Skocz do zawartości

Marynia zawodzi swoją zwyczajnością 545 użytkowników pragnących czegoś niesamowitego


krzysfiol

To jest najzwyczajniejsza ankieta na świecie  

45 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, me_who napisał:

No tanio nie jest, ale to tak jak z dobrym żarciem. Jestem najedzony w sam raz. Nie odczuwam głodu, ani też nie chce mi się rzygać z przesytu ;) I zapewne jak wydadzą jakieś rozsądne DLC to z chęcią po nie sięgnę w ramach deseru, trzymając się kulinarnej analogii :)

 

Da się najeść? Jestem lekko zdezorientowany tym stwierdzeniem muszę przyznać.

  • Lubię! 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza

@Pulek

 

Mi jest cieżko coś poradzić w takim "szukaniu własnej drogi", bo miałem farta z wyborem studiów, bo praktycznie na ślepo wybrałem coś, co mi się teraz podoba. Myślę czasami o zmianie branży, ale przez naciski z zewnątrz, sam jestem zadowolony z tego co robię :) Widzę drogę przed sobą, staram się rozwijać w tym kierunku i bardziej się skupiam na każdym dniu, niż na jakimś wielkim obrazie, bo tak jest imo przyjemniej i odczuwam mniej stresu :D

 

Są rzeczy, które mnie interesują bardziej, jak np. scoutowanie w koszykówce (młodych, albo gry zespołów), czy rozwój graczy, ale patrzę na swoje ograniczenia (brak kontaktów, brak poważnego doświadczenia zawodniczego), na aspekt ekonomiczny (nikt mi nie zapłaci tyle, żeby mi się to opłacało od razu), tryb życia jaki lubię (praca 8-17) i nie chcę zaczynać tematu, bo imho nie warto :)

 

Sam nie masz żadnego pomysłu na to, co byś chciał robić? 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Pulek napisał:

jezu, od 2 lat zastanawiam się: co chcę w życiu robić :roll: może jakaś dyskusja na ten temat na forumku?

 

czy robicie (w pracy) to, co chcecie robić? przychodzicie z uśmiechem na twarzy? czy praca to jest wasza pasja?

do stycznia robłem to co lubię. od stycznia mam nową pasję, może nawet troche wcześniej. do pracy nadal chodzę, bo lubię, nie oszukujmy się jak mam robić to co kocham za najniższą krajową to to się po prostu nie kalkuluje ekonomicznie.

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Pulek napisał:

jezu, od 2 lat zastanawiam się: co chcę w życiu robić :roll: może jakaś dyskusja na ten temat na forumku?

 

czy robicie (w pracy) to, co chcecie robić? przychodzicie z uśmiechem na twarzy? czy praca to jest wasza pasja?

 

Trudne pytanie, na które trudno jest znaleźć odpowiedź. Ja ze swojej ścieżki kariery jestem całkiem zadowolony, rozwijam się w kierunkach, które mnie interesują i są na swój sposób moją pasją - jestem żywo zainteresowany jak rozwijają się biznesy internetowe, lubię też się przyglądać różnym interesom i pomagać je poprawiać. W pewnym momencie to był mój cel - zostać konsultantem doradzającym w rozwoju biznesu internetowego. Cały czas tem temat nie jest zamknięty, sam uważam, że jeszcze wiele nauki przede mną, a sama praca w Skyscanner nie tylko mnie bardzo rozwija (coś, czego nie czułem przez ostatnie 3 lata życia zawodowego), to jeszcze nakręcam sam sobie renomę. Za kilka lat (mniej więcej) wrócę do Polski i liczę na to, że to doświadczenie będzie moją bardzo mocną kartą przetargową w poszukiwaniu nowej pracy albo klientów. Robiłem przymiarki do rozkręcania tego biznesu jeszcze w Polsce, doszedłem do momentu, gdzie pracowałem nad 2-3 stronami równolegle z pracą na cały etat, ale wykańczało mnie to psychicznie - ciągłe uczucie, że powinienem pracować zamiast siedzieć przed TV, grać w grę, czy też spędzać czas z rodziną czy znajomymi. Stwierdziłem, że te dodatkowe środki nie są współmierne do utraconego czasu wolnego i mojego komfortu psychicznego, a rzucenie etatu nie wchodziło w grę, bo potrzebowałbym jeszcze co najmniej kilku takich klientów, żeby to się finansowa spinało.

 

Więc na pewno jestem zadowolony z tego, że mam perspektywę przed sobą - powrót do Polski i rozkręcanie biznesu, powrót do Polski i załapanie się na jakimś wyższym stanowisku (chętnie CEO/CMO jakiegoś startupu, jest taka perspektywa, ale będę ją ścigał najwcześniej za rok, dwa) albo wspinanie się po szczebelkach tutaj. Ale do tego dochodzi jeszcze co moja rodzina chce, jakie plany zawodowe będzie mieć żona itp. 

 

Na pewno trzeba wyznaczyć sobie jakiś cel, do którego chcesz zmierzać. On będzie ewoluował, to jest naturalne i lepiej się adaptować do nowej sytuacji niż sztywno trzymać ram, które mogą się zdezaktualizować. Taka moja rada na ten moment, czy jest dobra nie wiem, ale jest moja ;) 

  • Lubię! 8
Odnośnik do komentarza

A serio. Zależy czy pytasz o pasje czy pracę, która sprawia satysfakcję? Ja pasji miałem kilka: boks, granie w piłkę, wyjazdy. Teraz głównie przez zdrowie jestem bardziej stacjonarny;) ale co jakiś czas uzbieram kasę na jakieś 'szalenstwo' motolotnia, tunel aerodynamiczny, gokarty czy zwiedzanie miasta, głównie lubię muzea ciekawe (nie sztuki). Krótko mówiąc: szukam ;) FM , że pasją to wiadomo. Lubię też pochodzić na kartofliska, na CLJ, na rezerwy.

 

Praca: obecnie pracuje jako support IT czyli do wszystkiego i do niczego, ogólnie lubię swoją pracę, ale czasem też mam dość, ludzi z pretensjami 'na juz' itp. Robie też strony w pracy i to też tak trochę...coś tam zmieniam, dzwoni telefon i muszę drukarkę naprawiać i potem wracać do strony ;) ogolnie w tym się czuję lepiej, ale poza językiem PHP to się wolno rozwijam, bo w PHP nauczył mnie dużo szef i teraz potrafię sam coś dodać do programu, tak HTML CSS czy js to mam wrażenie, że stoję w miejscu. Natomiast jako support IT rozwinalem sie mega. Napisałem grę do pracy inżynierskiej w C# i chyba w tym języku chciałbym się kształcic...ale to też kwestia czasu, którego nie mam.

Znalazłem robotę na weekendy - prowadzenie szkolen z Wordpress ale póki co cisza z chętnymi... Szukam dalej czegoś na weekendy w edukacji.

 

Ogólnie moim marzeniem jest bycie programista lub testerem gier. Teraz nie mam czasu porządnie przysiąść do nauki, bo praca, bo zdrowie, bo budowa, ale tak liczę, że za 10 lat będę sobie z tarasu pisał gierki :)

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, kolek23 napisał:

Sam nie masz żadnego pomysłu na to, co byś chciał robić? 

mam milion pomysłów :) i nawet się tak po trochu za nie wszystkie zabieram, ale jak na razie bez tego efektu "wow", że to jest właśnie to, że to chcę w życiu robić, i z tego będą pieniądze

 

ja bardzo, bardzo dużo rozmawiam z ludźmi i ich słucham. coś, co mnie niepokoi, to to, że duża część osób których pasja to praca, zaczyna jej... nienawidzić? mają jej przesyt?

 

z czasem co raz ciężej pogodzić mi się z tym, że praca to 8-16, a później czas na życie prywatne. jeszcze jakiś czas temu bardzo lubiłem robić rzeczy w pracy, natomiast teraz chyba skłaniałbym się ku drodze, żeby spróbować połączyć pracę ze swoimi rzeczywistymi zainteresowaniami

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Reaper napisał:

Robiłem przymiarki do rozkręcania tego biznesu jeszcze w Polsce, doszedłem do momentu, gdzie pracowałem nad 2-3 stronami równolegle z pracą na cały etat, ale wykańczało mnie to psychicznie - ciągłe uczucie, że powinienem pracować zamiast siedzieć przed TV, grać w grę, czy też spędzać czas z rodziną czy znajomymi. Stwierdziłem, że te dodatkowe środki nie są współmierne do utraconego czasu wolnego i mojego komfortu psychicznego, a rzucenie etatu nie wchodziło w grę, bo potrzebowałbym jeszcze co najmniej kilku takich klientów, żeby to się finansowa spinało.

 

No to jest true. Sam się na tym złapałem, że przez ostatnie dwa lata miałem takie parcie na jakiś rozwój, że mój wolny czas bardziej mnie wkurwiał niż przynosił odprężenie. Skutkiem czego mój rozwój był 10 razy wolniejszy niż teraz, gdy po pracy poświecę czas na przeczytanie czegoś lub granie w gry jak jakiś nerd. 

Odnośnik do komentarza
3 minutes ago, Pulek said:

ja bardzo, bardzo dużo rozmawiam z ludźmi i ich słucham. coś, co mnie niepokoi, to to, że duża część osób których pasja to praca, zaczyna jej... nienawidzić? mają jej przesyt?

 

z czasem co raz ciężej pogodzić mi się z tym, że praca to 8-16, a później czas na życie prywatne. jeszcze jakiś czas temu bardzo lubiłem robić rzeczy w pracy, natomiast teraz chyba skłaniałbym się ku drodze, żeby spróbować połączyć pracę ze swoimi rzeczywistymi zainteresowaniami

 

Tu jest imo pies pogrzebany, bo nie ważne jak mocno coś lubisz, to robić to 16-17h dziennie przez 365 dni w roku jest,... ciężko. Takie coś bardzo widać na www.szostygracz.pl gdzie pan Maciek Kwiatkowski na początku tryskał niezrównanym entuzjazmem zarabiając jakieś hajsy z abonamentów, później zaczął pisać mniej, słabiej, dopiero po jakimś czasie ogarnął, że musi sobie narzucić reżim, trzymać się go z konsekwencją (nie pisać więcej, ani mniej, nie oglądać ani więcej, ani mniej niż sobie założył) i teraz jest w miarę równo z poziomem i ilością treści.

 

Znalazł też sobie zainteresowanie poboczne, NFL, bo NBA już tak nie cieszy, chociaż to jego pasja i z niej ma pieniądze :) Także wszystko trzeba z umiarem :)

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

A i kurwa dałem się nabrać na to skurwysyństwo Carolina Reaper i zjadłem połowę. Niewyobrażalne uczucie, szczególnie dla kogoś dla kogo "zwykła ostra papryczka" jest już za ostra. 5 pierwszych sekund było całkiem spoko dopiero później się pokomplikowało. 3 szklanki mleka, 1 litr wody i to uczucie, gdy Cię pali a nie masz siły już nic więcej wypić. Gratuluje ludziom których to jara :P 

Odnośnik do komentarza

No to jak już się tak zwierzamy, to ja ogólnie jestem zadowolony z kierunku w jakim idę i przede wszystkim z tego, że od samego początku (no dobra, od prawie samego :keke: ) to były moje świadome decyzje. Na studia poszedłem żeby dowiedzieć się co chcę w życiu robić, spróbowałem się w różnych dziedzinach (studiowałem indywidualnie, mogłem wybierać zajęcia z 7 wydziałów), po półtora roku wiedziałem, że nie chcę iść w tym kierunku który studiowałem jako główny (geografia), więc zacząłem programować. Pierwszą robotę dostałem zadziwiająco łatwo, tam się przez prawie półtora roku bardzo dużo nauczyłem i przede wszystkim przełamałem jakieś obawy przed byciem w poważnej pracy. Potem świadomie stwierdziłem, że wkurwia mnie tamta firma i więcej może się tam i bym nauczył, ale cały czas bym tkwił w środowisku, które już dobrze znam i mnie niczym nie zaskoczy. Zmieniłem więc, zacząłem pracować w obecnej jako freelancer (może nie do końca - ale full zdalnie i ze stałymi zleceniami od jednej firmy) i to był duży przeskok pod każdym względem, pierwsze dwa miesiące były bardzo trudne, bo pieniądze były większe i łatwiejsze (na początku nie miałem prawie nic do roboty), a to demoralizuje w chuj :keke: No ale mimo wszystko udało się potem ogarnąć i dowozić projekty.  Nauczyłem się bardzo dużo, przede wszystkim poznałem jak są poogarniane procesy w większej firmie (uważam, że to dość cenne), nauczyłem się programować w nowych frameworkach i korzystać z nowych narzędzi, a także dzień w dzień komunikować się po angielsku (firma z Londynu). Denerwowało mnie to, że w każdym projekcie jestem jedyną osobą odpowiadającą za BE, no i że czasem projekty mają tak krótki termin dostarczenia, że była presja żeby pracować w weekendy. W międzyczasie cały czas był kontak z firmą z Doliny Krzemowej, do której polecił mnie szef z poprzedniej pracy. No i udało się z nimi dogadać i od października będę dla nich pracował :) Charakter pracy będzie tam zupełnie inny, bo to już nie będą projekty, które trzeba skończyć na czas, tylko stałe rozwijanie i ulepszanie produktu, który firma sprzedaje jako PaaS. Także powinna być mniejsza presja, dużo więcej nauki (wreszcie będzie tak, że nie uczę się metodą prób i błędów, ale pracuję z bardziej doświadczonymi ludźmi, którzy nacisk kładą na pełne zrozumienie co jak działa) no i mam nadzieję, że tam zagrzeję miejsce na dłużej (tak ze 2-3 lata, jak będzie bardzo fajnie, to może więcej). No i jeśli sobie w tej firmie poradzę (a sobie poradzę), to po roku pracy tam w zasadzie będę mocno ustawiony na obecnym rynku pracy.

 

Ja się bardziej zastanawiam co ja będę robił jak mnie przestanie interesować programowanie :keke: obserwuję spory syndrom wypalenia u ludzi, którzy siedzą w branży ~10 lat. Problem w tym, że ja po 10 latach w branży będę miał 31 :D trochę za wcześnie na bycie emerytem.

  • Lubię! 6
Odnośnik do komentarza

Ja to kiedyś miałem rzecz/pracę, która bym chciał wykonywać. Chciałem być architektem. No cóż... nie wyszło.

Później zaczęło się normalnie pracować z umową i etatem. Jedna robota, później lepsza i lepsza kasa. Następnie trzecia za jeszcze lepszą kasę- nie za super i taką co satysfakcjonuje, ale lepszą niż poprzednie, więc postęp jakiś był.

W tym roku zmiana roboty, branży o 180 stopni. Na ciut lepsze pieniądze i robotę. Byłem mocno zadowolony z tej zmiany, po przeszło 10 lat w poprzedniej robocie. Rzeczywistość okazała się niestety troszkę gorsza. Nieodpowiednie osoby jednak mi się trafiły, więc kolejne małe poszukiwania się zaczęły w okolicach tego, w czym byłem jako dobry i w miarę mnie interesowało. Ale niestety, kasę dawali żadną, więc pa pa.

I się nagle trafiła fucha. Taka co mnie zawsze interesowała i jakoś w domowych warunkach sobie z nią dawałem radę. Na razie, na stanowisku informatyka, trafiłem dobrze. Jak będzie dalej, to się okaże. Czy to robota do emerytury? Nie wiem, ciężko mi na chwilę obecną to stwierdzić. Może. Dużo zależy od tego, co będzie po przeprowadzce i dojazdach do Wawy. Może poszukam czegoś innego, nawet za mniejsze pieniądze, ale bliżej domu?

Grunt, że zawsze u mnie to jakoś wszystko szło do przodu i na lepsze- czy to kasowo, czy też robota lepsza sama w sobie :-k

Oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Seju napisał:

Wystarczy ciagle sledzic branze i probowac nowych technologii. Znudzic to sie moze ktos, kto od 10 lat ciupie to samo.

 

I ktoś kto po robocie dla przyjemności nadal sobie to ciupie, bo to jego pasja. W końcu musisz się wypalić nie ma chuja ;) 

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Seju napisał:

Wystarczy ciagle sledzic branze i probowac nowych technologii. Znudzic to sie moze ktos, kto od 10 lat ciupie to samo.

Tyle że od pewnego stopnia zaawansowania, wszystko jest już bardzo podobne (w sensie, możesz pisać w innym języku/frameworku/inne rzeczy, ale wszystko przypomina coś, co już kiedyś pisałeś), przynajmniej tak mi mówił ziomek, który siedzi już w branży 10 lat.

2 minuty temu, MitnickMike napisał:

Jak pracę można nazwać "pasją" ? :roll: 

Cytat

2. silne rozgniewanie się, furia

 

Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...