Skocz do zawartości

Into glory ride


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Zawodnikiem roku w Europie według FIFA został Ronaldinho (26, AMLC; Brazylia: 70/31; Barcelona). Ktoś taki bardzo by mi się przydał w Nathi Lions, gdyż seria lepszych wyników oczywiście przywabiła złe mzimu kontuzji. Peterson doznał więc urazu uda na treningu i czekała go miesięczna kuracja, a Ntsoane został ugryziony przez muchę tse-tse i miał się obudzić za dwa tygodnie.

 

W tej sytuacji przeciwko Premier Utd wystawiłem bardzo eksperymentalną linię pomocy. Ostatnią już szansę na prawym skrzydle otrzymał Dlapha i niestety ponownie ją zmarnował, grając słabo i nieskutecznie. Mimo to w pierwszej połowie bramki nie padły — my byliśmy nieskuteczni, rywale nie potrafili przedostać się pod nasze pole karne. Po przerwie zmęczenie zaczęło dawać znać o sobie i obu drużynom grało się łatwiej w ataku, a trudniej w obronie. Jako pierwsi wykorzystali to moi podopieczni — w 54. minucie Mtakwende dośrodkował w pole karne, Niemach strącił piłkę głową do Gibsona, a Neathan uderzeniem z półwoleja dał nam prowadzenie. Goście wyrównali dziesięć minut później za sprawą Banziego, a głównym winowajcą utraty tego gola był Dlapha, który nie wiedział, co zrobić z piłką, więc na wszelki wypadek oddał ją rywalowi.

 

Nieprzyjemnie zrobiło się dopiero w 77. minucie, kiedy to szastający kartkami na lewo i na prawo sędzia wyrzucił z boiska Mxulu. Premier Utd zaatakowało, my przyczailiśmy się w oczekiwaniu na kontrę i w 83. minucie Mthembu wyekspediował piłkę na połowę rywala, gdzie przejął ją Gibson i strzałem z linii pola karnego zapewnił nam bardzo cenne zwycięstwo.

 

20.01.2007 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.049 widzów
MGL (15/28) Nathi Lions [10.] — Premier Utd [11.] 2:1 (0:0)

54. N.Gibson 1:0
64. M.Banzi 1:1
77. D.Mxulu (NL) cz.k.
83. N.Gibson 2:1

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke YC, J.Mans, M.Malashe, M.Mtakwende — Ph.Fumede, S.Malefane (28. D.Mxulu 2YC/RC), J.Greenfield, M.Dlapha YC (65. Kh.Xulu) — K.Niemach YC (72. L.Nxumalo), N.Gibson YC

MoM: Neathan Gibson (ST; Nathi Lions) — 8

Odnośnik do komentarza

Już piszę, nazywają się obietnice dla zarządu na nowy sezon :].

 

Zawodnikiem roku na świecie według FIFA został Zlatan Ibrahimović (25, FC; Szwecja: 40/24; Juventus), zaś piłkarzem roku wybrano Michaela Ballacka (30, AMC; Niemcy: 76/32; Bayern).

 

Styczeń 2007

 

Bilans: 2-0-0, 5:1

Mvela Golden League: 10. [+1], 20 pkt, 25:22

ABSA Cup: —

Finanse: -243.012 euro (-12.601 euro)

Transfery (Polacy):

1. Artur Wichniarek (29, AMR/ST; Polska: 27/6) z Herthy BSC do Stuttgartu za 3.000.000 euro

2. Marcin Smoliński (21, AMLC; Polska U-21: 5/0) z Legii do Sieny za 1.300.000 euro

3. Łukasz Fabiański (21, GK; Polska U-21: 6/0) z Legii do Rangers za 1.000.000 euro

4. Tomasz Kłos (33, SW/DRC; Polska: 73/6) z Messiny do Sheffield Utd za 950.000 euro

5. Artur Boruc (26, GK; Polska: 17/0) z Legii do Wigan za 900.000 euro

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Daniel Carvalho (23, AMLC; Brazylia U-21: 7/3) z CSKA Moskwa do Romy za 12.750.000 euro

2. David Pizarro (27, DM; Chile: 44/2) z Interu do Atlético Madryt za 11.000.000 euro

3. Vincenzo Iaquinta (27, ST; Włochy: 4/0) z Interu do Ajaxu za 9.500.000 euro

4. Diëgo Biseswar (18, DR/AMRC/FC; Holandia U-21: 4/1) z Ajaxu do Saragossy za 8.500.000 euro

5. Simone Ingrimbelli (19, AML/ST; Włochy) z Sampdorii do Juventusu za 8.500.000 euro

 

Ligi świata:

 

Anglia: Man Utd [+6]

Belgia: Standard [+5]

Francja: Nantes [+0]

Hiszpania: Real Madryt [+1]

Holandia: Ajax [+1]

Irlandia: —

Irlandia Północna: Linfield [+2]

Niemcy: Bayern [+3]

Polska: Cracovia [+4]

Portugalia: Sporting [+0]

Rosja: —

RPA: Moroka Swallows [+2]

Szkocja: Rangers [+9]

Walia: Carmarthen [+2]

Włochy: Milan [+0]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1113), 2. Holandia (1053), 3. Włochy (974), 7. Polska (893) [+4]

Odnośnik do komentarza

Leją równo wszystkich, tylko Portugalia ich na razie zatrzymała. Janas roxx.

 

Naszym pierwszym rywalem w lutym był zespół PJ Stars, który zajmował 8. miejsce w tabeli, lecz zdaniem fachowców był drużyną niezasługującą na środek tabeli. Ustawienie skrzydeł pomocy na ten mecz znów uległo zmianie, Fumede przeniósł się na prawą stronę, zaś na lewej flance zagrał Xulu. Zespół po serii zwycięstw nabrał pewności i było to widać w naszych poczynaniach ofensywnych; PJ Stars mieli spore problemy z powstrzymywaniem naszych ataków. W 17. minucie piłka trafiła na prawe skrzydło do Fumede, który minął dryblingiem obrońcę i wystawił piłkę Malefane, a Silence strzałem pod poprzeczkę dał nam prowadzenie. W pierwszej połowie goście tylko raz zagrozili naszej bramce, gdy przysnął Malashe i pozwolił, by Shange wyszedł zza jego pleców na wolne pole, ale na szczęście Mthembu wyręczył słupek.

 

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, ale przyniosła ona kolejne osłabienie naszej drugiej linii — w 81. minucie Sifiso Mkhwanazi wjechał obunóż w Malefane, niemalże urywając mu stopę. Pomocnik PJ Stars oczywiście niezwłocznie został odesłany do szatni, ale strzelec bramki dla Nathi Lions doznał urazu, który wyeliminował go z gry na co najmniej dwa tygodnie. Grając w przewadze dobiliśmy rywala, gdy prostopadłe podanie Greenfielda wykorzystał Gibson, i kolejne trzy punkty znalazły się na naszym koncie.

 

03.02.2007 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.134 widzów
MGL (16/28) Nathi Lions [10.] — PJ Stars [8.] 2:0 (1:0)

17. S.Malefane 1:0
81. S.Mkhwanazi (PJS) cz.k.
84. N.Gibson 2:0

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, J.Mans, M.Malashe, M.Mtakwende — Kh.Xulu (65. M.Dlapha), S.Malefane, J.Greenfield, Ph.Fumede (65. Th.Mhinga) — K.Niemach (74. L.Nxumalo), N.Gibson

MoM: Silence Malefane (MC; Nathi Lions) — 8

Odnośnik do komentarza

Jako kolejny swoją decyzję o zakończeniu kariery ogłosił Kenny Niemach i o ile po Hlazo nie zamierzałem płakać, a Malashe rzeczywiście zasługiwał już na odpoczynek na emeryturze, odejście naszego napastnika byłoby dla nas sporym osłabieniem. Dlatego też zaprosiłem Kenny'ego na rozmowę, w trakcie której poprosiłem go o ponowne rozważenie tej decyzji.

 

Swoją wartość dla zespołu Niemach pokazał w wyjazdowym meczu z Maritzburgiem, a więc spadkowiczem z ekstraklasy, który na jesieni solidnie nas złomotał. Tym razem było zupełnie inaczej, od pierwszej minuty zagraliśmy wprost świetnie, a na środku pomocy Greenfield i Daniel spisywali się zaskakująco dobrze. W 18. minucie Niemach podał do Daniela, Alfonso odegrał z powrotem do naszego napastnika, który przepięknym, technicznym strzałem pokonał Kitenge. Po zdobyciu bramki nasz napór nie ustał, najpierw bramkarz gospodarzy cudem obronił strzał Daniela z dystansu, potem zaś Gibson uderzył wprost w niego z dwóch metrów. W 40. minucie Mtakwende wrzucił piłkę z prawego skrzydła, Kitenge sparował ją w bok, gdzie czekał Fumede. Philani obrócił się z piłką i dośrodkował na krótki słupek, a Niemach strzałem głową podwyższył na 2:0.

 

Druga połowa była już bardziej wyrównana, ale piłkarzom Maritzburga brakowało albo szczęścia, albo umiejętności, i wkrótce kibice zaczęli opuszczać trybuny stadionu im. Harry'ego Gwali. Postąpili słusznie, gdyż w 83. minucie Xulu posłał górną piłkę na krótki słupek, a Niemach kolejnym uderzeniem głową skompletował hat-tricka. I to jeszcze nie był koniec emocji, gdyż w doliczonym czasie gry padły jeszcze dwa gole. Najpierw prostopadłe podanie Mansa na kolejnego gola zamienił niezmordowany Niemach, a chwilę później Fahnbulleh kiwnął tegoż Mansa i zdobył honorową bramkę dla gospodarzy. Po meczu pochwaliłem Kenny'ego za występ, on zaś przyznał, że słowa uznania ze strony menedżera są jak miód na jego serce. Może więc da się jeszcze przekonać...?

 

10.02.2007 Harry Gwala, Durban: 1.879 widzów
MGL (17/28) Maritzburg Utd [3.] — Nathi Lions [9.] 1:4 (0:2)

18. K.Niemach 0:1
40. K.Niemach 0:2
83. K.Niemach 0:3
90+1. K.Niemach 0:4
90+3. W.Fahnbulleh 1:4

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, J.Mans, M.Malashe, M.Mtakwende — Ph.Fumede (71. M.Dlapha), J.Greenfield (83. Th.Mhinga), A.Daniel, D.Sangweni (62. Kh.Xulu) — K.Niemach, N.Gibson

MoM: Kenny Niemach (ST; Nathi Lions) — 10

Odnośnik do komentarza
Łupież Panie, łupież te dziady :]

 

Mówisz - masz :]

 

Mimo wielu rozmów, a także jednoznacznie dwuznacznej oferty przedłożonej przez nasz zespół cheerleaderek, Kenny Niemach nie zmienił zdania i 16 lipca 2007 mieliśmy stracić jednego z naszych najlepszych napastników.

 

Póki co czekał nas mecz 1. rundy ABSA Cup z trzecioligowym Welkom Stars. Potraktowałem rywala w pełni poważnie, gdyż następne spotkanie graliśmy dopiero za tydzień; w szczególności chciałem ograć wracającego do zespołu Ntsoane. Amatorzy nie stawili nam większego oporu, a para emerytów tworząca nasz atak urządziła sobie ostre strzelanie. Zaczął w 3. minucie Gibson, wykańczając ładne podanie Fumede. Potem przez dłuższy czas na boisku nic się nie działo, aż Niemach przerwał tę monotonię celną główką po dośrodkowaniu Ntsoane z rzutu rożnego. Po przerwie tempo gry się zwiększyło i już w 51. minucie Greenfield podał do Niemacha, ten odegrał do Gibsona i Neathan podwyższył na 3:0. Dziesięć minut później było już 4:0 dla Nathi Lions — Maboke przerzucił piłkę na prawe skrzydło, Dlapha wystawił ją przed bramkę, a Gibson potężną petardą pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gości. A w 75. minucie wynik ustalił raz jeszcze Gibson, tym razem wykorzystując precyzyjne podanie od pomocnika Welkom Stars Matlhodiego.

 

17.02.2007 Princess Magogo Stadium, Durban: 413 widzów
AC 1R Nathi Lions — Welkom Stars 5:0 (2:0)

3. N.Gibson 1:0
40. K.Niemach 2:0
51. N.Gibson 3:0
60. N.Gibson 4:0
75. N.Gibson 5:0

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, J.Mans YC (65. S.Malope), M.Malashe, M.Mtakwende — Kh.Xulu, T.Ntsoane YC (45. A.Daniel), J.Greenfield, Ph.Fumede (45. M.Dlapha) — K.Niemach, N.Gibson

MoM: Neathan Gibson (ST; Nathi Lions) — 10

Odnośnik do komentarza

Tydzień później, wciąż na fali, udaliśmy się do Johannesburga na mecz z Tembisa Classic. Do składu powrócili Malefane i Sangweni, co teoretycznie zwiększyło siłę naszej drugiej linii, więc mogliśmy mieć nadzieję na chociażby remis. Niestety, nasze nadzieje obróciły się wniwecz już w pierwszej połowie. Zagraliśmy bardzo przeciętnie, kompletnie oddając rywalom środek pola, co w 23. minucie skończyło się golem Seimeli. Moje uwagi wywrzaskiwane zza linii bocznej nie przyniosły pożądanego efektu i siedem minut później na 2:0 podwyższył nasz były zawodnik, Gutson Ramphella. To zmusiło mnie do radykalnych posunięć, z boiska zszedł bezbarwny Ntsoane, ale jego zmiennik Greenfield swój występ zaczął od faulu w polu karnym, po którym do naszej bramki trafił Manuels. Już do przerwy wszystko było pozamiatane.

 

A jednak decyzja o wpuszczeniu na boisko Greenfielda okazała się trafiona. Po przerwie Jonathan zagrał bowiem niezwykle ambitnie i w 50. minucie po jego centrze z rzutu rożnego Niemach strzelił gola na 3:1. Zaledwie minutę później podanie Greenfielda trafiło do Gibsona, który minął zwodem Mhlongo i strzałem w długi ród zdobył kontaktową bramkę. Przez resztę spotkania dzielnie walczyliśmy o remis i choć nie udało się nam osiągnąć tego celu, za drugą połowę wszystkim chłopakom należały się gorące brawa.

 

24.02.2007 Mehlareng Stadium, Johannesburg: 669 widzów
MGL (18/28) Classic [2.] — Nathi Lions [8.] 3:2 (3:0)

23. Ph.Seimela 1:0
30. G.Ramphella 2:0
41. G.Manuels 3:0 rz.k.
50. K.Niemach 3:1
51. N.Gibson 3:2

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, J.Mans, M.Malashe, M.Mtakwende — Ph.Fumede YC (75. M.Dlapha), T.Ntsoane (33. J.Greenfield), S.Malefane, D.Sangweni (64. Kh.Xulu) — K.Niemach, N.Gibson

MoM: Gavin Manuels (ST; Classic) — 8

Odnośnik do komentarza

Sytuacja finansowa w klubie przedstawiała się już bardzo źle i moje wszelki próby wzmocnienia zespołu były wetowane przez zarząd, który nie zgadzał się na przekroczenie limitu wynagrodzeń. Konieczne były radykalne posunięcia i choć nie przyszło mi to łatwo, zdobyłem się na takowe. Jako że Greenfield spisywał się bardzo dobrze w roli środkowego pomocnika, rozesłałem informację, że w przypadku otrzymania korzystnej oferty dla Malefane nie będę przeszkadzał mu w opuszczeniu Nathi Lions. Po 24 godzinach miałem już na biurku faks z pierwszoligowego Jomo Cosmos, poprzedniego klubu Silence'a, i następne dwa dni spędziłem na negocjacjach. Zakończyły się one powodzeniem rzutem na taśmę i na kwadrans przed zamknięciem zimowego okna transferowego Silence Malefane (25, MRC; RPA) [39-5-5, 7.18; 2] stał się na powrót zawodnikiem 9. zespołu Castle Premiership. W rundzie jesiennej Malefane rozegrał 16 meczów w barwach Nathi Lions, zdobywając 5 bramek i zaliczając 2 asysty z ogólną średnią 7.13. Pozbyliśmy się więc jednego z najlepszych piłkarzy, ale było warto — działacze Jomo Cosmos zapłacili za niego 250.000 euro gotówką oraz zobowiązali się do przekazania na nasze konto 50% wartości jego kolejnego transferu. Na umęczonej twarzy klubowego księgowego po raz pierwszy od półtora roku zawitał uśmiech.

 

Luty 2007

 

Bilans: 3-0-1, 13:4

Mvela Golden League: 8. [+2], 26 pkt, 33:26

ABSA Cup: 2. runda (z Cape Town Utd)

Finanse: -13.685 euro (+229.327 euro)

Transfery (Polacy):

 

1. Jacek Kosmalski (30, ST; Polska) z Wisły Płock do Legii za 1.100.000 euro

2. Kamil Grosicki (18, ST; Polska U-21: 1/0) z Amiki do Wisły Płock za 900.000 euro

3. Łukasz Sosin (29, ST; Polska) z Wisły Płock do Legii za 750.000 euro

4. Grzegorz Bonin (23, AMRC; Polska U-21: 1/1) z Wisły Płock do Legii za 725.000 euro

5. Grzegorz Goncerz (18, ST; Polska U-19) z Wisły Płock do Zagłębia za 425.000 euro

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Inácio Piá (24, AMLC/FC; Brazylia) z Napoli i Milanu do Basel za 6.400.000 euro

2. Fabio Quagliarella (24, AML/ST; Włochy U-21: 1/0) z Udinese do Al Ittihad za 3.700.000 euro

3. Freddy Jose Barreiro (24, ST; Paragwaj: 12/1) z Saturna do Grasshoppera za 3.500.000 euro

4. Roman Wallner (25, ST; Austria: 22/6) z Unionu Berlin do Young Boys za 2.000.000 euro

5. Fabiano (21, ST; Brazylia) z Ponte Preta do Vitórii za 1.500.000 euro

 

Ligi świata:

 

Anglia: Man Utd [+7]

Belgia: Standard [+2]

Francja: Monaco [+2]

Hiszpania: Real Madryt [+3]

Holandia: Ajax [+2]

Irlandia: —

Irlandia Północna: Linfield [+2]

Niemcy: Bayern [+8]

Polska: Cracovia [+4]

Portugalia: Sporting [+0]

Rosja: —

RPA: Moroka Swallows [+6]

Szkocja: Rangers [+7]

Walia: Carmarthen [+1]

Włochy: Juventus [+2]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Hiszpania (1113), 2. Holandia (1053), 3. Włochy (974), 8. Polska (893) [-1]

Odnośnik do komentarza

Tuks zawsze byli dla nas niewygodnym rywalem, a w dodatku jeden z ich niegdysiejszych menedżerów uczynił sobie hobby z wygłaszania złośliwych komentarzy pod moim adresem. Nic więc dziwnego, że byliśmy przed tym meczem szczególnie zmobilizowani, a już zwłaszcza zastępujący sprzedanego Malefane Greenfield. Chęci jednak jak zawsze rozbiegły się nam z rzeczywistością i na pierwszą połowę trudno było patrzeć bez różańca w dłoni. Nie graliśmy absolutnie niczego, natomiast Tuks co chwila gościli pod naszą bramką, gdzie z kolei ich dopadała nasza zwykła przypadłość, przez co zajmowali się głównie polowaniem na chłopców podających piłki. Nic więc dziwnego, że do przerwy było 0:0.

 

W szatni nie ukrywałem mego rozczarowania postawą zespołu, choć słowa chyba nie były potrzebne — zdjęcie z boiska Ntsoane po zaledwie dwudziestu minutach chyba było dla drużyny wystarczająco czytelnym sygnałem, że coś jest nie tak. Czy to były moje wrzaski, czy też zdemolowanie paru szafek, w każdym razie podziałało i zaraz po wznowieniu gry przeprowadziliśmy szybką akcję zakończoną celnym strzałem Gibsona. Mało tego, siedem minut później Mtakwende przechwycił podanie na środku boiska, zagrał trzydziestometrową piłkę za obronę do Gibsona, a Neathan z zimną krwią podwyższył na 2:0. Tuks byli kompletnie załamani, gdyż wynik 6:2 dla nich byłby jak najbardziej sprawiedliwy. Tak zaś w 59. minucie Smith oszukał Fumede i szczupakiem skierował piłkę do naszej bramki po centrze Schalkwyka z rzutu wolnego i na tym się skończyło. Gościom nie pomogła nawet czerwona kartka dla Malashe za zagranie piłki ręką i zupełnie niezasłużenie komplet punktów pozostał w Durbanie.

 

03.03.2007 Princess Magogo Stadium, Durban: 2.094 widzów
MGL (19/28) Nathi Lions [8.] — Tuks [12.] 2:1 (0:0)

46. N.Gibson 1:0
53. N.Gibson 2:0
59. K.Smith 2:1
77. M.Malashe (NL) cz.k.

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, J.Mans YC, M.Malashe 2YC/RC, M.Mtakwende — Ph.Fumede, T.Ntsoane (20. A.Daniel YC), J.Greenfield YC, D.Sangweni (68. M.Dlapha) — K.Niemach, N.Gibson (68. L.Nxumalo)

MoM: Bevan Bouwers (DC; Tuks) — 8

Odnośnik do komentarza

W zeszłym roku naszą przygodę z ABSA Cup zakończyliśmy na drugiej rundzie, więc obecnie wypadało zrobić co najmniej jeden krok więcej. W tym celu trzeba było jedynie pokonać Cape Town United, i to na wyjeździe. Zapowiadał się trudny mecz, gdyż Malashe został zawieszony na trzy spotkania za czerwoną kartkę przeciwko Tuks, a Mans musiał pauzować ze względu na liczbę zgromadzonych przez niego żółtych kartek. W tej sytuacji na środku obrony zagrać musieli Vermooten oraz zupełnie niesprawdzony Malope, którego szykowałem do gry dopiero na przyszły sezon. Do tego za Ntsoane, który był całkowicie bez formy i bez kondycji, na pozycji rozgrywającego wystąpił Mxulu.

 

Pierwsza połowa stała pod znakiem bardzo wyrównanej rywalizacji. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu czwórka moich obrońców stanowiła zaporę nie do przejścia, od której odbijali się napastnicy gospodarzy. Do tego po dwóch słabszych występach do wysokiej dyspozycji powrócił Sangweni, swoimi podaniami siejąc zniszczenie w szeregach rywali. W 20. minucie Sangweni sprytnie przedłużył piłkę zagraną przez Fumede, a Toockley dosyć niezdecydowanie ruszył do piłki i Gibson uprzedził go, wciskając futbolówkę do bramki.

 

Po przerwie na boisku nie pojawił się już poturbowany Greenfield, a kwadrans później fizjoterapeuta zasugerował mi też zdjęcie z boiska Gibsona. Brutalna gra kapsztadziarzy szybko się na nich zemściła, gdyż już dwie minuty później Mthembu wybił piłkę na prawe skrzydło, Sangweni strącił ją za obrońców, a świeżo wprowadzony do gry Nxumalo uciekł rywalom i podwyższył na 2:0 dla Nathi Lions. Mało tego, po kolejnych trzech minutach Lucky miał już na koncie dwa gole, zamieniwszy na bramkę centrę Daniela z rzutu wolnego. Załamany takim obrotem sprawy Toockley w 68. minucie popełnił dwa fatalne błędy — najpierw zagrał piłkę wprost do Sangweniego, potem zaś nawet nie drgnął przy strzale w krótki róg, którym nasz prawy pomocnik ukoronował świetny występ i ustalił wynik tego spotkania.

 

10.03.2007 Wynberg Military Camp, Cape Town: 372 widzów
AC 2R Cape Town Utd — Nathi Lions 0:4 (0:1)

20. N.Gibson 0:1
63. L.Nxumalo 0:2
66. L.Nxumalo 0:3
68. D.Sangweni 0:4
90. N.Koutsoudis (CTU) knt.

Nathi Lions: M.Mthembu — F.Maboke, S.Malope, J.Vermooten, M.Mtakwende — Ph.Fumede, D.Mxulu, J.Greenfield (46. A.Daniel), D.Sangweni — K.Niemach (61. L.Nxumalo), N.Gibson (69. Kh.Xulu)

MoM: Doctor Sangweni (AMR; Nathi Lions) — 10

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...