarskiej tłumy. Już kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem zasiadło dużo kibiców. Panie w budkach z biletami nie nadążały z liczeniem wszystkich wejściówek, nieszczęśliwcy byli kierowani do pubów z telewizorami na których królował Canal +. W końcu mogliśmy zacząć szlagierowe spotkanie przy udziale kompletu widzów. Nie było wolnego krzesełka na naszym stadionie, a takie chwile cieszą w życiu. Moja długa, poważna rozmowa z piłkarzami na coś się przydała. Jarka był bliski zdobycia gola w 6 minucie. Bramka była odsłonięta, ale Janukiewicz rzucił się bohatersko w bok i sparował strzał. Ale bramkarz nie miał już tyle szczęścia w 14 minucie. Murawski dośrodkował z rzutu rożnego, a Magdoń wyskoczył wyżej niż obrońcy Legii i strzałem głową pokonał goalkipper’a! 23,5 tysiąca widzów oszalało w jednej sekundzie, bo oto spełnia się sen tego sezonu! Gra mimo wszystko była bardzo wyrównana choć Legioniści nie mieli pomysłu jak podejść pod naszą bramkę. Murawski strzelił groźnie z dystansu w 33 minucie, ale Janukiewicz tym razem dobrze się zachował łapiąc piłkę w dłonie. 6 minut później bliski zdobycia bramki był Kaźmierczak, ale jego strzał po ziemi został obroniony. Bramkarz gości nadal miał sporo pracy i w 43 minucie musiał znowu wykazać się refleksem przy strzale Wilka w sytuacji sam na sam. Drugą połowę rozpoczęliśmy od strzału Marciniaka, ale wprost w bramkarza. Legia w końcu nas zaskoczyła i oddała pierwszy celny strzał w 62 minucie. Kiełbowicz strzelił wysokim lobem z około 40 metrów i zaskoczył naszego bramkarza trafiając pod poprzeczkę. Remis nie bardzo mi się uśmiechał. Z tego wynikało, że będziemy musieli zostać na 2 miejscu. Do końca spotkania było jednak jeszcze trochę czasu. 8 minut przed końcem Chinyama zagroził swojemu dawnemu koledze – Janukiewiczowi. Bramkarz sparował piłkę w bok, gdzie na całe szczęście był Marciniak. Pomocnik dostawił nogę i dał nam prowadzenie w tym trudnym spotkaniu! 10 minut później już w doliczonym czasie wszyscy byli świadkiem kopii pierwszego gola Marciniaka. Chinyama znowu strzelił groźne w stronę bramkarza, który ponownie odbił piłkę w bok. Marciniak wiedział, gdzie się ustawić i po raz drugi skierował piłkę do pustej bramki! Zdecydowana, acz szczęśliwa wygrana spowodowała euforię na stadionie, w Poznaniu i innych zakątkach naszego kraju.

 

Data: 11.04.2009

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 23 563

Sędzia: Grzegorz Gilewski

MoM: Artur Marciniak (9) [Lech]

Notes: Lider w Poznaniu! Pierwszy raz od 24 kolejek.

 

Zivković – Angulo, Molosh, Kiciński, Magdoń – Ekwueme, Murawski, Kaźmierczak (Castro-Tello 45’), Marciniak, Wilk (Chiumiento 67’) – Jarka (Chinyama 67’)

 

(2) Lech Poznań – (1) Legia Warszawa 3:1 (1:0) [Magdoń 14’, Marciniak 82’, 90’+2’ – Kiełbowicz 62’]

-Orange Ekstraklasa [24/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 133

Dzień wcześniej GKS przegrał swoje spotkanie w 25 kolejce i wystarczyło teraz tylko wygrać z Cracovią w Krakowie i oddalić się od reszty. Było blisko w 22 minucie po strzale Molosh’a z rzutu wolnego. Kapsa zdołał końcami palców przerzucić piłkę nad bramką. Chwilę później Dalla Valle strzelił z dystansu, ale bramkarz ponownie zażegnał niebezpieczeństwo. To jednak Cracovia udowodniła swoją wyższość w dzisiejszym meczu. Ulatowski zwodem minął Kicińskiego i w 32 minucie znalazł się sam przed bramkarzem. Strzelił w długi róg bramki i piłka wpadła do siatki. Pierwsza połowa nie była wymarzona. Trzeba było szybko poszukać wyrównującego gola. Jarka próbował lobować bramkarza w 57 minucie, ale piłka odbiła się od poprzeczki i poleciała za bramkę. Napastnik spróbował szczęścia w 65 minucie, ale piłka odbiła się od obrońcy i bezpiecznie wpadła w ręce bramkarza. Nie potrafiliśmy zagrać czegoś ciekawego, nawet nie potrafiliśmy zdobyć wyrównującej bramki. Legia tym razem pauzowała w lidze więc nadal lider pozostaje w Poznaniu. Tylko pytanie, na jak długo?

 

Data: 15.04.2009

Stadion: ul. Józefa Kałuży

Widzów: 3 920

Sędzia: Włodzimierz Milczarek

MoM: Krzysztof Ulatowski (8) [Cracovia]

 

Zivković – Angulo, Molosh (Kumbev 45’), Kiciński, Borges – Ekwueme, Dalla Valle, Marciniak (Castro-Tello 67’), Rodriguez, Chiumiento – Hirsz (Jarka 45’)

 

(8) Cracovia Kraków – (1) Lech Poznań 1:0 (1:0) [ulatowski 32’]

-Orange Ekstraklasa [25/30]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...