Skocz do zawartości

Marynia bierze 560 euro w kieszeń i robi najazd na Berlin


Pulek

Jakie będą konsekwencje wyjazdu forumowiczów na Berlin?  

48 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj w ogóle dzień wspominek - po meczu śmigam do knajpy, gdzie jedliśmy lunch z Pulkiem i Perezem po wyjeździe Pana @me_who. Knajpa jest słynna z moich pierwszych odwiedzin, gdzie zamówiliśmy z kolegą Long Island Iced Tea i otrzymaliśmy je w... imbryczku i filiżankach :D No złoto :D 

 

W3 tak bardzo przypomina RDR2, a tak właściwie to na odwrót :D Ale jednak te kilka lat zrobiło ogromną różnicą - poczynając od grafiki, po płynność (ten czarny ekran przed dialogami...), po różnorodność opcji (tylko 3 osoby do porozmawiania w karczmie? :o), po liczbę dialogów (mijając przechodniów 2-3 razy za każdym razem mówią to samo :/). Ale fabuła i questy już bardzo spoko.

15 minut temu, Vami napisał:

Ależ to jest pieniężne! Praca marzeń. Jeździsz po świecie, jesz dziwne rzeczy, dostajesz hajs za to jeszcze. Kurwa. "Gołąbki" z ważek i pszczół, ryż z krwią jeżozwierza?! Dlaczego ja nie mam takiej ekipy filmowej żeby wystartować z czymś takim? :(

Śmigaj do jakiegoś Masterchefa czy coś, serio mówię. Minimalna rozpoznawalność może wystarczyć. Prokop (ok, on jest bardzo rozpoznawalny, no ale i tak...) dostał program, gdzie podróżował sobie po Stanach i opowiadał o miejscach i żarciu :roll: Też dream job.

 

Albo odpalaj kanał kulinarny na YT, z Twoim pojebanym podejściem do żarcia możesz mieć oglądalność :) 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Vami napisał:

To uczucie gdy odpakowujesz liście ekskluzywnego niebieskiego high mountain oolonga z zagrożonych polityką Chin plantacji, a wszyscy dookoła piją Liptona z torebki.

Pewnie podobne do tego, gdy ty wydalasz kał, a wszyscy wokół srają

 

btw Reaper ma rację. Oglądałbym Vamiego na yt robiącego jakieś pojebane jedzenie

  • Lubię! 4
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Vami napisał:

Musiałbym mieć sprzęt, kuchnię porządną i kogoś do montażu. A to już duże koszty.

dawaj cisnij, dzis wystarczy smarfon do nagrywania, jak chcesz lepsze audio to male koszty

 

ja mam chujowy kontent to i chujowa ogladalnosc :keke: 

 

licze na Ciebie! moge pomoc cos poogarniac jak jest potrzeba

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Jeżdżę na rowerze regularnie od kwietnia, wyjeździłem prawie 3 tysiące km w tym roku całkiem żwawym tempem. Myślę sobie, kurde, ja już coś tam umiem w te rowery. Wybrałem się więc na Jurę by objechać trasę zawodów mtb. Patelnia motzno, ale tak czy siak myślę większość pewnie w lesie więc luzik. No to jadę, po pierwszych 6km byłem już mocno zgrzany, więc stwierdziłem, że spuszczę z tonu i pojadę tak byleby przejechać przez te pagórki. Upał jednak mocno dawał się we znaki i wypiłem pierwszy bidon w momencie, a drugi...rozbił się przy 40km/h z górki. Na szczęście miałem jeszcze butelkę wody w plecaku, ale i tak to było mało i trzeba było szukać miejsca "tankowania". Z każdym kilometrem nabierałem respektu do ludzi którzy startują w zawodach mtb, na yt jak oglądałem to takie proste wszystko. :P Nie dawałem rady na mocnych, stromych podjazdach. Nie pomagał łańcuch, który 2x mi spadł z dużej zębatki z tyłu przy podjeżdżaniu. Na domiar złego złapałem kapcia z przodu, jednakże podpompowanie co 3-5km pozwalało jechać dalej. Zaczęło brakować wody, najbliższy sklep był jakieś 8km w każdą stronę, co w takim terenie stanowiło kawał drogi. W pewnym momencie zapaliła się żaróweczka, że nieopodal jest źródło rzeki. Podjechałem, zalałem bidony i szczęśliwie nie umarłem z pragnienia. :D Ogólnie przejechałem 41km, a ujechałem się jakbym w kopalni zapierdalał co najmniej. Ogólnie mocna weryfikacja mojej wydolności, zwłaszcza te podjazdy. (no ale nie było też tak najgorzej, po prostu się naoglądałem jutubów i oczekiwałem, że też tak potrafię) Co do plusów, kurde niesamowicie jest zmienić otoczenie i pojeździć po nowych trasach, jeszcze takich typowo przeznaczonych do kolarstwa górskiego. To kompletnie inne uczucie niż jazda po drogach pożarowych w lesie. :P A no i zjeżdżanie 40km/h po skałach to zajebiste uczucie :D 

 

Spoiler

70253888_2712266668804192_29516464594826

69389736_2712266662137526_4647540306630169378442_2712266805470845_33097399419021

big.jpg

69620826_2712266632137529_49883921840057

 

 

 

  • Lubię! 12
Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Reaper napisał:

Miał Trump przyjechać, ale nie przyjeżdża i zapomnieli powiedzieć o tym policji.

A to nie zawsze groźni kibole Rakowa?

 

16 minut temu, Counter napisał:

Jeżdżę na rowerze regularnie od kwietnia, wyjeździłem prawie 3 tysiące km w tym roku całkiem żwawym tempem. Myślę sobie, kurde, ja już coś tam umiem w te rowery. Wybrałem się więc na Jurę by objechać trasę zawodów mtb. Patelnia motzno, ale tak czy siak myślę większość pewnie w lesie więc luzik. No to jadę, po pierwszych 6km byłem już mocno zgrzany, więc stwierdziłem, że spuszczę z tonu i pojadę tak byleby przejechać przez te pagórki. Upał jednak mocno dawał się we znaki i wypiłem pierwszy bidon w momencie, a drugi...rozbił się przy 40km/h z górki. Na szczęście miałem jeszcze butelkę wody w plecaku, ale i tak to było mało i trzeba było szukać miejsca "tankowania". Z każdym kilometrem nabierałem respektu do ludzi którzy startują w zawodach mtb, na yt jak oglądałem to takie proste wszystko. :P Nie dawałem rady na mocnych, stromych podjazdach. Nie pomagał łańcuch, który 2x mi spadł z dużej zębatki z tyłu przy podjeżdżaniu. Na domiar złego złapałem kapcia z przodu, jednakże podpompowanie co 3-5km pozwalało jechać dalej. Zaczęło brakować wody, najbliższy sklep był jakieś 8km w każdą stronę, co w takim terenie stanowiło kawał drogi. W pewnym momencie zapaliła się żaróweczka, że nieopodal jest źródło rzeki. Podjechałem, zalałem bidony i szczęśliwie nie umarłem z pragnienia. :D Ogólnie przejechałem 41km, a ujechałem się jakbym w kopalni zapierdalał co najmniej. Ogólnie mocna weryfikacja mojej wydolności, zwłaszcza te podjazdy. (no ale nie było też tak najgorzej, po prostu się naoglądałem jutubów i oczekiwałem, że też tak potrafię) Co do plusów, kurde niesamowicie jest zmienić otoczenie i pojeździć po nowych trasach, jeszcze takich typowo przeznaczonych do kolarstwa górskiego. To kompletnie inne uczucie niż jazda po drogach pożarowych w lesie. :P A no i zjeżdżanie 40km/h po skałach to zajebiste uczucie :D 

 

  Pokaż ukrytą zawartość

70253888_2712266668804192_29516464594826

69389736_2712266662137526_4647540306630169378442_2712266805470845_33097399419021

big.jpg

69620826_2712266632137529_49883921840057

 

 

 

Nieźle się rozwijasz :)

 

Ja za to w inny sposób - wycieczka z synem, 10 km po Kabatach. Pod koniec już trochę słabował, ale i tak dobrze na pięciolatka :)

Odnośnik do komentarza
  • Reaper zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...