Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.02.2020 w Odpowiedzi

  1. Chłopie, Ty się wtedy jedynie zesrałeś i korzystając z całego dobrodziejstwa maczystowskiej retoryki sugerowałeś bez żadnych argumentów, że kobiety zaczną korzystać z rozpoczętego ruchu „metoo”, aby przez to zdobyć „miliony na waciki”, a także, że prawo do zaproponowania seksu jest przyrodzonym prawem mężczyzny, nie zwracając uwagi na kontekst podległości służbowej i nadużywania autorytetu, który towarzyszy oskarżeniom o molestowanie.
    10 punktów
  2. To i tak miałeś lepiej niż w Afryce, bo tam cię wykorzystywał facet w przepasce z palmy, a tutaj miałeś okazję obcować z wspaniałym przedsięwzięciem plantacyjnym kulturalnego pana Davisa czy innego Jacksona i żyłeś w cieplarnianych warunkach, w cudownych barakach z drewna, a nie w chatce z gunwa jak jakiś Mbubu. Także kolosalny awans społeczny.
    9 punktów
  3. mama kolezanki zony kumpla z roboty ktora pracuje w szpitalu w Szczecinie
    8 punktów
  4. Przed momentem zrobilem pompke numer 3000 w tym miesiacu i jednoczesnie numer 4695 w tym roku. Pozdrawiam serdecznie!
    8 punktów
  5. A jak się urodziłeś jako murzyn? Oczywiście cofam pytanie, jak mogłem się urodzić jako murzyn, skoro jestem biały.
    7 punktów
  6. A że na Twój dobytek pracowało tysiące czarnoskórych niewolników, nie mogło przecież przesłaniać plusów
    7 punktów
  7. czolem! poslusznie melduje, ze uzytkownik @Brudinho osiagnal nowy poziom nosacza - juz nie tylko przychodzi w odwiedziny zeby sie najesc, ale tez zeby sie u gospodarza umyc pytam: co bedzie nastepne?
    7 punktów
  8. "Osoba siedzaca w domu na zasilkach" to moze byc np. kobieta zajmujaca sie domem. Oczywiscie w Polsce nie jest to uwazane za prace, bo kobiety z dziecmi to niewolnice/sluzace, ale mimo wszystko nawet niewolnicom nalezy sie elementarny szacunek? Czy nie?
    7 punktów
  9. Ja też i żałuję, że sam to zrobiłem raz, kiedy zastanawiałem się, dlaczego popiera Konfederację, skoro są przeciwko szczepieniom. Tak, jakby całe jego życie i wszelkie poglądy miały być zdeterminowane przez chorobę. Więc, @jmk, przepraszam najmocniej
    6 punktów
  10. Przepraszam, ale to myślenie kojarzy mi się z myśleniem dydaktyków od prawa handlowego, którzy nie mieli w życiu do czynienia ze spółkami, ale wypowiadają się o tym, jak należy rozumieć przepisy ksh w kontekście praktyki obrotu gospodarczego. Obecnie w masie branż właściciele stoją przed wyborem - rozwijać produkcję, goniąc standardy zachodnie, czy utrzymywać status quo. Myśleniem życzeniowym opartym na chochole janusza-przedsiębiorcy jest założenie, że jeśli na kosztach pracy nie oszczędzi się złotówki, to z tego znaczna większość nie trafi w inwestycje. Teraz, gdy szereg liderów branż jest pożeranych przez molochy w typie Jeronimo Martins, które rozwijają polskie zakłady pracy (relatywnie tanie w utrzymaniu, bo koszty płatne w złotówkach, a nie euro, więc taniej mieć superwydajną linię w PL niż w Niemczech) konkurencyjne podmioty muszą się rozwijać, by nie wylecieć z rynku. A wylatują coraz szybciej, bo przy wysoko rozwiniętej gospodarce zachodniej i otwartych granicach koszt transportu wielu produktów jest na tyle niewielki, a wydajność linii zachodnich tak duża, że polskie firmy przestają być konkurencyjne. Na pewno będzie jakaś spółka Januszex, która w ten sposób będzie kombinować, ale to wyjątkowo krótkowzroczne myślenie. Mam wrażenie, że zwolennicy rozdętych rozwiązań socjalnych chcą zarówno wysokich płac (napędzających inflację) i silnego, powszechnego socjalu (obciążającego pracodawców), jak i przemysłu zdolnego do powszechnego zatrudniania ludzi. To jest chęć posiadania ciastka po jego zjedzeniu. Konsekwencją tego rozumowania będzie obciążenie przedsiębiorców do poziomu, w którym zaczną likwidować miejsca pracy. Identycznie było z wolnymi niedzielami w handlu, które tak bardzo poprawiły los pracowników, że aż doprowadziły do redukcji etatów w sklepach, a na dużych sieciach wymusił przyspieszenie prac nad bezzałogowymi sklepami. Tak pracowników uradowano dziesięcioma dodatkowymi wolnymi niedzielami, że zaraz będą mieć wolne całe tygodnie
    6 punktów
  11. Każdego dnia na całym świecie niesłusznie oskarżane są tysiące ludzi z tytułu różnych przestępstw. Było tak od początku istnienia sądownictwa, bez znaczenia czy prywatnego czy publicznego. Istota domniemania niewinności i prawa do obrony zasadza się właśnie na tym, by fakt niesłusznego oskarżenia nie wywierał szkodliwych konsekwencji dla samego zainteresowanego. Po stokroć wolę świat, w którym na sto osób pięć jest oskarżanych niesłusznie i korzysta z prawa do obrony od świata, w którym na stu sprawców oskarżanych jest 95, bo - jak do niedawna - pozostali to WASP, którzy korzystają z nieformalnego immunitetu. Postulowany przez Ciebie świat przeciwny - oskarżajmy tylko winnych - jest przede wszystkim utopijny. Temu służy oskarżenie, by zbadać winę w procesie, nie jest sankcją samą w sobie, jak głoszą wysrywy światowego prawactwa. Fajnie - i miałeś rację, też tak od początku pisałem. Ale to zupełnie nie na temat.
    6 punktów
  12. Radośnie tworzycie sobie antymit. To też mit. Wystarczy spojrzeć na listę prezydentów USA do wojny secesyjnej. Waszyngton: rodzina plantatorów Adams: rodzina zwykłych farmerów z Masaachussets Jefferson: rodzina plantatorów Madison: rodzina drobnych plantatorów Monroe: rodzina drobnych plantatorów Adams: syn prezydenta Jackson: niziny społeczne, syn świeżych irlandzkich imigrantów Van Buren: rodzina farmerów Harrison: rodzina plantatorów (chociaż w kampanii wyborczej przedstawiał się jako syn ubogiego farmera ) Tyler: rodzina plantatorów Polk: rodzina drobnych plantatorów Taylor: rodzina plantatorów Fillmore: rodzina ubogich farmerów Pierce: ojciec był farmerem i właścicielem tawerny, zrobił karierę w armii i został nawet gubernatorem Buchanan: rodzina farmerów i sklepikarzy Lincoln: ojciec cieśla Hej, prawie połowa prezydentów USA nie wywodziła się z elity (delikatnie rzecz ujmując). Na szczeblu gubernatorów z pewnością było podobnie.
    5 punktów
  13. Tak, odpowiem i z(a)mykam. 1) Pierwsza rzecz, że cokolwiek nie powiem, jaki mam pogląd na daną kwestię jest/był od razu torpedowany - ale ad personam, nawet w dyskusji o paleniu w miejscach publicznych, jakbym nie mógł mieć zdania, co by było lepsze nie patrząc tylko na siebie, ale na ogół albo w sytuacji, gdybym sam był w lepszej sytuacji (czy finansowej czy zdrowotnej), nie nie mogę, bo przecież korzystam z leczenia publicznego i renty. Tak jest najłatwiej przyjebać i nie mam kontrargumentu, bo to przecież prawda. Nikt jednak nie zauważa, że raz: takie są warunki w tym kraju, innego wyjścia z tego gówna nie mam, ale dążę cały czas do tego. Zdrowia nie przeskoczę, bo się nie wyleczę nigdy, wręcz przeciwnie, mam coraz więcej problemów, ale uczyłem się i kształciłem (też prywatnie zaocznie btw), zawsze pracowałem mniej lub więcej od iluś już lat stale - odpracuje to co 'brałem'. Przeszedłem niemal całkowicie na leczenie prywatne, publicznie chodzę tylko co 3 miesiące po wytwór z ludzkiej krwi i leżę w szpitalu, gdy już nie daję rady - bo nie ma innej opcji w Polsce. Nie ma prywatnych szpitali, nie ma takich pakietów medycznych jak będą - to będą dążył do tego, żeby było mnie na nie stać i je wykupię. Zaraz usłyszę, że mogę zrezygnować z ubezpieczenia i opłacać rachunek za leczenie, no tak mogę, ale to nie jest cena rynkowa, nie mogę wybrać ani nawet kupić immunoglobulin od kogoś innego, a na cennik NFZ mnie nie stać. Naprawdę odnoszenie się za każdym razem do mojego zdrowia, jest... krzywdzące i bolesne, a nawet powiedziałbym... wykluczające. Jak miałem zawsze dystans do swoich problemów tak ostatnio moja psychika nie jest w najlepszej kondycji, a na forum moim zdaniem festiwal dojebania ad personam sięgnął u mnie zenitu. Nie wiem czy mam się czuć winny? Dokładnie 10 lat temu po świętach wielkanocnych byłem w takiej sytuacji tylko rodzinnej, moja mama powiedziała, że kosztuję ją za dużo, a moje choroby to już w ogóle ciężar - dosłownie. Spakowałem się i od tamtego czasu jej nie widziałem. Mam wrażenie, że osoby z forum są właśnie taką moją mamą z wtedy. I wtedy moja decyzja wyszła mi na dobre. 2) Wyjaśniłem, czemu mnie boli, kiedy nie mogę nic napisać, bo zaraz jestem obrzucany gównem za swoje problemy i powinienem czuć winę? To różnica, kiedy tak jak tu piszę o SWOIM DOŚWIADCZENIU. Jak jedziesz na wycieczkę to pytasz czy ktoś tam był i czy może coś polecić, podzielić się opinią. Jakbyś miał sraczkę w Szczecinie to byś mnie zapytał gdzie jest najlepszy gastrolog? Wolałbyś moje zdanie, kogoś kto był już xx razy u wielu specjalistów czy stwierdziłbyś, że pewnie wszędzie będzie dobrze w końcu to szpitale państwowe to i każdy lekarz dobry? A jakby wyglądało w odwrotnej sytuacji? Jakbym zapytał co polecacie w Warszawie z nocnych atrakcji? Lol, oddałeś już rentę, że na balety jeździsz? Tylko się nie zesraj xD Closed.
    5 punktów
  14. W ogóle ciekawa jest ta gloryfikacja przez Vamiego Ameryki. Przecież zniszczyli najzupełniej wolny tryb życia rdzennych mieszkańców, mieszkańców którzy żyli w minimalnej organizacji bez jakichkolwiek znamion państwowości. Wolność, siła, kult umiejętności i robienie na co ma się ochotę w zgodzie z sobą i naturą. Ale przyszła "Ameryka" i nara
    5 punktów
  15. Takiej Ameryki przeciez nigdy nie bylo, chyba ze masz na mysli niewpierdalanie sie w zycie bialych mezczyzn, to moze tak
    5 punktów
  16. No to ja nie rozumiem, przed chwilą pisałeś o 3% bezrobociu, a więc ewidentnym rynku pracownika można by powiedzieć, a teraz piszesz, że jak ktoś woli siedzieć na zasiłku to znaczy negatywnie o rynku pracy. No niestety musisz przyjąć do wiadomości, że istnieją ludzie leniwi albo i tacy, którzy od pracy odwykli (co jest bardzo proste, wiem po sobie, nie polecam). I oni nie mają wielkich ambicji i to co dla Ciebie jest bieda-zasiłkiem, to dla nich jest idealnym zabezpieczeniem ich "safe spot". Ponadto dziedziczne bezrobocie to nie jest żaden mit, tak jak mitem nie jest, że dzieci z domów gdzie były bite są same bardziej zdolne do przemocy, a te z domów z problemami alkoholowymi mają często w dorosłości same problemy z alkoholem.
    5 punktów
  17. Kurwa, więcej się dzisiaj dowiedziałem o historii USA z Marynii, niz przez kilka lat studiowania filologii angielskiej
    4 punkty
  18. No więc idzie o to, że kuzynka Hania z Białogardu bierze w niedzielę ślub no. Jej matka i moja stara to są cioteczne siostry, no bo stary Malinowski, znaczy dziadek żony ze strony ojca był dwa razy żonaty. Pierwsza żona umarła mu zaraz po urodzeniu starszego brata na białaczkę, zaś tej pierwszej żony siostra wyszła za mąż za Wójcika, syna rzeźnika. I miała z nim córkę no i właśnie teraz ta córka tej Wójcikównej idzie za mąż za nadterminowego z Morąga.
    4 punkty
  19. Thx, captain obvious. To teraz pochyl się proszę z równą uwagą nad następującymi problemami: 1. Czy oskarżenie to niszczenie człowieka? 2. Czy w sprawach o gwałt lub przemoc fizyczną w rodzinie mamy zawsze do czynienia z innymi środkami dowodowymi niż zeznania pokrzywdzonej? 3. Czy problem #metoo sprowadza się jedynie do karnistyki, czy może owo victim blaming dotyka też innych sfer życia? 4. Skoro wolisz, by nie został ukarany sprawca niż by został ukarany niewinny człowiek, to czy ta zasada tyczy się tylko relacji 1:1? Jak wiele kobiet może nie dojść sprawiedliwości, by było to warte wyroku jednego niewinnego człowieka? A kiedy to przestaje się liczyć? Skazanie jednego niewinnego "białego, heteroseksualnego" jest warte zignorowania lub zbagatelizowania pretensji ilu kobiet, dziesięciu? Stu? Jaką miarą to mierzysz? 5. Dostrzegasz, że problem #metoo tyczy się nie zjawiska ujawnionego w ostatnich miesiącach, lecz "przelania czary goryczy"? W czym ofiara gwałtu 30-letniego znanego reżysera jest gorsza od ofiary gwałtu tego samego, ale już 70-letniego reżysera, która ma szczęście urodzić się w czasach, gdy kobietę traktuje się jak człowieka? 6. W jaki sposób upływ czasu wpływa akurat na pogorszenie sytuacji rzekomego sprawcy (który Twoim zdaniem nie ma możliwości obrony), a nie pokrzywdzonej? 7. Skoro prawo stanowi, że czyny przestępczości seksualnej nie przedawniają się wcale albo przedawniają się dopiero po 50 latach, to z jakich argumentów aksjologicznych wywodzisz, że nie należy zajmować się tematami sprzed 20 lat, ale tymi sprzed 2 już tak? 8. Co to za nonsensowny wywód o ciężarze dowodu? Czy w sprawach o przestępstwo seksualne przy analizowaniu winy sprawcy przestępstwa to on ma udowodnić nieistnienie gwałtu czy państwo i ofiara istnienie? Czad. Czyli winą ofiary ujawniającej swoje krzywdy jest to, że publiczność uznaje winnym oskarżonego. Przepiękna logika.
    4 punkty
  20. @Pulek chodź, pogadajmy coś o FM'ie. Wkurwiają już mnie te lewaki, prawaki, white power, meetoo, korony
    4 punkty
  21. Ej, ja się z jmk zgadzam, że niektóre osoby przypierdalały się tu do jego zdrowia jak straszne buraki
    4 punkty
  22. Ale to jest właśnie retoryka właściwa dla tej kultury: nie zwracamy uwagi na tysiące ofiar, które milczały przez lata, ponieważ wiedziały, że nie będą wysłuchane i uznane za wiarygodne i które wskazują na istnienie patologicznej, seksistowskiej kultury milczenia. Stawiamy za to chochoła w postaci pojedynczych spraw niesłusznie oskarżonych mężczyzn, tak jakby miało to wyrównać wielowiekowy „rachunek krzywd”. Tymczasem nie, tak nie jest. Nie można na jednej szali postawić dyskryminującej kultury, która krzywdziła kobiety i mężczyzn przez wiele lat, a na drugiej pojedynczych przykładów niesłusznych oskarżeń, które przecież zawsze towarzyszyły i towarzyszą cywilizacyjnym przemianom. To się nie wyrównuje. I naprawdę nawet nie wiecie, jak bardzo w swoich słowach przypominacie najbardziej zagorzałych obrońców systemu kościelnego, którzy w momentach, kiedy wychodzą na jaw kolejne skandale pedofilskie, nie robią nic innego, jak postowanie pojedynczych przypadków fałszywie oskarżonych duchownych. Bo oczywiste jest to, że zawsze znajdą się cwaniacy, którzy będą próbowali wykorzystać pozytywne zjawisko do tego, aby się wzbogacić i wykorzystać je dla swoich celów. Nie powinno to jednak zmieniać oceny samego zjawiska.
    4 punkty
  23. Jeden o kozie, a drugi o wozie. Czym innym jest - nonsensowne zresztą - absolutyzowanie świadectw pieszych czy, by daleko nie szukać, piętnowanie użytkowników jak na filmawce przed paroma dniami, gdzie wątek "wrzucajcie zdjęcia brzydkich aktorek" doprowadził do kałsztormu na kilkadziesiąt komentarzy, gdzie tłumaczono (afair autorce posta, nie autorowi), że określanie kogoś brzydkim to seksizm i jest niedopuszczalne w odniesieniu do kobiet. W stosunku do mężczyzn to spoko, poheheszkujmy sobie z nich, ale nazwanie grubej aktorki grubą to seksizm (tak jakby wiązało się to z jej płcią i analogicznie gruby Galifianakis już mógł być nazywany grubym bez konsekwencji) i podstawa do oburzenia. Poza bzdurami na temat świętych pieszych chyba nikt nigdzie, poza skrajnymi feministkami z memów, nie postuluje tak hardcorowej narracji, a piętnowanie jej to walka z wiatrakami. Czymś zupełnie innym od powyższego jest to, co tłumaczymy z krzysfiolem i ajerem, że kobiety przez lata były w gorszej pozycji w postępowaniach o przestępstwa (na tle seksualnym, przemocowym, itp.) i jeśli ceną za zrównanie ich praw w sporach z oskarżonymi jest to, że zamiast dużej liczby kobiet stłamszonych przez patriarchat mamy niewielką liczbę mężczyzn, to dla mnie to jest koszt wart poniesienia. Alternatywa - czyli powrót do sytuacji, w której liczniejsza rzesza ofiar jest pokrzywdzona, byle tylko nieliczni WASP nie byli - nie jest dla mnie kusząca. Dyskusja o tym, czy ta cena jest warta poniesienia może być otwarta na nowo dopiero wtedy, gdy znajdzie się rozwiązanie idealne, nie krzywdzące żadnej płci. Tyle że ja go nie widzę. Zresztą Ty też nie, Ty tylko się oburzasz, że pokrzywdzeni będą nieliczni mężczyźni zamiast dotychczas pokrzywdzonych przez systemową dyskryminację licznych kobiet. My tu postulujemy kompromis, a Ty nam przypisujesz pobudki bardzo nielicznych oportunistek, które chyba wszyscy tu potępiają. Niskie to.
    4 punkty
  24. Trochę nas ta rozmowa odciągnęła od sedna A zaczęła się od tego, że Vami stwierdził, że wybór Sandersa na prezydenta, to będzie koniec Ameryki. Ameryki z jego wizji oczywista, której to Ameryki nie ma od dawna, a najbliższa temu mitowi była właśnie 100 lat z okładem temu. Albo ja źle sobie wyobrażam jego wyobrażenie o USA, które zbudowałem na podstawie Jego postów przez ostatnie lata. Takie skrzyżowanie Lynyrd Skynyrd z początkiem Przeminęło z wiatrem Co do reszty można się zgodzić, że w przeciwieństwie do Starego Kontynentu Ameryka była krainą możliwości, ale generalnie w większości Kolonii ludzie mieli szansę wystartować od zera i dojść do czegoś lepszego niż w Europie gdyby zostali, więc może śmieszkowanie, że tylko arystokracja było nietrafne.
    3 punkty
  25. Wcześniej, i często nadal, oskarżenie mężczyzny było równoznaczne ze slutshamingiem kobiety, z niedowiarstwem, doszukiwaniem się okoliczności łagodzących w niej samej (wyzywające ubranie, samotność o nieodpowiedniej porze i wiele, wiele innych). Taka kobieta nie mogła poradzić nic, wizyta w sądzie bardzo często oznaczała zderzenie z niekompetentnymi funkcjonariuszami i przeżywaniem traumy cały czas na nowo, z wiecznym niedowierzaniem i z wyrokiem nieprzystającym do wykroczenia. Często starania te kobiety przypłacały wieczną łatką „ofiary”. Metoo zmieniło tę optykę, lawinowość tych świadectw pokazała, że problem jest kulturowy, a nie tylko i wyłącznie indywidualny. I oczywiście, że zjawisko ostracyzmu jest złe i występuje, ale nie tylko w tym przypadku i nie tylko w przypadku mężczyzn, jest to dosyć powszechny społeczny mechanizm, z którym trzeba walczyć przez edukację i przede wszystkim przez odpowiedni język medialnych relacji. Nie dotyka on, moim zdaniem, problemu o którym mówimy.
    3 punkty
  26. Ale dlaczego nagle zmieniasz kurs dyskusji na Południe? Rozmawialiśmy o całych Stanach. Nie chce mi się jeszcze raz szukać i to weryfikować, ale Lincoln np był z Kentucky, a to border state. Swoją drogą, Jefferson Davis (też z Kentucky) również nie pochodził z plantatorów, rodzice byli farmerami. I tak, na Południu dominacja bogatej elity była wyraźniejsza, ale... tym niearystokratycznym Południowcom nie żyło się jakoś bardzo źle, skoro cztery lata potrafili rozpaczliwie walczyć o zachowanie status quo. Bo jednak awans społeczny był tam jak najbardziej możliwy, czego Davis czy Jackson świadkami. I to jaki awans! No przecież to oczywiste, że w ramach systemu republikańskiego awans mogą robić obywatele. Nie posługujmy się anachronizmami. Tak, niecałe 100 lat, ale co z tego? Przecież cała ta dyskusja to właśnie obraz Stanów sprzed wojny secesyjnej do którego wzdycha Vami. Gdyby nie wojna domowa, ten stan trwałby dłużej. A co do Twojego drugiego akapitu, to chyba nie piszesz poważnie całe Wasze heheszki opierały się na fundamentach „tylko aristoi” i „zero self made men” (nawet jeśli dopuszczaliście jakieś wyjątki, to proporcję 7/16 ciężko uznać za szczególnie wyjątkową). A co do tego mitu Ameryki, to przecież Vami (chyba) tego tak nie pojmuje, on wielokrotnie tu oponował przed równaniem „ciężka praca = sukces”.
    3 punkty
  27. Oczywiście w zestawieniu z Europą wygląda to pięknie, ale też i historia niepodległej Ameryki do wojny secesyjnej to ledwo niecałe 100 lat. Nikt też chyba nie pisał, że awans społeczny w USA był niemożliwy, ale też nie był tak powszechny, że wystarczyło zakasać rękawy, a pokolenie później już gwarantowany dobrostan A chyba na tym polega mit Ameryki, że wystarczy ciężko pracować, a na pewno będzie wam dane.
    3 punkty
  28. Poglądy tak, ale uważam, że niepotrzebnie wrzuciłem w swój post jego chorobę jako argument. Gdybym napisał: jmk, z ciekawości, dlaczego popierasz Konfederację, mimo iż wielokrotnie na forum pisałeś, że jesteś zwolennikiem szczepień, a oni wprowadzają do parlamentu dużą grupę antyszczepionkową? Zabrzmiałoby to zupełnie inaczej i dlatego go przepraszam.
    3 punkty
  29. No, ale serio nie bierzecie pod uwagę tego jakie podejście dalej obowiązuje wobec kobiet, które zgłaszają molestowanie i inne tego typu przestępstwa? Pomijając ogólny obraz kobiet i podejście do tychże w każdej prawie sferze życia. Można oczywiście zero jedynkowo interpretować każdą kampanię wspierającą kobiety, ale wydaje mi się absurdalnym by inteligentni ludzie rozmawiali w absolutach nie widząc szerszego obrazu.
    3 punkty
  30. Wskaźnik aktywności zawodowej nie bierze pod uwagę osób zatrudnionych na umowy zlecenie i dzieło. Nie bierze też pod uwagę osób przebywających na urlopie powyżej 3 miesięcy (np. na macierzyńskim). Poza tym gdzieś widziałem analizę (później poszukam), że ten wskaźnik od 15 lat praktycznie stoi w miejscu, więc tym bardziej teza Kidawy jest bzdurna, bo przecież w tym czasie pojawiło się becikowe, 500+ czy inne dodatki, a ludzi siedzących na tych wypasionych socjalach nie przybywa. PS poza tym stwierdzenie, że problemem są ludzie, którzy wolą siedzieć na bieda-zasiłku zamiast iść do pracy nie musi świadczyć negatywnie o tych ludziach, a o rynku pracy. Pomyślcie może jaka jest alternatywa, skoro ktoś kto dostał 1000 zł zdecydował się porzucić pracę.
    3 punkty
  31. Ale w sumie jakie przywilije dostaje kura domowa w naszym kraju, oprócz ewentualnego 500+? Jeżeli dochód na jednego członka rodziny jest odpowiednio wysoki (maz pracuje) to większość otrzymuje okrągłe ZERO.
    3 punkty
  32. Dlaczego więc jeździsz drogami, za które JA płacę i posyłasz dzieci do szkół za które również JA płacę?
    3 punkty
  33. Jeśli na zwolnieniu lekarskim na konto przedsiębiorcy wpływają zaległe pieniądze od kontrahentów, ZUS uznaje, że chory nie leży, tylko prowadzi firmę. REKLAMA - To jeden z większych absurdów, o jakich słyszałem. Choć to jednostkowa historia, to od teraz może się przydarzyć każdemu. Mamy do czynienia bowiem z nową wykładnią przepisów dokonaną przez ZUS - mówi dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych. Przychodzi kontrola z ZUS O co chodzi? Pani Anna ma firmę od 2013 r. Prowadzi sklep internetowy z odzieżą. Zamawia towar do sklepu, a następnie wystawia go na portalach zakupowych i wysyła paczki do klientów. Prowadzi też profil sklepu na Facebooku. Z ZUS-em nie miała nigdy żadnych problemów. Do czasu, aż wzięła zwolnienia lekarskie z powodu choroby dzieci. Po zwolnieniu wróciła do pracy i nadal nic nie zapowiadało problemów. REKLAMA Aż w grudniu 2018 r. ZUS wszczął kontrolę u pani Anny. Kontrolerzy dokładnie sprawdzili wszystkie rachunki, faktury i przelewy w firmie. I uznali, że przedsiębiorczyni złamała prawo, bo zamiast opiekować się chorymi dziećmi, nadal prowadziła firmę. Jakie mieli na to dowody? Zakład stwierdził mianowicie, że w okresie, gdy pani Anna miała zaświadczenie lekarskie o niezdolności do pracy z powodu choroby dzieci, prowadziła działalność gospodarczą, bowiem... otrzymywała w tym czasie przelewy za sprzedaną odzież z aukcji na Allegro i OLX. A skoro dostawała przelewy, to znaczy, że pani Anna nadal aktywnie działała w firmie. Problem w tym, że przelewy były za transakcje dokonane przed pójściem na chorobowe. Dla Zakładu to nie miało znaczenia. REKLAMA Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz, do którego kobieta zwróciła się o pomoc, od razu uznał zarzuty ZUS za absurdalne. Elektroniczne zwolnienia lekarskie Czytaj także: ZUS zaostrza kontrole zwolnień lekarskich - Nie można zgodzić się z tym, że wpłata dokonana przez klienta przedsiębiorcy na jego konto bankowe przesądza o wykonywaniu przez niego pracy zarobkowej albo wykorzystaniu zwolnienia w sposób niezgodny z jego celem. Tak samo jak w przypadku pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę nie można zakwalifikować wypłaty np. trzynastki, nagrody jubileuszowej, dofinansowania do wczasów pod gruszą albo przelewu innych środków pieniężnych związanych bezpośrednio z zatrudnieniem jako wykonywania przez pracownika pracy zarobkowej albo wykorzystania przez niego zwolnienia w sposób niezgodny z jego celem - tłumaczy rzecznik Przedsiębiorców. ZUS wyjaśnień pani Anny i rzecznika firm jednak nie uznał i nakazał kobiecie zwrócić 5,7 tys. zł z odsetkami. I do dziś z zarzutów nie zamierza się wycofywać. - Przeprowadzona kontrola wykazała, że w czasie gdy pani pobierała zasiłek opiekuńczy, nie zaprzestała prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży internetowej. Potwierdzają to dowody w postaci ewidencji sprzedaży bezrachunkowej, w której to daty uzyskania przychodu pokrywają się z okresami niezdolności do pracy spowodowanej koniecznością sprawowania opieki nad chorym dzieckiem, a także raport dobowy - zapewnia Zakład i przekonuje, że "w tych okolicznościach nie mógł wydać innej decyzji". - Konkluzja jest taka, że jak prowadzisz firmę i idziesz na zwolnienie lekarskie, zablokuj wszystkie konta. Bo jak cokolwiek na nie wpłynie, ZUS każde ci oddawać cały zasiłek. Oczywiście to nonsens - mówi rzecznik Adam Abramowicz Ostatecznie o sprawie pani Anny zdecyduje sąd, do którego przedsiębiorczyni się odwołała. ZUS: przestajesz być przedsiębiorcą To nie pierwsze kontrowersyjne zachowanie Zakładu. W ubiegłym tygodniu napisaliśmy w "Wyborczej", że ZUS-owi nie spodobało się, że przedsiębiorca zbyt często choruje, i zdecydował się wystąpić do ministra rozwoju o wykreślenie go z ewidencji gospodarczej. Przedsiębiorców którzy zbyt często chorują ZUS chce wykreślać z ewidencji gospodarczej. Czytaj także: ZUS nęka chorujących przedsiębiorców Gdy ministerstwo uznało, że nie ma żadnych przesłanek do wykreślenia, ZUS powiadomił prokuraturę. Gdy tu też nic nie wskórał, wystąpił do sądu. I w sądzie również przegrał. Sędzia uznał wniosek ZUS za absurdalny i niemający nic wspólnego z prawem.
    3 punkty
  34. Czemu? Może dlatego, że stwierdzenie że bezrobocie jest dziedziczne to komunał na miarę Korwina, namawianie emerytów do powrotu do pracy to skandal, a bajki o rzeszach ludzi siedzących w domach na zasiłkach to właśnie bajki (3% bezrobocia?)
    3 punkty
  35. No skoro odgwizdał to, to powinien również odgwizdać faul Jesusa na Ramosie.
    2 punkty
  36. 2 punkty
  37. Super, że wrzucasz pedofilię do worka, ale nalegam, by trzymać się tematu. #metoo nie tyczyło się pedofilii i choć rozumiem, że chcesz zejść na wygodniejszy grunt, to jednak sugeruję, by tego nie robić. I sądzisz, że prokuratura go nie ma? Przecież w #metoo nie chodzi o to, by wykreować pozycję "superświadka", którego zeznania (pod warunkiem posiadania waginy) przebijają zeznania innych świadków (nieposiadających wagin). Chodzi o to, by pokrzywdzonych płci żeńskiej zrównać procesowo (ale też społecznie) z pokrzywdzonymi płci męskiej. Ten "przywilej", który się wytyka kobietom w kontekście tej akcji, to tak naprawdę wyrównanie sił w relacji kobieta-mężczyzna. Naprawdę ma to nas oburzać? A może tym uważniej trzeba wysłuchiwać ofiary (=/= wierzyć jej), że zgłasza takie przestępstwa pomimo faktu, że cała machina administracyjna, sądowa i społeczna jest przeciwko niej? Mam wrażenie, że gdyby zamienić tu "kobietę" na "ofiarę pedofila" to uznałbyś, że ten tok rozumowania jest całkowicie prawidłowy, ale że w kontekście kobiet dotyka on Ciebie jako mężczyzny, to się burzysz. Mylę się? Ja o kozie, Ty o wozie. Ja nie mówię o tym, że taki stan przywróci stan obiektywnej sprawiedliwości. Wskazuję, że jest on mu bliższy niż ten postulowany przez Ciebie, w którym dla uchowania od krzywdy jednego Dymka, który dał sobie z tym radę, skazujemy liczne kobiety na tłamszenie w sobie krzywd. Skoro nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, ile kobiet jest wartych zignorowania w imię uniknięcia winy przez jednego niewinnego, to postawię inne pytanie: na jakiej podstawie oceniasz, że uniknięcie kary przez jakiegokolwiek sprawcę w imię uniknięcia skazania niewinnego (a tym samym pogłębienie krzywdy ofiary) jest bardziej sprawiedliwe niż skazanie niewinnego? Jestem pewien, że wszyscy ci sprawcy przemocy domowej, którzy przez lata lali swoje kobiety pałką przez poduszkę, czytając to uśmiechnęliby się pod wąsem. Odejdźmy na moment od karnistyki - kobieta odchodzi od męża, bo ten ją lał. Nie ma dowodów, bo w domu się nie nagrywa zazwyczaj bliskich. Komu wierzysz? Zachowujesz dystans uznając, że zapewnienia o niewinności od męża są tyle samo warte co zdanie kobiety, która zdecydowała się na tak drastyczny krok motywując to przemocą domową? Ale wiesz, że tu (w PL i w USA, case Weinsteina) nie obowiązuje odwrócony ciężar dowodu i to nie sprawca ma przedstawić dowody niewinności, lecz prokuratura dowody winy? To czemu czynić zarzut kobietom, że po latach wychodzą z takimi pretensjami? Przecież to nie tak, że one się trzydzieści lat temu zmówiły "Trump zostanie prezydentem i dorwiemy samców". Po prostu wiatr historii otworzył im okno, a one z tego korzystają. To sąd, prokuratura, a w przypadku tematów poddanych pod dyskusję medialną - opinia publiczna oceni wiarygodność dowodów. Nikt tu nie postuluje, że należy skazywać bez dowodów, walczysz z chochołem. Byłbym daleki od absolutów w tym kontekście. W temacie Dymka było sporo wątpliwości - a był on najgłośniejszym z tematów. Miał wielu obrońców, nie tylko napastników. Finalnie od początku było wiadomo - co się potwierdziło - że ta sprawa czyni więcej szkody całemu ruchowi #metoo niż pożytku. Całkowicie nie rozumiem założenia, że en masse kobiety będą tego prawa nadużywać i mężczyźni będą musieli się tłumaczyć. W myśl identycznego w sensie, ale przeciwnego w zwrocie, rozumowania Ty jesteś gwałcicielem, bo przecież faceci mają penisy i czasem gwałcą. Czy to samo rozumowanie "ludzie nieskrzywdzeni będą korzystać z okazji i oskarżać bezpodstawnie niewinnych" stosujesz względem ofiar księży pedofilów? Nie? To dlaczego nie?
    2 punkty
  38. Ale wiesz, że w mniej zaawansowanych technologicznie przedsiębiorstwach (których jest naprawdę, naprawdę wiele w Polsce) owa "głodowa stawka" jest w zamian za pracę, której wartość rynkowa jest nieznacznie tylko wyższa niż wynagrodzenie, a przecież trzeba pamiętać o kosztach surowca, kosztach niezwiązanych bezpośrednio z produkcją (księgowość, kadry)... Szef Wedla parę miesięcy temu to mądrze wyjaśnił, za co spadły na niego gromy, jak to jest bezduszny płacąc w Warszawie 2.5k brutto pracownikom najniższego szczebla. Jeśli kogoś te "głodowe stawki" burzą to musi mieć świadomość, że albo zaczną być wyższe kosztem wyższych kosztów życia (czyli realna siła nabywcza pieniądza spadnie, żadna to korzyść dla pracownika) albo (co się już na potęgę dzieje) firmy przejdą na automatyzację i zaraz zacznie oszczędzać na kosztach pracowniczych w zamian za finansowanie zaawansowanych technologicznie zachodnich przedsiębiorstw, które im te automaty dadzą. Czyli odpływ kapitału z Polski w zamian za zwiększenie bezrobocia. Jest jeszcze trzecia opcja, ale ona wymaga wyjścia z myślenia "od pierwszego do pierwszego" i tą opcją jest redukcja kosztów pracy i szeroko pojętego socjalu, która pozwoli na zmniejszenie obciążeń publicznoprawnych w zamian za (nie tak duże, but still) zwiększenie obciążeń prywatnoprawnych (wypłat). Z tym założeniem walczysz, i ja to jakoś tam rozumiem, ale IMO to na dłuższą metę przeciętnego pracownika zaboli znacznie bardziej.
    2 punkty
  39. A nie widzisz związku jednego z drugim? Śmieciówki nie są popularne dlatego, że większość pracodawców to Janusze biznesu i krwiopijcy, ale dlatego, że koszty pracy są w Polsce absurdalnie wysokie, a przedsiębiorstwa konkurują głównie nie innowacyjnością a kosztami. A koszty są wysokie m.in. dlatego bo mamy rozbuchany socjal. Więc naprawianie świata przez dokręcanie śruby pracującym, żeby zadowolić tych "pracoasertywnych" może nie jest najlepszym pomysłem? I MKB ma rację, że pracujący mogą być wkurzeni, bo jak się dobrze zawiniesz to możesz żyć z zasiłków w Polsce lepiej niż osoba pracująca. I tu jest różnica - Ty uważasz, że to system jest i winien i "dobry ziomek bezrobotny", a ja uważam, że to nieuczciwe. Co innego jest komuś pomóc w trudnej sytuacji, a co innego kogoś utrzymywać.
    2 punkty
  40. Czołem, Mało rzeczy mnie tak wkurwia jak wisienka na torcie w lewackim mindsecie, czyli tolerancja represywna i dyskryminacja pozytywna. Nie ma większego zakłamania i mentalnej gimnastyki by usprawiedliwić swoje zjebanie i bycie karłem który musi kopać większego w kostkę. Seksizm? Oczywiście - ale tylko gdy poszkodowana jest kobieta. Mężczyźni przegrywający masowo walkę o dzieci - e tam. Niesłuszne oskarżenia w epoce #metoo - no co wy? #believeallwomen xD. Rasizm? No ale przecież biali ciemiężyli czarnych, więc jak czarny nienawidzi białych to nic złego xD. Homofobia? E tam - wygwiżdżmy geja Buttigiega, który jest normalnym gościem z klasy średniej z domku z białym płotkiem, bo nie postuluje komunistycznej rewolucji i nazwijmy go "pseudo-hetero" xD Jak ja tych lewackich kurew nienawidzę. Srałbym im do mordy każdego dnia. Pozdrawiam z miłym dzionkiem
    2 punkty
  41. Zdecydowanie za to wyczytujesz w postach innych (głównie jak sądzę moich) treści, których tam nie ma. Sam wielokrotnie zwracałeś uwagę innym, że wrzucają np. jakiś link czy zdjęcie bez żadnego komentarza. I tym razem właśnie to zrobiłeś: wrzuciłeś cytat (pominę, że bez podania źródła) dodając od siebie ironiczny uśmieszek. Mój post odnosił się tylko do tego, że nie skomentowałeś tej ironii. Drugie primo - obrażasz się na marynię, że dyskutujący z Tobą (kinas) często wyjeżdża ad personam. I masz rację. Ale w tematach około zdrowotnych to Ty zachowujesz się dokładnie tak samo: "co wy możecie wiedzieć o służbie zdrowia, skoro to ja jestem co kilka tygodni w szpitalu i mam cała listę zdiagnozowanych chorób". A następnie używasz argumentów w stylu "polska służba zdrowia nie jest gotowa na koronowirusa bo babki w rejestracji nie ogarniają klawiatury komputera". A gdy podaję Ci przykład, że GIS dość aktywnie informuje o tym co się dzieje w sprawie to też rzucasz argumentem "ale w Polsacie mówili". Nigdzie nie twierdzę, że służba zdrowia jest przygotowana na epidemię, ale też mnie nie przekonałeś że nie jest.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...