Skocz do zawartości

Nawalona Marynia pisze do swojego pracodawcy 567 nocnych maili o treści: "krzyhu gdezie jeste5"


krzysfiol

"krzyhu gdezie jeste5"  

43 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Gabe napisał:

A jak się urodziłeś jako murzyn? :> 

To i tak miałeś lepiej niż w Afryce, bo tam cię wykorzystywał facet w przepasce z palmy, a tutaj miałeś okazję obcować z wspaniałym przedsięwzięciem plantacyjnym kulturalnego pana Davisa czy innego Jacksona i żyłeś w cieplarnianych warunkach, w cudownych barakach z drewna, a nie w chatce z gunwa jak jakiś Mbubu.

Także kolosalny awans społeczny.

  • Lubię! 2
  • Haha 6
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
54 minuty temu, Gacek napisał:

Zniszczona kariera = odejście z Krytyki Politycznej, po czym zatrudnienie przez Przegląd.

Oczywiście, że zachowanie autorek tekstu było obrzydliwe.

Oczywiście, że było to nawoływanie do linczu.

Oczywiście, że historia była dęta i została sprzedana jedynie jako granie na emocjach.

Oczywiście, że Dymkowi należy współczuć.

Ale czy sprawa Dymka - aż chce się, jak Urban mówiąc o licznych ofiarach polskich komunistów, powiedzieć "Popiełuszko to jeden. Ktoś więcej?" - jest warta tego, by poświęcić dziesiątki losów kobiet, które były - aż dziwne, że to trzeba tłumaczyć - dyskryminowane przez wieki?

Na studiach jedna z moich koleżanek padła ofiarą napaści seksualnej wychodząc rano z klubu. Inteligentna, fajna, ładna dziewczyna. Oczywiście ktoś o mentalności Weinsteina mógłby powiedzieć "sama się prosiła, szła po nocy sama" - tyle że ona po samej napaści trafiła na komisariat celem jej zgłoszenia, gdzie jej trauma została skutecznie pogłębiona przez tępawych funkcjonariuszy heheszkujących z jej uwodzicielskiego wyglądu. Ja przypadek jednego Dymka z łatwością poświęcę w zamian za to, by takie liczne przypadki zaczęły być - a nareszcie są - poważnie traktowane.

Zatrudnienie 2 lata później. 

Poważne traktowanie to zupełnie co innego - oczywiście, że odpowiednie służby każdy taki przypadek powinni profesjonalnie sprawdzić i że były tutaj różne nadużycia, victim blaming i inne. Problem w tym, że nie powinno się niszczyć człowieka tylko dlatego, że jakaś laska tak powiedziała. Do tego potrzebne są dowody, a w dalszej konsekwencji wyrok - oby jak najwyższy. Jeżeli natomiast mamy tylko słowo przeciwko słowu (a niestety duża część takich spraw się tym charakteryzuje), to zdecydowanie wolę, żeby sprawca nie został ukarany, niż żeby został ukarany niewinny człowiek. O ile przy świeżej sprawie można sprawdzić okoliczne monitoringi, przepytać świadków i chociaż uprawdopodobnić takie przestępstwo, to jak ktoś wywleka sprawę sprzed 20 lat to brakuje jakichkolwiek danych i domniemany sprawca nie ma żadnej możliwości obrony. Pamiętajmy, że dużo łatwiej jest udowodnić istnienie czegoś, niż nieistnienie. 

 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, verlee napisał:

Ej, ja się z jmk zgadzam, że niektóre osoby przypierdalały się tu do jego zdrowia jak straszne buraki :)

 

Ja też i żałuję, że sam to zrobiłem raz, kiedy zastanawiałem się, dlaczego popiera Konfederację, skoro są przeciwko szczepieniom. Tak, jakby całe jego życie i wszelkie poglądy miały być zdeterminowane przez chorobę. Więc, @jmk, przepraszam najmocniej :) 

  • Lubię! 3
  • Uwielbiam 1
  • Dzięki! 2
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, ajerkoniak napisał:

 

Ale jak to, nie było wtedy self made manów ? ?


Radośnie tworzycie sobie antymit. To też mit. Wystarczy spojrzeć na listę prezydentów USA do wojny secesyjnej.

 

Waszyngton: rodzina plantatorów

Adams: rodzina zwykłych farmerów z Masaachussets

Jefferson: rodzina plantatorów

Madison: rodzina drobnych plantatorów

Monroe: rodzina drobnych plantatorów

Adams: syn prezydenta

Jackson: niziny społeczne, syn świeżych irlandzkich imigrantów

Van Buren: rodzina farmerów

Harrison: rodzina plantatorów (chociaż w kampanii wyborczej przedstawiał się jako syn ubogiego farmera :D )

Tyler: rodzina plantatorów

Polk: rodzina drobnych plantatorów

Taylor: rodzina plantatorów

Fillmore: rodzina ubogich farmerów

Pierce: ojciec był farmerem i właścicielem tawerny, zrobił karierę w armii i został nawet gubernatorem

Buchanan: rodzina farmerów i sklepikarzy

Lincoln: ojciec cieśla

 

 

Hej, prawie połowa prezydentów USA nie wywodziła się z elity (delikatnie rzecz ujmując). Na szczeblu gubernatorów z pewnością było podobnie.

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 3
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Vami napisał:

W Hiszpanii podobno wystarczy doniesienie kobiety, aby pozbawić faceta majątku. Np. kobieta przychodzi i mówi "mąż mnie bije" i w trybie natychmiastowym facet ląduje na ulicy. Bez procesu, bez prawa do obrony. Prewencyjnie, oczywiście "dla bezpieczeństwa kobiety". Tego właśnie chcecie. Podludzie.

Nie wiem, jak to działa w Hiszpanii, ale czytałem ostatnio o takich sytuacjach w Niemczech. Owszem, jak ktoś zgłasza przemoc, to domniemany sprawca jest natychmiast wyrzucany z mieszkania (zupełnie niezależnie od prawa własności lokalu). Jest to natomiast rozwiązanie tylko czasowe do wyjaśnienia sprawy i nie ma nic wspólnego z pozbawieniem majątku, a tylko tymczasowe oddzielenie potencjalnej ofiary od potencjalnego sprawcy. 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, krzysfiol napisał:

Ja też i żałuję, że sam to zrobiłem raz, kiedy zastanawiałem się, dlaczego popiera Konfederację, skoro są przeciwko szczepieniom. Tak, jakby całe jego życie i wszelkie poglądy miały być zdeterminowane przez chorobę

Ale posiadanie poglądów samobójczych warto chyba napiętnować albo chociażby krytykować? Albo poglądów, że jak tylko będą te mityczne pakiety ubezpieczeniowe, to będzie miał super opiekę. Nie, nie będzie miał, bo nawet jak ktoś go ubezpieczy, to po roku mu tak podniesie stawkę, że wyląduje bez żadnego zabezpieczenia, z opłatami na leczenie jak na Batorym. Ponadto oidp heheszkowanie z jmk wzięło się stąd, że obojętnie kto co napisał o swoim stanie zdrowia, to jmk kontrował "że u niego gorzej". Chyba, że mnie coś ominęło.

  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
1 minute ago, me_who said:

Ale posiadanie poglądów samobójczych warto chyba napiętnować albo chociażby krytykować? Albo poglądów, że jak tylko będą te mityczne pakiety ubezpieczeniowe, to będzie miał super opiekę. Nie, nie będzie miał, bo nawet jak ktoś go ubezpieczy, to po roku mu tak podniesie stawkę, że wyląduje bez żadnego zabezpieczenia, z opłatami na leczenie jak na Batorym. Ponadto oidp heheszkowanie z jmk wzięło się stąd, że obojętnie kto co napisał o swoim stanie zdrowia, to jmk kontrował "że u niego gorzej". Chyba, że mnie coś ominęło.

 

Mam bardzo podobne spostrzeżenia :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, me_who napisał:

Ale posiadanie poglądów samobójczych warto chyba napiętnować albo chociażby krytykować? Albo poglądów, że jak tylko będą te mityczne pakiety ubezpieczeniowe, to będzie miał super opiekę. Nie, nie będzie miał, bo nawet jak ktoś go ubezpieczy, to po roku mu tak podniesie stawkę, że wyląduje bez żadnego zabezpieczenia, z opłatami na leczenie jak na Batorym. Ponadto oidp heheszkowanie z jmk wzięło się stąd, że obojętnie kto co napisał o swoim stanie zdrowia, to jmk kontrował "że u niego gorzej". Chyba, że mnie coś ominęło.

 

Poglądy tak, ale uważam, że niepotrzebnie wrzuciłem w swój post jego chorobę jako argument. Gdybym napisał: jmk, z ciekawości, dlaczego popierasz Konfederację, mimo iż wielokrotnie na forum pisałeś, że jesteś zwolennikiem szczepień, a oni wprowadzają do parlamentu dużą grupę antyszczepionkową? Zabrzmiałoby to zupełnie inaczej i dlatego go przepraszam. 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Feanor napisał:


Radośnie tworzycie sobie antymit. To też mit. Wystarczy spojrzeć na listę prezydentów USA do wojny secesyjnej.

 

Waszyngton: rodzina plantatorów

Adams: rodzina zwykłych farmerów z Masaachussets

Jefferson: rodzina plantatorów

Madison: rodzina drobnych plantatorów

Monroe: rodzina drobnych plantatorów

Adams: syn prezydenta

Jackson: niziny społeczne, syn świeżych irlandzkich imigrantów

Van Buren: rodzina farmerów

Harrison: rodzina plantatorów (chociaż w kampanii wyborczej przedstawiał się jako syn ubogiego farmera :D )

Tyler: rodzina plantatorów

Polk: rodzina drobnych plantatorów

Taylor: rodzina plantatorów

Fillmore: rodzina ubogich farmerów

Pierce: ojciec był farmerem i właścicielem tawerny, zrobił karierę w armii i został nawet gubernatorem

Buchanan: rodzina farmerów i sklepikarzy

Lincoln: ojciec cieśla

 

 

Hej, prawie połowa prezydentów USA nie wywodziła się z elity (delikatnie rzecz ujmując). Na szczeblu gubernatorów z pewnością było podobnie.

Ale z zaznaczonych to chyba tylko Andrew Jackson był pełna gęba poludniowcem? Od pucybuta w górę było łatwiej chyba jednak na zgniłej kapitalistycznej północy? 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, krzysfiol napisał:

 

Chłopie, Ty się wtedy jedynie zesrałeś i korzystając z całego dobrodziejstwa maczystowskiej retoryki sugerowałeś bez żadnych argumentów, że kobiety zaczną korzystać z rozpoczętego ruchu „metoo”, aby przez to zdobyć „miliony na waciki”, a także, że prawo do zaproponowania seksu jest przyrodzonym prawem mężczyzny, nie zwracając uwagi na kontekst podległości służbowej i nadużywania autorytetu, który towarzyszy oskarżeniom o molestowanie. 

Nie ma tutaj znaczenia płeć. Po prostu propozycja sama w sobie molestowaniem nie jest. Praca to też miejsce, gdzie ludzie się poznają, czasem zaiskrzy i nie można się w tym automatycznie doszukiwać nadużycia podległości służbowej. 

A, że część kobiet właśnie w ten sposób z tego skorzystała, to już linki Vamiego, jak i sprawa Dymka pokazały. Nie ma dla mnie znaczenia skala, bo to nie może być żadna odpowiedzialność zbiorowa. To, że kobiety przez lata miały gorzej i były dyskryminowane to fakt, ale to nie znaczy, że niewinni mężczyźni dzisiaj powinny ponosić tego konsekwencje. 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Feanor napisał:


Radośnie tworzycie sobie antymit. To też mit. Wystarczy spojrzeć na listę prezydentów USA do wojny secesyjnej.

 

Waszyngton: rodzina plantatorów

Adams: rodzina zwykłych farmerów z Masaachussets

Jefferson: rodzina plantatorów

Madison: rodzina drobnych plantatorów

Monroe: rodzina drobnych plantatorów

Adams: syn prezydenta

Jackson: niziny społeczne, syn świeżych irlandzkich imigrantów

Van Buren: rodzina farmerów

Harrison: rodzina plantatorów (chociaż w kampanii wyborczej przedstawiał się jako syn ubogiego farmera :D )

Tyler: rodzina plantatorów

Polk: rodzina drobnych plantatorów

Taylor: rodzina plantatorów

Fillmore: rodzina ubogich farmerów

Pierce: ojciec był farmerem i właścicielem tawerny, zrobił karierę w armii i został nawet gubernatorem

Buchanan: rodzina farmerów i sklepikarzy

Lincoln: ojciec cieśla

 

 

Hej, prawie połowa prezydentów USA nie wywodziła się z elity (delikatnie rzecz ujmując). Na szczeblu gubernatorów z pewnością było podobnie.

Oczywiście w zestawieniu z Europą wygląda to pięknie, ale też i historia niepodległej Ameryki do wojny secesyjnej to ledwo niecałe 100 lat.

Nikt też chyba nie pisał, że awans społeczny w USA był niemożliwy, ale też nie był tak powszechny, że wystarczyło zakasać rękawy, a pokolenie później już gwarantowany dobrostan ;) A chyba na tym polega mit Ameryki, że wystarczy ciężko pracować, a na pewno będzie wam dane.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Man_iac napisał:

Nie ma tutaj znaczenia płeć. Po prostu propozycja sama w sobie molestowaniem nie jest. Praca to też miejsce, gdzie ludzie się poznają, czasem zaiskrzy i nie można się w tym automatycznie doszukiwać nadużycia podległości służbowej. 

A, że część kobiet właśnie w ten sposób z tego skorzystała, to już linki Vamiego, jak i sprawa Dymka pokazały. Nie ma dla mnie znaczenia skala, bo to nie może być żadna odpowiedzialność zbiorowa. To, że kobiety przez lata miały gorzej i były dyskryminowane to fakt, ale to nie znaczy, że niewinni mężczyźni dzisiaj powinny ponosić tego konsekwencje. 

 

1. Oczywiście, że ma znaczenie płeć. To mężczyźni w większości przypadków byli i są w pozycji władzy.

2. Czym innym jest „zaiskrzenie”, a czym innym uzależnianie awansu zawodowego od seksu, a to było głównym zapalnikiem ruchu #metoo.

3. Ale wydaje się, że nie zauważasz faktu, że dzięki ruchowi #metoo wreszcie odpowiedzialni mężczyźni zaczęli być karani. Przypadek Weinsteina jest znamienny. Oczywiste jest, że wahadło zostało w niektórych przypadkach wychylone w drugą stronę, ale, jak już wspomniałem, nie można przez to niszczyć całej pozytywnej przemiany. To tak, jakby być za segregacją rasową w USA czy apartheidem w RPA, bo po ich zniesieniu niektórzy czarnoskórzy przystąpili do zemsty przeciwko białym. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, krzysfiol napisał:

 

1. Oczywiście, że ma znaczenie płeć. To mężczyźni w większości przypadków byli i są w pozycji władzy.

2. Czym innym jest „zaiskrzenie”, a czym innym uzależnianie awansu zawodowego od seksu, a to było głównym zapalnikiem ruchu #metoo.

3. Ale wydaje się, że nie zauważasz faktu, że dzięki ruchowi #metoo wreszcie odpowiedzialni mężczyźni zaczęli być karani. Przypadek Weinsteina jest znamienny. Oczywiste jest, że wahadło zostało w niektórych przypadkach wychylone w drugą stronę, ale, jak już wspomniałem, nie można przez to niszczyć całej pozytywnej przemiany. To tak, jakby być za segregacją rasową w USA czy apartheidem w RPA, bo po ich zniesieniu niektórzy czarnoskórzy przystąpili do zemsty przeciwko białym. 

1) No powiedzmy, że ma to znaczenie statystyczne, chociaż różnice się zacierają. Ale wciąż nadużycia w obie strony powinny być karane z tą samą stanowczością, jak i obie strony mają takie samo prawo złożyć propozycję.

2) Pisałem wówczas i powtórzę, że jeżeli istnieje taka zależność, to wówczas już jest nadużycie i zupełnie inna sprawa. 

3) Zauważam. Po prostu nie uważam, żeby słuszne zgnojenie jednej części usprawiedliwiało zgnojenie tej części, której się dostało rykoszetem i to niezależnie od wielkości tych grup. To nie tak, że mężczyźni są odpowiedzialni za te przypadki, tylko ci konkretni mężczyźni i nie godzę się tutaj na żadną odpowiedzialność zbiorową i akceptowanie tego, że skoro z Weinsteinem się potwierdziło, to komuś innemu można w ten sposób zniszczyć życie. 

 

Gacek tutaj wspominał o różnicy pomiędzy skazaniem, a oskarżeniem, ale niestety w takiej materii jaką są gwałty i molestowanie - samo oskarżenie jest często równorzędne ze skazaniem. Ostracyzm społeczny, łatka na całe życie (bo na wyjaśnienia mało kto zwróci uwagę), złamanie kariery. To trochę jak strzelanie w tłum. Część oberwie słusznie, a część przypadkiem. 

Odnośnik do komentarza
  • Hajd zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...