Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Tazz: Castro-Tello to młody Szwed (OP PLŚ). Ściągnąłem go z norweskiego Startu. Ambitny i waleczny.

 

Odcinek 108

 

Nowi zawodnicy dołączają do grona zbuntowanych. Tym razem Dolha powiedział publicznie, że ma zamiar odejść zimą do mocniejszego klubu. Podobno osiągnął w Poznaniu już wszystko i czas zmienić miejsce pracy na lepsze, efektywniejsze. Dam mu zielone światło na transfer, bo praktycznie zaklepałem już zakup bramkarza z Serbii. Emilian nie przedłużył i nie przedłuży ważnego do czerwca 2009 kontraktu. Wolę więc teraz znaleźć na niego kupca niż oddawać go komuś za darmo.

 

Jarka również uważa, że klub stać na więcej i nie pokazujemy tego na co nas stać. To dlatego jego forma ostatnio jest taka nierówna i zawodnikowi nie chce się grać na wysokich obrotach. Zamiast produkować się niepotrzebnie w prasie, potrenowałby trochę solidniej na treningach i dawał z siebie wszystko w meczach o punkty. Postawiłem więc na niego w spotkaniu z Widzewem. Łodzianie tą rundę mogą zaliczyć do wyjątkowo udanej, ponieważ zajmują 6 miejsce. Jednak to nie my, a Bogunović strzelił pierwszą bramkę w meczu. Grzelczak fantastycznie podał w 9 minucie, a Sasa bez trudu doszedł do piłki. Płaskim strzałem po ziemi pokonał rumuńskiego bramkarza. W pierwszej połowie żaden z piłkarzy niczym szczególnym się nie popisał. Mogliśmy mieć wątpliwości co do decyzji sędziego w 45 minucie. Napoleoni faulował mojego piłkarza we własnym polu karnym. Wszyscy zawodnicy otoczyli arbitra i próbowali przekonać go do swoich racji. Paweł Gil uznał jednak wersję Widzewa, że nic nie było i kontynuowaliśmy grę pokrzywdzeni. Zmiana w 70 minucie była najlepszą w tym meczu. Hirsz zmienił Jarkę i minutę później otrzymał doskonałe podanie od Chiumiento. Robert był już sam przed bramkarzem i pięknie strzelił w długi róg. Futbolówka zatrzymała się za linią bramkową i wynik zmienił się na remisowy – 1:1. Od tej sytuacji nie padł już żaden celny strzał, ale Hirsz był najaktywniejszym zawodnikiem. Strzelał, podawał, odbierał piłki. Szkoda, że się nie udało i musieliśmy pogodzić się z podziałem punktów.

 

Data: 8.11.2008

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 18 792

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Sasa Bogunović (8) [Widzew]

 

Dolha – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Magdoń – Danch, Murawski, Kaźmierczak, Wilk (Chiumiento 45’), Castro-Tello (Sacha 70’) – Jarka (Hirsz 70’)

 

(4) Lech Poznań – (6) Widzew Łódź 1:1 (0:1) [Hirsz 71’ – Bogunović 9’]

-Orange Ekstraklasa [14/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 109

 

Reprezentanci Polski skończyli już grać eliminacje w tym roku, ale zagrali jeszcze dwa sparingi kontrolne. Najpierw ograli Austriaków 1:0 po golu Iwańskiego, a następnie ulegli Francuzom bez walki, przegrywając 0:2.

 

Wybraliśmy się autokarem do Krakowa bez większego stresu. Klub, który w ostatnich latach najczęściej triumfował w polskiej lidze, w tym sezonie obniżył swe loty i osiadł na 9 miejscu. Przyznałem jednak, że obawiać możemy się ataku. Może i Ćwielong z Niedzielanem opuścili Wisłę, ale teraz o sile Białej Gwiazdy stanowi groźny duet Brożek – Dudu. I to właśnie Paweł, najdroższy napastnik w OE, strzelił pierwszego gola w 18 minucie. Znowu miałem powody do narzekania i opieprzania swoich zawodników, bo straciliśmy gola po dobitce. Dolha najpierw sparował strzał Dudu, ale był bezradny przy strzale Pawła Brożka. Skoro Wisła mogła liczyć na swojego snajpera, to ja mogłem na swojego. Sacha dośrodkował piłkę w 25 minucie, a Jarka popisał się niebywałą techniką. Jednym zwodem minął obrońcę w polu karnym i mocnym strzałem z kilku metrów wyrównał wynik spotkania! Pech jednak nas nie opuścił i dał o sobie znać w 39 minucie. Strzelec gola dla Białej Gwiazdy – Brożek – został przewrócony przez Castro-Tello w naszym polu karnym. Arbiter nie miał zamiaru dyskutować na temat przepisów i podyktował trochę kontrowersyjnego karnego. Strzał na gola zamienił Brazylijczyk Cleber. Do szatni musieliśmy zejść ze spuszczony głowami, ale nadzieje nas nie opuściły. Wystarczyło wziąć się w garść i ruszyć do ataku. Wisła nie była dzisiaj takim strasznym rywalem, a dwa gole strzeliła przypadkiem i szczęśliwie. Druga połowa rozpoczęła się po naszej myśli. W końcu musiałem użyć odpowiednich słów, które zmotywowały moich podopiecznych. Sacha podał prostopadle do Jarki w 56 minucie. Napastnik minął zwodem Cleber’a i wparował w pole karne. Bramkarz zbliżył się do Dawida, ale ten szybko strzelił nisko nad ziemią i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku! Teraz wystarczyło poszukać tylko trzeciego, zwycięskiego gola. Przycisnęliśmy rywala do ściany i próbowaliśmy ograbić go z kolejnego gola. Jednak pomimo strzałów Jarki i Hirsza, nie udało się wygrać i remis wcale nie jest sprawiedliwym wynikiem. Wisła przypadkiem zdobywa 1 punkt.

 

Data: 21.11.2008

Stadion: ul. Reymonta

Widzów: 16 983

Sędzia: Marcin Szulc

MoM: Dawid Jarka (8) [Lech]

 

Dolha – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Magdoń – Danch, Sacha (Murawski 63’), Castro-Tello (Hirsz 75’), Kaźmierczak, Chiumiento (Wilk 45’) – Jarka

 

(9) Wisła Kraków – (4) Lech Poznań 2:2 (2:1) [Paweł Brożek 18’, Cleber kar. 39’ – Jarka 25’, 56’]

-Orange Ekstraklasa [15/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 110

 

Nie ukrywam, że przed meczem z Górnikiem Zabrze w Pucharze Ekstraklasy, zacząłem węszyć smród w polskiej piłce. Ponownie przydzielono nam tego samego sędziego do meczu z tym samym rywalem – Mirosława Góreckiego. Sędziował nasze dwa ostatnie mecze z Górnikiem. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy ktoś specjalnie stawia na tego sędziego w meczach Lech-Górnik. Piąta kolejka Pucharu Ekstraklasy mogła rozwiać wszystkie wątpliwości. Mogła, ale nie musiała, bo podejmowaliśmy lidera grupy, a w przypadku ewentualnej przegranej mogliśmy spaść poza dwa miejsca premiowane awansem. Pierwsza połowa spotkania na Bułgarskiej nie była ciekawa aż do czasu. Piotrek Reiss został poturbowany w 40 minucie i zmienił go Jarka. Zostawiłem tego napastnika na ławce, żeby wypoczął trochę na ligę, a specjalnie nie zabierałem Hirsza, bo wiedziałem, że to Dawid może dzisiaj dużo namieszać. I rzeczywiście tak było. 4 minuty po wejściu, Jarka strzelił gola. Potwierdził tym samym znaną teorię, że jest w wysokiej formie zwykle przeciwko byłemu klubowi. Do szatni zeszliśmy więc z jednobramkową przewagą, która motywowała nas do dalszego atakowania. Poszliśmy za ciosem w 50 minucie. Drugą bramkę w tym meczu zdobył Jarka strzelając tym samym 15 gola w tym sezonie! Górnik zdobył się na strzelenie gola kontaktowego w 69 minucie. Malinowski strzelił z dystansu, piłka odbiła się rykoszetem od obrońców i wpadła do naszej siatki. Nie mogłem winić bramkarza przy tym trudnym strzale. Chwilę później Kiełb strzelił drugiego gola dla Zabrzan, ale na szczęście był na spalonym i bramki nie uznano. Wygrana z liderem sama wyrzuciła nas na pierwsze miejsce. Awans zostanie jednak sprawą otwartą do ostatniego meczu… - z ŁKS-em.

 

Data: 26.11.2008

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 7 236

Sędzia: Mirosław Górecki

MoM: Dawid Jarka (8) [Lech]

 

Linka – Sarna, Szałek, Kiciński, Borges – Ekwueme, Kaźmierczak, Rodriguez (Castro-Tello), Sacha, Wilk (Chiumiento 69’) – Reiss (Jarka 40’)

 

(2) Lech Poznań – (1) Górnik Zabrze 2:1 (1:0) [Jarka 44’, 50’ – Malinowski 69’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 111

 

Przez jakiś czas wydawało się, że nasz dzisiejszy rywal – Polonia Warszawa, poradzi sobie na pierwszoligowych boiskach. Tymczasem przystąpili do naszego meczu z 11 miejsca z serią wielu spotkań bez zwycięstwa. Postanowiłem to wykorzystać i powalczyć o wyższe cele żerując na nieszczęściu Czarnych Koszul. Pierwszym pasożytem w naszych szeregach okazał się Murawski. Jednak przed tą akcją z 12 minuty padły jeszcze dwa celne strzały autorstwa Sachy. Rodriguez trafił w bramkarza, ale piłka spadła pod nogi Murawskiego i Rafał lekko dostawił nogę dając nam prowadzenie! Bramka nie była przedniej urody, podobnie jak cała pierwsza połowa. Zawodnicy kaleczyli mecz niecelnymi strzałami, których było sporo, na dodatek zapisanych na nasze konto. Jarka przemógł się dopiero w 54 minucie i mocnym strzałem podwyższył na 2:0. Gra była żenująco słaba i spokojna więc taki wynik sprawiał mi ogromną radość. Hirsz wywołał lawinę śmiechu w 68 minucie. Stanął przed pustą bramką i poczekał kilka sekund, żeby dobrze złożyć się do strzału. Zamiast od razu skorzystać z prezentu to postanowił się nim podzielić. Do strzału doskoczył bramkarz gospodarzy i sparował piłkę. Polonia zaatakowała nas niespodziewanie w ostatnich minutach, a głównym zagrożeniem okazał się Wojdyga. Strzelał jednak z małą siłą i Linka miał wiele swobody w swoich interwencjach.

 

Data: 29.11.2008

Stadion: ul. Konwiktorska

Widzów: 3 534

Sędzia: Adam Kajzer

MoM: Dawid Jarka (8) [Lech]

 

Linka – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Borges – Danch (Ekwueme 45’), Murawski, Rodriquez, Sacha (Castro-Tello 66’), Chiumiento – Jarka (Hirsz 66’)

 

(11) Polonia Warszawa – (5) Lech Poznań 0:2 (0:1) [Murawski 12’, Jarka 54’]

-Orange Ekstraklasa [16/30]

Odnośnik do komentarza

Jestem ciekaw jak Danch radzi sobie u Ciebie? Bo mam go w moim Castellonie (Primera Division, 2009/2010) i muszę powiedzieć miałem większe oczekiwania co do jego osoby. A tu 18 meczy rozegranych w lidze (na pozycji defensywnego pomocnika), średnia 6,47, 1 bramka, 2 asysty i niemało błędów kosztujących nas utratę bramki. Wiem, że to ryzykowny krok stawiać na niedoświadczonego 21-letniego Polaka w bojach o utrzymanie w Primera Division ale jego atrybuty przekonały mnie by dać mu szanse. A teraz, po sezonie zastanawiam się nad jego transferem.

Odnośnik do komentarza

Tazz: Jak grałem w FM 07 ostatnią karierę to reprezentacji Polski po jakimś czasie był liderem na swojej pozycji. Teraz jest chyba za wcześnie, bo po 14 meczach ma średnią 6,79. Zero goli i asyst, ale jest lepszy od Ekwueme.

 

Odcinek 112

 

Podsumowanie (listopad):

 

Ranking: 1. Włochy (1847 pkt.); 2. Brazylia (1776); 3. Anglia (1695); 39. Polska (783)

 

Bilans spotkań: 6 (3-2-1) 12:8

Najlepszy strzelec: Dawid Jarka – 5 goli

Ekstraklasa: 4 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa; 1 miejsce; 8 pkt.

Finanse: € 3,21 mln (- 94,02 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. David Carlsson (Mariehamn) -> Lyn Oslo za € 725 tys.

2. Odion Ighalo (Lyn Oslo) -> Göteborg za €130 tys.

3. Per Johansson (Orebro) -> Helsingborg za € 100 tys.

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Blackburn Rovers (+0)

Francja: Le Mans (+3)

Niemcy: Werder Brema (+1)

Grecja: AEK Ateny (+4)

Włochy: AC Milan (+3)

Holandia: Ajax Amsterdam (+1)

Portugalia: Sporting Lizbona (+7)

Irlandia: mistrz – Bohemians (+2); puchar – Cork City

Rosja: mistrz – CSKA Moskwa (+23)

Szkocja: Rangers (+7)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+6)

Serbia: Banat (+2)

Szwecja: mistrz – Malmö (+9); puchar – Helsingborg

Polska: GKS Bełchatów (+0)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 113

 

Znalazłem czas między spotkaniami, żeby polecieć z moim asystentem do Finlandii. Na miejscu musieliśmy dostać się do siedziby klubu JIPPO. Kontrakt z młodym zawodnikiem podpisaliśmy na początku roku, ale odebrać go mogliśmy dopiero na początku grudnia. Tym sposobem nie zapłaciłem ani grosza za kartę ofensywnego pomocnika – Lauri Dalla Valle. Fin ma drugie obywatelstwo, włoskie i póki co to ten kraj zainteresował się 17 letnim graczem dodając go do składu U-19.

 

Łódzki KS nie był już dla nas takim strasznym rywalem w obecnym sezonie. Do tego nie powodziło im się w żadnych pucharach, a i w lidze kiepsko grają. Nie obchodziły mnie jednak statystyki, tylko zwycięstwo w ostatnim meczu Pucharu Ekstraklasy. Nigdy nie przywiązywałem większej wagi do tych rozgrywek, ale skoro awans jest tak blisko to czemu nie skorzystać z łaski losu? Nie czekałem, aż nowy zawodnik – Dalla Valle – zaaklimatyzuje się w Poznaniu. Wystawiłem go w pierwszym składzie i odpłacił mi się golem w 13 minucie! Wilk dośrodkował w pole karne, a Fin strzelił z pierwszej piłki i ta przekroczyła linię bramkową tuż przy słupku! A podobno Lauri nie potrafi strzelać z dystansu… ŁKS kompletnie się rozsypał i zaniechał ataków na naszą bramkę. Dobiliśmy rywali golem Wilka z 41 minuty. Pomocnik strzelił z dystansu ze skrzydła i z łatwością, ale w pięknym stylu pokonał bramkarza. W przerwie porozmawiałem sobie z Ekwueme. Znowu nie grał zbyt ładnie i popełniał błędy. Zostawiłem go na boisku i pomocnik strzelił gola w 52 minucie! Piłka po dośrodkowaniu Castro-Tello została wybita przed pole karne. Martins strzelił mocno po ziemi i pokonał zdezorientowanego bramkarza! Był to niestety nasz ostatni tak groźny atak, ale liczyło się zwycięstwo. Trzy punkty w ostatniej kolejce pozwoliły awansować nam z 1 miejsca.

 

Data: 3.12.2008

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 6 031

Sędzia: Hubert Siejewicz

MoM: Jakub Wilk (8) [Lech]

 

Linka – Sarna (Czarnecki 45’), Szałek, Borges, Magdoń – Ekwueme, Rodriguez, Dalla Valle (Chiumiento 71’), Wilk, Castro-Tello – Reiss (Hirsz 45’)

 

(1) Lech Poznań – (4) ŁKS Łódź 3:0 (2:0) [Dalla Valle 13’, Wilk 41’, Ekwueme 52’]

-Puchar Ekstraklasa, faza grupowa [6/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 114

 

Ostatni mecz w tym roku (oficjalny) zagraliśmy na Bułgarskiej. Naszym przeciwnikiem była Lechia Gdańsk, która okupuje środek tabeli. Kibice, ani my nie mogliśmy cieszyć się z mistrza jesieni jak rok temu. Wtedy zadziwiłem cały kraj swoimi umiejętnościami trenerskimi i dzielnie walczyłem Lechem o pierwsze miejsce. W tym sezonie początek mieliśmy kiepski, ale ostatecznie bezpiecznie wylądowaliśmy i znajdujemy się w czołówce. Legia Warszawa potyka się ostatnio o kłody rzucane przez rywali i remisuje bądź co lepsze, przegrywa swoje spotkania seriami. Dzięki temu pierwsze miejsce nie jest tak daleko od nas. Razem z Gdańszczanami graliśmy ostatni mecz w 17 kolejce i do tego jako jedyni w niedzielę. Dzięki temu wiedziałem jaka jest sytuacja innych klubów przed zamknięciem rundy jesiennej. Gdybyśmy wygrali z Lechią to automatycznie awansujemy na 3 miejsce i będziemy mieli stratę 1 punktu do oczka wyżej.

 

Wszystko jednak zaczęło się komplikować na samym początku meczu. Sędzia podyktował rzut wolny dla Lechii w 3 minucie kilka metrów przed polem karnym. Nie sądziłem, że Speichler będzie na tyle zdolny, że pokona Linkę i da prowadzenie swojemu zespołowi. Goście mogli liczyć tylko na tą akcję, bo właściwie nie byli dopuszczani do naszego pola karnego. Szkoda, że my także nie potrafiliśmy zagrozić bramce Bąka i przez 30 minut strzeliliśmy zaledwie raz w światło bramki. Czarny scenariusz został chwilowo odrzucony w 38 minucie. Przeprowadziliśmy najładniejszą akcję w meczu, bo właściwie innych nie było. Linka wznowił grę rzutem wolnym z własnego pola karnego. Piłka spadła na nogę Wilka, który wysunął ją Kaźmierczakowi. Paweł kapitalnie przedostał się w pole karne i mocnym strzałem wyrównał wynik spotkania! Druga połowa nie była atrakcyjna, a jedyną rozrywką były żółte kartki masowo rozdawane przez sędziego. Groźne, a raczej tylko celne strzały padły pod koniec meczu. Molosh strzelił z rzutu wolnego w 85 minucie, ale Bąk sparował uderzenie. 5 minut później Ekwueme posłał mocną piłkę z dystansu, która odbiła się rykoszetem od obrońcy i wpadła w objęcia bramkarza. Zawiodłem się na piłkarzach, bo zaprzepaścili szansę na 3 miejsce. Ale odegramy się na innych wiosną i mistrz zostanie w Poznaniu!

 

Data: 7.12.2008

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 15 628

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Robert Speichler (8) [Lechia]

 

Linka – Czarnecki, Molosh, Kiciński, Borges – Ekwueme, Wilk, Sacha (Chiumiento 73’), Kaźmierczak, Dalla Valle (Castro-Tello 63’) – Jarka (Hirsz 63’)

 

(4) Lech Poznań – (11) Lechia Gdańsk 1:1 (1:1) [Kaźmierczak 38’ – Speichler 3’]

-Orange Ekstraklasa [17/30]

 

Tabela Orange Ekstraklasa na półmetku

Odnośnik do komentarza

Odcinek 115

 

Jakub Wilk doznał urazu ścięgna Achillesa na ostatnim treningu w tym roku. Będzie pauzował od gry 3 miesiące. Jeszcze przed końcem roku musieliśmy zagrać sparing z Lechią. Musieliśmy, bowiem klub z Gdańska miał prawo zagrać z nami mecz towarzyski kiedy tylko zechcą, a mieli tą możliwość dzięki opcji zapisanej w kontrakcie Hirsza. Wystawiłem rezerwowy skład, który bez niespodzianki uległ pierwszoligowemu zestawieniu Lechii.

 

[TOW] Lechia Gdańsk - Lech Poznań 3:1 (2:0) [Wiśniewski 13', Buzała 26', Pietrowski 53' - Sacha 48']

-12.12.2008

 

Podsumowanie (grudzień):

 

Ranking: 1. Włochy (1801 pkt.); 2. Brazylia (1682); 3. Hiszpania (1654); 40. Polska (725)

 

Bilans spotkań: 2 (2-0-0) 4:1

Najlepszy strzelec: Kaźmierczak, Dalla Valle, Wilk, Ekwueme – 1 gol

Ekstraklasa: 4 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: ćwierćfinał (vs.Wisła Kraków ?:?)

Finanse: € 3,02 mln (- 172 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Elder Granja (Internacional) -> Morelia za € 5,25 mln

2. Pablo Barrera (Pumas) -> Chivas za €5,25 mln

3. Edgar Meija (Chivas) -> Pachuca za € 3,7 mln

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Blackburn Rovers (+0)

Francja: Le Mans (+3)

Niemcy: Werder Brema (+1)

Grecja: AEK Ateny (+4)

Włochy: AC Milan (+3)

Holandia: Ajax Amsterdam (+1)

Portugalia: Sporting Lizbona (+7)

Irlandia: mistrz – Bohemians (+2); puchar – Cork City

Rosja: mistrz – CSKA Moskwa (+23)

Szkocja: Rangers (+7)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+6)

Serbia: Banat (+2)

Szwecja: mistrz – Malmö (+9); puchar – Helsingborg

Polska: GKS Bełchatów (+2)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 116

 

Początek nowego roku rozpoczął się od sprzedaży dwóch zawodników z pierwszego składu. Zrobiłem tak jak mówiłem. Pożegnałem się z Hernan’em Rengifo, który zbuntował się przeciwko mnie i zaraził tym Emiliana Dolhę. Obaj obrali kierunek na bardziej egzotyczne piłkarsko kraje. Peruwiańczyk zasilił duńskie FC Midtjylland za 1,3 miliona euro. Natomiast Rumun pojechał do Izraela i będzie bronił barw Maccabi Tel-Awiw. Izraelczycy zapłacili za niego 500 tysięcy euro. Przyznam, że trochę żal serce ściskał kiedy się z nimi żegnałem, ale sami na to zapracowali swoim zachować, a ja nie toleruje takiego postępowania. Poprawiłem sobie humor sprowadzając młodego napastnika z GAIS za darmo. Nelson Santos Da Graca zagrał już w 4 meczach reprezentacji Suazi, ale bramki nie zdobył. Ma na to czas, bo chwili obecnej ma na karku 18 lat.

 

Prezes pozwolił mi dokonać swobodnego wyboru w kwestii pierwszego sparingu na własnym obiekcie. Zachciało mi się niemieckiego zespołu z Bundesligi i boss zaklepał mecz z Kaiserslautern na Bułgarskiej. Niemcy objęli prowadzenie na samym początku, ale ostatecznie odegraliśmy się w drugiej połowie i udowodniliśmy, że jesteśmy zespołem lepszym.

 

[TOW] Lech Poznań – 1. FC Kaiserslautern 2:1 (0:1) [Hirsz 56’, 63’ – Opara 5’]

Data: 4.01.2009

 

Następnego dnia dostałem telefon od prezesa, żebym zameldował się w klubie w trybie natychmiastowym. Zrobiłem jak kazał, a gdy wszedłem do jego pokoju to zauważyłem leżącą na biurku pozłacaną kopertę.

 

-Siadaj. Musimy pogadać o obozie. Właściwie to już wszystko uzgodnione, musisz odebrać tylko bilety, zebrać drużynę i jutro jechać na lotnisko.

-Mogę przynajmniej wiedzieć gdzie lecimy? – Doskonale pamiętam wyprawę sprzed roku na Węgry zamiast do Włoch.

-Nie, dowiesz się w samolocie. To ma być niespodzianka.

-Ale…

-Wiem co chcesz powiedzieć. Nie martw się. Tym razem nie wysyłam was na wschód czy południe. Powiem więcej, opuścicie kontynent! – Przyznam, że ostatnie słowa bardzo mi się spodobały.

 

Zebrałem zawodników zdolnych do gry i polecieliśmy następnego dnia. Przyznam, że szef zadbał o naszą wygodę wynajmując prywatny samolot z nieograniczoną ilością jedzenia i picia. Główną atrakcją były telewizory wbudowane w nagłówki foteli. Pół godziny po starcie mój telewizor włączył się automatycznie i zobaczyłem po drugiej stronie twarz prezesa. Miał już przygotowaną mowę i jechał z kartki: ,,Pewnie zastanawiacie się, gdzie lecicie. Uchyliłem rąbka tajemnicy mówiąc, że poza Europę. Ta pozłacana koperta na moim biurku to zaproszenie z MLS na tournee po USA. Chcieliby, żebyśmy przylecieli do nich na miesiąc i zagrali sześć spotkań towarzyskich z drużynami pierwszoligowymi. Na dodatek opłacają hotele i ośrodki sportowe. Na dobry początek lecicie do Los Angeles. Tydzień na wygrzanie tyłków w Kalifornii chyba wam starczy. Listę wszystkich sparingów dostaniecie na miejscu. Powodzenia w ogrywaniu Beckhama!’’

Odnośnik do komentarza

Odcinek 117

 

Faktycznie w Los Angeles było gorąco. Powinienem zakazać zawodnikom wypraw na plażę jak robią to trenerzy choćby z Atenach, ale w końcu mamy wolne od ligi i większość jest pierwszy raz w USA. Jedyne czego chciałem to, żeby obyło się bez kłopotów. Sensacji nie wywołaliśmy swoim przylotem, ale zostaliśmy miło przywitani przez nielicznych Polaków. Hotelem nie mieliśmy co gardzić, cztery gwiazdki to już pełen luksus, a na dodatek mieliśmy basen za darmo. Tydzień w Kalifornii to jak wymarzone wakacje. Dlatego asystentowi zlecałem treningi (nie za dużo, niech też mają frajdę z wycieczki), a sam siedziałem albo na plaży, albo w basenie trzymając drinki z palemką. Jednak w dniu meczu nie było tak fajnie. 18 stopni na słupku rtęci i przelotny deszcz dominowały za oknem. Najbardziej narzekał David Beckham – najlepszy gracz Los Angeles Galaxy – któremu popsuły się ułożone włosy przez tą ulewę. Ośmieszyliśmy obronę jego zespołu w 9 minucie. Potem poszło jak z płatka i ostatecznie ograliśmy gospodarzy. Becks nie popisał się niczym szczególnym pewnie dlatego, że był skupiony na poprawie swojego wyglądu.

 

[TOW] Los Angeles Galaxy – Lech Poznań 1:3 (0:2) [Moore 76’ – Castro-Tello 9’, Kaźmierczak 24’, Marciniak 83’]

Data: 8.01.2009

 

Po meczu spędziliśmy jeszcze 5 dni w Kalifornii nim wybraliśmy się do Teksasu. Tam nie było już tak ciepło i pewnie dlatego przegraliśmy drugi amerykański sparing.

 

[TOW] FC Dallas – Lech Poznań 2:1 (1:0) [Ruiz 32’, 90’+2’ – Castro-Tello 49’]

Data: 14.01.2009

 

Nie czekaliśmy z wylotem do stolicy Ameryki. Tam czekał na nas wyśmienity hotel obok, którego mieliśmy boisko treningowe przeznaczone tylko dla nas. Nie było gdzie wygrzewać swoich tyłków więc większość czasu spędzaliśmy na treningach. To nie pomogło wygrać meczu.

 

[TOW] D.C. United – Lech Poznań 1:0 (1:0) [schulte 18’]

Data: 19.01.2009

 

Nie mogłem zrozumieć prezesa. Dlaczego musieliśmy z Teksasu polecieć do Waszyngtonu, a następnie wrócić znowu do Teksasu? Wolałbym oszczędzić sobie kłopotów z lotem i formą zawodników. Ale mimo wszystko udało się wygrać z mistrzami USA.

 

[TOW] Dynamo Houston – Lech Poznań 2:3 (0:2) [Johnson 67’, Magee 76’ – Jarka 12’, Sacha 33’, Hirsz 61’]

Data: 24.01.2009

 

Ostatnie spotkanie w styczniu zagraliśmy w Kanadzie. Najlepszy zespół z tego kraju – FC Toronto – gra w amerykańskiej lidze MLS. Podobnie jak Derry z Irlandii Północnej gra w irlandzkiej lidze. Kanadyjczycy nie mieli jednak szans oprzeć się naszym atakom.

 

[TOW] FC Toronto – Lech Poznań 1:4 (1:1) [Williams 5’ – Sacha 8’, Chiumiento 66’, 72’, Santos Da Graca 85’]

Data: 29.01.2009

Odnośnik do komentarza

Odcinek 118

 

Podsumowanie (styczeń):

 

Ranking: 1. Włochy (1802 pkt.); 2. Brazylia (1681); 3. Hiszpania (1657); 41. Polska (725)

 

Bilans spotkań: -

Najlepszy strzelec: -

Ekstraklasa: 4 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. Groclin ?:?)

Puchar Ekstraklasy: ćwierćfinał (vs.Wisła Kraków ?:?)

Finanse: € 4,9 mln (+ 1,86 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Elano (Man City) -> Barcelona za € 41 mln

2. Adriano (Sevilla) -> Lazio Rzym za € 33 mln

3. Cristian Zaccardo (Palermo) -> Inter Mediolan za € 30 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Hernan Rengifo (Lech Poznań) -> FC Midtyjlland za € 1,3 mln

2. Emilian Dolha (Lech Poznań) -> M. Tel-Awiw za € 500 tys.

3. Adrian Paluchowski (Legia) -> Sheff Utd. za € 170 tys.

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Aston Villa (+2)

Francja: PSG (+2)

Niemcy: Werder Brema (+0)

Grecja: Olympiakos (+1)

Włochy: AC Milan (+5)

Holandia: Ajax Amsterdam (+0)

Portugalia: Sporting Lizbona (+8)

Irlandia: –

Rosja: –

Szkocja: Rangers (+6)

Hiszpania: Osasuna Pampeluna (+1)

Serbia: Crvena Zvezda (+2)

Szwecja: –

Polska: GKS Bełchatów (+2)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 119

 

W USA czekał nas jeszcze jeden, ostatni sparing. Zanim jednak do niego przystąpiliśmy, wysłałem swojego asystenta do Polski. W Poznaniu zameldowali się nowi zawodnicy wraz z pierwszym lutego. Chciałem ich wypróbować w meczu z Chicago Fire więc mój asystent musiał ich sprowadzić do Ameryki. Kilkanaście godzin przed meczem zameldowali się w hotelu: Zimko Zivković, serbski bramkarz o niesamowitych umiejętnościach. Jego jedyna słabość to brak dobrego piąstkowania. Kosztował mnie 300 tysięcy euro zapłacone Partizan’owi. Drugim zawodnikiem, który pojawił się w hallu za bramkarzem był Anton Arkhipov. Wysoki, potężnie zbudowany blondyn jest rosyjskim napastnikiem. Ostatnio grał w Tom Tomsk i musiałem uszczuplić swoje konto o 600 tysięcy, żeby wyciągnąć go z Rosji. Trzecim i zarazem ostatnim zawodnikiem był reprezentant Zimbabwe, bardzo dobrze mi znany. Niechciany w warszawskiej Legii Takesure Chinyama strzelił dwa gole w 3 meczach obecnego sezonu. Mimo, że jest bez formy to skusiłem się na kupienie go za skromne 55 tysięcy euro. Byłem zadowolony ze swoich zakupów, ale szukałem potwierdzenia ich umiejętności w trzech ostatnich sparingach przed ligą.

 

[TOW] Chicago Fire – Lech Poznań 1:2 (0:1) [Elliott 90’ – Chinyama 45’, Arkinipov 82’]

Data: 4.02.2009

 

W tym samym czasie kiedy graliśmy sparing, reprezentacja Polski zagrała mecz towarzyski w Słowenii. Polacy przegrali sromotnie 1:3, a jedynego gola strzelił Bonin.

 

Wróciliśmy na moment do Polski, żeby zagrać kolejne spotkanie, tym razem ze szwedzkim klubem. Nasze tournee po USA uznałem za udane i dające mi wiele doświadczenia. Nie jestem tylko pewien czy będziemy mogli liczyć na takie luksusy i gościnność za rok.

 

[TOW] Lech Poznań – IFK Göteborg 0:0

Data: 9.02.2009

 

Musieliśmy wybrać się na drugi koniec świata, żeby zagrać ostatni mecz w okresie przygotowawczym. Zawiało nas do Japonii, gdzie mocno się rozczarowałem podczas spotkania z tamtejszym zespołem. Okazało się, że piłkarze z Kawaguchi to ,,cyborgi’’ (czyt. szaraki z umiejętnościami przyprawiającymi o ból głowy), którzy rozmontowali naszą obronę w kilka chwil.

 

[TOW] Kawaguchi Riccio – Lech Poznań 4:2 (3:0) [Tomita 12’, Yoshihama 14’, 55’, Kiciński sam. 46’ – Marciniak 53’, Jarka 84’]

Data: 14.02.2009

Odnośnik do komentarza

Odcinek 120

 

Mając wypoczętych i ogranych zawodników przystąpiłem do rundy wiosennej. Mecz w 18 kolejce z Ruchem Chorzów poprzedzał ciekawe spotkanie w Pucharze Ekstraklasy z Białą Gwiazdą. Ktoś mógłby powiedzieć, że nadal nie radzimy sobie z zespołami z dołu tabeli, ale w tym spotkaniu było trochę inaczej. Atakowaliśmy bramkę gospodarzy bardzo często, zasypywaliśmy ich celnymi strzałami, ale wszystko zatrzymywało się na Mioduszewskim. To ten bramkarz wywalczył dla Ruchu bezbramkowy remis w pierwszej połowie. W naszych szeregach najlepszym zawodnikiem okazał się debiutujący Zivković. Było kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką, ale ten bramkarz wyszedł obronną ręką. Już się cieszyłem w 73 minucie z gola Marciniaka pod ładnym podaniu Chinyamy, ale sędzia w ostatnim momencie musiał zadecydować o spalonym. Jednak do dwóch razy sztuka. 10 minut później Castro-Tello kapitalnie podał do Marciniaka, który strzałem przy słupku strzelił gola! Gdyby nie bardzo dobra gra Mioduszewskiego to pewnie na Cichej byłby pogrom gospodarzy.

 

Data: 21.02.2009

Stadion: ul. Cicha

Widzów: 4 122

Sędzia: Zdzisław Bakaluk

MoM: Zivko Zivković (8) [Lech]

 

Zivković – Angulo, Molosh (Kumbev 64’), Kiciński, Borges – Danch (Ekwueme 45’), Murawski, Castro-Tello, Chiumiento, Marciniak – Jarka (Chinyama 45’)

 

(14) Ruch Chorzów – (4) Lech Poznań 0:1 (0:0) [Marciniak 84’]

-Orange Ekstraklasa [18/30]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...