Kącik absurdalny

[Gabe]

@Feanor - ja bym się spierał, darmowe podręczniki, czy wręcz nawet powszechne bezpłatne szkolnictwo to też forma "socjalu".

 

500+ natomiast tak jak piszesz - nie jest wspomaganiem jakiejś potrzebującej grupy, ani wszystkich dzieci bez wyjątku, tylko wybranej grupy (rodziny z więcej niż jednym dzieckiem).

[Feanor]

IMHO żadna pomoc trafiająca do wszystkich nie jest socjalem, to po prostu element strategii działania państwa.

[Ernie Souchak]

Darmowe podręczniki nie są dla wszystkich, patrz szkoły ponadgimnazjalne lub szkoły niepubliczne (te drugie mogą, a nie muszą).

[Feanor]

OK, ale na poziomie gimnazjalnym i podstawowym są dostępne dla wszystkich, bez rozdzielnika socjalnego. A na poziomie średnim są dostępne dla nikogo, też bez rozdzielnika.

[tinieblador]

a w kwestii 500+ - Czesi dają po 700PLN na każde dziecko od kilkunastu lat, podobnie Słowacy, żeby już nie szukać daleko (bo w większości krajów Europy jakaś forma świadczeń na dzieci jest obecna) - jaki to dewastujący wpływ na ich rynek pracy mają te obecne od nastu lat świadczenia?
dodam tylko, że zasiłek na dziecko przysługuje również obcokrajowcom zatrudnionym w Czechach, z czego m.in. chętnie korzystają mieszkający na terenach przygranicznych Polacy.

 

ba - ostatnio świadczenia na dzieci zaczęli dawać Chińczycy i Hindusi, chociaż co drudzy nie w formie gotówkowej - a nie są to kraje, które mają problem z ujemnym przyrostem naturalnym.

[Morpheus]

Chińczycy akurat kombinować muszą, bo ich obecny stosunek społeczny, ok. 115 mężczyzn na 100 kobiet nie napawa zbytnio optymizmem.

[Keith Flint]

Chinczycy to maja ogromny problem po 30 latach polityki jednego dziecka i maja zwyczajnie stare społeczeństwo. Też będą musieli wytrzasnać skadś pracowników, albo mnożący się Hindusi, albo Azja Południowo-Wschodnia.

[yaneck1]

ostatnio ojciec mi opowiadał:

 

Kampania tępienia wróbli (打麻雀运动) w Chinach, które według komunistycznych władz miały wyjadać ziarno na zasiewy. W efekcie miliony Chińczyków w całym kraju zaczęły tępić te ptaki, przez co na polach rozpleniły się owady (głównie szarańcza), które były dotąd zjadane przez wróble. Szkodniki zniszczyły plony, co przyczyniło się do powiększenia panującej wówczas w Chinach klęski głodu, która w okresie całego wielkiego skoku pochłonęła 20-40 mln istnień. W 1960 r. wróble zamieniono na pluskwy, a dwa lata później kampania została zakończona.

[Gabe]

Zmartwię cię, ale wychodzi na to, że czytał ci z wikipedii.

[Morpheus]

I to słowo w słowo. Ma pamięć skubany.

[Kamtek]

Ale trzeba mu przyznać, że dokładnie opisał synowi te wszystkie niezbędne do zapisu chińskie "krzaczki", by ten mógł się następnie tą wiedzą podzielić na internetowym forum. Wzorowy ojciec.

[Morpheus]

Nieee, wzorowy opowiadałby inaczej:

 

dawno, dawno temu, w kraju dobrych ludzi za wielkim murem widzianym w kosmosu mieszkały złe wróble...

[yaneck1]

wiedzialem, że zaraz będzie skomasowany atak, łatwe do przewidzenia, nie lubicie wróbli ;) haha, jak absurd to abrsurd muthafucka

[Morpheus]

Bo żerują na socjalu. Bez karmników by zdechły lewaki.

[Hawkeye]

Tak się kończą ingerencje państwa .

[Ingenting]

Tak kończą ci, którzy podnoszą swoją reakcyjną łapę (lub dziób) na dobro ogółu.

[Morpheus]

Przecież to państwo opiekuńcze ;)

[Hawkeye]

W Indiach podlegających jurysdykcji korony brytyjskiej, sen z powiek lokalnych urzędników spędzały kobry grasujące po ulicach Delhi. Pomysłowi biurokraci postanowili problem rozwiązać w ramach „partnerstwa publiczno-prywatnego”. Za każdą martwą kobrę, którą mieszkańcy przekazali inspektorom, dbający o bezpieczeństwo przestrzeni publicznej obywatele otrzymywali określoną sumę pieniężną.

Plan działał znakomicie do momentu... aż przestał działać.

Co bardziej obrotni Hindusi zachęceni możliwością łatwego zarobku postanowili rozpocząć hodowlę węży „na handel”. Na „rynku” stworzonym przez interwencje rządowe popyt był gwarantowy. Wystarczy w rozsądnej cenie wyhodować węże i dostarczyć je inspektorom.

Statystyki martwych węży rosły z tygodnia na tydzień. Urzędnikom pozostało z pompą odtrąbić sukces w walce z wężowym zapełzaniem.

Po pewnym czasie jednak, nawet urzędnicy uświadomili na czym polegał ich "sukces". Czym prędzej wycofali się ze swoich zobowiązań i przestali wypłacać wynagrodzenie swoim „dostawcom”.

Hodowcy węży zostali z kobrą w worku. Pozbawieni przyszłych dochodów i obarczeni kosztami wypuścili wyhodowane kobry na wolność.

 

 

Też fajne

[Kinas]

IMHO żadna pomoc trafiająca do wszystkich nie jest socjalem, to po prostu element strategii działania państwa.

 

Do mnie 500+ nie trafia :>

[jmk]

To wyjdz z domu, poznaj kobiete i zmajstruj od razu bliźniaki to trafi; ).