Skocz do zawartości

Marynia ulepiła 565 pierogów na wigilię


Reaper

Czego nie może zabraknąć na wigilijnym stole?  

53 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Opowieści z podróży

 

Myśleliście, że podróżowanie z dwójką dzieci to hardkor? Okazuje się, że największy kłopot sprawił nam... lęk wysokości żony.

 

Ale cofnijmy się do dyskusji maryniowej sprzed 2 (?) dni, gdzie uż. @Misiek zwierzał się z posiadania fobii, która nie pozwala mu na zrobienie podstawowego badania jakim jest badanie krwi. Na to uż @jmk odpisał, parafrazując, "bać się pobrania krwi, no kurwa, zdrowie najważniejsze", pokazując kompletny brak zrozumienia dla tego czym jest prawdziwa "fobia", czyli kompletnie nieracjonalny strach przed czymś (definicja wymyślona w tym momencie, ale chyba całkiem trafna). Sama osoba bojąca się jest świadoma tego, że to nie jest racjonalne, ale wewnętrznie nie może się przemóc, co może skończyć się nie tylko wspomnianym "najwyżej zemdlejesz", ale kompletnym atakiem paniki, łącznie z dusznościami, niemożnością złapania oddechu czy też niekontrolowanym zachowaniem i np. uderzeniem pielęgniarki przy próbie pobrania krwi. To jest moja laicka wizja fobii, ekspertem nie jestem, ale chyba lepsza niż wyobrażenie jmk.

 

Teraz wracamy do mojej historii. Z pięknego Singapuru lecimy do wspaniałego Kuala Lumpur, które jest po prostu miastem wieżowców, niesamowite ja to wygląda, szczególnie jak pomyśli się polskich miastach, gdzie wieżowców jest dosłownie kilka (co nie jest złe, ale inne - w Edynburgu praktycznie nie ma skyscraperów). Wbijamy do jednego z takich wspaniałych budynków, odbieram klucz od ziomeczka z AirBnB wracam do żony i mówię, no to jedziemy na 29 piętro. A ona nie ma mowy. Ona nie da rady wjechać windą, ona dostanie ataku paniki, nie ma mowy. Jest godzina 23.00, a my z dwójką malutkich dzieci siedzimy w lobby i głowimy się co dalej - ja próbuję ją namówić (pomimo tego, że jestem świadomy jak dużo by ją to kosztowało, ale liczę, że może jednak nie jest to prawdziwa "fobia" i uda jej się przełamać). Po ok 2h rozmawiania, płakania, załamywania rąk, kombinowania, żona podejmuje pierwszą próbę. Nie, wybiega z windy z płaczem. 

 

Long story short - ok. 1.30 wbiliśmy na 1 noc za dodatkową kasę do pokoju na 9 piętrze. Jutro nasz właściciel ma pokombinować, czy uda mu się podmienić nasze 29 piętro, na coś bliżej 10-tego, co nie jest takie proste, bo budynek ma pięter 52...

 

Tak więc Kuala Lumpur na starcie jest spalone. Może jutro się uda sprawę załatwić i zmienię zdanie, ale na ten moment mam go serdecznie dość. Po wejściu do tego pokoju na 9 piętrze jebnąłem seteczkę whisky i właśnie siedzę nad kolejną.

  • Lubię! 12
Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Misiek napisał:

http://interplay.pl/gracz-pozwal-fortune-i-oczekuje-60-milionow-zlotych-odszkodowania/

 

Skurwesyn co hajsu wygrał :o dzisiaj mi twitter podrzucił, że odbyło się przesłuchanie w pracownicy jednego z punktów i tam też w komentarzach pojawił się powyższy artykuł. Nie słyszałem o tym wcześniej.

A może @Qcz co nieco opowie? :keke: 

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cię @Reaper. Mam kolegę, który ma taką fobię. Pojechaliśmy raz w Tatry, weszliśmy na Giewont. Wszystko było ok do tego momentu, co mnie dziwiło, ale na Giewoncie przyszedł lęk i kolega mówi do mnie, że nie zejdzie za chuja :iksde: ostatecznie zracjonalizowałem mu to na tyle, że uznał, że rzeczywiście trochę beznadziejnie zostać na szczycie, ale przy schodzeniu na łańcuchach jeszcze miał drobny atak i z pięć minut leżał przytulony do nich trzęsąc się ze strachu. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, schizzm napisał:

nie wiedziałeś o leku żony przed rezerwacja pokoju? 

Hm. Nigdy to nie wyszło aż tak hardkorowo. Raz w górach odmówiła pójścia dalej przed samym końcem. Kilka razy wspominała, że takie 8-9 piętro to nie dla niej, ale ja też nie lubię wysokości - jednak nie lubić, a mieć fobię, to nie jest to samo. 

 

Przy bukowaniu nie wiedziałem, które piętro. Wiedziałem, że będzie "dość" wysoko po fotkach, ale zakładałem, że lęk żony jest do przełamania, a nie, że to może być aż taka fobia.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...