Skocz do zawartości

Pięć - sześć - cztery, szepcze Marynia numery, układając kolejne szydery (wzbudzając podziw nieszczery)


Feanor

Wybierz mądrze  

46 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

44 minuty temu, Perez napisał:

A w ogóle to Xbox osom! Wczoraj jak odpaliłem przed 18, tak słuchawki zdjąłem o 23. i to głównie dlatego, że dzisiaj rano pobudka. Konsola fajnie się prezentuje, chodzi ciuchutko (póki jeszcze bez słuchawek grałem), nawet do pada idzie się przyzwyczaić, no ale robotę robi Game Pass. Nim Forza się ściągnęła, to zdążyłem ze 2h pograć w ostatniego Tomb Raidera. A ile tam jeszcze dobra jest, nawet konsolowa edycja Cities Skylines. 


Alleluja! ;)

 

Ja jestem od 20 lat w zawieszeniu między nienawiścią i miłością do mojej pracy. Bliżej miłości, bo częściej, ale ataki nienawiści są intensywniejsze :) generalnie dobrze trafiłem, choć marzenia życia nie zrealizowałem. Z bożą pomocą mam nadzieję pociągnąć tak następną dwudziestkę. 
Większe stresy I depresy daje mi rodzina, przede wszystkim dzieci. Kocham je na zabój, ale to, co oni regularnie odwalalają przekracza czasem moje siły. 
@schizzm myślę, że potrafisz mówić o takiej próbie to już jest jakiś dobry znak. Może jednak powrót do kraju byłby dobry? Niekoniecznie do rodzinnego gniazda.

Odnośnik do komentarza

Ja mam tak popierdoloną pracę, że każdego dnia się z niej smieję :) I dzieki temu przeżywam. No i kwota na końcie ułatwia przetrwanie. 

 

A fun mam poza, pracuję 8-16, więc jakoś te wieczory z młodymi ogarniam a jak pójdą spać to  i żonę zabawię ;) 

 

No i jakoś tak leci. Ja też mam łatwiej bo jestem prostym chłopem i proste rzeczy sprawiają mi radość, np. jak naprawię krzesło w kuchni to przez tydzień się tym jaram i nie muszę mieć więcej bodźców. 

 

No i mi straszną przyjemność sprawia jak moja rodzina się śmieje, a jestem taki trochę śmieszek i w tym rozbawianiu ich się spełniam. 

  • Lubię! 8
  • Uwielbiam 5
Odnośnik do komentarza

Ja myślałem, że ten tinder to do jednonocnych przygód, a tutaj widzę, że znajomości z tindera kwitną u niektórych :D

8 minut temu, ajerkoniak napisał:

 

Ba, jednym z pomysłów był/jest też cmentarz dla zwierząt, bo robi się to coraz popularniejsze, a na Śląsku nie ma :D ja bym o tym nie pomyślał, ale why not.

Ta praca na pewno da wiele szczęścia, radości  i motywacji do pracy. Zajebisty przykład :kekeke:

Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Reaper napisał:

O, i w końcu się do Tindera przekonałeś :D Jak doświadczenia póki co? @schizzm

Mój lekarz bardzo odradza na obecnym etapie, ale ja podchodzę do tego nie jako "szukam partnera do życia / osoby do wyruchania" tylko jako szansa po prostu na poznanie nowych osób, ich historii itp. A jeśli w coś się miałoby to przerodzić to spoko, ale to nie jest mój cel obecnie.

Nir powiem Ci za dużo na temat moich doświadczeń, bo za dużo z tego nie korzystałem. Ok, 80% i tak nie odpisuje, a wspomniana osoba, która poznałem, na tyle mnie zaintrygowala, że też chwilowo to porzucilem.

 

@Ingenting tak myślę o tym z kilku powodów. Po pierwsze pozwoliłoby mi się to znaleźć daleko od mojej - jeszcze - żony, po drugie to zawsze jest wielka zmiana i kop do rozpoczęcia nowego. Z drugiej strony, nie wiem gdzie i na co miałbym zmieniać ;) , no i trochę mi jeszcze żal wyjeżdżac, bo chciałbym jeszcze tutaj trochę pozytywnych rzeczy przeżyć. No i też kwestie finansowe, to znaczy nie ma jeszcze dramatu, choć na dobra sprawę nic nie mam (ruchomosci/nieruchomości) a i oszczędności małe, bo byłem tak głupi że chciałem pomoc mojej drugiej połowce z jej kryzysu, ułatwiając jej wiele rzeczy i ściągając obowiązki, że ostatecznie sam zostałem z #pdk nocnikiem w ręku ;)

Dlatego jeśli np. wyrzuca mnie z pracy, to będę miał ogromną zagwozdke, bo jak @Reaper będzie się to wiązać z odprawą, która będzie dobrym starter packiem do czegoś nowego :-k

 

 

Przy okazji, prztklad mojego ogarnięcia. Po nieprzespanej nocy właśnie jestem po godzinie podróży na komisje lekarska, żeby na miejscu się dowiedzieć że mi się pomyliło i mam ją 5 grudnia :roll:;)

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Man_iac napisał:

Też kiedyś miałem takie marzenie, ale życie zweryfikowało - za mało samodyscypliny i okazuje się, że czynność, która w biurze zajmuje mi np. 2 godziny, to w domu przeciąga się do 5. Jakoś mam tak, że w domu to sobie włączę coś do oglądania, albo jakiś artykuł przeczytam w przerwie, czy coś zapalę. A jak idę do biura, to robię co mam zrobić w skondensowanej formie i uciekam. 

 

Myślę, że nie mam z tym problemu. Jestem człowiekiem, który musi być ogar 24h na dobę, ciągle uważać na żarcie, co robi, szybko reagować na sygnały ciała itp, więc samodyscypliny mi nie brakuje. W tej chwili chyba wiary w siebie i umiejętności.

 

 

Godzinę temu, verlee napisał:

Ja, odkąd skończyłem 10 lat, robię ciągle to samo — appki w necie :D Szczerze powiem, że nigdy nawet do tej pory nie zastanawiałem się jakoś głębiej, co mam robić w życiu, zawsze robię to, co mi się akurat podoba, i jakoś tam wychodzi na koniec dnia, jeśli tylko odpowiednio się postarać. Zresztą dlatego boję się chorób, bo z nich się często wystarać nie da.

 

Chorób nie ma się co bać, bardziej braku możliwości leczenia czy trudności... Technicznych, NFZ i innych takich ;)

 

59 minut temu, Brudinho napisał:

 

 

No to kurwa ćwicz. Bo programowanie to w sumie banał jest. Potrzebujesz fantazji i duzo kredek i papieru żeby sobie rysować (Jak już grubo nie ogarniasz). Ja się w sumie zamknąłem w bance pt. "Grzebek" i na ogół poprawiam sprawdzam a z czyms nowym nie mam za dużo wspólnego. Ale przynajmniej na ten mpment kasa sie zgadza wirc akceptuje.

 

Aktualnie nic mi nie sprawia radości.  Czuje się zmęczony psychicznie i fizycznie, wracam do domu i robię co trzeba jakieś sprzątanie, obiad, potem gry lub film/serial. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić, wszystko mnie meczy, denerwuje. Wpływ na to ma kilka sytuacji. Trochę się cieszy, że budowa ruszyła, ale o tej porze planowo miałem już mieszkać, potem mieć zadaszenie i zamknięcie itp. i ciągle się boje, że nie zdążę przed zimą. 

 

41 minut temu, Hajd napisał:

Nie wiem, to chyba taki zawodowy odpowiednik "wypierdolenia w Bieszczady". To zresztą był taki przykład, bardziej chodzi mi o nabycie umiejętności typowo praktycznych, które rzeczywiście są użyteczne. Równie dobrze może to być stawianie ścian z karton-gipsu, mechanika samochodowa albo nie wiem, kładzenie płytek. Chyba stolarka w porównaniu z nimi wydaje się taka mniej "robolska" i bardziej "szlachetna".

 Ja bym chciał robić modele czołgów czy samolotów.

Odnośnik do komentarza

@Feanor myślę też nad powrotem do PL. W grę wchodzi głównie Trójmiasto, bo jestem bardzo do niego przywiązany i tam się po prostu bardzo dobrze czuje, no i mam tam ciągle bliskich znajomych :)

 

Problem jest z pracą, bo Trójmiasto trochę za mocno siadło w IT, niby chciałbym się przebranzoeic, ale w tej chwili to ja w ogole mam problem, żeby wstać z łóżka ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, Hajd napisał:
Godzinę temu, Pulek napisał:

No ale to pewnie można byłoby gdzieś 'wychodzić' wtedy do pracy :-k nie wiem, kwestia ogarnięcia. no i jeszcze... co robić?

Rozmawiałem ostatnio z kolegą @Dapsz i u niego wyglądało to tak, że zarówno on, jak i jego żona pracowali w domu. Wynajął sobie więc biuro, do którego ma z domu 5 minut na piechotę.

no to jest na pewno jakaś opcja. natomiast widzę po sobie, że po godzinach spędzonych w pracy ciężko mi się przestawić na jakaś konkretną rzecz do zrobienia w domu. ale wiem, że to się da zrobić. pytanie tylko, czy to powinno być właśnie tak :-k 

 

@schizzm, :przytul: nie ma na takie wyznanie dobrych słów. Pamiętaj tylko, że my tu zawsze jesteśmy.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Man_iac napisał:

No nikt nie mówił, że takie dostosowanie nie wymaga zmiany pracy, ale też da się znaleźć takie, żeby te godziny na siebie nachodziły, tylko czasem wymaga to tego, że np. jedno z rodziców pracuje wieczorami. 

Xd

 

Czyli klasycznie: zmień pracę, załóż firmę, weź kredyt.

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, jmk napisał:

@schizzm

 

Kurcz, ost. fajną ofertę pracy widziałem, chyba pod Ciebie, ale w Szczecinie ;)

 

Teraz widzę, że języki inne, bo było dla i PL i ENG (oddzielnie):

 

https://praca.red-sky.pl/o/copywriter-jezyk-niemiecki-rosyjski-portugalski

 

 

 

Ale Io jest też ta rzecz, że ja już okropnie jestem zmęczony pisaniem. Prędzej widzę siebie już w zarządzaniu i planowaniu contentu. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Brudinho napisał:

I dzisiaj od 8 brat podrzucił mi chrzesnice. Już brak mi sił. Zjedliśmy 2 śniadania. 4 razy bawiliśmy się piaskiem kinetycznyn, 2 razy budowalismy z klocków, 2 razy czytaliśmy książki i 5242424242526 razy odpowiedziałem na pytanie "cio to" gdy wskazywala po raz 425252 na ten sam przedmiot 

Może ona nie pytała, tylko cię nazywała ciotą?

  • Lubię! 1
  • Haha 15
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

A w ogóle to muszę się przyznać do jeszcze jednej rzeczy, która mnie boli, ale ta jest wynikiem wszystkiego co się dzieje (leki i kontuzja). w maju/czerwcu wjlejalem zdjęcie ze 74/75 kilo i znowu się ulalem i teraz jest 82/83 :/

Plus taki, że jestem silnie zmotywowany, żeby się tego pozbyć i w ogóle się wyrzezbic przez najbliższe pół roku ;) . No i myślę być może w tym tygodniu (jak sen pozwoli) lub następnym nad powrotem na siłownię :)

Odnośnik do komentarza

A propos, i nieco zmieniając temat. Wywiad z niejaką Bielik-Robson (jestem prosty chłop niczym @Meler i nie wiem do tej pory kto to jest) to kopalnia dowodów na to, że peron jak odjechał elitom spod znaku KO lat jednocześnie z Tuskiem do Brukseli, tak się jeszcze nie zorientowali, co jest właściwie nie tak.

http://next.gazeta.pl/next/7,151003,25469353,bielik-robson-o-zandbergu-to-gigantyczne-oszustwo-wyborcze.html?fbclid=IwAR3uO4SfTirnGscFliowsoTXC9NQvHRcM_gWVfV8mrurBI7KEGxV0fEtUsw

 

"Wszyscy zaczęli nagle wychwalać młodą lewicę, że się zabrała za sprawy merytoryczne - podatki, emerytury, mieszkania, umowy śmieciowe - ale według mnie robi to w taki sposób, jakby się urwała z choinki. Jakby to były problemy same w sobie, które można wyjąć z kontekstu i przedyskutować osobno."

"A może lewica ma w nosie wasze pohukiwania?
Nie nasze! Pod tekstami w "Wyborczej" o tym, że lewica rozważa poparcie dla pisowskiej likwidacji progu 30-krotności składek na ZUS, widziałam wściekłe komentarze. "Głosowałem na was, bo sądziłem, że waszym pierwszym gestem będzie osłabienie władzy kościoła w Polsce, a wy wchodzicie w d… PiS-owi. Nigdy więcej!". To są ich wyborcy. Ci, którzy zostali podebrani Koalicji Obywatelskiej ze względów obyczajowych, ale nie są gotowi na razemową lewicę socjalną."

 

"To właśnie zandbergowcy - a nie straszni mieszczanie - "widzą wszystko osobno". Wycinają sobie fragment rzeczywistości, który wydaje im się jedynie ważny, a całą resztę po marksowsku traktują jako symboliczną pianę. Po co gadać o obronie demokracji, kiedy trzeba budować mieszkania albo zwiększyć emerytury najniższe?"

 

A dopiero zacząłem czytać :D 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Ingenting napisał:

A nie chciałbyś się przebranżowić? Na zasadzie że branża jest całkiem inna, ale obowiązki w miarę podobne? 

Localization project management? ;) (strzelam odnośnie Twojego doświadczenia) 

W sumie to nie jest takie głupie, szczególnie tutaj. Moja "żona" tak pracuje, w pełni zdalnie, za dobre pieniądze. Wiem jak to wygląda, i jak to działa, ale nie jestem w pełni przekonany 

Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...