Skocz do zawartości

Marynia znajduje 505 ultrarzadkiego Pokemona w dymie od nielegalnie odpalonej na ekstraklasowym stadionie racy


krzysfiol

  

75 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Już? Jakoś byłem przekonany, że kombajnem się tak pod koniec wakacji jeździ :)

no pewnie ze juz

 

ogolne ramy czasowe (dla naszego regionu) wygladaja mniej wiecej tak:

5-10.07 - jeczmien ozimy

20-30.07 - rzepak / jeczmien jary

30.07-10.08 pszenica

 

generalnie zwykle na swieto Wojska Polskiego jestesmy juz po zniwach, choc niejednokrotnie zdarzalo sie, ze dozynki byly na imieniny mojej mamy (26,07)

Odnośnik do komentarza

Własnie zobaczyłęm dziewczynę z tatuazem. Johniss by cisnął bekę na forumie jak nic. Ale Może poznał ją w zimie i nic nie wiedział na początku :D Dziara tragedia, to fakt, ale cytat Hajda z kapitana bomby jest na miejscu. A serio to wyobraźcie sobie taka sytuację, że poznajecie laskę, nadajecie na tych samych falach. Az tu nagle okazuje się, ze ma wydziaranego orła na plecach. to chyba nie powód do zerwania ;)

Odnośnik do komentarza

a to opisze Wam wczorajszą akcję, wracam se po dziesiątej wieczorem z Auschwitz i słyszę ujadanie naszego kundla (tego którego w biały dzień przyłapałem gdy gwałcił pluszowego miśka na środku podwórka).

 

Zawsze wcześniej łapię go i zamykam w garażu nim wjade na podwórko, bo ma zwyczaj spierdolić w siną dal, gdy tylko otworze bramę, ale tym razem atakował on szczura, osaczył go w rogu między domem a ogrodzeniem, tylko nie mógł podejść, bo gryzon stał na tylnych nogach i bronił się dzielnie. Poszukałem więc w piasku który został po różnych budowach cegły i modląc się aby Włodzik (imię po szefie żony :) ) nie wszedł na linię ognia, pogruchotałem szczurowi gnaty. Pies złapał go gdzieś tam chyba za tylną nogę i podrzucił z metr w górę, omal nie trafiając mnie w jaja, co spowodowało mój paniczny odwrót, zdołałem się jednak opamiętać i po odgonieniu Szczurołapa (nowe imię) dobilem gryzonia drugim ciosem cegłą. Najlepsze, że pies nie dał sobie odebrać zdobyczy i latał z tym szczurem w pysku po podwórku, dopiero rano przy użyciu łopaty do śniegu odtransportowałem truchło pokonanego przeciwnika wprost do szamba :)

Odnośnik do komentarza

a to opisze Wam wczorajszą akcję, wracam se po dziesiątej wieczorem z Auschwitz i słyszę ujadanie naszego kundla (tego którego w biały dzień przyłapałem gdy gwałcił pluszowego miśka na środku podwórka).

 

Zawsze wcześniej łapię go i zamykam w garażu nim wjade na podwórko, bo ma zwyczaj spierdolić w siną dal, gdy tylko otworze bramę, ale tym razem atakował on szczura, osaczył go w rogu między domem a ogrodzeniem, tylko nie mógł podejść, bo gryzon stał na tylnych nogach i bronił się dzielnie. Poszukałem więc w piasku który został po różnych budowach cegły i modląc się aby Włodzik (imię po szefie żony :) ) nie wszedł na linię ognia, pogruchotałem szczurowi gnaty. Pies złapał go gdzieś tam chyba za tylną nogę i podrzucił z metr w górę, omal nie trafiając mnie w jaja, co spowodowało mój paniczny odwrót, zdołałem się jednak opamiętać i po odgonieniu Szczurołapa (nowe imię) dobilem gryzonia drugim ciosem cegłą. Najlepsze, że pies nie dał sobie odebrać zdobyczy i latał z tym szczurem w pysku po podwórku, dopiero rano przy użyciu łopaty do śniegu odtransportowałem truchło pokonanego przeciwnika wprost do szamba :)

 

I Ci teraz przez kibel wejdzie jak będziesz srał.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...