Skocz do zawartości

Marynia punktualnie, równo z budzikiem, wstaje o 5:19, czym zadziwia liczących na spóźnienie


krzysfiol

  

50 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym powiedział że dlatego, że ogół społeczeństwa to bezmozgie bydło, którym wystarczy włożyć do pustych łbów kilka frazesów o tym, jak to Polska może być wielka i dumna, coś dołożyć o jezusku i obiecać jakieś nędzne grosze za nieskrępowaną prokreacje. A i jeszcze że się nie pozwoli czarnuchom w naszym dumnym kraju osiedlić

 

Po części pewnie tak, ale ja zakładam, że ludzie po prostu zagłosowali na PiS, bo byli wkurwieni na PO.

Odnośnik do komentarza

 

A lolujacym odnosnie mojego posta o malzenstwie przypomne tylko Fuberta, ktory pisal wzniosle farmazony o milosci i malzenstwie, zeby pare lat pozniej sie spektakularnie rozwiezc

 

Patrząc na statystyki, to raczej nadal mniejszość. Nie ma więc co generalizować po jednym, anegdotycznym przypadku.

 

30% to mniejszość, ale to nadal dużo. A do tego jeszcze mamy nieszczęśliwe małżeństwa, które z różnych powodów się nie rozwodzą (wstyd przed znajomymi/rodzicami, przemoc itd.).

Oczywiście, gdzieś czytałem statystyki o tym, że 1/3 małżeństwa w Warszawie się rozwodzą (a nawet rozwożą). Co nie zmienia faktu, że stawianie tego jako pewnik jest statystycznie i kulturowo niepoprawne. A kwestia zdradzania prędzej czy później (kolejny pewnik) jest tak głupia, że naprawdę współczuję doświadczeń życiowych, bo wynika z nich, że tylko takie osoby się znało. Osoba zdradzająca partnera to jest osoba o bardzo niskim poziomie moralności i szacunku dla drugiej osoby, a przede wszystkim tchórzliwa.

 

Nie wchodzę już nawet w aspekt posiadania dzieci, bo nie wiem gdzie to się mieści w teorii życia według kuaba, pewnie gdzieś w linii z Vamim, czyli brakiem potomstwa.

 

O kwestiach zdradzania nic nie wiem, więc zakładam, że takowego nie było. Zresztą teściowie tak samo. Mam w rodzinie same pozytywne wzorce małżeńskie i ich się zamierzam trzymać.

 

Bardzo błędne założenie z tymi zdradami. A co do dzieci to nie będę ich miał, bo nie są mi do niczego potrzebne - to tylko strata pieniędzy, czasu i fatalna inwestycja. Oprócz tego dzieci Cię uziemiają, raczej trudno co parę lat zmieniać miejsce zamieszkania jeśli je masz, co dla mnie jest kolejnym dyskwalifikującym powodem. Jak dla mnie ktoś, kto jest z kimś 20 czy tam więcej lat nie jest z tym kimś z miłości tylko z przyzwyczajenia. Wyjątki pewnie są, oczywiście.

 

No i bez przesady z tymi moim fatalnymi wzorcami, nie jest ze mną tak źle. Po prostu głośno się zastanawiam nad sensem monogamii i czy jest jakaś dobra alternatywa, bo tak jak mówię, bycie z jedną osobą przez X lat wydaje mi się bardzo nudne.

No i z tą moralnością to jest clue - bo czy serio zdrada to taka straszna rzecz? Oczywiście zakładając, że obie strony tak uzgodnią. No i zdrada zdradzie nierówno, zarówno pod kątem jakościowym jak i ilościowym, ale wydaje mi się, że kiedy związki osiągną już "dojrzałość emocjonalną" skok w bok raz na jakiś czas nie jest najmniejszym problemem. Dla mnie w ogóle wierność nie jest szczególnie ważnym fundamentem związku, ofc miło jeśli jest, ale jest dla mnie parę kryteriów dużo ważniejszych, jeśli chodzi o udany związek. Przynajmniej później, jeśli związek ma być poważny to wiadomo, że na początku (cokolwiek to dokładnie znaczy) wypadałoby, żeby była.
Odnośnik do komentarza

Ja bym powiedział że dlatego, że ogół społeczeństwa to bezmozgie bydło, którym wystarczy włożyć do pustych łbów kilka frazesów o tym, jak to Polska może być wielka i dumna, coś dołożyć o jezusku i obiecać jakieś nędzne grosze za nieskrępowaną prokreacje. A i jeszcze że się nie pozwoli czarnuchom w naszym dumnym kraju osiedlić

 

Całujmy w krzyż Jezuska?

Odnośnik do komentarza

 

 

30% to mniejszość, ale to nadal dużo. A do tego jeszcze mamy nieszczęśliwe małżeństwa, które z różnych powodów się nie rozwodzą (wstyd przed znajomymi/rodzicami, przemoc itd.).

 

Podobnie mamy w relacjach innego rodzaju, jak i ogólnie we wszystkim. Statystyka jest bezlitosna, ale chyba nie unikasz życia z jej powodu?

 

Bardzo błędne założenie z tymi zdradami. A co do dzieci to nie będę ich miał, bo nie są mi do niczego potrzebne - to tylko strata pieniędzy, czasu i fatalna inwestycja. Oprócz tego dzieci Cię uziemiają, raczej trudno co parę lat zmieniać miejsce zamieszkania jeśli je masz, co dla mnie jest kolejnym dyskwalifikującym powodem. Jak dla mnie ktoś, kto jest z kimś 20 czy tam więcej lat nie jest z tym kimś z miłości tylko z przyzwyczajenia. Wyjątki pewnie są, oczywiście.

 

Chyba nikt kto chciałby mieć dzieci nie traktuje tego jako "inwestycje" ;) Pogrubione to totalnie z dupy, niczym nie potwierdzona teza.


Ale serio trollujesz, nie?

Odnośnik do komentarza

 

Ja bym powiedział że dlatego, że ogół społeczeństwa to bezmozgie bydło, którym wystarczy włożyć do pustych łbów kilka frazesów o tym, jak to Polska może być wielka i dumna, coś dołożyć o jezusku i obiecać jakieś nędzne grosze za nieskrępowaną prokreacje. A i jeszcze że się nie pozwoli czarnuchom w naszym dumnym kraju osiedlić

 

Po części pewnie tak, ale ja zakładam, że ludzie po prostu zagłosowali na PiS, bo byli wkurwieni na PO.

 

No przecież pisał o bezmózgim bydle.

Odnośnik do komentarza

 

 

A lolujacym odnosnie mojego posta o malzenstwie przypomne tylko Fuberta, ktory pisal wzniosle farmazony o milosci i malzenstwie, zeby pare lat pozniej sie spektakularnie rozwiezc

 

Patrząc na statystyki, to raczej nadal mniejszość. Nie ma więc co generalizować po jednym, anegdotycznym przypadku.

 

30% to mniejszość, ale to nadal dużo. A do tego jeszcze mamy nieszczęśliwe małżeństwa, które z różnych powodów się nie rozwodzą (wstyd przed znajomymi/rodzicami, przemoc itd.).

Oczywiście, gdzieś czytałem statystyki o tym, że 1/3 małżeństwa w Warszawie się rozwodzą (a nawet rozwożą). Co nie zmienia faktu, że stawianie tego jako pewnik jest statystycznie i kulturowo niepoprawne. A kwestia zdradzania prędzej czy później (kolejny pewnik) jest tak głupia, że naprawdę współczuję doświadczeń życiowych, bo wynika z nich, że tylko takie osoby się znało. Osoba zdradzająca partnera to jest osoba o bardzo niskim poziomie moralności i szacunku dla drugiej osoby, a przede wszystkim tchórzliwa.

 

Nie wchodzę już nawet w aspekt posiadania dzieci, bo nie wiem gdzie to się mieści w teorii życia według kuaba, pewnie gdzieś w linii z Vamim, czyli brakiem potomstwa.

 

O kwestiach zdradzania nic nie wiem, więc zakładam, że takowego nie było. Zresztą teściowie tak samo. Mam w rodzinie same pozytywne wzorce małżeńskie i ich się zamierzam trzymać.

 

Bardzo błędne założenie z tymi zdradami. A co do dzieci to nie będę ich miał, bo nie są mi do niczego potrzebne - to tylko strata pieniędzy, czasu i fatalna inwestycja. Oprócz tego dzieci Cię uziemiają, raczej trudno co parę lat zmieniać miejsce zamieszkania jeśli je masz, co dla mnie jest kolejnym dyskwalifikującym powodem. Jak dla mnie ktoś, kto jest z kimś 20 czy tam więcej lat nie jest z tym kimś z miłości tylko z przyzwyczajenia. Wyjątki pewnie są, oczywiście.

 

No i bez przesady z tymi moim fatalnymi wzorcami, nie jest ze mną tak źle. Po prostu głośno się zastanawiam nad sensem monogamii i czy jest jakaś dobra alternatywa, bo tak jak mówię, bycie z jedną osobą przez X lat wydaje mi się bardzo nudne.

No i z tą moralnością to jest clue - bo czy serio zdrada to taka straszna rzecz? Oczywiście zakładając, że obie strony tak uzgodnią. No i zdrada zdradzie nierówno, zarówno pod kątem jakościowym jak i ilościowym, ale wydaje mi się, że kiedy związki osiągną już "dojrzałość emocjonalną" skok w bok raz na jakiś czas nie jest najmniejszym problemem. Dla mnie w ogóle wierność nie jest szczególnie ważnym fundamentem związku, ofc miło jeśli jest, ale jest dla mnie parę kryteriów dużo ważniejszych, jeśli chodzi o udany związek. Przynajmniej później, jeśli związek ma być poważny to wiadomo, że na początku (cokolwiek to dokładnie znaczy) wypadałoby, żeby była.

 

eh, szkoda że twoi starzy tak nie myśleli :/

Odnośnik do komentarza

Polska Liga Koszykówki naprawdę ma swój klimat.

 

Drużyna ze Szczecina przegrała mecz, którego nie miała prawa przegrać, więc właściciel drużyny się zdenerwował i... zawiesił cały zespół oraz sztab szkoleniowy i zakazał im przychodzić na treningi. Nie wiem, ale wygląda na to, że po prostu dał im wolne w nagrodę.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...